Oleander

[karolina7125]

Mam malusieńkiego oleandra od cioci, ale nie wiem jak się nim zajmować. Proszę o jakieś porady. Z góry dzięki xD

[Kalia 1]

Do oleandrów stosuje się zasadę:"nogi w wodzie, głowa w słońcu".Oczywiście nie należy przesadzać z tym podlewaniem Mój stoi w najbardziej nasłonecznionym miejscu w ogrodzie i jeśli są duże upały to podlewam go dwa razy dziennie.Jeśli jest zbyt słabo podlewany to żółkną mu liście.Kwiaty gdy przekwitną najlepiej jest obciąć. Zimą należy przenieść go do pomieszczenia w którym panuje temperatura ok. 10 stopni Celsjusza, i bardzo oszczędnie podlewać. Oleandry lubią nawożenie w okresie wiosna-lato. I potrafią przez kilka dni znieść minusowe temperatury, byle nie przekraczały -4 do -5 stopni.Ogólnie uważam,że jest to bardzo prosta w uprawie roślinka. Mój ma już 5 lat i jak do tej pory, odpukać, nie miałam z nim żadnych problemów. Życzę powodzenia w pielęgnacji

[karolina7125]

dzięki za przydatne informacje napweno mi się przydadzą

[zioła]

Znalazłam w gazeta.pl


W mieszkaniu oleander dobrze się rozwija przy południowym oknie. Gdy jest mu ciemno, tworzy mało liści i nie kwitnie. Po ustąpieniu przymrozków lepiej wynieść go pod chmurkę. Najpierw jednak roślinę trzeba zahartować, wystawiając ją przez 7-10 dni na kilka godzin.

Podlewanie. Korzenie lubią wilgoć, więc wodę można wlewać do podstawki, gdy tylko jej zaczyna brakować. Wskutek przeschnięcia zrzuca kwiaty i liście, ale po podlaniu za jakiś czas znów ładnie się zazielenia.

Nawożenie. Od kwietnia do sierpnia oleander należy dokarmiać co 10-20 dni Nawozami do roślin kwitnących. Dłuższe zasilanie powoduje, że roślina ta na początku zimy nadal tworzy pędy i się znacznie osłabia.

Zima w chłodzie

Do pomieszczenia oleander powinien wrócić przed przymrozkami. Trzymaną w chłodnym miejscu (najlepiej w temperaturze 2-8 st. C) roślinę rzadko podlewamy, dopiero gdy ziemia lekko przeschnie, a z podstawki usuwamy nadmiar wody. Natomiast pobyt zimą w ciepłym mieszkaniu osłabia późniejsze kwitnienie.

Okresowe zabiegi

Oleander nie jest kłopotliwy w pielęgnacji. Od czasu do czasu warto jednak poświęcić mu więcej uwagi.

Przycinanie. Po kwitnieniu usuwamy ogołocone kwiatostany. Młodym egzemplarzom warto wiosną przycinać wierzchołki pędów. Zabieg ten opóźnia kwitnienie, ale powoduje, że oleander tworzy sporo rozgałęzień, dzięki czemu później obficiej kwitnie. Starszym okazom wycinamy jedynie pędy chore lub ogołocone z liści.

Przesadzanie. Młode okazy wystarczy co 2-3 lata przesadzać do doniczki większej o 2 rozmiary, a starszym jedynie wymieniać górną warstwę podłoża. Najlepiej, aby była to tzw. ziemia do palm o odczynie 6,7-7,2. Można też użyć ziemi uniwersalnej po dodaniu nieco cięższego, gliniastego podłoża i kredy.

Walka ze szkodnikami. Oleandry często padają ofiarą tarczników i wełnowców. Gdy na liściach lub łodygach pojawią się brązowe tarczki lub kłaczki wyglądające jak wata, w podłożu zagłębiamy doglebowy środek owadobójczy (np. Provado Combi Pin, Tarcznik, pałeczki nawozowo-owadobójcze).

[salomi]

hmm, poczytałam trochę, ale nie wiem, czy z moim oleandrem jest wszystko ok. Stoi w pokoju, w mieszkaniu jest ok. 20 st. C, przy oknie. Nie mam innego miejsca. Nie dawałam mu teraz za dużo wody. Ma takie ciemne, pozbawione życia liście, bardzo dużo uschło i opada, ale widać też trochę świeżych. Czy mam coś z nim zrobić? Więcej podlewać?

[cansada]

W ogrodzie mam przepiekne olbrzymie oleandry, czesciej maja sucho niz mokro ale kwitna jak szalone prawie caly rok.
Mam pytanie poniewaz w tym roku wszystkie zostaly zaatakowane bardzo mocno przez welnowce, czy preparat doglebowy wymieniony powyzej Provado combi Pin wystarczy? do oprysku nawet sie nie zabieram bo maja po 2-3 metry wysokosci i sa rozlozyste na 1.50 metra wiec szukam innych rozwiazan.
Czy sa jakies inne sposoby, kwitna nadal jak szalone, wkleje zdjecie jak tylko zlapie aparat, lisci na razie nie gubia.....
Wszelkie wskazowki mile czytane.......

[ruda3d]

nie walczyłam z wełnowcami - ale z tarcznikami, stosowałam jakieś pałeczki zakopywane w doniczce (sparwdze w domu potem jak to się nazywało) i niestety wynik był żaden, pomogło dopiero opryskiwanie i to kilkukrotne, moje też są duże, może nie aż tak, ale maja z 1,5 metra wysokości...
no i oczywiście oprócz oprysków musiałam zastosować dość radykalne cięcie najbardziej zaatakowanych gałęzi - ale oleandr bardzo szybko odbiły i maja masę nowych gałązek i listków

[cansada]

Napisane przez ruda3d

nie walczyłam z wełnowcami - ale z tarcznikami, stosowałam jakieś pałeczki zakopywane w doniczce (sparwdze w domu potem jak to się nazywało) i niestety wynik był żaden, pomogło dopiero opryskiwanie i to kilkukrotne, moje też są duże, może nie aż tak, ale maja z 1,5 metra wysokości...
no i oczywiście oprócz oprysków musiałam zastosować dość radykalne cięcie najbardziej zaatakowanych gałęzi - ale oleandr bardzo szybko odbiły i maja masę nowych gałązek i listków

Ruda3d , dziekuje za informacje, sprawdz prosze abym nie kupowala skoro nie ma efektow. Dwa juz zostaly przyciete a wlasciwie sciete, pozostaly koncowki 10 cm nad ziemia. Licze na to ze szybko odbija, poza tym spryskalam ziemie dookola na wszelki wypadek. Mam jeszcze 4 mniej zaatakowane ale boje sie ze to sie rozwinie.....chociaz maja mnostwo mlodych galezi z daleka wygladaja jak okazy zdrowia....

[ruda3d]

te pałeczki do ziemi nazywały się BROS
a oprysk robiłam Promanalem - to preparat z aktywnym czynnikiem jakim jest olej parafinowy - zrobiłam tak z 6 oprysków mniej więcej co 7-10 dni
no ale jak mówię - to na tarczniki było, nie wiem, czy na wełnowce by zadziałało...

tak, tak, pryskanie ziemi dookoła jest jak najbardziej wskazane...
ja moje zamierzam lada dzień wystawić na balkon, trochę się martwię czy znowu jakieś badziewie się nie przypałęta z dworze na nie, ale trudno... nie będą stać cały czas na klatce przecież...

[Ineczka33]

Pamiętajcie, że oleander jest rośliną silnie trującą. Wyrabiano z niej trutkę na szczury. Powoduje zatrzymanie akcji serca. Zarówno kwiaty, liście, jak i sok.

Jeśli macie w domu małe dzieci to wskazana jest szczególna ostrożność lub nie hodowanie tej rośliny.

[cansada]

Wlasnie chcialam sie pochwalis ze moje oleandry juz odbily, piekne zieloniutkie liscie.Spryskuje ziemie dookola. 2 pozostale zaatakowane zostawilam sa w bezpiecznej odleglosci. Kwitna jak szalone, pieknie pachna , szkoda mi ich scinac......
Jak skonczy sie lato zetne.....
Wiem ze sa trujace, bialy sok kapie strasznie przy przycinaniu, strasznie lepki, ciekawe jak te wszystkie owady moga sie tym zachwycac? Dookola az huczy od pszczol i wszelkich much, poza tym mrowki wedruja gora-dol non stop....i zyja,,,wec jak to jest??????

[_kamea_]

Witam

Dołączę do "klubu" hodujących oleandra. Niedawno przywiozłam kilka młodych odnóżek z Bułgarii - urwane z krzewu z ulicy, bo zachwyciły mnie te roślinki Wsadziłam od razu do ziemi, niby najpierw powinnam ukorzenić, ale jak dotąd (ponad miesiąc) żyją, nie rosną, ale też nie widać, żeby umierały, więc mam cichą nadzieję, że się przyjęły. Tfu tfu
Pozdrawiam

[katja_24]

Widze, ze watek dawno nie ruszany, ale moze ktos zajrzy...Mam jednego oleandra w nienajlepszym stanie, zimowany w pokoju, probuje go hartowac, wystawiam na dwor na dzien od tygodnia, a z dnia na dzien wyglada coraz gorzej, starsze liscie wisza, mlode zaczynaja sie zawijac pod spod.(to nie mszyce, wiem, jak wygladaja) Nie wiem, co robic?