Czy odejść od męża?

[Viki_Maluda]

Witam jestem 3 lata po ślubie. Wiem że to mało ale dzis gdy sie zastanawiam dlaczego za Niego wyszlam nie potrafie samej sobie udzielic odpowiedzi chyba dlatego ze bylam w ciąży.... Kiedyś Go kochałam ale teraz juz tego nie czuje. Prawie ze soba nie rozmawiamy jesli już to sie kłócimy powodów jest mnóstwo że nasza sytuacja finansowa jest ciezka (bylam na urlopie maciezynskim i nie moglam pracowac wiec tylko mąż zarabial) ciagle narzeka na moich rodzicow bo mieli nam pomagac ale według mnie to on jest od utrzymania rodziny a nie moi rodzice choc i tak duzo nam pomagaja kupuja ubrania naszej corce pozyczaja nam pieniadze i kupuja jedzenie czego On oczywiscie nie widzi. Za to Jego matka jest swieta. Nawet nie stanął w mojej obronie gdy jego matka wyzywala mnie od góry do dołu ze On ma ze mna zle ze ja nic nie robie tylko siedze i pachne a Mąż wraca z pracy i gotuje obiad. Nie wiem skąd miała takie informacje bo tak naprawde to ja zajmuje sie domem gotuje obiady sprzatam i zajmuje sie dzieckiem. Nie mam juz sil na niego gdy sa problemy odwraca sie odemnie i nie potrafi usiasc ze mna porozmawiac i wspólnie znaleźć rozwiazanie. Łatwiej jest mu nakrzyczec na mnie i wyjsc nie o wazne co chodzi. A seks ? Juz nie istnieje kiedys potrafilismy kochac sie kilka razy dziennie a teraz seks wyglada calkiem inaczej teraz sprawia mi duzo bólu i upokorzenia ciagle chce sie nie kochac tylko pieprzyc jego pieszczty sa bolesne i po każdym stosunku mam same siniaki. W koncu powiedzialam mu ze nie chce i ciagle sa o to kłótnie. Jedyny powod dlaczego z nim jestem jest nasza corka. Ale ja juz nie mam siły. Ciagle slysze od niego ze ja nic nie robie ze on wraca z pracy i musi zajmowac sie corka. Tak sie sklada ze wraca o 18 z pracy a corka po prostu teskni i chce sie z nim bawic. Ciagle ma pretensje o wszystko ze poszlam do pracy ze prosze go zeby zaprowadzil corke do przedszkola bo ja musze byc w pracy. Ostatnio wyzywal mnie nawet ze poprosilam zeby pomogl mi psiknac woda morska corce do nosa bo miala katar. Probowalam z nim rozmawiac mowilam ze nasze malzenstwo sie wali o on jak zwykle zrzucil wine na mnie. Nie wiem co robic mam dokąd wrocic ale tylko przez wzglad na corke jestesmy jeszcze razem ale nie wiem czy chce zeby widziala ciagle kłótnie rodzicow i nieszczęśliwą mame.

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

Kiedys bylam wesola i rozesmiana mialam przyjaciół i bylam szczesliwa. Ale od tych 3 lat czuje sie jak cień nie spotykam sie z przyjaciolmi bo on ich nie lubi nie moge rozmawiac z kolegami bo robi mi sceny zazdrosci. Po prostu czuje sie staro jakbym miala zycie za sobą

[bridgeta]

Spróbuj z dystansem przczytać wszystko co napisałaś, jakby to pisał ktoś obcy. Co byś doradziła? Chyba sama już wiesz, co powinnaś zrobić...

[poise]

Napisane przez Viki_Maluda

Witam jestem 3 lata po ślubie. Wiem że to mało ale dzis gdy sie zastanawiam dlaczego za Niego wyszlam nie potrafie samej sobie udzielic odpowiedzi chyba dlatego ze bylam w ciąży.... Kiedyś Go kochałam ale teraz juz tego nie czuje. Prawie ze soba nie rozmawiamy jesli już to sie kłócimy powodów jest mnóstwo że nasza sytuacja finansowa jest ciezka (bylam na urlopie maciezynskim i nie moglam pracowac wiec tylko mąż zarabial) ciagle narzeka na moich rodzicow bo mieli nam pomagac ale według mnie to on jest od utrzymania rodziny a nie moi rodzice choc i tak duzo nam pomagaja kupuja ubrania naszej corce pozyczaja nam pieniadze i kupuja jedzenie czego On oczywiscie nie widzi. Za to Jego matka jest swieta. Nawet nie stanął w mojej obronie gdy jego matka wyzywala mnie od góry do dołu ze On ma ze mna zle ze ja nic nie robie tylko siedze i pachne a Mąż wraca z pracy i gotuje obiad. Nie wiem skąd miała takie informacje bo tak naprawde to ja zajmuje sie domem gotuje obiady sprzatam i zajmuje sie dzieckiem. Nie mam juz sil na niego gdy sa problemy odwraca sie odemnie i nie potrafi usiasc ze mna porozmawiac i wspólnie znaleźć rozwiazanie. Łatwiej jest mu nakrzyczec na mnie i wyjsc nie o wazne co chodzi. A seks ? Juz nie istnieje kiedys potrafilismy kochac sie kilka razy dziennie a teraz seks wyglada calkiem inaczej teraz sprawia mi duzo bólu i upokorzenia ciagle chce sie nie kochac tylko pieprzyc jego pieszczty sa bolesne i po każdym stosunku mam same siniaki. W koncu powiedzialam mu ze nie chce i ciagle sa o to kłótnie. Jedyny powod dlaczego z nim jestem jest nasza corka. Ale ja juz nie mam siły. Ciagle slysze od niego ze ja nic nie robie ze on wraca z pracy i musi zajmowac sie corka. Tak sie sklada ze wraca o 18 z pracy a corka po prostu teskni i chce sie z nim bawic. Ciagle ma pretensje o wszystko ze poszlam do pracy ze prosze go zeby zaprowadzil corke do przedszkola bo ja musze byc w pracy. Ostatnio wyzywal mnie nawet ze poprosilam zeby pomogl mi psiknac woda morska corce do nosa bo miala katar. Probowalam z nim rozmawiac mowilam ze nasze malzenstwo sie wali o on jak zwykle zrzucil wine na mnie. Nie wiem co robic mam dokąd wrocic ale tylko przez wzglad na corke jestesmy jeszcze razem ale nie wiem czy chce zeby widziala ciagle kłótnie rodzicow i nieszczęśliwą mame.

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

Kiedys bylam wesola i rozesmiana mialam przyjaciół i bylam szczesliwa. Ale od tych 3 lat czuje sie jak cień nie spotykam sie z przyjaciolmi bo on ich nie lubi nie moge rozmawiac z kolegami bo robi mi sceny zazdrosci. Po prostu czuje sie staro jakbym miala zycie za sobą

Ile macie lat? Z tego co piszesz wynika, że Twój mąż jest bardzo niedojrzały. Nie potrafi z Tobą porozmawiać o problemach, zachowuje się jak przedszkolak uciekając od Ciebie i unikając rozmów na trudny temat, nie potrafi też przyznać się do błędu, a winę zwykle zwala na Ciebie. Byłaś na urlopie macierzyńskim, pewnie później na wychowawczym, skoro córka chodzi do przedszkola, więc czego Twój mąż i jego rodzice od Ciebie oczekiwali, że po porodzie zostawisz małe dziecko i pobiegniesz zarabiać? Wtedy i tak musielibyście załatwić opiekunkę, za którą (surprise, surprise) trzeba byłoby płacić. I o co do Ciebie ma teraz pretensje, kiedy chodzisz do pracy (czego chyba chciał), w związku z czym wymagasz od niego MINIMUM wysiłku przy dziecku? Oboje jesteście rodzicami. OK, dzieci bywają męczące, a on po długim dniu pracy może i chce spokoju kiedy wraca do domu, ale fakt faktem - ma dziecko, które go kocha, tęskni i jak go widzi to chce się pobawić. To także jego dziecko, a on jako ojciec ma przy nim obowiązki. Ty nie będziesz dla Waszej córki jednocześnie matką i ojcem, bo tatusiowi nie chce się nią zajmować. Czy Twoi rodzice wiedzą o tej sytuacji? Rozumiem, że na początku związku było różowo, potem pojawiła się ciąża, która pociągnęła decyzję o ślubie, ale czy to była Wasza decyzja, czy ktoś na Was naciskał?
Współczuję sytuacji.

[Viki_Maluda]

Kazdy zwiazek na poczatku jest rozowy poznalam go gdy mialam 18 lat w tedy czlowiek nie szuka milosci na cale zycie ... Po prostu poznalismy sie przez wspolnych znajomych (maz pracowal kiedys z bratem mojej przyjaciolki) spodobal mi sie i bylo wszystko ok. Decyzja o slubie byla nasza wspolna bylismy juz zareczeni a gdy okazalo sie ze zaszlam w ciaze wspolnie podjelismy decyzje o slubie zanim powiedzielismy wszystkim o ciazy oczywiscie wszyscy to poparli. Gdy urodzilam i wrocilam z córka do domu maz wziol 2 tygodnie tacierzynskiego zeby nam pomoc ale tak naprawde to ja wszystko robilam nigdy nie wstal w nocy zeby chociaz mi ja podac. Pozniej wstawal w nocy przyczym tak przeklinal i sie wsciekal ze sama nie wytrzymalam i wstawalam i kazalam mu sie klasc spac. Moja rodzina nie wie dokladnie jak jest w naszym malzenstwie ale gdy po jednej z kłótni z mężem rozmawialam z matką bardzo mnie wsparla i powiedziala ze w razie czego mam sie spakowac i ze przyjada po mnie i mała.

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Jego matka nigdy nie pracowala zawsze siedziala w domu i wychowywala samotnie dzieci (meza ojciec zmarl gdy maz byl maly) Moze dlatego mysli ze on nic nie musi robic...

[cleopadra]

Na Twoim miejscu postawilabym utimatum,terapia malzenska albo rozstanie.Jezeli powie nie,to pakuj manatki i idz do mamy,tylko nie uginaj sie jak Ci bedzie mascil ze masz wrocic a on sie zmieni.Wasze problemy za daleko zaszly,musi Wam pomoc ktos kogo Wasz problem nie dotyczy

[skazana_na_bluesa]

nie widzę żadnego powodu, dlaczego warto byłoby zostać z tym człowiekiem. dziecko nie jest powodem, bo prędzej odczuwa negatywne emocje, które są między wami.

[Viki_Maluda]

Rozmawiałam z nim wczoraj i powiedziałam że jeśli nic się nie zmieni to odejdę od niego... Nie potrafił mi nic powiedzieć. Poszłam więc szykować córkę do spania gdy zasnęła poszłam do niego a on już spał a rano poszedł do pracy. Mam wrażenie że on też ma wątpliwości co do naszego małżeństwa

[201604261006]

Napisane przez cleopadra

Na Twoim miejscu postawilabym utimatum,terapia malzenska albo rozstanie.Jezeli powie nie,to pakuj manatki i idz do mamy,tylko nie uginaj sie jak Ci bedzie mascil ze masz wrocic a on sie zmieni.Wasze problemy za daleko zaszly,musi Wam pomoc ktos kogo Wasz problem nie dotyczy

Napisane przez Viki_Maluda

Rozmawiałam z nim wczoraj i powiedziałam że jeśli nic się nie zmieni to odejdę od niego... Nie potrafił mi nic powiedzieć. Poszłam więc szykować córkę do spania gdy zasnęła poszłam do niego a on już spał a rano poszedł do pracy. Mam wrażenie że on też ma wątpliwości co do naszego małżeństwa

To 'dobrze' że ma, nie ma sensu tkwić w związku na silę

[Viki_Maluda]

Wczoraj gdy po raz kolejny probowalam porozmawiac z moim mezem o naszej sytuacji dowiedzialam sie ze moj maz przeczytal co pisalam na tym forum po prostu sprawdzal historie ( ciekawe po co skoro uzywa innej przegladarki) i nakrzyczal na mnie ze szukam tu porady jak sie z nim rozwiesc kompletnie nie sluchal co mialam do powiedzenia... I oczywiscie stwierdzil ze to tylko moja wina ze nasze malzenstwo sie rozpada...

[karola12b4]

Viki jak to czytam to widze to co ja mam z moim partnerem. Tylko ja nie jestem mezatka ale mamy rocznego syna. I tak jak ty zastanawiam sie czasem co mam robic

[Viki_Maluda]

Najgorsze jest to ze wiem co powinnam zrobic ale sie boje... Nie wiem czego nie mam pojecia ale gdy o tym mysle czuje juz nie bol czy smutek ale czuje. Tyle razy probowalam z nim porozmawiac ale nic z tego nie wychodzilo czuje ze po prostu nasze malzenstwo nie ma sensu

[karola12b4]

U mnie jest tez inna sytuacja bo ja nie pracuje.
Ale czuje sie czasami jakbym byla tylko ozdoba do wszystkiego a nie kims waznym dla niego

[Viki_Maluda]

Napisane przez karola12b4

U mnie jest tez inna sytuacja bo ja nie pracuje.
Ale czuje sie czasami jakbym byla tylko ozdoba do wszystkiego a nie kims waznym dla niego

Widzisz ja nawet nie mam uczucia ze jestem ozdobą.. Czuję się raczej tak jakby był ze mną bo musi...
Próbowałas z nim porozmawiać? Podobno czasem pomaga choć u mnie niebylo żadnego odzewu

[Elfir]

ale czego oczekujesz? Wiesz, że jest źle. Wiesz, że związek to praca dwóch osób, a nie jednej. Wiesz, że mąż ma w nosie twoje potrzeby.
Wiesz, ze matka stoi za tobą murem, więc masz wsparcie.

Zaproponuj terapię. Ale konkretnie - znalazłam terapeutę, przyjmuje w takie dni, który ci pasuje, byśmy mogli się wybrać?
Jak odmówi to wiesz, że on nie chce związku z tobą.

[Terha]

Dziewczyny, wiem, że łatwo się mówi z boku, ale skoro macie dzieci to tym bardziej powinnyście podjąć jakąś decyzję. Nie można skazywać dziecka na wychowywanie się wśród ciągłych kłótni!! Pomijając Wasz ból, to takie dziecko też bardzo cierpi. A ma słabszą psychikę niż dorosły człowiek.

Viki, ja rozumiem wszystko. Może się zdarzyć tak, że ludzie na siebie nawrzeszczą, że trudna sytuacja finansowa może powodować ciągłe nieporozumienia, ale jeśli facet traktuje Cię w łóżku jak zabawkę, to jest to niewybaczalne.