Czy Twój facet chodzi do pubu?

[Quarantine]

Napisane przez Pani_Mada

wiesz... nie sugeruję, że zmyślasz czy koloryzujesz. po prostu nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego całokształtu, chociaż sama pochodzę z małej wsi z zamkniętymi ludźmi. to co opowiadasz brzmi jak najbardziej zapadła wieś na Białorusi

Przeciez na Białorusi też by w to nie uwierzyli ale tak jest, to tylko przykłady, nie chce się denerwować piszac wiecej.

Napisane przez Pani_Mada

no to ja bym to raczej przypisała 'towarzystwu'. nie mieszkasz na najlepszym osiedlu, trochę brzmi jak zaczątki patologii - może Ci ludzie po prostu chcą się upijać. i tyle.
naprawdę nie ma co usprawiedliwiać picia manipulacjami ze strony barmanów. dopóki kogoś nie przywiążą do krzesła i nie wleją alkoholu do gardła to człowiek sam jest sobie winien że się upija

Nie, akurat na tym osiedlu raczej nie pija nie liczac jednego co o nim pisalem w innym wątku. Do tego baru przychodzi też sporo "blokowiczów". to zasługa "specjalisty" barmana - właściciela i wiem że nie popełnia przestępstwa, gadane jest ważne w każdym biznesie.

---------- Dopisano o 15:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

[1=17c731ef415ea939127a54e 258bb952ab9747631_5ee0147 2777c6;87809871]A to są takie? Czyż bary/puby/kluby to nie wylęgarnie najgorszych patologii? [/QUOTE]
No są. mafia też chodzi w garniturach pachnąca a nie w łachach śmierdząca.

[linaya]

Najczęściej chodzimy razem. Nie tyle do pubu, co do restauracji na jakieś jedzenie, i przy okazji kolejkę, dwie jakiegoś alkoholu (piwo, cydr, drinki, wino). Dużo rzadziej - od czasu do czasu - ja z koleżankami(częściej), on z kolegami(rzadziej), bądź razem ze znajomymi. Ale nawet wtedy nasz wybór to bardziej restauracja, w której można zarówno coś wypić, jak i zjeść, niż typowy pub.

Samodzielnie, bez towarzystwa - w zasadzie nigdy. Chyba, że w sezonie ciepłym mąż wypuszcza się rowerem w "teren", zatrzymuje się w naszej ulubionej, przydrożnej knajpce, zamawia małego cydra i dzwoni do mnie(gdy wracam z pracy - on pracuje w innym trybie), żebym wsiadła na rower i przyjechała, bo jest w X (nazwa baru). Czekając na mnie sączy tego cydra i gawędzi z właścicielami (znamy się).

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Odpowiadajac na pytanie moj facet nie chodzi do pubu bo nie lubi ale nie mialabym nic przeciwko jakby czasem wyszedl. Ja chodze z kolezankami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Swietusia]

Napisane przez Quarantine

Teraz nie chodzi to jasne, bo koronawirus a przed? Mam na myśli tylko jego samotne wyjścia albo z kolegami a nie z Tobą.

Nie jestem przeciwnikiem napicia się alkoholu chociaż obecnie prawie nie piję (bardzo rzadko żeby się oderwać od rzeczywistości i nie coraz częściej a odwrotnie a jak piję to sam - w domu). Jednak jeszcze kilka lat temu zdarzało mi się wyjść na 3 piwa ze 4 razy w miesiącu. Niestety, obserwowałem jak barman a zarazem właściciel rozpił niejedną osobę w tym jedna przekręciła się na nerki (od piwa które nerki rzekomo oczyszcza).

Alkohol sprzedaje się dorosłym a dorosły powinien mieć swój rozum, barman - właściciel nikogo na siłę nie zatrzymywał więc moje stwierdzenie że "barman rozpił kogoś" może być uznane za krzywdzące i śmieszne. Jednakże...

Wielu barmanów, zwłaszcza tych będących zarazem właścicielami lokalu to "dobrzy psychologowie", wygadani, potrafiący słuchać, mający predyspozycje do jakiejś tam manipulacji, sprawiający że klient czuje się doceniony, wysłuchany a jednocześnie taki człowiek za barem imponuje mu. Klient przychodzi coraz częściej i na dłużej i gdyby kupował piwo do domu a nie w barze to raczej nie przyspieszałby tak.

Wyjścia do pubu z kolegami nie są tak zdradliwe jak samotne. To w tym drugim przypadku, jak zauważyłem, klient zaczyna tonąć coraz bardziej. Co ciekawe, dotyczy to nie tylko jakichś zakompleksionych, niewykształconych klientów ale też np. inżynierów w dojrzałym wieku (jeden z poczuciem winy raz tlumaczyl się niepytany dlaczego dziś tyko cola) jak i prawników. I to wcale nie musza być osoby z problemem. ot chcą się troszkę oderwać po pracy. Ulegają tej jakiejś niby magii i otoczce neoników, światełek, lśniących elementów aparatury do nalewania piwa itp. i tego ze w barze nie ma chamstwa, jest czysto, spokojnie, właściciel prosi grzecznie stanowczo o nieprzeklinanie, wyprasza zbyt głośnych oraz tych którzy juz mają dosyć chociaż jeszcze mogliby. I osoby barmana (oczywiście bez zadnych podtkestow intymnych)

Rozpędziłem się i rozpisałem się troche nie na temat na który chciałem bo zasadniczo to chciałem tylko zapytać (o ile w ogóle jest tu ktoś co ma faceta chodzacego do pubu, bo nie zdziwiłbym jeśli nie ma) jak się na takie chodzenie zapatrujecie? czy może trochę cieszycie się, że idzie na piwo co widac po powrocie a nie nie wiadomo gdzie? Czy takie wyjścia do pubu sprawiają że później (przez kilka dni) relacje macie fajniejsze - on jest fajniejszy w pożyciu, obejściu?

Gdy byłam w związku, mój facet chodził sobie gdzie chciał z kolegami, do pubu, do klubu. Raz nawet brałam udział w organizacji imprezy i miałam vipa, że wszystkie alkohole przy barze miałam w dniu tego wydarzenia za darmo bez limitu, ale bardzo się źle czułam, byłam dzień przed okresem i załatwiłam, żeby miał tego vipa za mnie i poszedł się pobawić, a ja zostałam w domu.
Uwielbiam od czasu do czasu wyjść na miasto z innymi ludźmi na piwo czy inny fajny trunek alkoholowy, więc rozumiem, że ktoś może potrzebować takiej rozrywki. Sama bym nie wyszła raczej, bo co to za rozrywka pić samemu, ale jak kogoś to bawi i nie popada w przesadę to ok.
Jestem też taka kobietą, która chętnie by sobie czasem wyszła w piątkowy wieczór ze swoim facetem na piwo i frytki, żeby się wyluzować i pogadać. Myślę, że sprawiłoby to, że mielibyśmy lepsze relacje. Również jakby sam sobie wyszedł czy tam z kolegami, gdyby był porządnym człowiekiem. Gdyż co ciekawe, zapraszałam na piwo na mieście wyżej wspomnianego byłego i był na nie, a jak się rozstaliśmy i poszłam do niego po swoje rzeczy, to się spóźnił kilka godzin, przyszedł podpity i mi powiedział, że o, teraz, jak nie jest ze mną, w końcu wyszedł na miasto na luzie na piwo. Aha.
A żeby mnie barman rozpił to mi się nie zdarzyło, nie weszłam z żadnym w konfidencję.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Ja, kobieta, chodzę do pubów z koleżankami.
Co teraz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87811016]Ja, kobieta, chodzę do pubów z koleżankami.
Co teraz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ty to spoko, bo kobiety są na wyższym poziomie rozwoju

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87811019]Ty to spoko, bo kobiety są na wyższym poziomie rozwoju

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Doczytałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Quarantine]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87811016]Ja, kobieta, chodzę do pubów z koleżankami.
Co teraz? [/QUOTE]
Nie wiem co teraz, na początek wykonaj próby wątrobowe.

---------- Dopisano o 06:00 ---------- Poprzedni post napisano o 05:55 ----------

Napisane przez Swietusia

A żeby mnie barman rozpił to mi się nie zdarzyło, nie weszłam z żadnym w konfidencję.

I tak trzymaj.

[Rena]

Moj TZ woli restauracje od barow i raczej z kolegami wybiera obiad/kolacje. Oczywiscie w czasie epidemii wszystko zamkniete, wiec siedzi w domu. A kolegow ma na WhatsApp.

[Quarantine]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87809102]OK, problemy zdrowotne ani uzależnienie mnie nie dotyczą, więc jak najbardziej mam zamiar kontynuować swoje zwyczaje, jak tylko otworzą nasze ulubione miejscówy.[/QUOTE]
To trochę tak jak edan84 - narkotyki mu nie szkodzą, twierdzi.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Quarantine

Nie wiem co teraz, na początek wykonaj próby wątrobowe..

Haha Dobre

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Quarantine

To trochę tak jak edan84 - narkotyki mu nie szkodzą, twierdzi.

No i dobrze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Napisane przez Quarantine

Teraz nie chodzi to jasne, bo koronawirus a przed? Mam na myśli tylko jego samotne wyjścia albo z kolegami a nie z Tobą.

Nie jestem przeciwnikiem napicia się alkoholu chociaż obecnie prawie nie piję (bardzo rzadko żeby się oderwać od rzeczywistości i nie coraz częściej a odwrotnie a jak piję to sam - w domu). Jednak jeszcze kilka lat temu zdarzało mi się wyjść na 3 piwa ze 4 razy w miesiącu. Niestety, obserwowałem jak barman a zarazem właściciel rozpił niejedną osobę w tym jedna przekręciła się na nerki (od piwa które nerki rzekomo oczyszcza).

Alkohol sprzedaje się dorosłym a dorosły powinien mieć swój rozum, barman - właściciel nikogo na siłę nie zatrzymywał więc moje stwierdzenie że "barman rozpił kogoś" może być uznane za krzywdzące i śmieszne. Jednakże...

Wielu barmanów, zwłaszcza tych będących zarazem właścicielami lokalu to "dobrzy psychologowie", wygadani, potrafiący słuchać, mający predyspozycje do jakiejś tam manipulacji, sprawiający że klient czuje się doceniony, wysłuchany a jednocześnie taki człowiek za barem imponuje mu. Klient przychodzi coraz częściej i na dłużej i gdyby kupował piwo do domu a nie w barze to raczej nie przyspieszałby tak.

Wyjścia do pubu z kolegami nie są tak zdradliwe jak samotne. To w tym drugim przypadku, jak zauważyłem, klient zaczyna tonąć coraz bardziej. Co ciekawe, dotyczy to nie tylko jakichś zakompleksionych, niewykształconych klientów ale też np. inżynierów w dojrzałym wieku (jeden z poczuciem winy raz tlumaczyl się niepytany dlaczego dziś tyko cola) jak i prawników. I to wcale nie musza być osoby z problemem. ot chcą się troszkę oderwać po pracy. Ulegają tej jakiejś niby magii i otoczce neoników, światełek, lśniących elementów aparatury do nalewania piwa itp. i tego ze w barze nie ma chamstwa, jest czysto, spokojnie, właściciel prosi grzecznie stanowczo o nieprzeklinanie, wyprasza zbyt głośnych oraz tych którzy juz mają dosyć chociaż jeszcze mogliby. I osoby barmana (oczywiście bez zadnych podtkestow intymnych)

Rozpędziłem się i rozpisałem się troche nie na temat na który chciałem bo zasadniczo to chciałem tylko zapytać (o ile w ogóle jest tu ktoś co ma faceta chodzacego do pubu, bo nie zdziwiłbym jeśli nie ma) jak się na takie chodzenie zapatrujecie? czy może trochę cieszycie się, że idzie na piwo co widac po powrocie a nie nie wiadomo gdzie? Czy takie wyjścia do pubu sprawiają że później (przez kilka dni) relacje macie fajniejsze - on jest fajniejszy w pożyciu, obejściu?

Poproszę link do tych badań, które popełniłeś wraz z metodologią.

Nie rozumiem czemu ktoś z kim żyję po wyjściu ze znajomymi miałby być wobec mnie nagle milszy. To wychodzimy z założenia, że przed jest niemiły? Czy może już pijesz w stronę głodu alkoholowego i że jak dostanie swoją porcję, to ma kilka dni luzu?
Motyw o tym, że wraca pijany, więc wiadomo gdzie był brzmi bardzo toksycznie.

Takie tam nieudane prowo...

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Pani_Robot

Poproszę link do tych badań, które popełniłeś wraz z metodologią.

Nie rozumiem czemu ktoś z kim żyję po wyjściu ze znajomymi miałby być wobec mnie nagle milszy. To wychodzimy z założenia, że przed jest niemiły? Czy może już pijesz w stronę głodu alkoholowego i że jak dostanie swoją porcję, to ma kilka dni luzu?
Motyw o tym, że wraca pijany, więc wiadomo gdzie był brzmi bardzo toksycznie.

Takie tam nieudane prowo...

Nie pierwsze i zapewne nie ostatnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Quarantine]

Napisane przez Pani_Robot

Poproszę link do tych badań, które popełniłeś wraz z metodologią.

Nie rozumiem czemu ktoś z kim żyję po wyjściu ze znajomymi miałby być wobec mnie nagle milszy. To wychodzimy z założenia, że przed jest niemiły? Czy może już pijesz w stronę głodu alkoholowego i że jak dostanie swoją porcję, to ma kilka dni luzu?
Motyw o tym, że wraca pijany, więc wiadomo gdzie był brzmi bardzo toksycznie.

Takie tam nieudane prowo...

Naprawdę nie wyobrażasz sobie że kilka godzin zapomnienia poza domem bez drugiej połowy może wpłynąc pozytywnie na dalsze relacje z nią? Odpoczęcie od niej (i jej od niego)?

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

Napisane przez Pani_Robot

Motyw o tym, że wraca pijany, więc wiadomo gdzie był brzmi bardzo toksycznie.

Po 3-4 piwach pijany? No trochę widac po oczach i czuć a nie że na czworakach wraca.

[Pani_Mada]

Napisane przez Quarantine

Naprawdę nie wyobrażasz sobie że kilka godzin zapomnienia poza domem bez drugiej połowy może wpłynąc pozytywnie na dalsze relacje z nią? Odpoczęcie od niej (i jej od niego)?

a to musi to 'odpoczywanie' obejmować upijanie się?
ja z mężem często robimy coś osobno, bo uważamy, że niezdrowo kisić się stale i zawsze tylko w swoim towarzystwie. ale jakieś może jedynie 10 % tych wyjść, to wychodzenie z kimś innym na drinka i nigdy nie jest to upijanie się.

a więc nie, nie wyobrażam sobie tego w ten sposób jak napisałeś.

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

Napisane przez Quarantine

Po 3-4 piwach pijany? No trochę widac po oczach i czuć a nie że na czworakach wraca.

ośmielam się stwierdzić, że w tej wypowiedzi chodziło o to że motyw "czuć od niego piwo, więc wiadomo gdzie był" - ta potrzeba kontroli, szpiegowania i brak zaufania brzmi toksycznie. upijanie się to już inny problem, chociaż też toksyczny.

[Quarantine]

Napisane przez Pani_Mada

a to musi to 'odpoczywanie' obejmować upijanie się?
ja z mężem często robimy coś osobno, bo uważamy, że niezdrowo kisić się stale i zawsze tylko w swoim towarzystwie. ale jakieś może jedynie 10 % tych wyjść, to wychodzenie z kimś innym na drinka i nigdy nie jest to upijanie się.

a więc nie, nie wyobrażam sobie tego w ten sposób jak napisałeś.

Znowu - jakie upijanie się? Mowa o wyjściu na kilka piw. Własnie żeby nie kisić się stale i zawsze tylko w swoim towarzystwie. Mieszkasz na wsi zapewne w domu z ogrodkiem to sobie możecie łatwiej zniknąć z oczu niż ktoś w bloku.

---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ----------

Napisane przez Pani_Mada

ośmielam się stwierdzić, że w tej wypowiedzi chodziło o to że motyw "czuć od niego piwo, więc wiadomo gdzie był" - ta potrzeba kontroli, szpiegowania i brak zaufania brzmi toksycznie. upijanie się to już inny problem, chociaż też toksyczny.

Chodzilo o to że widac że był te 2-3 godziny na piwie a nie na dziwkach.

[Pani_Mada]

Napisane przez Quarantine

Chodzilo o to że widac że był te 2-3 godziny na piwie a nie na dziwkach.

i to jest właśnie ta toksyczna część

no i co za problem iść na te dziwki, a w drodze do domu wypić piwo, żeby było czuć? to żadna gwarancja, że czuć alkohol

---------- Dopisano o 17:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

Napisane przez Quarantine

Znowu - jakie upijanie się? Mowa o wyjściu na kilka piw. Własnie żeby nie kisić się stale i zawsze tylko w swoim towarzystwie. Mieszkasz na wsi zapewne w domu z ogrodkiem to sobie możecie łatwiej zniknąć z oczu niż ktoś w bloku.

mieszkam w małym mieszkaniu w bloku

są miliony sposobów na spędzanie czasu osobno, które nie obejmują alkoholu
- jedno wychodzi na siłownię drugie zostaje w domu/wychodzi gdzieś indziej
- jedno wychodzi sobie poczytać do kawiarni, drugie zostaje w domu/wychodzi gdzieś indziej
- jedno idzie ze swoimi znajomymi do kina, drugie zostaje w domu/wychodzi gdzieś indziej
itd itd itd
mogę wymieniać i wymieniać i nic nie będzie zawierało wychodzenia na picie

[Quarantine]

Napisane przez Pani_Mada

i to jest właśnie ta toksyczna część

no i co za problem iść na te dziwki, a w drodze do domu wypić piwo, żeby było czuć? to żadna gwarancja, że czuć alkohol

Ojej, a ona może zajrzeć do osiedlowego baru i on tam faktycznie będzie. Poza tym po tych dwóch trzech godzinach na piwie inaczej się wygląda niz po jednym wracając od kochanki, przecież kobieta to zauważy.

Napisane przez Pani_Mada

mieszkam w małym mieszkaniu w bloku

są miliony sposobów na spędzanie czasu osobno, które nie obejmują alkoholu
- jedno wychodzi na siłownię drugie zostaje w domu/wychodzi gdzieś indziej
- jedno wychodzi sobie poczytać do kawiarni, drugie zostaje w domu/wychodzi gdzieś indziej
- jedno idzie ze swoimi znajomymi do kina, drugie zostaje w domu/wychodzi gdzieś indziej
itd itd itd
mogę wymieniać i wymieniać i nic nie będzie zawierało wychodzenia na picie

Tak, tylko że wyobraź sobie że wielu facetow nie interesuje ani siłownia ani czytanie książki w sąsiednim pokoju ani kino. Lubia po pracy wypić poza domem kilka piw, to ich odpręża a z takich jak ja co ćwiczą siłowo śmieją się.

---------- Dopisano o 16:50 ---------- Poprzedni post napisano o 16:34 ----------

Wasi faceci tak nie robia - nie chodza do osiedlowego baru na niewinne piwko i bardzo dobrze bo to często równia pochyła. Choć to "tylko piwo", "tylko dwa razy w tygodniu"(na początku) i w "knajpeczce na poziomie".

[Pani_Mada]

ok, ale o co chodzi właściwie w tym wątku? co próbujesz dowieść albo czego próbujesz się dowiedzieć, bo chyba nie rozumiem?

napisałeś w pierwszym poście

Napisane przez Quarantine

zasadniczo to chciałem tylko zapytać (o ile w ogóle jest tu ktoś co ma faceta chodzacego do pubu, bo nie zdziwiłbym jeśli nie ma) jak się na takie chodzenie zapatrujecie? czy może trochę cieszycie się, że idzie na piwo co widac po powrocie a nie nie wiadomo gdzie? Czy takie wyjścia do pubu sprawiają że później (przez kilka dni) relacje macie fajniejsze - on jest fajniejszy w pożyciu, obejściu?

i Ci odpowiadamy:
- partnerzy większości wypowiadających się wizażanek sporadycznie chodzą do typowych pubów - raczej do barów lub restauracji
- wychodzą sami, bez partnerek i nikt nie ma z tym problemu
- myślenie "cieszycie się, że idzie na piwo co widac po powrocie a nie nie wiadomo gdzie" - jest patologiczne. nie wiążemy się z facetami, którzy, cytuję, "chodzą na dziwki" i patologiczne jest trwanie w związku z kimś kto byłby do tego zdolny
- nie mamy tak, że jak facet wyjdzie sam, to potem jest wyjątkowo miły


do czego dążysz pisząc "tylko że wyobraź sobie że wielu facetow nie interesuje ani siłownia ani czytanie książki w sąsiednim pokoju ani kino. Lubia po pracy wypić poza domem kilka piw"

no ok, może istnieją. co w związku z tym skoro pytałeś o naszych partnerów?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Pani_Mada

ok, ale o co chodzi właściwie w tym wątku? co próbujesz dowieść albo czego próbujesz się dowiedzieć, bo chyba nie rozumiem?

napisałeś w pierwszym poście


i Ci odpowiadamy:
- partnerzy większości wypowiadających się wizażanek sporadycznie chodzą do typowych pubów - raczej do barów lub restauracji
- wychodzą sami, bez partnerek i nikt nie ma z tym problemu
- myślenie "cieszycie się, że idzie na piwo co widac po powrocie a nie nie wiadomo gdzie" - jest patologiczne. nie wiążemy się z facetami, którzy, cytuję, "chodzą na dziwki" i patologiczne jest trwanie w związku z kimś kto byłby do tego zdolny
- nie mamy tak, że jak facet wyjdzie sam, to potem jest wyjątkowo miły


do czego dążysz pisząc "tylko że wyobraź sobie że wielu facetow nie interesuje ani siłownia ani czytanie książki w sąsiednim pokoju ani kino. Lubia po pracy wypić poza domem kilka piw"

no ok, może istnieją. co w związku z tym skoro pytałeś o naszych partnerów?

Poczytaj sobie jego inne wpisy to zrozumiesz Stereotyp pogania stereotyp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87812626]Poczytaj sobie jego inne wpisy to zrozumiesz Stereotyp pogania stereotyp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

ach, czyli niepotrzebnie się produkuję... gdzieś się tam już natknęłam na niewiarygodne historie, ale granica absurdu jeszcze nie była przekroczona. widocznie za mało przeczytałam

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Mój facet nie.m bo nie ma z kim, koledzy mu się rozkechali w dal, ja co 2-4 miesiace tak z koleżankami
I póki co nie "przyspieszamy", na 2 piwa mam czasu starcza

Napisane przez Quarantine

Bo wy - kobiety jesteście na wyższym poziomie rozwoju.

Hehe zdradzę Ci sekret - przynajmniej w naszym przypadku to raczej nie wina poziomu rozwoju tylko ilości gadania - nie mamy cZasu więcej pic po prostu.

[Quarantine]

Napisane przez Pani_Mada

ok, ale o co chodzi właściwie w tym wątku? co próbujesz dowieść albo czego próbujesz się dowiedzieć, bo chyba nie rozumiem?

napisałeś w pierwszym poście


i Ci odpowiadamy:
- partnerzy większości wypowiadających się wizażanek sporadycznie chodzą do typowych pubów - raczej do barów lub restauracji
- wychodzą sami, bez partnerek i nikt nie ma z tym problemu
- myślenie "cieszycie się, że idzie na piwo co widac po powrocie a nie nie wiadomo gdzie" - jest patologiczne. nie wiążemy się z facetami, którzy, cytuję, "chodzą na dziwki" i patologiczne jest trwanie w związku z kimś kto byłby do tego zdolny
- nie mamy tak, że jak facet wyjdzie sam, to potem jest wyjątkowo miły


do czego dążysz pisząc "tylko że wyobraź sobie że wielu facetow nie interesuje ani siłownia ani czytanie książki w sąsiednim pokoju ani kino. Lubia po pracy wypić poza domem kilka piw"

no ok, może istnieją. co w związku z tym skoro pytałeś o naszych partnerów?

No odpowiedziałyście ale prócz tego zarzucacie mi prowokacje i irracjonalne myślenie niby że jak to po spędzeniu kilku godzin na piwie, oderwaniu się od domowych pieleszy facet może być milszy.. Ty jednak jakby to rozumiesz bo piszesz że też nie chcecie się cąły czas kisić z soba ale nie wyobrażas sobie że to musi być wyjście do pubu mo mozna iśc na siłownie, czytać książkę albo iśc do kina. Na co ja tobie że większośc facetow ma w d.... silownie i książke i kino. Tylko tyle.

No to co Wy ode mnie chcecie??

[Pani_Mada]

Napisane przez Quarantine

No odpowiedziałyście ale prócz tego zarzucacie mi prowokacje i irracjonalne myślenie niby że jak to po spędzeniu kilku godzin na piwie, oderwaniu się od domowych pieleszy facet może być milszy.. Ty jednak jakby to rozumiesz bo piszesz że też nie chcecie się cąły czas kisić z soba ale nie wyobrażas sobie że to musi być wyjście do pubu mo mozna iśc na siłownie, czytać książkę albo iśc do kina. Na co ja tobie że większośc facetow ma w d.... silownie i książke i kino. Tylko tyle.

no nie wyobrażam sobie, bo takich ludzi omijam z daleka. to nie jest dla mnie normalne i nie ważne ilu facetów tak robi - to nigdy normalne nie będzie.

obracam się więc w zupełnie innym towarzystwie bo z mojego kręgu znajomych, nawet dalszyc nie jestem w stanie wymienić ani jednej osoby, o której wiem, że ulubioną rozrywką po pracy jest piwo.

Napisane przez Quarantine

No to co Wy ode mnie chcecie??

ale to co, mówisz o sobie w tym momencie? Ty chodzisz na piwa po pracy?

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Mój chodzi z kolegami albo restauracji albo do czyjegoś mieszkania na planszowki/ pokera.
Do pubu chodzi tylko ze mną i moimi znajomymi.
Ja chodzę dość często.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Fenris]

Napisane przez Quarantine

i tego ze w barze nie ma chamstwa, jest czysto, spokojnie, właściciel prosi grzecznie stanowczo o nieprzeklinanie, wyprasza zbyt głośnych oraz tych którzy juz mają dosyć chociaż jeszcze mogliby.

Z jakiej choinki się urwałeś? To chyba jakiś pub dla wyższych sfer.

Napisane przez Quarantine

Sam to zaznaczyłem, że nie zmusza nikogo do picia natomiast fakty sa takie że mnóstwo osób się tam rozpiło

Niemożliwe! W barze się rozpili!

Napisane przez Quarantine

Chodzilo o to że widac że był te 2-3 godziny na piwie a nie na dziwkach.

A na "dziwkach" też mógł popić i dlatego wrócił pijany/po 3 piwach
Na imprezie też może kogoś "zaliczyć", jaki problem. Nigdy nie wiesz.

Napisane przez Quarantine

Tak, tylko że wyobraź sobie że wielu facetow nie interesuje ani siłownia ani czytanie książki w sąsiednim pokoju ani kino. Lubia po pracy wypić poza domem kilka piw, to ich odpręża a z takich jak ja co ćwiczą siłowo śmieją się.

Jestem pewna, że nie śmieją się z Twoich ćwiczeń, a z kompleksów, które wylewają się w każdym poście. Żalisz się, wymyślasz głupoty, z tego się ludzie śmieją.
A siłownia z Ciebie prawdziwego mężczyzny nie uczyni. Ciamajda z siłowni to jeszcze bardziej żałosne zjawisko.

[Quarantine]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Już dawno wywietrzał ze mnie barowy smród piwa, tytoniu, kostki dezynfekującej i szczyn. lata temu.

[Taranka]

Odpowiadając na główne pytanie wątku:
Nie, nie chodzi, prawie w ogóle nie chodzimy do typowych pubów, wolimy wychodzić na jedzenie. Czasem domówimy sobie piwo/drinka. Jak nie idziemy do knajpy to na kawę.

A teraz mogę poczytać aferę

Sent from my Mi 9T using Tapatalk