2004-06-04, 14:08 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 908
|
Choroba lokomocyjna u dzieci
Bede wdzieczna osobom, ktore maja/mialy z tym doswiadczenie. Jak sobie radzilyscie/radziliscie zwlaszcza na dlugich trasach.
|
2004-06-04, 14:20 | #2 |
Rozeznanie
|
Re: Choroba lokomocyjna u dzieci
Jako dziecko ciężko przechodziłam tą chorobę. Muszę Cię zmartwić - mi nie pomagało w zasadzie nic. Po prostu trzeba brać woreczki na wymioty...
Dopiero z czasem przechodzi, tzn. odruch wymiotny jest kontrolowany, ale jazdę jako taką znoszę róznie. Raz nie mam najmniejszych klopotów, innym razem głowa mi pęka i ogólnie źle się czuję. Dużo wyrozumiałości dla swego dzieciaczka - tego Ci życzę. Pozdrawiam |
2004-06-04, 14:29 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Re: Choroba lokomocyjna u dzieci
ja pomimo swoich 26 lat nadal mam tę paskudną i psującą każdą wycieczkę chorobę.
za moich czasów nie było srodków homeopatycznych ,czy środków dla dzieci pozatym nikt sie nie przejmował ze to choroba poprostu kazde dziecko ma i wyrosnie (ciekawe kiedy ja ?) najlepiej pójśc do lekarza a on podpowie jakie srodki podac dziecku i jakie dawki.aviomarin moze zdaje sie od 6 roku życia -niestety ma skutki uboczne ,jak ospłaośc,drażliwosc ,u mnie leki homeopatyczne działają odwrotnie niz powinny. ale sa jeszcze plastry do naklejania. pozatym najlepiej dział sen ,wiec jesli dziecko zasnie to należy jechac ile się da bez przystanków ,gdy nie spi to skoncentrowac jego uwage na czyms w aucie ,nie patrzec przez okna,nie jejś cfastfóodów ,podawac wode małymi łykami, co jakis czas zrobic przystanek w lesie ,przed podróżą wywietrzc auto i ustwic w cieniu aby sie nie nagrzało. no i nie wspominac dziecku ze znowu bedzie wymiotowało itp to bardzo stresuje przed podróżą. pzdr i zycze wspaniałych wycieczek. paula |
2004-06-04, 14:48 | #4 |
Zadomowienie
|
Re: Choroba lokomocyjna u dzieci
Moja mama tez miala ta choroba, dopoki nie zasiadla za kierownica. Sama twierdzi, ze jak siedzi za kierownica i prowadzi samochod to nie ma czasu, zeby myslec o tym, ze sie zle czuje
A jezeli chodzi o dziecko to tez uwazam, ze sen jest najlepszym rozwiazaniem. Moja mama zawsze spala w podrozy, szczegolnie po aviomarinie Cheetah |
2004-06-04, 16:27 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 908
|
Re: Choroba lokomocyjna u dzieci
dziekuje za odpowiedzi,...... moze jeszcze ktos ma/mial doswiadczenia z ta choroba?
|
2004-06-06, 14:53 | #6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2002-09
Lokalizacja: Rzeszow
Wiadomości: 29
|
Re: Choroba lokomocyjna u dzieci
Moja córeczka skończyła 2 latka i mam ten sam problem co Ty.Ale ostatnio zaczełam podawać jej Cocculine i narazie jest ok, bo przestała wymiotować.Jeszcze jedno -w czasie podróży pije tylko wode i jak już to je herbatniczki, żadnych cukierków, żelek itd.oraz słodkich soczków typu Kubuś. |
2004-06-07, 08:45 | #7 | ||
Nutka nie gryzie!
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 3 757
|
Re: Choroba lokomocyjna u dzieci
Jakis środek typu aviomarin-popytaj w aptece i co się u mojej Młodej sprawdzało to jazda samochodem na leżąco. Robilismy jej z tyłu auta łóżeczko tj.podusia, kocyk, ona wygodnie się kładła i przesypiała podróż bez problemu. Dobre są środki z Niemiec mi załatwiała koleżanka..ale mimo wszystko Młoda musiała w czasie jazdy leżeć!
__________________
_________________________ _________________________ _ _________________________ _________________________ _ |
||
2004-06-07, 08:50 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Re: Choroba lokomocyjna u dzieci
o lezeniu na siedzeniu nie ma mowy bo obowiązuja foteliki itp.
za moich czasów można było spokojnie lezec i spac teraz nie da rady pzdr. paula |
2004-06-07, 09:05 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 908
|
Re: Choroba lokomocyjna u dzieci
Nutka napisał(a):
> Jakis środek typu aviomarin-popytaj w aptece i co się u mojej Młodej sprawdzało to jazda samochodem na leżąco. Robilismy jej z tyłu auta łóżeczko tj.podusia, kocyk, ona wygodnie się kładła i przesypiała podróż bez problemu. Dobre są środki z Niemiec mi załatwiała koleżanka..ale mimo wszystko Młoda musiała w czasie jazdy leżeć! > o lezeniu dziecka nie ma mowy, musi siedziec w foteliku, wiem, ze moze i lepiej jak lezy, ale napewno nie bezpieczniej. a jakie to srodki kolezanka kupowala w Niemczech?, bo tak sie sklada, ze tam mieszkam p.s. jutro wybieram sie do lekarza, wiec popytam dokladnie o szczegoly |
2004-06-09, 09:32 | #10 |
Raczkowanie
|
Re: Choroba lokomocyjna u dzieci
Moja córeczka ma 7 lat i pomaga jej prewencyjne chrupanie czegoś podczas podróży (wafelki ryżowe czy coś w tym stylu). W sytuacji gdy wystąpią pierwsze objawy, można spróbować położyć dziecko, masować brzuszek i nakłonić do snu (na wycieczce autokarowej ratowałam tak koleżankę córki i udało się).
|
2005-06-24, 08:32 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
choroba lokomocyjna?:-/
dziewczyny ,co podajecie o ile podajecie swoim dzieciakom na chorobe lokomocyjną?
aviomarin,diphergan,lokom otiv czy avioplant ? macie jakies info na temat tych leków? 2 pierwsze znam(sama łykam ) ale dla 5 letniego dziecka moze cos łagodniejszego? |
2005-06-24, 08:51 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-02
Lokalizacja: mazury
Wiadomości: 1 430
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
Hej Paula
Ja swojej małej-5,5 roku podaję 1/2 tabletkę aviomarin. Kiedyś kupiłam lokomotiv ale nie zadziałał i tak w trakcie drogi musiałam jej podać aviomarin. Po tabletkach aviomarin jest senna i często część podróży przesypia. milgryf |
2005-06-24, 09:01 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
no własnie boje sie aviomarinu bo sama go łykam i to własnie pół tabletki (a stara juz jstem),cała jest dla mnie dawką zabójcza ,zasypiam ,jestem wybuchowa,wiecznie głodnagrr.
miałam kiedys homeopatyczne ale nie przejechałam nawet 15 km i było po fakcie:/ ile twoje maleństwo wazy? i czy ma objawy choroby silne? wymioty? mdłosci? bo moje nie wymiotuje tylko boli ja brzuch ,wiec mysle ,że to bardziej objawy psychiczne. moze podam jej jakąs witaminy a powiem ,że to na ból brzucha? |
2005-06-24, 09:41 | #14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 21
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
Ja moim dzieciom podaje aviomarin. Po pół tabletki.
|
2005-06-24, 12:46 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 379
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
Paula, miałam podobny problem. Mój syn cierpi chyba na "urojoną chorobę lokomocyjną", bo nigdy nie wymiotuje, natomiast bezustannie narzeka na brzuszek, przy czym jest blady. Lekarz powiedział, że to ze zdenerwowania i strachu i odradził aviomariny itd...jako, że one są raczej na faktyczną chorobę i fakt, są dosyć silne. Konradowi przed podróżą podaję herbatkę z melisy i ogólnie ziółka na uspokojenie i pomaga doskonale Może ten sposób zadziała też na Twoją córcię.Pozd.
P.S Zależy też w jak długą podróż się wybieracie, my jesteśmy ciągle w rozjazdach w wakacje, więc kiedy eskapada byłą dłuższa ( Anglia) to jednak podawałam połowę aviomarinu, wolałam nie ryzykować |
2005-06-24, 12:55 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 6 572
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
w aptece są takie tabletki imbirowe. na opakowaniu było napisane jaka dawka dla dzieci (nie pamiętam oczywiście jaka ). jakoś na mnie to lepiej działa od aviom.
|
2005-06-24, 12:59 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
moja jest sryciula i juz wie ,że herbatka z melisy nie jest na brzuszek tlko na uspokojenie
zawsze jak dostaje świrka to mówie do niej w żartach :"zaparze ci meliski na uspokojenie objawy wystepuja takż ew krótkich podróżach np. po zatłoczonym miescie wiec na dłuższy wyjazd moze faktycznie podam jej odrobinke aviomarinu ,w koncu na mnie juz działa pól a co dopiero na dziecko |
2005-06-24, 13:12 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 379
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
No jak taki mały skubaniec, to może faktycznie kup jakieś ziołowe tabletki...Kurczak nie pamiętam jak nazywały się te, które podawałam konradowi, ale były z melisą i jakimś tam jeszcze. Jedna gwarantowała efekty. Zresztą tak naprawdę, to mojemu synowi przechodzą objawy, jeśli uda nam się go czyms zająć, ale tak konkretnie...Z tym, ze w samochodzie to raczej trudne, zwłaszcza jak mąż kieruje - w końcu mama jest taka nudna Paula, zapytaj w aptece, ppowinni Ci coś polecić, ja też tak zrobiłam, w każdym razie polecam jakieś ziołowe sposoby. Chyba najbezpieczniejsze...
|
2005-06-24, 13:16 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
dzieki ,popytam w aptece ,może cos doradza
wiesz u nas jest ten problem ,że ja tez mam chorobe i łykam aviomarin po którym najlepiej mi sie zasypia i nie ma sie kto dzieckiem zająć TŻ już zaplanował wyjazd nad morze wczesnie rano ,zapakuje nas (najlepiej do bagaznika ,i my spimy a on jedzie oczywiscie nigdy jeszcze mu to nie wyszło bo jednak nie moze wstac o 4 nad ranem pzdr |
2005-06-24, 13:25 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 379
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
Ja jakąś tam chorobę mam, ale lekką i zazwyczaj nic nie biorę, bo samochodu się to nie tyczy. Jak się tłukę za długo autokarem, to się tak dzieje, ale tak rzadko podróżuję. My jadąc nad morze się zmieniamy za kierownicą, problem jest tej natury, że kiedy mąż prowadzi, to Konrada boli brzuch bo myśli o tym, że koniecznie powinien boleć go brzuch. Przestaje go boleć, kiedy za kierownicą siadam ja, bo mąż jest skłonny do poświęceń w stylu wspólne udawanie kojota, albo robienie makijażu jogurtem. Wtedy zas kłopotem jest, że ja - zdaniem ślubnego - jadę jak szaleniec i nie zwracam na nic uwagi i w ogóle, kto mi dał prawo jazdy blablabla - oczywiście pomówienia. I tak w koło Macieju... Wyjeżdżamy za tydzień i właśnie zastanawiam się, czy nie wsadzić męza z synem w pociąg, a ja bym do nich dojechała potem autkiem, bo autko być musi:P Niestety jak narazie nie ma takiej opcji, bo Marcin uwaza, że nawet jesli dojadę, to nie w jednym kawałku... Też musze o te tabletki zapytać.. Słyszałam też o czymś w formie "mleczka" o gęstej konsystencji, miętowym smaku, co podobno bardzo dobrze wpływa na dzieci z chorobą lokomocyjną, tylko (szit) nigdzie w Polsce tego nie moge dostac. Używała w Niemczech moja kuzynka, nazywało się bodajże Arvil.
|
2005-06-24, 14:15 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
mnie sie nic nie dzieje jak prowadze ale poniewaz pozbylismy sie swojego auta ,jeżdzimy słuzbowym TZ no i troche sie boje żeby go nie skasowac a i TŻ nie ufa mi na tyle
a dokąd jedziecie? |
2005-06-24, 14:40 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 379
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
Marcin nie ma wyjścia - musi mi ufać, jako że sam mnie uczył jeździć:P Męska duma:P W zasadzie jeszcze nie mamy konceptu, chyba do Sianorzętów (nie wiem jak się to pisze, ięc przepraszam jeśli zrobiłam zonka), to niedaleko Kołobrzegu o ile dobrze kojarzę. Byliśmy tam dwa latat temu i wróciliśmy bardzo zadowoleni, a Wy?
|
2005-06-24, 14:59 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
mój tez Marcin
gdzies mi sie obiło o uszy ta miejscowosc do której jedziecie na S ,chyba znajomi tam byli kiedys. my jedziemy tez za tydzien do Swinoujscia ,zachwycila nas tamtejsza plaża |
2005-06-25, 11:20 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 379
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
Bo Marciny to fajne w chłopy są :P Ale ja nie o tym...Byłam wczoraj jeszcze u lekarza z małym na szczepieniu i pytałam przy okazji o sposoby na przypadłość naszych milusińskich. Dowiedziałam się, że lżejszy od Aviomarinu i niepowodujący senności itd... jest lek o nazwie COCCULINE lub COCCULUS INDICUS D6 - homeopatyczne. POtwierdził też, że skutecznie działa bardzo mocny (dla dziecka chyba mniej niż bardzo) napar z goździków, imbiru lub cynamonu - 20 kropelek do szklanki wody... Miała też swój autorski sposób, ale jakoś nie widzę siebie, jak zmuszam Konrada do żucia obranego korzenia imbiru...:/
Pozdrowienia i przyjemnej podróży |
2005-06-25, 12:00 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: Irlandia
Wiadomości: 1 063
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
Ja kiedys uslyszalam, ze trzeba zakleic pępek plastrem i przy ostatniej wycieczce z dzieciakami zamiast tabletek, to cały autokar miał właśnie zaklejone pępki. Podziałało i nikt nie wymiotowywał. Moja kumpela, gdy jechała nad morze tez tak zrobiła swojej 2 letniej coreczce i tez zadziałało. Podobno tam jest jakis ośrodek odpowiedzialny za cos ale dokladnie juz tego nie pamietam. No i z tego co sie orientuję nie zawsze jednak, to działa. Spróbowa można, bo nie ma skutków ubocznych
|
2005-06-25, 12:13 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 379
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
Hehe, dobre Nie jest to śmiech ironii, przyznacie, ze sposób zabawny w założeniu Uważam, że spróbować można wszystkiego, co nie szkodzi, jednak nie sądzę (mogę się mylić - nie jestem lekarzem), żeby choroba lokomocyjna miała coś wspólnego z pępkiem. Z tego co wiem, to powoduje ją podrażnienie błędnika, kiedy zmysł równowagi odbiera jakiś zakłócenia np. kołysanie czy coś, a nasze oczy widzą pokład czy autobus bez ruchu od wewnątrz tzn. stabilny. No i ta sprzeczność "doznań" czyli inne komunikaty przekazywane do mózgu powodują te dolegliwości, jakieś wymioty, coś. Tak mnie przynajmniej w LO uczyli:P Ale to dawno było:P
|
2005-06-25, 14:09 | #27 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 2 631
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
Z dziećmi doświadczeń nie mam, ale opowiem o sobie Od dziecka miałam (choć nie zawsze) chorobę lokomocyjną. Pamiętam, że dostawałam Aviomarin, ale po nim byłam zawsze przymulona strasznie. Jak już dorosłam spróbowałam Avioplantu- podziałał średnio, ale po paru próbach i tak skreśliłam go, ponieważ ZAWSZE miałam przez kilka-kilkanaście godzin okropną zgagę (imbir diabelski...)
Zadowolona jestem z homeopatycznego Cocculine, o którym wspomniała Milena. Działa naprawdę dobrze i nie ma problemu z zażywaniem (słodkawe tabletki do ssania)- ale żeby był naprawdę skuteczny, KONIECZNIE muszę go brać zgodnie z zaleceniami, czyli dzień przed podróżą. "Dawkowanie- dorośli i dzieci: w przeddzień i w dniu podróży ssać powoli po 2 tabletki 3 x dziennie. Od momentu wystąpienia pierwszych objawów w czasie podróży, ssać powoli po 2 tabl. co godzinę. W miarę poprawy rzadziej." (u mnie do żadnych objawów nie dochodzi, jeśli zażywam też dzień przed ) 30 tabletek kosztuje 12 zł. Wg ulotki- brak przeciwwskazań, także dla kobiet w ciąży i dzieci. A pępek spróbuję zakleić next time PS: O Avioplancie przeczytałam przed chwilą na opakowaniu, że jest przeznaczony dla dorosłych i dzieci powyżej 6. roku życia. |
2005-06-25, 17:14 | #28 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: Irlandia
Wiadomości: 1 063
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
Cytat:
|
|
2005-06-25, 17:48 | #29 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
Cytat:
Jeśli o mnie chodzi, to słyszałam, ze pomaga niewyglądanie przez okno. Najlepiej jest patrzeć na coś nieruchomego wewnątrz pojazdu. Bo nasz mózg odbiera to tak - ciało się nie rusza, więc nie przesuwa się. Ale oczy widzą przesuwajacy się obraz za oknem - wniosek: jednak się przesuwa. Mózg wygląda wtedy tak: I tu właśnie leży ta sprzecznosc Niestety, małe dziecko raczej trudno skłonić do tego, żeby nie wyglądało - zwłaszcza, ze to jedna z niewielu rozrywek w podróży |
|
2005-06-25, 17:50 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 9 298
|
Dot.: choroba lokomocyjna?:-/
OOOO widze, ze temat dla mnie. Mam 18 lat i chorobe lokomocyjna od kiedy zyje (oprocz jazdy pociagiem). Nie pomagaja mi zaden tabletki - aviomarin, avioplant, cocculine... nie pomoglo zaklejanie plastrem pepka. Jadac na Chorwacje wymiotowalam 7 razy w jedna strone , a mozna sobie wyobrazic jakie to jest meczace, mimo, ze prawie dorosla juz jestem
JEDYNA rzecza, ktora mi pomogla sa PLASTERKI przeciw chorobie lokomocyjnej, ktore przykleja sie na nadgarstki. Dzialaja one na zasadzie akupresury, powinny byc przylepione pomiedzy odpowiednimi zylami, zeby "dzyndzelek" z tego plasterka uciskal to miejsce. Zreszta wszystko jest na ulotce. Jedno opakowanie kosztuje ok 5 -6 zl i zawiera 2 plasterki, nie wiem jak dokladnie sie nazywa, bo nie mam opakowania, ale panie w aptece wiedza o co chodzi. Na tych plasterkach dojechalam spokojnie do Wloch i w wiele innych miejsc. Czasem czulam nudnosci, ale nie mozna tego porownac do jazdy bez plasterkow. GORACO POLECAM - a mowila to baaaaaaardzo lokomocyjnie chora |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:05.