2017-05-14, 18:56 | #31 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 47
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Oni musza poczuc to co Ty i Twoj maz, wtedy moze im rurka zmieknie.
Sposob na uprzykrzenie im zycia, moze sie przyda ... http://m.mistrzowie. org/645483 |
2017-05-14, 19:14 | #32 | |
Konto usunięte
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka |
|
2017-05-14, 20:06 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3 905
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
A co na to mąz sąsiadki? Moze z nim warto porozmawiać.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
_/\"/\_ (=^.^=)(") (,("')("') |
2017-05-14, 20:50 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Cetrum :)
Wiadomości: 3 770
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
A nie myśleliście o wygłuszeniu sufitu?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Magrat znowu bloguje, ostatni post:Jak oszczędzać w kuchni Przeczytane w2016 35( 2015:70;2014:33; 2013: 61) 03.10.2015 |
2017-05-14, 20:52 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: podkrakowskie
Wiadomości: 3 610
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
A styropian akustyczny? Nie wiem, czy można podklejać sufit...
I jeszcze taki pomysł: pokój znajomego muzyka wyklejony jest wytłoczkami jajek, pomalowane farbą w sprayu, nawet fajny klimat. |
2017-05-14, 20:59 | #36 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
https://www.google.pl/search?q=pokój...e+%C5%9Bcienne
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
|
|
2017-05-14, 21:13 | #37 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Autorko, sufit da się wygłuszyć. Nie w 100%, ale (o ile zrobione profesjonalnie) skuteczne w jakichś 50%. Jeżeli dźwięk niesie się również po którejś ze ścian, to ją również można wygłuszyć. Warto spróbować. Jeżeli nie, to chyba niestety szukanie innego miejsca, mniej akustycznego, bo wykończycie się psychicznie.
---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ---------- Cytat:
|
|
2017-05-14, 21:19 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Tu już by się przydał profesjonalista, żeby doradził co i jak.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
|
2017-05-14, 21:22 | #39 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
przecież nie będą robić większego remontu nie sądzę by im się chciało
poza tym za rok będą sprzedawać mieszkanie, i nie będą się chwalić panelami że mają głośnych sąsiadów, każdy klient im podziękuję za taki lokal , tak na wszelki wu |
2017-05-14, 21:29 | #40 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
A ten dometodę najlepiej na odludziu z kilkunasto hektarowo działka. A i tak będzie ci się disco polo od grilla u sąsiada niosło. Z moich obserwacji ludzie mieszkający w domach zachowują się głośniej niż ci w blokach przez poczucie że "sauna siebie" i ze "to nie blok, to nikt jeszcze slyszy". Aaa mnie dużo bardziej przaszkadza wrzask dziecka w nocy niż rozbijanie kotlet ów. Polecam popracować trochę na nocki. Zaczniesz odsypiac w dzień, w hałasie, to się odwrazliwisz na dźwięki. Kiedyś też potrzebowałam idealnej ciszy i komar zakłócal mi sen. Teraz nie słyszę pociągów, samolotów, tramwajów, imprez u sąsiadów. |
|
2017-05-14, 21:30 | #41 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Cetrum :)
Wiadomości: 3 770
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Magrat znowu bloguje, ostatni post:Jak oszczędzać w kuchni Przeczytane w2016 35( 2015:70;2014:33; 2013: 61) 03.10.2015 |
|
2017-05-14, 22:04 | #42 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 139
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ---------- Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
||
2017-05-14, 22:29 | #43 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 373
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-05-15, 00:08 | #44 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 179
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Albo wyprowadzka, albo spokój i nie zwracanie uwagi.Niestety, ale nikt nie wywali ci z bloku lokatorów, bo trzepią kotlety o 6 rano, czy chodzą w szpilkach.
Pani ci powiedziała, ze cię nie lubi, bo się czepiasz. Więc pewnie będzie robiła po złości. Nie wygrasz z taka wredotą, a tylko stracisz nerwy. Mnie też denerwuje sąsiadka, co nie umie zamknąć drzwi normalnie. Wali nimi, że huk niesamowity. I jeszcze pół biedy jak raz na jakis czas by to było . Ale ona chodzi nie wiadomo gdzie i po co, non stop jak jestem w domu, to słyszę tylko jeeb, jeeb, jeeb drzwiami. I co ja na to poradzę? Zgłoszę do spółdzielni, bo nie zamyka cicho drzwi? |
2017-05-15, 00:29 | #45 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 139
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
Było poruszone, że może sąsiadce dziecko też przeszkadza. Więc wyraziłam opinię, że jest to możliwe i wiele osób nie widzi problemu w swoich dzieciach, bo to "tylko dziecko". Cóż więcej napisać niż wyprowadź się, użyj dźwiękoszczelnych materiałów w mieszkaniu lub cierp?
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2017-05-15, 04:26 | #46 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 310
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
|
|
2017-05-15, 08:49 | #47 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 2 343
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
wypadałoby poinformować sąsiadów, że się dziecko pojawi i może jeszcze przeprosić za niedogodność
nie, żeby rosnący parę miesięcy brzuch na sąsiadce nie informował wystarczająco że to dziecko będzie no daj spokój. Dziecka nie uciszysz, mają kolki, płaczą nawet noszone na rękach i uspokajane jak się da, ząbkują, piszczą... Nie można cały czas chodzić za dzieckiem i ciii, ciiiii bo sąsiadom będziesz przeszkadzać. To ma być to świetne dzieciństwo bez komputera i bajek? Zakneblowane dziecko? A zmiana z chodaków na miękkie kapcie to chyba mniejszy problem?! Nikt nie mówi, że sąsiadka ma zachowywać ciszę absolutną...
__________________
Nie istnieje nic poza tym, co czujesz -7kg |
2017-05-15, 08:54 | #48 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 977
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
[1=8d52f060ff4e0f29af012b7 e97262db95239fded_5f04fe7 261fa4;73812811]Tak, ale mimo wszystko by wypadało poinformować o tym sąsiadów, że dziecko się pojawi, i może być głośno... ale dziecko może hałas robić. Dla mnie nie ma różnicy czy dziecko płacze co godzinę, czy ktoś w szpilkach chodzi. Z resztą to nic nie zmienia, zarówno jedni, jak i drudzy robią hałas, a autorka obwinia za zło całego świata kobietę z mieszkania powyżej...[/QUOTE]
Poważnie? "Dzień dobry, sąsiedzi, pokornie informuję, że jestem w szóstym miesiącu ciąży, więc niedługo moje dziecko stanie się wrzodem na państwa tyłkach, za co z góry przepraszam i będę wdzięczna za zaniechanie mszczenia się poprzez bicie kotletów o 6 rano". Co za bezczelne dziecko, że też ono ośmieliło się przyjść na świat. I jeszcze płakać. Nie wierzę w niektóre odpowiedzi w tym wątku. Wszystko, absolutnie wszystko w takiej sytuacji sprowadza się do powiedzenia: żyj i daj żyć innym. Czy w bloku, czy w domu, wszędzie. Dopóki niektórzy będą usprawiedliwiać chamstwo i celowe robienie na złość, bo "oni tam mieszkają 30 lat i mają prawo" a "Ty jesteś siksa, wprowadziłaś się 2 czy 3 lata temu i wysuwasz jakieś żądania z d", to stosunki sąsiedzkie będą wyglądały w ten sposób. Autorko, niestety Twoja sąsiadka jest osobą z zerowym poziomem kultury i poza konsekwentnym wzywaniem policji z zaznaczeniem, że nalegasz na wystawienie mandatu i ew. podjęcie potem dalszych działań w postaci doprowadzenia do postępowania karnego względem tych osób nic nie zdziałasz. Jest takie powiedzenie o grze w szachy z gołębiem... Niestety ta sytuacja do takich należy, Ewentualnie w drugą stronę - załatwić kobietę uprzejmością. Wiem, że to trudne, zachować uśmiech na twarzy względem osoby, która celowo zachowuje się tak, a nie inaczej, ale często to jedyny sposób, żeby zmienić czyjeś podejście. Może sąsiadka będzie na tyle zdezorientowana Twoim zachowaniem, że przestanie te kotlety bić i zdejmie chodaki
__________________
stop what you're doin', get into this groove, can't you see the signs? Encore Precission Bass Player. Lancia Kappa 2.0 driver. |
2017-05-15, 09:41 | #49 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 67
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
[1=8d52f060ff4e0f29af012b7 e97262db95239fded_5f04fe7 261fa4;73792511]Są w swoim mieszkaniu... mają prawo sprzątać o 7 rano w niedzielę jak im się podoba. Nie chce mi się wierzyć, że aż tak bardzo wszystko słyszysz. Miałam raz do czynienia z taką współlokatorką, której każdy odgłos przeszkadzał (np. jak pisałam na klawiaturze w pokoju obok, i ona nie mogła przez to spać - biedactwo!). Przeszkadzało jej również to, że robiłam sobie śniadanie w kuchni, jak ona jeszcze spała (starałam się być cicho) wiecznie chodziła wkurzona. Tacy ludzie powinni budować domy na odludziu, i nigdy nie mieszkać w pobliżu innych. Przez jeden rok akademicki mieszkałam koło pary z noworodkiem... mieli sypialnię za moją ścianą . Uwierz mi, że takie dziecko również budzi i przeszkadza w nocy, więc jestem pewna, że twoi sąsiedzi także nie mają idealnego snu. Ktoś ci wcześniej radził - znajdź inne mieszkanie do wynajęcia. Jak nie to nie narzekaj na tą sytuację.[/QUOTE] Wspominałam, że całe życie żyłam w bloku, mieszkałam też w akademiku a przed zamieszkaniem z mężem przez cały czas wynajmowałam z kimś mieszkanie Serio nie jestem księżniczką, którą budzi każdy dzwięk ale jak ktoś chodzi w nocy po panelach w chodakach i trzaska skrzypiącymi drzwiami od łazienki to uwierz mi - oboje z mężem się budzimy. Też byś się obudziła Poza tym to nie tylko moja subiektywna opinia. To małżeństwo jest tematem nr 1 w całym bloku, wszyscy pozostali sąsiedzi są z nimi w konflikcie, z tych samych względów. Dziadkowie, który mieszkają koło nich mówili, że od lat wysłuchują przekleństw, bo ich kłótni nie zagłusza nawet ich telewizor. Oczywiście też wzywali policję ale policja przychodzi, upomina i tyle. Ponoć niekiedy już nawet bagatelizowali ich zgłoszenia. Cytat:
Mieszkanie odświeżone, zadbane, pokój dziecka wyremontowany i mamy stawiać życie na głowie, bo ktoś nie wie jakie są ogóle zasady funkcjonowania w kiepsko wygłuszonym bloku Dla wielu osób wyprowadzka to takie proste rozwiązanie ALE mamy kilkumiesięczne dziecko, karmię co 2-3 godziny, ciężko mi zrobić obiad i posprzątać a co dopiero pakować graty. Poza tym żeby wynająć mieszkanie trzeba się najpierw gdzieś wyprowadzić, nie stać nas na opłacenie dwóch mieszkań, do czasu kiedy znajdzie się najemca, szczególnie kiedy wszystko odkładamy na wkład własny do kredytu hipotecznego. Wiecie jak trudno jest oszczędzać kiedy ma się niemowlaka i dostaje się już mniej kasy z racji urlopu macierzyńskiego? Inna kwestia, że wynajmowanie komuś mieszkania to niełatwy kawałek chleba. Jaką mam pewność że najemca będzie dbał o to miejsce? Inna sprawa że nie zostawimy mebli w tym mieszkaniu, bo nie chce zeby z naszych rzeczy korzystali obcy. Kto wynajmie mieszkanie, na okres poniżej roku, jesli bedzie musiał zainwestować w meble i sprzęt. Myśleliśmy o tym... serio. Łatwo krzyczeć że najprościej się wyprowadzić. Ale to wcale nei jest prawda. Aha jeszcze kwestia paneli wygłuszających. Mąż poświecił godziny na szukanie informacji na temat wygłuszenia sufitu (i to jeszcze zanim sie poznaliśmy),opinie były średnie. No ale ok, zaprosiliśmy człowieka zajmującego się takimi rzeczami żeby przyjechał, zobaczył i wycenił. Jego zdaniem w tym przypadku to nic nie da bo a) wycisza się głównie pomieszczenia, z których dochodzi hałas i to jedyny skuteczny sposób na zniwelowanie dzwięków b) to nie są jednostajne dźwięki typu głośny telewizor, jakiś szum z rur, czyjeś rozmowy tylko nagłe, intensywne, bardzo głośne uderzenia, bieganie, tłuczenie. Tu chodzi również o to że ten sufit rezonuje. Facet powiedział, że można spróbować ale jego zdaniem to nam pomoże w 10-20%. Pójdę za radą jednej z Was i skontaktuję się z dzielnicowym. My nie potrafimy z nimi spokojnie rozmawiać, bo od razu na nas krzyczą. Może policjant przemówi im do rozumu. ---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:33 ---------- Aaa i jeszcze kwestia dziecka. Po pierwsze nie uważam żebym była w obowiązku informowania o ciąży czy dziecku, bo w sumie dlaczego? W tym konkretnym przypadku sąsiedzi akurat wiedzieli, bo prosiliśmy żeby zachowywali się ciszej, również ze względu na to że niedługo powiększy się nam rodzina i mogą się spodziewać że ich głośne zachowanie będzie budzić dziecko, które będzie płakać. No ale dla nich to żaden argument. Jeśli chodzi o naszego syna to jasne, że płacze ale wtedy od razu go nosimy, uspokajamy. Poza tym karmienie od razu go przytyka Jeśli płacze to nie robi tego przecież po to żeby wkurzyć sąsiadów. |
||
2017-05-15, 11:05 | #50 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
[1=8d52f060ff4e0f29af012b7 e97262db95239fded_5f04fe7 261fa4;73812811]Tak, ale mimo wszystko by wypadało poinformować o tym sąsiadów, że dziecko się pojawi, i może być głośno... ale dziecko może hałas robić. Dla mnie nie ma różnicy czy dziecko płacze co godzinę, czy ktoś w szpilkach chodzi. Z resztą to nic nie zmienia, zarówno jedni, jak i drudzy robią hałas, a autorka obwinia za zło całego świata kobietę z mieszkania powyżej...[/QUOTE]
Dziękuję bardzo mnie rozbawiłaś, a dzisiaj mam stresujacy dzień, więc tego potrzebowałam Poza tym porównać dziecko do ewidentnie złośliwej i wyrachowanej sąsiadki, no proszę...
__________________
|
2017-05-15, 11:44 | #51 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
[1=8d52f060ff4e0f29af012b7 e97262db95239fded_5f04fe7 261fa4;73812811]Tak, ale mimo wszystko by wypadało poinformować o tym sąsiadów, że dziecko się pojawi, i może być głośno... ale dziecko może hałas robić. Dla mnie nie ma różnicy czy dziecko płacze co godzinę, czy ktoś w szpilkach chodzi. Z resztą to nic nie zmienia, zarówno jedni, jak i drudzy robią hałas, a autorka obwinia za zło całego świata kobietę z mieszkania powyżej...[/QUOTE]
A może powinno się też powiadomić sąsiadów o staraniach o dziecko? Bo ja wiem, może komuś tapczan skuta o ścianę czy jęknie mu się za głośno?
__________________
"FITNESS ZMIENIA CIAŁO, ZUMBA® ZMIENIA TAKŻE DUSZĘ." |
2017-05-15, 11:58 | #52 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Na miejscu autorki poradziłabym się prawnika. W sądach takie sprawy są na porządku dziennym, niektórzy lokatorzy kochają innym dokuczać...
Serio? Uprzedzac o pojawieniu się dZiecka? bardzo się cieszę, że moim sąsiadom wystarczył rosnący brzuch, a gdy młody piłował starsi mieszkańcy mieli na tyle wyrozumiałości, że uznawali "chłopak musi ćwiczyć płuca" albo "mój też się Darł,to tylko dziecko, inaczej nie potrafi". Sęk w tym, że dziecięce płacze mijają z wiekiem, a upierdliwosc sasiedzka nie bardzo
__________________
30.12.2012 26.04.2014 |
2017-05-15, 14:14 | #53 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Heights, kind of wuthering
Wiadomości: 1 633
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
[1=8d52f060ff4e0f29af012b7 e97262db95239fded_5f04fe7 261fa4;73812811]Tak, ale mimo wszystko by wypadało poinformować o tym sąsiadów, że dziecko się pojawi, i może być głośno... [/QUOTE]
Totalnie wydrukowalabym stosowny komunikat i wywiesila na tablicy ogloszen na klatce schodowej! Cytat:
Obligatoryjnie, starania rowniez bywaja glosne! |
|
2017-05-15, 14:33 | #54 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 961
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Nie widzę problemu w płacząc niemowlaku sąsiadów, ale chyba padłabym ze smiechu jakby przyszli z oczekiwaniem ze ja zmienię swój styl życia na cichyszy, bo oni maja dziecko. Aktualnie mamy niemowlę za sciana, no i sorry, dopóki nie ma ciszy nocnej mam prawo mieć w domu głośnych gości czy robić remont. Spotkaliśmy ostatnio ta parę na korytarzu i kobieta do nas z pretensjami czemu musimy robić remont jak oni maja małe dziecko. Tak samo durne mogłabym się spytać czemu oni musieli sobie zrobić dziecko gdy ja mam stresujący staż i musze się wyspać No sorry, ale takie życie na blokowej kupie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-05-15, 15:34 | #55 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 67
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
No zgadzam się.
Nie każę im zmienić trybu życia, nie pisałam, że przeszkadza mi ich zachowanie w ciągu dnia ale że budzą nas (i dziecko) w nocy, i hałasują od 5 rano. |
2017-05-15, 17:39 | #56 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 527
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
autorko nie wiem czy dobrze zrozumiałam, z sąsiadami to nie jest jakiś nowy problem tylko zachowują sie tak jak sie zachowują już od dawna? czyli twój tż skoro mieszkał tam już wcześniej to dawno powinien o tych hałasach wiedzieć, ty także powinnaś o nich wiedzieć (a nawet jeśli jakimś cudem zawsze był spokój jak tam bywałaś, to facet chyba powinien cie uprzedzić o utrudniających życie sąsiada przed twoim wprowadzeniem), więc już wtedy powinniście pomyśleć czy jest sens żeby właśnie tam zamieszkać. gdybym wiedziała że w nowym miejscu zamieszkania będę mieć aż tak utrudniających życie sąsiadów, to dobrze przemyślałabym czy aby na pewno chcę tam zamieszkać, zawsze przecież można spróbować to mieszkanie wynająć a sobie poszukać innego (wiem trochę głupio wynajmować mieszkanie podczas gdy ma sie niedaleko własne, ale jeśli da sie to zrobić tak ze finalnie finansowo nie ma różnicy to nie wiedze sensu żeby sie męczyć skoro jest inne wyjście. ktoś może zapytać no ale dlaczego ustąpic i dać satysfakcję drugiej stronie, no ja uważam że skoro nie da się dojść do porozumienia z drugą stroną to czasem warto ustąpić dla własnego spokoju niż się męczyć). a już na pewno wiedząc jak męczący są sąsiedzi wstrzymałabym sie z decyzją o dziecku do momentu aż nie uda się jakoś sprawy rozwiązać, bo nie chciałabym dodatkowo męczyć dziecka (swoja drogą zastanawiam się cały czas co jest obraźliwego w słowie dzieciak, po tym jak sie na to oburzyłaś zaczęłam się zastanawiać czy aby przypadkiem sąsiadka nie ma powodów do tego żeby cię nie lubić, bo może jesteś taka co jej wszystko przeszkadza). sąsiadka jak widac ma gdzieś co ty do niej gadasz czy pozostali sąsiedzi, wyśmiała cie mówiąc że ma kogoś w spółdzielni, policją pewnie też sie nie przejmuje, więc nie liczyłabym na to że sie nagle zmieni, pewnie część rzeczy robi z czystej złośliwości, chociaż na pewno nie wszystko (wkurzyłabym sie jakby mi ktoś robił pretensje bo jak śmiem rano klepać kotlety jak on chce sobie jeszcze pospać), nawet ci powiedziała że cię nie lubi. nie wiem moze sposobem jest ją ignorować (miałam taką współlokatorkę co uwielbiała robic na złość, sposobem na nią było właśnie ignorowanie i udawanie że nas to nie rusza, bo jak sie jej zwróciło uwagę to robiła na złość jeszcze gorzej). nie wiem jak to prawnie wygląda, możesz jak pisały dziewczyny iść do prawnika i próbować coś działać, ale kto wie czy nie użerałabyś sie z tym aż do czasu waszej wyprowadzki a i wtedy sąsiadka może być jeszcze bardziej złośliwa i uciążliwa
|
2017-05-15, 18:06 | #57 | |
Konto usunięte
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka |
|
2017-05-15, 18:37 | #58 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 139
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
O takich mamusiach mówię. ---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ---------- Cytat:
To autorka zdecydowała się ze swoim facetem na dziecko teraz, WIEDZĄC, jaka jest sytuacja. Więc niech nie wymaga, żeby świat się zmienił, bo ona ma dziecko. Co innego, gdyby sąsiedzi wcześniej byli cicho, a teraz nagle zaczęli świrować. Prawda jest taka, że skoro został rok do wyprowadzki, to macierzyństwo by autorce nie uciekło, więc to była głupia decyzja, jeśli świadomie się o to dziecko starali. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
||
2017-05-15, 18:45 | #59 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 2 827
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Naprawde nie widzisz roznicy w zrobieniu obiadu a klepaniu glosno kotletow O PODLOGE o 5 rano?
|
2017-05-15, 18:56 | #60 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 139
|
Dot.: Sąsiedzi... ratunku :(
Cytat:
Piąta to rzeczywiście przegięcie, ale wciąż autorka chyba niedorozwinięta nie jest i nie spodziewała się chyba, że to się magicznie zmieni?
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:26.