Czy nie potrafię zakończyć związku przez niską samoocenę?

[Meteoryt]

Cześć Dziewczyny



Bardzo proszę o Wasze opinie, nie mam z kim otwarcie porozmawiać na ten temat, a wiem, że uzyskam od Was odpowiedź i wsparcie.



Jestem w pierwszym poważnym związku, w który weszłam mając dopiero 25 lat, trwa on 2 lata. Wcześniej nie potrafiłam nawiązać z nikim bliższego kontaktu z racji bardzo niskiej samooceny. Poznałam go w trudnym momencie jego życia, nazwijmy go X, on od tamtego czasu półtorej roku wstecz zakończył związek z dziewczyną, która była jego miłością i dla której był w stanie zrobić praktycznie wszystko, ona go zdradziła. On wpadł w depresję, przetrwonił wszystkie pieniądze, które uzbierał, stracił pracę, zaczął dużo jarać, spadł na dno. Ja, jako że natrafił się ktoś, kto myślałam zobaczył coś we mnie i mnie polubił, bardzo starałam się mu pomóc, ogarniać życie, pracę, pożyczałam auto, pieniądze, chciałam, żeby mnie ktoś pokochał. Tylko że on zamiast trzymać pieniądze choćby na życie, tracił większość na jaranie. X co jakiś czas wyjeżdżał za granicę, ja czekałam, co zarobił pieniądze to prawie wszystko znowu szło na jaranie. Po kilku miesiącach od naszej znajomości odezwała się jego była, ale on do niej nie wrócił. X wynajął pokój w mieście, ja byłam w trakcie remontowania własnego mieszkania, więc wówczas pomieszkiwałam z nim. X bardzo dużo pomagał mi z remontem, przeprowadzką, urządzeniem, nigdy nie prosiłam, sam chciał pomagać.

Zawsze wyobrażałam sobie pierwsze miesiące związku w ten sposób, że druga osoba chce Ci pokazać i mówi jak jest dla Ciebie ważna i chce okazywać uczucia. Jasne, mówił, że jestem ważna, ale przecież pomogłam mu wyjść z dołka, więc to oczywiste. X od samego początku mówił jak bardzo kochał byłą, mówił o wszystkich rzeczach, które był w stanie dla niej zrobić, jaki był za☠☠☠isty dla niej i dla swoich byłych. Już w pierwszych kilku dniach usłyszałam, że nie wyglądam jak Marilyn Monroe, i z jakimi pięknymi dziewczynami się spotykał. Już wtedy miałam niską samoocenę, nigdy nie uważałam się za piękność, ale bardzo dbam o siebie, dobrze się ubieram i myślę, że z urody jestem po prostu przeciętniakiem, jestem normalną dziewczyną, nie brzydką, nie super ładną, mam mieszkanie, jestem pracowita, ale moja samoocena tylko się pogarszała. Po naszej pierwszej wizycie u jego siostry, ona powiedziała mu, że X ze mną nie będzie, bo nie jestem jak jego byłe (chodziło o wygląd). Natomiast drugim razem czułam się u nich lepiej, nie byłam tak skrępowana i X powiedział, że dzwoniła jego siostra z przeprosinami za to co ostatnio powiedziała w stosunku do mnie. X nigdy nie przedstawił mnie swoim rodzicom, z jednej strony rozumiem, bo został bardzo zraniony. Ale też nigdy nie był u moich rodziców. Usłyszałam od niego, że jestem cudowna, ale nie tak, żeby miał dla mnie pierścionek. Że gdyby nie XYZ to teraz może byłby z tamtą, co dla mnie oznacza, że wolałby być teraz z nią. Podczas moich pierwszych urodzin byliśmy pokłóceni i on nie poszedł ze mną nawet na spacer, podczas tegorocznych urodzin przebywał za granicą i zapomniał. X od sierpnia pracuje w Niemczech, ma świetnie płatną pracę. Pierwszym razem zjechał po 4 miesiącach w grudniu, przywiózł mi prezenty, ale całe trzy tygodnie jarał, dla mnie znalazł czas w ostatnie 4 wieczory. Drugim razem zjechał po 3 miesiącach, kupił mi projektor do mieszkania jako prezent urodziniwy, o którym marzyłam, ale też umówiliśmy się na wycieczkę, nigdy razem nigdzie nie byliśmy, specjalnie wynajęłam auto z wypożyczalni, planowałam, gdzie pojedziemy, wzięłam 2 dni wolnego na ten wyjazd, a on w dzień wyjazdu nie odezwał się słowem o wyjeździe. Wypożyczone auto tylko stało w garażu.

Przed jego ostatnim przyjazdem powiedziałam mu o wszystkim, tzn o tym co opisałam tutaj. On powiedział, że jest mu obojętnie, zobojętniał na wszystkich, na swoich rodziców, na mnie.

Piszę Wam historię tak, jak ona rzeczywiście wygląda, przynajmniej tak mi się wydaje, chciałabym, abyście oceniły to z Waszego punktu widzenia. Co przyjazd do domu rodziców słyszę tylko, że X mnie wykorzystuje, jest cwaniakiem, że tracę czas i życie.

Zawsze mnie to boli, bo z jednej strony czuję, że mają rację. Chciałabym być w związku, w którym od drugiej strony usłyszę słowo „kocham” i to, że ktoś nie wyobraża sobie życia z inną osobą. Sama już nie wiem czy to tak dużo? Może rzeczywiście jestem tak brzydka, że nikt mnie już nie zechce.

Z drugiej strony to X snuje plany na wspólną przyszłość, mówi „my”, „nasze” nie „ja”,”ty”- ja tak mówię. Już nie rozumiem czy mu zależy czy nie? Nie ma czegoś pomiędzy, chyba że to obojętność jest tą rzeczą.



Nie wiem co robić od długiego czasu, mam okropny mętlik w głowie



Co o tym myślicie?



Dziękuję za wszystkie komentarze i życzę udanego weekendu 🌸

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Facet Cię olewa, mówi naprawdę przykre rzeczy, a Ty dalej z nim tkwisz. Masochistką jesteś?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Meteoryt

Cześć Dziewczyny



Bardzo proszę o Wasze opinie, nie mam z kim otwarcie porozmawiać na ten temat, a wiem, że uzyskam od Was odpowiedź i wsparcie.



Jestem w pierwszym poważnym związku, w który weszłam mając dopiero 25 lat, trwa on 2 lata. Wcześniej nie potrafiłam nawiązać z nikim bliższego kontaktu z racji bardzo niskiej samooceny. Poznałam go w trudnym momencie jego życia, nazwijmy go X, on od tamtego czasu półtorej roku wstecz zakończył związek z dziewczyną, która była jego miłością i dla której był w stanie zrobić praktycznie wszystko, ona go zdradziła. On wpadł w depresję, przetrwonił wszystkie pieniądze, które uzbierał, stracił pracę, zaczął dużo jarać, spadł na dno. Ja, jako że natrafił się ktoś, kto myślałam zobaczył coś we mnie i mnie polubił, bardzo starałam się mu pomóc, ogarniać życie, pracę, pożyczałam auto, pieniądze, chciałam, żeby mnie ktoś pokochał. Tylko że on zamiast trzymać pieniądze choćby na życie, tracił większość na jaranie. X co jakiś czas wyjeżdżał za granicę, ja czekałam, co zarobił pieniądze to prawie wszystko znowu szło na jaranie. Po kilku miesiącach od naszej znajomości odezwała się jego była, ale on do niej nie wrócił. X wynajął pokój w mieście, ja byłam w trakcie remontowania własnego mieszkania, więc wówczas pomieszkiwałam z nim. X bardzo dużo pomagał mi z remontem, przeprowadzką, urządzeniem, nigdy nie prosiłam, sam chciał pomagać.

Zawsze wyobrażałam sobie pierwsze miesiące związku w ten sposób, że druga osoba chce Ci pokazać i mówi jak jest dla Ciebie ważna i chce okazywać uczucia. Jasne, mówił, że jestem ważna, ale przecież pomogłam mu wyjść z dołka, więc to oczywiste. X od samego początku mówił jak bardzo kochał byłą, mówił o wszystkich rzeczach, które był w stanie dla niej zrobić, jaki był za☠☠☠isty dla niej i dla swoich byłych. Już w pierwszych kilku dniach usłyszałam, że nie wyglądam jak Marilyn Monroe, i z jakimi pięknymi dziewczynami się spotykał. Już wtedy miałam niską samoocenę, nigdy nie uważałam się za piękność, ale bardzo dbam o siebie, dobrze się ubieram i myślę, że z urody jestem po prostu przeciętniakiem, jestem normalną dziewczyną, nie brzydką, nie super ładną, mam mieszkanie, jestem pracowita, ale moja samoocena tylko się pogarszała. Po naszej pierwszej wizycie u jego siostry, ona powiedziała mu, że X ze mną nie będzie, bo nie jestem jak jego byłe (chodziło o wygląd). Natomiast drugim razem czułam się u nich lepiej, nie byłam tak skrępowana i X powiedział, że dzwoniła jego siostra z przeprosinami za to co ostatnio powiedziała w stosunku do mnie. X nigdy nie przedstawił mnie swoim rodzicom, z jednej strony rozumiem, bo został bardzo zraniony. Ale też nigdy nie był u moich rodziców. Usłyszałam od niego, że jestem cudowna, ale nie tak, żeby miał dla mnie pierścionek. Że gdyby nie XYZ to teraz może byłby z tamtą, co dla mnie oznacza, że wolałby być teraz z nią. Podczas moich pierwszych urodzin byliśmy pokłóceni i on nie poszedł ze mną nawet na spacer, podczas tegorocznych urodzin przebywał za granicą i zapomniał. X od sierpnia pracuje w Niemczech, ma świetnie płatną pracę. Pierwszym razem zjechał po 4 miesiącach w grudniu, przywiózł mi prezenty, ale całe trzy tygodnie jarał, dla mnie znalazł czas w ostatnie 4 wieczory. Drugim razem zjechał po 3 miesiącach, kupił mi projektor do mieszkania jako prezent urodziniwy, o którym marzyłam, ale też umówiliśmy się na wycieczkę, nigdy razem nigdzie nie byliśmy, specjalnie wynajęłam auto z wypożyczalni, planowałam, gdzie pojedziemy, wzięłam 2 dni wolnego na ten wyjazd, a on w dzień wyjazdu nie odezwał się słowem o wyjeździe. Wypożyczone auto tylko stało w garażu.

Przed jego ostatnim przyjazdem powiedziałam mu o wszystkim, tzn o tym co opisałam tutaj. On powiedział, że jest mu obojętnie, zobojętniał na wszystkich, na swoich rodziców, na mnie.

Piszę Wam historię tak, jak ona rzeczywiście wygląda, przynajmniej tak mi się wydaje, chciałabym, abyście oceniły to z Waszego punktu widzenia. Co przyjazd do domu rodziców słyszę tylko, że X mnie wykorzystuje, jest cwaniakiem, że tracę czas i życie.

Zawsze mnie to boli, bo z jednej strony czuję, że mają rację. Chciałabym być w związku, w którym od drugiej strony usłyszę słowo „kocham” i to, że ktoś nie wyobraża sobie życia z inną osobą. Sama już nie wiem czy to tak dużo? Może rzeczywiście jestem tak brzydka, że nikt mnie już nie zechce.

Z drugiej strony to X snuje plany na wspólną przyszłość, mówi „my”, „nasze” nie „ja”,”ty”- ja tak mówię. Już nie rozumiem czy mu zależy czy nie? Nie ma czegoś pomiędzy, chyba że to obojętność jest tą rzeczą.



Nie wiem co robić od długiego czasu, mam okropny mętlik w głowie



Co o tym myślicie?



Dziękuję za wszystkie komentarze i życzę udanego weekendu 🌸

Myślę, że on raczej cię nie kocha. Nie wiem czy wasz związek wynika z jego cwaniactwa, czy bardziej braku laku. Już pomijając fakt, że on brzmi jak słaby materiał na partnera. Także powinnaś się rozstać z tym dużym, zranionym chłopcem i poszukać kogoś, kto faktycznie cię doceni i zaangażuje się w związek. Powodzenia!

[karawanna]

Ja myślę, że jemu w ogóle nie zależy na Tobie. Sam Ci zresztą powiedział wprost, że jest zobojętniały na wszystko, a gdyby była go nie zdradziła, to by dalej z nią był. Nie bądź z nim tylko dlatego, że boisz się, że nie znajdziesz sobie kogoś innego - nie marnuj swojego czasu. W walce z bardzo niską samooceną powinny pomóc rozmowy z psychologiem.

[Skrzydori]

Z tego co piszesz to gość ewidentnie cię olewa. Jesteś dla niego za dobra. Dla podniesienia samooceny zajmij się sobą. Skup się na tym co lubisz, poszukaj nowych hobby albo jakiegoś sportu. Zrób coś dla siebie. Jak ty będziesz szczęsliwa sama z sobą. To jakiś chłop sam się zakręci. Nic na siłę.

[black_elderflower]

Jesteś jego plastrem na byłą kobietę. Nadal się nie pozbierał i kocha tamtą... Nie trać swojego czasu. Zasługujesz na kogoś kto naprawdę Cię pokocha i będziesz jego pierwszym miejscem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88719367]Facet Cię olewa, mówi naprawdę przykre rzeczy, a Ty dalej z nim tkwisz. Masochistką jesteś?[/QUOTE]

Dokladnie. Miej troche szacunku do siebie i wiej. On i tak cie zostawi, jak zagoi sie rana po bylej.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Odpowiadając na tytułowe pytanie: myślę, że tak. Związek, w którym nie czujemy się wystarczające dla swojego faceta, naprawdę potrafi wyniszczyć. Tyle że powoli, więc na co dzień się tego nie zauważa.

Porównaj samą siebie z momentu, gdy weszłaś w ten związek, z sobą teraz. Jak się czułaś psychicznie, kiedy dopiero poznałaś tego faceta, jaki miałaś wtedy poziom pewności siebie, a jak jest teraz?

Mężczyzna, przy którym więdniesz i czujesz się skopana, bo się nasłuchujesz ile Ci brakuje dla jego ideału, to ...upek. Jak te jego eks były takie piękne, niech do nich wraca. Łaski Ci nie robi chamskimi gadkami i zachowywaniem się jak buc. Uciekaj.

[853a0c023c8a9e5f803a016f611fdc89ff0c353a_61296e91a3ed2]

Ten facet uważa Cię za coś poniżej jego możliwości.
Trzyma się Ciebie, bo uważa, że ładniejsza go zdradzi jak jego była, jednocześnie wyżywając się na Tobie za to że nie spełniasz jego wizualnych oczekiwań i dlatego gada takie gówniane teksty. To widać na kilometr.

Oboje jesteście w tym związku tylko z powodu swoich strachów.

[OkiemMezczyzny]

Jeśli nie potrafisz zakończyć związku przez niska samoocenę to wybierz inny pierwszy lepszy powód. Nie czeka Cię sielanka w tej relacji. Doskonale to czujesz. Wiedza to rodzice. Widzi to każdy inny kto na to spojrzy z boku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Meteoryt]

Myślę, że to dobre pytanie. Wcześniej na pewno nigdy nie porównywałam się aż tak bardzo z innymi dziewczynami. Zauważyłam jakiś czas temu, że widząc kogoś ładnego, automatycznie włącza mi się myślenie „jak dużo mi do niej brakuje”. To jest uciążliwe, bo strasznie dołuje

---------- Dopisano o 09:41 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, tak naprawdę to zrywałam z nim w swojej głowie wiele razy, ale zawsze brakowało odwagi do zrobienia tego.

Nie rozumiem tylko po co on snuje jakieś plany na przyszłość, mówi, że jest za granicą dla nas, i żeby się dorobić, aby móc mi też coś zaoferować. Ale prawda jest też taka, że mówił też, że nie chce mnie stracić, a jak się nie chce kogoś stracić, to nie mówi i robi się takich rzeczy w stosunku do drugiej osoby.

Wiem, że macie rację, chyba potrzebowałam się upewnić, że nie wymyślam i dodatkowego bodźca, który lekko popchnąłby mnie do zakończenia tej relacji.

Rzeczywiście czas to wreszcie zrobić i nie czekać na kogoś takiego

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez Meteoryt

Myślę, że to dobre pytanie. Wcześniej na pewno nigdy nie porównywałam się aż tak bardzo z innymi dziewczynami. Zauważyłam jakiś czas temu, że widząc kogoś ładnego, automatycznie włącza mi się myślenie „jak dużo mi do niej brakuje”. To jest uciążliwe, bo strasznie dołuje

---------- Dopisano o 09:41 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, tak naprawdę to zrywałam z nim w swojej głowie wiele razy, ale zawsze brakowało odwagi do zrobienia tego.

Nie rozumiem tylko po co on snuje jakieś plany na przyszłość, mówi, że jest za granicą dla nas, i żeby się dorobić, aby móc mi też coś zaoferować. Ale prawda jest też taka, że mówił też, że nie chce mnie stracić, a jak się nie chce kogoś stracić, to nie mówi i robi się takich rzeczy w stosunku do drugiej osoby.

Wiem, że macie rację, chyba potrzebowałam się upewnić, że nie wymyślam i dodatkowego bodźca, który lekko popchnąłby mnie do zakończenia tej relacji.

Rzeczywiście czas to wreszcie zrobić i nie czekać na kogoś takiego

gadac to kazdy sobie moze, ja tez Ci moge napisac Meteoryt jestes cudowna, bedziemy razem na zawsze i mam w planach dla nas domek z ogrodkiem i 5 dzieci patrz na to, co on robi.

[olaaaaapl1994]

Hej Meteoryt! Tu koleżanka z zagranicy od tego co nie chce brać ślubu i mieć dzieci. Po przeczytaniu twojej historii, szczerze mogę przyznać, że to nie jest dobry materiał na faceta:

1.Rzadko kiedy, udaje się stworzyć relacje z partnerem, który pracuje za granicą - Nie powinno zaczynać się związku z facetem na, którym ci zależy i którego praktycznie nie ma. Inna sprawa, jak już jest się z facetem wiele lat i się dobrze znacie.

2. Nałóg - z nałogiem ciężko wygrać. Jeżeli marzysz o założeniu rodziny albo zbudować trwały związek z przyszłością facet nie może mieć takich słabości jak narkotyki i alkohol, bo prędzej czy później zdasz sobie sprawę, że ci to będzie przeszkadzać, albo co gorsze, z nudy i smutku zaczniesz palić razem z nim (Przechodziłam przez to z innym typem). W sprawie zobojętnienia, główny problem tkwi w nałogowym paleniu. Niedługo będzie mu obojętne wszystko. Rozumiem zapalić sobie raz na jakiś czas dla relaksu, ale nie codziennie.

3. Poświęcenie - albo w tym przypadku jego brak. Z twojego opisu wynika, że zależy mu na tobie w jakiś sposób, ale nie na tyle by odłożył wszystko i do ciebie biegł jak tylko wróci. On bardziej traktuje cię jak swoją powierniczkę, albo przyjaciółkę, niż kobietę, z którą wiąże przyszłość. Sam fakt, że wspomina przy tobie byłe dziewczyny nie świadczy dobrze. To samo dotyczy poznania rodziny i znajomych - pierwsza z podstawowych spraw. Może z nimi nie będziesz żyła, ale trzeba ich poznać.

4. Poczucie wartości - Też nie uważam się za lalkę barbie i wiem co czujesz. ALE ŻEBY MÓWIĆ CI NA SAMYM POCZĄTKU TAKIE RZECZY? Ja bym rzuciła typa w cholerę na samym początku. On ci jeszcze bardziej obniża samoocenę. Lata lecą, gustu typa nie zmienisz, siebie też nie. Zacznij siebie szanować - dla kogoś będziesz jeszcze najpiękniejsza na świecie!

Życzę nam żebyśmy obydwie zebrały się na odwagę i znalazły partnerów, którzy będą za nami latać! Rzuć go i utnij kontakt. To nie ma sensu. Masz własne mieszkanie i na pewno jesteś na tyle zaradna żeby sobie w życiu poradzić. Jeśli chcesz pogadać, albo wzajemnie się motywować to napisz na priv!

Trzymaj się,
Ola

[Magmag0194]

Współczuje spotkania na swojej drodze takiego palanta, serio. Popracuj nad sobą, ja bym nawet doradzała wizytę u psychologa. Wiem, że taki facet potrafi ładnie namieszać w życiu i niestety, ale zrobić trwałe kuku na Twojej samoocenie, a to prosta droga do wejścia w kolejny beznadziejny związek.
Obiektywnie - ZAWSZE zajdzie się ktoś lepszy/ładniejszy od nas. I trzeba się z tym pogodzić. Natomiast dla własnego faceta powinnaś być najlepsza i takie teksty, jakie były Ci serwowane są niedopuszczalne.
Sama też powinnaś sobie wbić do głowy, że wygląd to tylko wygląd. I nie to świadczy o naszej wartości jako o człowieku. Każdy z nas ma unikatowe zestawienie cech charakteru, talentów, atutów. I to powinno stać w pierwszej kolejności, bo ciało się kiedyś zestarzeje i na to wpływu nie mamy. Na to jacy jesteśmy wewnątrz już tak i to jest prawdziwa wartość.
On z wygody zaoferował Ci minimum z minimum, bo ciężko dorwać drugą taką, co mu będzie tyłek ratowała - tylko od tego byłaś. A te mrzonki o przyszłości służyły temu, żebyś przez przypadek nie odeszła zbyt wcześnie, zanim pozna kolejną albo ładną, albo naiwną. Albo jedno i drugie.

[kszykszykszy]

Jak dla mnie to było zwyczajnie budowanie swojego ego i samooceny na Twojej osobie. Zwyczajnie. Postaraj się umówić do terapeuty, bo później będzie to w Tobie siedziało.

[Meteoryt]

Cześć dziewczyny

Pozwolę sobie odświeżyć wątek, ta sytuacja nadal mi nie nadaje spokoju, tyko że trochę od maja się wydarzyło.

Powiedziałam, że myślę zerwaniu. X przyjechał, bo i tak miał jakieś sprawy do załatwienia, bardzo się starał, przez cały weekend był cudowny, nie palił już tyle trawy, tym razem było to CBD. Starał się, abyśmy wspólnie spędzali czas. Problem, w tym, że taka jednorazowa sytuacja za bardzo nie pomogła w moich obawach.

3 tygodnie później zerwałam z nim i czułam się z tym dobrze. Moja samoocena podskoczyła, było naprawdę ok, nawet poznałam kogoś po tym zerwaniu. I tutaj zaczynają się moje rozterki. X wrócił na miesiąc do Polski, proponował wspólne wakacje, cały weekend wręcz błagał o drugą szansę. Tłumaczył, że nie mógł spotkać się z moimi rodzicami przez te 2 lata, bo nie miał dobrej pracy i był na dnie. Mówił, że nie chciał inaczej spędzać ze mną czasu niż w domu, bo sam był na dnie. Jarał, bo nie miał poukładanych spraw. Byłej nie kocha, niby kocha mnie, to ze mną chce być i nie chce szukać kogoś innego. Teraz ma pieniądze i chce mu się żyć, on twierdzi, że byłam z nim w najgorszym okresie i to głupie, że rezygnuję teraz, kiedy będzie dobrze. Uważa, że będę chciała wrócić do niego. Ja jednak wiem, że X ma trudny cholernie trudny charakter i ciężko będzie poznać mu kogoś, kto go zaakceptuje tak bardzo jak ja.

Z drugim chłopakiem spotykam się zaledwie od 2 tygodni, ale nigdy nie czułam aż takiej akceptacji z drugiej strony, widzę, że dla niego jestem tą 10/10. Odpowiada mu to, jak wyglądam i mój charakter. Widzę jakieś przesłanki do poświęceń z jego strony, też jest palaczem, a raczej używa podgrzewacza tytoniu. Już na drugie spotkanie nie zabrał ze sobą tego urządzenia, cały czas trwi w tym niepaleniu. Buduje we mnie zaufanie (X miał apkę randkową długo, bo wcześniej spotykał się z ładniejszymi i musiał się dobodźcować). Oczywiście, dobrze spędza mi się z nim czas, jest dobrze, spokojnie, zero nerwów, problemów i wybuchowości.

X zrobił mi mętlik w głowie przez ten weekend. Czy może powinnam dać mu tą drugą szansę? Jakie pytania powinnam sobie zadać przy podjęciu decyzji?

[NocnaWiedma]

Napisane przez Meteoryt

Cześć dziewczyny

Pozwolę sobie odświeżyć wątek, ta sytuacja nadal mi nie nadaje spokoju, tyko że trochę od maja się wydarzyło.

Powiedziałam, że myślę zerwaniu. X przyjechał, bo i tak miał jakieś sprawy do załatwienia, bardzo się starał, przez cały weekend był cudowny, nie palił już tyle trawy, tym razem było to CBD. Starał się, abyśmy wspólnie spędzali czas. Problem, w tym, że taka jednorazowa sytuacja za bardzo nie pomogła w moich obawach.

3 tygodnie później zerwałam z nim i czułam się z tym dobrze. Moja samoocena podskoczyła, było naprawdę ok, nawet poznałam kogoś po tym zerwaniu. I tutaj zaczynają się moje rozterki. X wrócił na miesiąc do Polski, proponował wspólne wakacje, cały weekend wręcz błagał o drugą szansę. Tłumaczył, że nie mógł spotkać się z moimi rodzicami przez te 2 lata, bo nie miał dobrej pracy i był na dnie. Mówił, że nie chciał inaczej spędzać ze mną czasu niż w domu, bo sam był na dnie. Jarał, bo nie miał poukładanych spraw. Byłej nie kocha, niby kocha mnie, to ze mną chce być i nie chce szukać kogoś innego. Teraz ma pieniądze i chce mu się żyć, on twierdzi, że byłam z nim w najgorszym okresie i to głupie, że rezygnuję teraz, kiedy będzie dobrze. Uważa, że będę chciała wrócić do niego. Ja jednak wiem, że X ma trudny cholernie trudny charakter i ciężko będzie poznać mu kogoś, kto go zaakceptuje tak bardzo jak ja.

Z drugim chłopakiem spotykam się zaledwie od 2 tygodni, ale nigdy nie czułam aż takiej akceptacji z drugiej strony, widzę, że dla niego jestem tą 10/10. Odpowiada mu to, jak wyglądam i mój charakter. Widzę jakieś przesłanki do poświęceń z jego strony, też jest palaczem, a raczej używa podgrzewacza tytoniu. Już na drugie spotkanie nie zabrał ze sobą tego urządzenia, cały czas trwi w tym niepaleniu. Buduje we mnie zaufanie (X miał apkę randkową długo, bo wcześniej spotykał się z ładniejszymi i musiał się dobodźcować). Oczywiście, dobrze spędza mi się z nim czas, jest dobrze, spokojnie, zero nerwów, problemów i wybuchowości.

X zrobił mi mętlik w głowie przez ten weekend. Czy może powinnam dać mu tą drugą szansę? Jakie pytania powinnam sobie zadać przy podjęciu decyzji?

Nie powinnaś dawać mu drugiej szansy. Nie wracaj do eks. Sama widzisz, że bez niego odżyłaś, samopoczucie się poprawiło, samoocena skoczyła, jesteś szczęśliwsza. Nie ma co wracać do bagna i poczucia nieszczęśliwości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patusiaa23]

lol, co to znaczy, ze musiał się dobodźcowywać ładniejszymi? Typ był z tobą, ale byłaś za brzydka, więc zupełnie na legalu pisał z ładnymi pannami, zeby sie dobodzcować i wytrzymać z tobą? To najbardziej upokarzające co zostało tu napisane, serio.

[Meteoryt]

Napisane przez patusiaa23

lol, co to znaczy, ze musiał się dobodźcowywać ładniejszymi? Typ był z tobą, ale byłaś za brzydka, więc zupełnie na legalu pisał z ładnymi pannami, zeby sie dobodzcować i wytrzymać z tobą? To najbardziej upokarzające co zostało tu napisane, serio.

Jak widziałam, że ma te apki, to pytałam, po co mu to i dawałam do zrozumienia, że to nie w porządku. On za każdym razem odpowiadał, że nie robi nic złego i lubi sobie poprzerzucać zdjęcia. Nigdy w to nie uwierzyłam, dla mnie to też było upokarzające. Dopiero w zeszły weekend przyznał mi, że rzeczywiście nie byłam jak byłe i dlatego miał tą apkę, żeby pooglądać ładniejsze...

[NocnaWiedma]

Napisane przez Meteoryt

Jak widziałam, że ma te apki, to pytałam, po co mu to i dawałam do zrozumienia, że to nie w porządku. On za każdym razem odpowiadał, że nie robi nic złego i lubi sobie poprzerzucać zdjęcia. Nigdy w to nie uwierzyłam, dla mnie to też było upokarzające. Dopiero w zeszły weekend przyznał mi, że rzeczywiście nie byłam jak byłe i dlatego miał tą apkę, żeby pooglądać ładniejsze...

Aż boli jak się to czyta, wiesz? Przeczytaj to co napisałaś sobie głośno. Koleś Ci gada, że nie byłaś dla niego atrakcyjna a Ty myślisz czy do niego wrócić? Serio, laska?

Zerwij kontakt, nie odbieraj, nie gadaj i popracuj nad poczuciem własnej wartości, bo nie powinnaś nawet chcieć gadać z kimś takim jak on.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Meteoryt

Jak widziałam, że ma te apki, to pytałam, po co mu to i dawałam do zrozumienia, że to nie w porządku. On za każdym razem odpowiadał, że nie robi nic złego i lubi sobie poprzerzucać zdjęcia. Nigdy w to nie uwierzyłam, dla mnie to też było upokarzające. Dopiero w zeszły weekend przyznał mi, że rzeczywiście nie byłam jak byłe i dlatego miał tą apkę, żeby pooglądać ładniejsze...

Boże dziewczyno, miej jakieś resztki godności i nie wracaj do tego złamasa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Czyli zastanawiasz się, czy wrócić do tego całego X., bo wolisz, żeby ci było gorzej niż lepiej?
Bo wolisz być dla kogoś brzydką i nieatrakcyjną niż piękną?
Bo wolisz jak ktoś cię poniża niż docenia?
Bo wolisz się męczyć i czuć się skopana, niż być uśmiechnięta i czuć się lekko?
Bo wolisz być z narkomanem?
Bo wolisz jak twój facet mieszka zagranicą, z daleka od ciebie, niż blisko?

Jeżeli wolisz, to wróć do niego, będziesz sobie mogła znowu cierpieć i się poniżać. Na zdrowie.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Boże, zastanawiać się czy wrócić do świra narkomana czy skupić na swoim życiu, które bez niego jets lepsze, i nowej znajomości, która dobrze się zapowiada?
Nie rozumiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wicked_Girl]

Meteoryt, nad czym Ty się zastanawiasz. On od samego początku znajomości, gdzie każdy facet powinien fruwać nad kobietą, na której mu zależy, dołował Cię i porównywał z innymi. Wyczuł, że na dużo może sobie pozwolić i tylko przesuwał granice. Nie dość, że chłop chyba bez pomysłu na życie, to jeszcze narkoman i toksyk. Zarobił, odłożył, owszem, ale skąd wiesz, że zaraz znów wszystkiego nie przewali i historia wróci do punktu wyjścia? Żadnej stabilności nie masz z nim, znowu może wyjedzie, minie kilka miesięcy gdy wróci. Co on tam robił poza pracą, tego też nigdy się nie dowiesz, a po tym co pisałaś miałabym znikome zaufanie do takiego typa. Btw. interesował się Tobą, gdy tam był? Dodaj sobie nawet nie 10 lat, a 5 i powinno wystarczyć, żeby odpowiedzieć, czy sobie dalej wyobrażasz w tym tkwić.

[Wszedobylska_Snupa]

Wroc jak chcesz byc dalej brzydka sciera dla niego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Meteoryt]

Bardzo dziękuję Wam za wszystkie wypowiedzi i oczywiście zgadzam się z Wami. On swoim błaganiem zbił mnie z tropu i chyba przez chwilę pomyślałam, że może ma dobre intencje, tylko ja tego nie widzę. Nawet jeśli te dobre intencje ma teraz, to i tak już nigdy nie poczułabym się dla niego najważniejsza i najlepsza. Los podsunął mi pod nos faceta, co do którego póki co mam pewność, że jestem w pełni wystarczająca i to jemu dam szansę

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Meteoryt

Bardzo dziękuję Wam za wszystkie wypowiedzi i oczywiście zgadzam się z Wami. On swoim błaganiem zbił mnie z tropu i chyba przez chwilę pomyślałam, że może ma dobre intencje, tylko ja tego nie widzę. Nawet jeśli te dobre intencje ma teraz, to i tak już nigdy nie poczułabym się dla niego najważniejsza i najlepsza. Los podsunął mi pod nos faceta, co do którego póki co mam pewność, że jestem w pełni wystarczająca i to jemu dam szansę

Dobra decyzja
Powodzenia na nowej drodze życia

[Wszedobylska_Snupa]

Napisane przez Meteoryt

Bardzo dziękuję Wam za wszystkie wypowiedzi i oczywiście zgadzam się z Wami. On swoim błaganiem zbił mnie z tropu i chyba przez chwilę pomyślałam, że może ma dobre intencje, tylko ja tego nie widzę. Nawet jeśli te dobre intencje ma teraz, to i tak już nigdy nie poczułabym się dla niego najważniejsza i najlepsza. Los podsunął mi pod nos faceta, co do którego póki co mam pewność, że jestem w pełni wystarczająca i to jemu dam szansę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wikap]

Przede wszystkim nie patrz się na tę relację przez pryzmat Twojej samooceny. Nie wmawiaj sobie, że przez to że nie spełniając (narzuconych zresztą przez siebie) standardów nie stać Cię na wartościową osobę. Stawiaj wysokie wymagania mężczyźnie, wtedy będziesz mieć pewność, że starając się im sprostać, zależy mu na Tobie. On najwidoczniej traktuje Cię jako swoją nagrodę pocieszenia, w dalszym ciągu nie uwolnił się od poprzedniej relacji. Powodzenia!

[Glassred]

P

Wysłane z mojego moto e(7) plus przy użyciu Tapatalka