Rok przerwy czy warto? :o

[Honey02]

Hejka, z góry przepraszam jeżeli taki wątek się już pojawił.
Jestem tegoroczną absolwentką liceum, zdałam maturę, dostałam się do Poznania. Teraz gdy tak siedzę w obcym mi mieście dochodzi do mnie myśl czy jestem gotowa na studia w tym roku. Ponieważ szczerze, może zabrzmi to dziwnie, ale źle się czuję w nowej sytuacji, tym bardziej bez nikogo znajomego, w obcym otoczeniu, nie jestem pewna czy jestem gotowa na to akurat teraz. Możecie uważać mnie za dziecinną, nie obrażę się Nie wiem nawet czy wybrałam dobry kierunek, zrobiłam błąd kierując się śladami brata i wydaje mi się coraz bardziej że podążam jego ścieżką a nie swoją :c Myślałam nad tym by odpuścic sobie ten rok, ponownie zdać maturę i iść na inny kierunek do innego miasta, jednak połowa mnie mówi tak, a druga nie ;[
Czy jest lub był ktoś w takiej sytuacji? Co poradzicie?

[viva91]

Napisane przez Honey02

Hejka, z góry przepraszam jeżeli taki wątek się już pojawił.
Jestem tegoroczną absolwentką liceum, zdałam maturę, dostałam się do Poznania. Teraz gdy tak siedzę w obcym mi mieście dochodzi do mnie myśl czy jestem gotowa na studia w tym roku. Ponieważ szczerze, może zabrzmi to dziwnie, ale źle się czuję w nowej sytuacji, tym bardziej bez nikogo znajomego, w obcym otoczeniu, nie jestem pewna czy jestem gotowa na to akurat teraz. Możecie uważać mnie za dziecinną, nie obrażę się Nie wiem nawet czy wybrałam dobry kierunek, zrobiłam błąd kierując się śladami brata i wydaje mi się coraz bardziej że podążam jego ścieżką a nie swoją :c Myślałam nad tym by odpuścic sobie ten rok, ponownie zdać maturę i iść na inny kierunek do innego miasta, jednak połowa mnie mówi tak, a druga nie ;[
Czy jest lub był ktoś w takiej sytuacji? Co poradzicie?

Jesteś pewna na 100%, że jak zdasz na inny kierunek w innym mieście to już nie będziesz mieć obaw przed nowym i będziesz się dobrze czuła w nowej sytuacji?

Jeśli tak, to postudiuj kilka tygodni w Poznaniu, zobacz jak to naprawdę wygląda i rzuć kierunek.

Ale strach i wahania towarzyszą większości naszych wyborów, więc nie wiem czy to jest rozwiązanie

[casus_belli]

Poczekaj, postudiuj, poznaj ludzi i miasto, zobacz jak na Twoim kierunku jest naprawdę. Rzucić można w każdej chwili.

[xKlaudja]

Poczekaj trochę z tą decyzją byś nie żałowała

[Honey02]

Taki mam zamiar by postudiować i zobaczyć, jednak moja niepewność jest w takim stopni że wiem na 100% że to nie to.
Wiecie może, orientujecie się, jak to jest z tą nową maturą 2015? Jeżeli będę chcieć pisać za rok to na swoich warunkach czy natych nowych co rocznik 96? ;o
A poza tym, źle wybrałam miasto i kierunmek, we Wrocławiu czeka na mnie przyjaciółka i znajomi z klasy lo, tylko pytanie mnie męczy czy dostanę się za rok do Wrocławia

[viva91]

Napisane przez Honey02

Taki mam zamiar by postudiować i zobaczyć, jednak moja niepewność jest w takim stopni że wiem na 100% że to nie to.
Wiecie może, orientujecie się, jak to jest z tą nową maturą 2015? Jeżeli będę chcieć pisać za rok to na swoich warunkach czy natych nowych co rocznik 96? ;o
A poza tym, źle wybrałam miasto i kierunmek, we Wrocławiu czeka na mnie przyjaciółka i znajomi z klasy lo, tylko pytanie mnie męczy czy dostanę się za rok do Wrocławia

O maturę najlepiej zapytaj w wątku poprawiających

Kompletnie źle na to patrzysz. Ja też poszłam na studia z przyjaciółką. Doszło do tego, że nie mogłyśmy już znieść swojego wzajemnego towarzystwa.
Ze znajomymi z LO kontakt się urwał.
I nie jestem jedyna, wiele osób miało podobne doświadczenia, popytaj na forum.

Nigdy idąc na studia nie wybieraj ich ze względu na znajomych czy chłopaka. Nigdy.

[casus_belli]

Znajomi z klasy to nie jest coś czym warto się przejmować. Jeśli naprawdę wam zależy, to i tak utrzymacie kontakt, a na " bo Kasia idzie" ludzie się nabierają praktycznie na każdym etapie edukacji.

[ad17c95eeeb425661145ebe21036549faf23ea60_5e43401313ed3]

Cześć

Moim zdaniem powinnaś trochę poczekać. Mam wrażenie, że boisz się tego co teraz dzieje się w Twoim życiu. Zaczynasz nowe życie, w nowym mieście i to chyba Cię przeraża. Nie warto rezygnować na samym początku, później możesz tego żałować. Spróbuj, a jeśli nie spodoba Ci się studiowanie w obecnym mieście, to rzuć studia i zacznij przygotowania do matury.

Będziesz poprawiała maturę czyli zdajesz ją na starych zasadach.
Dzisiaj dzowniłam do szkoły, w której się uczyłam. Wszyscy, którzy zdawali maturę przed 2015 r. zdają ją na starych zasadach.


Pozdrawiam

[Carousel]

Też bym na Twoim miejscu poczekała. Spróbuj się trochę 'przemęczyć', poznaj ludzi, miasto, uczelnię i dopiero potem się nad tym zastanów. Podejmowanie decyzji pochopnie, pod wpływem emocji, to najgorsze, co możesz zrobić. Poczekaj, przekonaj się, jak jest naprawdę i dopiero wtedy, na spokojnie przemyśl, co dalej. Popatrz na to w ten sposób, że jeśli rzucisz studia od razu, też możesz żałować, że praktycznie nawet nie spróbowałaś i nie dałaś sobie czasu. Zresztą, to, że czujesz się teraz nieswojo, jest chyba normalne, w końcu to dla Ciebie nowa sytuacja, nowe środowisko, nowe miasto, po prostu musisz przywyknąć. Może za kilka dni okaże się, że wcale nie jest aż tak źle? Daj sobie jeszcze trochę czasu, rzucić studia bardzo łatwo.

[casus_belli]

Nawet jeśli na 100% wiesz, że będziesz zmieniać studia, to jeśli nie będzie to dla Ciebie i rodziców zbyt duże obciążenie finansowe, to ja bym poczekała przynajmniej do mitycznej sesji. Tylko po to, żeby zobaczyć mniej więcej jak to wygląda, żeby uniknąć niektórych przykrych niespodzianek na następnych studiach (choć sesja i tak dla studentów jest niczym zima dla drogowców )

[Honey02]

Czyli jeżeli za rok się zdecyduje poprawić wyniki to maturę będę pisać tak jak w tym roku? Będę mieć inny arkusz od matematyki niż rocznik 96?

Jejku dziewczyny jesteście świetne, dziękuję że mnie nie wyśmiewacie lecz podnosicie na duchu,serio to pomaga Rzeczywiście czasem warto podzielić się problemem i zgłosić się o poradę do ludzi których się nie zna.
Posłucham was i zostanę by zobaczyć czy to dla mnie czy daję sobie radę,czy chcę to robić w życiu.
Może wyda się to troszkę dziwne, ale czuje się nie douczona, nie gotowa na studia. Czuję że nie mam jeszcze celu i uważam że liceum powinno trwać 4 lata. Serio mam taki mętlik w głowie że aż nic nie jem ;o

[cherry boom]

Honey02 ja Ciebie doskonale rozumiem. ja też nie czuję się gotowa na studia też studiuję w Poznaniu, tylko ja akurat blisko Poznania mieszkam. dojeżdżam z domu i teraz zaczynam żałować, że nie składałam do innego miasta, bo mi się marzy właśnie wyprowadzka z domu na studia gdzieś dalej, tylko za późno zaczęłam o tym myśleć. wcześniej się tego bałam, brakowało pieniędzy itd.
wyboru kierunku totalnie nie przemyślałam. miałam szanse na naprawdę dobry kierunek, splot różnych sytuacji sprawił, że na niego nie poszłam i teraz żałuję. wiem już teraz na 100% że popełniłam błąd. w sumie z własnej głupoty tylko stracę rok albo więcej jeśli w przyszłym roku nie dostanę się na "mój" kierunek
chcę w przyszłym roku właśnie na to rekrutować i bardzo się boję, że progi punktowe wzrosną matury nie mam już co poprawiać bo lepiej jej na pewno nie napiszę niż już jest.
raczej zostanę na tym kierunku co teraz jestem, bo nie mam lepszego pomysłu na życie teraz zawsze jakieś wyjście awaryjne w przypadku gdyby w przyszłym roku się nie dostała tam gdzie chcę.
przetrwamy ten rok, zobaczysz zleci szybciutko!

[Honey02]

Właśnie tak sobie myślę czy też sie dostanę, bo ciekawe czy gdy wejdzie ta nowa matura to czy na studiach nie będzie znowu nowego przelicznika, bo jeżeli my jako tegoroczni maturzyści możemy poprawić za rok na naszych zasadach a na studiach będą liczone punkty jak zawsze to może i nawet lepiej dla mnie. Nie wiem czemu ale wydaje mi się, że progi będą troszkę obniżone za rok, ponieważ ta nowa matura łatwa nie jest, dużo osób może się na niej potknąć, przykład w tym roku mieliśmy, pozmieniali troszkę pytania i dużo osób nie zdało

[Lexie]

Uspokój się, poczekaj, przystosuj się do tej zmiany w życiu i dopiero wtedy podejmuj ewentualnie decyzje. Nie ma sensu decydować teraz, jak ledwo się zaczął październik. Znajomych na pewno poznasz nowych, tak to jest że na studiach ludzie często się rozjeżdżają i stare znajomości słabną albo urywają się.

[viva91]

Napisane przez Honey02

Właśnie tak sobie myślę czy też sie dostanę, bo ciekawe czy gdy wejdzie ta nowa matura to czy na studiach nie będzie znowu nowego przelicznika, bo jeżeli my jako tegoroczni maturzyści możemy poprawić za rok na naszych zasadach a na studiach będą liczone punkty jak zawsze to może i nawet lepiej dla mnie. Nie wiem czemu ale wydaje mi się, że progi będą troszkę obniżone za rok, ponieważ ta nowa matura łatwa nie jest, dużo osób może się na niej potknąć, przykład w tym roku mieliśmy, pozmieniali troszkę pytania i dużo osób nie zdało

Skupiłaś się na najmniej istotnej rzeczy (bo przeliczniki są często inne dla różniących się od siebie typów matur), a olałaś nasze wskazówki dotyczące wybierania się na studia "bo znajomi tam idą"

[Honey02]

Wiem, ale to silniejsze ode mnie. Uwierzcie mi, że na prawdę mam powody. Tutaj w poznaniu jestem sama, nikogo znajomego, lokatorzy są mi obcy, zamiast ułatwić mi to mieszkanie z nimi, siedzą sobie w pokoju bo znają się już parę lat, a za każdym razem gdy pukam do nich by o coś się zapytać po odpowiedzi od razu zamykają drzwi przez co czuję się na serio nie fajnie. Gdy pisze do przyjaciół, którzy mieszkają razem odpisują mi że siedzą i rozmawiają sobie lub oglądają film, brakuje mi ich obecności i chciałabym te studia spędzić z nimi bo to ostatnie lata gdy możemy być jeszcze blisko siebie zanim każdy zacznie swoje życie i pracę. Mam nadzieję że chociaż troszkę mnie zrozumiecie

[viva91]

Napisane przez Honey02

Wiem, ale to silniejsze ode mnie. Uwierzcie mi, że na prawdę mam powody. Tutaj w poznaniu jestem sama, nikogo znajomego, lokatorzy są mi obcy, zamiast ułatwić mi to mieszkanie z nimi, siedzą sobie w pokoju bo znają się już parę lat, a za każdym razem gdy pukam do nich by o coś się zapytać po odpowiedzi od razu zamykają drzwi przez co czuję się na serio nie fajnie. Gdy pisze do przyjaciół, którzy mieszkają razem odpisują mi że siedzą i rozmawiają sobie lub oglądają film, brakuje mi ich obecności i chciałabym te studia spędzić z nimi bo to ostatnie lata gdy możemy być jeszcze blisko siebie zanim każdy zacznie swoje życie i pracę. Mam nadzieję że chociaż troszkę mnie zrozumiecie

Jasne, że rozumiem, bo i ja tak zrobiłam. Teraz wiem, że to był błąd.

A obecni przyjaciele też byli kiedyś dla Ciebie obcy. Więc każdy obcy może też zostać Twoim nowym przyjacielem.

[polna_rozyczka]

Nowe studia to dla wielu osób stresująca sytuacja. Niektórzy marzą, żeby wyrwać się z domu, a inni wręcz przeciwnie - boją się nowych obowiązków, znajomości, nowego życia. Myślę, że jestem w stanie Cię zrozumieć, bo ja też czułam się podobnie jak Ty (w tym samym mieście! ). Wiesz, ja np. nie lubię swoich studiów, ale przetrwałam dzięki ludziom, których poznałam na tym kierunku. Tylko że znajomości, które przetrwały do dziś, zaczęłam nawiązywać po dwóch miesiącach, a więzi się zacieśniły na dobre dopiero po roku. Jeśli chodzi o współlokatorów, to może powinnaś zmienić mieszkanie? To naprawdę nie jest problem, a ważne jest, żeby żyć z fajnymi ludźmi . Czasem warto dać czemuś szansę, a nie od razu spisywać to na straty. Mogłabyś przenieść się za rok do miasta bliżej Twojego miejsca zamieszkania, ale czy to się opłaca? Tracić rok i nie mieć pewności, czy sytuacja się nie powtórzy? Wszędzie na początku możesz czuc się źle, trzeba dać sobie czas.

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:54 ----------

Napisane przez viva91

Nigdy idąc na studia nie wybieraj ich ze względu na znajomych czy chłopaka. Nigdy.

Zgadzam się. Ja też wybrałam miasto ze względu na "przyjaciółkę", miałyśmy razem mieszkać i w dniu oglądania mieszkania "przyjaciółka" zostawiła mnie na lodzie. Słyszałam też od wielu znajomych, że po wspólnym pójściu na studia z przyjaciółmi, ich przyjaźnie tez się pokończyły.

[casus_belli]

Kończą się zazwyczaj szybciej przyjaźnie typowo szkolno-klasowe. Jest taka prawidłowość, że im więcej czasu spędza się z określonymi osobami, tym większe prawdopodobieństwo, że się z nimi zaprzyjaźni, a siłą rzeczy, najwięcej czasu spędza się w szkole. Potem środowisko się zmienia i okazuje się, że Kasia wcale nie jest taka "fajna" tylko "fajniejsza od innych koleżanek w klasie", a przyjaźń była na zasadzie "z braku laku dobry kit".
A już mieszkanie z koleżanką/kolegą na zasadzie byle ze znajomym, to pierwszy krok do wojny. Lubiani ludzie, znani tylko od strony "na użytek publiczny" potrafią być strasznie irytujący jako współlokatorzy.

[Honey02]

Dla mnie właśnie mieszkanie ze swoją paczką to najlepsza rzecz na studiach która pozwala się tobie oswoić z tym, jeżeli tyle lat się znają i spędzali już se sobą wakacje, wszystkie wolne dni to nie prawda że na studiach się nagle pokłócą. Każdego kogo znam mieszka ze swoimi znajomymi i i jest im lepiej. Studia to nie przedszkole, nikt nie szuka znajomych do wyjść bo już się takich ma, a ewentualnie mieć dobre stosunki podczas pobytu na zajęciach lecz po szkole wracać do swoich, tak jest nawet w liceum, miało się znajomych w klasie i w czasie pobytu w lo ale po pstatnim dzwonku każdy szedł do swoich. Ja się nie boję o to źe się pokłócimytylko o to co tu zrobić ze studiami, przenieść się czy pisać maturę i co jeźeli okaże się że to nie ten kierunek?

[xKlaudja]

Jak to "nie ten" to nie męcz się. A po co Ci druga matura?

[Lexie]

Napisane przez Honey02

Dla mnie właśnie mieszkanie ze swoją paczką to najlepsza rzecz na studiach która pozwala się tobie oswoić z tym, jeżeli tyle lat się znają i spędzali już se sobą wakacje, wszystkie wolne dni to nie prawda że na studiach się nagle pokłócą. Każdego kogo znam mieszka ze swoimi znajomymi i i jest im lepiej. Studia to nie przedszkole, nikt nie szuka znajomych do wyjść bo już się takich ma, a ewentualnie mieć dobre stosunki podczas pobytu na zajęciach lecz po szkole wracać do swoich, tak jest nawet w liceum, miało się znajomych w klasie i w czasie pobytu w lo ale po pstatnim dzwonku każdy szedł do swoich. Ja się nie boję o to źe się pokłócimytylko o to co tu zrobić ze studiami, przenieść się czy pisać maturę i co jeźeli okaże się że to nie ten kierunek?

No właśnie, studia to nie przedszkole, żeby iść tam gdzie znajomi z liceum poszli
Nie wiem jakie Ty masz wyobrażenie o studiach, ale z moich doświadczeń wynika raczej, że właśnie ludzie poznają nowych znajomych na swoich kierunkach, integrują się z nimi zazwyczaj i tworzą sobie nowe "paczki", zamiast kurczowo trzymać się starych znajomych i nie szukać żadnych nowych.
Na początku studiów te kontakty z liceum są silniejsze, wiadomo, ale z czasem zapewne osłabną w większości przypadków, bo każdy z tej licealnej paczki poznaje nowych ludzi.
Mam wrażenie, że Twój problem w tej chwili wynika z tego, że nie próbujesz się odnaleźć w nowej sytuacji, tylko żal Ci, że nie poszłaś za znajomymi, bo im start idzie łatwiej, bo są w znanej sobie grupie ludzi. To fakt, że pewnie jest im łatwiej, ale ta różnica się szybko zatrze jeśli będziesz otwarta na ludzi którzy teraz są wokół Ciebie i część z nich pewnie czuje się podobnie i nikogo nie zna.

Ale widzę, że już się nastawiłaś na nie, więc jak chcesz, to rzuć te studia, idź do pracy na rok, popraw maturę jak potrzebujesz i idź na inny kierunek.
Tego czy to będzie "ten" nikt Ci nie zagwarantuje. To musisz sobie sama przemyśleć.

[Honey02]

Żeby napisać geografię którą miałam napisać ale zmieniłam zdanie i posałam fizykę. Boję się że jak za rok ponownie będę pisać maturę to nie dostanę się na studia bo będą inne progi i inna punktacja, ale boję się też że tutaj będę się męczyć z tymi studiami a co to za przyszłość gdy nic nie rozumiesz z tego co studiujesz i nie wiesz co z tego będziesz mieć? Mam wrażenie że za mało czasu miałam nad rozmyślaniem o tym co chcę robić i teraz pogubiłam się z tym wszystkim, czuję się tak jakbym wszystko straciła a nie miała nic zyskać :|

[milionmalychkawalkow]

Napisane przez Honey02

Taki mam zamiar by postudiować i zobaczyć, jednak moja niepewność jest w takim stopni że wiem na 100% że to nie to.
Wiecie może, orientujecie się, jak to jest z tą nową maturą 2015? Jeżeli będę chcieć pisać za rok to na swoich warunkach czy natych nowych co rocznik 96? ;o
A poza tym, źle wybrałam miasto i kierunmek, we Wrocławiu czeka na mnie przyjaciółka i znajomi z klasy lo, tylko pytanie mnie męczy czy dostanę się za rok do Wrocławia

Po pierwsze - nie sugeruj się miastem i kierunkiem studiów nikim innym poza tobą☠samą. Kierunek za bratem, teraz zmiana na miasto za znajomymi - za rok oni będą innymi ludźmi, ty też i możliwe, że znów będziesz żałować.
Czujesz się☠samotna w nowym, obcym mieście - i to jest normalne, że tęsknisz za znajomymi, ale pamiętaj, że nie będziecie razem zawsze. Moja paczka znajomych, co prawda akurat ze studiów, teraz ma ze sobą kontakt przez internet: ja jestem w Poznaniu, inni w Warszawie, część została tam, gdzie się☠poznaliśmy. I żyjemy bez siebie, bo każdy inaczej poukładał sobie życie. Naprawdę, nie warto trzymać się ciągle tych samych twarzy - ja początkowo żałowałam, że wyjechałam z Torunia, bo myślałam, że oni tam zostaną, na to się☠zresztą zapowiadało. Cóż potoczyło się inaczej. I gdybym tam została, nie robiłabym tego, co robię teraz.

Co to za studia?

[xKlaudja]

Napisane przez Honey02

Żeby napisać geografię którą miałam napisać ale zmieniłam zdanie i posałam fizykę. Boję się że jak za rok ponownie będę pisać maturę to nie dostanę się na studia bo będą inne progi i inna punktacja, ale boję się też że tutaj będę się męczyć z tymi studiami a co to za przyszłość gdy nic nie rozumiesz z tego co studiujesz i nie wiesz co z tego będziesz mieć? Mam wrażenie że za mało czasu miałam nad rozmyślaniem o tym co chcę robić i teraz pogubiłam się z tym wszystkim, czuję się tak jakbym wszystko straciła a nie miała nic zyskać :|

Przeciez za rok technikum pisze starą maturę jeszcze

[viva91]

Napisane przez Honey02

Studia to nie przedszkole, nikt nie szuka znajomych do wyjść bo już się takich ma

Skąd wiesz, skoro studiujesz najwyżej jeden dzień?

W moim przypadku to zdanie to kompletna nieprawda. To na studiach znalazłam znajomych z najbardziej pokrewnymi do moich zainteresowań i najlepiej z nimi spędzam czas.

Czemu tak panikujesz z tą maturą, tak jak Klaudja pisze, technikum w 2015 będzie pisało starą maturę, a i tak uczelnie mogą utworzyć oddzielne sprawiedliwe przeliczniki dla każdego typu matury.

Ale Ciebie już się nie da przekonać. Zakodowałaś sobie, że matura się zmieni i się nie dostaniesz i że znajomych aż po grób już masz i innych nigdy nie znajdziesz. No to po co mamy się produkować, skoro nas nie słuchasz...

[Honey02]

Finanse i rachunkowość

[casus_belli]

Napisane przez Honey02

Dla mnie właśnie mieszkanie ze swoją paczką to najlepsza rzecz na studiach która pozwala się tobie oswoić z tym, jeżeli tyle lat się znają i spędzali już se sobą wakacje, wszystkie wolne dni to nie prawda że na studiach się nagle pokłócą. Każdego kogo znam mieszka ze swoimi znajomymi i i jest im lepiej.

Ile mieszkają razem? Tydzień, miesiąc, rok? Ja mam za sobą 4 lata na studiach i drugie tyle w szkole średniej mieszkania z kimś. W tym czasie poznałam przynajmniej kilkadziesiąt osób w podobnej sytuacji. "nieszkodliwe" nawyki powtarzające się codziennie przestają być takie nic nie znaczące. Koledzy zazwyczaj nie rozpoczynają mieszkania od ustalania reguł, a potem głupio im zwrócić na coś uwagę, bo się może skończyć awanturą. Atmosfera z czasem się robi taka, że można ją maczetą kroić

Studia to nie przedszkole

Bez obrazy, ale w kwestii jak wyglądają studia, to Ty masz wyobrażenie, ja doświadczenie.

nikt nie szuka znajomych do wyjść bo już się takich ma,

Powodzenia życzę z takim podejściem...

[ondatrazibethicus]

Co do przyszłej matury to przecież wszystko jest na oficjalnej stronie CKE

http://www.cke.edu.pl/index.php/egza...o-egzaminie-em

[Honey02]

Słucham was, dałam sobie czas mija już czwarty tydzień i niby miało być już lepiej a wcale nie jest, jest gorzej :c nie wiem sama już co ze sobą zrobić, nie wiem kim chce być a coraz bardziej dostrzegam że nie mam rozumowania finansowego, za szybko się to dzieje a ja mam mętlik w głowie :c