Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-08-31, 20:38   #31
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
To co piszesz ma duży sens. To prawda, nie jestem taką wyszczekaną osobą, a ona lubi obracać kota ogonem. Można o niej tak metaforycznie powiedzieć, że to taka osoba, że nawet z wody wyjdzie sucha. Zawsze spada na 4 łapy i faceta też traktowała przedmiotowo.

W takim razie uważasz, że ona chce się ze mną spotkać żeby mnie zmanipulować i mieć swojego przyd*pasa i kogoś kto zastąpi jej pewnie osoby, które się na nią wypięły?

Bo to naprawdę dziwne żeby odezwać się do kogoś po kilku latach. Mamy już umówiony termin. Co powinnam jej napisać? Że przemyślałam sytuację i że jednak lepiej żebym z szacunku do siebie się z nią nie spotkała, bo to jak mnie traktowała było żałosne i poniżej pasa? I że i tak nie miałam zamiaru kontynuować tej znajomości, tylko skoro chciała się spotkać, to chciałam jej powiedzieć to osobiście, ale myślę, że szkoda mojego czasu? I że nie mam do niej żalu i życzę jej jak najlepiej, ale jestem szczęśliwa i nie potrzebuję takich osób w swoim życiu?
No chyba nie myślałaś, że chce się spotkać, bo nagle jej zmiękło serduszko i chce się psiapsiólkowac. Przecież już to, jak odpowiedziała ci na pytanie, dlaczego nagle się odezwała pokazuje, że nic się nie zmieniło.
Możesz jej coś takiego napisać, tylko potem zablokuj, żeby nie wydawać się w dyskusje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-08-31, 21:09   #32
MeredithGreey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 17
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88107216]No chyba nie myślałaś, że chce się spotkać, bo nagle jej zmiękło serduszko i chce się psiapsiólkowac. Przecież już to, jak odpowiedziała ci na pytanie, dlaczego nagle się odezwała pokazuje, że nic się nie zmieniło.
Możesz jej coś takiego napisać, tylko potem zablokuj, żeby nie wydawać się w dyskusje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Dobra rada, w sumie o tym nie pomyślałam żeby blokować. Raczej zakładałam, że ona wyskoczy z pretensjami i oskarżeniami żeby wzbudzić we mnie poczucie winy, żebym się tłumaczyła. A wiadomo, że tłumaczyć się nie będę, a olać byłoby trudno, bo zakładam, że chciałaby mi wbić szpilę.

Bardzo mi pomogłaś Wielkie dzięki!

Chciałabym mieć taki tok myślenia, bo jak widać jestem dość naiwna. Ogólnie układa mi się w życiu, jestem szczęśliwa poza tymi akcjami z koleżankami i chyba miałam potrzebę pokazać jej, że jestem szczęśliwsza bez niej, że poukładałam sobie życie, na zasadzie pokazania byłemu co stracił no i głównie chęć powiedzenia, co o tym wszystkim sądzę. Gdy przedstawiłaś jak wygląda sprawa z tym spotkaniem, to naprawdę dało mi do myślenia. Chciałabym powiedzieć tym ludziom, jak ch*jowo mnie traktują, ale to fakt, że oni i tak mieliby to gdzieś i faktycznie szkoda czasu na spotkania z osobą, która potraktowała mnie najgorzej jak się dało. A i tak na pewno nie chciałabym się z nią dalej spotykać, widzę to też po jej sposobie pisania. Jakby mnie chciała od razu sobie podporządkować, więc po co tracić czas na to jedno spotkanie, skoro tak czy siak nie chcę mieć z nią jakiegoś kontaktu.
MeredithGreey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-01, 02:09   #33
Frozen_Rose
Rozeznanie
 
Avatar Frozen_Rose
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 676
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
Ja też czuję, że już nigdy nie znajdę przyjaciółki, a co gorsza nawet jakiejś bliższej kumpeli, która będzie mi odpisywać i z którą mogłabym pogadać na temat ciuchów i babskich tematów urodowych albo wysyłać wzajemnie czasem śmieszne memy, bo na szczere rozmowy to w ogóle już nie liczę...
Mam bardzo podobnie z tym olewaniem moich problemów, nagle muszą kończyć rozmowę i to tylko poprzez wyświetlenie... Ale jak opowiadały o sobie to wymagały porad i żaliły się... A ja ogólnie jestem osobą, która rzadko gada o swoich problemach, więc to jeszcze bardziej boli.

Czy zwracałaś im na to uwagę, że to nie jest do końca ok? Sama się nie odważyłam, dlatego pytam z ciekawości. I jakie były ewentualne reakcje?
Uwagi koleżankom ze studiów nie zwrócę, ponieważ ogólnie bardzo dobrze mi się z nimi rozmawia. Raz się zwierzyłam, nie było głębszej i dłuższej rozmowy nad moim problemem, pocieszyły mnie, ale to było takie płytkie i chłodne. Nie wiem jakby zareagowały na moje "czepianie się." Zresztą mamy przed sobą ostatni rok nauki i zakładając, że mogłoby doprowadzić do ochłodzenia naszych relacji, wolałabym jednak rozstać się z nimi w pokoju. Bo pewnie po studiach nasza znajomość się rozpadnie, jak to w większości przypadków. Jeśli jednak w przyszłości będzie kontynuowana, może w nadarzającej się sytuacji spytam się dziewczyn dlaczego ignorują moje problemy.

Miałam bardzo wielką ochotę wygarnąć mojej dawnej przyjaciółce, co o niej myślę i o jej zachowaniu oraz spytać się dlaczego tak mnie traktuje. Dałam sobie jednak kilka dni na to, aby emocje opadły i zdecydowałam, że jednak odpuszczę. Szkoda mi było nerwów, żeby się kłócić. Znam ją i pewnie odwracałaby kota ogonem, udawała, że nie wie o co chodzi. Więc po prostu olałam sprawę, tak jak ona mnie olewała.

Czytając wątek widzę, że masz problem z asertywnością. Musisz popracować nad sobą, wiem to po sobie. Nadal się uczę asertywności, ale widzę już efekty. Ludzie z taką umiejętnością mają znacznie lepiej w życiu.

Edytowane przez Frozen_Rose
Czas edycji: 2020-09-01 o 02:16
Frozen_Rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-01, 06:30   #34
MeredithGreey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 17
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez Frozen_Rose Pokaż wiadomość
Uwagi koleżankom ze studiów nie zwrócę, ponieważ ogólnie bardzo dobrze mi się z nimi rozmawia. Raz się zwierzyłam, nie było głębszej i dłuższej rozmowy nad moim problemem, pocieszyły mnie, ale to było takie płytkie i chłodne. Nie wiem jakby zareagowały na moje "czepianie się." Zresztą mamy przed sobą ostatni rok nauki i zakładając, że mogłoby doprowadzić do ochłodzenia naszych relacji, wolałabym jednak rozstać się z nimi w pokoju. Bo pewnie po studiach nasza znajomość się rozpadnie, jak to w większości przypadków. Jeśli jednak w przyszłości będzie kontynuowana, może w nadarzającej się sytuacji spytam się dziewczyn dlaczego ignorują moje problemy.

Miałam bardzo wielką ochotę wygarnąć mojej dawnej przyjaciółce, co o niej myślę i o jej zachowaniu oraz spytać się dlaczego tak mnie traktuje. Dałam sobie jednak kilka dni na to, aby emocje opadły i zdecydowałam, że jednak odpuszczę. Szkoda mi było nerwów, żeby się kłócić. Znam ją i pewnie odwracałaby kota ogonem, udawała, że nie wie o co chodzi. Więc po prostu olałam sprawę, tak jak ona mnie olewała.

Czytając wątek widzę, że masz problem z asertywnością. Musisz popracować nad sobą, wiem to po sobie. Nadal się uczę asertywności, ale widzę już efekty. Ludzie z taką umiejętnością mają znacznie lepiej w życiu.
Kurczę, to masz naprawdę podobną sytuację do mnie. Też chciałabym być asertywna, ale jak pisałam wyżej, mam dużą potrzebę powiedzenia innym jak źle mnie traktują. Nie zawsze jest to dopasowane do sytuacji, dlatego kumuluje się to wszystko we mnie. Chociaż do tej byłej przyjaciółki serio nie mam żalu. Zrozumiałam z czasem, że ona strasznie chciała się mną rządzić żeby podbudować sobie ego i lubiła dowartościowywać się moim kosztem. Zawsze chciała mieć swojego giermka. Także z nią ewidentnie jest coś nie tak.

Inne osoby mówiły mi, że była o mnie zazdrosna i traktowała jak konkurencję. Wolała trzymać mnie "w cieniu", a jak spotkałyśmy się przypadkiem, gdy była z innymi ludźmi to udawała, że mnie nie zna (nawet za czasów tej niby-przyjaźni)... Argumentowała to tym, że nasi znajomi nie muszą się znać.

Raz też zanim miałam poznać jej faceta, powiedziała mi, że mam uważać, bo ile się słyszy o sytuacjach, gdzie przyjaciółka odbiła przyjaciółce faceta. Byłam w szoku, bo ja nigdy taka nie byłam i byłam wtedy już długo w szczęśliwym związku. Jej facet nie jest jakiś przystojny żeby wszystkie dziewczyny się na niego rzucały i żeby mieć takie obawy. Tym bardziej do kogoś, kogo się niby uważa za przyjaciółkę i jest w związku. Widać, że była niepewna siebie.
Mimo, że olewałam jakieś jej szpile odnośnie moich studiów i pracy, to nie pozwalałam jej decydować o moim czasie i obowiązkach i być na każde jej zawołanie. Za to się wkurzyła. Czułam, że ona chce sabotować rzeczy, w których odnoszę sukcesy i dają mi spełnienie. Sama nie miała dla mnie zbyt wiele czasu. Wiem, że wtedy na początku nie powinnam wyciągać pierwsza ręki, bo ta dziewczyna jest toksyczna.

W pracy też trafiałam na osoby bardzo rządzące się, komentujące moje wybory osobiste. Stawiałam im się, ale coś w tym jest, że jakoś przyciągam takie osoby. A nie opowiadałam dużo o sobie.

Dziewczyny (i chłopaki ), jak ćwiczycie swoją asertywność? Ja mam teraz bardziej ograniczony kontakt z ludźmi i praca z domu mi odpowiada. Brakuje mi raczej takich bliższych kontaktów jak kiedyś z koleżankami z tematu, a nie ludzi z biura. Tej eks-przyjaciółki też mi nie brakuje Chyba jestem ambiwertykiem, choć chyba bardziej w stronę introwertyka. Stąd może też naiwnie myślałam, że to dobry pomysł by się spotkać i okazja spróbować "swoich sił", skonfrontować się w końcu.

Edytowane przez MeredithGreey
Czas edycji: 2020-09-01 o 06:32
MeredithGreey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-01, 09:15   #35
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
Dobra rada, w sumie o tym nie pomyślałam żeby blokować. Raczej zakładałam, że ona wyskoczy z pretensjami i oskarżeniami żeby wzbudzić we mnie poczucie winy, żebym się tłumaczyła. A wiadomo, że tłumaczyć się nie będę, a olać byłoby trudno, bo zakładam, że chciałaby mi wbić szpilę.

Bardzo mi pomogłaś Wielkie dzięki!

Chciałabym mieć taki tok myślenia, bo jak widać jestem dość naiwna. Ogólnie układa mi się w życiu, jestem szczęśliwa poza tymi akcjami z koleżankami i chyba miałam potrzebę pokazać jej, że jestem szczęśliwsza bez niej, że poukładałam sobie życie, na zasadzie pokazania byłemu co stracił no i głównie chęć powiedzenia, co o tym wszystkim sądzę. Gdy przedstawiłaś jak wygląda sprawa z tym spotkaniem, to naprawdę dało mi do myślenia. Chciałabym powiedzieć tym ludziom, jak ch*jowo mnie traktują, ale to fakt, że oni i tak mieliby to gdzieś i faktycznie szkoda czasu na spotkania z osobą, która potraktowała mnie najgorzej jak się dało. A i tak na pewno nie chciałabym się z nią dalej spotykać, widzę to też po jej sposobie pisania. Jakby mnie chciała od razu sobie podporządkować, więc po co tracić czas na to jedno spotkanie, skoro tak czy siak nie chcę mieć z nią jakiegoś kontaktu.
Nie ma za co, cieszę się, że zrozumiałaś.
W sumie dobre porównanie z tym byłym, tylko że jeśli były nie kocha i ma nas w tyłku, to nic nie możemy mu "pokazać" i udowodnić, bo żeby to zrobić, musiałybyśmy go obchodzić Tak samo te pseudoprzyjaciołki nie przejęłyby się jakimiś kazaniami i pokazywaniem ich czegoś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-01, 14:30   #36
Frozen_Rose
Rozeznanie
 
Avatar Frozen_Rose
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 676
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
Kurczę, to masz naprawdę podobną sytuację do mnie. Też chciałabym być asertywna, ale jak pisałam wyżej, mam dużą potrzebę powiedzenia innym jak źle mnie traktują. Nie zawsze jest to dopasowane do sytuacji, dlatego kumuluje się to wszystko we mnie. Chociaż do tej byłej przyjaciółki serio nie mam żalu. Zrozumiałam z czasem, że ona strasznie chciała się mną rządzić żeby podbudować sobie ego i lubiła dowartościowywać się moim kosztem. Zawsze chciała mieć swojego giermka. Także z nią ewidentnie jest coś nie tak.

Inne osoby mówiły mi, że była o mnie zazdrosna i traktowała jak konkurencję. Wolała trzymać mnie "w cieniu", a jak spotkałyśmy się przypadkiem, gdy była z innymi ludźmi to udawała, że mnie nie zna (nawet za czasów tej niby-przyjaźni)... Argumentowała to tym, że nasi znajomi nie muszą się znać.

Raz też zanim miałam poznać jej faceta, powiedziała mi, że mam uważać, bo ile się słyszy o sytuacjach, gdzie przyjaciółka odbiła przyjaciółce faceta. Byłam w szoku, bo ja nigdy taka nie byłam i byłam wtedy już długo w szczęśliwym związku. Jej facet nie jest jakiś przystojny żeby wszystkie dziewczyny się na niego rzucały i żeby mieć takie obawy. Tym bardziej do kogoś, kogo się niby uważa za przyjaciółkę i jest w związku. Widać, że była niepewna siebie.
Mimo, że olewałam jakieś jej szpile odnośnie moich studiów i pracy, to nie pozwalałam jej decydować o moim czasie i obowiązkach i być na każde jej zawołanie. Za to się wkurzyła. Czułam, że ona chce sabotować rzeczy, w których odnoszę sukcesy i dają mi spełnienie. Sama nie miała dla mnie zbyt wiele czasu. Wiem, że wtedy na początku nie powinnam wyciągać pierwsza ręki, bo ta dziewczyna jest toksyczna.

W pracy też trafiałam na osoby bardzo rządzące się, komentujące moje wybory osobiste. Stawiałam im się, ale coś w tym jest, że jakoś przyciągam takie osoby. A nie opowiadałam dużo o sobie.

Dziewczyny (i chłopaki ), jak ćwiczycie swoją asertywność? Ja mam teraz bardziej ograniczony kontakt z ludźmi i praca z domu mi odpowiada. Brakuje mi raczej takich bliższych kontaktów jak kiedyś z koleżankami z tematu, a nie ludzi z biura. Tej eks-przyjaciółki też mi nie brakuje Chyba jestem ambiwertykiem, choć chyba bardziej w stronę introwertyka. Stąd może też naiwnie myślałam, że to dobry pomysł by się spotkać i okazja spróbować "swoich sił", skonfrontować się w końcu.
Ciężko jest mi doradzić, napisać jak ćwiczę asertywność, na to ma chyba wpływ doświadczenie życiowe. U mnie nauka przyszła z czasem, nastąpiła nagle. Miałam po prostu dość wszystkiego. Rodzina, znajomi podejmowali za mnie decyzje, rządzili mną, a ja nie potrafiłam się postawić. W głębi duszy zawsze się buntowałam, ale przez to, że zostałam wychowana na grzeczną dziewczynkę, nie potrafiłam się sprzeciwić. W końcu coś we mnie pękło, chciałam, żeby ludzie mnie szanowali, liczyli się z moim zdaniem, nie pomiatali jak śmieciem. Patrząc w lusterko chciałam czuć dumę, a nie wstręt. Żyć w zgodzie ze sobą, a nie pod dyktando innych, bo przecież to jest moje życie i tylko ja mogę nim kierować, a nie ludzie wokół mnie.
Najtrudniej było powiedzieć pierwsze "nie", za każdym następnym razem było łatwiej. Pamiętam do dzisiaj to uczucie (ulgę i zadowolenie z siebie) kiedy pierwszy raz się sprzeciwiłam

Myślę, że w ćwiczeniu asertywności w pewnym stopniu pomogły mi nieświadomie koleżanki ze studiów, one jako pierwsze nie rządziły mną, zawsze się mnie pytały o zdanie i traktowały na równi. Ich zachowanie pomogło mi w rozwijaniu asertywności. Po prostu trafiłam na odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie. Oczywiście bez ich nieświadomej pomocy również bym się uczyła asertywności, ale na pewno nie aż w takim tempie.

Nie trzeba nic mówić o sobie, bo to się czuje. Chwile się spędzi w obecności osoby i można od niej poczuć, np. desperacje albo niskie poczucie wartości. To jak na siłę szukasz partnera albo przyjaciółki, łatwo wyczuć wtedy desperację, mało kto chciałby nawiązać bliższą znajomość z takim człowiekiem
Frozen_Rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-01, 22:34   #37
MeredithGreey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 17
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez Frozen_Rose Pokaż wiadomość
Ciężko jest mi doradzić, napisać jak ćwiczę asertywność, na to ma chyba wpływ doświadczenie życiowe. U mnie nauka przyszła z czasem, nastąpiła nagle. Miałam po prostu dość wszystkiego. Rodzina, znajomi podejmowali za mnie decyzje, rządzili mną, a ja nie potrafiłam się postawić. W głębi duszy zawsze się buntowałam, ale przez to, że zostałam wychowana na grzeczną dziewczynkę, nie potrafiłam się sprzeciwić. W końcu coś we mnie pękło, chciałam, żeby ludzie mnie szanowali, liczyli się z moim zdaniem, nie pomiatali jak śmieciem. Patrząc w lusterko chciałam czuć dumę, a nie wstręt. Żyć w zgodzie ze sobą, a nie pod dyktando innych, bo przecież to jest moje życie i tylko ja mogę nim kierować, a nie ludzie wokół mnie.
Najtrudniej było powiedzieć pierwsze "nie", za każdym następnym razem było łatwiej. Pamiętam do dzisiaj to uczucie (ulgę i zadowolenie z siebie) kiedy pierwszy raz się sprzeciwiłam

Myślę, że w ćwiczeniu asertywności w pewnym stopniu pomogły mi nieświadomie koleżanki ze studiów, one jako pierwsze nie rządziły mną, zawsze się mnie pytały o zdanie i traktowały na równi.
Ich zachowanie pomogło mi w rozwijaniu asertywności. Po prostu trafiłam na odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie. Oczywiście bez ich nieświadomej pomocy również bym się uczyła asertywności, ale na pewno nie aż w takim tempie.

Nie trzeba nic mówić o sobie, bo to się czuje. Chwile się spędzi w obecności osoby i można od niej poczuć, np. desperacje albo niskie poczucie wartości. To jak na siłę szukasz partnera albo przyjaciółki, łatwo wyczuć wtedy desperację, mało kto chciałby nawiązać bliższą znajomość z takim człowiekiem
Super, że trafiłaś na takie osoby. U mnie ciężko z wiarą w siebie, bo moja rodzina raczej mi ją podkopuje. Jeśli coś mi nie wychodzi, to dodatkowo dobijają. Dlatego czasem wolę się rozłączyć, więc nie mam jakiegoś super hiper poczucia własnej wartości i może to widać na pierwszy rzut oka.

Jeśli chodzi o ludzi w pracy, to nie chciałam się jakoś wielce przyjaźnić, bo osoby z mojego działu nie odpowiadały mi z charakteru. Mieliśmy dobry kontakt, po prostu taki jak powinien być. A fajne osoby z innych działów są dość zajęte, ale gadałam z nimi jak była okazja i było naprawdę spoko.

Myślę, że nie biła ze mnie desperacja, chyba w drugą stronę -raczej czuję się spięta i nie chcę się nikomu narzucać. Ludzie też często zadają osobiste pytania np. o ilość partnerów seksualnych albo zarobki i trzeba ich stopować. Wiadomo, czasem można różne sytuacje obrócić w żart, ale nie rozumiem dlaczego mi zadają takie dziwne pytania.

Jak się postawiłam w pracy gdy byłam niesprawiedliwie traktowana to było wielkie zdziwienie. Może to właśnie kwestia wizerunku - jest się postrzeganym jako cicha, spokojna osoba, to łatwiej jej wejść na głowę? A jak ktoś jest głośny i robi raban to ma wianuszek psiapsiółek. Ja tego nie zazdroszczę, bo zależy mi na normalnych relacjach, ale ubolewam nad brakiem takich głębszych kontaktów.

Masz rację, że niektóre osoby mają taką aurę pewności siebie i widać, że są szczęśliwe i zadowolone z siebie. To przyciąga otoczenie. Ja dość zraziłam się do ludzi i może to widać. Mam też wrażenie, że inni traktują mnie jak takiego słuchacza i zwierzają się z najbardziej osobistych rzeczy. Gdy ja opowiem o sobie cokolwiek, że np. byłam na jakiejś imprezie, wystawie czy koncercie to jest totalna zlewka, zero zainteresowania. To bardzo negatywnie wpływa na pewność siebie i trudno w takiej sytuacji być asertywnym i zwracać tym osobom uwagę, że to trochę słabe z ich strony.
MeredithGreey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-09-01, 23:43   #38
Ashia
Rozeznanie
 
Avatar Ashia
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Kraków/Warszawa/Dublin
Wiadomości: 639
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Ja rowniez mam podobny problem. Kiedy zmienilam prace to posypaly sie wiekszosc znajomosci niestety i to tych blizszych. Teraz praktycznie nie mam zadnych kolezanek, wszystkie oczywiscie mamy dzieci, wiekszosc prace i tak naprawde wiem, ze ciezko znal ezc czas, ale nie wierze, ze sie nie da ... tak po prostu po ludzku spotkac i pogadac. Ajesli juz zadzwonie (praktycznie zawsze ja) to rozmowa polega albo na chwaleniu sie, albo na omawianiu wszelkich problemow z ostatnich miesiecy i uzalaniu sie nad soba ... i jak tu miec kumpele??
Ashia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-02, 02:31   #39
Frozen_Rose
Rozeznanie
 
Avatar Frozen_Rose
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 676
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
Super, że trafiłaś na takie osoby. U mnie ciężko z wiarą w siebie, bo moja rodzina raczej mi ją podkopuje. Jeśli coś mi nie wychodzi, to dodatkowo dobijają. Dlatego czasem wolę się rozłączyć, więc nie mam jakiegoś super hiper poczucia własnej wartości i może to widać na pierwszy rzut oka.
Jeśli chodzi o ludzi w pracy, to nie chciałam się jakoś wielce przyjaźnić, bo osoby z mojego działu nie odpowiadały mi z charakteru. Mieliśmy dobry kontakt, po prostu taki jak powinien być. A fajne osoby z innych działów są dość zajęte, ale gadałam z nimi jak była okazja i było naprawdę spoko.
Zastanawiałaś się może nad terapią, rozmową u psychologa? Jeśli czujesz, że nie jesteś na siłach sama wyćwiczyć w sobie asertywność, rozmowa u niego mogłaby pomóc. On od tego jest, żeby wysłuchać i doradzić.
To co się złego wydarzyło się w dzieciństwie, zostaje tak naprawdę z nami do końca. Nie zawsze z przeszłością można samemu sobie poradzić. Nauka asertywności to nie takie hop siup, czasem potrzeba lat, aby wzmocnić umiejętność.

Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
Myślę, że nie biła ze mnie desperacja, chyba w drugą stronę -raczej czuję się spięta i nie chcę się nikomu narzucać. Ludzie też często zadają osobiste pytania np. o ilość partnerów seksualnych albo zarobki i trzeba ich stopować. Wiadomo, czasem można różne sytuacje obrócić w żart, ale nie rozumiem dlaczego mi zadają takie dziwne pytania.

Jak się postawiłam w pracy gdy byłam niesprawiedliwie traktowana to było wielkie zdziwienie. Może to właśnie kwestia wizerunku - jest się postrzeganym jako cicha, spokojna osoba, to łatwiej jej wejść na głowę? A jak ktoś jest głośny i robi raban to ma wianuszek psiapsiółek. Ja tego nie zazdroszczę, bo zależy mi na normalnych relacjach, ale ubolewam nad brakiem takich głębszych kontaktów.
Myślę, że na to składa się wiele czynników, np: stereotypy, ubiór, zachowanie, chód, aura. Zakłada się, że osoby spokojne i małomówne są nieśmiałe i wycofane, przez co nie mają jaj i własnego zdania. Natomiast gadatliwe i hałaśliwe nie dają sobie wejść w głowę, z tego powodu są w społeczeństwie bardziej doceniani. Niekoniecznie musi to być prawda.
U mnie na studiach jest kilka spokojnych dziewczyn i są dobrze traktowane. Jest taka jedna niby mocna w gębie, ale nie wie o tym, że ludzie nie liczą się z nią. Ja będąc w nie swoim towarzystwie jestem małomówna, ale jeśli ktoś mnie obraża potrafię odwarknąć.
Największy błąd to życzliwość wobec wszystkich. Zbyt miłych i pomocnych niestety za bardzo się nie szanuje, tacy są wykorzystywani. Po prostu pomyśl najpierw o sobie, o swoich potrzebach, a dopiero o innych. Bądź miła dla tych którzy na to zasłużyli.

Jeśli się z kimś dobrze nie zna, to tego typu powyższe pytania są nie na miejscu. Osoba, która za mną nie przepada bezczelnie interesuje się moimi prywatnymi sprawami. Musi mieć duży tupet.

Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
Masz rację, że niektóre osoby mają taką aurę pewności siebie i widać, że są szczęśliwe i zadowolone z siebie. To przyciąga otoczenie. Ja dość zraziłam się do ludzi i może to widać. Mam też wrażenie, że inni traktują mnie jak takiego słuchacza i zwierzają się z najbardziej osobistych rzeczy. Gdy ja opowiem o sobie cokolwiek, że np. byłam na jakiejś imprezie, wystawie czy koncercie to jest totalna zlewka, zero zainteresowania. To bardzo negatywnie wpływa na pewność siebie i trudno w takiej sytuacji być asertywnym i zwracać tym osobom uwagę, że to trochę słabe z ich strony.
Nie rozumiem jak można otworzyć się przed kimś kogo traktuje się jak zapchaj dziurę Zwierzyć się mogę przed kimś, z kim się liczę.

Edytowane przez Frozen_Rose
Czas edycji: 2020-09-02 o 03:52
Frozen_Rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-02, 09:21   #40
MeredithGreey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 17
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez Frozen_Rose Pokaż wiadomość
Zastanawiałaś się może nad terapią, rozmową u psychologa? Jeśli czujesz, że nie jesteś na siłach sama wyćwiczyć w sobie asertywność, rozmowa u niego mogłaby pomóc. On od tego jest, żeby wysłuchać i doradzić.
To co się złego wydarzyło się w dzieciństwie, zostaje tak naprawdę z nami do końca. Nie zawsze z przeszłością można samemu sobie poradzić. Nauka asertywności to nie takie hop siup, czasem potrzeba lat, aby wzmocnić umiejętność.

Myślę, że na to składa się wiele czynników, np: stereotypy, ubiór, zachowanie, chód, aura. Zakłada się, że osoby spokojne i małomówne są nieśmiałe i wycofane, przez co nie mają jaj i własnego zdania. Natomiast gadatliwe i hałaśliwe nie dają sobie wejść w głowę, z tego powodu są w społeczeństwie bardziej doceniani. Niekoniecznie musi to być prawda.
U mnie na studiach jest kilka spokojnych dziewczyn i są dobrze traktowane. Jest taka jedna niby mocna w gębie, ale nie wie o tym, że ludzie nie liczą się z nią. Ja będąc w nie swoim towarzystwie jestem małomówna, ale jeśli ktoś mnie obraża potrafię odwarknąć.
Największy błąd to życzliwość wobec wszystkich. Zbyt miłych i pomocnych niestety za bardzo się nie szanuje, tacy są wykorzystywani. Po prostu pomyśl najpierw o sobie, o swoich potrzebach, a dopiero o innych. Bądź miła dla tych którzy na to zasłużyli.

Jeśli się z kimś dobrze nie zna, to tego typu powyższe pytania są nie na miejscu. Osoba, która za mną nie przepada bezczelnie interesuje się moimi prywatnymi sprawami. Musi mieć duży tupet.

Nie rozumiem jak można otworzyć się przed kimś kogo traktuje się jak zapchaj dziurę Zwierzyć się mogę przed kimś, z kim się liczę.
Właśnie dzieciństwo miałam udane, ale rodzice odkąd jestem dorosła i niezależna lubią mi wbijać szpilę i pouczać. Może dlatego też jestem przyzwyczajona do takich zachowań i mam za wysoką tolerancję na nie, bo np. w liceum i na początku studiów nie miałam takich problemów z ludźmi. Bardziej umiałam się postawić, a teraz czasem szkoda mi energii i wolę się rozłączyć ( gdy już nie mam siły do rodziców, bo ile można tolerować chamstwo). Na pewno to rozważę.

Wydaje mi się, że kiedyś byłam bardziej beztroska i przebojowa, bo jednak dorosłe życie daje nam więcej problemów. Na pewno to po mnie widać, ale trudno też być zadowolonym, gdy ludzie nas tak traktują.

To fakt, że chętnie pomagam innym, a później te osoby mnie olewają i wtedy czuję się jeszcze gorzej. Dlatego postanowiłam się nie odzywać już do tych pseudo-koleżanek. Prawda jest taka, że jak już jakiś kontakt jest to przez komunikatory, a mam prawo na nich nie siedzieć. Zresztą one nie zastanawiają się, że to może głupio wyglądać jak nie odpisują, a wrzucają kolejne zdjęcia do sieci, a potem piszą znowu o sobie po dwóch miesiącach. Będzie mi trudno nie złożyć komuś życzeń urodzinowych, ale to będzie pierwszy krok do odcięcia się, bo nie mogę trwać wiecznie w takim zawieszeniu i czekać aż ktoś łaskawie się odezwie. Czuję się źle, bo one wszystkie składają mi życzenia, ale skoro potrafią nie odpisywać na wiadomości i zachowywać się w ten sposób przez telefon, pokazując mi jakbym nie była warta nawet tych "10-ciu minut" i zapytania co u mnie i pokazują w rozmowie, że się nie liczę, to lepiej to całkiem olać. Chyba wtedy poczuję, że mam szacunek do siebie i nie karmię się jakąś złudną nadzieją.

Co do wścibskich osób to już dobrze sobie z nimi radzę. Jeśli ktoś obcy/z pracy jest chamski albo wścibski wprost, to dużo łatwiej mi odpowiedzieć w odpowiednim tonie. Ale trudno powiedzieć niby bliskim osobom, że boli nas olewanie. Ono samo w sobie nas upokarza, więc rozmawianie o tym jeszcze bardziej boli, a nie ma gwarancji, że ta osoba odpisze (skoro głównie tego dotyczy problem) albo odniesie się do tego w rozmowie telefonicznej. Także najlepszym rozwiązaniem faktycznie jest odcięcie się...

Dobrze to określiłaś, że traktują mnie jak taką zapchaj-dziurę. Ktoś tu wyżej napisał, że traktują mnie powierzchownie i jak ktoś ich oleje albo nie ma czasu to wtedy wracają do mnie, a ja powinnam zacząć się cenić.

Zastanawia mnie jak to możliwe, że z tak pewnej siebie osoby, przebojowej, potrafiącej zawsze zawalczyć o swoje stałam się piątym kołem u wozu. Jestem zadowolona z tego jak wyglądam, ze związku, finansowo jest ok. Mam swoje pasje i nie wiszę na ludziach, a z drugiej strony często dają mi odczuć, że nie jestem im potrzebna. Kiedyś szło normalnie porozmawiać i się spotkać. Widocznie nie jestem już dla nich taka interesująca.

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:11 ----------

Cytat:
Napisane przez Ashia Pokaż wiadomość
Ja rowniez mam podobny problem. Kiedy zmienilam prace to posypaly sie wiekszosc znajomosci niestety i to tych blizszych. Teraz praktycznie nie mam zadnych kolezanek, wszystkie oczywiscie mamy dzieci, wiekszosc prace i tak naprawde wiem, ze ciezko znal ezc czas, ale nie wierze, ze sie nie da ... tak po prostu po ludzku spotkac i pogadac. Ajesli juz zadzwonie (praktycznie zawsze ja) to rozmowa polega albo na chwaleniu sie, albo na omawianiu wszelkich problemow z ostatnich miesiecy i uzalaniu sie nad soba ... i jak tu miec kumpele??
Właśnie taka jednostronność w relacjach bardzo mnie zniechęca. Bo ile można być inicjatorem. Można tylko mieć głupią nadzieję, że jak się wysłucha innych, to oni też się tym odwzajemnią. U mnie też tak jest, że albo się żaliły z godzinę, a gdy ja napisałam o czymś dla mnie ważnym to musiały kończyć albo wyświetlały tylko. Albo rozmawiały w sposób pokazujący, że nie chcą nic o sobie mówić tj. wszystko takie ogólne na zasadzie "byłam w pracy, słońce świeci, w pracy tak samo", a o mnie chciały wiedzieć wszystko, po czym wyświetlały i nie odpisywały. Niezręcznie jest rozmawiać z taką osobą, bo czuje się, że to jest takie na siłę. A gdy ja zaczęłam też tak ogólnikowo odpowiadać, to już całkiem mnie olały.
MeredithGreey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-02, 15:58   #41
black_elderflower
Raczkowanie
 
Avatar black_elderflower
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 480
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Powiem Ci Autorko na swoim przykładzie. Miałam w liceum i na początku studiów przyjaciółkę która ze mną zerwała kontakt bez słowa i było mi naprawdę ciężko, bo była dla mnie wyjątkowa. Później te znajomości już nie były takie same, mi mi po prostu nie zależało.
Tez bardzo cierpiałam na brak koleżanek, zazdrościłam tym wszystkim osobom na ig i FB wspólnych babskich wypadów, imprez, serdecznych przyjaźni ale najdzie Cię dzień, w którym będziesz miała to gdzieś.
Przez dłuższy czas po tej znajomości z początku studiów miałam pustkę i parę lat w ogóle zero kolezanek. Nagle teraz, ostatnio w sumie się okazało że mam ich około aż 6, z czego dwie sama ucięłam bo były dla mnie niekorzystne. I częściej jestem sama niż z nimi. Mialam dość rywalizacji, robienia sobie ze mnie materaca do podwyższenia samooceny i miałam dość wysłuchiwania i robienia za darmową pomoc psychologiczną.

Mnie to wkurza że właśnie nie można normalnej mieć kumpeli, która z Tobą jakąś pasję ma wspólną i coś ciekawego robicie, czy coś gotujecie, czy coś takiego. Zauważyłam że koleżanki bardzo szukają towarzystwa gdy im się życie pali. Gdy akurat zostały rzucone przez faceta, czy inna przyjaciółka je oszukała, czy mają życiowe problemy. Jak już się wszystko stabilizowało nagle przestawały mieć czas, przestawały chcieć rozmawiać przez telefon, nagle odmawiały spotkań, wykręcały się. Czułam się jak sezonowa pocieszycielka, jako przystanek przed czymś za chwilę lepszym.
I mam to już w pupie. Rozejrzałam się bardziej za pasją, dołączyłam do grup na FB z tą pasją, jedną prowadzę sama. Gadam z ludźmi o tym moim zainteresowaniu, poza tym praca, partner, obowiązki domowe, dieta , leczenie, treningi, książki.
Rzadko zaczynam pierwsza rozmowy na fb, już nie dzwonię. Nie potrzebuje. Tobie radzę zrobić to samo. Już chyba wolę być sama niż być pontonem na ratunek...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
black_elderflower jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-09-02, 17:16   #42
MeredithGreey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 17
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez black_elderflower Pokaż wiadomość
Powiem Ci Autorko na swoim przykładzie. Miałam w liceum i na początku studiów przyjaciółkę która ze mną zerwała kontakt bez słowa i było mi naprawdę ciężko, bo była dla mnie wyjątkowa. Później te znajomości już nie były takie same, mi mi po prostu nie zależało.
Tez bardzo cierpiałam na brak koleżanek, zazdrościłam tym wszystkim osobom na ig i FB wspólnych babskich wypadów, imprez, serdecznych przyjaźni ale najdzie Cię dzień, w którym będziesz miała to gdzieś.
Przez dłuższy czas po tej znajomości z początku studiów miałam pustkę i parę lat w ogóle zero kolezanek. Nagle teraz, ostatnio w sumie się okazało że mam ich około aż 6, z czego dwie sama ucięłam bo były dla mnie niekorzystne. I częściej jestem sama niż z nimi. Mialam dość rywalizacji, robienia sobie ze mnie materaca do podwyższenia samooceny i miałam dość wysłuchiwania i robienia za darmową pomoc psychologiczną.

Mnie to wkurza że właśnie nie można normalnej mieć kumpeli, która z Tobą jakąś pasję ma wspólną i coś ciekawego robicie, czy coś gotujecie, czy coś takiego. Zauważyłam że koleżanki bardzo szukają towarzystwa gdy im się życie pali. Gdy akurat zostały rzucone przez faceta, czy inna przyjaciółka je oszukała, czy mają życiowe problemy. Jak już się wszystko stabilizowało nagle przestawały mieć czas, przestawały chcieć rozmawiać przez telefon, nagle odmawiały spotkań, wykręcały się. Czułam się jak sezonowa pocieszycielka, jako przystanek przed czymś za chwilę lepszym.
I mam to już w pupie. Rozejrzałam się bardziej za pasją, dołączyłam do grup na FB z tą pasją, jedną prowadzę sama. Gadam z ludźmi o tym moim zainteresowaniu, poza tym praca, partner, obowiązki domowe, dieta , leczenie, treningi, książki.
Rzadko zaczynam pierwsza rozmowy na fb, już nie dzwonię. Nie potrzebuje. Tobie radzę zrobić to samo. Już chyba wolę być sama niż być pontonem na ratunek...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Hej Twój post jest bardzo motywujący. Dziękuję! A jako ciekawostkę przytoczę dzisiaj sytuację, jaka się wydarzyła - jedna z tych "bliższych" koleżanek pobiła rekord - odezwała się po SZEŚCIU miesiącach No to ja sobie też tyle poczekam. Albo i więcej Pewnie zapomnę o tej wiadomości po takim czasie. Oczywiście ani słowa przepraszam albo nawet że była zajęta. Ale jakoś tak mi ulżyło, bo pomyślałam, że teraz to ja będę ją mieć gdzieś. Jednak nie rozumiem co ci ludzie muszą sobie myśleć - w międzyczasie wrzucają zdjęcia na Fb, lajkują, piszą innym komentarze, nawet mi składają życzenia urodzinowe na tablicy, a potem łaskawie odpisują po pół roku W marcu do niej pisałam...

Ten fragment o materacu do podwyższania samooceny i darmowej pomocy psychologicznej trafił w sedno. Ogólnie wszystko co napisałaś o tym jak nas traktują, jak taką deskę ratunkową. Dokładnie mam to samo. Ja wiem, że nawet jak z pewnymi osobami chciałoby się odnowić znajomość, to właśnie to nie będzie już to samo, bo człowiek ma dość bycia popychadłem i też przestaje nam zależeć na takich jednostronnych relacjach.

Chodzę na kurs, też chcę się skupić na gotowaniu, czytaniu książek, ćwiczeniach, dbaniu o skórę i wcieraniu wcierek we włosy żeby sama dla siebie jeszcze ładniej wyglądać. Próbuję też określić mój nowy styl. Jak będą wyprzedaże pod koniec roku to będę wiedzieć co dokładnie kupić żeby osiągnąć oczekiwany efekt. Muszę też nadrobić seriale na Netflixie, a to też spoko punkt zaczepienia do rozmów z nowo poznanymi ludźmi na przyszłość.

Także jest co robić, a podejrzewam, że ludzi poznam w momencie, kiedy będę mieć jeszcze więcej zajęć i może wtedy też nabiorę odpowiedniego dystansu.
Bardzo podoba mi się to, że pomimo 'przybytyku' koleżanek i tak trzymasz się swoich granic i potrafisz sama odpowiednio wcześnie uciąć toksyczne znajomości.

To z tym ucinaniem kontaktu, kiedy ma się swojego "misia" czy inne psiapsióły to typowe. I faktycznie nie ma co inwestować czasu w takie znajomości, nawet gdy chcą wrócić, bo historia się powtórzy. Też chciałabym być lubiana za to jaka jestem, a nie wiecznie się pod kogoś dostosowywać, tylko po to by czuć się jak za przeproszeniem gnojownik na cudze problemy i być olewana.

Ten tip z nie rozpoczynaniem wiadomości też dobry. Choć potem pewnie pojawią się pytania, jak to już kiedyś "dlaczego się nie odzywasz tyle czasu??" , a na moje wiadomości nie łaska odpowiedzieć. Chyba napiszę wprost, że nie lubię się narzucać, skoro nie ma czasu mi odpisać przez tyle czasu, a potem pisze z wyrzutami... Ludzie serio są bezczelni.

Edytowane przez MeredithGreey
Czas edycji: 2020-09-02 o 17:19
MeredithGreey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-02, 18:11   #43
Frozen_Rose
Rozeznanie
 
Avatar Frozen_Rose
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 676
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez black_elderflower Pokaż wiadomość
Powiem Ci Autorko na swoim przykładzie. Miałam w liceum i na początku studiów przyjaciółkę która ze mną zerwała kontakt bez słowa i było mi naprawdę ciężko, bo była dla mnie wyjątkowa. Później te znajomości już nie były takie same, mi mi po prostu nie zależało.
Tez bardzo cierpiałam na brak koleżanek, zazdrościłam tym wszystkim osobom na ig i FB wspólnych babskich wypadów, imprez, serdecznych przyjaźni ale najdzie Cię dzień, w którym będziesz miała to gdzieś.
Przez dłuższy czas po tej znajomości z początku studiów miałam pustkę i parę lat w ogóle zero kolezanek. Nagle teraz, ostatnio w sumie się okazało że mam ich około aż 6, z czego dwie sama ucięłam bo były dla mnie niekorzystne. I częściej jestem sama niż z nimi. Mialam dość rywalizacji, robienia sobie ze mnie materaca do podwyższenia samooceny i miałam dość wysłuchiwania i robienia za darmową pomoc psychologiczną.

Mnie to wkurza że właśnie nie można normalnej mieć kumpeli, która z Tobą jakąś pasję ma wspólną i coś ciekawego robicie, czy coś gotujecie, czy coś takiego. Zauważyłam że koleżanki bardzo szukają towarzystwa gdy im się życie pali. Gdy akurat zostały rzucone przez faceta, czy inna przyjaciółka je oszukała, czy mają życiowe problemy. Jak już się wszystko stabilizowało nagle przestawały mieć czas, przestawały chcieć rozmawiać przez telefon, nagle odmawiały spotkań, wykręcały się. Czułam się jak sezonowa pocieszycielka, jako przystanek przed czymś za chwilę lepszym.
I mam to już w pupie. Rozejrzałam się bardziej za pasją, dołączyłam do grup na FB z tą pasją, jedną prowadzę sama. Gadam z ludźmi o tym moim zainteresowaniu, poza tym praca, partner, obowiązki domowe, dieta , leczenie, treningi, książki.
Rzadko zaczynam pierwsza rozmowy na fb, już nie dzwonię. Nie potrzebuje. Tobie radzę zrobić to samo. Już chyba wolę być sama niż być pontonem na ratunek...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Czasem mnie to właśnie boli, że nie mam z kim pogadać od serca albo dzielić zainteresowań czy zwykłych codziennych czynności. Ale jestem twarda w swoim postanowieniu. Wolę być sama niż zapchaj dziurą i cierpieć z tego powodu. U mnie problemem było chyba też to, że od dzieciństwa za bardzo siebie nie lubiłam, nie przepadałam za samą sobą. Ale kiedy siebie pokochałam, lepiej mi się teraz znosi samotność. No i również rzadziej zaczynam konwersacje. "Przyjaciółka" ma stabilne życie, chłopaka, pracę to i nie jestem jej już do niczego potrzebna. Do czasu.
Tak często jest, życie im się sypie i nagle przypominają sobie o dawnych przyjaźniach.


Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
Hej Twój post jest bardzo motywujący. Dziękuję! A jako ciekawostkę przytoczę dzisiaj sytuację, jaka się wydarzyła - jedna z tych "bliższych" koleżanek pobiła rekord - odezwała się po SZEŚCIU miesiącach No to ja sobie też tyle poczekam. Albo i więcej Pewnie zapomnę o tej wiadomości po takim czasie. Oczywiście ani słowa przepraszam albo nawet że była zajęta. Ale jakoś tak mi ulżyło, bo pomyślałam, że teraz to ja będę ją mieć gdzieś. Jednak nie rozumiem co ci ludzie muszą sobie myśleć - w międzyczasie wrzucają zdjęcia na Fb, lajkują, piszą innym komentarze, nawet mi składają życzenia urodzinowe na tablicy, a potem łaskawie odpisują po pół roku W marcu do niej pisałam...
No i prawidłowo, nie odpisywać. Ciekawe czy zauważą, że już tak chętnie im nie odpisujesz

Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
Ten fragment o materacu do podwyższania samooceny i darmowej pomocy psychologicznej trafił w sedno. Ogólnie wszystko co napisałaś o tym jak nas traktują, jak taką deskę ratunkową. Dokładnie mam to samo. Ja wiem, że nawet jak z pewnymi osobami chciałoby się odnowić znajomość, to właśnie to nie będzie już to samo, bo człowiek ma dość bycia popychadłem i też przestaje nam zależeć na takich jednostronnych relacjach.

Chodzę na kurs, też chcę się skupić na gotowaniu, czytaniu książek, ćwiczeniach, dbaniu o skórę i wcieraniu wcierek we włosy żeby sama dla siebie jeszcze ładniej wyglądać. Próbuję też określić mój nowy styl. Jak będą wyprzedaże pod koniec roku to będę wiedzieć co dokładnie kupić żeby osiągnąć oczekiwany efekt. Muszę też nadrobić seriale na Netflixie, a to też spoko punkt zaczepienia do rozmów z nowo poznanymi ludźmi na przyszłość.

Także jest co robić, a podejrzewam, że ludzi poznam w momencie, kiedy będę mieć jeszcze więcej zajęć i może wtedy też nabiorę odpowiedniego dystansu.
Bardzo podoba mi się to, że pomimo 'przybytyku' koleżanek i tak trzymasz się swoich granic i potrafisz sama odpowiednio wcześnie uciąć toksyczne znajomości.

Cytując klasyka "miej wy*ebane, a będzie ci dane". Wydaje mi się, że tacy są bardziej szanowani i przyciągają do siebie ludzi.
Najważniejsze to jest zadbać o siebie. A może na kursie uda się poznać wartościową osobę, wspólne zainteresowania łączą ludzi.
Frozen_Rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-02, 19:27   #44
black_elderflower
Raczkowanie
 
Avatar black_elderflower
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 480
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
Hej Twój post jest bardzo motywujący. Dziękuję! A jako ciekawostkę przytoczę dzisiaj sytuację, jaka się wydarzyła - jedna z tych "bliższych" koleżanek pobiła rekord - odezwała się po SZEŚCIU miesiącach No to ja sobie też tyle poczekam. Albo i więcej Pewnie zapomnę o tej wiadomości po takim czasie. Oczywiście ani słowa przepraszam albo nawet że była zajęta. Ale jakoś tak mi ulżyło, bo pomyślałam, że teraz to ja będę ją mieć gdzieś. Jednak nie rozumiem co ci ludzie muszą sobie myśleć - w międzyczasie wrzucają zdjęcia na Fb, lajkują, piszą innym komentarze, nawet mi składają życzenia urodzinowe na tablicy, a potem łaskawie odpisują po pół roku W marcu do niej pisałam...

Ten fragment o materacu do podwyższania samooceny i darmowej pomocy psychologicznej trafił w sedno. Ogólnie wszystko co napisałaś o tym jak nas traktują, jak taką deskę ratunkową. Dokładnie mam to samo. Ja wiem, że nawet jak z pewnymi osobami chciałoby się odnowić znajomość, to właśnie to nie będzie już to samo, bo człowiek ma dość bycia popychadłem i też przestaje nam zależeć na takich jednostronnych relacjach.

Chodzę na kurs, też chcę się skupić na gotowaniu, czytaniu książek, ćwiczeniach, dbaniu o skórę i wcieraniu wcierek we włosy żeby sama dla siebie jeszcze ładniej wyglądać. Próbuję też określić mój nowy styl. Jak będą wyprzedaże pod koniec roku to będę wiedzieć co dokładnie kupić żeby osiągnąć oczekiwany efekt. Muszę też nadrobić seriale na Netflixie, a to też spoko punkt zaczepienia do rozmów z nowo poznanymi ludźmi na przyszłość.

Także jest co robić, a podejrzewam, że ludzi poznam w momencie, kiedy będę mieć jeszcze więcej zajęć i może wtedy też nabiorę odpowiedniego dystansu.
Bardzo podoba mi się to, że pomimo 'przybytyku' koleżanek i tak trzymasz się swoich granic i potrafisz sama odpowiednio wcześnie uciąć toksyczne znajomości.

To z tym ucinaniem kontaktu, kiedy ma się swojego "misia" czy inne psiapsióły to typowe. I faktycznie nie ma co inwestować czasu w takie znajomości, nawet gdy chcą wrócić, bo historia się powtórzy. Też chciałabym być lubiana za to jaka jestem, a nie wiecznie się pod kogoś dostosowywać, tylko po to by czuć się jak za przeproszeniem gnojownik na cudze problemy i być olewana.

Ten tip z nie rozpoczynaniem wiadomości też dobry. Choć potem pewnie pojawią się pytania, jak to już kiedyś "dlaczego się nie odzywasz tyle czasu??" , a na moje wiadomości nie łaska odpowiedzieć. Chyba napiszę wprost, że nie lubię się narzucać, skoro nie ma czasu mi odpisać przez tyle czasu, a potem pisze z wyrzutami... Ludzie serio są bezczelni.
Najważniejsze aby w momencie robienia coś dla siebie, czy to kurs, czy zmiana stylówki, czy rozpoczęcie innego zajęcia nie było podyktowane celem poznania nowej koleżanki, bo to też nie wypali. Sama tak robiłam. Tak bardzo chciałam.

Ja dałam spokój.
Później samo się to poukładało ale to dłuższa historia, na osobny wątek.

Domyślam się, jak cierpisz, bo widzę, jak za przeproszeniem "rozbijasz gówno na atomy" i analizujesz te wszystkie zachowania. Sama tak robiłam. To smutne. Dodatkowo jak inni Cię za to krytykują, inni, którzy mają grona znajomych, rodzeństwo, kuzynostwo i nie są samotni.

Na to niestety nie ma rady.
Ten problem rozwiąże Ci się sam, gdy towarzystwo samo Cię znajdzie. Najważniejsze to się tylko nie zapętlić w takim myśleniu o tych koleżankach z kiedyś i z teraz, bo to nic nie daje a tylko marnuje czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
black_elderflower jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-02, 20:25   #45
MeredithGreey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 17
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez black_elderflower Pokaż wiadomość
Najważniejsze aby w momencie robienia coś dla siebie, czy to kurs, czy zmiana stylówki, czy rozpoczęcie innego zajęcia nie było podyktowane celem poznania nowej koleżanki, bo to też nie wypali. Sama tak robiłam. Tak bardzo chciałam.

Ja dałam spokój.
Później samo się to poukładało ale to dłuższa historia, na osobny wątek.

Domyślam się, jak cierpisz, bo widzę, jak za przeproszeniem "rozbijasz gówno na atomy" i analizujesz te wszystkie zachowania. Sama tak robiłam. To smutne. Dodatkowo jak inni Cię za to krytykują, inni, którzy mają grona znajomych, rodzeństwo, kuzynostwo i nie są samotni.

Na to niestety nie ma rady.
Ten problem rozwiąże Ci się sam, gdy towarzystwo samo Cię znajdzie. Najważniejsze to się tylko nie zapętlić w takim myśleniu o tych koleżankach z kiedyś i z teraz, bo to nic nie daje a tylko marnuje czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Myślę, że źle mnie zrozumiałaś.

Styl chcę nieznacznie zmienić (z takiego casualowo-eleganckiego na bardziej modny, podobający mi się), bo zmieniła mi się trochę figura i muszę tak czy siak kupić dużo nowych ubrań, więc wolę żeby to było przemyślane i właśnie na wyprzedażach żeby się obkupić Pracuję z domu i rzadko wrzucam zdjęcia na Fejsa, więc wątpię żeby ktoś to zauważył. Nie potrzebuję już też tylu eleganckich rzeczy pracując zdalnie, a że poszło mi w biust jestem zmuszona dokupić większość garderoby (na razie zaczęłam od wymiany staników, głównie muszę wymienić bluzki, kurtki, płaszcze, sweterki, żakiety i sukienki) i będę mieć z tego frajdę.

Co do Netflixa, oglądam dużo mniej seriali w porównaniu do mojego faceta,a nieraz chce ze mną oglądać i miałam też porównanie do ludzi z pracy i zawsze czułam się w tyle. Np.wszyscy u mnie w biurze jarali się Stranger Things i spodobał mi się trailer, ale brakowało mi czasu na ten serial. Mam upatrzone seriale, które chcę obejrzeć sama, a które wspólnie z mężem, ale wiem też, że to może być fajny temat do rozmów i nie widzę w tym nic złego.

Na kurs chodzę od kilku lat i jest to teraz kurs indywidualny już od dłuższego czasu, bo tak mi pasowało. Miałam przerwę w wakacje i będę go kontynuować od września, dlatego zapisałam się na nowe terminy. Chodzi o to, że mam dużo wyzwań do końca roku i celi do osiągnięcia. Nigdy też nie poznałam nikogo bliżej na żadnym kursie, a robię je ze względów zawodowych, żeby więcej zarabiać. Nad dbaniem o siebie dawno już chciałam popracować, ale pandemia temu nie sprzyjała i że tak powiem zdziadziałam przez nią Teraz częściej wychodzę z domu i mam więcej energii. Nie siedzę już w piżamie czy dresach przed komputerem, mimo, że pracuję zdalnie. Chciałabym żeby ten rok zakończył się dla mnie pozytywnie, bo chyba dla większości osób jest beznadziejny i kojarzy się z przymusowym zamknięciem, a wtedy nie ma się motywacji do wielu rzeczy. Zostało mało czasu do końca tego przeklętego 2020.

Ale masz rację, że rozkładam te zachowania na czynniki pierwsze, bo są dla mnie naprawdę dziwne.

Mam bardzo dobry kontakt z moimi kuzynkami, więc to nie jest tak, że jestem całkiem samotna. I na szczęście widzimy się na żywo, a na smsy itp. oczywiście odpisują i same inicjują rozmowę. Mam też starszego brata i siostrę. Z bratem wiadomo, że nie pogadam na babskie tematy I jest dużo starszy. Siostra mieszka za granicą, więc brakuje mi jej. Te koleżanki, o których pisałam były dla mnie dość bliskie, więc fakt, że wszystkie zachowują się w tak samo olewczy sposób był dla mnie szokiem, bo to wszystko zaczęło się w podobnym czasie.
MeredithGreey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-02, 20:52   #46
black_elderflower
Raczkowanie
 
Avatar black_elderflower
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 480
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
Myślę, że źle mnie zrozumiałaś.

Styl chcę nieznacznie zmienić (z takiego casualowo-eleganckiego na bardziej modny, podobający mi się), bo zmieniła mi się trochę figura i muszę tak czy siak kupić dużo nowych ubrań, więc wolę żeby to było przemyślane i właśnie na wyprzedażach żeby się obkupić Pracuję z domu i rzadko wrzucam zdjęcia na Fejsa, więc wątpię żeby ktoś to zauważył. Nie potrzebuję już też tylu eleganckich rzeczy pracując zdalnie, a że poszło mi w biust jestem zmuszona dokupić większość garderoby (na razie zaczęłam od wymiany staników, głównie muszę wymienić bluzki, kurtki, płaszcze, sweterki, żakiety i sukienki) i będę mieć z tego frajdę.

Co do Netflixa, oglądam dużo mniej seriali w porównaniu do mojego faceta,a nieraz chce ze mną oglądać i miałam też porównanie do ludzi z pracy i zawsze czułam się w tyle. Np.wszyscy u mnie w biurze jarali się Stranger Things i spodobał mi się trailer, ale brakowało mi czasu na ten serial. Mam upatrzone seriale, które chcę obejrzeć sama, a które wspólnie z mężem, ale wiem też, że to może być fajny temat do rozmów i nie widzę w tym nic złego.

Na kurs chodzę od kilku lat i jest to teraz kurs indywidualny już od dłuższego czasu, bo tak mi pasowało. Miałam przerwę w wakacje i będę go kontynuować od września, dlatego zapisałam się na nowe terminy. Chodzi o to, że mam dużo wyzwań do końca roku i celi do osiągnięcia. Nigdy też nie poznałam nikogo bliżej na żadnym kursie, a robię je ze względów zawodowych, żeby więcej zarabiać. Nad dbaniem o siebie dawno już chciałam popracować, ale pandemia temu nie sprzyjała i że tak powiem zdziadziałam przez nią Teraz częściej wychodzę z domu i mam więcej energii. Nie siedzę już w piżamie czy dresach przed komputerem, mimo, że pracuję zdalnie. Chciałabym żeby ten rok zakończył się dla mnie pozytywnie, bo chyba dla większości osób jest beznadziejny i kojarzy się z przymusowym zamknięciem, a wtedy nie ma się motywacji do wielu rzeczy. Zostało mało czasu do końca tego przeklętego 2020.

Ale masz rację, że rozkładam te zachowania na czynniki pierwsze, bo są dla mnie naprawdę dziwne.

Mam bardzo dobry kontakt z moimi kuzynkami, więc to nie jest tak, że jestem całkiem samotna. I na szczęście widzimy się na żywo, a na smsy itp. oczywiście odpisują i same inicjują rozmowę. Mam też starszego brata i siostrę. Z bratem wiadomo, że nie pogadam na babskie tematy I jest dużo starszy. Siostra mieszka za granicą, więc brakuje mi jej. Te koleżanki, o których pisałam były dla mnie dość bliskie, więc fakt, że wszystkie zachowują się w tak samo olewczy sposób był dla mnie szokiem, bo to wszystko zaczęło się w podobnym czasie.
Jasne, może zbyt uogulniłam, bo tak ogólnie chodziło mi o to aby nie robić nic pod to, aby znajdować znajomych tylko dla siebie. Fajnie, że masz innych bliskich i się rozwijasz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
black_elderflower jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-16, 23:29   #47
MeredithGreey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 17
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez black_elderflower Pokaż wiadomość
Jasne, może zbyt uogulniłam, bo tak ogólnie chodziło mi o to aby nie robić nic pod to, aby znajdować znajomych tylko dla siebie. Fajnie, że masz innych bliskich i się rozwijasz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Hej, dziękuję Sorki, ale miałam nawał pracy i w sumie zastanawiałam się co tu jeszcze można napisać. Myślałam, że ktoś się może jeszcze wypowie, ale bardzo chętnie poczytam jeśli ktoś jeszcze ma podobne doświadczenia i udało mu się stać bardziej asertywną osobą

Dziękuję wszystkim, którzy udzielili się w tym wątku (a szczególnie Celestine_M), bo bardzo otworzyliście mi oczy na mój brak szacunku do samej siebie. Zrobiłam z tą byłą "przyjaciółką" tak jak pisaliśmy i czuję się znacznie lepiej. Nie ma sensu wracać do starych, toksycznych znajomości, gdzie ktoś będzie mnie znowu traktować jak swojego pachołka.

Doszłam też do wniosku, że wiele osób traktuje teraz relacje powierzchownie, takie mamy czasy przez internet i komunikatory. Staram się już nie brać tego tak osobiście do siebie. Wiadomo, że nie każdy ma zawsze czas, ale jeśli pewne sytuacje są takie mega chamskie, że ktoś mi robi na złość, to nie warto próbować reanimować takich relacji. Bo tutaj nawet nie chodzi o jakiś super częsty kontakt, ale choćby branie pod uwagę co ta druga osoba chce nam przekazać i obustronne zainteresowanie. Tak naprawdę mało jest osób, które interesują się co słychać u drugiej osoby bez mówienia tylko o swoich problemach.

Ostatnio zrobiłam sobie przerwę od mediów społecznościowych i też jakoś lepiej się czuję. Ogólnie rozmawiając z ludźmi na żywo nie mam takiego problemu, żeby ktoś mnie traktował jak piąte koło u wozu, więc postaram się opierać relacje bardziej na spotkaniach niż na rozmowach wirtualnych. Już sam fakt, że dawno się z tymi osobami z wątku nie spotykam (pomimo moich chęci i inicjatywy) powinien być dla mnie światłem ostrzegawczym.

Edytowane przez MeredithGreey
Czas edycji: 2020-09-16 o 23:30
MeredithGreey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-17, 10:39   #48
karola11
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Dziewczyny, z jakiego jesteście miasta?
W sumie to jestem w podobnej sytuacji. Wiele znajomości ucięłam, dla samej siebie. Może dzięki Wizazowi znajdzie się wartościową i doceniającą nas kumpelę ? ;-)
__________________
karola11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-18, 05:12   #49
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Cytat:
Napisane przez MeredithGreey Pokaż wiadomość
Hej, dziękuję Sorki, ale miałam nawał pracy i w sumie zastanawiałam się co tu jeszcze można napisać. Myślałam, że ktoś się może jeszcze wypowie, ale bardzo chętnie poczytam jeśli ktoś jeszcze ma podobne doświadczenia i udało mu się stać bardziej asertywną osobą

Dziękuję wszystkim, którzy udzielili się w tym wątku (a szczególnie Celestine_M), bo bardzo otworzyliście mi oczy na mój brak szacunku do samej siebie. Zrobiłam z tą byłą "przyjaciółką" tak jak pisaliśmy i czuję się znacznie lepiej. Nie ma sensu wracać do starych, toksycznych znajomości, gdzie ktoś będzie mnie znowu traktować jak swojego pachołka.

Doszłam też do wniosku, że wiele osób traktuje teraz relacje powierzchownie, takie mamy czasy przez internet i komunikatory. Staram się już nie brać tego tak osobiście do siebie. Wiadomo, że nie każdy ma zawsze czas, ale jeśli pewne sytuacje są takie mega chamskie, że ktoś mi robi na złość, to nie warto próbować reanimować takich relacji. Bo tutaj nawet nie chodzi o jakiś super częsty kontakt, ale choćby branie pod uwagę co ta druga osoba chce nam przekazać i obustronne zainteresowanie. Tak naprawdę mało jest osób, które interesują się co słychać u drugiej osoby bez mówienia tylko o swoich problemach.

Ostatnio zrobiłam sobie przerwę od mediów społecznościowych i też jakoś lepiej się czuję. Ogólnie rozmawiając z ludźmi na żywo nie mam takiego problemu, żeby ktoś mnie traktował jak piąte koło u wozu, więc postaram się opierać relacje bardziej na spotkaniach niż na rozmowach wirtualnych. Już sam fakt, że dawno się z tymi osobami z wątku nie spotykam (pomimo moich chęci i inicjatywy) powinien być dla mnie światłem ostrzegawczym.
Super Po prostu w relacjach stawiaj na pierwszym miejscu siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-09-18, 14:18   #50
MeredithGreey
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 17
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88145564]Super Po prostu w relacjach stawiaj na pierwszym miejscu siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Tak będę robić

---------- Dopisano o 14:18 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Cytat:
Napisane przez karola11 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, z jakiego jesteście miasta?
W sumie to jestem w podobnej sytuacji. Wiele znajomości ucięłam, dla samej siebie. Może dzięki Wizazowi znajdzie się wartościową i doceniającą nas kumpelę ? ;-)

Odezwałam się na priv
MeredithGreey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-03-15, 16:32   #51
gosia3216
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 20
Dot.: Dlaczego traktują mnie jak zero? Olewanie, nie odpisywanie na wiadomości

Ooo, Autorko, skąd ja to znam. Jeszcze nie tak dawno miałam dokładnie tak samo. Ciągłe przytyki, że niby to żarty, dotyczące przeróżnych rzeczy, a zwłaszcza ciągle podkreślała swoje pochodzenie. Uwielbiała zwracać mi uwagę, ale jak ja jej zwróciłam to odpisała za kilka dni, albo wcale, bo przecież ją to zabolało. Tak jakby mnie jej teksty miały nie boleć, bo nw, z żelaza jestem. Zawsze musiało być tak jak chciała. Jak sobie wymyśliła, że będziemy mieszkać w Zakopanem, bo ona chce koniecznie się zabawić nocą i wypić to nie trafiał żaden argument, że aktualnie mnie nie stać, a w miejscowości obok jest dużo taniej. Wyjechanie w inne miejsce oczywiście też nie wchodziło w grę, bo ona koniecznie chciała poderwać górala. A że koleżanki nie stać? Nieważne. Musi jechać i zamieszkać tam gdzie ona akurat sobie upieprzyła. No to po prostu zaczęłam ją olewać i niestety przez to też jej przyjaciółkę z którą się kolegowałam, bo ona w nią zapatrzona jak w obrazek, zawsze stoi po jej stronie więc dodatkowo w konflikcie czy nawet drobnej sprzeczce czułam się zawsze źle, bo przecież: "pomyśl jak Ada (imię zmienione) się z tym czuje". Szkoda, że w tym wszystkim każdy miał w d.... to jak czuję się z daną sytuacją ja. I nie, nie czepiałam się za każdym razem o byle co, po prostu bywały momenty, kiedy denerwowało mnie jej zachowanie i już miałam dosyć. Ale musisz przygotować się na to, że jak zaczniesz się odsuwać, to tym Twoim "koleżankom" Autorko to wcale nie będzie przeszkadzać. U mnie tak właśnie jest. Raz ta jej przyjaciółka tylko zapytała czy u mnie wszystko w porządku, ale sama zainteresowana miała to oczywiście gdzieś. Chyba, że akurat jestem jej do czegoś potrzebna, to wtedy zna drogę. Niestety, czasami trzeba puścić wolno osoby, które są dla nas destrukcyjne.
gosia3216 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-03-15 17:32:09


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:46.