Czy można się zmienić przy innej osobie? I który związek lepszy?

[bajubaj]

Witam Wizażanki,

przeglądając watki o strasznych zachowaniach facetów, i wiedząc już, że "on się nie zmieni", chciałabym poznać Wasze zdanie na temat podobnej kwestii, a mianowicie, czy jeśli w jednym związku facet się zachowywał w określony sposób, to czy w kolejnym związku będzie powtarzał ten schemat? Np.nie okazywał uczuć, nie wykazywał zbytniej inicjatywy. Czy może jest prawdopodobne, że pod wpływem innej kobiety jego zachowanie się zmieni?Będzie dla niej czuły, pełen pomysłów? Czy to sprawa charakteru? Może zakochania?

Druga kwestia - patrząc na związki zauważyłam prawidłowość, oczywiście nie jest to regułą, która sprawdza się zawsze - że w związku jedna osoba jest bardziej otwarta, przebojowa, wychodzi częściej z inicjatywą, nie tylko jeśli chodzi o sam związek, ale też wszelkie inne dziedziny życia. Moje pytanie jest następujące - uważacie, że jeden model związku sprawdza się lepiej niż drugi? Tzn. czy relacja, w której to kobieta "przewodzi" ma większe szanse na powodzenie, niż w sytuacji odwrotnej?

Pozdrawiam i jestem ciekawa Waszych opinii

[CytrynowaPannica]

Ot co!
Fragment pochodzi z książki, pt: "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy".

[ISthereanyHope]

Napisane przez bajubaj

czy jeśli w jednym związku facet się zachowywał w określony sposób, to czy w kolejnym związku będzie powtarzał ten schemat? Np.nie okazywał uczuć, nie wykazywał zbytniej inicjatywy. Czy może jest prawdopodobne, że pod wpływem innej kobiety jego zachowanie się zmieni?Będzie dla niej czuły, pełen pomysłów? Czy to sprawa charakteru? Może zakochania?

Moim zdaniem to właśnie kwestia charakteru. Jeśli ktoś naprawdę ceni sobie ukochaną - stara się i to widać na kilometr, czuć to w powietrzu.

Można z małomównego stać się duszą towarzystwa, kwestia treningu i samozaparcia. Ale sposób w jaki wyrażamy uczucia jest specyficzny i to raczej chyba nikt w sobie nie zmieni. Ja przynajmniej tak mam.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez CytrynowaPannica

Ot co!
Fragment pochodzi z książki, pt: "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy".

Zupelnie nie chwytam porownania.
Jak mozna porownac charakter czlowieka do wygladu skunsa? Czlowiek zmienia sie cale zycie, wplyw ma na niego wiele rzeczy chocby osobiste sukcesy i tragedie.
Owszem, sa osoby, ktorym wygodnie zyje sie ze swoim charakterem, ktore nie widza potrzeby i checi zmian. Sa jednak osoby, ktore pod wplywem drugiej osoby badz dla niej chcac sie zmienic na lepsze.

Zastanawia mnie fenom tej ksiazki w ktorej to owe zloty mysli zalatuja nieslychana plycizna. Toz to miks Pani Domu z Cosmo a nie chocby ulamek wiedzy z dziedziny psychologii.

[la_firynda]

Napisane przez bajubaj

Witam Wizażanki,

przeglądając watki o strasznych zachowaniach facetów, i wiedząc już, że "on się nie zmieni", chciałabym poznać Wasze zdanie na temat podobnej kwestii, a mianowicie, czy jeśli w jednym związku facet się zachowywał w określony sposób, to czy w kolejnym związku będzie powtarzał ten schemat? Np.nie okazywał uczuć, nie wykazywał zbytniej inicjatywy. Czy może jest prawdopodobne, że pod wpływem innej kobiety jego zachowanie się zmieni?Będzie dla niej czuły, pełen pomysłów? Czy to sprawa charakteru? Może zakochania?

Druga kwestia - patrząc na związki zauważyłam prawidłowość, oczywiście nie jest to regułą, która sprawdza się zawsze - że w związku jedna osoba jest bardziej otwarta, przebojowa, wychodzi częściej z inicjatywą, nie tylko jeśli chodzi o sam związek, ale też wszelkie inne dziedziny życia. Moje pytanie jest następujące - uważacie, że jeden model związku sprawdza się lepiej niż drugi? Tzn. czy relacja, w której to kobieta "przewodzi" ma większe szanse na powodzenie, niż w sytuacji odwrotnej?

Pozdrawiam i jestem ciekawa Waszych opinii

Moim zdaniem zależne jest to od tego, co bedzie czuł do danej kobiety. Jeżeli w jednym związku nie wykazywał zbytnio zainteresowania, może to oznaczać, a nawet na pewno oznacza, że nie darzył partnerki prawdziwą miłością. Bo jak się kocha to i sie interesuje daną osobą, czego się na pewno nie da ukryć. Jak następną pokocha to na pewno będzie wykazywał zainteresowanie. I to się nie tyczy tylko facetów, bo sama miałam tak samo...


A takiej prawidowości niestety lub stety nie zauwazyłam w żadnym związku. Raczej spotykam pary, w których albo partnerzy są przebojowi obydwoje, albo obydwoje wolą spokojnie spędzić czas w domu. Tak samo w moim związku, obydwoje jesteśmy tak samo "rozrywkowi", jakkolwiek to zabrzmi.... Co do Twojego pytania, cięzko jest na nie odpowiedzieć. MOIM ZDANIEM taki związek skazany jest na powodzenie, bo dajmy na to jedna strona woli siedziec w domu, druga cce poimprezowac i z tego mogą wynikac kłótnie, nieporozumienia, sceby zazdrości, kiedy ta "przebojowa" strona zdecyduje sie wyjsc gdzies sama itd...

[CytrynowaPannica]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;33355583]Zupelnie nie chwytam porownania.
Jak mozna porownac charakter czlowieka do wygladu skunsa? Czlowiek zmienia sie cale zycie, wplyw ma na niego wiele rzeczy chocby osobiste sukcesy i tragedie.
Owszem, sa osoby, ktorym wygodnie zyje sie ze swoim charakterem, ktore nie widza potrzeby i checi zmian. Sa jednak osoby, ktore pod wplywem drugiej osoby badz dla niej chcac sie zmienic na lepsze.

Zastanawia mnie fenom tej ksiazki w ktorej to owe zloty mysli zalatuja nieslychana plycizna. Toz to miks Pani Domu z Cosmo a nie chocby ulamek wiedzy z dziedziny psychologii.[/QUOTE]

A umiesz czytać ze zrozumieniem? Chyba nie. Tam nie było napisane nic na temat wyglądu.

Dziwne, że "niesłychana płycizna" stała się bestselerem. Myślałam, że to się nie zdarza.

Ale dobrze, żeby nie było: nie wierzę, że człowiek może się zmienić na lepsze pod wpływem innego człowieka. Wystarczy?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez CytrynowaPannica

A umiesz czytać ze zrozumieniem? Chyba nie. Tam nie było napisane nic na temat wyglądu.

Dziwne, że "niesłychana płycizna" stała się bestselerem. Myślałam, że to się nie zdarza.

Ale dobrze, żeby nie było: nie wierzę, że człowiek może się zmienić na lepsze pod wpływem innego człowieka. Wystarczy?

Nie ma to jak zlosliwosc okraszona usmiechem. Brawo.
Niestety umiem czytac. Bzdury o zapachu i o tym, ze skunks nie stanie sie uroczym szczeniakiem nawet jak skropi sie go perfumami nie sa zbyt skomplikowane.

Pierwsze slysze zreszta, aby o merytorycznosci czy wartosci swiadczyl poziom sprzedazy. Widac niektorym etykietka bestselleru wystarcza.

EOT

[Chatul]

Napisane przez bajubaj

Witam Wizażanki,

przeglądając watki o strasznych zachowaniach facetów, i wiedząc już, że "on się nie zmieni", chciałabym poznać Wasze zdanie na temat podobnej kwestii, a mianowicie, czy jeśli w jednym związku facet się zachowywał w określony sposób, to czy w kolejnym związku będzie powtarzał ten schemat? Np.nie okazywał uczuć, nie wykazywał zbytniej inicjatywy. Czy może jest prawdopodobne, że pod wpływem innej kobiety jego zachowanie się zmieni?Będzie dla niej czuły, pełen pomysłów? Czy to sprawa charakteru? Może zakochania?

Zależy od danej osoby. Jeśli w poprzednim związku facet nie starał się, bo np. mało mu zależało na dziewczynie, to jak w kolejnym związku będzie w dziewczynie zakochany, to już będzie się starał dla niej.
Za to jeśli w poprzednim związku się nie starał, bo wychodził z założenia, że on, pan i władca nie musi, to i w kolejnym związku raczej zrobi to samo.

Druga kwestia - patrząc na związki zauważyłam prawidłowość, oczywiście nie jest to regułą, która sprawdza się zawsze - że w związku jedna osoba jest bardziej otwarta, przebojowa, wychodzi częściej z inicjatywą, nie tylko jeśli chodzi o sam związek, ale też wszelkie inne dziedziny życia. Moje pytanie jest następujące - uważacie, że jeden model związku sprawdza się lepiej niż drugi? Tzn. czy relacja, w której to kobieta "przewodzi" ma większe szanse na powodzenie, niż w sytuacji odwrotnej?

Nie ma jednego modelu związku, który sprawdzałby się u wszystkich ludzi. Jeśli danej parze pasuje, że kobieta jest bardziej przebojowa itd., to w czym problem?

[CytrynowaPannica]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;33355955]Nie ma to jak zlosliwosc okraszona usmiechem. Brawo.
Niestety umiem czytac. Bzdury o zapachu i o tym, ze skunks nie stanie sie uroczym szczeniakiem nawet jak skropi sie go perfumami nie sa zbyt skomplikowane.

Pierwsze slysze zreszta, aby o merytorycznosci czy wartosci swiadczyl poziom sprzedazy. Widac niektorym etykietka bestselleru wystarcza.

EOT[/QUOTE]

Nie, o wartości nie świadczy wyłącznie poziom sprzedaży i etykietka bestselleru. Być może dla kogoś jest to wystarczający powód do kupna, przeczytania książki, ale nie dla mnie, wbrew temu, co mogłaś pomyśleć.
Merytoryczny aspekt książki mogli ocenić językoznawcy, krytycy, dziennikarze, etc., etc.. Nie zrobili tego. Poczytaj opinie, jeśli masz ochotę.

Zastanawia mnie jedno: wszystko oceniasz tak pochopnie?
Ja nie odważyłabym się zrównać z ziemią książki, której nie przeczytałam. Cóż, najwidoczniej, mało się cenię.

[Majka1503]

Napisane przez bajubaj

Witam Wizażanki,

przeglądając watki o strasznych zachowaniach facetów, i wiedząc już, że "on się nie zmieni", chciałabym poznać Wasze zdanie na temat podobnej kwestii, a mianowicie, czy jeśli w jednym związku facet się zachowywał w określony sposób, to czy w kolejnym związku będzie powtarzał ten schemat? Np.nie okazywał uczuć, nie wykazywał zbytniej inicjatywy. Czy może jest prawdopodobne, że pod wpływem innej kobiety jego zachowanie się zmieni?Będzie dla niej czuły, pełen pomysłów? Czy to sprawa charakteru? Może zakochania?

Druga kwestia - patrząc na związki zauważyłam prawidłowość, oczywiście nie jest to regułą, która sprawdza się zawsze - że w związku jedna osoba jest bardziej otwarta, przebojowa, wychodzi częściej z inicjatywą, nie tylko jeśli chodzi o sam związek, ale też wszelkie inne dziedziny życia. Moje pytanie jest następujące - uważacie, że jeden model związku sprawdza się lepiej niż drugi? Tzn. czy relacja, w której to kobieta "przewodzi" ma większe szanse na powodzenie, niż w sytuacji odwrotnej?

Pozdrawiam i jestem ciekawa Waszych opinii

Ja w czasie związku z Tż zmieniłam się bardzo. Ale to nie tylko tak, że pod jego wpływem, ale dla siebie, dla niego i dla nas.
Też nie wierzę, że da się zmienić pod czyimś wpływem, ale tylko wtedy jeśli się tego samemu chce.
Aaa no i nie zmienił się mój charakter, bo w środku zawsze gdzieś taka byłam, ale nieodpowiednie towarzystwo wyciągnęło ze mnie to co najgorsze.

Kompletnie nie zauważyłam czegoś takiego.
Wydaje mi się, że nawet jest wręcz przeciwnie. Nie do końca wiem o co chodzi z tą 'przebojowością' i 'inicjatywą', ale na Wizażu przewija się wiele wątków na temat problemów właśnie, bo 'on domator, a ja przebojowa' czy coś w tym stylu.

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez CytrynowaPannica

Dziwne, że "niesłychana płycizna" stała się bestselerem. Myślałam, że to się nie zdarza.

Nie zdarza się?
Zdarza się i to bardzo często.

[tacyta]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;33355583]Zupelnie nie chwytam porownania.
Jak mozna porownac charakter czlowieka do wygladu skunsa? Czlowiek zmienia sie cale zycie, wplyw ma na niego wiele rzeczy chocby osobiste sukcesy i tragedie.
Owszem, sa osoby, ktorym wygodnie zyje sie ze swoim charakterem, ktore nie widza potrzeby i checi zmian. Sa jednak osoby, ktore pod wplywem drugiej osoby badz dla niej chcac sie zmienic na lepsze.

Zastanawia mnie fenom tej ksiazki w ktorej to owe zloty mysli zalatuja nieslychana plycizna. Toz to miks Pani Domu z Cosmo a nie chocby ulamek wiedzy z dziedziny psychologii.[/QUOTE]

Dokładnie. Zdumiewa mnie jak wiele osób nawet tutaj na Wizażu traktuje tę marną książeczkę zawierająca zbiór banalnych i wyświechtanych recept i bazującą na stereotypach niemalże jak źródło prawdy objawionej i biblię stosunków damsko-męskich.

---------- Dopisano o 08:39 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ----------

Napisane przez CytrynowaPannica

A umiesz czytać ze zrozumieniem? Chyba nie. Tam nie było napisane nic na temat wyglądu.

Dziwne, że "niesłychana płycizna" stała się bestselerem. Myślałam, że to się nie zdarza.

Ale dobrze, żeby nie było: nie wierzę, że człowiek może się zmienić na lepsze pod wpływem innego człowieka. Wystarczy?

Ależ to się nagminnie zdarza, bo taka chała jest łatwiejsza do strawienia dla szerszych mas i bardziej do nich przemawia niż książka o dużej wartości merytorycznej, wymagająca nieco więcej wysiłku umysłowego. Poza tym, obecnie panuje moda na self-help crap i takie podręczniki psychologii za trzy grosze się dobrze sprzedają. Nie brakuje też naiwych, którzy łudzą się, że po przeczytaniu takiego miałkiego podręcznika uzdrowią swoje beznadziejne związki.

[201704051255]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;33355583]Zupelnie nie chwytam porownania.
Jak mozna porownac charakter czlowieka do wygladu skunsa? Czlowiek zmienia sie cale zycie, wplyw ma na niego wiele rzeczy chocby osobiste sukcesy i tragedie.
Owszem, sa osoby, ktorym wygodnie zyje sie ze swoim charakterem, ktore nie widza potrzeby i checi zmian. Sa jednak osoby, ktore pod wplywem drugiej osoby badz dla niej chcac sie zmienic na lepsze.

Zastanawia mnie fenom tej ksiazki w ktorej to owe zloty mysli zalatuja nieslychana plycizna. Toz to miks Pani Domu z Cosmo a nie chocby ulamek wiedzy z dziedziny psychologii.[/QUOTE]

Dokładnie. Miałam to w reku, poczytałam troche i się załamałam, że cos takiego poleca wiekszosc wizazanek...

Duzo lepsza pozycja jest pierwsza czesc marsjan i wenusanek, choc tez nie dotrwalam do konca, bo ma mase nudnawych analiz, ktore sa oczywiste, ale przynajmniej nie robi siana z mozgu.

Napisane przez la_firynda

Moim zdaniem zależne jest to od tego, co bedzie czuł do danej kobiety. Jeżeli w jednym związku nie wykazywał zbytnio zainteresowania, może to oznaczać, a nawet na pewno oznacza, że nie darzył partnerki prawdziwą miłością. Bo jak się kocha to i sie interesuje daną osobą, czego się na pewno nie da ukryć. Jak następną pokocha to na pewno będzie wykazywał zainteresowanie. I to się nie tyczy tylko facetów, bo sama miałam tak samo...


.

Dokladnie, jesli jest sie z kims, bo sie jest... to mozna byc dla tej osoby okropnym - vide moj TZ i traktowanie swoich ex, wolal isc na rower niz siedziec z dziewczyna. We mnie sie zakochal i zmienil o 180 stopni, ja podobnie... dla bylych potrafilam byc nieznosna, bo za wiele do nich nie czulam, bylam potwornie wymagajaca i jak ci cos nie pasi to spier...

Ależ to się nagminnie zdarza, bo taka chała jest łatwiejsza do strawienia dla szerszych mas i bardziej do nich przemawia niż książka o dużej wartości merytorycznej, wymagająca nieco więcej wysiłku umysłowego. Poza tym, obecnie panuje moda na self-help crap i takie podręczniki psychologii za trzy grosze się dobrze sprzedają. Nie brakuje też naiwych, którzy łudzą się, że po przeczytaniu takiego miałkiego podręcznika uzdrowią swoje beznadziejne związki.

To chyba wynika z niskiego poziomu ogolu spoleczenstwa, swojego rodzaju naiwnosci i prawdy powszechnej, ze myslenie wielu boli. Jest kilka dobrych pozycji, chocby ksiazki nt coachingu, ktore faktycznie moga pomoc, jesli ktos ma bardzo silne samozaparcie. Jednak o niebo lepiej byloby wydac te kilka stow na pare wizyt u psychologa...

[201610310857]

Ja się wypowiem.
Sądzę, ze facet moze się zmienić.

Na poczatku mojego związku TŻ zachowywał się dziwnie, w ogole nie okazywał uczuć W OGÓLE, widujemy się 2-3 razy w tygodniu, a smsów wysyłamy mało! Czasem pisał mi takie smsy, jakby pisał do swoich kumpli.
Od początku mówił, że z tym problem, nie potrafi okazywać uczuć.
ok, rozumiałam.

Na szczęście teraz to się baaardzo zmieniło, NAPRAWDĘ!! Nie ma dnia, żeby nie powiedział czegoś super miłego, czy żeby nie przypomniał, że mu na mnie zależy. Chyba zrozumiał, że ;potrzebuję ciągłych zapewnień- DDA.
Więc sadzę, że jeśli facet chce to może się zmienić.

[limonka1983]

Napisane przez bajubaj

Witam Wizażanki,

przeglądając watki o strasznych zachowaniach facetów, i wiedząc już, że "on się nie zmieni", chciałabym poznać Wasze zdanie na temat podobnej kwestii, a mianowicie, czy jeśli w jednym związku facet się zachowywał w określony sposób, to czy w kolejnym związku będzie powtarzał ten schemat? Np.nie okazywał uczuć, nie wykazywał zbytniej inicjatywy. Czy może jest prawdopodobne, że pod wpływem innej kobiety jego zachowanie się zmieni?Będzie dla niej czuły, pełen pomysłów? Czy to sprawa charakteru? Może zakochania?

Druga kwestia - patrząc na związki zauważyłam prawidłowość, oczywiście nie jest to regułą, która sprawdza się zawsze - że w związku jedna osoba jest bardziej otwarta, przebojowa, wychodzi częściej z inicjatywą, nie tylko jeśli chodzi o sam związek, ale też wszelkie inne dziedziny życia. Moje pytanie jest następujące - uważacie, że jeden model związku sprawdza się lepiej niż drugi? Tzn. czy relacja, w której to kobieta "przewodzi" ma większe szanse na powodzenie, niż w sytuacji odwrotnej?

Pozdrawiam i jestem ciekawa Waszych opinii

Myślę, że wszystko zależy od partnera, z którym dany człowiek jest związany (tzn. od nas, patrząc z tej strony). Np. moja przyjaciółka była z facetem 7 lat. Chłopak sprawdzał ją na okrągło, nakazywał, zakazywał, itd. A ona była w niego wpatrzona jak w obraz. Typek rzucił ją przez smsa. Okazało się, że tu ją pilnuje, a sam do wiernych nie należał. Po czasie ona znalazła sobie nowego chłopaka, przy którym jest zupełnie inna, a to ten nowy jest gotów przenosić ją przez kałuże i robi dla niej wszystko (np. jeszcze za czasów studenckich urwał się jej film na imprezie. W mieszkaniu chłopak zmył jej makijaż i wklepał krem). Podobny przykład mam z domu. Ojciec był brutalnym człowiekiem (przynajmniej w mojej rodzinie), który totalnie nie rozumiał swojej roli w rodzinie. Awantury, bicie, szantaże i głód były czymś normalnym (zarabiał kupę kasy, ale trzymał ją dla siebie, np. po to, by co pół roku lub maks dco rok kupić nowiuteńkie auto)... Od lat miał też kochankę, z która aktualnie jest ożeniony (ślub wzięli 3 lub 4 lata temu jakoś). I co ja widzę? Tatusiek podlewa w domu kwiatki, skacze wokół nowej żonki, pytaj się jej o wszystko (choćby o to, czy może zaprosić swoje dzieci do domu). Ona nie chciała mieszkać w bloku, to kupił dom, co wizytę widzę, że w garażu stoi nowe auto... I nie jest to żadna szałowa laska. Babka jest od niego starsza, ma 3 swoich dzieci, piękna też jakaś nie jest... Po prostu umiejętnie okręciła go wokół palca. Natomiast moja mama była takim osiołkiem. Może była to kwestia wychowania, może charakteru, może naiwności... Nie wiem. O swoich związkach też mogłabym opowiadać. W każdym razie przy poprzednim facecie byłam właśnie takim popychadłem, które na wszystko się zgadzało, które miało mówione, że całe zło jest moją winą, chłopak widział wady tam, gdzie ich nie miałam (np. zawsze uważałam, że mam piękne nogi i tyłek. On uważał, że jestem o wiele za gruba, a nogi mam krzywe). W końcu sama w to uwierzyłam. Wszystko zależy od naszego podejścia i charakteru 2 osoby. Niektórzy nazywają to "ustawieniem sobie partnera".

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez CytrynowaPannica

Dziwne, że "niesłychana płycizna" stała się bestselerem. Myślałam, że to się nie zdarza.

Stala sie bestsellerem przez te wszystkie zdesperowane i pragnace milosci kobiety, ktore myslaly, ze znajda w niej zloty srodek. Wiesz co? Przeczytalam ta ksiazke jakies kilka lat temu. Rowniez z poczatku bylam zafascynowana, a pozniej doswiadczenie pokazalo mi jednak zupelnie cos innego. Ta ksiazka naklania kobiety do gry, do manipulacji, do stosowania przeroznych sztuczek... Pytanie: czy kobieta tego naprawde chce w glebi duszy i czy naprawde chce sie stosowac tych "zlotych zasad"? W zastraszajacej liczbie przypadkow odpowiedz brzmi: NIE. Robimy to, bo myslimy, ze tym przytrzymamy faceta, a nie dlatego, ze tego chcemy.

Moze jakichs klubowych lovelasków takie 'zagrywki' beda rajcowac ze strony kobiety, ale kazdy madry, honorowy i szanujacy sie mezczyzna (malo takich, wiem!) od razu wyczuje to i pomacha Ci na pozegnanie, bo wiekszosc z nich woli czytelne komunikaty. Kazdy czlowiek, Ty takze Cytrynowa, pragnie sygnalu sympatii, wzajemnosci, komunikatu: zalezy mi wlasnie na tobie! Nie beda poswiecac calego zycie na uganianie sie za kims kto traktuje ich obojetnie - to mit/schemat, ktory powoduje wiele szkody w stosunkach mesko-damskich. I to tez czyni ta ksiazka.

[basior]

Napisane przez CytrynowaPannica

Dziwne, że "niesłychana płycizna" stała się bestselerem. Myślałam, że to się nie zdarza.

no coś Ty, ludzie kochają chłam stąd fenomen P. Coelho i takiej na przykład E. Gilbert ("Eat, Pray, Love").

[harvvey]

Napisane przez CytrynowaPannica

Ale dobrze, żeby nie było: nie wierzę, że człowiek może się zmienić na lepsze pod wpływem innego człowieka. Wystarczy?

Ja się z tym nie zgadzam. Byłam kiedyś w związku z facetem, który był skryty i zamknięty, nie mówił o swoich uczuciach i często był dla mnie zimny, więc bałam się zaangażować i też nie odkrywałam siebie. Przez cały ten okres byłam pewna, że tego nie umiem. Teraz jestem z kimś, kto daje mi dużo czułości i poczucie, że mu zależy - a ja? Z dnia na dzień otwierałam się coraz bardziej i teraz kompletnie się nie poznaje; on dał mi poczucie bezpieczeństwa i tym samym nauczył mnie, jak okazywać uczucia. Nie mam teraz problemu z tym, żeby wyciągnąć go do kina czy zainicjować seks - wcześniej miałam, bo nie czułam się pewnie w związku.
Oprócz tego - tak jak dziewczyny piszą - im bardziej się angażujemy, tym więcej dajemy. Nie kochałam tego pierwszego, ten drugi jest dla mnie kimś o wiele ważniejszym i chcę o niego dbać, więc zmieniłam się nie tylko pod jego wpływem, ale i dla niego.

[UserOne]

Napisane przez bajubaj

czy jeśli w jednym związku facet się zachowywał w określony sposób, to czy w kolejnym związku będzie powtarzał ten schemat?
Druga kwestia w związku jedna osoba jest bardziej otwarta, przebojowa, wychodzi częściej z inicjatywą, nie tylko jeśli chodzi o sam związek, ale też wszelkie inne dziedziny życia.

Moje pytanie jest następujące - uważacie, że jeden model związku sprawdza się lepiej niż drugi? Tzn. czy relacja, w której to kobieta "przewodzi" ma większe szanse na powodzenie, niż w sytuacji odwrotnej?

Jako facet wypowiem się i ja.
Po pierwsze: niczego nie można uogólniać. Czasy kiedy "cały naród entuzjastycznie popierał plan pięcioletni" to już dawno minęły. Każdy przypadek jest inny. Nie można do każdego przykładać tej samej miary.

Po drugie: zmiana charakteru jest możliwa, jednak może się okazać krótkotrwała (ciągnie wilka do lasu). Z totalnego buraka nie zrobi się na trwałe kogoś porządnego. Zachowanie może też zależeć od tego, czy związek jest z miłości, czy rozsądku.

Po trzecie: Co do różnic charakterów, to czasami dobierają się ludzie o takich samych charakterach i jest OK. A czasem przyciągają się odmienne charaktery. Jednak w tym drugim przypadku należy uważać na to, aby jedna strona nie zdominowała i zamknęła drugiej.

Po czwarte: Nie ważne kto przewodzi. Tym bardziej, że czasami życie zmusza do zmian ról i tym samym przewodnictwa. Ważne jest wzajemne dopasowanie charakterów.

[bajubaj]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, ja również uważam, że w dobrych związkach mogą się te dobre cechy "wzmocnić", ale na zmianę cyt. "buraka" o 180 stopni nie ma co liczyć. Doskonałym miernikiem zmiany jest też stosunek danej osoby do innych ludzi, a nie tylko względem swojej partnerki/partnera. Wtedy można zobaczyć, na ile zachowanie jest prawdziwe.

Co do drugiej części, nie chodzi mi o sytuacje, gdy jedna osoba wychodzi prawie codziennie, a druga siedzi cały czas w domu i nie wykazuje żadnej chęci opuszczenia łóżka/pokoju/komputera. Miałam raczej na myśli to, że np. jak jest taka przebojowa, zorganizowana babka, która ma fajnego faceta, ale takiego, który woli się podporządkować, to mogą razem wiele osiągnąć. Wiadomo, że taka dziewczyna ma "kobiecą rękę" do wielu spraw i ich życie będzie wyglądało inaczej niż w sytuacji, gdy to facet jest tą siłą napędową. Oczywiście nie chcę uogólniać, każdy związek jest inny, inne osobowości prtnerów, inne priorytety.