Chłopak zachowuje się okropnie.

[wikyy9558]

Dziewczyny chciałabym żebyście na chłodno oceniły sytuacje.
Z moim chłopakiem jestem ponad rok i nasz związek nie należy do cudownych. Nie mogę rozmawiać z żadnym kolegą z klasy, nie mogę mieć ich w znajomych na żadnym portalu społecznościowym. Co dopiero jak jakiś napisze w sprawie notatek, czy pracy domowej... Wtedy jest Sajgon, mam awanturę o to, że dlaczego odpisałam, dlaczego ten ,,gościu" nie jest jeszcze zablokowany. Mój chłopak tłumaczy się zawsze tym, że on nie ma żadnych koleżanek (a to nie prawda, normalnie rozmawia w szkole z jakąś jeśli ta się do niego zwróci, albo jeśli sam chce o coś zapytać to też idzie i zapyta). Nie chciałam tylko żeby miał kontakt ze swoją byłą, która pisała do niego codziennie a on porównywał mnie z nią, czyli czego ona lepiej nie robi ode mnie. Kolejna jego koleżanka wtrącała się w nasz związek i mówiła mu co ma robić więc zwyczajnie się wkurzyłam i powiedziałam, że ma się jej przestać słuchać, bo ona nie ma prawa ingerować w nasz związek. I trzecia koleżanka, była okej, nic się nie odzywałam na jej temat bo nic takiego nie robiła aż on nie zaczął mnie ignorować - czekałam na niego 15 minut na polu, kazał mi wyjść trochę w jego stronę, to on podjedzie autem. Wszystko by było ok, gdyby normalnie się spóźnił bo np po prostu jadł czy coś to okej nie ma sprawy. Ale rozmawiał właśnie z nią te 15 czy 20 minut i dlatego się spóźnił a ja jak głupia czekałam na niego i myślałam, że może coś się stało bo mi nie odpisywał. Wkurzyłam się na niego bo tak się nie robi, mógł jej powiedzieć, że oddzwoni później i już... Ja tak robię jak jestem z kimś umówiona i oddzwaniam albo przy nim albo po spotkaniu. Nigdy nie było tak, że on musiał czekać na mnie to zawsze ja czekam na niego. Piszę mu zawsze wcześniej, że będę gotowa na tą godzinę a on i tak się spóźnia bo co? BO OGLĄDAŁ SERIAL.
I ostatnio nie powiedziałam mu, że napisał do mnie kolega o notatki przez parę dni jak był chory. On się o tym dowiedział bo wspomniałam coś o tym koleżance w wiadomościach i było tam, że porozmawiam czasami z kolegami z klasy na temat szkoły. On się wściekł i powiedział, że jestem zakłamana bo nic mu o tym nie powiedziałam, a ten chłopak, który do mnie napisał o notatki to prawdopodobnie się mu podobam ale to tylko plotka, w którą nie wierzę. O tym też wspomniałam koleżance w rozmowie i czuje się winna bo powinnam powiedzieć o tym mojemu chłopakowi, tyle, że zwyczajnie boję się jego reakcji. Wybuchła awantura o to, że jestem zakłamana, że ranię go, że jestem taka siaka i owaka, że szukam tylko atencji, że sama do gości podchodzę i jak ja tak mogę robić w ogóle, że nie powinnam tego robić, że jestem nieuczciwa, że on nie ma ŻADNYCH koleżanek (a tak jak pisałam wyżej to nie prawda, nie zabraniam mu zwyczajnych rozmów z dziewczynami, chodzi tylko o te, dla których rezygnuje ze mnie albo za bardzo wchodzą z butami w nasze życie). Oczywiście teraz chodzi na mnie obrażony, ma do tego prawo ale to co robi to przechodzi wszelkie granice. Przepraszałam go już tysiąc razy a on co? Rzuca do mnie tekstami typu: chodzi jak wielka dama z głową podniesioną do góry, narcyz. Albo non stop mówi, żebym sobie porozmawiała z gośćmi bo on ze mną nie ma ochoty. Non stop mi mówi że mam 30 dni, żeby naprawić nasz związek. On nie musi robić nic, nawet nie powie, że mnie kocha (nie wymagam tego co 5 minut, ale jak ja byłam na niego zła to potrafiłam to powiedzieć a zrobił też dużo złego o czym zaraz napisze niżej). I oczywiście krytykuje mnie na każdym kroku. Przejeżdżaliśmy koło domu jego byłej i oczywiscie co? Znowu mnie musiał z nią porównać tak, że się prawie popłakałam w tym aucie. On tylko się śmiał dalej, że przecież nic się nie stało. I powiedział, że jest coś czego mi nie powiedział a to jest związane z nim i z jego byłą (spotykali się na początku tamtego roku kiedy ja starałam się o to żeby do mnie wrócił bo jak sądził źle się zachowywałam spotykając się z koleżankami i kolegami razem w grupie, innymi słowy były to spotkania z alkoholem tyle, że wtedy jak te spotkania miały miejsce to z nim nie byłam, w końcu jak mieliśmy taki swój pierwszy raz, to on po tym pojechał do swojej byłej niby zakończyć to spotykanie się z nią - pytanie czy nie mógł zrobić tego wcześniej? Oczywiście, że ☠☠☠☠a mógł ale tak mu było wygodnie! i podejrzewam, że to jest związane z tym dniem).
Dodam, że jak mi ubliżał pytaniami: ,,czy Ty myślisz w ogóle?" ,,jesteś nieogarnięta, moja była to tamto..." I inne przykre wyzwiska, oraz blokowanie, grożenie, że ze mną zerwie jak nie zerwę kontaktów z taką koleżanką i z inną to naprawdę teraz uważam, że to już przesada. Wiem, że powinnam mu powiedzieć o tym ale zwyczajnie się boję jego reakcji. Dodam, że przez ostatnie 3 tygodnie odpisuje mi po 15-25 minut bo pisze z kolegami. Wszystko by był ok gdyby to były jakieś ważne sprawy ale nie on pisze o autach, jakiś pierdołach. Ja kiedy nie odpisze 5 minut bo się uczę to jest darcie.
Proszę o jakąś ocenę od osób trzecich bo nie wiem już co mam myśleć. Prosiłam go o zmianę swojego zachowania wiele razy, ale dobrze było tylko tydzień poźniej znowu zachowywał się jak chciał. Teraz ma mnie odbierać co tydzień ze szkoły, mam z nim gadać od razu po zakończeniu lekcji czyli po wyjściu z klasy, mam z tamtymi kolegami zerwać kontakt, przestać się do nich odzywać i dodatkowo jego kolega z klasy planuje się przenieść dokładnie do mojej klasy na 3 klasę liceum. On się cieszy bo stwierdził, że będzie mi tak utrudniać życie, że nic nie będę mogła zrobić bez jego wiedzy bo on mu wszystko powie.

[Hanako]

Napisane przez wikyy9558

Dziewczyny chciałabym żebyście na chłodno oceniły sytuacje.
Z moim chłopakiem jestem ponad rok i nasz związek nie należy do cudownych. Nie mogę rozmawiać z żadnym kolegą z klasy, nie mogę mieć ich w znajomych na żadnym portalu społecznościowym. Co dopiero jak jakiś napisze w sprawie notatek, czy pracy domowej... Wtedy jest Sajgon, mam awanturę o to, że dlaczego odpisałam, dlaczego ten ,,gościu" nie jest jeszcze zablokowany. Mój chłopak tłumaczy się zawsze tym, że on nie ma żadnych koleżanek (a to nie prawda, normalnie rozmawia w szkole z jakąś jeśli ta się do niego zwróci, albo jeśli sam chce o coś zapytać to też idzie i zapyta). Nie chciałam tylko żeby miał kontakt ze swoją byłą, która pisała do niego codziennie a on porównywał mnie z nią, czyli czego ona lepiej nie robi ode mnie. Kolejna jego koleżanka wtrącała się w nasz związek i mówiła mu co ma robić więc zwyczajnie się wkurzyłam i powiedziałam, że ma się jej przestać słuchać, bo ona nie ma prawa ingerować w nasz związek. I trzecia koleżanka, była okej, nic się nie odzywałam na jej temat bo nic takiego nie robiła aż on nie zaczął mnie ignorować - czekałam na niego 15 minut na polu, kazał mi wyjść trochę w jego stronę, to on podjedzie autem. Wszystko by było ok, gdyby normalnie się spóźnił bo np po prostu jadł czy coś to okej nie ma sprawy. Ale rozmawiał właśnie z nią te 15 czy 20 minut i dlatego się spóźnił a ja jak głupia czekałam na niego i myślałam, że może coś się stało bo mi nie odpisywał. Wkurzyłam się na niego bo tak się nie robi, mógł jej powiedzieć, że oddzwoni później i już... Ja tak robię jak jestem z kimś umówiona i oddzwaniam albo przy nim albo po spotkaniu. Nigdy nie było tak, że on musiał czekać na mnie to zawsze ja czekam na niego. Piszę mu zawsze wcześniej, że będę gotowa na tą godzinę a on i tak się spóźnia bo co? BO OGLĄDAŁ SERIAL.
I ostatnio nie powiedziałam mu, że napisał do mnie kolega o notatki przez parę dni jak był chory. On się o tym dowiedział bo wspomniałam coś o tym koleżance w wiadomościach i było tam, że porozmawiam czasami z kolegami z klasy na temat szkoły. On się wściekł i powiedział, że jestem zakłamana bo nic mu o tym nie powiedziałam, a ten chłopak, który do mnie napisał o notatki to prawdopodobnie się mu podobam ale to tylko plotka, w którą nie wierzę. O tym też wspomniałam koleżance w rozmowie i czuje się winna bo powinnam powiedzieć o tym mojemu chłopakowi, tyle, że zwyczajnie boję się jego reakcji. Wybuchła awantura o to, że jestem zakłamana, że ranię go, że jestem taka siaka i owaka, że szukam tylko atencji, że sama do gości podchodzę i jak ja tak mogę robić w ogóle, że nie powinnam tego robić, że jestem nieuczciwa, że on nie ma ŻADNYCH koleżanek (a tak jak pisałam wyżej to nie prawda, nie zabraniam mu zwyczajnych rozmów z dziewczynami, chodzi tylko o te, dla których rezygnuje ze mnie albo za bardzo wchodzą z butami w nasze życie). Oczywiście teraz chodzi na mnie obrażony, ma do tego prawo ale to co robi to przechodzi wszelkie granice. Przepraszałam go już tysiąc razy a on co? Rzuca do mnie tekstami typu: chodzi jak wielka dama z głową podniesioną do góry, narcyz. Albo non stop mówi, żebym sobie porozmawiała z gośćmi bo on ze mną nie ma ochoty. Non stop mi mówi że mam 30 dni, żeby naprawić nasz związek. On nie musi robić nic, nawet nie powie, że mnie kocha (nie wymagam tego co 5 minut, ale jak ja byłam na niego zła to potrafiłam to powiedzieć a zrobił też dużo złego o czym zaraz napisze niżej). I oczywiście krytykuje mnie na każdym kroku. Przejeżdżaliśmy koło domu jego byłej i oczywiscie co? Znowu mnie musiał z nią porównać tak, że się prawie popłakałam w tym aucie. On tylko się śmiał dalej, że przecież nic się nie stało. I powiedział, że jest coś czego mi nie powiedział a to jest związane z nim i z jego byłą (spotykali się na początku tamtego roku kiedy ja starałam się o to żeby do mnie wrócił bo jak sądził źle się zachowywałam spotykając się z koleżankami i kolegami razem w grupie, innymi słowy były to spotkania z alkoholem tyle, że wtedy jak te spotkania miały miejsce to z nim nie byłam, w końcu jak mieliśmy taki swój pierwszy raz, to on po tym pojechał do swojej byłej niby zakończyć to spotykanie się z nią - pytanie czy nie mógł zrobić tego wcześniej? Oczywiście, że ☠☠☠☠a mógł ale tak mu było wygodnie! i podejrzewam, że to jest związane z tym dniem).
Dodam, że jak mi ubliżał pytaniami: ,,czy Ty myślisz w ogóle?" ,,jesteś nieogarnięta, moja była to tamto..." I inne przykre wyzwiska, oraz blokowanie, grożenie, że ze mną zerwie jak nie zerwę kontaktów z taką koleżanką i z inną to naprawdę teraz uważam, że to już przesada. Wiem, że powinnam mu powiedzieć o tym ale zwyczajnie się boję jego reakcji. Dodam, że przez ostatnie 3 tygodnie odpisuje mi po 15-25 minut bo pisze z kolegami. Wszystko by był ok gdyby to były jakieś ważne sprawy ale nie on pisze o autach, jakiś pierdołach. Ja kiedy nie odpisze 5 minut bo się uczę to jest darcie.
Proszę o jakąś ocenę od osób trzecich bo nie wiem już co mam myśleć. Prosiłam go o zmianę swojego zachowania wiele razy, ale dobrze było tylko tydzień poźniej znowu zachowywał się jak chciał. Teraz ma mnie odbierać co tydzień ze szkoły, mam z nim gadać od razu po zakończeniu lekcji czyli po wyjściu z klasy, mam z tamtymi kolegami zerwać kontakt, przestać się do nich odzywać i dodatkowo jego kolega z klasy planuje się przenieść dokładnie do mojej klasy na 3 klasę liceum. On się cieszy bo stwierdził, że będzie mi tak utrudniać życie, że nic nie będę mogła zrobić bez jego wiedzy bo on mu wszystko powie.

Po co ci ten związek? Co ty z tego masz? Opisujesz chorą relację, która w żadnym punkcie ci nie odpowiada - czemu w niej tkwisz?

[yozane]

Dlaczego z nim w ogóle jesteś?
Gość jest nienormalny, nie szanuje Cię, już trzeci wątek na jego temat założyłaś w tym miesiącu, w imię czego tak się męczysz?

[Adrianna_8]

Cóż, musicie być bardzo młodymi ludźmi. Może z tego wynika psychiczne zachowanie Twojego faceta, a może ma on zadatki na control freaka.

Według mnie powinnaś go zostawić. Jego zachowanie jest chore. Szkoda Twojego czasu i Twoich nerwów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Edit. Zdublowany post.

[wikyy9558]

Napisane przez Hanako

Po co ci ten związek? Co ty z tego masz? Opisujesz chorą relację, która w żadnym punkcie ci nie odpowiada - czemu w niej tkwisz?

Bo dużo nas mimo tego wszystkiego łączy i może ja też trochę przesadzam bo też do końca święta nie byłam - skłamałam go parę razy na temat tego, że nie piłam niczego... Ale no on nie rozumie, że nie będę taka jak jego była, która pytała się go nawet czy nie będzie mu przeszkadzało jak się napije :/

[Adrianna_8]

Napisane przez wikyy9558

Bo dużo nas mimo tego wszystkiego łączy i może ja też trochę przesadzam bo też do końca święta nie byłam - skłamałam go parę razy na temat tego, że nie piłam niczego... Ale no on nie rozumie, że nie będę taka jak jego była, która pytała się go nawet czy nie będzie mu przeszkadzało jak się napije :/

Lepiej będzie dla Ciebie jeśli zrozumiesz, że nie musisz się nikomu z niczego tłumaczyć. Nawet swojemu facetowi.

Jesteś dorosła, więc sama decydujesz, czy pijesz czy nie i nie musisz walić elaboratow, dlaczego to zrobiłaś.

Sytuacja z fochem, bo koledze wysłałaś notatki jest niedorzeczna.

Masz faceta manipulanta i toksyka. Jeśli nie chcesz stoczyć się na dno i skończyć jako wrak człowieka z niskim poczuciem własnej wartości, to go zostaw.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wikyy9558]

Trzeci wątek w tym miesiącu nie z mojej przyczyny, z nikim innym nie mam możliwości o tym porozmawiać.

---------- Dopisano o 11:50 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------

Napisane przez Adrianna_8

Lepiej będzie dla Ciebie jeśli zrozumiesz, że nie musisz się nikomu z niczego tłumaczyć. Nawet swojemu facetowi.

Jesteś dorosła, więc sama decydujesz, czy pijesz czy nie i nie musisz walić elaboratow, dlaczego to zrobiłaś.

Sytuacja z fochem, bo koledze wysłałaś notatki jest niedorzeczna.

Masz faceta manipulanta i toksyka. Jeśli nie chcesz stoczyć się na dno i skończyć jako wrak człowieka z niskim poczuciem własnej wartości, to go zostaw.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Za tydzień on ma studniówkę i nie chce go wystawić, a po tym chce po prostu odejść i już mieć go z głowy mimo, że jak myślę o odejściu to naprawdę jest mi przykro bo go kocham... poświęciłam dla niego wszystko, a on uważa dalej, że jestem zła...

[Hanako]

Napisane przez wikyy9558

Bo dużo nas mimo tego wszystkiego łączy i może ja też trochę przesadzam bo też do końca święta nie byłam - skłamałam go parę razy na temat tego, że nie piłam niczego... Ale no on nie rozumie, że nie będę taka jak jego była, która pytała się go nawet czy nie będzie mu przeszkadzało jak się napije :/

Widzisz, ja mojego faceta nie okłamuję, że nie piłam niczego - bo to, czy piłam, czy nie piłam, to jest moja sprawa. Moja wolność.
Twój facet cię nie szanuje i nie kocha, a jedyne co was łączy, to toksyczne uzależnienie. Przestań to ciągnąć, bo on się nie zmieni i nigdy nie będzie lepiej. I nie jest to twoja wina.

[Stokrotek90]

Będąc mniej więcej w Twoim wieku byłam w związku z chłopkiem, który zabronił mi pójść na imprezę do koleżanki... po tym już nie był moim chłopakiem.

Jakie wyciągnęłam z tego wnioski?
1. Nikt nie może mi czegoś zabronić.
2. Nikt nie może mnie do czegoś zmusić.

Do Twojej historii dołożyłabym:
3. Szanuj swój czas (jak ktoś się spóźnia - i to celowo - nie ma do mnie szacunku, niech spada)
4. Kontrolowanie Cię? A gdzie zaufanie i... właśnie - SZACUNEK?

[201803111829]

Słuchaj, jesteś młoda. Daj se z bucem spokój. On jest NIENORMALNY. I zrozum - możesz robić co chcesz, nikomu nie musisz się tłumaczyć (no, może rodzicom). Możesz spotykać się z kim chcesz, wychodzić gdzie chcesz i z kim chcesz i kiedy chcesz, i twój "chłopak" nie ma żadnego, najmniejszego prawa, żeby Ci tego czy tamtego zabraniac.
Piszesz, że nie chcesz go wystawić przed studniówka - ja już widzę tą awanture w jej trakcie. Ktoś poprosi cię do tańca, i co? Odmówisz? Czy zatańczysz - i będzie awantura, że jak śmiałaś, dotykałas go, pewnie zaraz pójdziesz się z nim ru*ać do kibla. Potem wyjdzie obrażony UJ wie gdzie, a ty za nim polecisz i będziesz przepraszała, a on na ciebie wydrze mordę i będziesz ta zła. Będziesz calutka noc siedziała obok swojego "chłopaka" jak trusia? A jak jakiś chłopak się do ciebie odezwie? Będziesz udawała, że on nie istnieje?
Dziewczyno, nie masz nawet 18 lat, dlaczego sobie krecisz bat?


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[wikyy9558]

Napisane przez _Tinkerbell

Słuchaj, jesteś młoda. Daj se z bucem spokój. On jest NIENORMALNY. I zrozum - możesz robić co chcesz, nikomu nie musisz się tłumaczyć (no, może rodzicom). Możesz spotykać się z kim chcesz, wychodzić gdzie chcesz i z kim chcesz i kiedy chcesz, i twój "chłopak" nie ma żadnego, najmniejszego prawa, żeby Ci tego czy tamtego zabraniac.
Piszesz, że nie chcesz go wystawić przed studniówka - ja już widzę tą awanture w jej trakcie. Ktoś poprosi cię do tańca, i co? Odmówisz? Czy zatańczysz - i będzie awantura, że jak śmiałaś, dotykałas go, pewnie zaraz pójdziesz się z nim ru*ać do kibla. Potem wyjdzie obrażony UJ wie gdzie, a ty za nim polecisz i będziesz przepraszała, a on na ciebie wydrze mordę i będziesz ta zła. Będziesz calutka noc siedziała obok swojego "chłopaka" jak trusia? A jak jakiś chłopak się do ciebie odezwie? Będziesz udawała, że on nie istnieje?
Dziewczyno, nie masz nawet 18 lat, dlaczego sobie krecisz bat?


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Jego kolegów znam, często z nim i z jego kolegami wychodziłam i o dziwo kiedy z nimi gadałam nie miał problemu. Tylko co do jednego miał bo kiedyś do mnie napisał w jego sprawie i powiedział mi, że po naszym rozstaniu trochę mu odwaliło. Ale no ja mam z nim dobry kontakt, tylko mój chłopak już nie.

[201803111829]

Ale na studniówce będą też inni faceci, nie tylko z grona jego znajomych. Jeśli do tańca poprosi cię Jacek z 3D a twój chłopak chodzi do 3A, i Jacka nie zna, to co? "sorry tańczę tylko z tymi, na których zgadza się mój chłopak"?
Dziewczyno uciekaj, za 2 lata będziesz wrakiem człowieka!

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[wikyy9558]

Napisane przez _Tinkerbell

Ale na studniówce będą też inni faceci, nie tylko z grona jego znajomych. Jeśli do tańca poprosi cię Jacek z 3D a twój chłopak chodzi do 3A, i Jacka nie zna, to co? "sorry tańczę tylko z tymi, na których zgadza się mój chłopak"?
Dziewczyno uciekaj, za 2 lata będziesz wrakiem człowieka!

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Wątpię, żeby jakiś obcy chłopak poprosił mnie do tańca. Już i tak wiem, że po prostu pójdę na tą studniówkę, żeby nie mieć wobec niego żadnych zobowiązań i po powiem, że ten związek nigdy nie miał sensu.

[Glassred]

Olej studniówkę z nim, idź sama albo z kimś innym, zerwij kontakt i tyle, bo jak dziewczyny już pisały ten typ Cię wykończy. I nie, on Cię nie kocha, on kocha kontrolować drugiego człowieka. Nie jesteś mu nic winna.

Wysłane z mojego Moto G (5S) przy użyciu Tapatalka

[agatulina]

On Cię na tyle sterroryzował, że zaczynasz wierzyć w to, że jesteś wszystkiemu winna... Masz prawo mieć znajomych, masz prawo kolegować się z chłopakami, masz prawo pójść na spotkanie i sobie wypić.
Zawiązek to nie trzymanie pod kloszem.
Rozumiem, że wiele Was łączy, ale z tego co opisujesz to on zachowuje się jak jakiś nienormalny - w dodatku odzywa się do Ciebie bardzo chamsko.

Nie licz na to, że się zmieni, bo jak sama zauważyłaś będzie to tylko chwilowe.
Jesteś młoda, masz wszystko jeszcze przed sobą i nie pozwól żeby Cię ktoś ograniczał.

[Stokrotek90]

Napisane przez Glassred

Olej studniówkę z nim, idź sama albo z kimś innym, zerwij kontakt i tyle, bo jak dziewczyny już pisały ten typ Cię wykończy. I nie, on Cię nie kocha, on kocha kontrolować drugiego człowieka. Nie jesteś mu nic winna.

Wysłane z mojego Moto G (5S) przy użyciu Tapatalka

Zgadzam się, nie ma po co czekać do studniówki.

[wikyy9558]

Napisane przez Stokrotek90

Zgadzam się, nie ma po co czekać do studniówki.

Tyle, że to jest jego studniówka i też chce na nią iść bo to będzie jedyna impreza, na którą będę miała czas od dawna, ze względu na to, że mam wiecznie zawalony weekend przez szkołę. Wiem głupie tłumaczenie, ale mam już wszystko kupione i nie chce też żeby moja matka robiła awanturę, że po co wydała tyle pieniędzy (zajrzycie na mój profil do wątku z toksyczną matką to zrozumiecie dlaczego).

[skazana_na_bluesa]

dużo jeszcze wątków będziesz zakładała o tym beznadziejnym kolesiu? mało dostałaś do tej pory opinii pt.: "zerwij z nim"?

[201803111829]

No to skoro mimo naszych rad nie chcesz z nim zerwać, to sobie bądź - za 2 lata będziesz jak ja - wrakiem człowieka, bez znajomych, bez pasji, bez hobby, bez uczuć, bez jakiejkolwiek reakcji, zastraszona. Spoko.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[squirrelqa]

Przepraszam, a ta telenowela dzieje się w Arabii Saudyjskiej czy w jakimś innym miejscu, gdzie kobieta to rzecz i się jej rozkazuje i zakazuje normalnych czynności zawartych w Karcie Praw i Wolności Człowieka i Obywatela?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patrycjapatib]

Laska, ale czego Ty od nas oczekujesz? Zakładasz wątek za wątkiem o tym samym, wszystkie Ci piszemy, że nie tak powinien wyglądać związek, a Ty swoje. No widzisz, ze nie jest fajnie, ale nie, nie zerwiesz, bo nie. Nasze zdanie znasz, ale to Twoje życie. Albo się męczysz dalej, bo 'dużo Was łączy', żeby tylko nie być sama, albo coś z tym robisz i problem rozwiązujesz. No nie wiem, co chcesz usłyszeć?

Napisane przez wikyy9558

Bo dużo nas mimo tego wszystkiego łączy i może ja też trochę przesadzam bo też do końca święta nie byłam - skłamałam go parę razy na temat tego, że nie piłam niczego... Ale no on nie rozumie, że nie będę taka jak jego była, która pytała się go nawet czy nie będzie mu przeszkadzało jak się napije :/

Kolejna, która myśli, ze jeżeli lubicie z facetem to samo jedzenie, te same filmy i oboje lubicie grać w koszykówkę, to powinniście być razem.
Wali to desperacją, byle tylko mieć chłopaka.

[I am Rock]

Chociażby was łączył wspólny pobyt w niewoli u somalijskich piratów, to nie jest powód, by tkwić w wyniszczającym związku. Takich ludzi omija się szerokim łukiem. Kopnij tego psychola w dupę, bo to naprawdę jest psychol.

[kennedy]

Napisane przez wikyy9558

Tyle, że to jest jego studniówka i też chce na nią iść bo to będzie jedyna impreza, na którą będę miała czas od dawna, ze względu na to, że mam wiecznie zawalony weekend przez szkołę. Wiem głupie tłumaczenie, ale mam już wszystko kupione i nie chce też żeby moja matka robiła awanturę, że po co wydała tyle pieniędzy (zajrzycie na mój profil do wątku z toksyczną matką to zrozumiecie dlaczego).

Zaloz jescze 10 wstkow o tym samym. Na pewno dostaniesz inne odpowiedzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wikyy9558]

Dziewczyny zakładam wątki bo mogę to robić i jak proszę żebyście chłodno oceniły sytuacje to to zrobiłyście, niczego poza tym nie oczekuje od was Napisałam po studniówce będzie koniec i to tyle, nie chce tego robić przed bo na studniówce będą i moi znajomi nie będę tam sama a jakaś impreza też mi się od życia należy.

[patrycjapatib]

A to na studniówkę nie możesz iść sama albo z kimś innym? Z kolegą np.?
Czyli po studniówce nim zrywasz, tak?

[201803111829]

Ale to jego studniówka, czy twoja?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[squirrelqa]

No jego, przecież napisała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wikyy9558]

Jego studniówka. Rozmawialiśmy i stwierdziliśmy że nasz związek nie może się udać on sam to przyznał że ma ze sobą problemy. Jedyne co dla niego zrobię to pójście na studniówkę i to tyle, w relacjach czysto kolezenskich oczywiście

[squirrelqa]

No i problem z głowy. I na przyszłość pamiętaj, że żaden facet, który zabrania Ci zwykłych interakcji z innymi ludźmi obojga płci nie jest normalny. ŻADEN.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patrycjapatib]

Napisane przez wikyy9558

Jego studniówka. Rozmawialiśmy i stwierdziliśmy że nasz związek nie może się udać on sam to przyznał że ma ze sobą problemy. Jedyne co dla niego zrobię to pójście na studniówkę i to tyle, w relacjach czysto kolezenskich oczywiście

To w końcu idziesz tam dla siebie, zeby sie pobawić czy robisz to dla niego?