"Dobra pensja" "dobra praca"

[WhiteCherry]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;68747601]Glupoty gadasz. Wyobraz sobie ze masz przedmiot tylko przez 30 h. Ile mozesz sie przez ten czas nauczyc? Podstaw. Idziesz potem do pracy i zauwazasz ze jest milion zmiennych, trzeba patrzec na duzo rzeczy na ktore na studiach nikt uwagi nie zwracal. I ktorych nie nauczysz sie z ksiazek. Albo zwyczajnie robisz rzeczy ktorych na studiach nigdy nie bylo bo bys musiala studiowac dwa lata dluzej ( lub by musieli powywalac polowe innych przedmiotow).
Po studiach ma sie ogolna wiedze. Wiedza ogolna daje tylko jako takie pojecie, reszte robi praktyka.


Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
dziękuję za wyręczenie, bo nie chce mi się tłumaczyć rzeczy oczywistych ludziom dorosłym :P

[ciri15]

Napisane przez WhiteCherry

wykształcenie mało kiedy ma wartość dla pracodawcy jeśli nie idzie za tym doświadczenie. A przynajmniej dla mnie jako pracodawcy CV z samym wykształceniem byłoby nieatrakcyjne. ;d Konkurencja jest duża i trzeba się czymś wyróżnić.

W malym miescie niekoniecznie, bo niewiele osob z wyzszym chce tam mieszkac. I jako inwestycja w pracownika ma to sens, bo jesli da mu wiecej z mozliwoscia podwyżki to taki pracownik nie ucieknie jak dostanie o 500 wiecej gdziekolwiek indziej

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:44 ----------

Napisane przez WhiteCherry

dokładnie, ja skończyłam studia które pasują do mojego stanowiska, ale tak naprawdę gdy zaczynałam pierwszą pracę, to studia niewiele mi dały i uczyłam się wszystkiego od zera. Dopiero po ponad roku pracy mogę nazwać się faktycznie specjalistą, bo poznałam branżę od strony praktycznej i dzięki temu stanowiłam wartość dla mojego kolejnego pracodawcy.

To chyba w wiekszosci prac tak jest, ze uczysz sie tego dopiero w pracy, na poczatku sie myslisz i nie wiesz za bardzo co robic. Dlatego tak wazne jest, zeby miec do tego oddelegowanego jakiegos starszego pracownika, ktory zawsze pomoze, wytlumaczy.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Pełna zgoda.

Studia nie wypluwają ludzi perfekcyjnie przygotowanych do samodzielnego wykonywania wszystkich obowiązków w pracy i czegoś się zawsze trzeba douczać na bieżąco w praktyce. Ale jeśli idzie sie na studia z głową i robi z nich maksymalny użytek, to (przynajmniej takie jest założenie) wychodzi się z solidną bazą na której można się oprzeć dzisiaj, jutro i za dziesięć lat. Kto dzisiaj siedzi na jednym i tym samym krzesełku od absolutorium do emerytury? Wyjątki. Większość będzie zmieniać pracę, stanowiska, zadania kilka-kilkanaście razy. Ba, nierzadko również branżę. I po to są studia, żeby mieć jakąś szerszą podstawę, coś co będzie można wykorzystać do zaadoptowania się w fąfnastu warunkach, w szybkozmieniającym się świecie.

Dlatego próba robienia z uniwersytetów szkółek zawodowych, które mają wypluć absolwentów przystrzyżonych do pracy "już tu i teraz" jest nieporozumieniem i byłoby to bardzo szkodliwe.

Pogrubione - "...i strata czasu."

Nie wiem co jest dziwnego w tym, że ludzie są zainteresowani swoimi studiami tak po prostu. Widzą w tym wartość samą w sobie, ponad to, co ma się odnosić do przyszłej kariery zawodowej.

[201701300929]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

pewnie bo przedmioty na studiach sa tak dopasowane do rynku pracy, ta filozofia i historia gospodarcza tyle daja,
no i przeciez kazde studia ucza systemow tyu SAP prawda?

niska jakos absolwentow i studiow to nie pogon za doswiadczeniem (bo w pracy tym ludziom tez sie nie chce za duzo uczyc) tylko podejscia ludzi, ze po pierwsze wszyscy musza isc na te studia a po drugie,zeby zrobic i sie nie narobic

Save

[WhiteCherry]

druga sprawa jest taka, że gdyby studia dawały od razu całą wiedzę potrzebną do wykonywania zawodu, to żaden pracodawca by nie wysyłał pracowników np. na szkolenia. A jeśli ktoś chce całe życie bazować tylko na wiedzy ze studiów to powodzenia, bo w niektórych branżach przepisy zmieniają się tak szybko, że po roku od zakończeniu studiów pracownik narobiłby wiele błędów, bo wiedza już nieaktualna :P i prędzej zatrudni się osobę, która pracuje w danej branży cały czas, jest na bieżąco i wykorzystuje w praktyce np. wprowadzane co rok nowe ustawy niż osobę, która 5 lat temu skończyła studia, po drodze było 1000 zmian i to by było na tyle.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Nocna Nimfa

pewnie bo przedmioty na studiach sa tak dopasowane do rynku pracy, ta filozofia i historia gospodarcza tyle daja,
no i przeciez kazde studia ucza systemow tyu SAP prawda?

Filozofia taka straszna, jeszcze ludzie się nauczą myśleć.

Dzięki Bogu, że póki co taki utylitaryzm nie jest jeszcze dogmatem i uniwersytety to nie szkoła zawodowa.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[WhiteCherry]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

bazę można mieć, ale mając tylko bazę nie jesteś specjalistą w danej dziedzinie. Tak samo jak mówi się, że po zdaniu egzaminu na prawo jazdy i podczas samodzielnej jazdy dopiero tak naprawdę uczysz się jeździć mimo tego, że dokument w kieszeni masz.
Teoria a praktyka nie zawsze idą w parze.

[samotny_t]

Napisane przez WhiteCherry

\. A jeśli ktoś chce całe życie bazować tylko na wiedzy ze studiów to powodzenia

Nigdy nie powiedziałem że tylko na wiedzy ze studiów. Ja np. jestem programistą z już dużym doświadczeniem i mimo że to najszybciej zmieniająca się branża z możliwych, to garściami korzystam ze studiów. W życiu nie byłbym tym kim jestem, gdyby nie studia, dały mi mega solidną podstawę, żeby potem się wszystkiego douczać.

Tak samo dobry lekarz, całe życie się doucza, ale baza to to, czego nauczył się na studiach i korzysta z wiedzy ze studiów całe życie.

Podobnie prawnik, doucza się mnóstwa przepisów, ale podstawy ma ze studiów.

Ty natomiast napisałaś że:

Napisane przez WhiteCherry

studia niewiele mi dały i uczyłam się wszystkiego od zera

więc nadal utrzymuję, że miałaś totalnie beznadziejne studia Skoro od zera się uczyłaś. Po co w ogóle na nich byłaś, skoro od zera się uczyłaś?

[201701300929]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;6874842 1]Filozofia taka straszna, jeszcze ludzie się nauczą myśleć.
[/QUOTE]

no wlasnie problem jes taki,ze studia nie ucza ani myslenia ani samodzielnosci - jak ktos chce to cos z nich wyniesie (choc wciaz niewiele w stosunku do tego co bedzie robil w pracy) a jak nie to nie

[WhiteCherry]

Napisane przez samotny_t

Ty natomiast napisałaś że:

więc nadal utrzymuję, że miałaś totalnie beznadziejne studia Skoro od zera się uczyłaś. Po co w ogóle na nich byłaś, skoro od zera się uczyłaś?

bo nie jestem tak idealna jak Ty i nie pamiętałam tego, czego nauczyłam się 3 lata wcześniej na jeden egzamin

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Nocna Nimfa

no wlasnie problem jes taki,ze studia nie ucza ani myslenia ani samodzielnosci - jak ktos chce to cos z nich wyniesie (choc wciaz niewiele w stosunku do tego co bedzie robil w pracy) a jak nie to nie

W założeniu TEGO właśnie studia uczą / mają uczyć. Jeżeli niektórzy studenci nie chcą z tego skorzystać, to prawdopodobnie nigdy nie powinni się tam znaleźć. Jeżeli w niektórych miejscach tak nie jest, to coś nie działa tak jak trzeba w tym konkretnym miejscu. Łatwiej kogoś przyuczyć do obsługi konkretnego programu niż nauczyć kogoś myślenia. Generalnie szybciej trwa nauczenie się obsługi czegośtam, niż zdobywanie bazy na podstawie której te miliard pińćset odmian tego czegoś można później w pracy szlifować i się douczać.

[samotny_t]

Napisane przez WhiteCherry

bo nie jestem tak idealna jak Ty i nie pamiętałam tego, czego nauczyłam się 3 lata wcześniej na jeden egzamin

No to nadal utrzymuję pytanie. Po co poszłaś na studia, skoro po ich zakończeniu nie pamiętałaś materiału i musiałaś uczyć się od zera? Przecież to jest zmarnowanie 5 lat, jeśli po zakończeniu studiów umiesz tyle, ile przed nimi.

Nie jestem idealny i nie pamiętam wszystkiego. Sporo jednak pamiętam, a przede wszystkim studia wykształciły mi niezbędne w moim zawodzie myślenie algorytmiczne.

[WhiteCherry]

Napisane przez samotny_t

No to nadal utrzymuję pytanie. Po co poszłaś na studia, skoro po ich zakończeniu nie pamiętałaś materiału i musiałaś uczyć się od zera? Przecież to jest zmarnowanie 5 lat, jeśli po zakończeniu studiów umiesz tyle, ile przed nimi.

Nie jestem idealny i nie pamiętam wszystkiego. Sporo jednak pamiętam, a przede wszystkim studia wykształciły mi niezbędne w moim zawodzie myślenie algorytmiczne.

żeby mieć papier i wyższe wykształcenie, bo jestem tak zaâ˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠ista, że byłam w stanie ogarnąć to, co inni klepią przez 5 lat. Przy okazji rozwinęłam swoje życie towarzyskie.

Wystarczy?

[samotny_t]

Napisane przez WhiteCherry

żeby mieć papier i wyższe wykształcenie [...] Przy okazji rozwinęłam swoje życie towarzyskie.

No OK, czyli jednak doszliśmy do tego, że to nie ogólna prawda, że po studiach trzeba się uczyć zupełnie od zera i że tylko doświadczenie to atut dla pracodawcy. To po prostu Twój przypadek taki był, bo Twoje studia nic Ci nie dały, były dla papierka i życia towarzyskiego.

Napisane przez WhiteCherry

Wystarczy Ci takie wytłumaczenie czy dalej będziesz pokazywał swoją wyższość?

Wystarczy, bo doszliśmy do konsensusu

[WhiteCherry]

Napisane przez samotny_t

No OK, czyli jednak doszliśmy do tego, że to nie ogólna prawda, że po studiach trzeba się uczyć zupełnie od zera i że tylko doświadczenie to atut dla pracodawcy. To po prostu Twój przypadek taki był, bo Twoje studia nic Ci nie dały, były dla papierka i życia towarzyskiego.


Wystarczy, bo doszliśmy do konsensusu

no i wesołych świąt :P

[samotny_t]

Napisane przez WhiteCherry

no i wesołych świąt :P

Wzajemnie, i szczęśliwego nowego roku.

[ridja devojka]

Napisane przez samotny_t

W gospodarce wolnorynkowej takie życie to kara za brak jakichkolwiek przydatnych na rynku pracy kwalifikacji

Boże jak czytam takie korwinizmy to mi się krew gotuje. Może nie wiesz, ale ujowo zarabiają nie tylko obsmiani wszem o wobec socjologowie i kulturoznawcy ale także różnego rodzaju specjaliści i pracownicy na których jest zapotrzebowanie.



Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[samotny_t]

Napisane przez ridja devojka

Boże jak czytam takie korwinizmy to mi się krew gotuje. Może nie wiesz, ale ujowo zarabiają nie tylko obsmiani wszem o wobec socjologowie i kulturoznawcy ale także różnego rodzaju specjaliści i pracownicy na których jest zapotrzebowanie.

Wiem i to jest już bardzo niesłuszne. Natomiast mój pogląd odnosił się do przypadku opisywanego przez _ema_, czyli zupełnie niewykwalifikowanego człowieka po maturze. Faktycznie niejasno napisałem, dopiszę zaraz do tamtego postu stosowne wyjaśnienie, dzięki za zwrócenie uwagi

[ridja devojka]

Kamień z serca.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez nelciak

Nie, nie napisałam nigdzie że tylko takie osoby. Ani że dzieci chodzące na korki są wredne czy złośliwe. W sumie to nawet nie wiem czy twój post odnosi się do moich wypowiedzi

Akurat korki z języka w 1 klasie mnie nie dziwią. Chodziłam na dodatkowy angielski w 1 klasie (w szkole język był od drugiej klasy) i te osoby, które nie umiały jeszcze czytać ani pisać, średnio ogarniały to co się działo na zajęciach. A teraz sześciolatki bach do szkoły i na dzień dobry literki od zera i angielski na dokładkę, oczywiście reforma wprowadzana na hurra.



Korki z chemii ok, ale z biologii? Przeciez to głównie nauka na pamięć (owszem, wymagająca zrozumienia tematu), korepetytor się za nikogo nie wyuczy, wiele typów zadań do liczenia na maturze z biologii to nie ma.
Rozszerzenie zdawałam parę lat temu, biologii w liceum miałam tyle co nic, więc znam temat nauki biologii od zera.

Korki z biologii i chemii najbardziej kojarzą mi się z cierpiącymi na przerost ambicji rodzicami, których dzieci KONIECZNIE muszą iśc na medycynę, a jak mimo tysięcy wydanych na korki się nie dostaną, to dzieci idą na analitykę medyczną albo biotechnologię, potem dalej przez trzy lata bez sukcesu próbują się dostać na medycynę, żyją w frustracji i w końcu nie wiedzą czego chcą sami, a czego chcą dla nich rodzice. Niech podniesie rękę, kto nie zna 10 takich historii

Cóż. Matura z biologii to nie jest wiedza tylko durne wstrzeliwanie się w klucz. Więc ja rozumiem, że ktoś chce nauczyć się pod klucz, żeby mieć wysokie wyniki i dostać na tę medycynę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Napisane przez samotny_t

No to po prostu skończyłaś mówiąc wprost mega ch***** studia Po dobrych studiach jak się pracuje w zawodzie, to się wiedzę na nich nabytą wykorzystuje potem przez całą karierę.

Powiedz to lekarzom a zabiją śmiechem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nelciak]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Cóż. Matura z biologii to nie jest wiedza tylko durne wstrzeliwanie się w klucz. Więc ja rozumiem, że ktoś chce nauczyć się pod klucz, żeby mieć wysokie wyniki i dostać na tę medycynę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[COLOR="Silver"]

Owszem, wstrzeliwanie się w klucz. Dlatego wydrukowałam sobie wszystkie dostępne arkusze z poprzednich lat, dokładnie analizowałam do nich klucze, wczytywałam się też w megaprzydatne "Informacje o wynikach egzaminu maturalnego". Wszystko za darmo (ksiązkowe zbiory zadań też miałam, ale odsprzedałam je, więc koszt niski). Klucz nie jest napisany po chińsku (i moim zdaniem trochę demonizowany). Ok, niektórzy wolą wydawać pieniądze na korki (swoich rodziców) - ich wybór. (Przez cały okres nauki robiłam też notatki, które udostępniłam koledze, a on wykorzystuje je teraz już od lat na korkach. Czyli ludzie płacą mu za skondensowanie im wiedzy z podręczników i "stanie nad nimi z kijem do nauki", nie żadną wiedzę tajemną )

[skazana_na_bluesa]

Jeśli ktoś jest ambitny i zależy mu na wyniku 90%+ to musi uważać na każde słowo. Jak ktoś ma możliwość spotkać się kilka razy z egzaminatorem, który zwraca uwagę na takie niuanse to tylko na plus. Mam sporo znajomych lekarzy po nowej maturze i wiem, że w zasadzie każdy z nich brał korki, żeby przygotować się jak najlepiej. I są to absolwenci po uczelniach we Wrocławiu, Warszawie czy Krakowie, gdzie progi są najwyższe. Gdyby chodziło o każdy inny kierunek to osobiście bym olała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Jeśli ktoś jest ambitny i zależy mu na wyniku 90%+ to musi uważać na każde słowo. Jak ktoś ma możliwość spotkać się kilka razy z egzaminatorem, który zwraca uwagę na takie niuanse to tylko na plus. Mam sporo znajomych lekarzy po nowej maturze i wiem, że w zasadzie każdy z nich brał korki, żeby przygotować się jak najlepiej. I są to absolwenci po uczelniach we Wrocławiu, Warszawie czy Krakowie, gdzie progi są najwyższe. Gdyby chodziło o każdy inny kierunek to osobiście bym olała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem jak jest teraz, ale kiedy ja byłam w liceum, wysoki wynik z matury z biologii można było mieć na 2 sposoby:
- nauczenie się metody rozwiązywania testów
- wygranie 100% z rozszerzonej matury w olimpiadzie biologicznej
Zauważyłam taką ciekawą prawidłowość, że osoby przygotowujące się do olimpiady miały wiedzę po prostu ogromną, zarówno teoretyczną jak i praktyczną, a także niejednokrotnie najnowsze wiadomości, których jeszcze długo nie będzie w podręcznikach. Takie osoby, nawet z wygraną maturą na 100%, kiedy rozwiązywały test maturalny, osiągały wynik mniej więcej 70%

[skazana_na_bluesa]

Też znam takie przypadki. I to chyba sporo mówi o maturze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dacn]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Powiedz to lekarzom a zabiją śmiechem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale nie tylko w wielu zawodach studia to taka baza do prawdziwej dalszej nauki później.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;68754636]Nie wiem jak jest teraz, ale kiedy ja byłam w liceum, wysoki wynik z matury z biologii można było mieć na 2 sposoby:
- nauczenie się metody rozwiązywania testów
- wygranie 100% z rozszerzonej matury w olimpiadzie biologicznej
Zauważyłam taką ciekawą prawidłowość, że osoby przygotowujące się do olimpiady miały wiedzę po prostu ogromną, zarówno teoretyczną jak i praktyczną, a także niejednokrotnie najnowsze wiadomości, których jeszcze długo nie będzie w podręcznikach. Takie osoby, nawet z wygraną maturą na 100%, kiedy rozwiązywały test maturalny, osiągały wynik mniej więcej 70% [/QUOTE]

W sumie to racja, stara maturę też pisało się "pod kogoś" ale tego kogoś się znało dobrze.
Co do biologii to się zgodzę nauka na olimpiadę, z książek licealnych czy akademickich ( tez biologii napisane są w większości suuuper) była logiczniejsza i prostsza niż nauka na maturę.

[anemeon]

Do tej pory myślałam, że mam dobrą pracę, bo ją uwielbiam. Mam tylko niedobrą pensję. Nie mogę jednakże narzekać, bo od razu słyszę, że wiedziałam, ile będę zarabiać (to prawda) i w dodatku, to i tak za dużo, jak na to, co robię (tu akurat nieprawda). Ale czytam wątek i już wiem, że jestem wykorzystywana, w dodatku głupia trochę jestem, że tak się daję. Gdy jednak pomarzę o strajku, to usłyszę, że w mi się poprzewracało.
Teraz już nie wiem nic.
Jestem nauczycielką.

[samotny_t]

Napisane przez anemeon

Do tej pory myślałam, że mam dobrą pracę, bo ją uwielbiam. Mam tylko niedobrą pensję. Nie mogę jednakże narzekać, bo od razu słyszę, że wiedziałam, ile będę zarabiać (to prawda) i w dodatku, to i tak za dużo, jak na to, co robię (tu akurat nieprawda). Ale czytam wątek i już wiem, że jestem wykorzystywana, w dodatku głupia trochę jestem, że tak się daję. Gdy jednak pomarzę o strajku, to usłyszę, że w mi się poprzewracało.
Teraz już nie wiem nic.
Jestem nauczycielką.

Nauczyciele to tragicznie niedoplacana grupa zawodowa niestety... To się musi zmienić, inaczej przyszłość naszej edukacji rysuje się w bardzo ciemnych barwach.

[zakonna]

No. Zmieni się. Na pewno.....

wysłane telepatycznie