Naciski na samotną ze wszystkich stron

[farmaceutka88]

Jestem chyba złym człowiekiem bez sumienia, bo bym zrobiła inaczej na Twoim miejscu. W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Tobie powodzenia i uzbroić się w grubą skórę, odporną na dosrywania najbliższych.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez SamotnaSingielka

tak, mieszkam z nimi, ponieważ dom jest mój to raz a dwa żaden bank nie udzieli mi kredytu na mieszkanie. Nie każdego stać na kredyt w tym kraju, zwłaszcza dla jednej
osoby.

A słyszałaś o czymś takim jak wynajem?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Napisane przez SamotnaSingielka

dom jest moją własnością

Miałabym to w pupie, niech rodzice by sobie tam mieszkali i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez SamotnaSingielka

kandydata mają dla mnie ale on chyba w tej sprawie nieuświadomiony jest. Mnie nie interesuje on. a dwa nie wyprowadzę się z prostego powodu, tata jest starszej daty i chory poważnie, więc jako jedynaczka to na mnie spada pomaganie już teraz. Więc nie zrobię tego bo posiadam coś takiego jak sumienie.

Za to twoi rodzice nie posiadają i mają w tyłku twoje obiekcje co do wyboru tematu rozmów. Nie wiem po co w takim razie odpłacasz opieką za gnębienie.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez SamotnaSingielka

kandydata mają dla mnie ale on chyba w tej sprawie nieuświadomiony jest. Mnie nie interesuje on. a dwa nie wyprowadzę się z prostego powodu, tata jest starszej daty i chory poważnie, więc jako jedynaczka to na mnie spada pomaganie już teraz. Więc nie zrobię tego bo posiadam coś takiego jak sumienie.

To go uświadom. Powiedz mu, że: "Spotykam się z Tobą, bo matka mi kazała" albo "Czy jesteś świadom, że rodzice upatrują w Tobie przyszłego zięcia? Żeby było jasne - nie jestem zainteresowana, ale jeśli to Tobie nie przeszkadza, to mnie też nie."

[_Wendy_]

A rodziców nie stać na opiekunkę? Dlaczego masz zajmować się ojcem kosztem swojego życia i szczęścia? A mama nie da rady pomóc mężowi? Dlaczego to musisz być koniecznie Ty?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Też miałam ten problem (28 lat). W końcu mi się skończyła cierpliwość i powiedziałam matce, że nikt się mną nie interesuje, bo jestem brzydka (brzydki nos/małe oczy etc.). Poskutkowało. Teraz jak widzi jakąś moją koleżankę z chłopakiem, mówi: "Wcale nie taka ładna, a ma chłopaka". No to zaczynam mówić: "Ma lepszą pracę, a takiej biedaczki jak ja to nikt nie chce." Na razie ten argument jest nie do obalenia

Gdy rodzina zaczyna o mnie rozmawiać przy stole to zaczynam zawodzić: O ja biedna, brzydka i niekochana. Umrę z kotami... Buuuu! Wyglądam wtedy jak kretynka i zachowuję się jak wariatka, ale po kilku sekundach mam święty spokój

Z tymi pomysłami, żeby jej rodzice znaleźli jej chłopaka to się wstrzymajcie. Mnie próbowali szukać i z bardzo marnym skutkiem.

Świetny pomysł .
Nie rozumiem rad o wyprowadzce, skoro dom jest autorki. Tutaj pasowałaby rada, że autorka ma wyrzucić rodziców.

[Rena]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86196234]Nie musisz kupować mieszkania na kredyt, żeby się wyprowadzić. Istnieje coś takiego jak wynajem, także pokoi lub miejsc w pokojach.
Poza tym skoro dom jest twój, to możesz go sprzedać.[/QUOTE]

Ale jak znajdzie ludzi, ktorzy kupia dom z dwoma lokatorami?

[niezdecydowa27]

Wyprowadz się , bo toksyki zniszcza Ci zycie, ich nie zadowolisz.Nawet jak kogos przyprowadzisz to bedzie zbytmily lub zbytglupi. Albo, beda cisnac o ślub.
Wyprowadz sie i docen to co nie maja kobiety w Twoim wieku z mezem i dziecmi-niezaleznosc, duzo czasu.
Nie wszystkie kobiety chca meza i dzieci...Twoj wybor.W duzych miastach jest pelno singielek 30plus zadowolonych z zycia randkujacych...na luzie bez presji.

Przypomnialo mi się, jak moja kuzynka zostala samotna matka, i jej tak rodzice cisneli ze zmarnowala zycie, nikt jej nie zechce, uwierzyla chyba bo dziecko ma 7 lat,a ona dalej bez pracy, faceta,perspektyw i wyglada jakby w depresji byla.
Oni Cie wbijaja w ziemie.Normalna rzecz-brak meza, a oni robia z tego katastrofę..bo lepsza nieszczesliwa mezatka, samotna matka lub rozwodka.

[jaksy]

Napisane przez SamotnaSingielka

kandydata mają dla mnie ale on chyba w tej sprawie nieuświadomiony jest. Mnie nie interesuje on. a dwa nie wyprowadzę się z prostego powodu, tata jest starszej daty i chory poważnie, więc jako jedynaczka to na mnie spada pomaganie już teraz. Więc nie zrobię tego bo posiadam coś takiego jak sumienie.

Widzę tu problem z współuzależnieniem. 30 latka szukająca powodów, żeby się nie wyprowadzić - a to dom na nią, a to ojciec za stary. Zawsze możesz się wyprowadzić i dojeżdżać, gdy będzie taka potrzeba, bo chyba ojciec nie potrzebuje całodobowej opieki. A nawet jeśli potrzebuje, to nie powinnaś robić za pielęgniarkę. Zdradzę Ci tajemnicę - tylko Ty jesteś odpowiedzialna za swoje życie i swoje szczęście i to powinien być dla Ciebie priorytet.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A przy użyciu Tapatalka

[megamag]

Twój tata jest chory, a Twoja mama też? Jeśli Ty masz 30 lat, to Twoi rodzice nie są tacy starzy. Twoi rodzice są na emeryturze? Twoja mama nie może sama zajmować się tatą? Gdyby Twój tata rzeczywiście potrzebował Twojej opieki 24/7, tobyś niestety nie dała rady chodzić do pracy. Jeszcze niedawno miałam babcię leżącą i niestety moja mama musiała być z nią cały czas. A tak swoją drogą , to jak Ty w ogóle wyobrażasz sobie małżeństwo? Że taki chłop, nawet jak już jakiegoś znajdziesz, też będzie chciał siedzieć z Twoimi rodzicami 24/7?

[Juli_Juli]

Dziewczyny, serio? Autorka ma się wyprowadzać, ponieść koszty takiej wyprowadzki i "zostawić" rodziców, którzy (z tego co zrozumiałam) przepisali na nią dom, bo rodzice mają głupie teksty? Już widzę jak każda z was zrobiłaby identycznie Ja rozumiem- jest to problem i psychicznie obciąża, ale na drodze rozmów/kłótni/obrażania się, jest do zrobienia. Rozumiem, gdyby rodzice byli alkoholikami, czy toksykami na każdym kroku, to wtedy należałoby uciekać. Ale w takiej sytuacji?
Ja to widzę tak, że rodzice po prostu chcieliby już wnuki, tym bardziej tata, skoro jest w podeszłym wieku. Oczywiście ich gadanie jest niedopuszczalne, ale nie uważam że to powód żeby się wyprowadzać i wypiąć na rodzinę.
Jeszcze dopiszę, że myślę, że takie teksty mogą dalej lecieć, bo rodzina widzi po autorce, że jest to jej słaby punkt i sama jest "nieszczęśliwa" z powodu braku faceta- dlatego sobie pozwalają.

[lubiekielbase]

Napisane przez Juli_Juli

Dziewczyny, serio? Autorka ma się wyprowadzać, ponieść koszty takiej wyprowadzki i "zostawić" rodziców, którzy (z tego co zrozumiałam) przepisali na nią dom, bo rodzice mają głupie teksty? Już widzę jak każda z was zrobiłaby identycznie Ja rozumiem- jest to problem i psychicznie obciąża, ale na drodze rozmów/kłótni/obrażania się, jest do zrobienia. Rozumiem, gdyby rodzice byli alkoholikami, czy toksykami na każdym kroku, to wtedy należałoby uciekać. Ale w takiej sytuacji?
Ja to widzę tak, że rodzice po prostu chcieliby już wnuki, tym bardziej tata, skoro jest w podeszłym wieku. Oczywiście ich gadanie jest niedopuszczalne, ale nie uważam że to powód żeby się wyprowadzać i wypiąć na rodzinę.
Jeszcze dopiszę, że myślę, że takie teksty mogą dalej lecieć, bo rodzina widzi po autorce, że jest to jej słaby punkt i sama jest "nieszczęśliwa" z powodu braku faceta- dlatego sobie pozwalają.

Znaczy samo gadanie od czasu do czasu jest tylko denerwujace i bez kultury.

Ale Autorka sama napisała, że czasem ma ochotę skończyć ze sobą, wiec tak - niech ich zostawi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez SamotnaSingielka

kandydata mają dla mnie ale on chyba w tej sprawie nieuświadomiony jest. Mnie nie interesuje on. a dwa nie wyprowadzę się z prostego powodu, tata jest starszej daty i chory poważnie, więc jako jedynaczka to na mnie spada pomaganie już teraz. Więc nie zrobię tego bo posiadam coś takiego jak sumienie.

nic na ciebie nie spada. sama kujesz swoj los.

twoje wymowki sa po prostu slabe. kazda moge obalic...tylko po co skoro ty chcesz zeby zostalo jak jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dori7]

Napisane przez SamotnaSingielka

dla wyjaśnienia:
wielokrotnie się stawiałam i mówiłam oficjalnie że sobie nie życzę , że to moja sprawa itp. i efekt był, że obraza na parę dni albo wyciszenie z tymi tekstami na tydzień.
Jestem jedynaczką, wiec to też pewnie ma spore znaczenie, że tylko ja jestem w stanie "zrobić" te wnuki....
tak, mieszkam z nimi, ponieważ dom jest mój to raz a dwa żaden bank nie udzieli mi kredytu na mieszkanie. Nie każdego stać na kredyt w tym kraju, zwłaszcza dla jednej osoby.

a w pracy kobiety mają przekonanie, że lepiej byle jaki facet byle był, a nie samym być.

A nie możesz w rewanżu wygarnąć rodzicom, że jesteś jedynaczką, spada na Ciebie opieka nad nimi na starość, jakbyś miała brata czy siostre, to miałabyś wsparcie w życiu i nawet łatwiej byłoby kogoś poznać? Skoro tak łatwo wg nich męża łapać i dzieci robić, to czemu nie masz rodzeństwa?

W pracy zajmij się pracą i rozmowami na tematy neutralne, zwierzanie się z problemów jest słabym pomyslem.

[Hanako]

Napisane przez Juli_Juli

Dziewczyny, serio? Autorka ma się wyprowadzać, ponieść koszty takiej wyprowadzki i "zostawić" rodziców, którzy (z tego co zrozumiałam) przepisali na nią dom, bo rodzice mają głupie teksty? Już widzę jak każda z was zrobiłaby identycznie

Też jestem jedynaczką, też dostałam dom od rodziców i wolę stokroć bardziej mieszkać na wynajmie. Nie wiem, czy autorka miała kiedyś szansę zakosztować samodzielnego życia - jeśli nie, to nawet nie wie, jak piękna potrafi być codzienność pozbawiona tych drobnych uszczypliwości.
A skoro rodzice nie rozumieją, że dorosła kobieta ma prawo sama zarządzać swoim życiem uczuciowym i chcą sterować jej decyzjami, natomiast autorka czuje się przytłoczona sytuacją i źle wpływa to na jej nastrój, to cała sytuacja nie jest wcale taka błaha, jak ją przedstawiasz.
Niemniej jednak widać u autorki nieprzeciętą pępowinę i wątpię, żeby była w stanie się rodzicom postawić, a co dopiero wyprowadzić.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Rena

Ale jak znajdzie ludzi, ktorzy kupia dom z dwoma lokatorami?

Lokatorów nie kupuje się razem z nieruchomością.

Napisane przez Juli_Juli

Dziewczyny, serio? Autorka ma się wyprowadzać, ponieść koszty takiej wyprowadzki i "zostawić" rodziców, którzy (z tego co zrozumiałam) przepisali na nią dom, bo rodzice mają głupie teksty? Już widzę jak każda z was zrobiłaby identycznie Ja rozumiem- jest to problem i psychicznie obciąża, ale na drodze rozmów/kłótni/obrażania się, jest do zrobienia. Rozumiem, gdyby rodzice byli alkoholikami, czy toksykami na każdym kroku, to wtedy należałoby uciekać. Ale w takiej sytuacji?
Ja to widzę tak, że rodzice po prostu chcieliby już wnuki, tym bardziej tata, skoro jest w podeszłym wieku. Oczywiście ich gadanie jest niedopuszczalne, ale nie uważam że to powód żeby się wyprowadzać i wypiąć na rodzinę.
Jeszcze dopiszę, że myślę, że takie teksty mogą dalej lecieć, bo rodzina widzi po autorce, że jest to jej słaby punkt i sama jest "nieszczęśliwa" z powodu braku faceta- dlatego sobie pozwalają.

Zastanawiam się skąd ty byś miała wiedzieć czy to jest problem do rozwiązania na drodze rozmówi, kłótni i obrażania się. Zresztą jeśli oni zachowują się tak jak opisała autorka, to SĄ toksykami albo w najlepszym wypadku zwykłymi betonami, bo normalny człowiek zrozumie jak mu się raz czy drugi powie, że nie chcesz o czymś rozmawiać i nie potrzebujesz ich opinii na swój temat. Każdy ma swoją wytrzymałość i jeśli dla ciebie codzienne wysłuchiwanie tego samego pitolenia jest ok, to możesz tak mieszkać. Dla mnie by nie było i dla autorki też nie jest.

[stitches]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Też miałam ten problem (28 lat). W końcu mi się skończyła cierpliwość i powiedziałam matce, że nikt się mną nie interesuje, bo jestem brzydka (brzydki nos/małe oczy etc.). Poskutkowało. Teraz jak widzi jakąś moją koleżankę z chłopakiem, mówi: "Wcale nie taka ładna, a ma chłopaka". No to zaczynam mówić: "Ma lepszą pracę, a takiej biedaczki jak ja to nikt nie chce." Na razie ten argument jest nie do obalenia

Gdy rodzina zaczyna o mnie rozmawiać przy stole to zaczynam zawodzić: O ja biedna, brzydka i niekochana. Umrę z kotami... Buuuu! Wyglądam wtedy jak kretynka i zachowuję się jak wariatka, ale po kilku sekundach mam święty spokój

Z tymi pomysłami, żeby jej rodzice znaleźli jej chłopaka to się wstrzymajcie. Mnie próbowali szukać i z bardzo marnym skutkiem.

Kuźwa, dobra jesteś, ale smiechlam

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez SamotnaSingielka

a dwa nie wyprowadzę się z prostego powodu, tata jest starszej daty i chory poważnie, więc jako jedynaczka to na mnie spada pomaganie już teraz.

O jaka grzeczna dziewczynka. Bardzo ładnie.

Niewolnika już mają, teraz jeszcze im przyprowadź parobka to przestaną się o ciebie 'martwić'. No dalej, na co czekasz. Oni się martwią, nie bądź niedobra, biegusiem leć po faceta.

Specjalnie dla ciebie - Poradnik Wyższego Wy*ebania i dlaczego rodzice robią sobie z dzieci zakładników:

https://www.youtube.com/watch?v=CNTOYmcYrM0

[Mad_Max]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86197352]. Zresztą jeśli oni zachowują się tak jak opisała autorka, to SĄ toksykami albo w najlepszym wypadku zwykłymi betonami, bo normalny człowiek zrozumie jak mu się raz czy drugi powie, że nie chcesz o czymś rozmawiać i nie potrzebujesz ich opinii na swój temat.[/QUOTE]

Albo są zupełnie normalni, tylko traktują Autorkę jak małe dziecko. Z Z ich perspektywy mają 30-letnią córkę, która wciąż z nimi mieszka, nie potrafi znaleźć nikogo na dłużej, nie stać jej na kredyt i jeśli oni nie ogarną jej życia, to ona sama sobie tego nie zrobi.
W takich relacjach ich podejście jest niestety dość normalne.

[megamag]

Napisane przez Juli_Juli

Dziewczyny, serio? Autorka ma się wyprowadzać, ponieść koszty takiej wyprowadzki i "zostawić" rodziców, którzy (z tego co zrozumiałam) przepisali na nią dom, bo rodzice mają głupie teksty? Już widzę jak każda z was zrobiłaby identycznie Ja rozumiem- jest to problem i psychicznie obciąża, ale na drodze rozmów/kłótni/obrażania się, jest do zrobienia. Rozumiem, gdyby rodzice byli alkoholikami, czy toksykami na każdym kroku, to wtedy należałoby uciekać. Ale w takiej sytuacji?
Ja to widzę tak, że rodzice po prostu chcieliby już wnuki, tym bardziej tata, skoro jest w podeszłym wieku. Oczywiście ich gadanie jest niedopuszczalne, ale nie uważam że to powód żeby się wyprowadzać i wypiąć na rodzinę.
Jeszcze dopiszę, że myślę, że takie teksty mogą dalej lecieć, bo rodzina widzi po autorce, że jest to jej słaby punkt i sama jest "nieszczęśliwa" z powodu braku faceta- dlatego sobie pozwalają.

Tak, serio, bo ona nie potrafi z nimi żyć. Jest ewidentnie gdzieś na skraju załamania. Do tego ma beznadziejną pracę. A wyprowadzenie się to nie wypięcie, to normalna kolej rzeczy. Dzieci nie robi się po to, żeby z tobą siedziały do śmierci, tylko żeby poszły w świat.

[Rena]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86197352]Lokatorów nie kupuje się razem z nieruchomością.
[/QUOTE]
To co niby kupujacy ma z tymi ludzmi zrobic?
Moim zdaniem nikt nie kupi, poki oni tam sa.

[Elfia4]

Napisane przez SamotnaSingielka

dla wyjaśnienia:
wielokrotnie się stawiałam i mówiłam oficjalnie że sobie nie życzę , że to moja sprawa itp. i efekt był, że obraza na parę dni albo wyciszenie z tymi tekstami na tydzień.
Jestem jedynaczką, wiec to też pewnie ma spore znaczenie, że tylko ja jestem w stanie "zrobić" te wnuki....
tak, mieszkam z nimi, ponieważ dom jest mój to raz a dwa żaden bank nie udzieli mi kredytu na mieszkanie. Nie każdego stać na kredyt w tym kraju, zwłaszcza dla jednej osoby.

a w pracy kobiety mają przekonanie, że lepiej byle jaki facet byle był, a nie samym być.

Te kobiety w pracy to pogoń od spraw prywatnych. Opcjonalnie od razu wyprostuj, że to, że nie rozmawiasz o facetach, nie oznacza, że nie jesteś w związkach, tylko, że chronisz swoją prywatność.

Kredyt to odrębna kategoria. Single mają w tym temacie gorzej, bo dla banku są gorszym klientem.
A kiedy mieszkasz tak, jak ja w mieście, gdzie ceny są tak wysokie, że nawet jedno mieszkanie nie kwalifikuje się na te wszystkie dopłaty do kredytu, to już całkiem przekichane
No cóż, wtedy albo zaciskasz zęby i układasz relacje po swojemu, wiedząc, że w domu co jakiś czas pierdzielnie burza, albo się wyprowadzasz.

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Też miałam ten problem (28 lat). W końcu mi się skończyła cierpliwość i powiedziałam matce, że nikt się mną nie interesuje, bo jestem brzydka (brzydki nos/małe oczy etc.). Poskutkowało. Teraz jak widzi jakąś moją koleżankę z chłopakiem, mówi: "Wcale nie taka ładna, a ma chłopaka". No to zaczynam mówić: "Ma lepszą pracę, a takiej biedaczki jak ja to nikt nie chce." Na razie ten argument jest nie do obalenia

Gdy rodzina zaczyna o mnie rozmawiać przy stole to zaczynam zawodzić: O ja biedna, brzydka i niekochana. Umrę z kotami... Buuuu! Wyglądam wtedy jak kretynka i zachowuję się jak wariatka, ale po kilku sekundach mam święty spokój

Z tymi pomysłami, żeby jej rodzice znaleźli jej chłopaka to się wstrzymajcie. Mnie próbowali szukać i z bardzo marnym skutkiem.

Zacne
Jeśli ktoś mnie wkurzy tekstem od facetach i tym, co powinnam w życiu, wypróbuję strategię na "jestem brzydka, biedna i niekochana". A później poczekam na reakcję

---------- Dopisano o 18:38 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;86197458]
Specjalnie dla ciebie - Poradnik Wyższego Wy*ebania i dlaczego rodzice robią sobie z dzieci zakładników:

https://www.youtube.com/watch?v=CNTOYmcYrM0[/QUOTE]
Dobry film, tylko dykcja tego gościa jest bardzo słaba. Trudno się tego słucha.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Elfia4

Zacne
Jeśli ktoś mnie wkurzy tekstem od facetach i tym, co powinnam w życiu, wypróbuję strategię na "jestem brzydka, biedna i niekochana". A później poczekam na reakcję

A dziękuję, dziękuję
Byłam w tej samej sytuacji co Autorka wątku. Czułam się zaszczuta. Napisałam o tym na Wizażu z prośbą o pomoc. To dzięki Wam całkiem zmieniłam swoje podejście! Bardzo mi wtedy pomogłyście

U mnie za pierwszym razem to rodzina aż z szoku zaniemówiła a po chwili nieśmiało: To może jeszcze herbatki? Nie dałam nic po sobie poznać, ale myślałam, że udławię się ze śmiechu. Tak wariacko się cieszyłam, że w końcu się uwolniłam od wiecznego biadolenia. Teraz to nikt nawet się nie zająknie, jaka to jestem samotna i nieszczęśliwa.

[Elfia4]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

A dziękuję, dziękuję
Byłam w tej samej sytuacji co Autorka wątku. Czułam się zaszczuta. Napisałam o tym na Wizażu z prośbą o pomoc. To dzięki Wam całkiem zmieniłam swoje podejście! Bardzo mi wtedy pomogłyście

Ja mam to szczęście, że nikt mi głowy nie suszy tematem facetów. Ustawiłam rodzinę tak, że nawet jak w święta ktoś rzuci temat przy okazji życzeń, to następuje pełna powagi mina, chłód i już wiadomo, że mama powiedziała o jedno życzenie za dużo
A może po prostu już wszyscy postawili na mnie krzyżyk, bo mam parę lat więcej, niż autorka wątku i od ponad dekady nie przyprowadziłam do domu żadnego faceta, z żadnym też nie spotykałam się na poważnie, a już na pewno nie na tyle poważnie, żeby ktokolwiek z rodziny cokolwiek o nich wiedział.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Mad_Max

Albo są zupełnie normalni, tylko traktują Autorkę jak małe dziecko. Z Z ich perspektywy mają 30-letnią córkę, która wciąż z nimi mieszka, nie potrafi znaleźć nikogo na dłużej, nie stać jej na kredyt i jeśli oni nie ogarną jej życia, to ona sama sobie tego nie zrobi.
W takich relacjach ich podejście jest niestety dość normalne.

Raczej często spotykane, a nie normalne.

Napisane przez Rena

To co niby kupujacy ma z tymi ludzmi zrobic?
Moim zdaniem nikt nie kupi, poki oni tam sa.

Kupujący nic, bo to nie jego sprawa.
Autorka zawsze może pójść i zapytać prawnika jeśli zacznie rozważać taką opcję.

[Hanako]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;86197458]
Specjalnie dla ciebie - Poradnik Wyższego Wy*ebania i dlaczego rodzice robią sobie z dzieci zakładników:

https://www.youtube.com/watch?v=CNTOYmcYrM0[/QUOTE]
Tak przy okazji, to koleś ma niesamowicie męczący, mentorski ton i wypowiada się z pozycji niezachwianego autorytetu.
Biorąc pod uwagę ilość freudyzmów, które wplata w ten monolog, to nie ma aż takich znowu kompetencji, żeby się na pozycji guru stawiać.

[ruda_beksa]

Napisane przez megamag

SamotnaSingielka powiem Ci jak Komorowski: zmień pracę, weź kredyt. I to wcale nie jest głupia rada. Taka jest konsekwencja mieszkania z rodzicami, że trzeba słuchać ich gadania. Nie pasuje Ci? Wyprowadź się. Co z tego, że formalnie dom jest Twój? Nieruchomość to nie więzienie. To samo z pracą. Zarobki za niskie, a towarzystwo truje? Zmień ją. Innej rady nie ma. Ty zamiast zmienić coś w swoim życiu wolisz desperacko szukać byle kogo i się z nim wiązać. Chyba masz nie po kolei w głowie dziewczyno.

Napisane przez megamag

SamotnaSingielka muszę to dopisać, bo nie wytrzymam.

Jak możesz tak nie doceniać tego, co masz?

Kobiety przez całe wieki mogły tylko pomarzyć, żeby być w takiej sytuacji jak Ty. Dla kobiet z wielu krajów Twoje życie to wciąż niedoścignione marzenie. Tamte kobiety musiały wychodzić za byle kogo, często nie miały nic do powiedzenia i znosiły złe traktowanie, bo nie mogły odejść. A nie mogły, bo nie mogły pracować i na siebie zarobić. Brak faceta był i w wielu krajach wciąż jest jak wyrok śmierci głodowej. Ty żyjesz w Polsce w XXI wieku. Jedyne ograniczenia są w Twojej głowie. To Ty przywiązałaś się do ziemi jak chłop pańszczyźniany. Jesteś zupełnie wolna, młoda, zdrowa, niezależna. Możesz żyć jak chcesz, możesz sama się utrzymać. Nie masz żadnych zobowiązań, męża, dzieci, kredytu, rodzice zdaje się też nie wymagają jeszcze opieki. Jak będziesz chciała, to możesz co roku mieszkać w innym mieście albo i w innym kraju. Poznawać ludzi, próbować nowych rzeczy. Wtedy może i miłość się znajdzie. A na pewno prędzej niż jak będziesz się kisić z rodzicami w domu i w nielubianej pracy.

Nic dodać, nic ująć.

Tak, trujący rodzice i szefowa to przykre sprawy, ale bierność autorki jest przerażająca. Same wymówki. Nie wyprowadzi się, bo to jej dom - co ma piernik do wiatraka? Nie wyprowadzi się, bo ojciec chory i "ma sumienie". Zakładam, że ojciec nie jest niedołężnym starcem - co to za choroba która wymaga ciągłej obecności dorosłej córki, która nie jest pielęgniarką? Przepraszam, ale to wygląda na kolejną wymówkę żeby dalej tkwić w tej sytuacji. Może to kolejny sposób toksycznej rodzinki na kontrolę nad autorką - "ojciec biedny, chory, jak się wyprowadzisz to go dobijesz, nie masz sumienia". Ojciec jest "starszej daty"? Co to w ogóle znaczy? Że niezamężna córka ma siedzieć na tyłku przy domowym ognisku? To jego problem, nie twój.

Szefowa jest wredna, praca do niczego - dlaczego w tym siedzisz? Za karę? Dlaczego nie szukasz czegoś lepszego?

Jest pełno kobiet w twoim wieku - nawet jedynaczek - które żyją pełnią życia, bawią się, rozwijają, podróżują, cieszą młodością i zdrowiem. Ty w obecnej sytuacji tkwisz niestety na własne życzenie. Dlaczego żyjesz życiem dla rodziców, a nie dla siebie? Oni swoje już przeżyli, a ty chcesz zmarnować swoje w imię... nie wiem czego.

[ParasolkaMaryPoppins]

Autorka boi się wyjść poza strefę komfortu. Uwiera ją sytuacja, w której tkwi, ale to nadal sytuacja którą ona zna. Niestety, niektórym potrzeba gromady krasnoludów i czarodzieja, by wytknąć nos za drzwi (aluzja do Bilba Bagginsa)

Autorko, masz 30 lat. Dopiero i aż! Tkwiłam w tym samym bagnie i powoli, mooooozolnie i z uporem wygrzebałam się z niego. I było trudno, i były chwile że płakałam, i miałam wszystkiego dość. Teraz nadal nie mam wszystkiego, co chcę, ale jestem szczęśliwsza i spokojniejsza. Najgorsze są same początki, a potem to już z górki

[PoPoo]

Nawet gdyby jakimś cudem, bez Twojej inicjatywy zapukał do twoich drzwi facet Twoich marzeń - to jak sobie wyobrażasz związek z nim? Nie zamierzasz się wyprowadzić nawet po ślubie? Nie masz zamiaru zamieszkać z facetem?

Weź pod uwagę, ze może oni też mogą czuć się niekomfortowo w tej sytuacji, z e ich córka ma 30 lat - ani dobrej pracy, ani własnego kąta, ani faceta; dalej z nimi mieszka i nie zamierza się usamodzielnić?
Mogą to odbierać jako ich osobistą porażkę.
Pewnie chcą Cie zmotywowac, ale nie za bardzo wiedzą jak.,..
Od rodziny pewnie tez muszą sie nasłuchać pytań i sugestii

Jedyne wyjście dla Ciebie to całkowita zmiana swojej sytuacji... wyprowadzaka, nowa praca - musiz o siebie zawalczyć

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Hanako

Tak przy okazji, to koleś ma niesamowicie męczący, mentorski ton i wypowiada się z pozycji niezachwianego autorytetu.
Biorąc pod uwagę ilość freudyzmów, które wplata w ten monolog, to nie ma aż takich znowu kompetencji, żeby się na pozycji guru stawiać.

Jego manierę należy traktować z przymróżeniem oka. A to co mówi nie jak wyrocznię, a raczej przyczynek do innego spojrzenia na relacje z ludźmi. Również z tymi podobno najbliższymi.

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ----------

Napisane przez PoPoo

Od rodziny pewnie tez muszą sie nasłuchać pytań i sugestii

O o o, właśnie to. Chodzi im o nich, i o to, żeby przed innymi nie uchodzili za nieudaczników, którzy nie potrafili wychować córki na 'normalną' kobietę. I teraz muszą świecić oczami przed 'ludźmi'.
Stąd ciśnienie na córkę, żeby przestała przynosić im wstyd.
Nie o nią chodzi i jej życie. Chodzi o spokój i dobre samopoczucie. Ich samych.
Bądźmy szczerzy - nikt ze zdrowymi intencjami i akceptujący fakt, że córka jest osobnym człowiekiem ze swoim życiem, którym ma prawo kierować jak tylko chce, nie pierze jej mózgu i wmawia przegranego życia tylko dlatego, że nie żyje jak przeciętna osoba w jej wieku. Bo czy musi żyć jak inni ? Nie musi. A może nie chce ? Kogo to obchodzi. Ma być jak wszyscy, a nie jak jakiś odrzut społeczny. I potem wstyd za taką.