Przerwa w związku - pytanie od faceta do kobiet

[Dandik]

Witam

Chciałbym was drogie Panie zapytać co myślicie o przerwach w związkach ? Jestem z dziewczyna juz długo to znaczy 7 lat, byliśmy zakochani ale zdarzały sie miedzy nami kłótnie głownie o sprawy intymne (ja chciałem, ona rzadziej).

Nie byliśmy zaręczeni chociaż bardzo tego chciałem ale zawsze mnie coś powstrzymywało, a to ze nie mamy gdzie mieszkać, a to sytuacja z praca i inne takie :/

Jakis czas temu po klotni ona stwierdzila ze chcialby przerwy bo musi sobie to wszystko przemyslec na spokojnie, w tym samym czasie pojawil sie "kolega" jak to zwykle bywa w takich sytuacjach i zaczely sie jakies emaile/smsy miedzy nimi i takie tam, ona twierdzila ze to zwykly kolega z pracy i nic wiecej poza tym nie ma ale ze lubi sobie z nim pisac
.
Ja jestem bardzo zakochany i strasznie mi ciezko z tego powodu, budze sie czasami o 3-4 w nocy i nie jestem w stanie zasnac do rana bo tak mi serce wali :/ Bardzo ja kocham i nie chcialbym jej stracic ale nie wiem co robic, nie zabronie jej pisac do niego bo to nic nie da (zaczną się kłamstwa i takie tam zapewne), zresztą i tak mamy teraz miesięczna lub dłuższa przerwę wiec nie wiem naprawdę co o tym wszystkim myslec, wydaje mi sie ze trace kobietę swojego życia i nic na to nie mogę poradzić bo ona mnie prosi o czas, a bycie nachalnym w takim przypadku (smsy, dzwonienie i inne) tylko by to wszystko jej utrudniło. Bylo by to moze latwiejsze wszystko gdyby nie pojawil sie wlasnie ten "kolega", a takto boje sie ze cos miedzy nimi zaiskrzy i beda razem ale tutaj naprawde (powtarzam sie) nie mam na to zadnego wplywu

[firstdayofherlife]

A co spowodowało bezpośrednio że macie przerwę? Rozmawialiście o tych problemach?
Ten kolega pojawiał się wcześniej czy już po tej kłotni?
Spróbuj z nią porozmawiac, na spokojnie, zapytaj czy jest już gotowa

[klempaa]

Napisane przez Dandik

Witam

Chciałbym was drogie Panie zapytać co myślicie o przerwach w związkach ? Jestem z dziewczyna juz długo to znaczy 7 lat, byliśmy zakochani ale zdarzały sie miedzy nami kłótnie głownie o sprawy intymne (ja chciałem, ona rzadziej).

Nie byliśmy zaręczeni chociaż bardzo tego chciałem ale zawsze mnie coś powstrzymywało, a to ze nie mamy gdzie mieszkać, a to sytuacja z praca i inne takie :/

Jakis czas temu po klotni ona stwierdzila ze chcialby przerwy bo musi sobie to wszystko przemyslec na spokojnie, w tym samym czasie pojawil sie "kolega" jak to zwykle bywa w takich sytuacjach i zaczely sie jakies emaile/smsy miedzy nimi i takie tam, ona twierdzila ze to zwykly kolega z pracy i nic wiecej poza tym nie ma ale ze lubi sobie z nim pisac
.
Ja jestem bardzo zakochany i strasznie mi ciezko z tego powodu, budze sie czasami o 3-4 w nocy i nie jestem w stanie zasnac do rana bo tak mi serce wali :/ Bardzo ja kocham i nie chcialbym jej stracic ale nie wiem co robic, nie zabronie jej pisac do niego bo to nic nie da (zaczną się kłamstwa i takie tam zapewne), zresztą i tak mamy teraz miesięczna lub dłuższa przerwę wiec nie wiem naprawdę co o tym wszystkim myslec, wydaje mi sie ze trace kobietę swojego życia i nic na to nie mogę poradzić bo ona mnie prosi o czas, a bycie nachalnym w takim przypadku (smsy, dzwonienie i inne) tylko by to wszystko jej utrudniło. Bylo by to moze latwiejsze wszystko gdyby nie pojawil sie wlasnie ten "kolega", a takto boje sie ze cos miedzy nimi zaiskrzy i beda razem ale tutaj naprawde (powtarzam sie) nie mam na to zadnego wplywu

Ile macie lat?

[rochelle_]

A mnie zastanawia co to za przerwa, w której się komunikujecie i ty wiesz, o tym, co ona tam robi. Gdzie sens, gdzie logika?
Inna kwestia, że dla mnie nie istnieją przerwy w związkach. Owszem, czasem trzeba coś przemyśleć w samotności, ale to nie znaczy, żeby robić sobie "przerwę" (od czego przepraszam? Od zaangażowania? Miłości?). Jestem zwolenniczą rozpracowywania problemów we dwójkę, w końcu to związek a nie jakieś zawody.

[tacyta]

Napisane przez Dandik

Witam

Chciałbym was drogie Panie zapytać co myślicie o przerwach w związkach ? Jestem z dziewczyna juz długo to znaczy 7 lat, byliśmy zakochani ale zdarzały sie miedzy nami kłótnie głownie o sprawy intymne (ja chciałem, ona rzadziej).

Nie byliśmy zaręczeni chociaż bardzo tego chciałem ale zawsze mnie coś powstrzymywało, a to ze nie mamy gdzie mieszkać, a to sytuacja z praca i inne takie :/

Jakis czas temu po klotni ona stwierdzila ze chcialby przerwy bo musi sobie to wszystko przemyslec na spokojnie, w tym samym czasie pojawil sie "kolega" jak to zwykle bywa w takich sytuacjach i zaczely sie jakies emaile/smsy miedzy nimi i takie tam, ona twierdzila ze to zwykly kolega z pracy i nic wiecej poza tym nie ma ale ze lubi sobie z nim pisac
.
Ja jestem bardzo zakochany i strasznie mi ciezko z tego powodu, budze sie czasami o 3-4 w nocy i nie jestem w stanie zasnac do rana bo tak mi serce wali :/ Bardzo ja kocham i nie chcialbym jej stracic ale nie wiem co robic, nie zabronie jej pisac do niego bo to nic nie da (zaczną się kłamstwa i takie tam zapewne), zresztą i tak mamy teraz miesięczna lub dłuższa przerwę wiec nie wiem naprawdę co o tym wszystkim myslec, wydaje mi sie ze trace kobietę swojego życia i nic na to nie mogę poradzić bo ona mnie prosi o czas, a bycie nachalnym w takim przypadku (smsy, dzwonienie i inne) tylko by to wszystko jej utrudniło. Bylo by to moze latwiejsze wszystko gdyby nie pojawil sie wlasnie ten "kolega", a takto boje sie ze cos miedzy nimi zaiskrzy i beda razem ale tutaj naprawde (powtarzam sie) nie mam na to zadnego wplywu

Takie przerwy nie są dobre dla związku, oddalają ludzi od siebie. Często oznaczają po prostu etap przejściowy między związkiem a definitywnym rozstaniem. Jeśli coś się w związku psuje, to obie strony powinny dołożyć wszelkich starań, aby go naprawić, jeśli zależy im na związku. Możliwe, że w Twojej dziewczynie wypaliło się uczucie do Ciebie i dlatego zaproponowała przerwę. Ja na Twoim miejscu nie godziłabym się na żadne przerwy, ale postawiłabym warunek: Albo zależy nam na związku i próbujemy go ratować razem albo kończymy to definitywnie, bo takie tkwienie w stanie zawieszenia nie jest lekarstwem na kryzys. Zawsze lepiej wiedzieć, na czym się stoi a Ty tego nie wiesz. Jesteś jakby jedną nogą jeszcze w związku a drugą poza nim. W ten sposób nigdy nie ruszysz do przodu, dlatego masz prawo wymagać od dziewczyny, żeby się określiła, czy chce być z Tobą w związku czy też woli zacieśniać znajomość z kolegą. I nie mówię, że masz się narzucać. Po prostu umów się na poważną rozmowę i powiedz jej, że ją kochasz i zależy Ci na ratowaniu związku, ale nie godzisz się tkwić w zawieszeniu, dlatego proponujesz powrót i próby ratowania związku albo definitywne rozstanie.

[Gipssis]

Napisane przez klempaa

Ile macie lat?

Z ust mi to wyjelas

7 lat bycia ze soba to szmat czasu....Wg mnie najzwyczajniej w swiecie sie znudziles,a tak w ogole jak Ty sobie to wyobrazasz godzac sie na przerwe,dziewczyna zabawi sie z innym,a potem wroci jak gdyby nigdy nic?
U mnie taka zagrywka by nie przeszla,ale moze ja staroswiecka jestem

[magda170325]

Po pierwsze: kiedy pojawił się ten kolega? Jak byliście razem czy dopiero po tym jak ona Ci powiedziała, że chce przerwy?

Po drugie: przerwa to klucz do rozstania. Zazwyczaj tą przerwę proponuje osoba, która widzi, ze druga strona cierpi, więc zostawia jej cień nadziei (perfidne)

Po trzecie: Zakończ to. Wiem, ze Ci zależy na niej, że ją kochasz, ale jak zakończysz to, zerwiesz kontakt to będziesz miał czas, żeby o niej zapomnieć a ona przekonać się ile dla niej znaczysz..

Jeśli macie być razem to będziecie. Nie dziś, nie jutro, może za rok, dwa lata, dziesięć lat. Tyle.

[201704051255]

Napisane przez Dandik

Witam

Chciałbym was drogie Panie zapytać co myślicie o przerwach w związkach ? Jestem z dziewczyna juz długo to znaczy 7 lat, byliśmy zakochani ale zdarzały sie miedzy nami kłótnie głownie o sprawy intymne (ja chciałem, ona rzadziej).

Nie byliśmy zaręczeni chociaż bardzo tego chciałem ale zawsze mnie coś powstrzymywało, a to ze nie mamy gdzie mieszkać, a to sytuacja z praca i inne takie :/

Jakis czas temu po klotni ona stwierdzila ze chcialby przerwy bo musi sobie to wszystko przemyslec na spokojnie, w tym samym czasie pojawil sie "kolega" jak to zwykle bywa w takich sytuacjach i zaczely sie jakies emaile/smsy miedzy nimi i takie tam, ona twierdzila ze to zwykly kolega z pracy i nic wiecej poza tym nie ma ale ze lubi sobie z nim pisac
.
Ja jestem bardzo zakochany i strasznie mi ciezko z tego powodu, budze sie czasami o 3-4 w nocy i nie jestem w stanie zasnac do rana bo tak mi serce wali :/ Bardzo ja kocham i nie chcialbym jej stracic ale nie wiem co robic, nie zabronie jej pisac do niego bo to nic nie da (zaczną się kłamstwa i takie tam zapewne), zresztą i tak mamy teraz miesięczna lub dłuższa przerwę wiec nie wiem naprawdę co o tym wszystkim myslec, wydaje mi sie ze trace kobietę swojego życia i nic na to nie mogę poradzić bo ona mnie prosi o czas, a bycie nachalnym w takim przypadku (smsy, dzwonienie i inne) tylko by to wszystko jej utrudniło. Bylo by to moze latwiejsze wszystko gdyby nie pojawil sie wlasnie ten "kolega", a takto boje sie ze cos miedzy nimi zaiskrzy i beda razem ale tutaj naprawde (powtarzam sie) nie mam na to zadnego wplywu

dokladnie, nic nie mozesz zrobic
mozesz tylko czekac, a naprzykszanie sie jest najgorsze
napisz jej smsa raz na tydzien z pytaniem co slychac i juz

jesli jest Twoja, to wroci

a swoja droga co to znaczy "ja chcialem czesto, ona rzadziej"? Musiales jej bardzo marudzic jesli z tego powodu ona chce przerwy

Takie przerwy nie są dobre dla związku, oddalają ludzi od siebie. Często oznaczają po prostu etap przejściowy między związkiem a definitywnym rozstaniem.

takie przerwy sa najlepszym sprawdzianem sily uczucia
wiekszosc dlugoletnich par, ktore znam ma za soba przerwe

[tacyta]

Napisane przez pushit

dokladnie, nic nie mozesz zrobic
mozesz tylko czekac, a naprzykszanie sie jest najgorsze
napisz jej smsa raz na tydzien z pytaniem co slychac i juz

jesli jest Twoja, to wroci

a swoja droga co to znaczy "ja chcialem czesto, ona rzadziej"? Musiales jej bardzo marudzic jesli z tego powodu ona chce przerwy



takie przerwy sa najlepszym sprawdzianem sily uczucia
wiekszosc dlugoletnich par, ktore znam ma za soba przerwe

Jeśli ludzi łączy uczucie, to nie chcą robić sobie od siebie przerwy. Gdy w związku następuje kryzys, to walczą o ten związek a nie idą na łatwiznę i nie myślą o zrobieniu sobie przerwy i próbowaniu innych opcji ( w podtekście: Sprawdzę sobie, czy chleb z innego pieca będzie mi lepiej smakować, ale zostawiam sobie na wszelki wypadek opcję powrotu.). Takie trzymanie kogoś w rezerwie jest bardzo nie fair. Nie czekałabym wiernie na faceta, który chciałby zrobić sobie ode mnie przerwę zamiast ratować związek albo definitywnie to zakończyć. Wolę wiedzieć na czym stoję i mieć jasność sytuacji, czy jestem w związku czy też nie. Autor też wcale nie musi godzić się na bierne czekanie. Ma prawo wiedzieć na czym stoi.

[krolowakiczu]

Po co taka przerwa,nie rozumiem. To tak jakbyście się rozstali. Można wiele rzeczy przemyśleć będąc w związku, można ograniczyć spotkania na przykład.

Jak dla mnie ona nie wróci, chce coś zacząć od nowa.

[Kaja-ja]

Napisane przez pushit

takie przerwy sa najlepszym sprawdzianem sily uczucia
wiekszosc dlugoletnich par, ktore znam ma za soba przerwe

Bzdura. Według mnie sprawdzianem siły uczucia jest to, czy i jak chcemy WSPÓLNIE rozwiązać problemy w związku.
"Przerwa" to pójście na łatwiznę. Zostawienie sobie otwartej furtki. Jak już sobie "przemyślę", to albo polecę do nowego kolegi, albo z braku laku wrócę do swojego partnera...

Sprawdzianem siły uczucia jest to, czy osoby w związku razem potrafią o ten związek walczyć. Można dać sobie czas na przemyślenie i np. się nie widywać ze sobą. Ale potem wspólne rozmowy, wspólne ustalenia, wspólna PRACA.

Nigdy nie rozumiałam "przerw" w związku i chyba nigdy nie zrozumiem.

[Gipssis]

Napisane przez pushit

d

takie przerwy sa najlepszym sprawdzianem sily uczucia
wiekszosc dlugoletnich par, ktore znam ma za soba przerwe

Chyba troszke nieprzemyslana wypowiedz Ja sie z tym absolutnie nie zgadzam,ale kazdy zyje jak lubi. Jestem pewna,ze gdy z facetem jest super rewelacyjnie nikt o zadnej przerwie nie mysli. I tez uwazam,ze przerwa jest poczatkiem konca zwiazku.

Napisane przez tacyta

Jeśli ludzi łączy uczucie, to nie chcą robić sobie od siebie przerwy. Gdy w związku następuje kryzys, to walczą o ten związek a nie idą na łatwiznę i nie myślą o zrobieniu sobie przerwy i próbowaniu innych opcji ( w podtekście: Sprawdzę sobie, czy chleb z innego pieca będzie mi lepiej smakować, ale zostawiam sobie na wszelki wypadek opcję powrotu.). Takie trzymanie kogoś w rezerwie jest bardzo nie fair. Nie czekałabym wiernie na faceta, który chciałby zrobić sobie ode mnie przerwę zamiast ratować związek albo definitywnie to zakończyć. Wolę wiedzieć na czym stoję i mieć jasność sytuacji, czy jestem w związku czy też nie. Autor też wcale nie musi godzić się na bierne czekanie. Ma prawo wiedzieć na czym stoi.

W 100% sie zgadzam

[Klarissa]

Moim zdaniem przerwę w związku proponuje osoba, która chce się rozstać, ale nie ma odwagi powiedzieć tego wprost. Ktoś, kto kocha chce być razem mimo wszystko i razem pokonywać trudności. Ktoś, kto ma wątpliwości co do własnych uczuć przeważnie chce przerwy. Przerwy, a nie rozstania - po to by zostawić sobie "awaryjne" wyjście z sytuacji.

Nie wiem czego oczekujesz tutaj na forum. Twoja dziewczyna wyraźnie kręci z innym facetem, nie wiem co chce w ten sposób osiągnąć, prawdopodobnie podnieść swoją samoocenę i sprawdzić czy być może nie czeka na nią ktoś lepszy niż ty. Jak nie znajdzie lepszego to pewnie wróci do ciebie, jak znajdzie kogoś, kto zainteresuje ją bardziej, to zrobi ci pa pa.

Nie ma co się oszukiwać.

Pozostaje tylko pytanie czy ty chcesz być kimś, kogo się traktuje na zasadzie "na bezrybiu i rak ryba"....

[maszToCoChcesz]

teoretycznie przerwa jest czasem, gdy obie strony od siebie odpoczną, zrozumieją, zejdą się i żyją dalej długo i szczęśliwie. Jednakże ja w takie coś nie wierzę :P Jeśli robi się przerwę, to musi być źle i jakoś nie tak. Jeśli dochodzi do takiej sytuacji to prawdopodobnie nie układa się, może ktoś się w tym związku dusi... Zapewne po powrocie jest cud i miód, ale po pewnym czasie znowu chce się przerwy.. Dla mnie osobiście dziwne. Uważam, że dwie osoby, które powinny być razem ustalają tak zasady w związku, że żadnego to nie męczy

[agniesikk]

Nie wiem sama, dla mnie taka przerwa w związku to początek końca... Naprawdę, też jestem w związku i różnie bywało czasem, zdarzały się jakieś kryzysy itp, ale nigdy ani ja, ani mój facio nie pomyśleliśmy, żeby "odpocząć" od siebie, tylko rozmawialiśmy bardzo dużo, nieraz to były bardzo trudne rozmowy, oboje płakaliśmy, ale w końcu potrafiliśmy się dogadać i już taka z wielkim trudem omówiona kwestia do nas nie wraca, serio. Nie chcę być czarnowidzką, ale Autorze, wydaje mi się, że to taki początek końca. Tym bardziej, że zamiast pogadać, to się kłócicie np. o życie intymne.

[201704051255]

Napisane przez tacyta

Jeśli ludzi łączy uczucie, to nie chcą robić sobie od siebie przerwy. Gdy w związku następuje kryzys, to walczą o ten związek a nie idą na łatwiznę i nie myślą o zrobieniu sobie przerwy i próbowaniu innych opcji ( w podtekście: Sprawdzę sobie, czy chleb z innego pieca będzie mi lepiej smakować, ale zostawiam sobie na wszelki wypadek opcję powrotu.). Takie trzymanie kogoś w rezerwie jest bardzo nie fair. Nie czekałabym wiernie na faceta, który chciałby zrobić sobie ode mnie przerwę zamiast ratować związek albo definitywnie to zakończyć. Wolę wiedzieć na czym stoję i mieć jasność sytuacji, czy jestem w związku czy też nie. Autor też wcale nie musi godzić się na bierne czekanie. Ma prawo wiedzieć na czym stoi.

Ale kto tu mowi o szukaniu sobie kogos innego. Oczywiscie, ze najpierw probuje sie rozwiazac problem, ale ile mozna?
Jesli przez pol roku sie go nie rozwiazalo, to sie go raczej nie rozwiaze. Wtedy robi sie przerwe. Odchodzi od siebie.

I tu jest najlepszy sprawdzian - jeśli mimo klopotow, ktore byly nierozwiazywalne w zwiazku tesknicie, nie mozecie patrzec na zadna inna osobe, to sila waszego uczucia jest NIEZNISZCZALNA.

Z drugiej strony, macie szanse na skupienie sie na sobie, pokazanie drugiej stronie, ze jestescie interesujacy - nowe hobby itp.

Napisane przez Kaja-ja

Bzdura. Według mnie sprawdzianem siły uczucia jest to, czy i jak chcemy WSPÓLNIE rozwiązać problemy w związku.
"Przerwa" to pójście na łatwiznę. Zostawienie sobie otwartej furtki. Jak już sobie "przemyślę", to albo polecę do nowego kolegi, albo z braku laku wrócę do swojego partnera...

Sprawdzianem siły uczucia jest to, czy osoby w związku razem potrafią o ten związek walczyć. Można dać sobie czas na przemyślenie i np. się nie widywać ze sobą. Ale potem wspólne rozmowy, wspólne ustalenia, wspólna PRACA.

Nigdy nie rozumiałam "przerw" w związku i chyba nigdy nie zrozumiem.

A to jest akurat niekulturalnie, pisze się "ja tak nie uwazam". Bzdura jest moim zdaniem zarezerwowana dla buractwa spolecznego i ludzi z syndromem szefa. No offence.


jw.
Uwazam, ze wszystkie pary, ktore maja za soba takie odejscie i zejscie (na zasadach jakie ja opisalam) laczy o wiele silniejsze uczucie, bo przetrwalo probe, niz te pary, ktore nigdy sie nie rozeszły.


Wiem, co pisze, bo jestem przykladem osoby, po takiej przerwie.
Jaki byl efekt?
Po roku zakochalismy sie w sobie jak nastolatki, problemy, te nierozwiazywalne, ktore doprowadzily do rozpadu zwiazku same zniknely, bo kazde z nas podczas przerwy sie zmienilo.
Gdyby nie owa przerwa stracilabym najlepszego faceta, jakiego moglam znalezc, bo nasz pierwszy zwiazek byl udany tylko w 50%