W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III

[favianna]

Wiosna jest ciepła, lato zimne. Najpierw musisz właśnie ustalić czy jesteś typem ciepłym czy zimnym. Potem czy nasyconym czy nienasyconym, na koniec czy ciemnym czy jasnym w obrębie tego co już wiesz.

[cotka]

Fav jak ty jestes zgaszonym latem to dobrze dla ciebie ze przestałas nosic czerń ja jestem poza jesienią, sa lepsze kolory ale czerń moge nosic raczej bez problemu (za to biel zupełnie nie). Ja i tak w sumie najbardziej lubie "neutrale" wiec wybieram po prostu ich cieplejsze wersje: krem, ciepły granat, beż, takie beżowe szarości, czerń (ale czerń w ciuchach tez jest różna wiec staram sie zeby wlasnie nie miała tych zimnego zabarwienia, zwłaszcza przy twarzy). Jak sie uprę na biel to staram sie zrobic makijaż, wtedy to jakos wyglada. Nie noszę kolorów ktorych nie lubie (fiolety, róże, wiekszosc brązów) choćbym wygladała w nich jak milion dolcow. Kazdy kolor ma swoj jasny, ciemny, bardziej zimny i bardziej ciepły odpowiednik i ja po prostu wybieram te, w ktorych czuje sie i wyglądam dobrze.

[CptCook]

Napisane przez beatiska

Cpt i jak i jak? Bo juz mnie kciuki od trzymania bolą, a właściwie to zżera ciekawość

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie napisałam bo od razu po rozmowie wyjeżdżałam do domu rodzinnego. Zmascilam ale maja wysłać ofertę i jesli dla mnie będzie ok to rozmawiamy dalej juz na żywo, ale po moim powrocie ze stanów.

[beatiska]

Napisane przez CptCook

Nie napisałam bo od razu po rozmowie wyjeżdżałam do domu rodzinnego. Zmascilam ale maja wysłać ofertę i jesli dla mnie będzie ok to rozmawiamy dalej juz na żywo, ale po moim powrocie ze stanów.

No to ja trzymam dalej kciuki

Ja też proszę trzymać kciuki przed 12. Ja mam na razie tylko telefoniczną rozmowę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez beatiska

No to ja trzymam dalej kciuki

Ja też proszę trzymać kciuki przed 12. Ja mam na razie tylko telefoniczną rozmowę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

kciuki!

[Terha]

Napisane przez beatiska

No to ja trzymam dalej kciuki

Ja też proszę trzymać kciuki przed 12. Ja mam na razie tylko telefoniczną rozmowę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Się robi .
A ja dzisiaj na 12.00 idę pierwszy raz do pracy do nowej grupy dzieci. Miejmy nadzieję, że to będzie dobry rok!!

[favianna]

Beatiska, CptCook, Terha kciuki za was

chcialam tylko napisac ze zrobilam dzis pierwszy raz hummus i na toscie z roszponka i awokado skropionymi sokiem z cytryna to niebo w gebie... milion razy lepszy niz kupny - a wszystko w ramach minimalistycznego przegladu szafek w kuchni, chcialam zutylizowac 2 puszki cieciezycy co stoja juz od miesiecy mi na polce

[ineska86]

Napisane przez favianna

Beatiska, CptCook, Terha kciuki za was

chcialam tylko napisac ze zrobilam dzis pierwszy raz hummus i na toscie z roszponka i awokado skropionymi sokiem z cytryna to niebo w gebie... milion razy lepszy niz kupny - a wszystko w ramach minimalistycznego przegladu szafek w kuchni, chcialam zutylizowac 2 puszki cieciezycy co stoja juz od miesiecy mi na polce

Super domowy humus jest pyszny i łatwo się go robi ja dla odmiany tylko raz w życiu jadłam kupny humus.

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Napisane przez beatiska

No to ja trzymam dalej kciuki

Ja też proszę trzymać kciuki przed 12. Ja mam na razie tylko telefoniczną rozmowę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kciuki za wszystkie z Was które zmieniają pracę! Niech się ułoży po Waszej myśli, super że się rozwijacie

[favianna]

Napisane przez ineska86

Super domowy humus jest pyszny i łatwo się go robi ja dla odmiany tylko raz w życiu jadłam kupny humus.

ja pierwszy raz za to, faktycznie banalnie latwy do zrobienia

Dzis w planie mam gotowanie, bo chce porobic zapasy na pierwsze tygodnie z mlodym. Przy okazji uszczuple troche lodowke z miesa, za to bedzie tam full pojemniczkow teraz
Moj chlop sie buntuje i unosi honorem, ze przeciez on moze gotowac, ale jemu najlepiej wychodzi leczo i nalesniki, a nie mozemy tego jesc non stop zreszta, bedzie mogl sie wyzyc, a zapasy najwyzej zostana na czas kiedy wroci po urlopie do pracy

[beatiska]

Dziękuję za trzymanie kciukow, chyba pomogło, ale to się jeszcze okaże, bo jeśli tak to kolejne trudne etapy rekrutacji mnie czekają.

Ja raz robiłam sama hummus, ale tez te pastę thanini i wtedy za bardzo uprawiam sezam i było czuć gorzkie, później już nie próbowałam i teraz już kupuje gotowy hummus

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez favianna

Beatiska, CptCook, Terha kciuki za was

chcialam tylko napisac ze zrobilam dzis pierwszy raz hummus i na toscie z roszponka i awokado skropionymi sokiem z cytryna to niebo w gebie... milion razy lepszy niz kupny - a wszystko w ramach minimalistycznego przegladu szafek w kuchni, chcialam zutylizowac 2 puszki cieciezycy co stoja juz od miesiecy mi na polce

Dzięki . U mnie dzisiaj było spokojnie .

Ale cuda wymodziłaś . Ja nigdy nie jadłam avocado, roszponki, ciecierzycy i tego typu produktów . Zbieram się do tego, ale jak pomyślę co Tż na to, to mi przechodzi kombinowanie .

Napisane przez ineska86

Kciuki za wszystkie z Was które zmieniają pracę! Niech się ułoży po Waszej myśli, super że się rozwijacie

Dokładnie . Dołączam się

[ZamyslonaRoztargniona]

Z wymienionych jadłam tylko ciecierzyce ale nie z puszki tylko taka do gotowania.
Pamiętacie jak pisały ścieków mi żebym zrobiła sobie dzień bez mięsa? Odkąd zaczęłam łykać wreszcie żelazo przepisane przez lekarza, przeszła mi ochota na mięso i wędliny. Jadam je tylko w weekend.

[favianna]

Napisane przez Terha

Ale cuda wymodziłaś . Ja nigdy nie jadłam avocado, roszponki, ciecierzycy i tego typu produktów . Zbieram się do tego, ale jak pomyślę co Tż na to, to mi przechodzi kombinowanie .

Tez miałam obawy co mój na to, a o dziwo mu zasmakowalo

Fajny filmik gadany o minimalizmie jako "filozofii" chyba?
https://youtu.be/2y7I7j5iCKU


Czy u was też popsula się pogoda? U mnie deszcz, a ja chodzę zachwycona, bo ciśnienie i temperatura niskie i wreszcie lepiej się czuje, nawet się wyspałam.
Do godziny W 6 dni (a w zasadzie 5,5), dziś jeszcze chcemy trochę salon przemeblowac i ustawić na górze łóżeczko. Jutro wizyta u koleżanki ciazowki, a ja tymczasem siedzę i szukam sukienki na ceremonię ślubną, bo dokumenty Tzta już lecą z Polski i chyba jednak zdążymy z tym w grudniu. Zastanawiam się jak moje cialo będzie wyglądać do tego czasu, bo na razie czuję się jak słonik

A z dobrych wieści wczoraj otwarli nam kredyt, mamy pół roku na kupienie czegoś. Na razie zastanawiamy się czy jednak chcemy

[Terha]

Napisane przez favianna

A z dobrych wieści wczoraj otwarli nam kredyt, mamy pół roku na kupienie czegoś. Na razie zastanawiamy się czy jednak chcemy

A czemu zabraliście się do tego od tyłu? Nie lepiej było najpierw poszukać czegoś co byście chcieli kupić?

Co do sukni to nie wiem co Ci poradzić, bo na pewno się Twoje ciało bardzo zmieni do tego czasu.

[favianna]

Napisane przez Terha

A czemu zabraliście się do tego od tyłu? Nie lepiej było najpierw poszukać czegoś co byście chcieli kupić?

Co do sukni to nie wiem co Ci poradzić, bo na pewno się Twoje ciało bardzo zmieni do tego czasu.

Od tyłu bo w Dublinie jest kryzys mieszkaniowy i bardzo trudno coś znaleźć i sfinalizować w rozsądnym czasie. Oglądaliśmy domy w rejonie gdzie chcemy kupić, ale zawsze coś było nie tak, a że jestem w ciąży to trudno nam było się spinac i biegać ciągle.
Dlatego wzięliśmy tzw. hunter mortgage - czyli dostaliśmy kredyt zgodnie z wyliczeniami zdolności, który ważny jest pół roku. Dodatkowo posiadanie dziecka znacznie wpływa na kwotę kredytu, więc chcieliśmy go mieć przed narodzinami, bo jednak lepiej mieć i nie wykorzystac, niż nie mieć jak będzie potrzebny i się zdziwić że dali mniej.

Co do sukienki to nie chce żadnej białej itd, ale kompletnie nie wiem jaki będę miała rozmiar za 3 miesiące. No i jak to ja, oglądam portale z używanymi sukniami i niektóre są cudowne, ale kurcze, no jednak za wcześnie na wybieranie niestety. Za to przynajmniej zaczynam orientować się co mi się podoba

[Terha]

Napisane przez favianna

Od tyłu bo w Dublinie jest kryzys mieszkaniowy i bardzo trudno coś znaleźć i sfinalizować w rozsądnym czasie. Oglądaliśmy domy w rejonie gdzie chcemy kupić, ale zawsze coś było nie tak, a że jestem w ciąży to trudno nam było się spinac i biegać ciągle.
Dlatego wzięliśmy tzw. hunter mortgage - czyli dostaliśmy kredyt zgodnie z wyliczeniami zdolności, który ważny jest pół roku. Dodatkowo posiadanie dziecka znacznie wpływa na kwotę kredytu, więc chcieliśmy go mieć przed narodzinami, bo jednak lepiej mieć i nie wykorzystac, niż nie mieć jak będzie potrzebny i się zdziwić że dali mniej.

Co do sukienki to nie chce żadnej białej itd, ale kompletnie nie wiem jaki będę miała rozmiar za 3 miesiące. No i jak to ja, oglądam portale z używanymi sukniami i niektóre są cudowne, ale kurcze, no jednak za wcześnie na wybieranie niestety. Za to przynajmniej zaczynam orientować się co mi się podoba

W Twoim przypadku to rzeczywiście za wcześnie na kupowanie czegokolwiek. Ale oglądać nikt nie zabroni .

Fajna opcja takiego kredytu . To jak to wygląda? Macie zapewnienie od banku, że dostaniecie kredyt na x zł, czy dostaliście już te pieniądze i teraz przez pół roku mozecie z nich skorzystać lub po prostu je oddać?

[favianna]

Napisane przez Terha

W Twoim przypadku to rzeczywiście za wcześnie na kupowanie czegokolwiek. Ale oglądać nikt nie zabroni .

Fajna opcja takiego kredytu . To jak to wygląda? Macie zapewnienie od banku, że dostaniecie kredyt na x zł, czy dostaliście już te pieniądze i teraz przez pół roku mozecie z nich skorzystać lub po prostu je oddać?

Mamy zapewnioną kwotę i jeśli coś znajdziemy to po podpisaniu papierów kupna bank przelewa pieniądze. To coś jak promesa, papierologicznie wszystko jest załatwione i czeka na finał. Jak nie wykorzystamy w pół roku to będzie trzeba przechodzić cały proces od nowa.

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

Właśnie przeczytałam niesamowity artykuł o kobietach, które noszą swoje suknie ślubne po ślubie. Jedna nosi suknie na każda gwiazdkę i ten pomysł jest mega. Chyba znalazłam mój Graal

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez favianna

[/COLOR]Właśnie przeczytałam niesamowity artykuł o kobietach, które noszą swoje suknie ślubne po ślubie. Jedna nosi suknie na każda gwiazdkę i ten pomysł jest mega. Chyba znalazłam mój Graal

Hehe. Do mojej ślubnej to chyba oboje z meżem byśmy weszli

Fav statystycznie po ciąży piersi większe niż przed ale nie tak ogromne jak przed porodem, biodra szersze niż przed (i to mi zostało miMo ogólnego schudniecia ) brzuch zależy od intensywności ćwiczeń, ale ogólnie zostaje. Mój wciągnął się (w sumieniem bo jestem za leniwa na cwiczenia) tak 1,5-2 lata po porodzie i wygląda jak dawniej.

[Terha]

Napisane przez favianna

Mamy zapewnioną kwotę i jeśli coś znajdziemy to po podpisaniu papierów kupna bank przelewa pieniądze. To coś jak promesa, papierologicznie wszystko jest załatwione i czeka na finał. Jak nie wykorzystamy w pół roku to będzie trzeba przechodzić cały proces od nowa.

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

Właśnie przeczytałam niesamowity artykuł o kobietach, które noszą swoje suknie ślubne po ślubie. Jedna nosi suknie na każda gwiazdkę i ten pomysł jest mega. Chyba znalazłam mój Graal

To fajna opcja .

A co do sukien ślubnych to spotkałam się z tym, że ktoś zakłada swoją suknię ślubną na 20, czy 30 rocznicę ślubu . Oczywiście kiedyś były inne suknie ślubne, ale to taaaaaakie romantyczne .

[antonina_bielska]

Ja swojej sukni nie mogę sprzedać i pomału się zastanawiam nad odsprzedaniem jej za małe pieniądze gdzieś do jakiegoś teatru na przefarbowanie i wykorzystanie do stroju scenicznego np

U mnie w tym miesiącu minimalistycznie z przymusu - każdą wolną złotówkę przekazujemy na wykończenie mieszkania, zamówiłam tylko płaszcz z outletu mango. Dieta zlecona przez lekarza też mnie zmusza do walki ze złymi nawykami i pokusami, mam nadzieję, że wytrzymam 3 miesiące do kolejnych badań krwi

[CptCook]

Napisane przez favianna

Mamy zapewnioną kwotę i jeśli coś znajdziemy to po podpisaniu papierów kupna bank przelewa pieniądze. To coś jak promesa, papierologicznie wszystko jest załatwione i czeka na finał. Jak nie wykorzystamy w pół roku to będzie trzeba przechodzić cały proces od nowa.

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

Właśnie przeczytałam niesamowity artykuł o kobietach, które noszą swoje suknie ślubne po ślubie. Jedna nosi suknie na każda gwiazdkę i ten pomysł jest mega. Chyba znalazłam mój Graal

Polecam ja mam właśnie taka sukienkę która będzie na wiele innych okazji. Mimo ze kosztowała grosze i teoretycznie mogłaby być na raz. Chce ja ubierać na rocznice plus na jakies romantyczne wyjścia w fajne miejsca, na święta tez sie nada.

[Terha]

Napisane przez CptCook

Polecam ja mam właśnie taka sukienkę która będzie na wiele innych okazji. Mimo ze kosztowała grosze i teoretycznie mogłaby być na raz. Chce ja ubierać na rocznice plus na jakies romantyczne wyjścia w fajne miejsca, na święta tez sie nada.

To jest fajne wyjście bo praktyczne.
Moja praktyczność w tym zakresie była taka, że kupiłam używaną suknię ślubną za 120 zł i nie będzie mi szkoda wyrzucić tej kasy, jeśli nie uda mi się jej sprzedać. A nawet jak się kupi coś codziennego to nie ma się gwarancji, że za rok, czy 10 lat ten strój dalej będzie dobry. Więc też nie ma reguły.

[scarlett26]

A myślicie, że całe lata będziecie mieć taką samą figurę jak teraz?

[ZamyslonaRoztargniona]

Ja miałam suknie typowo ślubna szyta na miare. I odsprzedalam bez problem po cenie zakupu, mimo że rozmiar był duży i na nietypowe proporcje ciała.

Dziś wreszcie zabrałam się za przebranie koszulek. Te za duże włożyłem do osobnej szuflady. Zamierzam podtrzymać je tam rok. Jak nie przytyje do nich, to pozbywamy się ich całkowicie.

[favianna]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Ja miałam suknie typowo ślubna szyta na miare. I odsprzedalam bez problem po cenie zakupu, mimo że rozmiar był duży i na nietypowe proporcje ciała.

Dziś wreszcie zabrałam się za przebranie koszulek. Te za duże włożyłem do osobnej szuflady. Zamierzam podtrzymać je tam rok. Jak nie przytyje do nich, to pozbywamy się ich całkowicie.

Rozmiar czasem się zmienia po kilku latach, ale wciąż uważam, że lepiej nie mieć pokus w postaci zachomikowanych większych ciuszków ;D rok to długo, życzę Ci żebys mogła je w spokoju ducha wydać gdzieś

[CptCook]

Napisane przez scarlett26

A myślicie, że całe lata będziecie mieć taką samą figurę jak teraz?

Ja mam sukienkę na gumce , przytyje tczy schudnę.. Mam zapas na 2-3 rozmiary

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez favianna

Rozmiar czasem się zmienia po kilku latach, ale wciąż uważam, że lepiej nie mieć pokus w postaci zachomikowanych większych ciuszków ;D rok to długo, życzę Ci żebys mogła je w spokoju ducha wydać gdzieś

Tak szczupłej góry jak teraz nie miałam nigdy, nawet w liceum czy podstawowce, wiec na razie nie przywiązuje się do tego rozmiaru.

Na razie leżą w szufladzie "domowe" ale ja -osoba która większość swojego życia spędza w pracy nie potrzebuje aż takiej ilości domowych koszulek.

[Terha]

Napisane przez CptCook

Ja mam sukienkę na gumce , przytyje tczy schudnę.. Mam zapas na 2-3 rozmiary

To że ciuch ma gumkę i się rozciągnie nie musi oznaczać, że będzie ładnie wyglądać.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Nie wiem co będzie jesli będzie wymagał drogiego leczenia. Siebie i swoje dzieci leczę na nfz i trudno mi sobie wyobrazić ze psu placilabym za prywatnych lekarzy (tak, wiem nie ma weterynarzy na nfz).

Mozna wykupic ubezpieczenie. Po tym jak wydalam 4 stowki na leczenie infekcji pecherza, to od razu poszukalam ubezpieczyciela. Tylko, ze za 8-letniego psa moga sporo policzyc. My za dwa mlode koty placimy 18,50, a moja kolezanka za starszego, chorego psa musialaby placic 50 funtow.

[scarlett26]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;64929951]Mozna wykupic ubezpieczenie. Po tym jak wydalam 4 stowki na leczenie infekcji pecherza, to od razu poszukalam ubezpieczyciela. Tylko, ze za 8-letniego psa moga sporo policzyc. My za dwa mlode koty placimy 18,50, a moja kolezanka za starszego, chorego psa musialaby placic 50 funtow.[/QUOTE]

miesięcznie?