Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. IV

[MuchaLibre]

To że rodzice się rozstaną nie zmienia faktu, że dziecko powinno mieć dobry kontakt z obojgiem rodziców. I oboje powinni mięć wpływ na wychowanie. Poza tym, żeby dziecko przeszło przez rozstanie bez traumy musi zostać do tego dobrze przygotowane. Dzieci w takiej sytuacji mocno się obwiniają i myślą w stylu: "tata mnie nie chce bo byłem niegrzeczny". To mocno bije po samoocenie. I dochodzi też kwestia nieufności w stosunku do ludzi, problemy z relacjami w dorosłym życiu, bo zostaje poczucie że nikomu nie można ufać, nawet własnym rodzicom, którzy zawiedli. Dlatego nie można źle mówić o drugim rodzicu, dziecko musi mieć poczucie że jest kochane i przez matkę i przez ojca.

Ciągnięcie związku na siłę, też nie jest dobre, bo dziecko wyczuwa napięcie między rodzicami, do tego przejmuje cierpienie i złe nastroje i co gorsze koduje to sobie jako wzorzec. No i wychowywanie dziecka w fikcji uczy go zakłamania. Stąd się biorą cynicy, którzy uważają że wszelkie wartości to "ściema", trzeba zawsze kłamać, grać, zakładać maskę, tak jak nauczyli je właśni rodzice.

[201701261449]

Jestem "takim rozwiedzionym" dzieckiem i szczerze mówiąc ani tak ani tak nie jest.
W domu przez wiele lat była napięta sytuacja i to dawało po głowie, bo dzieci starają się ze wszystkich sił, żeby było dobrze, a guzik wychodzi.
Po rozwodzie jest szok i mimo, że z tatą widywałam się bardzo często to jednak to nie było to samo. Później doprowadziłam do tego, że z tatą zamieszkałam i też nie było to dobre. Mimo poczucia kochania mnie, problemy z samooceną miałam, wiele lat się obwiniałam, że gdybym nie zachorowała i mama nie poświęcałaby mi czasu to miałaby lepszy kontakt z tatą i nie rozstaliby się. To już głowie tak zostaje, wiem, że moje rodzeństwo w podobny sposób się obwiniało.


A co do matek roku, to w Toruniu, niemal pod moim balkonem zdarzył się paskudny wypadek.
Matka szła z dwuletnim synkiem za rękę, wtedy remontowali jeszcze pobocze i przejście było tragiczne, błoto, ogrodzenie, zwężenie ulicy, itp., wszyscy chodzili po prostu trawnikiem albo drugą stroną.
A matka chyba szła sobie tuż obok, przy barierkach i w pewnym momencie puściła dzieciaka, który wybiegł przez jedną z nich (takich: http://www.ogrodzenia-budowlane.com....drogowe_00.jpg) prosto pod samochód.
Nie wiem, jak to dokładnie się skończyło, chłopiec chyba zmarł, ale hejt na facebooku się poniósł głośno, że szła tak blisko, że puściła dzieciaka, że nie złapała go jak wbiegł.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

No no, bo matce był wtedy ten hejt bardzo potrzebny, wypadek na pewno po niej spłynął jak po kaczce; dobrze, że jest internet, w którym mogła się dowiedzieć, że jednak źle zrobiła.

[natalkaa7522]

Hejt nie hejt, to jej wina i tego ze ONA nie pomyślała co moze sie stac. Nie mówię ze nie cierpiala itd ale gdyby pomyslala to byloby inaczej. Tak samo teraz bylo z psami - na fejsie widzę ze psy sie zgubiły a czemu? Bo ludzie w sylwestra, o północy! Wychodzili z nimi na spacer. A teraz lament bo trzeba szukac psa. A mozna bylo PO PROSTU pomyśleć i nie byloby teraz takiej sytuacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Dobrze, że wszyscy ludzie na świecie poza tą mamą są mądrzy i zawsze wszystko robią idealnie, nic tylko bić pokłony

[201701261449]

Pers, ja rozumiem, że ona i tak swoją tragedię ma, mnie samej serce się ścisnęło, ale to JEJ wina.
Wiem, że też masz małe dziecko, puściłabyś je albo w ogóle przechodziła z małym dzieckiem w takim miejscu, skoro można było iść spokojnie chodnikiem po drugiej stronie (zabezpieczonym betonowymi klockami) albo chociaż trawnikiem?
Opiekowałam się kiedyś takim dzieckiem, na ulicy był koszmar, bo mały uwielbiał samochody i widząc jakieś od razu krzyczał "brum brum" i leciał pod koła. Dlatego unikałam chodzenia blisko jezdni, zawsze trzymałam za rękę/niosłam jak się szczególnie wyrywał, pilnowałam.
Ta matka dziecko po prostu puściła, nie wdawałam się w spekulacje, czy dzieciak się wyrwał, puścił rękę czy cokolwiek, bo w hejcie nie uczestniczyłam.

Nie każdy jest idealny, ale jeśli chodzi o życie Twojego dziecka, to przecież nie narażasz go (na wszelki wypadek), bo znasz je i wiesz, że lubi sobie uciekać albo ma fazę samodzielności i chce iść sam. Wszystko spoko, ale nie na remontowanej jezdni.

[ajah]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;69178261]Dobrze, że wszyscy ludzie na świecie poza tą mamą są mądrzy i zawsze wszystko robią idealnie, nic tylko bić pokłony [/QUOTE]
Nie jestem zwolennikiem hejtu. Natomiast krytyka takiego zachowania i edukacja rodzicow jest jak najbardziej potrzebna imo.

[201803111829]

Dlatego ja uważam, że specjalne szelki że smycza dla dziecka są super i pozwalają one na pewną samodzielność (dziecko może iść samo, np. Przed rodzicem, nie trzeba go za rękę trzymać) i rodzic ma kontrolę nad tym jak daleko dziecko odchodzi i może je zatrzymać, a nie biegać za nim. Ale nie, bo "na smyczy to się psa prowadza"!!

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[ajah]

Napisane przez _Tinkerbell

Dlatego ja uważam, że specjalne szelki że smycza dla dziecka są super i pozwalają one na pewną samodzielność (dziecko może iść samo, np. Przed rodzicem, nie trzeba go za rękę trzymać) i rodzic ma kontrolę nad tym jak daleko dziecko odchodzi i może je zatrzymać, a nie biegać za nim. Ale nie, bo "na smyczy to się psa prowadza"!!

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Ja akurat smyczy dziecięcych nie lubię ani szelek.

[Lumimi]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;69178261]Dobrze, że wszyscy ludzie na świecie poza tą mamą są mądrzy i zawsze wszystko robią idealnie, nic tylko bić pokłony [/QUOTE]
Wiesz co, nie ma ludzi idealnych, ale naprawdę nie trzeba byc niewiadomo jak madrym zeby pomyslec ze dziecko moze sie wyrwac i wpasc pod samochod. Zwlaszcza jak idzie sie kolo takiego miejsca.

Oczywiscie ze wypadki sie zdarzaja, ale tu nie jest wina "pecha" tylko nieodpowiedzialności matki. Co nie zmienia faktu ze mi jej szkoda. '

Serio, ludzie nie mysla. Tyle sie mowi np zeby nie zostawiac dzieci w samochodzie w upal, i co? Mozna trabic i tak znajdzie sie jakis idiota co zostawi.

[201803111829]

Napisane przez ajah

Ja akurat smyczy dziecięcych nie lubię ani szelek.

Ja nie lubię pasów w aucie, bo mi wiecznie obcierają obojczyk, ale je zapinam, bo wiem, że to mi zapewni bezpieczeństwo.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[madziara_07]

Napisane przez _Tinkerbell

Dlatego ja uważam, że specjalne szelki że smycza dla dziecka są super i pozwalają one na pewną samodzielność (dziecko może iść samo, np. Przed rodzicem, nie trzeba go za rękę trzymać) i rodzic ma kontrolę nad tym jak daleko dziecko odchodzi i może je zatrzymać, a nie biegać za nim. Ale nie, bo "na smyczy to się psa prowadza"!!

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

oj tak, tak, tak, bez szelek w ogole praktycznie nie wychodzimy nigdzie bo moje poltoraroczne dziecie chetnie puszcza reke w najmniej oczekiwanym momencie. komentarzy o smyczy nie slyszalam ale jak w Polsce nie mieszkam. raz tylko jakas kompletnie obca Polka na ulicy zapytala czy malej nie zawieje bez czapki :conf used:

[Ingrid80]

Ja tez miałam szelki i używałam dla bezpieczeństwa córki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ajah]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja nie lubię pasów w aucie, bo mi wiecznie obcierają obojczyk, ale je zapinam, bo wiem, że to mi zapewni bezpieczeństwo.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Smycz dla dziecka nie jest konieczna by zapewnić mu bezpieczeństwo. Nie jest też najlepsza opcją czytaj najbezpieczniejsza opcja w takiej sytuacji.

[201803111829]

Napisane przez ajah

Smycz dla dziecka nie jest konieczna by zapewnić mu bezpieczeństwo. Nie jest też najlepsza opcją czytaj najbezpieczniejsza opcja w takiej sytuacji.

Bezpieczniejsza niż puszczanie samopas 😒

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

Napisane przez smellsliketeenspirit

Pers, ja rozumiem, że ona i tak swoją tragedię ma, mnie samej serce się ścisnęło, ale to JEJ wina.
Wiem, że też masz małe dziecko, puściłabyś je albo w ogóle przechodziła z małym dzieckiem w takim miejscu, skoro można było iść spokojnie chodnikiem po drugiej stronie (zabezpieczonym betonowymi klockami) albo chociaż trawnikiem?
Opiekowałam się kiedyś takim dzieckiem, na ulicy był koszmar, bo mały uwielbiał samochody i widząc jakieś od razu krzyczał "brum brum" i leciał pod koła. Dlatego unikałam chodzenia blisko jezdni, zawsze trzymałam za rękę/niosłam jak się szczególnie wyrywał, pilnowałam.
Ta matka dziecko po prostu puściła, nie wdawałam się w spekulacje, czy dzieciak się wyrwał, puścił rękę czy cokolwiek, bo w hejcie nie uczestniczyłam.

Nie każdy jest idealny, ale jeśli chodzi o życie Twojego dziecka, to przecież nie narażasz go (na wszelki wypadek), bo znasz je i wiesz, że lubi sobie uciekać albo ma fazę samodzielności i chce iść sam. Wszystko spoko, ale nie na remontowanej jezdni.

no jestem pewna, że ta kobieta doskonale wiedziała, że to była jej wina i czuła wystarczające wyrzuty sumienia. serio ktoś pomyślał, że potrzebna była do tego fala hejtu, bo przecież kobieta mogła nie wiedzieć, że to JEJ wina? no ale ja wiem, fajnie kopie się leżącego.

[ajah]

Napisane przez _Tinkerbell

Bezpieczniejsza niż puszczanie samopas 😒

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Takie stawianie sprawy jest absurdalne.

[Luba]

Napisane przez Pani_Mada

ok, tylko dlaczego sądzisz, że jest to cecha przypisana i zależna w jakiś sposób od narodu, a nie jest to cecha np ludzi okrutnych?

rozumiem wiec, że jako Polka utożsamiasz się z tą "cechą narodową"? czy uważasz się za wyjątek potwierdzający regułę?

Bardzo dobrze wyjasnila to Macintosh

No takie są wskaźniki, takie tendencje, że np. Polacy są bardziej okrutni wobec zwierząt niż mieszkańcy np. Niemiec (nie wiem czy tak jest, to przykład). No przecież wystarczy przejrzeć ze zrozumieniem odpowiednie dane i sprawdzić jakie są tendencje, co przecież nie znaczy, że w Polsce nie dręczą zwierząt tylko szlachetne wyjątki. No ludzie

Nie mam nic do dodania

[Pani_Mada]

Napisane przez Luba

Bardzo dobrze wyjasnila to Macintosh



Nie mam nic do dodania

nic z tego co napisała żadna z was nie wskazuje jakoby była to "cecha narodowa". zupełnie niepotrzebnie przypisujesz temu zjawisku połączenia z narodowością przedstawicieli.

[Luba]

Napisane przez Pani_Mada

nic z tego co napisała żadna z was nie wskazuje jakoby była to "cecha narodowa". zupełnie niepotrzebnie przypisujesz temu zjawisku połączenia z narodowością przedstawicieli.

Nie zgadzam sie z Toba i co wiecej, nie mam zamiaru wiecej tego tlumaczyc, bo nie jestem zwolenniczka gadania w kolko tego samego. Dlatego kazda z nas pozostanie przy wlasnym zdaniu i poprzestanmy na tym, albo pogadaj sobie jeszcze na ten temat sama

[201701300929]

Napisane przez Pani_Mada

no jestem pewna, że ta kobieta doskonale wiedziała, że to była jej wina i czuła wystarczające wyrzuty sumienia. serio ktoś pomyślał, że potrzebna była do tego fala hejtu, bo przecież kobieta mogła nie wiedzieć, że to JEJ wina? no ale ja wiem, fajnie kopie się leżącego.

tez jestem zaskoczona tymi komentarzami - kobieta i tak przezywa tragedie, na pewno sobie wyrzuca,ze mogla dziecka lepiej plnowac a tu jeszcze takie komentarze jakby dziecko tam eksperymentalnie puszczala,

na serio-co takie komenatrze maja sprawic? ze matka dziecka jak je przeczyta to wpadnie w jeszcze wieksza depresje albo rzuci sie z mosu ? mysle,ze naprawde nie trzeba jej dokladac, no ale w necie sie wygodnie pisze-ciekawe czy jakby ktos z waszej rodziny stracil dziecko to mowilybyscie mu ''no wiesz przykro mi ale to w sumie Twoja wina...'' - niezbyt sympatycznie brzmi prawda?

Save

[ciri15]

Napisane przez Pani_Mada

no jestem pewna, że ta kobieta doskonale wiedziała, że to była jej wina i czuła wystarczające wyrzuty sumienia. serio ktoś pomyślał, że potrzebna była do tego fala hejtu, bo przecież kobieta mogła nie wiedzieć, że to JEJ wina? no ale ja wiem, fajnie kopie się leżącego.

A ja uważam, ze tego nie mozna nazwac hejtem. Normalne ze taka sytuacja wywola skrajne emocje i ludzie beda analizowac sytuacje i szukac winnego. Poza tym watpie, ze ta matka siedzi w necie i czyta, co mowia na jej temat.

---------- Dopisano o 17:13 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

Napisane przez _Tinkerbell

Dlatego ja uważam, że specjalne szelki że smycza dla dziecka są super i pozwalają one na pewną samodzielność (dziecko może iść samo, np. Przed rodzicem, nie trzeba go za rękę trzymać) i rodzic ma kontrolę nad tym jak daleko dziecko odchodzi i może je zatrzymać, a nie biegać za nim. Ale nie, bo "na smyczy to się psa prowadza"!!

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Pierwsze co pomyslalam. Jakbym miala ruchliwe dziecko to na pewno bym takie szelki mu sprawila.

[Pani_Mada]

Napisane przez ciri15

A ja uważam, ze tego nie mozna nazwac hejtem. Normalne ze taka sytuacja wywola skrajne emocje i ludzie beda analizowac sytuacje i szukac winnego. Poza tym watpie, ze ta matka siedzi w necie i czyta, co mowia na jej temat.

---------- Dopisano o 17:13 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------



Pierwsze co pomyslalam. Jakbym miala ruchliwe dziecko to na pewno bym takie szelki mu sprawila.

miałam w rodzinie taki przypadek, że matka puściła rączkę dziecka na sekundę, bo dziecku pluszak z rączki wypadł, a w drugiej ręce miała zakupy. i sekunda wystarczyła aby dziecko pobiegło na ścieżkę rowerową prosto pod rozpędzony rower. zmarło w wyniku obrażeń. dość głośno o tym było w mieście. i wiem, że wcale nie trzeba siedzieć i szukać. komentarze takie były wszędzie. obcy ludzie pozwalali sobie pisać do niej prywatne wiadomości na fb i posty na jej tablicy jaką to jest wyrodną matką. a nawet zdarzyło się kilka razy, że ktoś podszedł na ulicy żeby zbluzgać. i powiedz mi, że to nie jest kopanie leżącego....

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Mnie też raz syn prawie wyleciał na ulicę. Staliśmy przed przejściem na czerwonym, on za rękę, nagle się szarpnął i prawie wybiegł. Udało mi się go złapać, ale myślałam, że zejdę na zawał w tamtym momencie. I to byliśmy oboje z TZem wtedy z nim.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Mijanou

No niestety, nie bardzo w sytuacji, gdy ojciec i matka po rozwodzie mieszkają w różnych miejscach (a z reguły mieszkają, przecież nie po to się rozwodzą by nadal gnieździć się w rodzinnym piekiełku). Dziecko musi mieć dom a nie miejsca zamieszkania. Przecież to, że mieszka z jednym z rodziców nie wyklucza, że oboje rodzice angazują się równo w wychowanie.

ze względu na dobro dziecka mogą mieszkać w tej samej miejscowości i równo dzielić się opieką nad dzieckiem. Zupełnie naturalne - ale niesprawiedliwe - jest że rodzic z którym dziecko mieszka bardziej angażuje się w opiekę nad nim. Dziecko miałoby 2 domy a nie 2 miejsca zamieszkania. I odpada problem weekendowego rodzica który bardzo atrakcyjnie ale rzadko spędza z dzieckiem czas. Jest za to wspólna codzienność - pranie, sprzątanie, gotowanie, lekarz, wywiadówka, odrabianie lekcji.

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Napisane przez ridja devojka

Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem to jest zastanowić się 1000 razy i nie traktować rozwodu jako pierwszego rozwiązania problemów małżeńskich. Mam wrażenie ze ludzie dzisiaj już w ogóle nie naprawiają problemów i nie walczą tylko się rozwodza przy pierwszym kryzysie. A dzieci cierpią.

może nie tyle rozwodzą się przy pierwszym kryzysie, co moim zdaniem nie zauważają w odpowiednim momencie tego co do kryzysu doprowadza. Kiedy pomogłaby terapia czy mediacja. A jak już jest kryzys to czasami na pojednanie jest za późno.

[Czarna2000]

Też mi się nie podobają takie komentarze w sieci. Wiadomo, że to wina opiekuna, bo dziecka nie upilnował i stało się. Ale ten rodzic z pewnością teraz jest tego świadomy i bardzo cierpi. Kopanie leżącego. Swoich dzieci nie mam, ale czasami miałam cudze pod opieką i wiem, że wystarczy sekunda nieuwagi i wszystko może się stać. To wcale nie musi być zła matka. Dziecko puściło rękę, wyrwało się, opiekuna na chwilę odwrócił wzrok... można wymieniać bez końca. Mam wrażenie, że te komentarze piszą osoby, które w życiu nie miały nic wspólnego z dziećmi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Albo prowadzisz załóżmy dwójkę, z czego oboje jeszcze w niezbyt "ogarniętym" wieku. niech jedno zechce pić/ siusiu / boli / ryk i weź się rozdwój jak drugiemu coś nagle strzeli.

nie umiałabym tak na bank, więc się nawet za to nie zabieram

[201701261449]

Napisane przez Pani_Mada

no jestem pewna, że ta kobieta doskonale wiedziała, że to była jej wina i czuła wystarczające wyrzuty sumienia. serio ktoś pomyślał, że potrzebna była do tego fala hejtu, bo przecież kobieta mogła nie wiedzieć, że to JEJ wina? no ale ja wiem, fajnie kopie się leżącego.

Dlatego też sama nie komentowałam. I tak, jak mówi Ciri, wątpię, by matka to przeczytała w takiej sytuacji. Bardziej chciałam podkreślić sam fakt, że media trąbiły o wypadku.

Znalazłam artykuł, przepraszam, to była jednak dziewczynka potrącona przez koparkę, w komentarzach powtarzał się chłopiec, więc pokićkałam.

http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska...ziecko/7e24t01

[natalkaa7522]

Napisane przez _Tinkerbell

Dlatego ja uważam, że specjalne szelki że smycza dla dziecka są super i pozwalają one na pewną samodzielność (dziecko może iść samo, np. Przed rodzicem, nie trzeba go za rękę trzymać) i rodzic ma kontrolę nad tym jak daleko dziecko odchodzi i może je zatrzymać, a nie biegać za nim. Ale nie, bo "na smyczy to się psa prowadza"!!

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

wg mnie to jest dobry pomysł z szelkami bo jednak ma sie nad dzieckiem kontrolę.

Napisane przez Lumimi

Wiesz co, nie ma ludzi idealnych, ale naprawdę nie trzeba byc niewiadomo jak madrym zeby pomyslec ze dziecko moze sie wyrwac i wpasc pod samochod. Zwlaszcza jak idzie sie kolo takiego miejsca.

Oczywiscie ze wypadki sie zdarzaja, ale tu nie jest wina "pecha" tylko nieodpowiedzialności matki. Co nie zmienia faktu ze mi jej szkoda. '

Serio, ludzie nie mysla. Tyle sie mowi np zeby nie zostawiac dzieci w samochodzie w upal, i co? Mozna trabic i tak znajdzie sie jakis idiota co zostawi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez Pani_Mada

miałam w rodzinie taki przypadek, że matka puściła rączkę dziecka na sekundę, bo dziecku pluszak z rączki wypadł, a w drugiej ręce miała zakupy. i sekunda wystarczyła aby dziecko pobiegło na ścieżkę rowerową prosto pod rozpędzony rower. zmarło w wyniku obrażeń. dość głośno o tym było w mieście. i wiem, że wcale nie trzeba siedzieć i szukać. komentarze takie były wszędzie. obcy ludzie pozwalali sobie pisać do niej prywatne wiadomości na fb i posty na jej tablicy jaką to jest wyrodną matką. a nawet zdarzyło się kilka razy, że ktoś podszedł na ulicy żeby zbluzgać. i powiedz mi, że to nie jest kopanie leżącego....

Jest roznica miedzy takimi zachowaniami jak opisalas a np dyskusja pod artykulem.

---------- Dopisano o 22:43 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------

Napisane przez Czarna2000

Też mi się nie podobają takie komentarze w sieci. Wiadomo, że to wina opiekuna, bo dziecka nie upilnował i stało się. Ale ten rodzic z pewnością teraz jest tego świadomy i bardzo cierpi. Kopanie leżącego. Swoich dzieci nie mam, ale czasami miałam cudze pod opieką i wiem, że wystarczy sekunda nieuwagi i wszystko może się stać. To wcale nie musi być zła matka. Dziecko puściło rękę, wyrwało się, opiekuna na chwilę odwrócił wzrok... można wymieniać bez końca. Mam wrażenie, że te komentarze piszą osoby, które w życiu nie miały nic wspólnego z dziećmi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A ja mam wrazenie ze nie dostrzegacie roznicy miedzy opisanymi przez was sytuacjami jak np stanie na czerwonym swietle a sytuacja taka jak tu, gdzie matka szla po niebezpiecznej stronie ulicy majac do dyspozycji chodnik po drugiej stronie. Dla mnie to jest przerazajaca nieodpowiedzialnosc.

---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;6919731 1]Albo prowadzisz załóżmy dwójkę, z czego oboje jeszcze w niezbyt "ogarniętym" wieku. niech jedno zechce pić/ siusiu / boli / ryk i weź się rozdwój jak drugiemu coś nagle strzeli.

nie umiałabym tak na bank, więc się nawet za to nie zabieram [/QUOTE]

Noom.. Nie wiem jak moi rodzice sobie radzili z trojka, chyba ich uratowalo to, ze czesc z nas byla raczej ostrozna, ale ja bym jednak kupila te szelki...

Mi tej babki po ludzku szkoda. Ale jej nieostroznosc nie mieści mi sie w głowie.