pozew o alimenty- prosze o pomoc w sporzadzeniu

[pffe]

Napisane przez mamasierpniowa2

to co ja teraz powinnam zrobic?

Nie mam pojęcia. Nie chcę Cię zniechęcać bo uważam, że jego obowiązkiem jest płacić. Nie miałam do czynienia z sytuacją żeby ojciec wyjechał za granicę więc nie chcę Cię wprowadzić w błąd. Ale na pewno będzie bardzo ciężko cokolwiek wyegzekwować od niego. A panuje takie stwierdzenie, że jak jedziesz za granicę to masz z głowy i komorników i wszelkie zobowiązania w kraju. Tak mówią osoby, które wyjeżdżały.

[mamasierpniowa2]

posłuchaj tego programu
http://tvn24bis.pl/wiadomosci-gospod...ic,462585.html

[pffe]

Napisane przez mamasierpniowa2

posłuchaj tego programu
http://tvn24bis.pl/wiadomosci-gospod...ic,462585.html

Ja wiem, że to wszystko tak pięknie wygląda. Moja mama składała wniosek o ustalenie miejsca zamieszkania ojca, który mieszkał w tym samym mieście, nie mogli go znaleźć! A jeszcze teraz jak nie musisz mieć w dowodzie osobistym zameldowania? Hulaj dusza. Poza tym żeby otrzymywać z funduszu alimenty to trzeba mieć pismo od komornika o niemożności ściągnięcia z ojca czegokolwiek, to jest w wymaganych dokumentach i nie przyjmą Ci bez tego wniosku.
Ja wiem jak to jest od strony funduszu, u mnie ojciec nie płacił sam nigdy i zawsze był to fundusz.
Próbuj, ale uważam, ze zajmie to dużo czasu, będzie problem z samym zasądzeniem tych alimentów w sądzie bo może napisać wniosek żeby nie zasądzili zaocznie czyli mogą odwlekać i odwlekać sprawę. Potem komornik, miejsce zamieszkania, same problemy.

[mamasierpniowa2]

no dobrze, a czy ja mam obowiązek wiedzieć gdzie ojciec przebywa? Ma polski dowód osobizty, zameldowany jest w polsce, czy ja nie mogę mniemac ze zamieszkuje tam gdzie jest zameldowany i po prostu ten adres podać do jego korespondencji?
W piśmie napisać że w razie niestawienia się ojca na sprawę proszę o zaoczne rozpatrzenie i tyle? Przecież on z Anglii nie przyjedzie o ile w ogóle się dowie że jest sprawa

[pffe]

Napisane przez mamasierpniowa2

no dobrze, a czy ja mam obowiązek wiedzieć gdzie ojciec przebywa? Ma polski dowód osobizty, zameldowany jest w polsce, czy ja nie mogę mniemac ze zamieszkuje tam gdzie jest zameldowany i po prostu ten adres podać do jego korespondencji?
W piśmie napisać że w razie niestawienia się ojca na sprawę proszę o zaoczne rozpatrzenie i tyle? Przecież on z Anglii nie przyjedzie o ile w ogóle się dowie że jest sprawa

On nawet nie odbierze przecież wezwania. A wtedy sprawa będzie przełożona, bodajże 3 razy i przymusowe doprowadzenie albo zaoczne rozpatrzenie. Zabawa minimum kilka miesięcy. Facet wiedział co robi.

Po za tym jak możesz mniemać gdzie zamieszkuje skoro nie musi mieć w tej chwili w dowodzie wpisanego zameldowania ani w zasadzie nie masz wglądu w jego dokumenty? Więc jak by nie było nie wiesz gdzie przebywa a on tylko wyśle pismo, że nie przebywa w Polsce i tyle.
Takie sprawy są bardzo trudne na miejscu a co dopiero jak któreś sobie wyjechało. Z Anglii go siłą nie doprowadzą do sądu.

[mamasierpniowa2]

mam jego pesel, adres zameldowania, numer i serię dowodu osobistego.
Jest szansa, ze pismo odbierze osoba aktualnie zamieszkująca pod jego adresem zameldowania( mieszkanie jest wynajmowane), czy gdyby ktoś to pismo odebrał to byłoby łatwiej?

[pffe]

Napisane przez mamasierpniowa2

mam jego pesel, adres zameldowania, numer i serię dowodu osobistego.
Jest szansa, ze pismo odbierze osoba aktualnie zamieszkująca pod jego adresem zameldowania( mieszkanie jest wynajmowane), czy gdyby ktoś to pismo odebrał to byłoby łatwiej?

Nikt nie może odebrać takie pisma, no co Ty. Przecież to poważniejszy list niż polecony.

[mamasierpniowa2]

myślałam że to zwykły polecony

No dobrze, to coś muszę zacząć działac. W takim razie mam tylko pytanie dotyczące pierwszego kroku a mianowicie złozenia wniosku do sądu o zasądzenie alimentów. Czy mogę to zrobić skutecznie bez znajomości jego adresu przebywania za granicą?Ewentualnie czy znając jego adres polski jesli pismo nie zostanie 2-3 razy dostarczone to sąd uzna za dostarczone i rozpatrzy sprawę zaocznie?

[pffe]

Napisane przez mamasierpniowa2

myślałam że to zwykły polecony

No dobrze, to coś muszę zacząć działac. W takim razie mam tylko pytanie dotyczące pierwszego kroku a mianowicie złozenia wniosku do sądu o zasądzenie alimentów. Czy mogę to zrobić skutecznie bez znajomości jego adresu przebywania za granicą?Ewentualnie czy znając jego adres polski jesli pismo nie zostanie 2-3 razy dostarczone to sąd uzna za dostarczone i rozpatrzy sprawę zaocznie?

Składasz pozew do sądu. Podaj jego adres zameldowania i tam będzie dostarczone pismo z informacją o dacie rozprawy. U Ciebie też będzie dostarczone na podany adres. U niego może ktoś odebrać (spotkałam się z paniami noszącymi listy sądowe, które pozwalały odebrać mamie, babce, ciotce etc.) a jak się nie zjawi na rozprawie to albo będzie ona przełożona albo od razu zaocznie. Przy czym pewnie nie będzie od razu bo sąd nie zna jego sytuacji, dochodów i takie tam.

[Glodomorek]

Napisane przez pffe

Nikt nie może odebrać takie pisma, no co Ty. Przecież to poważniejszy list niż polecony.

Jasne domownik w praktyce odbierze każde pismo, jeśli tylko otworzy drzwi. Za mnie list z sądu polecony z potw. odbioru (wezwanie na rozprawę) odebrała całkiem obca mi osoba, niezameldowana pod adresem-listonosz nie widział problemu, dał list i tyle. W placówce by nie wydał, ale w drzwiach nic go nie interesuje.
List dwukrotnie zaawizowany traktuje się jako skutecznie doręczony.

I jest coś takiego jeszcze jak Europejski Tytuł Egzekucyjny (ETE), może to coś by dało?

[pffe]

Napisane przez Glodomorek

Jasne domownik w praktyce odbierze każde pismo, jeśli tylko otworzy drzwi. Za mnie list z sądu polecony z potw. odbioru (wezwanie na rozprawę) odebrała całkiem obca mi osoba, niezameldowana pod adresem-listonosz nie widział problemu, dał list i tyle. W placówce by nie wydał, ale w drzwiach nic go nie interesuje.
List dwukrotnie zaawizowany traktuje się jako skutecznie doręczony.

I jest coś takiego jeszcze jak Europejski Tytuł Egzekucyjny (ETE), może to coś by dało?

No niestety, często listonosz się tak zachowuje jednak odkąd to zgłosiłam (bo dziad potrafił i u sąsiadki zostawić paczkę) to doręcza. W zasadzie powinno się ich za to ciągnąć do odpowiedzialności.

[Glodomorek]

Napisane przez pffe

No niestety, często listonosz się tak zachowuje jednak odkąd to zgłosiłam (bo dziad potrafił i u sąsiadki zostawić paczkę) to doręcza. W zasadzie powinno się ich za to ciągnąć do odpowiedzialności.

List znalazłam po 2 tygodniach pod drzwiami na ziemi, dobrze że chociaż przed terminem rozprawy na szczęście tam nie mieszkam już

[mamasierpniowa2]

Głodomorku,od orzeczenia alimentów do wydania ETE są pewnie całe lata procedur.Juz rozmawiałam z adwokatem ( w watku mama sierpniowa ciąg dalszy szczegóły dla zainteresowanych), ogólnie nic tylko robic dzieci i uciekać. Mało tego, za granicą mozna sobie życ z pieniędzy na dzieci pozostawione w kraju

[pffe]

Napisane przez mamasierpniowa2

Głodomorku,od orzeczenia alimentów do wydania ETE są pewnie całe lata procedur.Juz rozmawiałam z adwokatem ( w watku mama sierpniowa ciąg dalszy szczegóły dla zainteresowanych), ogólnie nic tylko robic dzieci i uciekać. Mało tego, za granicą mozna sobie życ z pieniędzy na dzieci pozostawione w kraju

O to właśnie mi chodzi cały czas. Prawdopodobnie by to trwało latami.

[Glodomorek]

To czego oczekujesz? Pomarudzić, że facet wyjechał i ma cię w nosie? Jak zacznie procedurę teraz to za te kilka lat będzie po wszystkim, czekając kilka lat na cud (że wyśle sam kasę) to nic nie dostaniesz. Jak chcesz to poczekaj 2-3 miesiące i potem działaj.

[Hvid]

Napisane przez mamasierpniowa2

Głodomorku,od orzeczenia alimentów do wydania ETE są pewnie całe lata procedur.Juz rozmawiałam z adwokatem ( w watku mama sierpniowa ciąg dalszy szczegóły dla zainteresowanych), ogólnie nic tylko robic dzieci i uciekać. Mało tego, za granicą mozna sobie życ z pieniędzy na dzieci pozostawione w kraju

Nie wszędzie. Moje dziecko ma duńskie obywatelstwo, ponieważ mieszka w Polsce została wyrejestrowana i żadnych pieniędzy nie pobieramy od duńskiego rządu. Co prawda obywatelstwo będzie mieć zawsze i zawsze może tam pojechać, zarejestrować się i automatycznie mieć takie same prawa jak inni Duńczycy. Wiem, że Wielka Brytania chce iść w ślady Duńczyków i jak ktoś się tam dowie, że Twój TZ bierze sobie zasiłek na dziecko pozostawione w kraju to może mieć kłopoty. Nie powiem, wkurza mnie Twój TZ i jego postępowanie, no ale to wątek nie o tym, co ja o nim myślę.

[mamasierpniowa2]

Głodomorku, jak to czego oczekuję? Informacji, robię rekonesans w temacie, sprawdzam różnymi drogami co mogę ewentualnie zrobić, zarówno na forum, jak i na forach prawnych i u adwokata. Jestem nauczona doświadczeniem, ze pochopne działanie " na już " to najgorsze co można zrobic.Najpierw muszę poznać wszystkie mozliwości a potem podjąć decyzję zeby nie postąpic pochopnie, nie wiem co tak Cię bulwersuje.Trochę wybiegłyśmy z tematem do przodu bo mówimy już o ETE, a jeszcze nawet nie złożyłam wniosku o alimenty. Zakładanie z góry najgorszego możliwego scenariusza jest na dzień dzisiejszy zbyt pochopne. Dowiaduję się obecnie co można a co nie i z jakimi konsekwencjami. To chyba rozsądne.

Hvid, zasiłku na dziecko nie dostanie dopóki nie wyślę mu aktu urodzenia bo on go nie posiada.Zadzwonił do mnie z informacją, ze jeśli mu prześlę ten dokument to będzie mi ten zasiłek co miesiąc dokładał do alimentów ale nie wiem czy można mu zaufać.

[Glodomorek]

Napisane przez mamasierpniowa2

Głodomorku, jak to czego oczekuję? Informacji, robię rekonesans w temacie, sprawdzam różnymi drogami co mogę ewentualnie zrobić, zarówno na forum, jak i na forach prawnych i u adwokata. Jestem nauczona doświadczeniem, ze pochopne działanie " na już " to najgorsze co można zrobic.Najpierw muszę poznać wszystkie mozliwości a potem podjąć decyzję zeby nie postąpic pochopnie, nie wiem co tak Cię bulwersuje.Trochę wybiegłyśmy z tematem do przodu bo mówimy już o ETE, a jeszcze nawet nie złożyłam wniosku o alimenty. Zakładanie z góry najgorszego możliwego scenariusza jest na dzień dzisiejszy zbyt pochopne. Dowiaduję się obecnie co można a co nie i z jakimi konsekwencjami. To chyba rozsądne.

Hvid, zasiłku na dziecko nie dostanie dopóki nie wyślę mu aktu urodzenia bo on go nie posiada.Zadzwonił do mnie z informacją, ze jeśli mu prześlę ten dokument to będzie mi ten zasiłek co miesiąc dokładał do alimentów ale nie wiem czy można mu zaufać.

Nic mnie nie bulwersuje po prostu pytam, bo bardzo sceptycznie do wszystkiego podchodzisz.
Czy jest wpisany w akcie jako ojciec? Jeśli tak, to akt może wziąć z urzędu w każdej chwili, jeśli nie jest wpisany to nie udowodnisz mu ojcostwa przed sądem skoro spakował walizki.

[pffe]

Napisane przez mamasierpniowa2

Głodomorku, jak to czego oczekuję? Informacji, robię rekonesans w temacie, sprawdzam różnymi drogami co mogę ewentualnie zrobić, zarówno na forum, jak i na forach prawnych i u adwokata. Jestem nauczona doświadczeniem, ze pochopne działanie " na już " to najgorsze co można zrobic.Najpierw muszę poznać wszystkie mozliwości a potem podjąć decyzję zeby nie postąpic pochopnie, nie wiem co tak Cię bulwersuje.Trochę wybiegłyśmy z tematem do przodu bo mówimy już o ETE, a jeszcze nawet nie złożyłam wniosku o alimenty. Zakładanie z góry najgorszego możliwego scenariusza jest na dzień dzisiejszy zbyt pochopne. Dowiaduję się obecnie co można a co nie i z jakimi konsekwencjami. To chyba rozsądne.

Hvid, zasiłku na dziecko nie dostanie dopóki nie wyślę mu aktu urodzenia bo on go nie posiada.Zadzwonił do mnie z informacją, ze jeśli mu prześlę ten dokument to będzie mi ten zasiłek co miesiąc dokładał do alimentów ale nie wiem czy można mu zaufać.

Ale on nie potrzebuje Ciebie żeby mieć akt urodzenia. Wystarczy, ze wystawi upoważnienie komuś w kraju i ten ktoś mu pobierze akt urodzenia, proste.
Facet kombinuje i to widać.

[mamasierpniowa2]

Oczywiscie jest wpisany, do tej pory opiekował sie dzieckiem.Żeby otrzymać ten dokumet musiałby wrócić do kraju co pewnie szybko nie nastapi. Nie wiem czy on tam zostanie czy nie, też myślę, ze pojechał na ' rozeznanie" żeby zobaczyć czy tam się w ogóle da funkcjonować.
To, ze wszystko neguje moze i wygląda na narzekanie, zakładam w każdym przypadku najgorszy scenariusz , to prawda, ale nie dlatego zeby pogadać i nic nie zrobic.Na razie myślę, szukam osób w podobnej sytuacji, w środę będę sie widziała z adwokatem w kancelarii to rozmowa tez będzie wyglądała inaczej niż przez telefon.Pośpiech nie jest tu wskazany bo teraz te kilka dni, nawet tygodni niczego nie zmieni a moze mi tylko zaszkodzić.

[pffe]

Napisane przez mamasierpniowa2

Oczywiscie jest wpisany, do tej pory opiekował sie dzieckiem.Żeby otrzymać ten dokumet musiałby wrócić do kraju co pewnie szybko nie nastapi. Nie wiem czy on tam zostanie czy nie, też myślę, ze pojechał na ' rozeznanie" żeby zobaczyć czy tam się w ogóle da funkcjonować.
To, ze wszystko neguje moze i wygląda na narzekanie, zakładam w każdym przypadku najgorszy scenariusz , to prawda, ale nie dlatego zeby pogadać i nic nie zrobic.Na razie myślę, szukam osób w podobnej sytuacji, w środę będę sie widziała z adwokatem w kancelarii to rozmowa tez będzie wyglądała inaczej niż przez telefon.Pośpiech nie jest tu wskazany bo teraz te kilka dni, nawet tygodni niczego nie zmieni a moze mi tylko zaszkodzić.

Nie musi wrócić do kraju. Wystarczy mu matka, babka, brat z upoważnieniem i ktokolwiek może mu ten dokument wysłać.

[mamasierpniowa2]

No dobrze, a gdybym załozyła że on faktycznie ten zasiłek będzie mi wysyłał? Zaufałybyście? Rozmawiałam dziś z moim tatą i on z kolei twierdzi, że póki co to oboje się trzymamy w garści bo on w razie moich " krzywych ruchów" nie będzie płacił, a ja w razie komplikacji wyeliminuje mu do zera kontakty z dzieckiem( a dziecko kocha niezaprzeczalnie wiec będzie to dla niego bolesne).
Teraz jeszcze tak czysto teoretycznie załóżmy, ze będzie płacił te alimenty, będzie wysyłał zasiłek i ubrania po córce jego brata jak do tej pory, czy w takim scenariuszu warto walczyc latami o te 300 zł alimentów?
Podkreślam, ze jest to sytuacja jedynie hipotetyczna.
Jak sądziciePóki co dał mi przed wyjazdem kasę za 2 miesiace i nalega na zainstalowanie skype żeby widzieć dziecko co mu skutecznie utrudniam bo jestem na niego wk...

[Glodomorek]

Napisane przez mamasierpniowa2

Oczywiscie jest wpisany,

Akt urodzenia można załatwić korespondencyjnie, wysyła list+opłata za akt i odsyłają mu na wskazany adres. Nawet nie trzeba pisać upoważnienia rodzinie.

[pffe]

Napisane przez mamasierpniowa2

No dobrze, a gdybym załozyła że on faktycznie ten zasiłek będzie mi wysyłał? Zaufałybyście? Rozmawiałam dziś z moim tatą i on z kolei twierdzi, że póki co to oboje się trzymamy w garści bo on w razie moich " krzywych ruchów" nie będzie płacił, a ja w razie komplikacji wyeliminuje mu do zera kontakty z dzieckiem( a dziecko kocha niezaprzeczalnie wiec będzie to dla niego bolesne).
Teraz jeszcze tak czysto teoretycznie załóżmy, ze będzie płacił te alimenty, będzie wysyłał zasiłek i ubrania po córce jego brata jak do tej pory, czy w takim scenariuszu warto walczyc latami o te 300 zł alimentów?
Podkreślam, ze jest to sytuacja jedynie hipotetyczna.
Jak sądziciePóki co dał mi przed wyjazdem kasę za 2 miesiace i nalega na zainstalowanie skype żeby widzieć dziecko co mu skutecznie utrudniam bo jestem na niego wk...

Ja bym nie zaufała. Ale to ja, nie ufam takim ludziom z doświadczenia i założenia.

[ZamyslonaRoztargniona]

Mam za mało danych żeby się wypowiedzieć czy ja bym zaufała czy nie.

[_vixen_]

To kocha to dziecko czy nie? Bo jeśli tak, to chyba nie będzie sie migał od płacenia.

[mamasierpniowa2]

Dziecko kocha, rozstał się ze mną nie z dzieckiem, ale wiecie jak to jest. Teraz kocha, później może sobie ułożyc życie po swojemu, załozyć byc moze jakąś rodzinę, nie wiadomo. Tym bardziej że jest za granica i z dzieckiem nie ma kontaktu. Jestem kompletnie rozdarta czy składać ten pozew czy zaryzykować i tego nie robić.
Teraz nic nie wskazuje ze nie będzie płacił ale ludzie się zmieniają.

[invisible_01]

Napisane przez mamasierpniowa2

Póki co dał mi przed wyjazdem kasę za 2 miesiace i nalega na zainstalowanie skype żeby widzieć dziecko co mu skutecznie utrudniam bo jestem na niego wk...

Współczuję Twojej córce. Rozstaliście się, ale niestety jesteś matką, i co jak co, ale Twoja córka nie powinna w żaden sposób odczuwać tego, że jesteś wkurzona na jej ojca ani jakie masz o nim zdanie. Moi rodzice się rozstali w kiepskiej atmosferze, ale całe szczęście moja mama nigdy w życiu złego słowa nie powiedziała na tatę i odwrotnie, zawsze też mogłyśmy się z nim widywać ile tylko chciałyśmy.

Co do tych alimentów, to pytasz o nie już od dawna i cały czas się zastanawiasz, czy lepsze 500 zł, czy zasądzone 300 zł. Wizażanki Ci odpisują, a Ty i tak robisz po swojemu. To po co pytasz o radę? Moim zdaniem lepiej było już w sierpniu zasądzić prawnie te alimenty, bo teraz na odległość będzie to o wiele trudniejsze. Zastanawiałaś się i analizowałaś, zyskałaś ponad pół roku płacenia Ci wyższej kwoty, a teraz może nie będzie płacił wcale. Mam wrażenie, że Ty zupełnie nie umiesz nic załatwić i znosisz potulnie wszelkie przekręty. Choćby miał zasądzone 300 zł, to masz prawo prosić go o dodatkowe pieniądze i jeśli go stać, i tak jak mówisz dziecko kocha, to czemu miałby Ci ich nie dać?

[ZamyslonaRoztargniona]

Od siebie napiszę tylko, że uniemożliwianie ojcu kontaktu z dzieckiem przez skype jest słabe i może się w przyszłości obrócić przeciwko Tobie.

[pffe]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Od siebie napiszę tylko, że uniemożliwianie ojcu kontaktu z dzieckiem przez skype jest słabe i może się w przyszłości obrócić przeciwko Tobie.

Ale chwila. Z jakiej paki ojciec ma mieć przywileje skoro nie spełnia obowiązków? Jak by chciał kontaktu to proszę bardzo, co drugi weekend może brać dziecko do siebie, proste? Proste.