W kółko i w kółko, bez żadnych efektów...

[topcia06]

Mam już tego serdecznie dosyć. Siebie mam dosyć.
Może i ktoś skasuje ten temat, ale ja go potrzebuję. To być może moja ostatnia deska ratunku.
W maju skończyłam 18 lat. Moje życie układało się i nadal układa się różnie. Stresu nie brakowało mi nigdy. Teraz staram się po mału z tym walczyć, ale nie o tym chcę tu pisać.
Nikt nie musi tego czytać, ani komentować. Ja po prostu muszę to wszystko sobie jakoś poukładać i zorganizować. Może wtedy przyniesie to jakieś efekty.
Otóż... Chcę schudnąć. Żadna nowość tutaj.
Dlatego potrzebny mi indywidualny wątek.
Od około 3 lat trochę interesuję się dietami i szeroko pojętym tematem odchudzania.
Jako dziecko nienawidziłam wszystkiego co miało związek z jedzeniem. Zawsze cierpiałam na niedowagę. Żyłam na Kinder biovital, można by powiedzieć.
A potem? Jakoś tak....
Mając 15 lat ważyłam 60 kg przy wzroście 160 cm. Szczerze mówiąc, wyglądałam bardzo dobrze. Nie byłam ani trochę pulchniutka. Waga wzięła się stąd, że z natury mam ciężkie kości. Może miałam maleńki brzuszek, ale naprawdę nie sprawiało to nigdy żadnych problemów. Warto wspomnieć, że od 12 roku życia zajmowałam się tańcem, co jak wierzyłam sprawiało, że moja figura była naprawdę niezła. Potem na rok odłożyłam w kąt moje hobby. Chciałam poszukać czegoś innego.
Ważąc te cholerne (tak wtedy myślałam) 60 kilogramów bardzo chciałam schudnąć, 10 kg. Stosowałam nieumiejętne i głupie metody na odchudzenie. W efekcie czego początkowo straciłam zaledwie 4 kg. Niestety, po dwóch miesiącach odchudzanie kompletnie mnie znudziło. I wtedy przyszedł czas w którym to pozwoliłam sobie na totalną rozpustę. W efekcie czego mając 17 lat ważyłam 70 kg. Przy wzroście 162 cm. Specjalnie mnie to nie przerażało. Wspierałam się myślą, że mam ciężkie kości. Poza tym byłam przekonana, że moja waga kłamie.
Nie myślałam specjalnie o odchudzaniu.
Dopóki nie zaczęła się moje problemy z hormonami. Wtedy to lekarz przepisał mi Meridię (pisałam o tym w oddzielnym wątku), która szczerze mówiąc nie pomogła nic. Nie zażywam tego specyfiku już jakiś czas.
Potem konsultowałam się jeszcze ze znajomą, która jest dietetykiem. Diety były dla mnie zawsze ogromnym cierpieniem, a chudłam może 2 kg...
Teraz mam 18 lat. Mam 163 cm wzrostu i ważę przy tym 72 kg. Chcę schudnąć. Po dzisiejszym wydarzeniu, które miało miejsce podczas pracy. Otóż: Myłam okna sklepu, w którym pracuję kiedy nagle na chodniku obok mnie stanęła starsza pani, prowadząca swoją 13-, może 14- letnią córkę i powiedziała: "Zobacz kochanie, ta pani ma grube nogi i nie wstydzi się nosić krótkich spódniczek. Ja przepraszam, że tak mówię, ale moja córcia nie chce nosić krótkich spódniczek."
Po tych słowach postanowiłam, że muszę coś ze sobą w końcu zrobić. Tyle, że w tym momencie jestem jeszcze bardziej zrozpaczona, bo dwie godziny temu byłam u koleżanki. Jadłyśmy chipsy, popcorn, wafelki... Za chwilę rozerwą mnie wyrzuty sumienia.
Niestety, wrzucając w siebie te puste kalorie nie myślę o konsekwencjach. Co gorsza czasami wiem, że robię źle i że to nic nie da, poza tym, że będę się potem tylko źle czuła. A jednak nadal obżeram się. To okropne.
Muszę w ciągu rozpoczynających się wakacji schudnąć 10 kg.
Nikt mi w tym nie pomoże poza mną samą. I moją silną wolą, którą muszę w końcu w sobie odnaleźć i przekonać do działania.

W odchudzaniu najgorsze dla mnie jest:
- pamiętanie o tym, żeby jeść o stałych porach,
- niejedzenie po 18:00 (okropność, tortura!)
- brak silnej woli, która mogłaby pomóc w tym wszystkim,
- odmawianie sobie słodyczy,
- brak efektów,
- problemy z nieuregulowanym metabolizmem,

Moje postanowienia to:
- schudnąć 10 kg przez 10 tygodni!
- ograniczyć jedzenie ziemniaków i makaronów
- słodycze w małych ilościach i tylko przy specjalnych okazjach (chipsy i cukierki odpadają kompletnie)
- picie 2 litry wody dziennie
- niejedzenie po 19:00 (coś okropnego...)
- ograniczenie do minimum pieczywa (bardzo trudne)
- wyeliminowanie z menu fast foodów i napojów gazowanych (zresztą, nie lubię gazowanych a fast foody to tylko kebab, którego jem może 1 raz w miesiącu, może rzadziej... )
- ćwiczyć około 20-30 minut dziennie (po powrocie z pracy), w miarę możliwości rower dwa razy w tygodniu


Pisząc to klaruje mi się pewna odpowiedź na mój problem. Odchudzanie jest dla mnie okropnością, bo kojarzy mi się wyłącznie z wyrzeczeniami, a nigdy nie ze wspaniałym samopoczuciem uzyskanym po zgubieniu zbędnych kilogramów. Jednakże, z czym innym ma się kojarzyć, skoro nigdy nie udało mi się zgubić więcej niż marne 4 kg.

W miarę możliwości będę pisała na bieżąco o ewentualnych postępach lub też porażkach.
Muszę pamiętać, że robię to po to, by:
- dobrze wychodzić na zdjęciach,
- siedząc w towarzystwie nie myśleć tylko o tym, żeby zakryć fałdkę na brzuchu,
- stać się bardziej atrakcyjną osobą, zwrócić uwagę płci przeciwnej,
- stracić fałdkę na brzuchu i dodatkowy podbródek,
- udowodnić samej sobie, że mam silną wolę i jako twarda kobieta mogę przezwyciężyć samą siebie.

Na końcu dodaję swoje aktualne zdjęcia.

[Scarlet23]

Hej po pierwsze życzę powodzenia po drugie poczytaj forum bo niejedzenie po 18 tej nie jest wskazane przy odchudzniu chyba że chodzisz spać o 21 , normanie jemy 3 godziny przed snem a na godzine przed snem jemy czysto białkowo to poiwduje że organizm nie jest w nocy na głodówce i nie mamy ataku wieczorem na lodówke
aha poczytaj ten wątek
http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=199694

[andziuchna]

powodzenia! uwierz w siebie i moze sproboj zmienic nastawienie... na diecie moze byc duzo super pysznego zarcia

no i te niejedzenie po 18.. eh ja jem i o 21 jak sie klade ok 1-2 ...

jeszcze raz powodzenia

[KOKAINA]

Konkretna dziewczyna z Ciebie- wiesz czego chcesz, masz opracowany plan i to jest naprawdę duży plus przy samym starcie, z tymże...dziewczyny już pisały- niejedzenie po 18 to kompletny mit. Można jeść później,nawet dużo później, ale trzeba wiedzieć co.
To samo z pieczywem- śmiało możesz wsuwać na śniadanie i II śniadanie. Ja zawsze tak jem, bo zwyczajnie nie potrafiłabym zrezygnować z chleba, a chudne.
Dieta to nie musi być monotonia i nieprzyjemność- poprzeglądaj wątki typu "Nasze codzienne jadłospisy" i zobacz jak różnorodnie, kolorowo i przede wszystkim pysznie można całą diete zorganizować. No i powodzenia przede wszystkim i tej wytrwałości życze

[Navien]

Trzymam mocno za Ciebie kciuki
Ja też się obudziłam ze swoją nawagą właśnie w Twoim wieku będąc. Tzn rok temu, żeby nie wyszło, że mówię o tamtych czasach jak o czymś sprzed stuleci
Po prostu zaczęłam swoją walkę w trzeciej klasie LO. I mi akurat dietetyk pomógł. Tylko dzięki niemu schudłam. No i własnej silnej woli

Powodzenia! Śliczna z Ciebie dziewczyna, a jak schudniesz to w ogóle będziesz taka lala, że hej!

A i właśnie, ja kolację swoją zjadłam dziś dokładnie o 21.30. I to nic złego, bo zanim pójdę spać będzie jakaś 1.30, więc nie katuj się nie jedzeniem po 18, bo to naprawdę bujda. Jedz na trzy godziny przed snem, masz teraz wakacje, to pewnie chodzisz spać późno, więc tym bardziej

[topcia06]

Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa Mam nadzieję, że w końcu mi się uda.
Bardzo podbudował mnie fakt, że nie muszę kompletnie rezygnować z pieczywa i przede wszystkim, że nie muszę się katować po 18:00.

Jesteście kochane

[Navien]

Ja przerzuciłam się całkowicie na ciemne pieczywo. Nie jadam w ogóle jasnego. Tak samo jak ziemniaków, zamiast tego ryż brązowy, albo dziki, bo takie mi dietetyczka zaleciła No i zero cukru. Chociaż od czasu o czasu zdarzy mi się coś słodkiego

[andziuchna]

i ja tez nie jem jasnego ani pieczywa ani ryzu ani makaronu
dla mnie najwiekszym problemem jest niejedzenie slodyczy

[Navien]

Napisane przez andziuchna

dla mnie najwiekszym problemem jest niejedzenie slodyczy

Skąd ja to znam... Dla mnie słodycze to jak paliwo dla samochodu Ale ograniczyłam je, tzn wyeliminowałam, ale czasami pozwolę sobie coś skubnąć, ale raczej niskokalorycznego, a później wsiadam na rowerek i wykonuję dodatkowe ćwiczenia, żeby to spalić

[Marzeniatko]

ah, tak sobie czytałam Ciebie i doszłam do wniosku, że jak by wszystkie dziewczyny na forum były tak konkretne jak Ty, to wizaz.pl caaałkowicie byłby rajem dla oczu.


kochana, ja życzę Ci tego z całego serduszka, abyś schudła tyle ile chcesz.
ja również, od, hoho kwietnia się odchudzam i do końca wakacji muszę zrealizować całkowicie swój cel, więc wspierając Ciebie, będę pamiętała, że ja tez jestem na diecie.

silnej woli życzę przede wszystkim, bo bez tego ani rusz i kilogramów w dół!
- pamiętaj, jak nawet waga nie będzie jakiś czas spadać, czekaj, spokojnie czekaj, przejdzie, minie a Ty będziesz szczupła ! mówię to z własnego doświadczenia, wycinając oczywiście to, "szczupła"

aa i mam pytanko: jakaś konkretna dieta?
wiesz, ja jestem na South beach i dla mnie to raj, a nie dieta
najważniejsze (wg mnie) jest to, aby tak dostosować dietę, aby się na niej dobrze czuć i nie myśleć o niej w sposób, taki że to jest udręka i same wyrzeczenia, bo jak się dobrze postaramy to może być po prostu zdrowe odżywianie!

trzymaj się i oczywiście subskrybuję wątek, bo jestem ciekawa, jak u Ciebie będą rezultaty

[andziuchna]

wow Marzeniatko coraz lepiej wygladasz gratki !! na pewno Ci sie uda skoro juz tyyyyyyyyyyyyyyyyle kg zgubilas

[KOKAINA]

Napisane przez andziuchna

wow Marzeniatko coraz lepiej wygladasz gratki !! na pewno Ci sie uda skoro juz tyyyyyyyyyyyyyyyyle kg zgubilas

Fakt Ślicznie zeszczuplały nogi, już nie wspominając o brzuszku, talii....ahhh piękności

[kicak91]

Ja też mam problem ze schudnieciem...:-( niestety...w ciagu ostatniego roku przytylam 5 kg....mam 172cm wzrostu i waze 62 kg....moze nie jestem jakos wybitnie gruba..ale zle sie czuje sama ze soba..czasami sie nawet nie nawidze za to ze nie potrafie sobie pewnych rzeczy odmowić...uwielbiam jesc...ale niestety mam okropna tendencje do tycia...od 2 tygodni ograniczylam bardzo jedzenie...nie jem wogole chleba..ani ziemniaków ktore tak bardzo lubie...słodyczy tez wogole nie jem:-(.....wogole staram sie nie jesc...od tygodnia zaczelam zarzywac tabletki na odchudzanie turbo slim 24.....niestety musze je odstawic bo nie służa mojemu zdrowiu:-(....najbardziej przeraza mnie mysl,ze to wszystko na nic,ze i tak nie schudne....ale mimo wszystko dalej walcze....i sie nie poddaje...za Ciebie tez trzymam kciuki..

[Navien]

Marzeniątko, wyglądasz rewelacyjnie! I prezentujesz styl ubioru bliski memu serduszku Uwielbiam legginsy w połączeniu z dłuższą bluzką, a na to pasek! Ślicznie wyglądasz, gratuluję zrzuconych kg

[Marzeniatko]

Napisane przez andziuchna

wow Marzeniatko coraz lepiej wygladasz gratki !! na pewno Ci sie uda skoro juz tyyyyyyyyyyyyyyyyle kg zgubilas

Napisane przez KOKAINA

Fakt Ślicznie zeszczuplały nogi, już nie wspominając o brzuszku, talii....ahhh piękności

Napisane przez Navien

Marzeniątko, wyglądasz rewelacyjnie! I prezentujesz styl ubioru bliski memu serduszku Uwielbiam legginsy w połączeniu z dłuższą bluzką, a na to pasek! Ślicznie wyglądasz, gratuluję zrzuconych kg

ah, dziękuję ale ja nie po to wstawiałam je, żeby zbierać gratulacje bo to nie mój wątek ale po prostu, aby uwierzyć, że się da! i jakby ktoś prześledził mój jadłospis, to momentami by pomyślał "eee, w jaki sposób ona schudła?"
ale, no cóż, chcieć to móc, a ja chcę!

[Navien]

Ależ oczywiście, że się da! Teraz ja zaprezentuję swoją metamorfozę, tylko się nie przestraszcie
To chyba właśnie zdjęcia mnie przekonały o potrzebie odchudzania. Miałam dosyć takiego wyglądu, nadszedł czas na zmiany! I naprawdę, jak się bardzo chce, to można osiągnąć rzeczy wręcz niemożliwe! Dlatego nie poddawać się, będzie dobrze

[andziuchna]

Napisane przez kicak91

Ja też mam problem ze schudnieciem...:-( niestety...w ciagu ostatniego roku przytylam 5 kg....mam 172cm wzrostu i waze 62 kg....moze nie jestem jakos wybitnie gruba..ale zle sie czuje sama ze soba..czasami sie nawet nie nawidze za to ze nie potrafie sobie pewnych rzeczy odmowić...uwielbiam jesc...ale niestety mam okropna tendencje do tycia...od 2 tygodni ograniczylam bardzo jedzenie...nie jem wogole chleba..ani ziemniaków ktore tak bardzo lubie...słodyczy tez wogole nie jem:-(.....wogole staram sie nie jesc...od tygodnia zaczelam zarzywac tabletki na odchudzanie turbo slim 24.....niestety musze je odstawic bo nie służa mojemu zdrowiu:-(....najbardziej przeraza mnie mysl,ze to wszystko na nic,ze i tak nie schudne....ale mimo wszystko dalej walcze....i sie nie poddaje...za Ciebie tez trzymam kciuki..

ja mam ok 175 i waze 65.. jak wazylam 62 czulam sie swietnie i choc teraz nie jestem gruba to tez sie zle czuje.. a ja jestem lepsza bo w ciagu pol roku przybylo mi 6 kg ehhh ;P
nie poddawaj sie i pamietaj ze dieta nie musi byc katorga, wiem ze to nie jest latwe ale nie mozna sie poddawac
powodzenia!!

Napisane przez Navien

Ależ oczywiście, że się da! Teraz ja zaprezentuję swoją metamorfozę, tylko się nie przestraszcie
To chyba właśnie zdjęcia mnie przekonały o potrzebie odchudzania. Miałam dosyć takiego wyglądu, nadszedł czas na zmiany! I naprawdę, jak się bardzo chce, to można osiągnąć rzeczy wręcz niemożliwe! Dlatego nie poddawać się, będzie dobrze

omg!! jak Ty tyle schudlas w ogole na tych zdjeciach to 2 inne osoby sa przeciez !!!!!!!!!!!!!!
no no masz sie czym pochwalic- silna wola... mozesz mi troche pozyczyc?
no i gratuluje takiej przemiany
p.s. ladniej Ci z dluzszymi wlosami

[Navien]

Napisane przez andziuchna

omg!! jak Ty tyle schudlas w ogole na tych zdjeciach to 2 inne osoby sa przeciez !!!!!!!!!!!!!!
no no masz sie czym pochwalic- silna wola... mozesz mi troche pozyczyc?
no i gratuluje takiej przemiany
p.s. ladniej Ci z dluzszymi wlosami

Jak tak patrzę na stare zdjęcia to faktycznie nie poznaję samej siebie. W obecnym ciele czuję się cudownie, chociaż wiadomo, ciągle narzekam, że coś mi się nie podoba, ale ogólnie jestem bardzo zadowolona

A włosy zapuszczam i będę miała taaaaaakie długie jak nigdy Kiedyś ścinałam je krótko, bo nie zależało mi na niczym, uważałam, że i tak wyglądam źle, to nie będę się katować długimi włosami, bo same z nimi problemy. No cóż, cieszę się, że zmieniłam podejście
A schudłam około 15kg w ciągu 4-5 miesięcy. Od września 2007 do grudnia 2007/stycznia 2008. Później przerwa i po maturach wróciłam do odchudzania. Jest już jakieś 4kg mniej (od czerwca), bo przed samymi maturami przytyłam dwa kilo, bo obżerałam się słodyczami jak dzika Z nerwów, ale już sobie na to nie pozwolę nigdy!

[KOKAINA]

Napisane przez Navien

Ależ oczywiście, że się da! Teraz ja zaprezentuję swoją metamorfozę, tylko się nie przestraszcie

Oklaski, oklaski dla pięknej pani
Rewelacyjna metamorfoza, laleczka się z Ciebie teraz zrobiła Moje najszczersze gratulacje

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

Ależ oczywiście, że się da! Teraz ja zaprezentuję swoją metamorfozę, tylko się nie przestraszcie
To chyba właśnie zdjęcia mnie przekonały o potrzebie odchudzania. Miałam dosyć takiego wyglądu, nadszedł czas na zmiany! I naprawdę, jak się bardzo chce, to można osiągnąć rzeczy wręcz niemożliwe! Dlatego nie poddawać się, będzie dobrze

haha, gratuluje niech zgadnę, nie poznają Cię na ulicy?

[Navien]

heh, dziękuję, dziękuję
Bo to przez dietę zaczęłam dbać o siebie. Peelingi, maseczki, balsamy na włosy itp itd. W ruch poszły kosmetyki takie jak szminka, czy tusz do rzęs. Kobieca pycha, ot co

EDIT: Jak ktoś nie widział mnie baardzo długo to faktycznie ma opory i nie jest pewien czy ja to ja

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

heh, dziękuję, dziękuję
Bo to przez dietę zaczęłam dbać o siebie. Peelingi, maseczki, balsamy na włosy itp itd. W ruch poszły kosmetyki takie jak szminka, czy tusz do rzęs. Kobieca pycha, ot co

EDIT: Jak ktoś nie widział mnie baardzo długo to faktycznie ma opory i nie jest pewien czy ja to ja

no cóż, jesteśmy (mhm, ze mną to przesada ) żywym dowodem, na to, że WARTO się odchudzać i mam nadzieję, że założycielce wątku, dodałyśmy jeszcze więcej wiatru w skrzydła.

[Navien]

Z Tobą to niby przesada? Dziewczyno, schudłaś przepięknie i wyglądasz ślicznie!
Tak, jesteśmy dobrymi dowodami na to, że jak się chce to można schudnąć

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

Z Tobą to niby przesada? Dziewczyno, schudłaś przepięknie i wyglądasz ślicznie!
Tak, jesteśmy dobrymi dowodami na to, że jak się chce to można schudnąć

aj, dziękuję
ale to jeszcze nie koniec, oj nie walczymy z kilogramami dalej
apropo, masz może w zanadrzu jakieś strony z dietetyką/odżywianiem/dietami ? bo mi i nie tylko mi sie napewno przydadzą a strasznie lubię o tym czytać - obsesja

[Navien]

Wiesz co, nie, ja miałam swoją dietę od dietetyka i jej się trzymam Nie stosuję żadnych innych, typu south beach itp

A i oczywiście, że to nie koniec odchudzania! Ja jeszcze z jakieś 7 kg bym chciała stracić, może uda mi się do końca września, wtedy byłabym cudownie szczęśliwa!

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

Wiesz co, nie, ja miałam swoją dietę od dietetyka i jej się trzymam Nie stosuję żadnych innych, typu south beach itp

A i oczywiście, że to nie koniec odchudzania! Ja jeszcze z jakieś 7 kg bym chciała stracić, może uda mi się do końca września, wtedy byłabym cudownie szczęśliwa!

ja tak z 5kg, do końca wakacji a kochana, powiedz mi ile Cię taka przyjemność z dietetykiem kosztuje?

[Navien]

No ja w Warszawie byłam w takiej poradni żywieniowej, to za diety, bo było ich w sumie trzy, tzn dieta oczyszczająca, trwająca tydzień, później dwa tygodnie diety przygotowawczej i następnie dieta właściwa (otrzymałam siedem egzemplarzy, tzn siedem różnych zestawów ułożonych na każdy dzień tygodnia, tylko że oczywiście można decydować który zestaw kiedy i nawet ile dni pod rząd ten sam się chce jeść itp) i do tego trzy spotkania, gdzie miałam wykonywane pomiary ciała, spadek wagi, ilość tłuszczu mierzoną itp itd oraz w tym rozmowy, bardzo motywujące z resztą to zapłaciłam trochę ponad 500zł. Dużo, ale było naprawdę warto i nie żałuję nic a nic!

[Karla1983]

A mnie sie teraz kiedy tak czytalam Wasze wypowiedzi przypomnialo pewne powiedzenie, ktore moze byc dobrym podsumowaniem: " Sniadanie zjedz sam, obiadem podziel sie z przyjacielem, a kolacje oddaj wrogowi. "

Ehhh, ja tez bym chciala ciutke schudnac, ot tak troche zeby sie lepiej czuc, ale jakos nie mam na tyle silnej woli.... Pozdrawiam dziewczyny i powodzenia

[Navien]

Witaj Karla

Marzeniątko, wklej Ty to swoje zdjęcie co masz w avatarze w powiększeniu, bo to Ty na nim, prawda? Pokaż no się laseczko nam w pełnej krasie

[Karla1983]

Czesc dziewczyny

moj problem, oprocz oczywiscie slomianego zapalu, polega na tym ze jestem zbudowana z grubej kosci. Jesli schudne za duzo widac paskudne obojczyki i kostki nadgarstkow.... Jedyne co zrobilam do tej pory to przerzucilam sie na ciemne pieczywo. I ciagle cos żłopie wiec to jest ok. Nie potrafilabym chyba miec ustalonej konkretnej diety, posilki o okreslonej porze to nie dla mnie. Problem w tym ze amu najbardziej smakuje mi wieczorem..... Chyba powinnam zabrac sie za jakis sport....