Dda - Strona 58 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2008-03-02, 13:08   #1711
Natasia00
Raczkowanie
 
Avatar Natasia00
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: JG/Dusseldorf
Wiadomości: 219
Dot.: Dda

A ja chyba zazdroszczę mojemu bratu tego że jest szczęśliwy ze swoją dziewczyną.To wspaniale że ma kogoś...że się kochają... dogadują...
Ja niestety tak nie umiem zawsze jak tylko o niej wspomni to ja wybucham... zaczynam się drzeć że G... mnie to obchodzi itp.Potem tego oczywiście żałuje.To fajna dziewczyna ale jakoś dziwnie reaguje jak brat szczęśliwy opowiada o niej.Może to i prawda że mam kamienne serce, jak to zdarzało mi się słyszeć.
__________________
~*~Is there any love in your heart?~*~

IT IS TIME FOR A LOVE REVOLUTION



Natasia00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 14:22   #1712
lesna-poziomka
Raczkowanie
 
Avatar lesna-poziomka
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 40
Dot.: Dda

Nie wiem czy pisze we właściwym wątku,bo mam 15 lat.Mój ojciec też jest alkoholikiem. Nie pije już prawie 5 lat.Czytając te wszystkie posty,pomyslałam że czytam swoją historię.Pewnie pomyslicie,ze miałam tylko 10 lat,więc niewiele pamiętam.Jednak nie.Do tej pory mam niskie poczucie własnej wartosci i często kłóce sie ze swoim tatą.Myśle,że to ma związek z tym co było kiedys.Czasem wstydzę się własnych myśli,kiedy się kłócimy myślę JAKIE MA PRAWO MNIE OCENIAC?przecież kiedys pił,czy on nie pamieta jak to było?ile złego mi wyrządził?
Ciągle staram się walczyc z przeszłoscia i zapomniec o tym co było,ale nie jest to proste.Siedzenia w szafie z mama,żeby nas nie znalazł nie da się tak łatwo zapomniec...Jednak staram się.
Bardzo podziwiam moja mame,że to ona zmotywowała go do leczenia i nie poddała się.Co najważniejsze są nadal razem.
PozdrawiamI dziękuje za ten wątek.
__________________
''Przeżyj to sam...nie zamieniaj serca w twardy głaz,póki jeszcze serce masz....''
lesna-poziomka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 16:40   #1713
aniaskł
Raczkowanie
 
Avatar aniaskł
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 95
Dot.: Dda

lesna-poziomka "Czasem wstydzę się własnych myśli,kiedy się kłócimy myślę JAKIE MA PRAWO MNIE OCENIAC?przecież kiedys pił,czy on nie pamieta jak to było?ile złego mi wyrządził?"
Wprawdzie nie wiem jak to jest gdy ojciec zrywa z nałogiem, ale wydaje mi się, że często idealizujemy tego trzeźwego rodzica. Gdy jest pijany nienawidzimy, a gdy trzeźwy kochamy i wyobrażamy sobie, że jeśli przestanie pić, to już zawsze będzie kochanym tatusiem. A tu niestety spotyka nas rozczarowanie, bo przecież on jak każdy inny też ma wady. Ma takie cechy charakteru które się nam nie podobają i musimy pamiętać, że tego odwyk nie usunie. Nie masz się czego wstydzić, nikt nie lubi być oceniany. Zrozumiałe jest, że pamiętasz krzywdy, że żywisz urazę. Nie ma w tym nic ani dziwnego a tym bardziej wstydliwego.

ewakuacja "Boze jaka ja jestem beznadziejna ;(" Oj kochana tak to zabraniam myśleć o sobie. Możemy czuć się z czymś źle, możemy wstydzić się swoich zachowań, ale nie ma na świecie ludzi beznadziejnych. W każdym tkwi jakiś potencjał, tylko trudno jest nam do niego dotrzeć. Nie jesteś beznadziejna, może jesteś kłótliwa, może nie radzisz sobie ze stresem, ale na pewno nie jesteś beznadziejna. Już kiedyś pisałam, że nie powinnyśmy oceniać siebie tylko swoje zachowania. W taki sposób unikniemy poniżania samej siebie, przecież nie jesteś taka 24/24 przez 7 dni w tygodniu. Podam przykład, który powinien zobrazować to co próbuje wszystkim "beznadziejnym" przekazać. Zachowałam się brzydko - jestem brzydka. Widać różnicę? Zachowałam się beznadziejnie - jestem beznadziejna. Różnica jest, a dodam jeszcze, że zachowania można zmieniać, można z nimi eksperymentować, można wypróbowywać nowe. Po co samemu odbierać sobie poczucie własnej wartości? A po kłótni można się przecież pogodzić
aniaskł jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 19:09   #1714
silje82
Przyczajenie
 
Avatar silje82
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 7
Dot.: Dda

Czesc, ja też jestem DDA. Każdy z nas ma inna historię. Moim rozdzice rozwiedli się kiedy miałam 10 lat, a ja zostałam z mamą. Odkąd pamiętam mój tata zawsze miał poważne problemy z alkoholem, polegające na ciągach alkoholowych po kika tygodni albo kilka miesięcy. Między okresami picia był fatastycznym człowiekiem. Problem polega na tym,że zawodził i zawodzi mnie zawsze wtedy, kiedy najbardziej go potrzebowałam i potrzebuję. Mam z nim dobry kontakt, ale im byłam starsza tym coraz bardziej czułam się odpowiedzialna za niego, myślałam ,że muszę mu pomagać, być na jego zawołanie i wspierać. Widziałam rzeczy, których dziecko nie powinno widzieć...Kiedyś obwiniałam mamę, że go zostawiła, ale teraz wiem, ze nie mogła inaczej.
Przeżyłam wiele załamań, miałam milion kompleksów, ale dzisiaj czuję sie nareszcie szczęśliwa. Tylko , że szczęscie polega na ucieczce od ojca i jego problemów, czyli wciaż nie do końca właściwie, tak myśle...
Mam pytanie co myślicie o sobie jako o przyszłych rodzicach? Bardzo mnie to interesuje. Ja kiedyś nienawidziłam dzieci i uwazałam ,ze nigdy nie będę mieć dziecka, ale im czuję się lepiej sama zesobą to tym częściej myśle, że chcę mieć dziecko i może nawet będę dobrą mamą...
silje82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 19:11   #1715
Natasia00
Raczkowanie
 
Avatar Natasia00
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: JG/Dusseldorf
Wiadomości: 219
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez silje82 Pokaż wiadomość
Czesc, ja też jestem DDA. Każdy z nas ma inna historię. Moim rozdzice rozwiedli się kiedy miałam 10 lat, a ja zostałam z mamą. Odkąd pamiętam mój tata zawsze miał poważne problemy z alkoholem, polegające na ciągach alkoholowych po kika tygodni albo kilka miesięcy. Między okresami picia był fatastycznym człowiekiem. Problem polega na tym,że zawodził i zawodzi mnie zawsze wtedy, kiedy najbardziej go potrzebowałam i potrzebuję. Mam z nim dobry kontakt, ale im byłam starsza tym coraz bardziej czułam się odpowiedzialna za niego, myślałam ,że muszę mu pomagać, być na jego zawołanie i wspierać. Widziałam rzeczy, których dziecko nie powinno widzieć...Kiedyś obwiniałam mamę, że go zostawiła, ale teraz wiem, ze nie mogła inaczej.
Przeżyłam wiele załamań, miałam milion kompleksów, ale dzisiaj czuję sie nareszcie szczęśliwa. Tylko , że szczęscie polega na ucieczce od ojca i jego problemów, czyli wciaż nie do końca właściwie, tak myśle...
Mam pytanie co myślicie o sobie jako o przyszłych rodzicach? Bardzo mnie to interesuje. Ja kiedyś nienawidziłam dzieci i uwazałam ,ze nigdy nie będę mieć dziecka, ale im czuję się lepiej sama zesobą to tym częściej myśle, że chcę mieć dziecko i może nawet będę dobrą mamą...
Chcę mieć dzieci,ale męża NIGDY!!!
__________________
~*~Is there any love in your heart?~*~

IT IS TIME FOR A LOVE REVOLUTION



Natasia00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 19:22   #1716
silje82
Przyczajenie
 
Avatar silje82
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 7
Dot.: Dda

Ja też nie wierzyłam, ze poznam kogoś kogo pokocham, zbyt wiele różnych emocji mam w stosunku do mężczyzn. To jest dziwne, ale czasami oczekuje się jakis sprzecznych ze sobą zachowań. Z jednej strony chcesz żeby był czuły, z drugiej nie za bardzo..albo, żeby był blisko, ale nie zakłocał Twojej prywatności itd. , z czasem chyba to się zmienia w zależnosci od tego, jakich ludzi się spotyka na swojej drodze.
Paradokslanie ja szukam cech mojego ojca w mężczyznach , którzy mnie interesują...
To jest troche chore
A wracając do dzieci to zastanawiam się jak radzić sobie z własnymi patlogicznymi emocjami, aby nie zarazić tym dziecka
silje82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 20:02   #1717
WaxnMaedL
Raczkowanie
 
Avatar WaxnMaedL
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: gdansk
Wiadomości: 128
Dot.: Dda

ciezko wypowiadac sie w tym temacie, zwlaszcza ze nie chce sie nad soba litowac ani uzalac a piszac tu tak wlasnie sie czuje :/
przez cale zycie wydawalo mi sie i zreszta dalej tak mi sie wydaje ze o problemach nie moge mowic bo to zalosne. nawet jak cos mnie bardzo boli albo zdarzy mi sie cos zlego - zatrzymuje to w sobie, jezeli nawet komus o tym mowie to tylko w formie jakiegos zartu - bo inaczej po prostu nie potrafie.
niewiem pewnie przesadzam wpisujac sie w tym watku bo z ojcem juz od jakis 4 lat nie mieszkam i od tego czasu mniej wiecej nie widzialam go pijanego..
wogole jestem strasznie zamknieta w sobie osoba, wogole nie wylewna. kiedys tak sobie myslalam ze po prostu mam trudny charakter, potem ze jestem jakims wariatem. cale zycie mam tak ze dla mnie sa tylko przeciwnosci, nie po trafie sie opowiedziec po zadnej ze stron, raz czegos chce zaraz potem nie..
nienawidze jak ktos mowi mi ze cos robie dobrze, albo jakis komplement bo mam wrazenie ze klamie albo mowi to z litosci.tak samo nie cierpie kiedyktos sie mna za bardzo zajmuje, poswieca mi za duzo czasu i wogole masa inncy hrzeczy, nie potrafie sie klocic bo nie chce nikogo obrazic, czesto mam wrazenie ze samopoczucie innych jest dla mnie sporo wazniejsze od mojego, nie ppotrafie odmawiac i wogole czuje sie w obowiazku pomagac innym..
wogole dziwie sie innym ze ze mna wytrzymuja bo maja ze mna 7 swiatow.
zawsze sobie mowie ze nie bede plakac przez innych.. i nie placze (bo jak inni sie ze mnie smieja nie mam uczuc xd) no ale wystarczy ze przypomne sobie mojego ojca to od razu zbiera mi sie na placz. w sumie nie wiem dlaczego. moze nie zrobil mi az tyle zlego bo nigdy mnie nie uderzyl czy co, ale kiedy zasikal mi nowe buty <byl pijany> albo oplatek ode mnie dal psu w wigilie <ktora zresztas zamiast spedzac z rodzina wlal spedzic w kuchni przed tv> bolalo baardzo, nadal boli ..
pamietam jakiedys byl tak pijany ze nie mogl dojsc do domu, zobaczylam go z okna jak lezy przy takim wielkim kamieniu.. i wiele wiele innych, jak nieraz mowil mojej matce ze jest zwykla k**** a ja z moim bratem napewno nie jestesmy jego dziecmi.
ten strach kiedy przychodzilam do domu po szkole i modlilam sie zeby on przyszedl przedemna i juz spal w drugim pokoju..

niewiem dlaczego nie moge o tym zapomniec, chcialabym bardzo ale sie po prostu nie da, to ciagle wraca..
niewiem czy to do tego watku, wogole jakis dlugi i glupi mi ten post wyszedl
WaxnMaedL jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-03-02, 20:31   #1718
silje82
Przyczajenie
 
Avatar silje82
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 7
Dot.: Dda

Właściwie czytając Twojego posta czuję jakbym czytala osobie...
silje82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 20:51   #1719
WaxnMaedL
Raczkowanie
 
Avatar WaxnMaedL
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: gdansk
Wiadomości: 128
Dot.: Dda

taa, nawet napisalas wyzej:
Cytat:
Napisane przez silje82 Pokaż wiadomość
To jest dziwne, ale czasami oczekuje się jakis sprzecznych ze sobą zachowań. Z jednej strony chcesz żeby był czuły, z drugiej nie za bardzo..albo, żeby był blisko, ale nie zakłocał Twojej prywatności itd. ,
tyle ze ja na przyklad takie cos mam do wszystkich nie tylko do facetow, do przyjaciol do matki do wszystkich. nawet do siebie, raz nic od siebie nie wymagam a zaraz potem wymagam od siebie tyle ze nikt normalny by tego nie osiagnal i tylko jeszcze potem mam do siebie zal ze nie potrafie zrealizowac zamierzonych celow.
chyba jestem jakas strasznie rozchwiana emocjonalnie
WaxnMaedL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 20:56   #1720
silje82
Przyczajenie
 
Avatar silje82
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 7
Dot.: Dda

Ja z kolei nie potrafię się przyjaźnić z kilkoma osobami na raz. Miałąm kiedyś bardzo bliską przyjaciółkę, ale ta nasza przyjaź była bardzotoksyczna, prawdopodobnie w dwie strony, więc uciekłam od tego, potem miałam kolejną przyjaciólkę itd, nie potrafię połączyć róznych bliskich znajomości. Bardzo rudno mi nawiązać taką relację ,ale jeżeli już to się uda to tak jakbym nie widziała poza tym nic więcej...
I ta nieumiejętnośc rozwiązywania problemów, tylko palenie mostów za sobą...strasznie męczące.
Większość DDA ma taki niepokój, może przez mieszane uczucia do rodziców czy rodzica, któe piło, bo to w końcu nasz rodzić, więc często mamy do niego uczucia miłości i nienawiści, a potem to się przekłada na inne relacje, ze nie potrafimy odnaleźć równowagi.
silje82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 21:19   #1721
WaxnMaedL
Raczkowanie
 
Avatar WaxnMaedL
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: gdansk
Wiadomości: 128
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez silje82 Pokaż wiadomość
I ta nieumiejętnośc rozwiązywania problemów, tylko palenie mostów za sobą...strasznie męczące.
mam idealnie tak samo. nie umiem rozwiazywac problemow, licze zawsze ze zrobi to za mnie czas.

ja tez mam mega problem z nawiazywaniem blizszych znajomosci zawsze, moze to po czesc tez dlatego ze jestm bardzo zamknieta w sobie, nienawidze mowic o sobie, o tym co czuje, a to utrudnia nawiazywanie kontaktow. dlatego jestem bardzo wdzieczna moim przyjaciolom, ze ze mna sa zawsze bo wiem ze trudno ze mna wytrzymac.

poza tym nie wiem czy jeszcze kocham mojego ojca. juz teraz poza zalem zostala juz chyba tylko w pewnym sensie litosc.
do tej pory mam do niego zal, on bardzo dlugo walczyl o to zebym do niego przyszla <bo po tym jak sie wyprowadzil ponad rok nie chcialam go odwiedzic i do tej pory nie lubie tego robic> w koncu moge powiedziec ze bylam u niego pare razy. ale rzadko chodze bo to dla mnie trudnie ciagle. a juz wogole szczytem jest kiedy on jak juz do niego przyjde mowi 'oo przyszlas cos - pewnie czegos chcesz' tak naprawde NIC od niego niechce. NIGDY NIE CHCIALAM.
owszem dostaje od niego kase czasem, na urodziny itp nie powiem biore ja bo jest mi potrzebna uznalam ze nie bede sie unosic jakims falszywym honorem, ale nigdy go nie poprosilam o pieniadze, nigdy. obeszlabym sie bez nich.
dlatego ostatnio bardzo mnie zabolalo jak moja matka powiedziala ' no tak bierzesz od ojca kase a nawet nie potrafisz spedzic z nim czasu'

wiem ze jedynym rozwiazaniem tego problemu bylaby chyba rozmowa z nim i powiedzenie ze mnie skrzywdzil i ze mam do niego zal, ale nie wyobrazam sobie tego na ten moment, bo jakbym sie miala przed nim rozplakac to to by byla jakas porazka chyba :/
WaxnMaedL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 21:43   #1722
silje82
Przyczajenie
 
Avatar silje82
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 7
Dot.: Dda

Ja też zawsze brałam kasę, jak to okropnie brzmi, ale taka jest rzeczywistość...Potem byłam zła na siebie, ze biorę, a pozniej tłumaczyłams sobie tak jak ty, że po co mam sie unosić jakimś honorem bez sensu.
Tylko ,że ja wciąż mam silny związek z ojcem, często go odwiedzam i nie potrafię mu odmawiać...
silje82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 22:06   #1723
WaxnMaedL
Raczkowanie
 
Avatar WaxnMaedL
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: gdansk
Wiadomości: 128
Dot.: Dda

no tak ale nie ma w tym chyba nic zlego.
zreszta moja matka czesto mowi: ' no popros ojca o kase na to i na to' ale ja po prostu nie potrafie. w zyciu nie wyobrazam sobie zebym do niego podeszla i go porosila o co kolwiek, a soryy raz go poprosilam zeby mi podpisal zwolnienie, po czym mialam do siebie ogromny zal a on mi zreszta wypomina to do dzis, wiec mam nauczke


btw. silje, przepraszam za to niedyskretne pytanie ale czy twoj ojciec wciaz jeszcze pije i w duzych ilosciach ?
zreszta pewnie twoj silny zwiazek z ojcem bierze sie z tad ze on cie kochal, ja niestety tyle razy czulam sie odrzucona przez ojca a to bolalo strasznie.
zreszta przepraszam nie mam prawa gdybac w takich sprawach.

wogole dziwny ten watek, nigdy nikomu nie mowilam o 'tych sprawach', to moj 'pierwszy raz' ..
WaxnMaedL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 22:24   #1724
silje82
Przyczajenie
 
Avatar silje82
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 7
Dot.: Dda

moj ojciec pije bardzo dużo i wpada w ciągi, zamyka sę wtedy w domu i pije tydzien, dwa, miesiąc. Potem są przerwy na pol roku, na rok, kiedys nawet na dwa lata, ale potem zaczyna od nowa...
Ja tez żadko o tym opowiadam chyba często jest tak, że ludzie, ktorzy tego nie przeżyli, nie rozumieją do konca pewnych uczyć i zachowań...
silje82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 22:27   #1725
silje82
Przyczajenie
 
Avatar silje82
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 7
Dot.: Dda

Ja mysle, że Twoj ojciec tez cie kocha, tylko prawdopodobnie sto razy bardziej niz ty nie potrafi okazywać uczuć i jego metodą jest odtrącenie ciebie, kiedy mówi ci ,że przyszlas po pieniądze albo, że czegoś chce, to tak na prawdę chce uslyszec zapewnienia, że nie , o to ci nie chodzi, może nawet chce usłyszeć ,że go kochasz. Problem polega na tym, że oboje nie umiecie sobie tego okazać, ani po prostu porozmawaić, przeprosić coś wyjaśnić
silje82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-02, 23:02   #1726
ewakuacja
Zadomowienie
 
Avatar ewakuacja
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 444
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez aniaskł Pokaż wiadomość
lesna-poziomka "Czasem wstydzę się własnych myśli,kiedy się kłócimy myślę JAKIE MA PRAWO MNIE OCENIAC?przecież kiedys pił,czy on nie pamieta jak to było?ile złego mi wyrządził?"
Wprawdzie nie wiem jak to jest gdy ojciec zrywa z nałogiem, ale wydaje mi się, że często idealizujemy tego trzeźwego rodzica. Gdy jest pijany nienawidzimy, a gdy trzeźwy kochamy i wyobrażamy sobie, że jeśli przestanie pić, to już zawsze będzie kochanym tatusiem. A tu niestety spotyka nas rozczarowanie, bo przecież on jak każdy inny też ma wady. Ma takie cechy charakteru które się nam nie podobają i musimy pamiętać, że tego odwyk nie usunie. Nie masz się czego wstydzić, nikt nie lubi być oceniany. Zrozumiałe jest, że pamiętasz krzywdy, że żywisz urazę. Nie ma w tym nic ani dziwnego a tym bardziej wstydliwego.

ewakuacja "Boze jaka ja jestem beznadziejna ;(" Oj kochana tak to zabraniam myśleć o sobie. Możemy czuć się z czymś źle, możemy wstydzić się swoich zachowań, ale nie ma na świecie ludzi beznadziejnych. W każdym tkwi jakiś potencjał, tylko trudno jest nam do niego dotrzeć. Nie jesteś beznadziejna, może jesteś kłótliwa, może nie radzisz sobie ze stresem, ale na pewno nie jesteś beznadziejna. Już kiedyś pisałam, że nie powinnyśmy oceniać siebie tylko swoje zachowania. W taki sposób unikniemy poniżania samej siebie, przecież nie jesteś taka 24/24 przez 7 dni w tygodniu. Podam przykład, który powinien zobrazować to co próbuje wszystkim "beznadziejnym" przekazać. Zachowałam się brzydko - jestem brzydka. Widać różnicę? Zachowałam się beznadziejnie - jestem beznadziejna. Różnica jest, a dodam jeszcze, że zachowania można zmieniać, można z nimi eksperymentować, można wypróbowywać nowe. Po co samemu odbierać sobie poczucie własnej wartości? A po kłótni można się przecież pogodzić
Dziekuje za te slowa. Zdaje sobie sprawe z tego, ze masz racje i postaram sie nie myslec wiecej o sobie tak. Ale czasem tak sie zachwouje ze az czuje do siebie pogarde. W wielu sytuacjach zachwouje sie strasznie. Czasem mam tak ze jak przychodzi dzien jakies stresu i smutku- a mam taka czesto bez powodu, to wyszukuje jakies sprawy dawne i je rozgrzebuje raniac tylko TZ. Na sile chce sie klocic i w glebi duszy jakby ciesze sie ze sie klocimy w tym momencie i daje mi to ulge. Nie rozumiem tego. Cierpie ale jestem jakby wtedy spelniona. Wiem ze to pomigane ale nie umiem tego inaczej opisac. Wiece moze o co mi chodzi? A pozniej strasznie zaluje , i czuje ulge i radosc jak sie pogodzimy. Moze ja potrzebuje "silnych doznan" ? Tak sobie mysle ze chyba czasem potrzebuje takich silnych emocji. Ale to tragedia jest:/
ewakuacja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-03, 10:49   #1727
musicman
Zadomowienie
 
Avatar musicman
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez WaxnMaedL Pokaż wiadomość
ciezko wypowiadac sie w tym temacie, zwlaszcza ze nie chce sie nad soba litowac ani uzalac a piszac tu tak wlasnie sie czuje :/
przez cale zycie wydawalo mi sie i zreszta dalej tak mi sie wydaje ze o problemach nie moge mowic bo to zalosne. nawet jak cos mnie bardzo boli albo zdarzy mi sie cos zlego - zatrzymuje to w sobie, jezeli nawet komus o tym mowie to tylko w formie jakiegos zartu - bo inaczej po prostu nie potrafie.
niewiem pewnie przesadzam wpisujac sie w tym watku bo z ojcem juz od jakis 4 lat nie mieszkam i od tego czasu mniej wiecej nie widzialam go pijanego..
wogole jestem strasznie zamknieta w sobie osoba, wogole nie wylewna. kiedys tak sobie myslalam ze po prostu mam trudny charakter, potem ze jestem jakims wariatem. cale zycie mam tak ze dla mnie sa tylko przeciwnosci, nie po trafie sie opowiedziec po zadnej ze stron, raz czegos chce zaraz potem nie..
nienawidze jak ktos mowi mi ze cos robie dobrze, albo jakis komplement bo mam wrazenie ze klamie albo mowi to z litosci.tak samo nie cierpie kiedyktos sie mna za bardzo zajmuje, poswieca mi za duzo czasu i wogole masa inncy hrzeczy, nie potrafie sie klocic bo nie chce nikogo obrazic, czesto mam wrazenie ze samopoczucie innych jest dla mnie sporo wazniejsze od mojego, nie ppotrafie odmawiac i wogole czuje sie w obowiazku pomagac innym..
wogole dziwie sie innym ze ze mna wytrzymuja bo maja ze mna 7 swiatow.
zawsze sobie mowie ze nie bede plakac przez innych.. i nie placze (bo jak inni sie ze mnie smieja nie mam uczuc xd) no ale wystarczy ze przypomne sobie mojego ojca to od razu zbiera mi sie na placz. w sumie nie wiem dlaczego. moze nie zrobil mi az tyle zlego bo nigdy mnie nie uderzyl czy co, ale kiedy zasikal mi nowe buty <byl pijany> albo oplatek ode mnie dal psu w wigilie <ktora zresztas zamiast spedzac z rodzina wlal spedzic w kuchni przed tv> bolalo baardzo, nadal boli ..
pamietam jakiedys byl tak pijany ze nie mogl dojsc do domu, zobaczylam go z okna jak lezy przy takim wielkim kamieniu.. i wiele wiele innych, jak nieraz mowil mojej matce ze jest zwykla k**** a ja z moim bratem napewno nie jestesmy jego dziecmi.
ten strach kiedy przychodzilam do domu po szkole i modlilam sie zeby on przyszedl przedemna i juz spal w drugim pokoju..

niewiem dlaczego nie moge o tym zapomniec, chcialabym bardzo ale sie po prostu nie da, to ciagle wraca..
niewiem czy to do tego watku, wogole jakis dlugi i glupi mi ten post wyszed
l
Chyba powinnam napisać to wielgaśnymi literami:

MASZ PRAWO MóWIć O TYM CO ZłEGO CIę SPOTKAłO - TO NIE JEST LITOWANIE SIę NAD SOBą ALE MóWIENIE O SWOICH PROBLEMACH.

MASZ PRAWO CZUć SIę DOKłADNIE TAK JAK SIE CZUJESZ!!!!

KAżDE Z NAS CZUJE LUB CZUłO SIę TAK SAMO.
TAKIE UCZUCIA Są NORMALNE, KIEDY KTOś CIE KRZYWDZI, ZNęCA SIE PSYCHICZNIE , PIJE - POWODUJE U DROGIEJ OSOBY OGROMNY BóL.
gDYBYś NIC NIE CZUłA - ZNACZYłOBY żE NIE JESTEś CZłOWIEKIEM.

A teraz małymi literkami. Nauczono mnie tego na terapii:

DDA przychodząc do psychologa mówią tak: nie wiem co ze mną jest nie tak, chyba jestem wariatką/wariatem , bo nic mi nie dolega, nikt nie próbuje mnie zabić, a zachowuję się jak wariat/ka , bo płaczę bez powodu, mam huśtawki nastrojów, nie potrafię z nikim się związać, nie chcę mieć dzieci.....itd. dodajcie sobie co tam chcecie.
JA też tak mówiłam, uważałam że tak naprawdę wina leży jak zwykle po mojej stronie, że jest źle, bo ja nie umiem wziąć się w garść.

A psycholog na to mówi to co napisałam w skrócie wcześniej (i ma świętą rację).
Włączcie sobie w głowie mały kawałeczek zdrowego rozsądku - tyle to każdy z nas ma - i pomyślcie.
Jak ma się czuć przeciętnie zdrowy i normalny młody człowiek, który wyrósł w chaosie, piciu, biciu, krzyku, upokorzeniu, niestabilnej sytuacji materialne, przy niestabilnych emocjonalnie rodzicach, którzy nie umieli i nie umieją zaspokoić podstawowych potrzeb emocjonalnych a często i bytowych swoich dzieci.
Jak ma się czuć dziecko pomiatane, wyzywane, lekceważone, bite, wyśmiewane, niezauważane....wpiszcie tu to co was dotyczy.

Ano właśnie tak jak się czujecie. Tak jak ja się czułam.
Myślałam że jestem wariatką, bo płaczę bez powodu, nie mogę podjąć żadnej decyzji, mam ciągłe poczucie winy.
Wszystkie te uczucia skąś się wzięły i mają rację bytu. To odpowiedz na całe to cierpienie, cały ból jakiego dośwaidczyliście/doświadczacie żyjąc w rdzinie alkoholowej.

Zła wiadomość jest taka, że samo nie minie! NIe pomoże wynajęcie mieszkania, odseparowanie się od alkoholika, wyjazd na drugi koniec świata.
Wszęzie gdzie się udamy, zabieramy ze sobą swoją głowę, a więc zabieramy i swoje problemy, swoją konstrukcję psychiczną, to co nas ukształtowało. Czasami udaje się i to całkiem dobrze, maskować problemy, odstawić je na jakiś czas, ale one w końcu wrócą - i to w czasie dla nas trudnym, złym -wrócą i dowalą nam tak ,że już nie będzie można się pozbierać.
Wtedy pojawia się depresja. O ile nie żyjemy - nie zdając sobie z tego sprawy - z depresją od wielu lat. Jeszcse niedawno przecież , a już na pewno nie w czasach mojego dzieciństwa - nikt nie mówił o depresji u dzieci, tak jakby świat dziecka był światem idealnym, a do dziecka nic co złe nie docierało. Przeciwnie do dziecka dociera wszystko, jest małą bezbronną i chłonną istotą, która przyjmie wszystsko i to wszystko odłoży jej się w głowie na później.

DObra wiadomość jest taka, że da się to przeżyć, znienić, przepłakać, przemyśleć, wykrzyczeć i żyć dalej. Normalnie, mam wrażenie, że bardziej normalnie i bardziej świadomie niż CI którzy mieli zwykłe , przeciętne dzieciństwo bez alkoholu.
Do tego jak pisałam milion razy - potrzebna jest terapia DDA i dobry - co nie znaczy płatny - terapeuta współuzlaeżnień.

To był mój najdłuższy chyba post
musicman jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-03, 11:36   #1728
sanetka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 373
Dot.: Dda

TZ od 3 tygodni nie tknal alkoholu (po tej ostatniej klotni) chociaz mial okazje.

ale ja juz nie moge. co odbuduje do niego zaufanie to wykreca mi numer i znow to samo. jak wraca pozniej z pracy to mysle gdzie byl, potrafie naskoczyc. jestem tak wyczulona ze jak slysze ze wchodzi to nadstawiam uszu...potrafie poznac czy jest po piwie: po tym jak zdejmuje buty, kurtke,jak kladzie plecak. to jest chore

oczywiscie nie potrafie sie kontrolowac...spoznil sie (ale uprzedzil ze bedzie pozniej). pytam (bardziej z ciekawosci bo wiedzialam ze mial cos zrobic na czym mu zalezalo) a on wielce obrazony. ze mi nie powie, tajemnica itp cala gierka ze mna. a ja jakies juz glupie teksty typu bylas na piwie,a moze mam isc dalej i powiedziec ze mnie zdradzasz. oczywiscie wyszla z tego klotnia o n w koncu poweidzial ze byl dluzej w pracy.ale nie mogl tak od razu...wie ze mnei to irytuje
__________________

sanetka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-03, 15:38   #1729
Natasia00
Raczkowanie
 
Avatar Natasia00
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: JG/Dusseldorf
Wiadomości: 219
Dot.: Dda

musicman: Dokładnie sobie przeczytałam to co napisałaś i coraz bardziej zaczynam się zastanawiać nad terapią... Tyle że brak jakichkolwiek pieniędzy i wsparcia robi swoje... Z jednej strony chciałabym powiedzieć o tym mojej mamie... a z drugiej... pewnie powie że to wstyd jak ktoś się dowie... że ona też żyje z alkoholikiem i jakoś nie potrzebuje terapii.. i że ogólnie to jakieś moje widzi mi się :/


Czytając wszystkich posty ( to przerażające ) ale wszyscy przeżywamy to samo... Czytając czuje się jak bym to JA pisała...

dda - trzymajmy się... będzie dobrze
__________________
~*~Is there any love in your heart?~*~

IT IS TIME FOR A LOVE REVOLUTION



Natasia00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-03, 16:30   #1730
musicman
Zadomowienie
 
Avatar musicman
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez Natasia00 Pokaż wiadomość
musicman: Dokładnie sobie przeczytałam to co napisałaś i coraz bardziej zaczynam się zastanawiać nad terapią... Tyle że brak jakichkolwiek pieniędzy i wsparcia robi swoje... Z jednej strony chciałabym powiedzieć o tym mojej mamie... a z drugiej... pewnie powie że to wstyd jak ktoś się dowie... że ona też żyje z alkoholikiem i jakoś nie potrzebuje terapii.. i że ogólnie to jakieś moje widzi mi się :/


Czytając wszystkich posty ( to przerażające ) ale wszyscy przeżywamy to samo... Czytając czuje się jak bym to JA pisała...

dda - trzymajmy się... będzie dobrze
Jeżeli tylko masz chęci to wytrwaj i doprowadź swoje zamiary do końca! Rzeczywiście brak wsparcia ogromnie utrudnia wszystkie kroki DDA ku wyzdrowieniu. JA wsparcie mialam , dlatego było mi łatwiej.
Pieniędzy nie musisz mieć - są poradnie, które prowadzę terapię bezpłatnie - kiedyś sama na taką chodziłam.

A mamę może nie być łatwo przekonać choć kto to wie. Poczucie wstydu koalkohiliczek jest ogromne ale łatwo zbić ich argumenty własnymi.
Nie jest prawdą że nikt nie wie co się dzieje w domu - alkololik pije w domu i poza nim i wraca pijany - co widzą sąsidzi, kupuje alkohol - co widzą ludzie w sklepie, urządza awantury albo rodzina krzyczy na niego - co słyszą sąsziedzi. To bajka i pobożne życzenie, że nikt nie wie i nikt nie słyszy. Wiedzą prawie wszyscy, bo tego nie da się nie zauważyć.
Mechanizm zaprzeczeń powoduje, że chciałoby się żeby nike nie wiedział, stąd nakaz w domu, żeby nikomu nie mówić, nikogo nie przyprowadzać , nie mieć bliskich znajomych.
Matki i żony chcą wierzyć że nikt nie wie co się dzieje - czym hamują chęci dzieci wyrwania się z tego zaklętego kręgu.
Dlatego nie możemy wierzyć matkom że terapia nam niepotrzebna. One próbują utrzymać status qou, nic nie ruszać , nie dotykać bo wszystko może się rozsypać. Zwykle jest tak źle że wolą niczego nie zmnieniać żeby nie było kolejnego trzęsienia ziemi.
Dlatego tę decyzję często trzeba podjąć samemu - jako wyraz walki o siebie i swoją przyszłość.
Co do argumentu że mama jakoś żyje i nie potrzebuje terapii - spytaj ją jak żyje, czy jest spokojna, czy czuje się bezpieczna, czy nie ma huśtawek nastrojów, czy jest ze swojego życia zadowolona, czy życzyłaby komuś takiego życia? Pewnie jak każda żona alkoholika nawet nie wie jak się nazywa, szaleje ze złości albo tłumi złość i ma poczucie że nad niczym nie panuje.
Jeśłi choć trochę ma ogląd sytuacji - powinna pomyśleć i zgodzić się.
Może być jednak tak że mama jest tak uwikłana w swoją sytuację, że nic nie widzi i niczego nie chce przyjąć. A wtedy trzeba podjąć być może pierwszą samodzielną decyzję życiową i zacząć się leczyć, bez cudzego pozwolenia, bez wymówek że nie ma pieniędzy.
Brak kasy to kolejna wymówka - na pierwszy rzut oka niepodważalna.
Ale terapia jest za darmo , tak jak lekarz jest za darmo. Taką mamy służę zdrowia - o czym każdy wie.

POzdrawiam i kończę bo mam tendencje do dawania wykładów.
NIe myślcie że chcę się tutaj powymądrzać czy poprawić sobie humor Waszym kosztem. Tak nie jest. Są dni kiedy nie chce mi się żyć - wtedy odzywa się DDA. ALe terapia naprawdę zmieniła moje życie na lepsze i mam całą masę wiedzy , którą chciałabym przekazać innym, żeby już nie musieli cierpieć. MOgłabym chyba pisać o tym książki
musicman jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-03, 16:52   #1731
Natasia00
Raczkowanie
 
Avatar Natasia00
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: JG/Dusseldorf
Wiadomości: 219
Dot.: Dda

musicman Dziękuje

Bardzo chętnie przeczytałabym Twoją książkę .
apropo jutro pójdę do biblioteki i spytam się czy maja jakieś książki o dda
a do terapii może w końcu dorosnę.

Przepraszam musicman za pytanie ale bardzo mnie to ciekawi... czy po terapii prowadzisz normalnie związki z mężczyznami?
Moje związki kończą się (teraz wiem że za sprawą dda ) wcześniej niż się zaczęły terapia to zmieni?
__________________
~*~Is there any love in your heart?~*~

IT IS TIME FOR A LOVE REVOLUTION



Natasia00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-03, 17:30   #1732
musicman
Zadomowienie
 
Avatar musicman
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
Dot.: Dda

Juz to gdzieś pisałam ale mogę jeszcze raz. Terapia pomogła mi wyjść ze związku który nie miał przyszłości , a to pozwoliło mi spotkać mojego męża. Wcześniejsze związki to było coś pożal się Boże, dużo by o tym pisać - wypisz wymaluj DDA.
Mój związek - a dokładnie małżeństwo - ma zdrowe podstawy. Mój mąż nie pije i nie jest DDA. Pobraliśmy się z miłości a teraz żyjemy sobie w dobrej komitywie i staramy się na bieżąco rozwiązywać problemy, jesteśmy blisko siebie i dużo rozmawiamy. Tutaj trzeba być uważnym i pracować nad związkiem , nie mam jakiegoś wieloletniego stażu ale na razie jest ok i oby tak dalej.
Uważam że terapia zmienia wszystkie dziedziny życia - bo zmienia myślenie i nastawienie do siebie i świata , moja obecna sytuacja jest tego przykładem. Wcześniejsze związki czy też kontakty z facetami to była masakra. Boję się myśleć co by teraz ze mną było gdybym kiedyś nie zdecydowała się na ten krok. Ale zdecydowałam się i mam tego pozytywne skutki. Również w postaci mojego mężusia kochanego


A książek jest sporo. Wejdz chociażby tutaj http://www.dda.pl/index.php?option=c...d=32&Itemid=48

CZytanie to dobry początek, oswaja z tematem i daje dużo pożytecznych informacji.
Fajna jest książka "gdzie się podziało moje dzieciństwo", ale warto czytać jak najwięcej.
musicman jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-03, 17:43   #1733
Natasia00
Raczkowanie
 
Avatar Natasia00
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: JG/Dusseldorf
Wiadomości: 219
Dot.: Dda

musicman Bardzo dziękuje kochana za wszystko co piszesz

Wspaniale że jako dda znalazłaś wspaniałego mężczyznę z którym jesteś szczęśliwa to daje nadzieję innym... no przynajmniej mi
__________________
~*~Is there any love in your heart?~*~

IT IS TIME FOR A LOVE REVOLUTION



Natasia00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-03, 18:10   #1734
musicman
Zadomowienie
 
Avatar musicman
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
Dot.: Dda

nie ma za co. Naprawdę można sobie pomóc.
Pozdrawiam, zacznij małymi kroczkami, poczytaj, z czasem dojrzejesz do terapii
musicman jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-03, 18:12   #1735
WaxnMaedL
Raczkowanie
 
Avatar WaxnMaedL
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: gdansk
Wiadomości: 128
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez silje82 Pokaż wiadomość
Ja mysle, że Twoj ojciec tez cie kocha, tylko prawdopodobnie sto razy bardziej niz ty nie potrafi okazywać uczuć i jego metodą jest odtrącenie ciebie, kiedy mówi ci ,że przyszlas po pieniądze albo, że czegoś chce, to tak na prawdę chce uslyszec zapewnienia, że nie , o to ci nie chodzi, może nawet chce usłyszeć ,że go kochasz.
niewiem, moze masz racje, w sumie gdybym go nie kochala to chyba nie przezywalabym tak tego wszystkiego a jego osoba bylaby mi zupelnie obojetna i nie wzbudzala tylu negatywnych raczej ale jednak emocji, ale nawet gdyby tak bylo to i tak nie potrafilabym chyba sie do tego przed soba przyznac..


musicman, dziekuje ci za to co napisalas..

chcialabym pojsc na terapie, ale raz jak napisala natasia do tego raz ze trzeba chyba dojrzec, dwa raczej nie byloby mnie stac na taka terapie - bo jestem jeszcze w ostatniej klasie liceum i nie zarabiam a nie chcialabym prosic o pieniadze na to mojej mamy, baa nie chcialabym nawet zeby wiedziala ze na taka terapie chodze, niewiem ona nie wie nawet ze jest mi ciezko bedac tym kim jestem i chcialabym wiele zmienic w swoim zachowaniu, ale sama chyba nie dam rady. poza tym nie mowie jej o swoich problemach, wogole nikomu o nich nie mowie, a ona ich nie dostrzega. co mnie zreszta cieszy ale czasem chcialabym zeby je dostrzegla.. poplatalam, egal.
btw gdzie moszna poszukac ewentualnej poradni/ terapi ? w internecie ?
WaxnMaedL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-03, 18:22   #1736
Natasia00
Raczkowanie
 
Avatar Natasia00
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: JG/Dusseldorf
Wiadomości: 219
Dot.: Dda

WaxnMaedL poszukaj przychodni MONAR-u w swojej miejscowości jak wiem oni prowadzą terapie dla współuzależnionych.Jak dojrzeje do terapii to właśnie do monaru się zwrócę.
__________________
~*~Is there any love in your heart?~*~

IT IS TIME FOR A LOVE REVOLUTION



Natasia00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-03, 18:24   #1737
musicman
Zadomowienie
 
Avatar musicman
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
Dot.: Dda

można zacząć od internetu, np tutaj:
http://www.dda.pl/index.php?option=c...d=77&Itemid=53

Jeśli chodzi o Trójmiasto to na szybko znalazłam to:
BEZPŁATNE:
http://www.wotuw.gdansk.pl/
i to
http://www.gdansk.pl/article_news.ph...=1702&history=




jest tego dużo, zwłaszcza w większych miastach , wystarczy chcieć, zacząć, przyjść raz i zobaczyć czy warto. pozdrawiam
musicman jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-05, 17:20   #1738
Natasia00
Raczkowanie
 
Avatar Natasia00
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: JG/Dusseldorf
Wiadomości: 219
Dot.: Dda

Kochaniutkie dda,dziś nikt nic nie piszę więc się poświęce i zapytam.
Co tam u Was?Jak Wam dzionek mija?Mnie dziś bardzo zaskoczył śnieg.Samopoczucie w miarę ok.
__________________
~*~Is there any love in your heart?~*~

IT IS TIME FOR A LOVE REVOLUTION



Natasia00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-05, 18:39   #1739
Sc-laja
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 4 247
Dot.: Dda

Witam Was Nie przeczytałam wszystkiego, ale czytając kilka postów czułam się jakbym czytała właśnie o sobie.
Od kiedy pamiętam, ojciec pił. Może nie miałoby to na mnie większego wpływu, gdyby nie ciągłe awantury. Mama zawsze krzyczała, ojciec odpowiadał jej tym samym, a ja siedziałam pod kocem i płakałam. Kiedy miałam jakieś 12 lat, oprócz awantur dochodziło do rękoczynów- mama zaczynała szarpać tatę, on szarpał ją, kilka razy mama wołała na pomoc mojego brata czy mnie. I chyba najgorsze były te wszystkie awantury, te krzyki, to włączanie mnie i mojego brata między nich. Kiedy ojciec miał przerwy (był kilkakrotnie na odwyku) jako tako się z nim dogadywałam, ale nie potrafiłam się otworzyć, nie potrafiłam go przytulić, nie potrafiłam mu powiedzieć że go kocham. Często też zawodził, niespełnione obietnice...
Za każdym razem kiedy zaczynał pić po przerwie, ja przeżywałam wszystko na nowo.
Za szybko musiałam dorosnąć, za szybko musiałam radzić sobie sama. Do tego ten straszny wstyd, zastanawiałam się czy inni wiedzą co się u nas dzieje, udawałam że mam wspaniałą rodzinę, że wszystko ok. Wstydziłam się zaprosić kogoś do domu, bo bałam się że akurat tata wróci pijany, albo akurat będzie się odbywała kolejna z awantur.
Dusiłam zawsze wszystko w sobie, udawałam idealną, uczyłam się wzorowo. Raz wygadałam się przyjaciółce o wszystkim. To były święta wielkanocne, scenariusz ten sam co zawsze. Myślałam że zrozumie, pocieszy, pomoże... ale nie rozumiała.
Dzisiaj mam 16 lat. Z jednej strony czuję się dzieckiem, bo z dzieciństwa miałam mało. Chciałabym nie pamiętać, ale pamiętam wszystko. Z drugiej strony czuję się samodzielna i dojrzała. Ale mam ogromne problemy z okazywaniem uczuć, ze zbliżaniem się do kogoś. Szczególnie mówię o towarzystwie męskim, uciekam jak tylko ktoś chce się zbliżyć. Mam grupę znajomych, z którymi czuję się świetnie i próbuję w jakiś sposób odzyskać te beztroskie chwile dzieciństwa, szczęście.
Ojciec nie pije od kilku miesięcy, ale i tak nie potrafię okazywać mu miłości, a kocham go mimo wszystko.
Próbuję się zmienić, chcę być normalną nastolatką i czuć to, nie udawać nikogo. Myślałam że mam taki ciężki charakter, ale teraz widzę jaki wpływ miało na mnie dzieciństwo i jak wszystko się odbija.
Chciałabym skorzystać z usług psychologa, ale chyba jeszcze nie jestem na to gotowa, jesteście pierwszymi osobami przed którymi się otwieram.
Przepraszam że się tak rozpisałam
__________________


Sc-laja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-03-05, 18:49   #1740
Natasia00
Raczkowanie
 
Avatar Natasia00
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: JG/Dusseldorf
Wiadomości: 219
Dot.: Dda

Sc-laja Witaj kochaniutka
nie masz za co przepraszać że się rozpisałaś w końcu od tego jesteśmy żeby przeczytać to co "leży ci na wątrobie"
Ja jestem w podobnym wieku jak ty.. stosunkowo niedawno się dowiedziałam że jest coś takiego jak DDA...przez to zaczełam rozumieć moje zachowania.

"Ale mam ogromne problemy z okazywaniem uczuć, ze zbliżaniem się do kogoś. Szczególnie mówię o towarzystwie męskim, uciekam jak tylko ktoś chce się zbliżyć.'"
". Myślałam że mam taki ciężki charakter, ale teraz widzę jaki wpływ miało na mnie dzieciństwo i jak wszystko się odbija
."
Tak tak... mam identycznie
__________________
~*~Is there any love in your heart?~*~

IT IS TIME FOR A LOVE REVOLUTION



Natasia00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:57.