Tesknota mnie ogarnela...

[etachic]

Aaliyah... naprawde zaskakuja mnie twoje posty... Znaczy pozytywnie! Czytam sobie forum emigrantki i... wszedzie sie cieszysz z Anglii. Trzeba ci zazdroscic chyba Nie masz czasem wielkiego dola na zadadzie: Musze juz wrocic do domu!!! ?? Ojej...

[aaliyah]

Napisane przez etachic

Aaliyah... naprawde zaskakuja mnie twoje posty... Znaczy pozytywnie! Czytam sobie forum emigrantki i... wszedzie sie cieszysz z Anglii. Trzeba ci zazdroscic chyba Nie masz czasem wielkiego dola na zadadzie: Musze juz wrocic do domu!!! ?? Ojej...

Etachic, kiedy ja jestem w domu Czasem jak mam ciezki dzien w pracy to mysle - "ech, kiedy pojde wreszcie do chaty znaczy na Streatham Hill (bo tam ona jest)..."

A tak na serio, to jak jade do Polski to tez sie ciesze, ale szybko mi tam wszystko powszednieje, oczywiscie poza rodzina. I jak wracam do Londynu to juz w samolocie mam dobry humor I wzruszam sie jak widze wszystki znajome zakatki jadac pociagiem z Gatwick. No nie wiem, moze mnie podziwiac nie trzeba, moze ja nawiedzona jestem

[iwONKA595]

Napisane przez aaliyah

Etachic, kiedy ja jestem w domu Czasem jak mam ciezki dzien w pracy to mysle - "ech, kiedy pojde wreszcie do chaty znaczy na Streatham Hill (bo tam ona jest)..."

A tak na serio, to jak jade do Polski to tez sie ciesze, ale szybko mi tam wszystko powszednieje, oczywiscie poza rodzina. I jak wracam do Londynu to juz w samolocie mam dobry humor I wzruszam sie jak widze wszystki znajome zakatki jadac pociagiem z Gatwick. No nie wiem, moze mnie podziwiac nie trzeba, moze ja nawiedzona jestem

tylko pozazdroscic, mi jest tu dobrze pod wzgledem warunkow finansowych ale tesknie za znajomymi, rodzina, swoim osiedlem, polskim jezykiem w sklepach..zawsze mi ciezko jak wracam do anglii

[etachic]

Napisane przez iwONKA595

tylko pozazdroscic, mi jest tu dobrze pod wzgledem warunkow finansowych ale tesknie za znajomymi, rodzina, swoim osiedlem, polskim jezykiem w sklepach..zawsze mi ciezko jak wracam do anglii

Zostajesz w Anglii na kilka lat? Na cale zycie? Czy to tylko taka przygoda zwiazana z kasa??

[iwONKA595]

Napisane przez etachic

Zostajesz w Anglii na kilka lat? Na cale zycie? Czy to tylko taka przygoda zwiazana z kasa??

no i tu zaczyna sie problem...przyjechalam 2,5 roku temu i mialam zostac na jakies gora 3lata, ale ze wzgledow finansowych chce teraz zostac dluzej, ale nie wiem ile. NA PEWNO nie zostane na zawsze ale pewnie ze 2-3 lata jeszcze sobie dam. jestem z TZ dlatego jeszcze posiedze, jakbym byla sama to juz by mnie tu nie bylo. nie robie konkretnych planow kiedy wroce chociaz chcialabym zeby to bylo juz teraz. Ogolnie rzecz biorac nie potrafie odpowiedziec na pytanie - ile tu zostane - bo sama nie znam odpowiedzi...
A jak z Toba?

[etachic]

Ja bylam w Anglii co roku - mam tu rodzine, wiec wakacje zawsze na wyspach... No i dzieki temu angielski udalo mi sie opanowac (rodzina jedynie anglojezyczna)... Teraz.. teraz jestem tu juz trzy miesiace, zlapalam prace... No i tracam za 25 dni. Bo po prostu kocham szalenie te Polske i moje zycie tam Zostawilam tam przyjaciol, najblizszych, wiec nie jest dziwna moja tesknota... (chociaz w sumie ostatnio niezle sie tu czuje.. wlasciwie idealnie:P).
Nie ma co... za Anglia tez bede tesknic. Troche.

[srubka]

mnie tez ogarnela tesknota
nei za krajem jako krajem, ale za mama i znajomymi za studiami i znajomymi z uczelni za cala ta nauka po nocach, za strachem przed kolokwiami, za wyglupami na przerwach
nie sadzilam ze moge za tym tesknic wiedzialam ze bede tesknic za tymi osobami ale ze za nauka?
jakos tak ostatnio ciagle mysle co tam slychac w Polsce, jakby to byly gdybym tam nadal byla
...a ja tu jestem dopiero 2 miesiace jak to bedzie dalej?

[aaliyah]

Napisane przez srubka

mnie tez ogarnela tesknota
nei za krajem jako krajem, ale za mama i znajomymi za studiami i znajomymi z uczelni za cala ta nauka po nocach, za strachem przed kolokwiami, za wyglupami na przerwach
nie sadzilam ze moge za tym tesknic wiedzialam ze bede tesknic za tymi osobami ale ze za nauka?
jakos tak ostatnio ciagle mysle co tam slychac w Polsce, jakby to byly gdybym tam nadal byla
...a ja tu jestem dopiero 2 miesiace jak to bedzie dalej?

Srubka nie martw sie, dalej bedzie juz tylko lepiej. Nowe zycie, nowi ludzie... Pierwsze miesiace sa najtrudniejsze. A jak tak tesknisz za nauka to moze zapisz sie do jakiejs szkoly

Pozdrawiam!

[CzarnyElf]

Mnie ostatnio tesknota przeszla po ostatniej wizycie w Polsce.

Mianowicie bylam zaskoczona cenami-jak poszlam do Zlotych Tarasow w Warszawie to oczy otwieralam ze zdziwienia-jeansy 200 zl sweter 200 zl-moja siostra musi prawie pol wyplaty wydac zeby kupic jakies fajne perfumy.Ceny sa takie jak w stanach tzn w restauracjach-ciuchy i kosmetyki zabojczo drogie(2 razy drozsze).Odechcialo mi sie-nic nie kupowalam-nie moglam sie doczekac az bede w usa.

Odechcialo mi sie gdy w Lebie zobaczylam w sklepie odziezowym szefa wydzierajacego sie na mlode sprzedawczynie przy klientach-wyzwal ich od leni przeklinajac przy tym.

Odechcialo mi sie jak na Starowce prawie polknelam szklo znalezione w nalesniku i musialam jeszcze za to zaplacic.

Oczywiscie bedac tutaj tesknie-za siostrami mama i polskim jedzeniem.

Nie ma kraju idealnego.

[Luba]

Elfiku, rozumiem Cię

[CzarnyElf]

Napisane przez Luba

Elfiku, rozumiem Cię

Wlasciwie to nie moge sie zdecydowac gdzie jest moje miejsce.Jestem tak 50 na 50.W Stanach podoba mi sie ze zyje sie bardziej wygodnie,ceny ciuchow i kosmetykow-no ale tez ten kraj nie jest idealem

Moze w te wakacje przyjedzie do mnie siostra-jezeli sie uda nam zalatwic wize

[Luba]

Napisane przez CzarnyElf

Wlasciwie to nie moge sie zdecydowac gdzie jest moje miejsce.Jestem tak 50 na 50.W Stanach podoba mi sie ze zyje sie bardziej wygodnie,ceny ciuchow i kosmetykow-no ale tez ten kraj nie jest idealem

Moze w te wakacje przyjedzie do mnie siostra-jezeli sie uda nam zalatwic wize

No wlaśnie, zaden kraj nie jest doskonały...
Emigrantki ciągle żyją w takim zawieszeniu, juz nie pasuja tam, a jeszcze nie do konca pasują tu...
Chociaż tak z ręką na sercu... to ja akurat moge życ w Niemczech ale zdaję sobie sprawę, że Stany to co innego. Ja nawet jak nie jade do Polski to mam tę świadomość, że w każdej chwili moge tam pojechać, albo ktos moze przyjechac do mnie...

Trzymam kciuki, oby sie udało siostrze do Ciebie przyjechać!
Ja też lubie jak nas ktos odwiedza, a już moja siostra to szczególnie jest mile widzana

[nea200pl]

Napisane przez Luba

No wlaśnie, zaden kraj nie jest doskonały...
Emigrantki ciągle żyją w takim zawieszeniu, juz nie pasuja tam, a jeszcze nie do konca pasują tu...

Chyba jestem jakas inna bo ja wlasnie pasuje tu i uwazam UK za swoj dom a niedlugo mam nadzieje Ghane (daje nam nie wiecej niz gora cztery lata). Wiem ze UK to kraj nie-perfekcyjny i ma swoje problemy ale tak szczerze mowiac im bardziej przyjezdzam do Polski tym mniej umiem sie w niej odnalezc, czesto czuje sie tam jak prawdziwy odmieniec. Czuje ze gdyby nie rodzina w Polsce, ktora bardzo kocham, pewnie nie jezdzilabym do Polski czesto i tylko w te miejsca, ktore lubie i podziwiam - nad Baltyk i w Tatry.

Jedyne za czym czasami tesknie, oprocz rodziny, to polskie jedzenie albo kosmetyki - jak tak jest to je sobie zamowie przez internet i po tesknocie.

Moze to i zle ale jedno co wiem to ze na pewno nigdy do Polski nie wroce na stale. Jestem jednak dumna ze swojego pochodzenia i kiedy bedziemy miec dziecko naucze go jezyka i polskiej kultury.
Troche to moje myslenie pogmatwane ale takie sa moje odczucia.

[Luba]

Napisane przez nea200pl

Chyba jestem jakas inna bo ja wlasnie pasuje tu i uwazam UK za swoj dom a niedlugo mam nadzieje Ghane (daje nam nie wiecej niz gora cztery lata). Wiem ze UK to kraj nie-perfekcyjny i ma swoje problemy ale tak szczerze mowiac im bardziej przyjezdzam do Polski tym mniej umiem sie w niej odnalezc, czesto czuje sie tam jak prawdziwy odmieniec. Czuje ze gdyby nie rodzina w Polsce, ktora bardzo kocham, pewnie nie jezdzilabym do Polski czesto i tylko w te miejsca, ktore lubie i podziwiam - nad Baltyk i w Tatry.

Jedyne za czym czasami tesknie, oprocz rodziny, to polskie jedzenie albo kosmetyki - jak tak jest to je sobie zamowie przez internet i po tesknocie.

Moze to i zle ale jedno co wiem to ze na pewno nigdy do Polski nie wroce na stale. Jestem jednak dumna ze swojego pochodzenia i kiedy bedziemy miec dziecko naucze go jezyka i polskiej kultury.
Troche to moje myslenie pogmatwane ale takie sa moje odczucia.

Ja sie z Tobą zgadzam, zreszta nie raz o tym pisałam, nawet chyba w tym watku...
Mnie chodzi raczej o cos innego...
Nie jestem Niemką. Niemiecki nie jest moim językiem ojczystym. Nie mam tu szkolnych koleżanek, nie mam wspólnych wspomnień, jakichś takich haseł -wytrychów, które zna każdy (coś w rodzaju polskich cytatów z Rejsu )
I dlatego pisałam o tym zawieszeniu... bo chocby nie wiem co, to ja zawsze bede trochę inna.
Do Polski wracac nie zamierzam. Ale nawet gdyby, to i tam bede już troche obca. Juz jestem. Już mnie drażnia różne rzeczy, czegos nie rozumiem, cos mi przeszkadza...

Tu jest moje miejsce na ziemi. Ale ja dla tego miejsca zawsze już będe tylko przybyszem...
Nie przeszkadza mi to. Nie czuje się szczególnie obco. Ale wiem, że nigdy nie będę tutejsza
W Polsce tez juz nie bardzo czuje się swoja.

Mimo wszytsko jestem zadowolona i uwazam, ze decyzja o wyjeździe była w naszym przypadku naprawde dobra. Znaleźlismy tu swoje miejsce.

[nea200pl]

Napisane przez Luba

Ja sie z Tobą zgadzam, zreszta nie raz o tym pisałam, nawet chyba w tym watku...
Mnie chodzi raczej o cos innego...
Nie jestem Niemką. Niemiecki nie jest moim językiem ojczystym. Nie mam tu szkolnych koleżanek, nie mam wspólnych wspomnień, jakichś takich haseł -wytrychów, które zna każdy (coś w rodzaju polskich cytatów z Rejsu )
I dlatego pisałam o tym zawieszeniu... bo chocby nie wiem co, to ja zawsze bede trochę inna.
Do Polski wracac nie zamierzam. Ale nawet gdyby, to i tam bede już troche obca. Juz jestem. Już mnie drażnia różne rzeczy, czegos nie rozumiem, cos mi przeszkadza...

Tu jest moje miejsce na ziemi. Ale ja dla tego miejsca zawsze już będe tylko przybyszem...
Nie przeszkadza mi to. Nie czuje się szczególnie obco. Ale wiem, że nigdy nie będę tutejsza
W Polsce tez juz nie bardzo czuje się swoja.

Mimo wszytsko jestem zadowolona i uwazam, ze decyzja o wyjeździe była w naszym przypadku naprawde dobra. Znaleźlismy tu swoje miejsce.

Teraz wiem o co Ci chodzilo. To prawda co mowisz - z jednej strony zawsze czlowiek bedzie troche obcy, nie wazne jak gleboko wsiaknie w atmosfere.
Jak sobie teraz pomysle to faktycznie ludzie moga rozmawiac o bajkach z dziecinstwa, glupotach i przyjazniach ze szkoly, wspominac slodycze, ktorych juz nie ma itd a ja nie poniewaz to wszystko przezylam w Polsce.
Tez mi to nie przeszkadza bo dopiero teraz sobie o tym pomyslalam.

[magda_222]

Czesc dziewczyny
Ja jestem w innej sytuacji, bo to nie ja tylko moj przyszły maz wyjechał za granice(holandia). Dzisiaj wyjechał i ja nie wiem co bedzie. Cały dzien rycze...chyba nie dam rady.

[aaliyah]

Napisane przez magda_222

Czesc dziewczyny
Ja jestem w innej sytuacji, bo to nie ja tylko moj przyszły maz wyjechał za granice(holandia). Dzisiaj wyjechał i ja nie wiem co bedzie. Cały dzien rycze...chyba nie dam rady.

Magdo, anie mozesz do niego dolaczyc w Holandii?

[magda_222]

Napisane przez aaliyah

Magdo, anie mozesz do niego dolaczyc w Holandii?

Miało byc tak, ze jedziemy razem, ale niestety praca była tylko dla niego. wiec pojechał Moze za 3 tygodnie, albo dopiero po nowym roku bedzie i dla mnie praca.ale to tylko moze.wiem, ze niektore z Was przezywaja dłuzsze rozłaki, ale jak tak tesknie, prawie codziennie sie widywalismy
Teraz przygotowania do wesela, a mi samej sie nie chce. Nie czuje tej radosci kiedy on był i razem załatwialismy wszystko...

[aaliyah]

Napisane przez magda_222

Miało byc tak, ze jedziemy razem, ale niestety praca była tylko dla niego. wiec pojechał Moze za 3 tygodnie, albo dopiero po nowym roku bedzie i dla mnie praca.ale to tylko moze.wiem, ze niektore z Was przezywaja dłuzsze rozłaki, ale jak tak tesknie, prawie codziennie sie widywalismy
Teraz przygotowania do wesela, a mi samej sie nie chce. Nie czuje tej radosci kiedy on był i razem załatwialismy wszystko...

Nie martw sie, jeszcze troche i do niego dolaczysz Bylam kiedys w podobnej sytuacji - trzy miesiace rozlaki, myslalam ze nie dam rady. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni Pozdrawiam!

[agus87]

mnie tesknota ogarnela, ze wzgledu na to, ze w Angli mieszka moja siostra z mezem i 2 dzieciaczkow moich kochanych a od czerwca mieszka z nimi moja mama, pomaga siostrze chce mi sie plakac......zostalam tu sama z ojcem i bratem, ach jak to dobrze, ze moj tz jest przy mnie...

[gonka23]

dolaczam do teskniakow .
przybylam do Walii pod koniec czerwca 2006. plan byl taki, ze zostajemy z kolezanka do lutego 2007, bo ona wraca na studia, a ja nie wyobrazam sobie zycia tak daleko od rodziny/przyjaciol. jednakze w lipcu zeszlego roku poznalam mojego obecnego, polskiego Tzta , zakochalam sie no i zostalam. zaczelismy cos tam planowac no i uda nam sie to jedynie jesli jeszcze przez 4/5 lat tu pomieszkamy, popracujemy. czasem kocham to miejsce, uwielbiam ludzi w pracy, angazuje sie w to co robie, ale czasem mam wrazenie, ze czegos nie skonczylam w Polsce. ze nie zamknelam jakiegos rozdzialu albo, ze po prostu nie przygotowalam sie psychicznie na tak dluga rozlake. ostatnie miesiace w Polce byly bardzo zabiegane - egzaminy, pisanie pracy magisterskiej, jakies durne romanse. do konca nie wiedzialam czy lece, bo nie moglam ustalic terminu kiedy sie bronie. no ale dzien po ostatnim egz, po obronie bylam juz w samolocie. z tego wszystkiego zapomnialam polowy rzeczy niezbednych na poczatku pobytu - kiedy sie nie ma kasy na takie rzeczy jak spiwor . nie mialam imprezy pozegnalnej , nie zdazylam sie nawet ucieszyc z tego ze jestem magistrem. dlatego do tej pory mam takie dziwne uczucie, ze nie bede tu szczesliwa, bo w Polsce czegos nie dokonczylam. tesknie za domem. tesknie za siorka, za jej synkiem, ktorego widzialam przynajmniej raz w tygodniu. tesknie za przyjaciolmi - tutaj ich nie mam. mam kilku znajomych, ale nic wiecej. moze ja sie zle nastawiam. moze to ze mna problem. co zrobic, zeby bylo latwiej?

buziakuje wszystkie emigrantki te teskniace i te dajace nadzieje, ze moze byc pieknie .

[cuciola]

Teskni mi sie

wczoraj zamowilam bilet na samolot od 3 do 10 grudnia..
najbardziej tesknie za rodzina..za mama,tata,bratem i dziadkami..

i wkurza mnie to ze zeby wygospodarowac 7 dni na pobyt w Polsce trzeba przewrocic wszystko do gory nogami w jednym miesiacu sesja,w drugim Tz nie moze bo pisze prace mgr...i co chwile cos..
a samolot low cost to przeciez maly wydatek--a nigdy sie zebrac nie mozna

rodzice odwiedzaja mnie tylko latem..i tez jakos smutno mi z tego powodu

[CzarnyElf]

Mi sie dzisiaj wyjatkowo teskni bo:

-pogoda do kitu
-mam tu tylko TZ(zero znajomych-ale sie juz przyzwyczailam wiec nie narzekam)
-moja siostra nie ma szans na wize turystyczna(dobija mnie to ze jestem tu 7 lat prawie i nikt mnie jeszcze nie odwiedzil)
-niewiem kiedy polece do Polski
-kryzys w usa

[cuciola]

CzarnyElf..a kiedy ostatnio bylas w Pl? jak czesto bywasz?

[CzarnyElf]

Napisane przez cuciola

CzarnyElf..a kiedy ostatnio bylas w Pl? jak czesto bywasz?

Ostatnio rok temu-ale ja nie moge wlasnie wytrzymac dluzej niz rok.

Latam raz na 2 lata-chcialabym czesciej...

Nie wiadomo kiedy teraz polece bo Tz mysli o przeprowadzce.....a przyleciec do mnie tez nikt nie moze.....chociazby chcieli(jest ciezko o wizy)


Chyba ta pogoda tak na mnie wplywa-mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej i mniej mi sie bedzie tesknic..

Pozdrawiam

[cuciola]

rozumiem cie bo tez zadko widuje rodzinke mimo ze wzgledem ciebie jestem niedaleko od Polski (wlochy)

przytulam!

[CzarnyElf]

Napisane przez cuciola

rozumiem cie bo tez zadko widuje rodzinke mimo ze wzgledem ciebie jestem niedaleko od Polski (wlochy)

przytulam!

[olka_222]

Napisane przez CzarnyElf

Mi sie dzisiaj wyjatkowo teskni bo:


-kryzys w usa

Elfiku wiem, e to off top ale powiedz mi jak naprawdé jest z tym kryzysem w USA? Czy rzeczywicie jest a tak strasznie odczuwalny dla zwykego obywatela?

[CzarnyElf]

Napisane przez olka_222

Elfiku wiem, e to off top ale powiedz mi jak naprawdé jest z tym kryzysem w USA? Czy rzeczywicie jest a tak strasznie odczuwalny dla zwykego obywatela?

Wydaje mi sie ze w pewnym sensie tak.Zalezy jednak od tego w jakiej kto jest sytuacjii-ile ma kredytow do splacenia itp.Ja zaobserwowalam ze:

-ludzie wydaja mniej
-sprzedaja samochody
-wartosc domow spada(dla tych ktorzy wpakowali sie w kilka kredytow nastaly niezbyt pewne czasy)
-ceny zywnosci i gazu skacza do gory
-ceny edukacjii ida do gory bo kazdy teraz mysli o pojsciu do szkoly w celu zdobycia lepiej platnej pracy..

Ogolnie nie jest za ciekawie ale mam nadzieje ze ten kryzys przejdzie...

(moze by zalozyc watek na ten temat-?chetnie bym podyskutowala a takze przeczytala inne opinie na ten temat...)

[desti]

Napisane przez CzarnyElf

Mi sie dzisiaj wyjatkowo teskni bo:
-pogoda do kitu
-mam tu tylko TZ(zero znajomych-ale sie juz przyzwyczailam wiec nie narzekam)

mam tak samo... no moze z ta pogoda dzis troche lepiej

nie wiem dlaczego bo kiedys nie mialam z tym zadynch problemow ale odkad tu jestem to jakos zupelnie mi to nie wychodzi. W sumie to nie brak czasu i nie brak checi ale po prostu wszystko sie szybko rozmywa. I mimo, ze w pracy czy w szkole otoczona jestem ludzmi to jakos mam problem ze stworzeniem czegos "stalego".

Czasami mnie to strasznie dobija ... bo samotne chodzenie po sklepach nie sprawia przyjemnosci i kawa wypita w samotnosci... wtedy wlasnie tesknie za tymi wszystkimi osobami, ktore zostaly w pl lub porozjezdzaly sie po swiecie... za tym tesknie najbardziej... ze, kiedys zawsze byl ktos na wyciagniecie reki...