Randki przez Internet - Wasze doświadczenia

[White_Dove]

Napisane przez Spanish_Girl

Mam doświadczenie sprzed 12 lat. I to był dramat. Setki facetów a żadnego mi pasującego. Strata czasu w moim przypadku. Przez pół roku miałam spotkania prawie codziennie (edit: trochę przesadzam, ale myślę że koło 30)
No chyba, że coś się zmieniło?
Najbardziej odstrasza mnie swoboda zawierania znajomości. I zmiany obiektu zainteresowania. Klik klik. Nie muszę się starać. Następna proszę. Pospotykamy się trochę. Pobzykamy. I wracamy na portal. No way.

Nikt nikomu nie każe sie zaraz "bzykać". Ja spotykałam sie w miejscach publicznych i bez "bzykania. Maksymalnie z jednym bylo 5 randek a drugi to moj obecny tż. Reszta masakra.

[201710231141]

Napisane przez White_Dove

Nikt nikomu nie każe sie zaraz "bzykać". Ja spotykałam sie w miejscach publicznych i bez "bzykania.

Nie, no jasne. Chodzi mi bardziej o fakt, że okazja czyni złodzieja i niektórzy z tego korzystają, przez co inni traca tylko czas, bo się zaangazują, a druga strona skacze na kolejny kwiatek.

[Ariada]

Mojego exa poznałam w grze online. Długo pisaliśmy zanim zostaliśmy para. Pierwsze 3 lata na odległość, następne 8 mieszkaliśmy razem. Rozstaliśmy się na początku roku.

Mój obecny TŻ to facet poznany przez Tindera. Weszłam tam po rozstaniu i chciałam po prostu być trochę poadorowana. Jak pierwszy facet mnie sparował i do mnie napisał to ze strachu usunęłam apke, po czym ponownie ja zainstalowalam, bo wzięły mnie wyrzuty sumienia, ze mu nie odpisalam (no jak tak można!). Także przeprosiłam Pana, napisałam, ze jeszcze nie jestem gotowa. W międzyczasie zobaczyłam, ze fajny facet dał mi super like - walczyłam długo czy się sparować, ale w końcu się zdecydowałam. No i tak się poznaliśmy najpierw nie chciałam się spotkać, a jak już byłam gotowa to on wyjechał na miesiąc w delegację za granicę także spotkaliśmy się po 1,5 miesiąca pisania i można powiedzieć, ze byliśmy już wtedy para

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ksiegowa85]

Napisane przez Spanish_Girl

Nie, no jasne. Chodzi mi bardziej o fakt, że okazja czyni złodzieja i niektórzy z tego korzystają, przez co inni traca tylko czas, bo się zaangazują, a druga strona skacze na kolejny kwiatek.

Raczej okazja pokazuje kto jest złodziejem

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[Anonimka1988]

Ja mam za sobą ok. hmm... 13 spotkań z neta
Więc doświadczenie spore - właściwie wszystko zawdzięczam internetowi, bo jestem osobą nieśmiałą, wstydliwa, bardzo trudno nawiązującą kontakty. W dodatku jako dziecko i nastolatka mieszkałam w niezbyt ciekawej okolicy, gdzie panowała duża patologia, przestępczość - ja w takim środowisku w ogóle nie mogłam znaleźć bratniej duszy.. Internet w tym względzie można to śmiało powiedzieć - uratował mi życie.

[White_Dove]

Napisane przez Anonimka1988

Ja mam za sobą ok. hmm... 13 spotkań z neta
Więc doświadczenie spore - właściwie wszystko zawdzięczam internetowi, bo jestem osobą nieśmiałą, wstydliwa, bardzo trudno nawiązującą kontakty. W dodatku jako dziecko i nastolatka mieszkałam w niezbyt ciekawej okolicy, gdzie panowała duża patologia, przestępczość - ja w takim środowisku w ogóle nie mogłam znaleźć bratniej duszy.. Internet w tym względzie można to śmiało powiedzieć - uratował mi życie.

No ja mam podobnie ale z 10-11 facetami bo spotkan bylo wiecej. Tez jestem niesmiała. Faceci z neta spowodowali to że z kazdym kolejnym mniej im ufałam. Wiekszosc to niestety porażka mozna by rzec "płakala gdy wracała z randki" Na szczescie moj tż nie odpuscił gdy zobaczył że byłam troche zdystansowana na początku.

[Onnaa88]

Niestety dwóch facetów wyglądało na zdjęciach super a później okazało się,że w rzeczywistości wyglądają okropnie nigdy więcej

[elvegirl]

Dla mnie net to taka sama forma poznawania ludzi jak każda inna, nie zauważyłam żeby randki "z netu" się różniły czymkolwiek od tych "z ulicy".

Jedna dobra rzecz - po przeprowadzce do innego miasta, kiedy nie znałam nikogusieńko, na czatach lokalnych i na portalu randkowym poznałam sporo osób, z którymi po prostu można było gdzieś wyjść, poznać miasto. Bardzo mi wtedy to pomogło. Jakoś tak...łatwiej było mi wtedy wejść na czat i pogawędzić z kimś, a potem umówić się na spotkanie, niż iść do baru i czekać aż się trafi ktoś chcący pogadać

[Bniewie]

U mnie takich spotkań było kilka. Pierwsze to chłopak który odezwał się do mnie na FB. Jakiś znajomy znajomej. Mało tego okazało się że znam z widzenia jego byłą dziewczynę. No właśnie. Na spotkaniu cały czas opowiadał o niej, a później powiedział że możemy się spotkać nad jeziorkiem, jakiś kocyk itd. Pod warunkiem że jego była się o tym ode mnie nie dowie... Eeee... Nie, dzięki.
Drugi poznany na tinderze, jedno spotkanie. Dość sympatyczne, ale nie zaiskrzyło. Czasem sobie jeszcze pogadamy.
Trzeci to dwa spotkania. Przy czym z góry powiedziałam mu że nie interesuje mnie żaden układ, tylko normalny związek. On oczywiście zapewniał że jego również. Ostatecznie jednak zmienil zdanie i stwierdził że wyglądam inaczej niż na zdjęciach : brzydal:
Kolejny bardzo naciskał na spotkanie, po nim był bardzo zadowolony, ba wręcz uznał że wyglądam dokładnie jak na zdjęciach (to w końcu jak... :d), do tego jestem super zabawna i w ogóle świetna ze mnie dziewczyna. I on bardzo chce kontynuować znajomość. Ja byłam ciekawa co będzie dalej, zaproponowałam kolejne spotkanie po tygodniu. Ale przez ten tydzień zapał kolegi oslabl. Podejrzewam że po prostu w międzyczasie spotkał kogoś innego, może bliżej (dzieliła nas pewna odległość).
Miałam jeszcze sytuację że po trzech tygodniach wymiany wiadomości spotkałam się z chłopakiem i to była randka marzeń. On bardzo mi się spodobał. I był z tego nawet związek. Niestety po 4 miesiącach uznał że nic do mnie nie czuje... Szkoda bo ja akurat zaczynałam się angażować. No ale cóż... Życie.
Znów zainstalowałam te magiczne aplikacje... Ale to chyba dla mnie za szybko. Choć często poznaje tam chłopaków z którymi utrzymuje koleżenski kontakt. Internetowi znajomi. Narazie to mi wystarcza.
Irytuje mnie to że w takich miejscach poznaje się wiele osób na raz. I potem kiedy ja się angażuje, okazuje się że chłopak zaangażował się bardziej w inną znajomość.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anonimka1988]

Napisane przez Bniewie

U mnie takich spotkań było kilka. Pierwsze to chłopak który odezwał się do mnie na FB. Jakiś znajomy znajomej. Mało tego okazało się że znam z widzenia jego byłą dziewczynę. No właśnie. Na spotkaniu cały czas opowiadał o niej, a później powiedział że możemy się spotkać nad jeziorkiem, jakiś kocyk itd. Pod warunkiem że jego była się o tym ode mnie nie dowie... Eeee... Nie, dzięki.
Drugi poznany na tinderze, jedno spotkanie. Dość sympatyczne, ale nie zaiskrzyło. Czasem sobie jeszcze pogadamy.
Trzeci to dwa spotkania. Przy czym z góry powiedziałam mu że nie interesuje mnie żaden układ, tylko normalny związek. On oczywiście zapewniał że jego również. Ostatecznie jednak zmienil zdanie i stwierdził że wyglądam inaczej niż na zdjęciach : brzydal:
Kolejny bardzo naciskał na spotkanie, po nim był bardzo zadowolony, ba wręcz uznał że wyglądam dokładnie jak na zdjęciach (to w końcu jak... :d), do tego jestem super zabawna i w ogóle świetna ze mnie dziewczyna. I on bardzo chce kontynuować znajomość. Ja byłam ciekawa co będzie dalej, zaproponowałam kolejne spotkanie po tygodniu. Ale przez ten tydzień zapał kolegi oslabl. Podejrzewam że po prostu w międzyczasie spotkał kogoś innego, może bliżej (dzieliła nas pewna odległość).
Miałam jeszcze sytuację że po trzech tygodniach wymiany wiadomości spotkałam się z chłopakiem i to była randka marzeń. On bardzo mi się spodobał. I był z tego nawet związek. Niestety po 4 miesiącach uznał że nic do mnie nie czuje... Szkoda bo ja akurat zaczynałam się angażować. No ale cóż... Życie.
Znów zainstalowałam te magiczne aplikacje... Ale to chyba dla mnie za szybko. Choć często poznaje tam chłopaków z którymi utrzymuje koleżenski kontakt. Internetowi znajomi. Narazie to mi wystarcza.
Irytuje mnie to że w takich miejscach poznaje się wiele osób na raz. I potem kiedy ja się angażuje, okazuje się że chłopak zaangażował się bardziej w inną znajomość.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co do tych zdjęć - może wysłałaś dwa różne (a wiadomo, że zawsze wychodzi się trochę inaczej na fotkach)?
W ogóle ciekawa sprawa, bo gdy ja zaczęłam umawiać się na randki/spotkania przez internet, a to było jakieś piętnaście lat temu to nikt nie wymieniał się zdjęciami.. a teraz to oczywiście wydaje się nie do pomyślenia.
Także spotykałam się w ciemno z kimś, kogo nigdy przedtem nie widziałam i kto również nie widział mnie..
Ale moje pierwsze spotkanie z neta to była totalna porażka, było okropnie - po prostu makabrycznie pomijając już fakt, że facet w ogóle mi się nie podobał, to zachowywał się jakoś dziwnie pod względem psychicznym (podobno próbował popełnić samobójstwo gdy go odrzuciłam, w co osobiście nie wierzę). Ale kilka lat później, również przez neta - przypadkowo poznałam jego dziewczynę, która stała się moją najbliższą "przyjaciółką" - kiedy jeździłam do niej nocować okazało się, że w tej samej miejscowości mieszka mój internetowy przyjaciel, który obecnie jest moim mężem także jaki ten świat mały

[kalija]

Napisane przez meviare

A jak u was z doświadczeniami? Dobre, złe? Może tak znaleźliście męża?

Osobiście nie mam żadnych, ale moja mama poznała męża na gadu-gadu 10 lat temu

[Anonimka1988]

Ja także mam męża z internetu

[lady666macbeth]

Napisane przez Onnaa88

Niestety dwóch facetów wyglądało na zdjęciach super a później okazało się,że w rzeczywistości wyglądają okropnie nigdy więcej

ha ha ha
może mieli dobrze wyretuszowane zdjęcia

[Bniewie]

Napisane przez Anonimka1988

Co do tych zdjęć - może wysłałaś dwa różne (a wiadomo, że zawsze wychodzi się trochę inaczej na fotkach)?
W ogóle ciekawa sprawa, bo gdy ja zaczęłam umawiać się na randki/spotkania przez internet, a to było jakieś piętnaście lat temu to nikt nie wymieniał się zdjęciami.. a teraz to oczywiście wydaje się nie do pomyślenia.
Także spotykałam się w ciemno z kimś, kogo nigdy przedtem nie widziałam i kto również nie widział mnie..
Ale moje pierwsze spotkanie z neta to była totalna porażka, było okropnie - po prostu makabrycznie pomijając już fakt, że facet w ogóle mi się nie podobał, to zachowywał się jakoś dziwnie pod względem psychicznym (podobno próbował popełnić samobójstwo gdy go odrzuciłam, w co osobiście nie wierzę). Ale kilka lat później, również przez neta - przypadkowo poznałam jego dziewczynę, która stała się moją najbliższą "przyjaciółką" - kiedy jeździłam do niej nocować okazało się, że w tej samej miejscowości mieszka mój internetowy przyjaciel, który obecnie jest moim mężem także jaki ten świat mały

Co do zdjęć. Miałam te same 😉 i dużo wysylalam już podczas rozmowy. Więc nie wiem skąd tak różne wnioski. Do teraz się zastanawiam i tak naprawdę trochę się niepokoje. Wysyłałam przeróżne zdjęcia (nie że nago albo coś. Nic z tych rzeczy ) ale takie że o cyknęlam sobie dzisiaj, to masz. I jednemu i drugiemu i w ogóle każdemu z którym gadałam. Więc ciężko mi się odnieść.
Łatwiej jednak na żywo. Wiadomo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AdHd1986]

Hej, ja stricte randkowych doświadczeń nie mam.... Ale dwie śmieszne historie tak....
1. jakiś czas temu przez fb napisał do mnie wysoki, przystojny facet, którego nie znałam. Zwykle nawet nie odpowiadam na teksty w stylu "witaj mój ideale", ale ten był fajny. Jakoś tak zaczęliśmy gadać o Grze o Tron, wszystko fajnie, aż w końcu on nabrał śmiałości i zaczął mi proponować różne rzeczy. Jako że ja jestem gorsza niż ABW, CBA i Mossad to sobie zaczęłam szperać w internetach i co się okazało.... Że ten przystojniak ze zdjęcia to jego trener z siłowni a on sobie zdjęcia pożyczył, bo dziewczyny wolą takich. Na moje pytanie czy uważa, że bym się nie zorientowała, napisał że był przekonany że glupsza jestem..... 😊

2. Jakiś rok temu moja koleżanka, która była oznaczona na moim zdjęciu na fb dostała zapytanie od jakiegoś typa, czy jestem wolna itp itd. Jako, że ona jest dość ok i nie wiedziała czy to nie czasem jakaś wielka miłość, kazała do mnie napisać, jednocześnie dała mi znać o całej sytuacji. No i napisał.... Od razu wszystko. Włącznie o rozwodzie, złej żonie k%&ie, operacji, którą właśnie przeszedł (zdjęcia poglądowe załączył), dodał że będzie do mnie przyjeżdżał bo autostradą z Niemiec szybko zajedzie.... W życiu mało co mnie dziwi i uważam, że głupota ludzka jest nieskończona... Ale to mnie ścięło z nóg. Na moje "nie jestem zainteresowana" dostałam jeszcze kilka wiadomości w stylu: jesteś lesbijka? Nie chcesz mnie bo jestem po rozwodzie? Itp itd.

Nie będę wspominać o latino loverach i tekstach w stylu ju ar bjutiful aj low ju. 😊 😉 😄

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Mąż poznany na sympatia.pl

[meliandra]

Dziewczyny powiedzcie mi czy to nie jest dla każdego czy ze mną jest coś nie tak ? Od dłuższego czasu jestem sama. Odkąd skończyłam studia poznaje zdecydowanie mniej ludzi. Wszędzie słyszę, że randki przez internet to super sprawa, że mnóstwo ludzi się tak poznaje. Tylko gdzie Ci ludzie są? Ja mam jedną kumpelę co poznała chłopaka na sympatii i są już ze sobą kilka miesięcy i jedną co spotykała się przez miesiąc z chłopakiem z tindera, ale okazał się idiotą. Reszta poznała się w realu. Postanowiłam sobie dać jednak szansę i zalogowałam się własnie na tinderze i na sympatii.

Tindera wyobrażałam sobie inaczej. Nie sądziłam, że muszę płacić żeby widzieć od kogo mam like. Z kilkoma chłopakami się sparowałam. Z jednym wymieniałam kilka zdawkowych wiadomości. Ogólnie mnóstwo tam obcokrajowców i chłopaków lansujących się klatą, samochodem albo kasą.

Na sympatii dostaje mnóstwo wiadomości. Oczywiście propozycje seksu, od mężczyzn duuużo starszych, głupawych wiadomości w stylu tych z królikiem i jeszcze innych bzdur. Normalne wiadomości też dostaję. W czym więc problem? Mnie to nie przekonuje, założyłam to żeby spróbować, ale nie potrafię się przełamać. Nawet jak chłopak wydaję mi się w miarę sympatyczny i przystojny to nie odpisuję. Nie potrafię wyobrazić sobie spotkania z nim, mam wrażenie, że będę się męczyć, nie czuję nawet potrzeby odpisania. U mnie takie rzeczy działają na zasadzie zaskoczenia. Byłam/spotykałam się z chłopakami, którzy np. po zdjęciu by mnie nie zainteresowali, ale przy poznaniu na żywo było to coś, jakaś chemia, która sprawiała miałam ochotę kontynuować znajomość. Czasem wystarczyło, że widziałam kogoś chwilę na imprezie, ale był jakiś kontakt na żywo. Pacząc na same zdjęcia na necie nie mam żadnego punktu zaczepienia. Czy któraś z Was też tak ma? Jakieś rady ja się przełamać ?

[lady666macbeth]

Napisane przez meliandra

Dziewczyny powiedzcie mi czy to nie jest dla każdego czy ze mną jest coś nie tak ? Od dłuższego czasu jestem sama. Odkąd skończyłam studia poznaje zdecydowanie mniej ludzi. Wszędzie słyszę, że randki przez internet to super sprawa, że mnóstwo ludzi się tak poznaje. Tylko gdzie Ci ludzie są? Ja mam jedną kumpelę co poznała chłopaka na sympatii i są już ze sobą kilka miesięcy i jedną co spotykała się przez miesiąc z chłopakiem z tindera, ale okazał się idiotą. Reszta poznała się w realu. Postanowiłam sobie dać jednak szansę i zalogowałam się własnie na tinderze i na sympatii.

Tindera wyobrażałam sobie inaczej. Nie sądziłam, że muszę płacić żeby widzieć od kogo mam like. Z kilkoma chłopakami się sparowałam. Z jednym wymieniałam kilka zdawkowych wiadomości. Ogólnie mnóstwo tam obcokrajowców i chłopaków lansujących się klatą, samochodem albo kasą.

Na sympatii dostaje mnóstwo wiadomości. Oczywiście propozycje seksu, od mężczyzn duuużo starszych, głupawych wiadomości w stylu tych z królikiem i jeszcze innych bzdur. Normalne wiadomości też dostaję. W czym więc problem? Mnie to nie przekonuje, założyłam to żeby spróbować, ale nie potrafię się przełamać. Nawet jak chłopak wydaję mi się w miarę sympatyczny i przystojny to nie odpisuję. Nie potrafię wyobrazić sobie spotkania z nim, mam wrażenie, że będę się męczyć, nie czuję nawet potrzeby odpisania. U mnie takie rzeczy działają na zasadzie zaskoczenia. Byłam/spotykałam się z chłopakami, którzy np. po zdjęciu by mnie nie zainteresowali, ale przy poznaniu na żywo było to coś, jakaś chemia, która sprawiała miałam ochotę kontynuować znajomość. Czasem wystarczyło, że widziałam kogoś chwilę na imprezie, ale był jakiś kontakt na żywo. Pacząc na same zdjęcia na necie nie mam żadnego punktu zaczepienia. Czy któraś z Was też tak ma? Jakieś rady ja się przełamać ?

autorko, po prostu ludzie na portalach są różni. Ja poznałam swojego TŻ na badoo ponad dwa lata temu i jesteśmy szczęśliwi. Oczywiście nie był on pierwszym z którym się umówiłam.
Na portalach zdarza się wielu frajerów.
Przede wszystkim wrzuć na luz i zacznij normalnie gadać z facetami którzy w jakiś sposób Cię zainteresują. Bo przecież po to właśnie założyłaś tam swój profil.

[awgusta]

Męża poznalam na Sympatii. Nie zrobil na mnie jego profil imponującego wrazenia, ale dalam szanse i wyszlo
Swoich wczesniejszych chlopakow poznalam na czacie Interii. Badoo.p
Randek mialam sporo ,ale nie moge nic zlego powiedziec,wsystko bylo na poziomie. Kawka,piwko,lub pizza w zaleznosci od poziomu zaangażowania Nigdyt nie musialam placic za siebie.
Nie wszystkie randki byly z happy endem. Wiadomo,ktos nie spasowal mi,a komuś ja.Zycie.
Z racjju doswiadczenia radzę wszystkim poszukującym randkowac,randkowac i jeszce raz randkowac. Predzej czy pozniej znajdzie sie ta odpowiednia osoba
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Onnaa88]

Napisane przez lady666macbeth

ha ha ha
może mieli dobrze wyretuszowane zdjęcia

Albo zdjęcia jak byli 10 lat młodsi

[Anonimka1988]

Napisane przez meliandra

Dziewczyny powiedzcie mi czy to nie jest dla każdego czy ze mną jest coś nie tak ? Od dłuższego czasu jestem sama. Odkąd skończyłam studia poznaje zdecydowanie mniej ludzi. Wszędzie słyszę, że randki przez internet to super sprawa, że mnóstwo ludzi się tak poznaje. Tylko gdzie Ci ludzie są? Ja mam jedną kumpelę co poznała chłopaka na sympatii i są już ze sobą kilka miesięcy i jedną co spotykała się przez miesiąc z chłopakiem z tindera, ale okazał się idiotą. Reszta poznała się w realu. Postanowiłam sobie dać jednak szansę i zalogowałam się własnie na tinderze i na sympatii.

Tindera wyobrażałam sobie inaczej. Nie sądziłam, że muszę płacić żeby widzieć od kogo mam like. Z kilkoma chłopakami się sparowałam. Z jednym wymieniałam kilka zdawkowych wiadomości. Ogólnie mnóstwo tam obcokrajowców i chłopaków lansujących się klatą, samochodem albo kasą.

Na sympatii dostaje mnóstwo wiadomości. Oczywiście propozycje seksu, od mężczyzn duuużo starszych, głupawych wiadomości w stylu tych z królikiem i jeszcze innych bzdur. Normalne wiadomości też dostaję. W czym więc problem? Mnie to nie przekonuje, założyłam to żeby spróbować, ale nie potrafię się przełamać. Nawet jak chłopak wydaję mi się w miarę sympatyczny i przystojny to nie odpisuję. Nie potrafię wyobrazić sobie spotkania z nim, mam wrażenie, że będę się męczyć, nie czuję nawet potrzeby odpisania. U mnie takie rzeczy działają na zasadzie zaskoczenia. Byłam/spotykałam się z chłopakami, którzy np. po zdjęciu by mnie nie zainteresowali, ale przy poznaniu na żywo było to coś, jakaś chemia, która sprawiała miałam ochotę kontynuować znajomość. Czasem wystarczyło, że widziałam kogoś chwilę na imprezie, ale był jakiś kontakt na żywo. Pacząc na same zdjęcia na necie nie mam żadnego punktu zaczepienia. Czy któraś z Was też tak ma? Jakieś rady ja się przełamać ?

Widzisz to nie takie proste. Ja swojego obecnego męża poznałam na portalu randkowym, ale przez 3 lata kontakt utrzymywaliśmy wyłącznie przez internet, za to staliśmy się przyjaciółmi.
Po tych trzech latach, kiedy po raz pierwszy się spotkaliśmy - było średnio i dziwnie...
Upłynęło kilka miesięcy, w międzyczasie byłam w toksycznym związku, po czym daliśmy sobie jeszcze jedną szansę i od razu była randka pod namiotem

[lady666macbeth]

Napisane przez Onnaa88

Albo zdjęcia jak byli 10 lat młodsi

mogło być i tak

[White_Dove]

Napisane przez awgusta

Męża poznalam na Sympatii. Nie zrobil na mnie jego profil imponującego wrazenia, ale dalam szanse i wyszlo
Swoich wczesniejszych chlopakow poznalam na czacie Interii. Badoo.p
Randek mialam sporo ,ale nie moge nic zlego powiedziec,wsystko bylo na poziomie. Kawka,piwko,lub pizza w zaleznosci od poziomu zaangażowania Nigdyt nie musialam placic za siebie.
Nie wszystkie randki byly z happy endem. Wiadomo,ktos nie spasowal mi,a komuś ja.Zycie.
Z racjju doswiadczenia radzę wszystkim poszukującym randkowac,randkowac i jeszce raz randkowac. Predzej czy pozniej znajdzie sie ta odpowiednia osoba
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czasem predzej a czasem pozniej. Dużo pozniej W sumie ja nie żałuje że miałam tyle randek z tymi facetami z neta. Moze nic nie wyszło ale poznałam kilka typow facetow, wiem co mi nie pasuje, jacy są faceci. Dzieki temu wiem tez jak za.☠☠☠iscie ciezko jest mi trafic na fajnego pasujacego mi faceta bo jestem troche specyficzna osoba. No ale gdy juz trafie to rozpływam sie wrecz. Typ faceta którego szukałam to ten co juz "na wymarciu jest" dlatego tak ciężko. A no i jeszcze mam specyficzne zainteresowania a wazne jest dla mnie by dzielil je ze mną. Oczywiscie znalazłam "mojego dinozaura"

[lady666macbeth]

Napisane przez White_Dove

Czasem predzej a czasem pozniej. Dużo pozniej W sumie ja nie żałuje że miałam tyle randek z tymi facetami z neta. Moze nic nie wyszło ale poznałam kilka typow facetow, wiem co mi nie pasuje, jacy są faceci. Dzieki temu wiem tez jak za.☠☠☠iscie ciezko jest mi trafic na fajnego pasujacego mi faceta bo jestem troche specyficzna osoba. No ale gdy juz trafie to rozpływam sie wrecz. Typ faceta którego szukałam to ten co juz "na wymarciu jest" dlatego tak ciężko. A no i jeszcze mam specyficzne zainteresowania a wazne jest dla mnie by dzielil je ze mną. Oczywiscie znalazłam "mojego dinozaura"

przynajmniej się trochę nauczyłaś o typach facetów
cieszę się że masz swojego dinozaura!

[niepa]

Ja nie wiem Dziewczyny, czy to mój opis, czy zdjęcie przyciągają samych podstarzałych debili....

Co siedzi w głowach 55 latków, żeby pisać do 24 latek, że interesuje ich związek? Jak nie jestem fanką odpisywania, tak to tym razem odpisałam, że 30 lat różnicy to za dużo, bo ja za 5 lat będę w sile wieku i seksualności, a on będzie 60 letnim impotentem, którym się trzeba będzie zajmować.

Przestaję wierzyć w ranki z neta :/ a moja mama poznała tak męża. Ogółem przestałam wierzyć w związki.

[201710231141]

Napisane przez niepa

Ja nie wiem Dziewczyny, czy to mój opis, czy zdjęcie przyciągają samych podstarzałych debili....

Co siedzi w głowach 55 latków, żeby pisać do 24 latek, że interesuje ich związek? Jak nie jestem fanką odpisywania, tak to tym razem odpisałam, że 30 lat różnicy to za dużo, bo ja za 5 lat będę w sile wieku i seksualności, a on będzie 60 letnim impotentem, którym się trzeba będzie zajmować.

Przestaję wierzyć w ranki z neta :/ a moja mama poznała tak męża. Ogółem przestałam wierzyć w związki.

Brzmi jak Sympatia takie mam wspomnienia z tamtąd.
Spróbuj Tinder. Tam mogą napisać tylko ci, których wybierzesz (a oni Ciebie).
Aczkolwiek ja jestem sceptycznie bardzo nastawiona do tej formy randkowania.

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Ja 90% wiadomości na sympatii nawet nie otwierałam ;P otwarte były mniej więcej pół na pół. I z tymi 5% ludzi pisałam. Z niektórymi krócej, bo po początkowych informacjach rozmowa się nie kleiła. Z niektórymi dłużej. Z kilkoma się spotkałam. I jestem w szczęśliwym związku z chłopakiem z sympatii. Nie mielibyśmy szans spotkać się przypadkowo w realu. Nie bywaliśmy w tych samych miejscach ani towarzystwie.
Innych portali nie testowałam, wiec trudno mi powiedzieć, czy gdzieś jest więcej fajnych ludzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niepa]

Napisane przez Spanish_Girl

Brzmi jak Sympatia takie mam wspomnienia z tamtąd.
Spróbuj Tinder. Tam mogą napisać tylko ci, których wybierzesz (a oni Ciebie).
Aczkolwiek ja jestem sceptycznie bardzo nastawiona do tej formy randkowania.

Tak, Sympatia.... a Tinder dał mi się poznać jako aplikacja do szybkiego seksu, tylko raz poznałam w miarę interesującego kolesia, ale przestał się odzywać. Raz koleś mnie zwyzywał że jestem brzydulą i mam docenić jego poświęcenie, że zaproponował mi chociaż seks (wiązankę mu puściłam bardzo soczystą + zablokowałam + zgłosiłam od razu).

Zimowa zawierucha, ja czytam każdą wiadomość, bo może się trafi ktoś interesujący, ale jak patrzę na niektóre wiadomości... mogę powklejać, jak chcecie się pośmiać z żenady

[Ksiegowa85]

Napisane przez niepa

Tak, Sympatia.... a Tinder dał mi się poznać jako aplikacja do szybkiego seksu, tylko raz poznałam w miarę interesującego kolesia, ale przestał się odzywać. Raz koleś mnie zwyzywał że jestem brzydulą i mam docenić jego poświęcenie, że zaproponował mi chociaż seks (wiązankę mu puściłam bardzo soczystą + zablokowałam + zgłosiłam od razu).

Zimowa zawierucha, ja czytam każdą wiadomość, bo może się trafi ktoś interesujący, ale jak patrzę na niektóre wiadomości... mogę powklejać, jak chcecie się pośmiać z żenady

Ha ha chętnie poczytam

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[Memories90]

Haha ooo tak. Do mnie w przeciągu 2 tygodni napisało kilkoro panów pod 50 Cóż za żenada, a połowa to desperaci, po których od razu widać, że już szukają kogokolwiek byle by mieć. Od reszty osób (większości) też bije na kilometr desperacją czy czystą ochotą jedynie na seks.
Obecnie od kilku dni piszę z pewnym osobnikiem, wydaje się być w porządku, ale co można stwierdzić jedynie po pisaniu? Niewiele chyba. Chce się ze mną spotkać w sobotę i zastanawiam się co robić bo dzieli nas 190 km (oczywiście on chce przyjechać, iść do kawiarni, spacer)