2015-05-28, 15:28 | #31 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Ludzie, no! Jeżeli po latach nie ma się ochoty uprawiać dzikiego seksu w każdych okolicznościach, to nie znaczy, że namiętności nie ma. Jest po prostu inaczej, spokojniej, z większą dbałością o szczegóły. Doskonale znamy swoje ciała i umiemy tę wiedzę wykorzystać. Seks zyskuje na jakości.
Autorko, twoi znajomi po prostu pocieszają cię, mówiąc że ludzie z czasem zaczynają żyć jak kumple. A ja ci mówię - g. prawda. |
2015-05-28, 15:34 | #32 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
moi rodzice są 30 lat po ślubie, 35 lat w związku i nie zachowują się jak "kumple".
__________________
-27,9 kg |
2015-05-28, 16:03 | #33 | |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Cytat:
Owszem, emocje w związku przygasają, ale bez przesady, ludziom nadal jest ze sobą w łóżku dobrze - Wam nigdy nie było. Jeśli chcesz ciągnąć ten układ, to proponuję zapłodnienie in vitro. Pytanie, jak styra to psyche Twojemu facetowi?
__________________
May the Force be with You!
|
|
2015-06-01, 13:26 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Powiem szczerze,ze nie zazdroszcze sytuacji w jakiej sie znajdujesz..
Chociaz na Twoim miejscu pewnie wyjechalabym na kilka dni zeby sie zastanowic co z tym poczac i podjelabym jakas decyzje, bo meczyc sie naprawde jest szkoda. Naprawde.
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
2015-06-28, 18:44 | #35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Psychologowie (terapeuci i inni wszelacy tego typu "specjaliści") wysuwają teorię, że ludziom, którzy nie mieli przykładu dobrego związku we własnej rodzinie (oraz wszelkie osoby DDA, DDD) o wiele trudniej jest wchodzić w stałe i udane związki. Podświadomie bronią się przed bliskością i np. może to objawiać się tak, że w nikim nie mogą się zakochać, każdy kandydat wydaje im się niewystarczający. Sabotują swoje związki i racjonalizują to sobie tak, że są sami bo nie spotkali dotąd odpowiedniej osoby. To nie mój wymysł, przytaczam tu tylko co wyczytałam o takich właśnie ludziach w artykułach psychologicznych.
Boję się więc, że nie mogę stworzyć dobrego związku z moim partnerem tylko dlatego, że jestem w jakiś sposób skrzywdzona brakiem posiadania w głowie dobrego wzorca związku. Albo być może mam syndrom DDA/DDD i to nie pozwala mi się zakochać? Skąd mam wiedzieć, że to nie spuścizna mojej przeszłości jest przyczyną, może gdybym miała kochających siebie i mnie rodziców to bez problemu stworzyłabym związek bez wątpliwości z moim facetem? Może to nie on nie jest odpowiednią kandydatem do związku tylko problem tkwi we mnie? Piszę o tym bo też jestem z rozwiedzionej rodziny, na dodatek nie byłam kochana jako dziecko przez rodziców, nie miałam poczucia bezpieczeństwa. Rozważam więc sobie, że może to we mnie jest problem i może z nikim nie będę potrafiła poczuć "festiwalu zakochania" itp. |
2015-06-30, 08:58 | #36 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 29
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Jesus, jakbym czytała o sobie samej, tylko różni nas 10 lat. Też związek wieloletni (6), też nigdy nie było namiętności z mojej strony, próżno doszukiwać się jakiś wspomnień z nim
od których robiłoby mi się gorąco, zawsze tylko było ciepło, bezpieczeństwo, zaufanie i przyjaźń. Seks? - zgasłam przy nim a zawsze byłam aktywna w łóżku. Przy nim zaczęłam przyjmować rolę "kłody"a nie kochanki, która zna potrzeby partnera i swoje. Gdy dotknęły nas problemy finansowe, to zaczęła się równia pochyła. Na seks i czułości już w ogóle nie miałam ochoty, z resztą i tak był z tym problem bo mój partner zwyczajnie nie dawał mi tego czego oczekiwałam. Owszem, chciał dla mnie dobrze i zadowalał mnie ale nie dostatecznie a ja też nigdy nie płonęłam. Więc zaczęłam tego unikać. Gdy wyjechał, samotność dała mi do myślenia. Skoro nie tęskniłam (choć byliśmy skłóceni) to może wcale go nie kocham, tylko to jest przywiązanie i strach przed samotnością? W końcu go zdradziłam. Poniosło mnie z przyjacielem do którego od dawna czułam pożądanie ale nie, żeby mi się podobał tylko moje ciało samo reagowało jak był w pobliżu! To dopiero było dziwne... (kiedyś sypialiśmy ze sobą zanim byłam w związku, pewnie stąd te odczucia). Moja frustracja seksualna kipiała, zdradziłam go nie raz, czy dwa ale chyba z 25 razy w przeciągu 2 weekendów (z moim eks nie zdarzyło mi się tyle kochać chyba nawet w ciągu roku...), tak nas nosiło a takich orgazmów dawno nie przeżyłam. Nawet 2 razy pod rząd - co było niespodzianką. Potem chodziłam tak naładowana endorfinami, że zdarzało mi się bez powodu wybuchać śmiechem - czyli to tak jest, jak jest się spełnionym seksualnie? Jeśli pożądasz? Jeśli chcesz komuś sprawiać przyjemność? Tak się wtedy czujemy? Szczęśliwie? Nie wiem czy kochałam mojego ex partnera, czy go nadal kocham ale rozeszliśmy się (zerwałam od razu jak wrócił) Zrobiłam to na gorąco, jak jeszcze mną szarpały emocje. Do zdrady posunęłam się też dlatego aby później nie zastanawiać się nad odejściem bo wątpliwości miałam od początku ale mimo wszystko czuję się strasznie i jestem w okropnej niewiedzy. Z ex "mieszkamy"nadal razem, póki się nie wyprowadzę. Dzisiaj wpadłam w rozpacz bo ZACZYNA się to wszystko dziać! (znalazłam mieszkanie) Jestem przerażona i nie dopuszczam do siebie myśli,że nie będziemy już razem. Że nie zrobi dla mnie rosołku na mój chory żołądek, że mnie nie przytuli, nie pocieszy, nie pójdziemy na wspólny spacer itd. Tak jak Ty autorko, jestem w czarnej dupie i najchętniej to wymieniłabym swoją głowę na inną bo już sobie kompletnie nie radzę ze wszystkim. Dzieciństwo też mogło mieć wpływ na to jak jestmi teraz w życiu (żyłam w patologii i stresie, jestem ddd). Edytowane przez Lyna_ Czas edycji: 2015-06-30 o 09:38 |
2015-06-30, 09:29 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Niezdecydowaczko, czemu zamiast wieloletnie histerie nie pójdziesz na terapię i po prostu nie rozwiążesz swoich problemów?
|
2015-07-03, 20:57 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Chodzę na terapie. Nie wiem która to już moja rozpoczęta terapia, ale chyba dopiero teraz trafiłam na terapeutkę która mi odpowiada. Z reszty rezygnowałam po kilku spotkaniach. Ale to wcale nie jest tak, że terapia = automatyczne rozwiązanie problemów.
|
2015-07-06, 05:52 | #39 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Cytat:
|
|
2015-07-06, 07:25 | #40 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 741
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Sytuacja nieciekawa
Nawet mam podobną w kręgu znajomych Nie chcę Cię dobijać autorko ale sama sobie też zdajesz sobie sprawę że w wieku 36 lat takie już nie jest takie hop siup poznać odpowiedniego faceta I niech mnie teraz zjedzą i zasypią przykładami typu koleżanka koleżanki znalazła miłość w wieku 37 i ma 2-ójkę super dzieci to tylko potwierdza regułę Ne wiem czy masz z nim zostać czy nie myślę że dalej tak będziesz tkwić.poznasz kogoś to z nim zerwiesz.zajdziesz w ciąże to zostaniesz swoją drogą czy swojego partnera jesteś pewna na 100%? może on zrobi w końcu ten krok,i odejdzie? |
2015-07-06, 13:57 | #41 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-06
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 62
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
A propos seksu - miałaś wcześniej innych partnerów? I też seks był nie tak...? I nie ciekawiło Cię to do tej pory, dlaczego? Masz 36 lat i dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, że przez swoje niezdecydowanie i brak próby wdrożenia zmian... że tracisz coś tak fantastycznego jak seks?
Piszesz, że nigdy nie byłaś na tyle podniecona, by seks nie sprawiał Ci bólu i był przyjemny - a jak było, kiedy między Wami dochodziło tylko do pieszczot, jak to określiłaś "wzajemnej masturbacji"? Jeśli przy wspólnych pieszczotach było Ci dobrze i czułaś podniecenie, miałaś orgazm, a stosunek nie jest przyjemny, to może jest zwyczajnie kwestia braku wprawy - i zniechęcenia. Raz nie wyszło, drugi, trzeci - i się zniechęciłaś, nie chciałaś się tego nauczyć. Dla mnie - jak i dla większości osób, jak sądzę - seks jest bardzo ważny. Potrzebuję go. Przeżyłabym dłuższą przerwę, na przykład ze względów zdrowotnych/wyjazdowych... ale gdybym miała w perspektywie jeden stosunek na kwartał przez cały związek, to byłoby mi z tym źle A propos miłości - jeśli przez tak długi czas nie byłaś pewna, co do niego czujesz i zamiast porozmawiać z nim o tym najpierw - na początku, a nie jak już zakochał się w Tobie i przyzwyczaił, zwierzałaś się psychologowi - to moim zdaniem zwyczajnie go oszukiwałaś. Jak to wyglądało? Mówiłaś mu, że go kochasz, patrząc prosto w oczy, a tak naprawdę nie byłaś tego pewna? Jego bierność może wynikać z tego, że on Twoje rozstania i powroty, złe nastroje, niechęć do seksu traktuje jako fochy. "Przejdzie jej..." - myśli sobie. I zamiast truć Ci głowę, daje odpocząć. Może sądzi, że takim zachowaniem ulży i sobie (trzy miechy od Ciebie odpocznie) i Tobie (zatęsknisz, wrócisz z podkulonym ogonem i dalej będziesz go kochać). Staranie się o dziecko - z Twoim stanem umysłu... to nie odwaga tylko głupota Stosunki seksualne/kopulacja z automatu (nie seks = przyjemność) żeby mieć dziecko z gościem, którego bardziej traktujesz jak przyjaciela? Sama piszesz o nieciekawym dzieciństwie, pewnych dyskomfortach/przykrościach/strasznych sytuacjach. Jesteś emocjonalnie rozchwiana i nie zdziwiłabym się, gdybyś miała wątpliwości co do tego, czy kochasz swoje dziecko - gdybyś je urodziła. Gdybyś w pewnym momencie pomyślała sobie: hm, chciałam tego dziecka czy nie? kocham je? przecież mogłabym je mieć z kimś innym. Dla mnie puenta jest taka: Jesteś rozchwiana emocjonalnie i w dodatku przyczyn swoich niepowodzeń/nieumiejętności radzenia sobie ze sobą - upatrujesz w innych osobach. Sorry za porównanie, ale podobny syndrom mają DDA i homoseksualiści. DDA mówią, że wszystko co złego ich w życiu spotyka, nawet jak rodziców już nie ma bo umarli na raka wątroby - że to wszystko wina alkoholu w rodzinie. Geje - że nie mogą znaleźć pracy, bo są homo. DDA całe życie międolą temat alkoholizmu, geje epatują tym, że są gejami. Ci pierwsi gadają ciągle o problemach z dzieciństwa, ci drudzy namiętnie powtarzają wszystkim wokół o swojej homoseksualności, a potem dziwią się, że nie mogą znaleźć pracy - skoro nawet podczas rozmowy kwalifikacyjnej zaczynają od tego, że są homo i trzeba to zaakceptować. Nie rób sobie dzieci - nie rób im krzywdy. Daj temu biednemu facetowi spokój, jeśli nie wiesz, czy go kochasz, ale czujesz że jest dla Ciebie kimś ważnym i dobrze mu życzysz - odejdź od niego, ale nie wracaj za 3 miesiące. Jeśli dobrze mu życzysz, pozwól mu znaleźć kogoś, kto da mu przynajmniej część tego, co potrzebuje normalny człowiek. Prawdziwej miłości, niewymuszonej czułości, intymnej więzi.
__________________
Ludzie są jak morze, czasem łagodni i przyjaźni, czasem burzliwi i zdradliwi. Przede wszystkim to jednak tylko woda. - Albert Einstein - Edytowane przez pospolita_rzecz Czas edycji: 2015-07-06 o 14:00 |
2015-07-07, 13:42 | #42 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Zgoda, potrzebujemy poczucia bycia atrakcyjną dla partnera - i ja to mam. Ale potrzebujemy też bardzo czuć że my też go pożądamy - i tego już nie mam..
|
2015-07-08, 11:37 | #43 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Cytat:
|
|
2015-07-08, 12:04 | #44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 124
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Przeczytałem tak z grubsza
Wg mnie marnujesz czas, to jest frustrujące dla obu stron. Normalny związek to uczucie pewności, pociągu, przyjaźń z obu stron Ludzie tkwią w bezsensownych związkach latami przez strach. |
2015-07-08, 12:30 | #45 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Przestań myśleć tylko o tym, że chcesz mieć dziecko, a zacznij myśleć co chcesz temu dziecku przekazać - dom w którym nie ma miłości, pewności tylko ciągła frustracja, a rodzice krzywdzą się na co dzień? Właśnie to masz dzisiaj. Krzywdzisz siebie i sama to czujesz, nie wrzucaj w to jeszcze dziecka.
|
2015-07-10, 11:48 | #46 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1 951
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Kochasz go po prostu jak przyjaciela a nie faceta. Zostając z nim unieszczęśliwisz jego i siebie. A gdy tylko spotkasz kogoś przy kim poczujesz tą chemię z wzajemnością to jest duża szansa, że zdradzisz.
Pamiętam jak jako nastolatka spotykałam się prawie rok z facetem, który był tylko przyjacielem. I z każdym miesiącem byłam coraz bardziej sfrustrowana. W końcu jak poznałam faceta, który mi się naprawdę spodobał jak mężczyzna zerwałam. Tutaj jesteście już długo razem, więc sytuacja jest trudniejsza, ale nie bez wyjścia. A swoją drogę jemu nie przeszkadza, że sex jest tak rzadko? Nigdy nie pytał czemu? |
2015-07-10, 12:49 | #47 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-06
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 62
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Cytat:
__________________
Ludzie są jak morze, czasem łagodni i przyjaźni, czasem burzliwi i zdradliwi. Przede wszystkim to jednak tylko woda. - Albert Einstein - |
|
2015-07-10, 14:12 | #48 | |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Cytat:
No i zgadzam się, dziecka sobie nie rób. Nie jesteś w stanie dać poczucia bezpieczeństwa sobie samej, więc dziecku też nie dasz i wychowasz kolejną bojącą się życia niezdecydowaczkę. Przyszło Ci kiedyś do głowy, że możesz mieć dziecko sama?
__________________
May the Force be with You!
|
|
2015-07-13, 22:33 | #49 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Cytat:
|
|
2015-07-13, 23:04 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
|
2015-07-13, 23:32 | #51 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
powiedziałabym, że lepiej wychowywać samotnie niż w czymś takim
__________________
-27,9 kg |
2015-07-14, 08:31 | #52 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Cytat:
W czymś takim? Jakim? Zabrzmiało jakby mój związek był jakimś patologicznym. Założę się, że większość małżeństw nie ma tak dobrych relacji ze sobą jak my. Głęboka przyjaźń, codziennie przytulanie się czy całusy, szacunek, poleganie na sobie, itp. Tylko seksu nie uprawiamy plus ja nie wiem czy go kocham czy kocham jak przyjaciela. Wiecie ile jest takich związków na świecie, w Polsce? czy na dziecko jakoś negatywnie wpływa fakt, że rodzice nie uprawiają dzikiego seksu? |
|
2015-07-14, 09:24 | #53 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Cytat:
Od lat kisisz się z osobą, której nie kochasz, która cię nie pociąga, z którą musisz się zmuszać do seksu, sama mówisz że już sobie z tym nie radzisz, wmawiasz sobie, że "nie dane jest ci być w szczęśliwym związku". Przyjaźń (choć jak dla mnie przyjaciele się nie krzywdzą, a wy to robicie od lat) w związku nie wystarczy. Patologicznych związków jest masa, to w żaden sposób nie sprawia, że relacje są mniej chore i dziecko wychowane w takich warunkach nie będzie miało traum. |
|
2015-07-14, 09:27 | #54 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 29
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Cytat:
|
|
2015-07-14, 09:43 | #55 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 284
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Najpierw słowo do Lyna_ : zdradziłaś faceta z którym byłaś 6 lat, który prawdopodobnie cię kochał ponieważ bałaś się zerwać wcześniej? A po zdradzie to już miałaś pewność że nie wrócisz? Boże, jaka patologia. Moim zdaniem osoba z takim podejściem jak ty nie ma szans na udany związek, ponieważ takie wyrachowanie wobec 6 letniego partnera pokazuje, że nie ma w tobie miłości, przyjaźni czy choćby przyzwoitości. Oczywiście można nad tym pracować i możesz się zmienic, życzę ci tego, bo twoje zachowanie było wg mnie na miarę nastolatki a nie 26 letniej kobiety.
Co do Autorki to owszem jesteś w trudnej sytuacji, ale to co najbardziej przeraża to fakt, że boisz się, że już nie będziesz miała dziecka jak zerwiesz z tym facetem. I że sama nie zrobisz sobie dziecka (in vitro) bo dziecko potrzebuje ojca. Po tym wszystkim co piszesz historia z dzieckiem i twoje myślenie o tym to jakaś porażka. Jak osoba w twoim stanie psychicznym może mieć dziecko? Ja sobie tego nie wyobrażam, jesteś niestablina, żyjesz z kimś od wielu lat a masz takie wątpliwości i wręcz ból psychiczny z tego powodu, a ty chcesz z tym człowiekiem dziecko robić? Kolejna patologiczna osoba się urodzi. Ale jest jeden plus - po ciąży utyjesz i rozbią ci się rozstępny więc będziesz na tyle nieatrakcyjna, że inni faceci już się za tobą nie obejrzą i tym samym nie będziesz miła wyboru - będziesz musiała żyć z obecnym partnerem... |
2015-07-14, 10:02 | #56 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Cytat:
dla przykładu, jest namiętność, powiedźmy seks kilka razy dziennie na samym początku. po jakimś czasie namiętność opada i jest 2 razy w tygodniu. ale to nie znaczy, że druga osoba Cię nie pociąga, dalej się kochacie. seks nie jest obowiązkiem tylko przyjemnością. to jak to się ma do - 30 razy w ciągu 7 lat z wielkim bólem, cierpieniem i ciągłą rozterką: czy to jest przyjaźń czy kochanie? moim zdaniem trzymasz się kurczowo tego, co masz, bo ciężko Ci wyobrazić sobie, że może być coś lepszego niż to. gdybyś kiedyś spotkała kogoś, w kim byś się naprawdę zakochała to poczułabyś różnicę. Cytat:
__________________
IT - programuj, dziewczyno! |
||
2015-07-14, 10:11 | #57 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Cytat:
---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ---------- Cytat:
|
||
2015-07-14, 10:33 | #58 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Zanim wezmiesz sie za plodzenie dziecka to idz na porzadna terapie. Cycki opadaja jak sie czyta to co piszesz. Skoro czujesz porzadanie w snach to nie jestes oziebla. Proste.
__________________
-27,9 kg |
2015-07-14, 10:42 | #59 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
Ja juz chodze na terapie. Nie co tydzien, bo mnie na to nie stac ale staram się co dwa tygodnie byc. A Ty, zamiast mnie oceniac, moze napiszesz, co takiego strasznego piszę, że aż Ci cycki opadają.
|
2015-07-14, 12:54 | #60 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1 951
|
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...
I czujesz, że ta terapia Ci pomaga? Taki związek bez namiętności jest ok tylko wtedy, gdy odpowiada dwóm stronom. Czyli oboje partnerzy stwierdzają: " seks jest nam nie potrzebny do szczęścia i po prostu żyjemy bez tego". W przeciwnym razie rodzi się frustracja tak jak u Ciebie. A jak Twój partner to postrzega? Rozmawialiście na ten temat?
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:23.