2013-08-02, 08:02 | #61 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 4 342
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
W grudniu będę miała większą rodzinę - wychodzę za mąż. Rodzina mojego chłopa prowadzi gospodarstwo, tata dodatkowo dorabia przy budowie. Nie mają wykształcenia wyższego, jednak każdy z trójki rodzeństwa A. skończył, albo jest w trakcie studiów. Uwielbiam tam być, są to ludzie otwarci, bardzo ciepli, inteligentni, pracowici. Bardzo imponują mi swoim charakterem i ciężką pracą. Oczywiście chłop miał nieco trudniej na starcie, bo nie chciał nigdy brać pieniędzy od rodziców (udało mu się dzięki świetnym wynikom w nauce), ale nie wydaje mi się, żeby to było tak faktyczne odstawanie od poziomu. Dla mnie posiadanie lub brak studiów przez rodziców nie może być powodem do wstydu. Nigdy nie pamiętam, żebym wstydziła się swojej Mamy czy Taty, A. znając mnie i wiedząc jakie wykształcenie mają moi rodzice też nigdy nie wstydził się swojego pochodzenia, domu czy ubioru a ja kocham tam być. Wiedza mojej Teściowej z zakresu ogrodnictwa czy gotowania jest dla mnie ( i dla mojej Mamy! ) bardzo imponująca, uważam ich za świetnych ludzi, inteligentnych, z poczuciem humoru. Natomiast na swojej drodze spotkałam kupę ludzi z papierkiem z wyższych, prezentujących dno intelektualne i kulturowe Edytowane przez sugarfreeee Czas edycji: 2013-08-02 o 08:03 Powód: gramatyczne ;P |
|
2013-08-02, 08:15 | #62 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 200
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
Uważam, że autorka zdecydowanie przesadza. |
|
2013-08-02, 08:22 | #63 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Tak czytam te wywody Autorki i skwituję słowem "smętne pierdzielenie".
Jesteś dorosła, a obwiniasz o wszystko rodziców, pasiesz swoje kompleksy, nakręcasz się rodzicami znajomych, jakby byli co najmniej półbogami. Bez sensu, to jest Twoje życie i naprawdę możesz postarać się wycisnąć z niego tyle, ile się da. Ty sama, nie rodzice. 1. Nie wiem po co wstydzisz się tego, jak mieszkają i jak się zachowują, skoro Ty sama już z nimi nie mieszkasz. To już nie Twoja sprawa. 2. Zawsze wydawało mi się, że w wieku studenckim nikt już nie chwali się "a mój tata jest lekarzem", tylko skupia się na własnych osiągnięciach. Mylę się? 3. Nie widziałaś świata? To zobaczysz, toż jeszcze do grobu się nie kładziesz. Ładnych wyrażeń możesz się nauczyć, obycia też. Książki czytaj sobie do woli, nikt nie zabrania. Zacznij żyć SWOIM życiem, nie rodziców. Moi rodzice są rolnikami, żadne z nich nie ma matury. Ja i moje rodzeństwo skończyliśmy studia, wszyscy pracujemy, znamy języki. Rodzice nie żałowali nam środków na naukę, choć bywało różnie z kasą. Cała rodzina bardzo lubi czytać, łącznie z tymi niewykształconymi rodzicami. Trochę pojeździłam po Europie, mimo skromnych finansów - a to przy okazji wakacyjnej pracy, a to wyjazd z koła naukowego na studiach - jak się chce to można, trzeba mieć tylko otwarte oczy i chwytać okazje. Wszyscy mamy swoje pasje, prywatne a nie narzucone przez rodziców jak to często bywa. Nigdy nie zamieniłabym swojej rodziny na żadną inną i nie wstydziłam się najbliższych. Nie miałam i nie mam kompleksów z tym związanych, ba, z perspektywy czasu cieszę się, że to co mam, mogę zawdzięczać sobie i nikomu w pas kłaniać się nie muszę. Autorko, przestań patrzeć na wszystko z perspektywy "taka biedna jestem, od małego pod górkę, wszystko przez tych prostych rodziców" tylko weź się do roboty. |
2013-08-02, 08:55 | #64 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 200
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
Cytat:
Ja od siebie dodam jeszcze, że wielu dzisiejszych wybitnych profesorów, pisarzy, naukowców i polityków pochodzi ze wsi, z rodzin rolniczych bądź robotniczych. Ja bym wręcz powiedziała, że niejednokrotnie dzieci, które wychowały się w biedzie, jeszcze bardziej dążą do wiedzy i wybicia się z biedy, niż dzieci bogatych, wykształconych rodziców, które mają wszystko podane na tacy. Problem jest jeden - trzeba chcieć. |
||
2013-08-02, 10:10 | #65 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
A ja bym na dziewczynę aż tak nie najeżdżała. Z jej postów raczej odczytałam, że ma pretensje do rodziców o bierność. O to, że woleli stagnację, choć mieli wybór. I wciąż mają. Przecież chyba wszyscy mamy w otoczeniu ludzi, którzy wolą ponarzekać niż coś zmienić- tak jak mama autorki. Wystarczy poczytać wątki na wizażu
Dodatkowo dziewczyna poznała ludzi, których rodziny prowadzą inny styl życia. Może i często jest on tylko z pozoru inny, ale to wystarcza, żeby wyrobić sobie opinię na temat. Nie oszukujmy się i nie czarujmy: dziecku rodziców mało elokwentnych i pozbawionych ambicji (mama autorki musiała w młodości cierpieć na przynajmniej jedną z tych rzeczy) jest trudniej. Ale nie musi być ich kopią. I najważniejsze- nie determinuje to rodziców jako ludzi. Autorka ma z rodzicami dobry kontakt, jest po prostu świadoma ich wad. Pewnie trochę wyolbrzymia, jak to zwykle bywa w chwilach zwątpienia. Moja rada jest taka: zaakceptuj rodziców takimi jakimi są i żyj po swojemu. Ich nie zmienisz, ale zadbać o swój rozwój zawsze możesz. Powodzenia |
2013-08-02, 10:18 | #66 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 755
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Ja nie rozumiem, czemu Autorka tak narzeka. Bo rodzice nie mają najnowszego samochodu? Serio, tekst typu "rodzice mi nie kupią mieszkania, sama będę musiała" jest dość śmieszny. Weź Ty dziewczyno odczep się od zainteresowań Twoich rodziców, czy ich braku, a skoro jest Ci źle, masz za mało kasy itd. to przestań od nich brać i sama zarabiaj. Wtedy może zrozumiesz, ile trzeba tyrać na zarobienie pieniędzy na certyfikat z języka, nowy samochód, czy zagraniczny wyjazd.
Niestety, nie każdemu się w życiu udaje mieć bogatych rodziców. Niektórzy ich w ogóle nie mają, i nie mogą liczyć choćby na złotówkę od nich. Zamiast czepiać się i wynajdywać ich wady, może jednak wyciągnij zalety. Ja bym wyjechała na Twoim miejscu - wtedy dostaniesz prawdziwą naukę życia. |
2013-08-02, 10:26 | #67 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
|
|
2013-08-02, 10:29 | #68 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Niedaleko spada jablko od jablonii:p
|
2013-08-02, 10:36 | #69 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 490
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Na pewno ogólnie postawa życiowa rodziców w pełnym tego słowa znaczeniu ma na nas ogromny wpływ i nas kształtuje. NA SZCZĘŚCIE do czasu! W pewnym momencie otwierają się nam oczy, mi tak jak i Tobie otworzyły się na studiach i widzimy, jak żyją inni, jakie błedy inni popełniają, a jakie nasi rodzice. Niestety ja pod wpływem rodziców podjęłam kilka bardzo złych decyzji w swoim życiu, niektórych ważniejszych innych mniej ważnych. Tak jak u Twoich moich rodziców jedyną rozrywka jest telewizja i narzekanie jak to źle, a jak to inni mają dobrze (w domyśle: mają dobrze, bo było im to dane z nieba a nie na to zapracowali), więc od dziecka gdy tylko zainetresowałam się czymś, przykładowo, polubiłam grę w koszykówkę i zapisałam się na treningi a od rodziców usłyszałam: Dziecko, po co ty tam chodzisz, obejrzyj sobie telewizję. I ja, takie dziecko dwunastoletnie po jakimś czasie dawałam się im zniechęcić i rezygnowałam, podobnie było z tańcami, z jazdą na łyżwach. Kto wie może dziś byłabym słąwną koszykarką lub chociaż miałabym swoje prawdziwe hobby od dzieciństwa, ale staram się o tym nie myśleć. Wtrącali się też w bardziej poważne sprawy, które dziś bolesnie rzutuja na moją przyszłość, na przykład prawo jazdy, ("nie rób, KIEDYŚ zrobisz). Mam do nich głęboki żal za to jak mną kierowali w młodości, nie uważam, że to moja wina, bo ja wierzyłam, że chcą dla mnie dobrze i myślałam, że to co oni mówią, jest prawdą, byli niejako autorytetem.
Ogólnie podejście do rzeczywistości też mają spaczone i mi się udzielił ich głęboki pesymizm. Jest gorąco = udar, można umrzeć, jest zima i pada uroczy śnieg = można się przeziębić i też umrzeć. Moim zdaniem w tym wątku nie chodzi o majętność rodziców, czy to ile kasy dają autorce, chodzi o to, że oni nie są dla niej autorytetem, nie są w jej oczach mądrymi ludźmi na których warto się wzorować i radzić. Być może Ci którzy mają fajncyh zaradnych rodziców, na których zawsze mogą liczyć, zobaczą w tym temacie tylko odniesienia do pieniedzy i skwitują Cię jako materialistkę, ale mi sie wydaje, że dokładnie rozumiem o co Ci chodzi. Jeśli się mylę, daj znać. Rozpisałam się trochę bo jest to dla mnie ważny temat dosyć. Podsumowując jestem niezmiernie wdzięczna światu, że miałam na tyle odwagi, żeby wyjechać, poznać inny świat i zobaczyć, że można żyć inaczej i ciekawiej. Jestem wdzięczna, że mam chłopaka i przyjaciół, którzy pokazują mi jak spaczone było podejście do życia w moim domu i jak żyć, żeby było lżej I za to, że teraz mam wybór jak żyć i jakie decyzje podejmować, żeby nie popełniać ich błędów. Autorko, skup się na tym, że teraz możesz już ułożyc swoje życie po swojemu. Edytowane przez masquenada Czas edycji: 2013-08-02 o 10:42 |
2013-08-02, 10:44 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Może Twoi rodzice nie są super ambitni i zaradni, ale jak możesz mieć do nich o to pretensje? Oceniać własnych rodziców tak stereotypowo? Nie kradli, nie robili przekrętów, żebyś musiała się ich wstydzić. To nie podstawówka, jesteś już w takim wieku, że możesz sama się dorabiać, sama się rozwijać. Jasne, że fajnie byłoby już na starcie dostać od rodziców mieszkanie, samochód i egzotyczne wakacje dwa razy w roku, ale nie każdemu się to trafia. Poza tym, nigdy nie wiadomo czy wtedy byłabyś szczęśliwa, np. gdyby Twoi rodzice na siłę chcieli z Ciebie zrobić adwokata albo finansistę, gdyby np. zmusili Cię do studiowania czegoś, do czego się nie nadajesz.
__________________
Edytowane przez _chocolate Czas edycji: 2013-08-02 o 11:02 |
2013-08-02, 10:51 | #71 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Nie przesadzasz trochę z tą pogardą? Ale ogólnie, to masz rację. Tylko, że to nie zmienia faktu, że dzieci takich rodziców mają w życiu trudniej. Może nie wszystkie, ale jednak mają.
|
2013-08-02, 11:10 | #72 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 490
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Muszą się po części same wychować Normą powinno być to, że rodzice wpajają Ci takie wartości jak pracowitość, chęć rozwój, wspominany tu optymizm i zaradność, i inne tego typu cechy, które bardzo ułatwiają życie. A jak w domu masz wiecznie biadolących jak to źle, zmęczonych, znudzonych, to od najmłodszych lat patrzysz na to i chcesz czy nie wsiąka to w Ciebie. Dzieci takich rodziców musza same się wielu rzeczy nauczyć, wiele odkryć i przewartościować swój świat. Każdy tu się czepia o to mieszkanie i samochód. Jest różnica gdy masz biednych rodziców z przyczyn od nich poniekąd niezależnych, którzy nie mogą pozwolić sobie na luksusy, ale wspierają Cię dopingują, doradzają Ci tak, żeby mieć lepiej, a inna sprawa gdy są tą ludzie, którzy żyją z dnia na dzień, źle zarabiają, ledwo wiążą koniec z końcem ale po co coś zmieniać, po co szukac innej pracy? I cała ich zła sytuacja finansowa wynika z lenistwa, niechęci do zmian, wygodnictwa, pesymizmu i życiowej niezaradności, tak jak jest w przypadku moich rodziców. Nie wymagam od nich mieszkania, ale wymagam życiowej zaradności bo jako dziecko chciałabym móc się na nich wzorować a niestety źle bym na tym wyszłą.
Edytowane przez masquenada Czas edycji: 2013-08-02 o 11:15 |
2013-08-02, 11:45 | #73 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Nie chodziło mi o obrażanie rodziców. Nie chodzi mi też o to, żeby mi wszystko podsunęli na tacy i wszystko kupili, np swój obecny komputer kupiłam sobie sama, za własne pieniądze, taki jaki chciałam, a nie taki jaki wybrał mi ojciec. Natomiast widzę bardziej zaradnych rodziców, czy to w rodzinie czy w otoczeniu. Widzę jak chociażby bracia ojca pomogli swoim dzieciom się ustawić na początek, a ja wiem, że od rodziców NIC nie dostanę i że chcąc mieć mieszkanie będę musiała wziąć kredyt, bo rodzice mi w niczym nie pomogą.
Od kiedy pamiętam, mama była ciągle zmęczona po pracy, ciągle ją coś bolało i nigdy rodzice nie mieli pieniędzy. Wczoraj założyłam ten wątek pod wpływem emocji, bo znowu usłyszałam, że wydali na mnie X zł od początku roku akademickiego, a za to mogliby kupić to, to i to i że przez moje studia teraz nie mają pieniędzy, ale oni nigdy nie powiedzieli, że mają pieniądze. Tata już pracy nie zmieni, bo tu dostanie wszelkie dodatki za staż pracy itd, mama mogłaby zmienić, ale nie chce, bo ma teraz blisko do pracy i ma tu swoje koleżanki. Miałam chorobę która wymagała leczenia chirurgicznego, ale rodzice zamiast znaleźć specjalistów, którzy by mi pomogli, poddali się gdy byłam dzieciakiem, przez co musiałam się męczyć dopóki sama nie znalazłam specjalisty na drugim końcu Polski i nie wymusiłam na mamie, żeby zadzwoniła do niego. Gdybym nie wzięła sprawy w swoje ręce, to moi rodzice nic by w tym kierunku nie poczynili. Podsumowując, chciałabym mieć jakieś inne wspomnienia, doświadczenia niż wiecznie zmęczonych rodziców, narzekających na brak pieniędzy, siedzących w domu przed telewizorem. Zdaję sobie sprawę, że teraz sama jestem odpowiedzialna za swoje życie, ale mam żal do nich, że mi niczego nie pokazali. Dokładnie chodzi o to, o czym pisała Masquenada. |
2013-08-02, 12:10 | #74 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4206829 9]Masakra jaka roszczeniowa postawa [/QUOTE]
Dokładnie. Jestem w szoku: moi rodzice też nigdy nie dawali mi na wakacje (pierwszy raz pojechałam za granicę w wieku 24 lat), w dzieciństwie i w wieku nastoletnim wyjechałam gdzieś może ze 3 razy. Nie miałam też kursów językowych, nie dostawałam kosmetyków, ubrania tylko od święta. I nigdy nie uznałam, że coś mi się od życia należy - no dobra, jak miałam 16 lat to troszkę zazdrościłam koleżance, która pochodziła z bogatego domu Sama dbałam o swój rozwój, mnóstwo czytałam, nigdy nie poczułam się gorsza od innych. Cytat:
A już obwinienie ich o to, że nie masz pasji jest całkowicie niepojęte
__________________
Książki 2021 98 (2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66) |
|
2013-08-02, 12:18 | #75 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3 134
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Poczucie krzywdy z powodu tego, ze nie mialo sie tego co inni, nie jest roszczeniowa postawa. To wg mnie normalny odruch, choc niepotrzebnie skierowany w strone rodzicow, bo co oni moga poradzic na to, ze swiat dookola jest zly i niesprawiedliwy, jedni maja wszytsko, inni nic.
|
2013-08-02, 12:29 | #76 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 490
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
Droga Naomi, nie problem w tym, że pochodzi z biednego domu, problem w tym, że pochodzi z domu w którym się narzeka i nic nie robi? Ciężko tak na to spojrzeć? I owszem ja też mam pretensje do rodziców, że nie zapewnili mi i mojemu rodzeństwu lepszych warunków, bo jak można zapewnić kiedy ma się trójkę dzieci studiujących i zarabia się 1600 a nawet przez myśl nie przejdzie, że może należałoby poszukać innej pracy, a nawet jak wprost ją proponują to się ja odrzuca. Nie o brak pieniędzy konkretnie chodzi, ale o lenistwo i brak rozsądku, aolbo nie wiem wogóle jak to nazwać. Edytowane przez masquenada Czas edycji: 2013-08-02 o 12:33 |
|
2013-08-02, 12:39 | #77 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
załóżmy na potrzeby taką sytuację: rodzice mają dziecko uzdolnione w jakiś sposób plastycznie, matematycznie, muzycznie czy jakoś tam inaczej. no i ci rodzice zabraniają dziecku się rozwijać w danym kierunku, bo im się nie podoba wybór dziecka (np. rodzic chce żeby dziecko zostało spawaczem, a latorośl chce tańczyć w balecie) lub rodzicom się nie chce zabrać dziecka do odpowiedniej instytucji, która mu ten rozwój umożliwi. koszty, to sprawa drugorzędna, da się coś wykombinować w tym zakresie, o ile się chce. jeżeli taka sytuacja ma miejsce, to żal do rodziców jest uzasadniony, ale jeżeli polega utyskiwania na nich dotyczą tylko ich gnuśności, bo chcą żyć byle jak i byle gdzie, to ich sprawa. nic się z tym nie zrobi.
Edytowane przez szprotka_ Czas edycji: 2013-08-02 o 12:41 |
2013-08-02, 13:00 | #78 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 899
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Widzę, że większość osób zrozumiała jedno - rodzice nie dali Ci pieniędzy na to czy tamto, a ty masz roszczeniową postawę... A ja jednak widzę coś innego. Moi rodzice są wykształceni, jeździliśmy na wakacje, zwiedzaliśmy, mama uczyła mnie "trudnych słów", ale o jedno mam żal - że nie rozwinęła we mnie pasji. Że kiedy byłam dzieckiem nie zaprowadziła mnie na lekcje pływania/nauki języków/tańca. I nie mam pasji, i raczej nie będę mieć.
Rozumiem Cię i wiem, o co chodzi. Rodzice nie pokazali Ci świata. Trzymali Cię w domu - bo im się nic nie chciało, byli zmęczeni. Wiesz, jak poszłam na studia, też zaczęłam inaczej postrzegać wszystko, uczyć się i widzę, jak wiele mnie ominęło Ale mam czas i ty też masz czas. Zapisz się na jakiś studencki kurs, na języki, na taniec. Poproś kogoś, żeby Ci pokazał coś, opowiedział o świecie - na pewno masz znajomych którzy byli za granicą Może rozbudzą w Tobie pasje i zaczniesz żyć |
2013-08-02, 13:09 | #79 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 389
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
Edytowane przez 201702060922 Czas edycji: 2013-08-02 o 13:12 |
|
2013-08-02, 13:49 | #80 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 200
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
Matko Święta, czy Wam, osobom dorosłym, naprawdę trzeba pod nos podsuwać pasję? Mnie mama też nie zaprowadziła na chór - sama zdecydowałam, że chcę iść, poszłam na przesłuchanie i zostałam, bo mi się to spodobało. Odkryłam, że to jest to. I byłam wtedy tylko niespełna 15 dzieciakiem. Dajmy na to, że mama, chcąc zaszczepić w Tobie pasję, zaprowadziłaby Cię np. na lekcje jazdy konnej. Załóżmy, że Ty tej jazdy konnej nie cierpisz, ale mama siłą Cię na nią prowadzi, żeby "zaszczepić pasję". Byłabyś zadowolona z takiej "pseudo" pasji? Nie sądzę. Pasja to coś, co sama musisz w sobie odkryć, coś co chcesz i lubisz robić, a nie to, co Ci rodzice pod nos podstawią. Bo Tobie wcale nie musi się to podobać. Nie musisz mieć takich samych zamiłowań, jak Twoi rodzice. Nie będę mieć pasji, bo rodzice mi jej nie zaszczepili - bzdura, tak się może tłumaczyć gimnazjalista, któremu nic się nie chce, a nie dorosły człowiek. To jest szukanie na siłę winnych wszędzie, tylko nie w sobie. Ot co. Cytat:
Cytat:
Pewnie, bo dla człowieka w wieku Twoich rodziców zmiana pracy to "pikuś". Nie wiem dokładnie, ile lat mają Twoi rodzice, ale zakładam, że są gdzieś po czterdziestce, przed pięćdziesiątka. Niełatwo jest już w tym wieku znaleźć pracę, pracodawcy wolą młodych, energicznych. A poza tym "starych drzew się nie przesadza" - jeżeli ktoś w tym wieku czuje się w pracy po prostu dobrze, to ja mu się nie dziwię, że jej nie zmienia, ludzie w tym wieku trudniej przyzwyczajają się do nowych miejsc. Edytowane przez verumka Czas edycji: 2013-08-02 o 13:50 |
|||
2013-08-02, 13:50 | #81 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Autorko, jasne, ze bogaci rodzice daja wieksze mozliwosci, tu sie nie ma co oszukiwac, ze jest inaczej, ale biadolic czemu moi nie są bogaci tez jest bez sensu? Rozerzyj sie wokół poza czubek własnego nosa? Ile ludzi zyje na srednim poziomie? Wykształconych rowniez. Nie byłas za granicą, ok, szkoda. Masz wakacje? Mogłas załatwiac sobie prace na wakacje. 2 msce pracy np i zrobic sobie miesiąc wakacji. Problem? Nie. Ja jako studentka wyjechałam na Sycylie (48 godz autobusem w jedna stronę), znalazłam prace, mieszkanie mi udostepniono, pracowałam kilka tyg, po czym nie mając powazniejszych wydatków, co zarobiłam przeznaczyłam na wakacje ( własnie tam) i swoje przyjemnosci i drobiazgi. Ty tymaczasem biadolisz, jak to inni maja dobrze, bo dostali cos od rodziców. No mieli farta, dostali, Ty nie masz, to musisz sie wziac za siebie. Wiecej odziedziczyłas po rodzicach niz przypuszczasz- sklonnosc do biernej postawy i narzekania na los.
|
2013-08-02, 14:55 | #82 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 490
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
|
|
2013-08-02, 15:01 | #83 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Prawda jest taka, ze zawsze beda ludzie ktorzy maja ( albo nam sie wydaje ze maja) lepiej i latwiej w zyciu.
Sa tez tacy ktorzy maja duzo gorzej. Odniose sie do pierwszego postu : ze wstydzisz sie powiedziec jak mieszkacie itd. Zastanow sie kogo to obchodzi? czy twoja przyjaciolka przestanie cie szanowac bo masz stary dywan? Czy chlopak ktory ci sie podoba wysmieje mebloscianke? (malo prawdopodobne) Masz rodzicow. + sa razem + nie ma u was patologii + sa zdrowi, pracuja + |
2013-08-02, 15:10 | #84 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
popieram wypowiedz. dla mnie najwazniejsza jest niematerialna wartosc rodziny, a nie jej materialna wycena. masz syndrom zachlysniecia sie wlk. swiatem. Tylko od Ciebie zalezy jak to wykorzystasz - mozesz to wykorzystac jako motor do zmian i parcia ku jeszcze lepszemu. albo jeczec do konca zycia, pozostajac nadal tak roszczeniowa. |
|
2013-08-02, 15:40 | #85 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
Autorko tematu, pracowałaś już gdzieś kiedyś? Cytat:
+ chodzi do kina (czego nie robi mnóstwo bogatszych dzieciaków, bo albo im się nie chce, albo za hajs matki balują). Straszny żywot, normalnie bida z nędzą. Ale inni mają lepiej. Chlip chlip. "Rodzice nie zarazili mnie żadną pasją" - ojej. Sama jako prawie lub praktycznie dorosła kobieta nie możesz się zarazić pasją, potrzebujesz dalej rodziców, żeby ciągnęli Cię za rączkę? Twoje żale byłyby może uzasadnione, gdybyś pisała z perspektywy 5-10-latki, ale nie prawie dorosłej, ukształtowanej już baby. To, że niczym się nie interesujesz, zwalasz na rodziców?
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." Edytowane przez ulicznica Czas edycji: 2013-08-02 o 15:44 |
||
2013-08-02, 16:23 | #86 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
Autorka ma bardzo dziecinne myślenie - ot, matka mogłaby pracę zmienić. Tylko, że autorka, jak Ty zaryzykujesz zmianę pracy i coś nie wyjdzie, to przyjdziesz do mamy. A Twoja matka, musi zarobić na dom, jedzenie, Twoje zachcianki. Dodatkowo każda przerwa w pracy zawodowej oddala ją od emerytury. Zaryzykowałabyś zmianę pracy? Dodaj do tego fakt, że w wieku 50+ znalezienie pracy jest koszmarnie trudne (o ile nie jesteś specjalistą w jakiejś dziedzinie), a dostanie umowy o pracę - graniczy z cudem. Mój ojciec po utracie posady drugiej szukał 1,5 roku - a uwierz, nie jest kasjerką w sklepie, ma umiejętności w kilku różnych dziedzinach oraz doświadczenie zawodowe. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić jakim ciśnieniem byłoby zmienianie w takich warunkach pracy przez Twoją matkę. Ale co tam, przecież 'mogłaby'. |
|
2013-08-02, 16:37 | #87 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Moja mama nie ma jeszcze 40 lat, poza tym dostała propozycję awansu, a moim zdaniem kierownik zmiany to nie jest taka duża odpowiedzialność, nawet gdy jest zwykłą kasjerką, to musi oddawać pieniądze, jeśli im się nie zgadzają podczas inwentaryzacji.
Tak, zaczęłam pracę od razu po maturze, z tym że ja akurat teraz mogę sobie pozwolić na pracę na umowę zlecenie, a moja mama woli mieć stałą umowę o pracę. Zresztą moja mama zarabia obecnie najniższą krajową, a gdyby poszła do sklepów do galerii (również miała takie propozycje) to zarabiałaby ok. 1500 - 1700 zł, ale ona nie chce, bo nie lubi kobiet tam pracujących, poza tym pracowalaby w niedziele, a zresztą dla niej jest za daleko . To są jej argumenty. Edytowane przez hipotermia_ Czas edycji: 2013-08-02 o 16:39 |
2013-08-02, 16:39 | #88 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: różnie to bywa
Wiadomości: 5 910
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
|
|
2013-08-02, 16:39 | #89 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Cytat:
Skoro masz pracę i swoje pieniądze, to co Ci za przeproszeniem, do maminych?
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
|
2013-08-02, 16:43 | #90 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wykształcenie rodziców a start w dorosłość ich dziecka.
Pracowałam, obecnie nie pracuję, bo zajmuję się czymś innym, to tak gwoli wyjaśnienia. Ale mam nadzieję, że w ciągu roku akademickiego znajdę chociaż coś dorywczego, żeby zarobić na certyfikat z angielskiego.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:07.