Podwojne życie-i co dalej? - Strona 8 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-10-11, 18:27   #211
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez Monifash34 Pokaż wiadomość
Dokładnie.
Przykre jest to ,że są osoby,które traktują odebranie komuś męża/żony jako zmianę towarzyską.Kiedyś była żona/mąż,a teraz jestem ja i nic i nikt się więcej nie liczy.
Jestem w stanie zrozumieć osoby,które już mają orzeczony rozwód i chcą sobie ułożyć życie z kimś innym.
Jednak w sytuacjii kiedy ktoś nadal mieszka i żyje pod jednym dachem z mężem lub żoną i wciąż prowadzi wspólne domowe gospodarstwo to pojawienie się tej trzeciej osoby to nic innego jak włażenie przez tę osobę trzecią "z butami" w czyjeś życie i rozwalanie go.Nie uszanowanie przez tę osobę cudzego związku i nie uszanowanie cudzej rodziny.
Skoro tak zle w małżeństwie,w domu mężowi/żonie to czemu nie zabierze od razu swojego tyłka i się nie wyprowadzi tylko nadal w tym wszystkim tkwi?Nie rozumiem tego
Zle Ci człowieku,poznałeś/aś kogoś- to odejdz.Zamieszkaj osobno.Złóż pozew rozwodowy i załatw sprawę jak należy.
Jeśli kochasz żonatego faceta lub kobietę mężatkę i planujesz z taką osobą związać swoją przyszłość to stanowczo zażądaj,aby osoba ta zakończyła swój dotychczasowy związek i dopiero potem urządzajcie sobie wspólne życie.Takie jest moje zdanie
Dlaczego nie zabierał swego tyłka już pisałam...nawet dwa razy niechcący. I po co. Przecież Ty bez czytania wiesz, że to stek bzdur, prawda? Teraz zabrał swój tyłek, zakończył związek i dopiero teraz urządzimy sobie wspólne życie. Jeszcze raz, chociaż to wołanie na puszczy, napiszę - zdrada w związku, poznanie i pokochanie innego lub innej jest skutkiem rozpadu uczuć w związku, a nie jego przyczyną. Dobrej, kochającej się pary nic nie ruszy.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-11, 18:36   #212
Monifash34
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 1 235
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Dlaczego nie zabierał swego tyłka już pisałam...nawet dwa razy niechcący. I po co. Przecież Ty bez czytania wiesz, że to stek bzdur, prawda? Teraz zabrał swój tyłek, zakończył związek i dopiero teraz urządzimy sobie wspólne życie. Jeszcze raz, chociaż to wołanie na puszczy, napiszę - zdrada w związku, poznanie i pokochanie innego lub innej jest skutkiem rozpadu uczuć w związku, a nie jego przyczyną. Dobrej, kochającej się pary nic nie ruszy.
A skąd Ty wiesz,że nie czytałam?
To,że na bieżąco nie udzielam się w wątku nie oznacza,że go nie czytam.
Moja wypowiedz była ogólna i nie odnosiłam się akurat do Twojej opowieści.Ponieważ tego typu historii jest bardzo wiele...
__________________
Monika
Monifash34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-12, 05:44   #213
Kandy
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 12
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Dlaczego nie zabierał swego tyłka już pisałam...nawet dwa razy niechcący. I po co. Przecież Ty bez czytania wiesz, że to stek bzdur, prawda? Teraz zabrał swój tyłek, zakończył związek i dopiero teraz urządzimy sobie wspólne życie. Jeszcze raz, chociaż to wołanie na puszczy, napiszę - zdrada w związku, poznanie i pokochanie innego lub innej jest skutkiem rozpadu uczuć w związku, a nie jego przyczyną. Dobrej, kochającej się pary nic nie ruszy.
Aleś Ty mądra , byle jak najdalej od takich wstrętnych kobiet , które widzą tylko czubek własnego nosa, a może własnej ..........Szkoda na Ciebie słów pocieszycielko męskich zachcianek czy odmian. Może uda Ci się i za 5-10 lat nie zostaniesz zamieniona na inną
Kandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-12, 08:12   #214
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Człowiek nie jest niewolnikiem swoich uczuć, ani miłości ani nienawiści.

I nie chodzi tu o prostotę umysłu ale raczej o prostotę zasad. Niektórzy mają zasady i nie naginają ich dla swojej wygody i widzimisię. I dla ziemi, zeby sie obracała

Bingo.
O tym tu niektóre z nas ciągle piszą.
Bo myślałam, ze ja już faktycznie jakaś prostacka jestem i tej wielkiej miłości kochanic nie rozumiem...

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Dlaczego nie zabierał swego tyłka już pisałam...nawet dwa razy niechcący. I po co. Przecież Ty bez czytania wiesz, że to stek bzdur, prawda? Teraz zabrał swój tyłek, zakończył związek i dopiero teraz urządzimy sobie wspólne życie. Jeszcze raz, chociaż to wołanie na puszczy, napiszę - zdrada w związku, poznanie i pokochanie innego lub innej jest skutkiem rozpadu uczuć w związku, a nie jego przyczyną. Dobrej, kochającej się pary nic nie ruszy.
Wiesz twoje rozumowanie przypomina mi rozumowanie powojennych czy "po kataklizmowych" szabrowników - sklepy były otwarte, szyby były rozbite to sobie wziąłem... Bo przecież co z tego, że jakiś przedsiębiorca już w wyniku zdarzeń losowych stracił, dokopmy leżącemu, a co okradnijmy go... Jak coś nie należy do ciebie to chociażby leżało na środku i porażało oczy swym blaskiem - to uczciwy człowiek nie weźmie, ale ten co ma w duszy i sumieniu złodziejstwo zakorzenione złapie, schowa głęboko pod pazuchę i gdy go złapią powie, że przecież samo leżało i nie miało właściciela w pobliżu...

Tak samo zachowują się kochanki tłumacząc siebie i swoich kochasiów - bo żona, bo warunki, bo dzieci, bo bla bla bla... Gdybyście chciały być uczciwymi kobietami to powiedziałybyście - słuchaj ty mnie darzysz uczuciem, ja ciebie, ale jest jeszcze twoja rodzina - rozwiąż sprawy rodzinne to wtedy zaczniemy się spotykać i stworzymy związek.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2009-10-12 o 08:14
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-12, 08:47   #215
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

[QUOTE=kalincia;14683455]Dlaczego nie zabierał swego tyłka już pisałam...nawet dwa razy niechcący. I po co. Przecież Ty bez czytania wiesz, że to stek bzdur, prawda? Teraz zabrał swój tyłek, zakończył związek i dopiero teraz urządzimy sobie wspólne życie. Jeszcze raz, chociaż to wołanie na puszczy, napiszę - zdrada w związku, poznanie i pokochanie innego lub innej jest skutkiem rozpadu uczuć w związku, a nie jego przyczyną. Dobrej, kochającej się pary nic nie ruszy.[/QUOTE]
Para po kilku, czy kilkunastu latach moze przechodzic kryzys, to jest normalne. W tym czasie poznanie i zdradzanie moze byc powodem dla którego ktos decyduje sie zostawic swoja rodzine i sprobowac czegos nowego. Czasami zona jest zła, bo jest dla juz za mało przewidywalna, a za bardzo znana.Natomiast ta druga jest swieza, tajemnicza i zaskakujaca. Cóz, pewnie uwazasz, ze teraz jest w dobrej, kochajacej sie parze.
Myslisz,ze po twoim pojawieniu sie i zyciu w trojkacie, polepszyło sie w ich małzenstwie? Jak myslisz jaki wpływ mogło miec twoje wdepniecie w ich zycie ? Myslisz, ze tego sie nie czuje, ze facet sie oddala? Kradłas czas zarezerwowany dla zony, dla dzieci i rozbiłas rodzine, a teraz sobie tłumaczysz, ze nic nie zrobiłas, bo u nich sie zle działo, zeby sobie polepszyc samopoczucie. Uwazam,ze ktos, kto rozbija rodzine, i jeszcze tłumaczy sie w tak naiwny i głupi sposób zasługuje na najwyzsza pogarde.


Btw Ogolnie to nie mam nic przeciwko, jak ktos chce sie mieszac w zycie innych, rozwalac im małzenstwa, czy robic inny syf, to ok, nic nie mowie, ale nie cierpie hipokryzji i nazywania smrodu perfumami.

Edytowane przez Gwiazdeczka1978
Czas edycji: 2009-10-12 o 09:25
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-12, 16:23   #216
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Alez ona pozwalała, by facet się oddalał...dopóki nie postawił sprawy jasno - ze zamierze odejść, wtedy robiła wszystko, by nikt się o tym nie dowiedział. Nawet kiedy On wreszczie przeprowadził rozmowe z dziećmi, ona tak by, nie wiedziały starała się dawać Mu znaki, by nie mówił. Ewidentnie chodzi o to, by sprawa nie wyszła na jaw. Jakkolwiek jest źle, byle ludzie nie wiedzieli. Dzieci, rodzina, znajomi. Przy tym jej siostra ułozyła sobie życie właśnie z męzczyżną, który odszedł dla niej od swojej żony, ale w tej sytuacji siostra była usprawiedliwiona. Ona nawet pogodziłaby się z tym, ze mój facet ma inną, gdyby tylko zechciał o tym nie mówić. Gdyby nie potrzebował zmieniać swojego życia. A on zmienia, bo mamy szanse na szczęście.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-12, 18:31   #217
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Alez ona pozwalała, by facet się oddalał...dopóki nie postawił sprawy jasno - ze zamierze odejść, wtedy robiła wszystko, by nikt się o tym nie dowiedział. Nawet kiedy On wreszczie przeprowadził rozmowe z dziećmi, ona tak by, nie wiedziały starała się dawać Mu znaki, by nie mówił. Ewidentnie chodzi o to, by sprawa nie wyszła na jaw. Jakkolwiek jest źle, byle ludzie nie wiedzieli. Dzieci, rodzina, znajomi. Przy tym jej siostra ułozyła sobie życie właśnie z męzczyżną, który odszedł dla niej od swojej żony, ale w tej sytuacji siostra była usprawiedliwiona. Ona nawet pogodziłaby się z tym, ze mój facet ma inną, gdyby tylko zechciał o tym nie mówić. Gdyby nie potrzebował zmieniać swojego życia. A on zmienia, bo mamy szanse na szczęście.
Sorry, ale dla mnie ten facet to kłamca i oszust, okłamywal swoja zone, wiec nie widziałabym powodu, zeby wierzyc w jego relacje. Taka osoba jest po prostu niewiarygodna.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-10-12, 23:53   #218
201701160947
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 8 674
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Jeszcze raz, chociaż to wołanie na puszczy, napiszę - zdrada w związku, poznanie i pokochanie innego lub innej jest skutkiem rozpadu uczuć w związku, a nie jego przyczyną.

Zdradzają również faceci, którym się układa w związku - oczywiście dlatego, że sa dupkami i widocznie stały związek nie jest dla nich. W zwiazku z tym, akurat wątek przyczynowo- skutkowy nie musi dotyczyć bezpośrednio kryzysu w malżeństwie. To po pierwsze.

Po drugie - jeżeli sie nie uklada w malżeństwie, to się to rozwiązuje inaczej - rozmawia się z drugą osobą, rozwiązuje problemy, a nie zdradza. Przepraszam bardzo, ale czy jesli następuje kryzys w małżeństwie to już wg Ciebie jest to wystarczajacy argument i powód, zeby zdradzić partnera/partnerkę? Czy jest to usprawiedliwienie?No ja nie wiem, nie rozumiem - nie można wytrzymać?Trzeba komuś włazić do łóżka?

Edytowane przez 201701160947
Czas edycji: 2009-10-12 o 23:55
201701160947 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-13, 21:50   #219
MarudexuS
Zakorzenienie
 
Avatar MarudexuS
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Boat City
Wiadomości: 5 447
GG do MarudexuS
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez jestemsobiefacetem Pokaż wiadomość
Mabe rozumię , że czujesz się wstrętnie i ohydnie....Ja mam już to za sobą...od ponad 2 miesięcy mieszkam ze swoją przyjaciółka i nie żałuję rozstania z żoną . Dopiero teraz przekonałem się , że byłem jej bankomatem i popychadłem... Czuję , że mam czysty umysł bez rozdwojonej jaźni. A do większości pań : może jak wrócicie dzisiaj do domu to dowiecie się, że mąż właśnie chce z wami się rozstać bo ma was dość w sypialni, kuchni, w życiu.
Hehehe a może to właśnie ich mężowie jak wrócą do domu to się dowiedzą, że one mają ich dość?

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
To miłość sprawia, że ziemia się obraca...
Piękne słowa, ona wszystko zwycięży. Moja pewnie nie jest miłością, bo wybrała niewłaściwy obiekt...
Ja się przecież nie usprawiedliwiam, zwracam tylko uwagę na stopień skomplikowania spraw uczuciowych. Wszelkich! Trzeba nie mieć wyobraźni, by nie będąc stroną w sprawie poważać się na tak jednoznaczne, jednowymiarowe oceny. Zazdroszczę prostoty umysłu, która pozwala na brak wszelkich dylematów...
Trzeba nie mieć wyobraźni, żeby nie widzieć jakim się jest chamem w stosunku do partnera zdradzając go/ją od miesięcy z zimną krwią, jaki/jaka on/ona by nie był/była.
Związek, który już ewidentnie nie ma sensu się po prostu kończy, a nie zdradza na boku usprawiedliwiając pierdołowatymi tłumaczenuami z doopy.

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ----------

Cytat:
Napisane przez Kandy Pokaż wiadomość
Dziwi mnie najbardziej, dlaczego ci uciemiężeni , nieszczęśliwi biedacy, nie odchodzą od swych okropnych , niekochanych żon od razu. Najpierw szukają zastępstwa , w międzyczasie siedzą wygodnie w domowych pieleszach, i dopiero jak znajdzie się kochanka , decydują się na odejście do nowej , wspaniałej partnerki. Ciekawe na jak długo ten nowy ideał będzie tak atrakcyjną towarzyszką życia , kiedy to znów się znudzi i zostanie zamieniona cichcem na lepszy(bo inny ) nowy model
O właśnie. Jak nie ma zastępstwa to można sobie tak tkwić w nieudanym małżeństwie i problemu nie ma, a jak tylko się na horyzoncie ktoś znajdzie to nagle "bo żona taka sraka i owaka". I ciekawe,że ona taka zła, ale przez miesiące mężuś nie ma sumienia jej ranić powiadamiając o zdradzie no giga obłuda i hipokryzja.

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Dlaczego nie zabierał swego tyłka już pisałam...nawet dwa razy niechcący. I po co. Przecież Ty bez czytania wiesz, że to stek bzdur, prawda? Teraz zabrał swój tyłek, zakończył związek i dopiero teraz urządzimy sobie wspólne życie. Jeszcze raz, chociaż to wołanie na puszczy, napiszę - zdrada w związku, poznanie i pokochanie innego lub innej jest skutkiem rozpadu uczuć w związku, a nie jego przyczyną. Dobrej, kochającej się pary nic nie ruszy.
Ok, z tym zdaniem się zgadzam, ale powtórzę raz jeszcze - skoro JEST ROZPAD w związku to po co w nim tkwić? I dopiero jak jest zastępstwo to hop siup? Argument "bo dzieci" do mnie nie przemawia, bo wbrew pozorom dzieci głupie nie są i taką sztuczność między rodzicami czują, i zdrowsze byłyby dla nich relacje z rozwiedzionymi rodzicami.
MarudexuS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-14, 15:48   #220
Agaaa-a
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 700
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Oceniać nie zamierzam , bo zycie płata rozne figle.
Podwojne zycie , kiedyś się skonczyc musi , prędzej czy poźniej.
Kochanka jest wspaniała , bo jest świezoscia w Twoim zyciu , masz ja raz na jakiś czas. Dodatkowo jestes nia oczarowany , widzisz same zalety.
Nie wiesz jak byłoby gdybyscie mieszkali razem i prowadzili codzienne wspolne zycie. Zazwyczaj czar pryska .Wtedy okazuje się , ze żona to jednak fajna kobieta . Czasem jednak na takie przemyslenia jest juz za poźno.
Musisz sie liczyc z tym , ze mozesz stracic wszystko.
Szacunek dzieci, zone, pol majatku , byc moze i kochanke.
Sam musisz sobie odpowiedziec czy warto podejmowac takie ryzyko.
Pozdrawiam
Agaaa-a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-15, 20:59   #221
Pepus
Wtajemniczenie
 
Avatar Pepus
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: ♥ tam gdzie świeci Słońce ♥
Wiadomości: 2 885
GG do Pepus
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Przeczytałam cały wątek, a nie które wypowiedzi aż dwa razy by się upewnić, że dobrze zrozumiałam. Nie mam zamiaru krytykować ani oceniać autora wątku jestemsobiefacetem, bo nie taki mój zamiar. Cieszę się, że przebrnęłam przez te posty. Dobrze, że zdecydowałeś się na powiedzenie prawdy. Szczerze mówiąc nie chciałabym by mój mąż leżał obok mnie i myślał o innej. Jeżeli zakochałby się w innej nie chciałabym być oszukiwana i wiem, że prawda boli, ale po co żyć w takim związku? Fakt byłabym wściekła i rzucałabym mięsem.
Kalincia w takim związku cierpią wszystkie trzy osoby. Mam nadzieję, że kiedyś skończy się to i będziecie razem.
Uważam, że jeżeli ktoś chce odejść (czy to kobieta czy mężczyzna) to należy mu czy jej na to pozwolić. Rozstać się z klasą a nie drzeć się na całe osiedle i wyzywać. A najgorsze jest to gdy dzieci używa się jako karty przetargowej. I tak jak napisał jestemsobiefacetem dzieci nawet po rozwodzie powinny mieć i mamę i tatę.
Ja swojego męża nie traktuję jak bankomat i popychadło lecz jak męża, kochanka, przyjaciela.
__________________

Pepus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-10-24, 08:10   #222
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Pepus, wlaśnie przechodzimy przez jego rozstanie. To tylko w telenowelach żona wystawia wtedy walizki. W życiu są prośby, grożby, ciągłe pytanie, co ludzie powiedzą (czy uwierzysz, że żona może zgodzić się by jej mąż wyjeżdźał do swojej kochanki, byle wszystko było jak dotąd i ludzie nic nie wiedzieli?), i kwestie finansowe i i pytania, kto będzie otwierał słoiki, jak on się wyprowadzi.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-29, 13:01   #223
jestemsobiefacetem
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 34
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Po raz kolejny proszę was o radę. Zaczęły się najścia teściowej i rodziny żony w miejscu mojej pracy. Padają pod moim kątem publicznie wypowiadane przekleństwa i wyzwiska. Staram się podchodzić do tego ze spokojem , ale już tracę cierpliwość . Pomijam fakt, że źle się to odbija w moich relacjach zawodowych, ale nie mogę zrozumieć co można przez to wskórać. Do żony nie wrócę. Jestem szczęśliwy w nowy związku. Czy ludzie nie mogą się rozstać w zgodzie. Prawie połowę pensji oddaję żonie na utrzymanie dzieci, zostawiłem cały nasz wspólny majątek. Dlaczego nie pozwala mi się żyć......
jestemsobiefacetem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-29, 19:04   #224
echo2009
Raczkowanie
 
Avatar echo2009
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: jelenia góra
Wiadomości: 79
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez jestemsobiefacetem Pokaż wiadomość
Po raz kolejny proszę was o radę. Zaczęły się najścia teściowej i rodziny żony w miejscu mojej pracy. Padają pod moim kątem publicznie wypowiadane przekleństwa i wyzwiska. Staram się podchodzić do tego ze spokojem , ale już tracę cierpliwość . Pomijam fakt, że źle się to odbija w moich relacjach zawodowych, ale nie mogę zrozumieć co można przez to wskórać. Do żony nie wrócę. Jestem szczęśliwy w nowy związku. Czy ludzie nie mogą się rozstać w zgodzie. Prawie połowę pensji oddaję żonie na utrzymanie dzieci, zostawiłem cały nasz wspólny majątek. Dlaczego nie pozwala mi się żyć......
co można wskurać?? ehh można Ci zatruć zycie w pracy, bo niby dlaczego miałbyś być szczęśliwy ? moim zdaniem to zemsta i jeśli nie masz możliwości zablokowania w jakikolwiek sposób tych wizyt to współczuję.... pomimo przeciwności życzę szczęścia
echo2009 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-29, 21:20   #225
Cytrynka22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 264
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Przesledzilam watek. I podsumowujac.
Mam nadzieje ze moj facet bedzie mial wiecej godnosci i mnie zostawi zanim zdradzi.

Alez "Pan" wytrwaly, tyle czasu pisac.. Swoja droga nie wyobrazam sobie mojego faceta zalacego sie na forum. Bo to jakies niemeskie, nie? I jeszcze pytac o zdanie kobiet? Skazywac sie na lincz? Cos nie halo

Bede tu zagladac w oczekiwaniu na narzekania na cudowna kochanke, czyli ideal cnot Po roku fascynacja seksem nawet z kochanka zniknie, ale wtedy mozna ja ponownie zamienic na lepszy model.

Ludzie zamiast ulepszac odchodza, bo tak latwiej. I tak po 3-4 lata z kazda az do czasu.. Mozna szukac szczescia, ale nie kosztem innych. Mozna odejsc, zanim zrani sie bardziej.
A ta kochanka to stara panna? Wdowa? Czy tez miala meza?

Nadejdzie czas gdy zostawione dzieci raczej nie przytula... Kochanka zacznie szukac innej milosci..
Nie zycze samotnej starosci..
__________________

Cytrynka22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-29, 21:45   #226
Pepus
Wtajemniczenie
 
Avatar Pepus
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: ♥ tam gdzie świeci Słońce ♥
Wiadomości: 2 885
GG do Pepus
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Pepus, wlaśnie przechodzimy przez jego rozstanie. To tylko w telenowelach żona wystawia wtedy walizki. W życiu są prośby, grożby, ciągłe pytanie, co ludzie powiedzą (czy uwierzysz, że żona może zgodzić się by jej mąż wyjeżdźał do swojej kochanki, byle wszystko było jak dotąd i ludzie nic nie wiedzieli?), i kwestie finansowe i i pytania, kto będzie otwierał słoiki, jak on się wyprowadzi.
No to trochę dziwne, ale różni ludzie róznie podchodzą do pewnych spraw. Skoro mnie nie kocha to po co udawać, że jest inaczej? Nie rozumiem tej żony, czy ona żyje dla ludzi?

Cytat:
Napisane przez jestemsobiefacetem Pokaż wiadomość
Po raz kolejny proszę was o radę. Zaczęły się najścia teściowej i rodziny żony w miejscu mojej pracy. Padają pod moim kątem publicznie wypowiadane przekleństwa i wyzwiska. Staram się podchodzić do tego ze spokojem , ale już tracę cierpliwość . Pomijam fakt, że źle się to odbija w moich relacjach zawodowych, ale nie mogę zrozumieć co można przez to wskórać. Do żony nie wrócę. Jestem szczęśliwy w nowy związku. Czy ludzie nie mogą się rozstać w zgodzie. Prawie połowę pensji oddaję żonie na utrzymanie dzieci, zostawiłem cały nasz wspólny majątek. Dlaczego nie pozwala mi się żyć......
Współczuję Ci, ale często tak bywa że do "akcji" wchodzi reszta rodziny i "pomaga" w powrocie zbłąkanej owieczki. Porozmawiaj z pracodawcą o sytuacji i jeśli nadal będą cię nachodzić to zgłoś to. Zapewne jesteś w trakcie rozwodu, więc warto mieć świadków którzy potwierdzą ten incydent.
A dlaczego zatruwa ci życie? tego nie wiem - jej zapytaj.
__________________

Pepus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-30, 08:05   #227
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez jestemsobiefacetem Pokaż wiadomość
Po raz kolejny proszę was o radę. Zaczęły się najścia teściowej i rodziny żony w miejscu mojej pracy. Padają pod moim kątem publicznie wypowiadane przekleństwa i wyzwiska. Staram się podchodzić do tego ze spokojem , ale już tracę cierpliwość . Pomijam fakt, że źle się to odbija w moich relacjach zawodowych, ale nie mogę zrozumieć co można przez to wskórać. Do żony nie wrócę. Jestem szczęśliwy w nowy związku. Czy ludzie nie mogą się rozstać w zgodzie. Prawie połowę pensji oddaję żonie na utrzymanie dzieci, zostawiłem cały nasz wspólny majątek. Dlaczego nie pozwala mi się żyć......
Mimo, że zachowanie byłej żony i jej rodziny jest niepoważne, to jakoś mi ciebie nie jest szkoda, ty też nie okazałeś się wzorem rozwagi w podejmowanych przez siebie decyzjach. Porozmawiaj z byłą żoną, może to coś da, może uda ci się wyjaśnić jej, że robi sobie wstyd (bo uważam, że to ona sobie robi obciach, tobie to tak przy okazji tylko), chociaż wcale mnie nie zdziwi jeśli ona nie będzie chciała cię słuchać. Niektóre kobiety gdy idzie o zemstę nie znają ani granic, ani honoru.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-14, 18:17   #228
Eva ID
ForceIsStrongInThisOne...
 
Avatar Eva ID
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: أبو ظبي
Wiadomości: 7 439
GG do Eva ID
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez jestemsobiefacetem Pokaż wiadomość
Po raz kolejny proszę was o radę. Zaczęły się najścia teściowej i rodziny żony w miejscu mojej pracy. Padają pod moim kątem publicznie wypowiadane przekleństwa i wyzwiska. Staram się podchodzić do tego ze spokojem , ale już tracę cierpliwość . Pomijam fakt, że źle się to odbija w moich relacjach zawodowych, ale nie mogę zrozumieć co można przez to wskórać. Do żony nie wrócę. Jestem szczęśliwy w nowy związku. Czy ludzie nie mogą się rozstać w zgodzie. Prawie połowę pensji oddaję żonie na utrzymanie dzieci, zostawiłem cały nasz wspólny majątek. Dlaczego nie pozwala mi się żyć......

Witaj, należę do tej grupy, która uważa, że postąpiłeś słusznie odchodząc od żony, to lepsze niż podwójne życie.

Czy macie już wyznaczoną sprawę rozwodową?

Nie daj się sporowokować żonie ani teściowej, bądź zawsze spokojny i uprzejmy, to jedyne co możesz w tej sprawie zrobić. Ludzie będą postrzegać Cię jako zrównoważonego człowieka.

Nie mieszkaj ze swoją nową partnerką i nigdy w Sądzie nie mów, że odszedłeś "do innej".

Oficjalnie odeszedłeś, bo nie widzisz możliwości kontunuowania małżeństwa z tą osobą.... bo to jest prawda... gdyby było inaczej żadna inna kobieta nie zrobiłaby na Tobie wrażenia.

Ty podświadomie chciałeś odejść od żony już wcześniej, potrzebowałeś "impulsu" aby sobie to uświadomić. Dopiero teraz to widzisz.
__________________
Wealth, Income & Power

I`m Proud to Be a Christian - Jestem Dumna, że Jestem Chrześcijanką



55 kg
Eva ID jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 10:53   #229
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Po długim czasie tu wróciłam. Mój ukochany już mieszka sam, wprawdzie nie jesteśmy cały czas razem, bo mieszkamy 200 km od siebie, ale niewątpliwie jesteśmy razem, na dobre i na złe. Dzieci dziwnie łatwo to zrozumiały, i pogodziły się...czyżby dlatego, że obserwowały wcześniej "wspólne życie" rodziców? Syn pomagał ojcu w przeprowadzce, córka też go nie wini. Nie miałam w planie zabierać komuś męża, naprawdę. Ale znaleźliśmy miłość, i po prostu nie dało się inaczej. Już mi tu życzono wielu niemiłych rzeczy, prorokowano, jak źle to się skończy, a nawet zwyzywano. Nie dziwię się, ale po poprostu nie potrafiliśmy żyć bez siebie i to się musiało stać. Odpowiadając na pytanie którejś z forumowiczek, nie jestem ani starą panną (w ścisłym tego słowa znaczeniu), ani rozwódką (w ścisłym tego słowa znaczeniu), ani wdową (w żadnym tego słowa znaczeniu). Kiedy poznałam mojego ukochanego byłam od prawie dziewięciu lat wstałym, choć nieformalnym związku. Już raczej przyjacielskim, lecz pewnie by trwał z przyzwyczajenia, gdybym się nie zakochała...Na szczęście mój były pozostał moim dobrym przyjacielem, choć to podobno nieczęste...patrzę z nadzieją w przyszłość, będzie dobrze, wierzę.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-02-01, 12:33   #230
201701160947
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 8 674
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Po długim czasie tu wróciłam. Mój ukochany już mieszka sam, wprawdzie nie jesteśmy cały czas razem, bo mieszkamy 200 km od siebie, ale niewątpliwie jesteśmy razem, na dobre i na złe. Dzieci dziwnie łatwo to zrozumiały, i pogodziły się...czyżby dlatego, że obserwowały wcześniej "wspólne życie" rodziców? Syn pomagał ojcu w przeprowadzce, córka też go nie wini. Nie miałam w planie zabierać komuś męża, naprawdę. Ale znaleźliśmy miłość, i po prostu nie dało się inaczej. Już mi tu życzono wielu niemiłych rzeczy, prorokowano, jak źle to się skończy, a nawet zwyzywano. Nie dziwię się, ale po poprostu nie potrafiliśmy żyć bez siebie i to się musiało stać. Odpowiadając na pytanie którejś z forumowiczek, nie jestem ani starą panną (w ścisłym tego słowa znaczeniu), ani rozwódką (w ścisłym tego słowa znaczeniu), ani wdową (w żadnym tego słowa znaczeniu). Kiedy poznałam mojego ukochanego byłam od prawie dziewięciu lat wstałym, choć nieformalnym związku. Już raczej przyjacielskim, lecz pewnie by trwał z przyzwyczajenia, gdybym się nie zakochała...Na szczęście mój były pozostał moim dobrym przyjacielem, choć to podobno nieczęste...patrzę z nadzieją w przyszłość, będzie dobrze, wierzę.
Czyli wszyscy szczęśliwi.
Aż się wierzyć nie chce, naprawdę trafiliście na wyrozumiałych bliskich.
----------
201701160947 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 17:01   #231
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Nie całkiem...Jego żona milczy, i gdy on przychodzi do dzieci, poza "cześć" nie odzywa się prawie...no chyba że prosi o przysługę w rodzaju przyniesienia czegoś z piwnicy. Nie powiedziała o jego odejściu nawet swoim rodzicom, ukrywa to. Chyba dopiero teraz zaczyna myśleć, że to się naprawdę stało, wcześniej sądziła, że jakoś to przyschnie, minie. Ostatnio wyraziła wielkie zdziwienie, że on powiadomił o tym rozstaniu swoją rodzinę, bo "ona by tego nie powiedziała"...
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-01, 17:35   #232
201701160947
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 8 674
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Nie całkiem...Jego żona milczy, i gdy on przychodzi do dzieci, poza "cześć" nie odzywa się prawie...no chyba że prosi o przysługę w rodzaju przyniesienia czegoś z piwnicy. Nie powiedziała o jego odejściu nawet swoim rodzicom, ukrywa to. Chyba dopiero teraz zaczyna myśleć, że to się naprawdę stało, wcześniej sądziła, że jakoś to przyschnie, minie. Ostatnio wyraziła wielkie zdziwienie, że on powiadomił o tym rozstaniu swoją rodzinę, bo "ona by tego nie powiedziała"...
A nie pomyślałaś, że może ona boi się o zdrowie swoich rodziców?Nie uważasz, że będzie to dla nich bolesne?Że ktoś (zwłaszcza, że to mąż, ojciec jej dzieci) zostawił ją dla innej?Skrzywdził?Może bardzo się boi tego, liczyła faktycznie, że 'jakoś to będzie'. Teraz musi się zmierzyć z rzeczywistością, z tym, ze będzie musiała sobie radzić ze wszystkim sama...

I nie dziwi mnie jakoś, że mówi mu jedynie 'cześć', ze rozmawia z nim niewiele, bo niby o czym ma z nim rozmawiać?Chyba już nie ma o czym.

Nie mieszkasz z nim, dlaczego?200 km was dzieli,a Ty uważasz, że jest wszystko super i jestescie na dobre i na złe.

Edytowane przez 201701160947
Czas edycji: 2010-02-01 o 17:37
201701160947 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 18:39   #233
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

nie jesteśmy młodzikami. Ja mam tu pracę, przyjaciół, świadomie wybrałam to miejsce do życia 15 lat temu i to, że tu mieszkam, jest dla mnie bardzo ważne, to spełnienie moich marzeń świadomie przez lata zmienianych w plany i realizowanych. Od 6 lat mam tu własne mieszkanie. On z kolei nie bardzo jest przywiązany do swojego miasta, ale tam ma niezłą pracę, u mnie by takiej nie dostał, a przecież współuczestniczy i to w sporym stopniu w finansowaniu życia i nauki swoich dzieci. Jakkolwiek to mało romantyczne, ale dojrzały człowiek musi myśleć też o pieniądzach, szczególnie jeśli ma dzieci na utrzymaniu i czuje się za to odpowiedzialny. A mimo to, tak, jesteśmy razem. Pewnie, że wolałabym wracać po pracy do niego, on też by wolał, ale na razie się nie da, może kiedyś, jak dzieci się usamodzielnią. Ale mamy siebie, jesteśmy siebie pewni, to ważne.
Oczywiście, że wiem, że dla jego żony sytuacja jest trudna - nie oceniam tej kobiety, chociaż się dziwię, bo mam inny charakter. Jakbym się dowiedziała, że mój facet mnie zdradził i chce odejść, to nie tylko nie ukrywałabym tego przed nikim, nie tylko nie godziłabym się na jego zachowanie bez słowa, ale wywaliłabym z domu razem z jego betami natychmiast. Natomiast wcale nie dziwię się, że obecnie jej słowa ograniczają się do "cześć". Napisałam o tym, ale bez zdziwienia - stwierdzenie faktu. Być może to strach o zdrowie rodziców każe jej milczeć. Ale biorąc pod uwagę ten sam sposób zachowania wobec wszystkich znajomych, rodziny - to jednak stały sposób działania - ukryć problem przed innymi. I znowu nie oceniam, ale mnie to dziwi - ja wszystkim powiedziałabym sama jaki to s...syn z tego mojego męża, gdyby mnie tak potraktował.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 19:18   #234
201701160947
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 8 674
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
nie jesteśmy młodzikami. Ja mam tu pracę, przyjaciół, świadomie wybrałam to miejsce do życia 15 lat temu i to, że tu mieszkam, jest dla mnie bardzo ważne, to spełnienie moich marzeń świadomie przez lata zmienianych w plany i realizowanych. Od 6 lat mam tu własne mieszkanie. On z kolei nie bardzo jest przywiązany do swojego miasta, ale tam ma niezłą pracę, u mnie by takiej nie dostał, a przecież współuczestniczy i to w sporym stopniu w finansowaniu życia i nauki swoich dzieci. Jakkolwiek to mało romantyczne, ale dojrzały człowiek musi myśleć też o pieniądzach, szczególnie jeśli ma dzieci na utrzymaniu i czuje się za to odpowiedzialny. A mimo to, tak, jesteśmy razem. Pewnie, że wolałabym wracać po pracy do niego, on też by wolał, ale na razie się nie da, może kiedyś, jak dzieci się usamodzielnią. Ale mamy siebie, jesteśmy siebie pewni, to ważne.
Oczywiście, że wiem, że dla jego żony sytuacja jest trudna - nie oceniam tej kobiety, chociaż się dziwię, bo mam inny charakter. Jakbym się dowiedziała, że mój facet mnie zdradził i chce odejść, to nie tylko nie ukrywałabym tego przed nikim, nie tylko nie godziłabym się na jego zachowanie bez słowa, ale wywaliłabym z domu razem z jego betami natychmiast. Natomiast wcale nie dziwię się, że obecnie jej słowa ograniczają się do "cześć". Napisałam o tym, ale bez zdziwienia - stwierdzenie faktu. Być może to strach o zdrowie rodziców każe jej milczeć. Ale biorąc pod uwagę ten sam sposób zachowania wobec wszystkich znajomych, rodziny - to jednak stały sposób działania - ukryć problem przed innymi. I znowu nie oceniam, ale mnie to dziwi - ja wszystkim powiedziałabym sama jaki to s...syn z tego mojego męża, gdyby mnie tak potraktował.
Taki z niego 's....syn'jak go określiłaś, a z nim jesteś. Wywaliłabyś go sama na zbity pysk za takie potraktowanie na miejscu jego zony, ale nie przeszkadza Ci z takim 's....nem' być. Mnie natomiast dziwi właśnie coś takiego. Sama wpakowałaś się w to samo bagno co jego żona. Oby Cię nie spotkało to samo co ją, bo niestety życie bywa przewrotne. No i wyrządzone zło wraca z podwójną siła. Tak to już jest.


Edytowane przez 201701160947
Czas edycji: 2010-02-03 o 19:20
201701160947 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-04, 06:33   #235
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

gdyby mnie zdradził mój facet, tak bym go właśnie określiła. Oczywiście, że mam nadzieję, że mnie to nie spotka. Oczywiście, że uważam, że to dlatego, że wszystko wcześniej było "zamiast", a teraz trafiliśmy na swoje przeznaczenie. Oczywiście, że to dlatego, że go kocham, z rozsądkiem nie ma to nic wspólnego, ani z logiką - jak to uczucie. na szczęście w powroty wyrządzonego zła i inne takie nie bardzo wierzę, nie sądzę też, że ja jestem przyczyną rozpadu ich związku, raczej skutkiem, kropką nad i, która doprowadziła do podjęcia ostatecznej decyzji. A pisałam o dobrej reakcji dzieci, bo to świadczy o tym, że widziały, co się w domu dzieje, rozumiały, że to się musiało tak skończyć, są przecież prawie dorosłe (17 i 21 lat)
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-04, 23:12   #236
Gosia64
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 8
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Dokładnie Podpisuje Się Ty Decydujesz Czego Chcesz
Gosia64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-05, 19:36   #237
plastelina133
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 12
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
gdyby mnie zdradził mój facet, tak bym go właśnie określiła. Oczywiście, że mam nadzieję, że mnie to nie spotka. Oczywiście, że uważam, że to dlatego, że wszystko wcześniej było "zamiast", a teraz trafiliśmy na swoje przeznaczenie. Oczywiście, że to dlatego, że go kocham, z rozsądkiem nie ma to nic wspólnego, ani z logiką - jak to uczucie. na szczęście w powroty wyrządzonego zła i inne takie nie bardzo wierzę, nie sądzę też, że ja jestem przyczyną rozpadu ich związku, raczej skutkiem, kropką nad i, która doprowadziła do podjęcia ostatecznej decyzji. A pisałam o dobrej reakcji dzieci, bo to świadczy o tym, że widziały, co się w domu dzieje, rozumiały, że to się musiało tak skończyć, są przecież prawie dorosłe (17 i 21 lat)
Czyli Ty jesteś z siebie zadowolona... Wiesz, ja obserwuję od pewnego czasu taki rozpad rodziny, bo on się zakochał i jak mówi "ma prawo do szczęścia", choć wydaje mi się , że do niedawna stanowili wręcz wzór rodziny (!)... Widocznie "miłość" nie wybiera i zdarzyć się może każdemu ....Widzę rozpacz tej kobiety (....mojej siostry...), która została wymieniona na inną, ciekawszą (?) , bardziej kochaną. Została pozbawiona środków do zycia, sama z dwoma synami w wieku szkolnym (8 i 10 lat), którym do niedawna tatuś poświęcał bardzo wiele czasu -teraz wpada raz na tydzień, bo przecież buduje nową rodzinę i nowe szczęście. Chłopcy czekają..
Oprócz miłości istnieje jeszcze odpowiedzialność. Czasem w zyciu trzeba z czegoś zrezygnować...
plastelina133 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-05, 20:33   #238
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez plastelina133 Pokaż wiadomość
Czyli Ty jesteś z siebie zadowolona... Wiesz, ja obserwuję od pewnego czasu taki rozpad rodziny, bo on się zakochał i jak mówi "ma prawo do szczęścia", choć wydaje mi się , że do niedawna stanowili wręcz wzór rodziny (!)... Widocznie "miłość" nie wybiera i zdarzyć się może każdemu ....Widzę rozpacz tej kobiety (....mojej siostry...), która została wymieniona na inną, ciekawszą (?) , bardziej kochaną. Została pozbawiona środków do zycia, sama z dwoma synami w wieku szkolnym (8 i 10 lat), którym do niedawna tatuś poświęcał bardzo wiele czasu -teraz wpada raz na tydzień, bo przecież buduje nową rodzinę i nowe szczęście. Chłopcy czekają..
Oprócz miłości istnieje jeszcze odpowiedzialność. Czasem w zyciu trzeba z czegoś zrezygnować...
1. nie, nie jestem z siebie zadowolona. Wolałabym znależć miłość prostszą, bez ranionej żony. Ale jestem szczęśliwa, że odnaleźliśmy się, mimo wszystko. A ta akurat żona też już nie kochała, trwali przy sobie, jak wiele takich par. Zraniła ją raczej zmiana niż zawiedzione uczucie (to już ten etap, niestety tak często bywa.)
2. Wiele par dla innych stanowi wzór rodziny. Chociaż chodzi tylko o to, co widzą inni, nie o prawdę. Tak było w przypadku mojego mężczyzny, nie znam sytuacji w małzeństwie Twojej siostry, ale nie myl tego.
3. Tak uważam, że miłość może się zdarzyć każdemu i niezależnie od jego woli - nas to spotkało.
4. Mój ukochany nikogo nie pozbawił środków do życia, nie możemy mieszkać razem, ponieważ on w swoim mieście ma dobrą pracę, dzięki czemu zapewnia dzieciom wykształcenie i życie na tym poziomie, co dotąd.
5. Te dzieci są prawie dorosłe, każde ma swojego chłopaka, dziewczynę, kiedy jeszcze tata był w domu, nie spędzali razem wiele czasu - oni już mają swoje życie.
6. Czy odpowiedzialność oprócz miłości oznacza, że należy w czymś trwać, mimo, że już nie ma uczuć, "dla dobra dzieci" na przykład? Jeśli tak, to wybacz, ale dla mnie to hipokryzja.

Rozumiem, że sprawa dotyka Cię osobiście, ale sytuacja Twojej siostry i jej męża nie jest moją.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-05, 21:00   #239
201701160947
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 8 674
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Rozumiem, że sprawa dotyka Cię osobiście, ale sytuacja Twojej siostry i jej męża nie jest moją.
Kto wie, czy Ty nie będziesz miała takiej samej sytuacji co siostra Plasteliny133. Ciekawe czy wtedy będziesz tego samego zdania co teraz, czy też powiesz, że odpowiedzialność jest mniej ważna niż miłość, jak Twoj facet znajdzie sobie inną (bo się zakocha, bo się 'odnajdzie' z inną ) i wyprowadzi sie z domu, a Ty zostaniesz sama z dziećmi...Ale pewnie jestes przekonana, że jesteście dla siebie stworzeni. Cóż, miłość zaślepia i tak jak napisałaś - decyzja nie miała nic wspólnego z rozsądkiem i z logiką. Szkoda, że nie miała też nic wspólnego z odpowiedzialnością->przeciwieństwiem egoizmu.
201701160947 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-06, 07:53   #240
Pepus
Wtajemniczenie
 
Avatar Pepus
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: ♥ tam gdzie świeci Słońce ♥
Wiadomości: 2 885
GG do Pepus
Dot.: Podwojne życie-i co dalej?

Cytat:
Napisane przez plastelina133 Pokaż wiadomość
Czyli Ty jesteś z siebie zadowolona... Wiesz, ja obserwuję od pewnego czasu taki rozpad rodziny, bo on się zakochał i jak mówi "ma prawo do szczęścia", choć wydaje mi się , że do niedawna stanowili wręcz wzór rodziny (!)... Widocznie "miłość" nie wybiera i zdarzyć się może każdemu ....Widzę rozpacz tej kobiety (....mojej siostry...), która została wymieniona na inną, ciekawszą (?) , bardziej kochaną. Została pozbawiona środków do zycia, sama z dwoma synami w wieku szkolnym (8 i 10 lat), którym do niedawna tatuś poświęcał bardzo wiele czasu -teraz wpada raz na tydzień, bo przecież buduje nową rodzinę i nowe szczęście. Chłopcy czekają..
Oprócz miłości istnieje jeszcze odpowiedzialność. Czasem w zyciu trzeba z czegoś zrezygnować...
Moim zdaniem nie był wart Twojej siostry skoro buduje szczęście z inną kobietą! To że została sama nie oznacza, że jest bez środków do życia, bo może złożyć papiery o alimenty. A z ex-mężem porozmawiać, że żoną nie jest jego ale synowie zawsze będą jego synami i tego nie zmieni. Niech poprosi by odwiedzał synów częściej i niech wiedzą, że ojciec nadal ich kocha.
Oczywiście nie będzie to łatwe, bo fascynacja nową kobietą i budowanie gniazdeczka przysłoni mu oczy.

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Rozumiem, że sprawa dotyka Cię osobiście, ale sytuacja Twojej siostry i jej męża nie jest moją.
Tak jak pisałam już wcześniej nie oceniam Ciebie, bo nie mam do tego prawa. To jest Twoje życie i żyjesz tak jak potrafisz najlepiej. Mam tylko nadzieję, że w końcu zamieszkacie razem, bo szkoda byłoby tych straconych dni, miesięcy czy lat na czekanie.


Cytat:
Napisane przez silva Pokaż wiadomość
Kto wie, czy Ty nie będziesz miała takiej samej sytuacji co siostra Plasteliny133. Ciekawe czy wtedy będziesz tego samego zdania co teraz, czy też powiesz, że odpowiedzialność jest mniej ważna niż miłość, jak Twoj facet znajdzie sobie inną (bo się zakocha, bo się 'odnajdzie' z inną ) i wyprowadzi sie z domu, a Ty zostaniesz sama z dziećmi...Ale pewnie jestes przekonana, że jesteście dla siebie stworzeni. Cóż, miłość zaślepia i tak jak napisałaś - decyzja nie miała nic wspólnego z rozsądkiem i z logiką. Szkoda, że nie miała też nic wspólnego z odpowiedzialnością->przeciwieństwiem egoizmu.
Nie zatrzymasz kogoś na siłę przy sobie i nie warto tracić czas na myślenie czy złe życzenie komuś. Nie życz bliźniemu swemu co tobie niemiłe. Zgrzeszyli oboje i nie ja ich będę rozgrzeszać. A skoro zostawił żonę to chyba jednak było coś nie tak w ich związku.
Miłość trzeba pielęgnować cały czas a nie tylko z doskoku czy w pewne święta.
__________________

Pepus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-08-10 14:41:25


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:06.