|
Notka |
|
Pielęgnacja włosów i fryzury Podyskutuj o pielęgnacji włosów kręconych, prostych, farbowanych, blond. Sprawdź modne fryzury: cięcia, koloryzacje, fryzury na ślub, wesele, Komunię, Sylwestra. |
|
Narzędzia |
2010-10-27, 18:13 | #601 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: BXL
Wiadomości: 9 124
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
to i moze ja opowiem swoja najgorsza przygode z fryzjerka
zdarzylo sie to pare lat wczesniej ..mieszkam za granica i pomyslalam ze zadzwonie do jednej z ogloszenia ktora jezdzi po domach i robi wlosy bylo mi tak na reke umowilam sie ze bedziemy robic odrost blond przyjechala i zapytala jeszcze raz a nastepnie oswiadczyla ze nie posiada blondu ale cos wymysli pomiesza z tego co ma zaufalam zrobila mi rude pasemka nie pomogla w myciu glowy kiedy ja bylam w lazience ona sobie siedziala u mnie i pila kawe co 5min nie wiedzialam jeszcze ze kolor wyszedl feralny bo wlosy byly mokre ludzilam sie ze jak wyschna moze cos sie zmieni nastepnie zapytala o podciecie wiec ja powiedzialam ze chce wystopniowac wloski ona wyjela brzytwe mowiac ze tak najlepiej sie teraz robi i mi pocieniowala wlosy ta brzytwa zaplacilam co nie miara i mam teraz nauczke ze nie bierze sie fryzjerek z ogloszenia teraz mam jedna zaufana i od kilku lat do niej jezdze a nowych fryzjerow poprostu sie boje
__________________
dlugosc 74 /cel 80 cm blond przyciemniony(7wn)
|
2010-10-27, 22:01 | #602 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 717
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Na moje fryzjerskie oko wina leżała i w za przeproszeniem gównianym sprzęcie (bo jak degażowki mogą łamać włosy?? czyli były po prostu tępe) i w braku podstawowej wiedzy na temat właściwego stosowania tych nożyczek. Bo nie ma co demonizować degażówek, to naprawdę fajne narzędzie ale nie do każdego rodzaju włosów i nie do każdej fryzury. I jak można degażować wierzchnią warstwę włosów i to na grzywce? Porażka...
__________________
"Rudy to nie kolor włosów - to CHARAKTER." |
2010-11-23, 16:09 | #603 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 491
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Niestety muszę wpisać się do tego wątku...
Byłam dzisiaj u fryzjera z włosami, które zapuszczałam specjalnie do fryzury z załącznika... Miałam długie i zadbane włosy i ryczeć mi się chce na sam fakt co się z nimi stało Co lepsze fryzjerkę uważałam za w miarę normalną (na idealną jeszcze nigdy niestety nie udało mi się trafić, ale wierzę, że takie istnieją ). Bądź co bądź moja fryzura w ogóle nie wygląda jak na zdjęciu, chociaż zaznaczałam, że chcę taką samą (wydrukowałam specjalnie zdjęcie). Mam włosy ścieniowanie strasznie krótko, aż mi stercza na głowie i zostawiony tył. Wygląda to okropnie, płakać mi się chce... Tyle zapuszczania na marne, na pewno odpuszczę sobie fryzjerów na długi czas
__________________
"A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki". |
2010-11-24, 08:51 | #604 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 101
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Cytat:
|
|
2010-11-24, 12:29 | #605 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: z mojego świata
Wiadomości: 3 020
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
mozesz wstawisz zdjęcie? babka z załącznika ma strasznie wygryzione piorka, i jakos tak jak popadnie z cienkim ogonem z tyłu, podejrzewam, że masz dużo ładniej zrobione włosy. Przy cieniowaniu po całosci nalezy zaznaczyc, ze nie chce się włosów w szpic, tylko cieniowanie warstwowe. Choc to fryzjer powinien zadawac takie pytania, a nie tylko zerknac na zdjecie i ciachac..
__________________
Włosy |
2010-11-26, 20:45 | #606 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 2 491
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Cytat:
__________________
"A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki". |
|
2011-03-17, 12:45 | #607 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: z mojego świata
Wiadomości: 3 020
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
dziewczyny, jak bedziecie tu chciały wpisac, że miałyscie najgorsza wizytę u fryzjera, to najpierw obejrzyjcie sobie ten filmik.. myśle, że zmienicie zdanie..
http://www.youtube.com/watch?v=B2ng0...eature=related albo to.. http://www.youtube.com/watch?v=Mb-Ey...eature=related tylko ostrzegam, dla mających mocne nerwy..!
__________________
Włosy Edytowane przez mysia m Czas edycji: 2011-03-17 o 12:49 |
2011-03-17, 13:08 | #608 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: far away land
Wiadomości: 14 308
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
hehe
Ja ostatnio ogladalam program ''The Best British Hairdresser'' czy jakos tak sie to nazywalo. I fryzjerzy mieli zrobic fryzure/ciecie, ktore odzwierciedla ich osobowosc. Wiadomo, modelkami w takich programach sa ochotniczki i niektore normalnie mialy lzy w oczach.
__________________
Podczas gdy reszta gatunku pochodzi od małpy, rude pochodzą od kotów. 61.5 -66.5 ... 70 -73-75 - 77- 79,5 - 80 - 82 15.04.2013 |
2011-03-17, 15:09 | #609 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 5 126
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Cytat:
EDIT: Dopiero załapałam, że tak. No cóż, ja bym mu chyba zabrała nożyczki i wbiła je w kolano Edytowane przez weegirl Czas edycji: 2011-03-17 o 15:16 |
|
2011-03-19, 12:05 | #610 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Niezłe schody...dziewczyna popłakała się...
Właśnie pomyślałam że będę się trzymam bardzo mocno mojej fryzjerki która podcina mi włosy
__________________
H A I R ...and I will wear him In my heart's core, ay, in my heart of heart As i do thee... Rudy Blog...szybka pomoc fryzjerska |
2011-05-22, 20:30 | #611 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
mnie też spotkało tak radykalne cięcie i to w normalnym slonie fryzjerskim. Byłam z mama, miałam 17lat, fryzjerka najpierw nakładała farbę mojej mamie, wtedy mama miała swoje odczekać, a w tym czasie fryzjerka miała nakładać farbę mi. Zaczęła więc, a ja, że i tak musiałam czekać zanim się mną zajmie zostałam przez mamę wysłana do kiosku obok po kartę do telefonu. Jak wróciłam fryzjerka nałożyła mi farbę, wszystko było ok, do momentu podcinania włosów....miałam włosy do pasa, a ona ścięła mi na długość między karkiem a ramionami...tak płakałam, że w sumie nawet nie pamiętam co do mnie mówiła, a okazało się, że jak byłam po tą kartę do telefonu to moja mama jej kazała ściąć mi tyle włosów, bo podobno i tak były cienkie i sianowate...do mamy się miesiąc nie odzywałam, po powrocie ze szkoły szłam prosto do swojego pokoju, ale włosy jak to włosy-w końcu odrosły
__________________
A że ją Pan Bóg stworzył, a szatan opętał, więc będzie na wieki i grzeszną i świętą Polskie literki? -Brak |
2011-05-22, 21:00 | #612 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 19 651
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Ja znowu miałam kolejną straszną wizytę u fryzjera...
Miałam lekko rudawe włosy, ale zapragnęłam miec jasny blond. Coś jak platyna, tylko bardziej naturalny. No i poszłam, fryzjerka powiedziała, że rozjaśni mi włosy, a farbę będę mogła nałożyć sobie sama. No ok nałożyła mi rozjaśniać, zmyła i.... cóż, w świetle salonu nie wyglądały tak źle. Wyszłam na zewnątrz i się przeraziłam. Moje włosy były tak białe jak włosy jakiejś Mariolki-Krejzolki! (zrobiłam sobie zdjęcie na pamiątkę ) Ale to nic! Wróciłam do domu z farbą i poprosiłam siostrę, by mi zafarbowała włosy. Siostra farbę nałożyła, ale niestety koloru nie złapało. Wysłałam siostrę po kolejną farbę (ciemny blond) i co? I miałam szare włosy :/ Ale byłam silna. Dałam spokój włosom, wyszłam tak na piwo i jakoś dałam radę. Na drugi dzień wysłałam siostrę po szamponetkę, przyniosła brązową, wyszedł mi jakiś znośny kolor, a teraz, po tych wszystkich spłukiwaniach mam piękny jasny blond Ale ile ja się musiałam nacierpieć, to moje |
2011-05-23, 10:26 | #613 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: XXX
Wiadomości: 4 248
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
ja nie byłam u fryzjera od sierpnia 2010 i bardzo się z tego cieszę, farbki majrel tak mi zniszczyły włosy, że dosyć wysoko na wysokości ucha już potrafią się urywać i to nie zawsze są to małe kawałeczki, niekiedy odpada po 10cm włosa, pomijając fakt że farba spiera się po miesiącu na okropny kolor
__________________
"Life is like a box of chocolates. You never know what you're gonna get." 2014 3 Anne Rice - Pandora włosomaniaczka 11.2009 nic mnie bardziej nie drażni jak brak składów w KWC oraz na blogach kosmetycznych |
2011-07-22, 11:38 | #614 |
Raczkowanie
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Ja właśnie taką wizytę przeżyłam wczoraj i płakać mi się chcę jak patrzę na swoje włosy
Sama z ciemnego brązu zeszłam na ciemny blond/jasny brązik, nawet zdołałam go ochłodzić i poszłam tylko go ujednolicić (miałam prześwity) i zrobić kilka cieniutkich blond refleksów i podciąć końcówki... Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania Wróciłam z włosami obciachanymi o 5-6cm (ale to jeszcze przeżyję - szybko mi rosną)... ale ich kolor Obecnie mam średni brąz z żółto, pomarańczowym odcieniem i żółty jaśniejszy kolor przy skórze głowy i prawie niewidoczne żółte refleksy gdzieniegdzie ;( Fryzjerka tłumaczyła,że miałam straszny chłód na głowie i chciała mnie troszkę ocieplić... Co mogę teraz zrobić????? Jak sobie pomyślę,że muszę znowu wracać do punktu wyjścia to płakać mi się chce. Czy np zrobienie samodzielnie rozjaśniaczem delikatnych pasemek + nałożenie ciemnego blondu opalizującego coś da???
__________________
Tomorrow is always another day! |
2011-07-27, 13:25 | #615 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 97
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Hej, Hej!
To ja też opisze moją przygodę W liceum dużo eksperymentowałam z włosami. Miałam dready, później się ścięłam i wyglądałam jak grzyb Zapuszczałam długo włosy, urosły już za ramiona. Poszłam do fryzjerki, bo wpadłam na pomysł, że pocieniuję górę a spód zafarbuję na czerwono Czerwony spód miał zostać takiej długości jakiej akurat były włosy... Fryzjerka podcinała, poprawiała, docinała... Wydawało mi się jakoś krótko, ale się nie widziałam w lustrze, więc siedziałam grzecznie. Nałożyła na spód rozjaśniacz, bo mam ciemny brąz włosy i czerwona farba by nie złapała. Po zmyciu rozjaśniacza uznała, że moje włosy sobie nie poradziły i ze lepiej nie nakładać teraz czerwonego, bo za słabe są. Jak się zobaczyłam to się popłakałam Górną warstwę włosów miałam do ucha a spód był spalony na żółto. Zrobiłam awanturę, nie zapłaciłam. Poszłam do domu się wypłakać a moja mama krztusząc się ze śmiechu powiedziała, że wyglądam jak skunks...
__________________
Aparatka góra - 29.06.2011r. A. |
2011-08-02, 20:21 | #616 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Włocławek
Wiadomości: 7
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Nigdy nie wyszłam zadowolona od fryzjera. Ale zawsze dało się to przeżyć.. A to za krótka grzywka, a to 5cm mniej niż chciałam. Do czasu.
Miałam już długie włosy - takie sięgające za biust. Końcówki trochę mi się zniszczyły, więc poszłam do fryzjera, żeby je ściąć. To co zrobił mi na głowie to jakaś masakra.. Ściął mi włosy do ramion. Ale to naprawdę mogłabym przeżyć. Najgorsze jest to, że pocieniował mi je. Mam na głowie jakieś siedem warstw, z czego najkrótsza była do połowy ucha. Moje włosy strasznie się puszą i robią się takie dziwne górki, schodki.. Nie wychodzę z domu w rozpuszczonych włosach. To było w kwietniu, teraz już trochę podrosły, te najkrótsze zakrywają uszy i jeszcze 1cm wystają, ale postanowiłam sobie, że gdy tylko podrosną do ramion, albo nawet do połowy szyi to je obetnę. Nigdy nie chciałam mieć pocieniowanych włosów i nigdy więcej tego nie zrobię! Oby tylko włosy szybko mi urosły i je wyrównam!
__________________
Wyrównuję włosy, później zapuszczam 55--54--53--52--51--50--49--48--47--46--45 Edytowane przez Szyba Czas edycji: 2011-08-03 o 07:46 |
2011-08-02, 23:28 | #617 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 3
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
witam ))
moje doświadczenia z fryzjerami też nie są zbyt miłe.. właściwie tylko kilka razy byłam zadowolona z efektu. Rozjaśniam włosy od 4 lat i w tym czasie zdążyłam zaliczyć aż 6 różnych fryzjerów z czego tylko od 2 z nich wyszłam zadowolona. Mój naturalny kolor to blond więc moje włosy rozjaśniają się szybko. Oczekuję bardzo jasnego odcienia, niemal białego ( co jest u mnie do uzyskania i wcale nie kosztem ogromnego zniszczenia włosów)tylko niestety większość fryzjerek tego nie pojmuje i woli zrobić żółty blond.... :| A jak już wydawało mi się, że trafiłam na ideał to przy 2 wizycie stwierdziła, że doda do tego blondu czarne pasemka...... tylko szkoda, że zapomniała mnie spytać o zdanie i postawiła przed faktem dokonanym. Wyglądałam tandetnie i już więcej nie dam się jej skrzywdzić :P Prawda jest taka, że złe cięcie jeszcze jakoś można przeżyć, bo odczekamy, włosy odrosną i fryzurę można zmodyfikować jednak jeśli chodzi o tragiczne farbowanie to nie dość, że najlepiej dla włosów jest odczekać przynajmniej kilka tyg. do następnej koloryzacji to jeszcze musimy zapłacić dużą sumę i to w dodatku za coś co nam sie nie podoba ;/ (( szkoda gadać... |
2011-08-03, 10:17 | #618 |
sentimental animal
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 287
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
moja najgorsza wizyta u fryzjera miała miejsce jakiś rok temu. miałam włosy do ok. łopatek i powiedziałam, żeby pani zrobiła mi jakąś fajną fryzurę. no i ścięła mi z tyłu do połowy głowy, a z przodu miałam włosy do linii szczęki :O wyglądały okropnie, płakałam przez to przez pół roku, bo się nawet związać nie dało
__________________
You may think he's a sleepy-type guy Always takes his time Soon I know you'll be changing your mind When you've seen him use a gun, boy When you've seen him use a gun |
2011-08-04, 12:29 | #619 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 244
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Hm, wygląda na to, że ścięcie włosów zgodnie z życzeniem nas-klientek, to bardzo trudna sztuka. Ja wychodzę od fryzjera prawie zawsze niezadowolona, kiedy mam ścinane włosy, ale jestem bardzo zadowolona z układanych fryzur, nie wiem, dlaczego tak jest...
|
2011-08-04, 12:35 | #620 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 249
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
bo opanowanie ukladania wlosow jest banalnie proste, natomiast ciecie wlosow by byl dobre musi byc zgodne z natura wlosa, kierunkiem wzrostu, doposaowane do wzrostu, ksztaltu glowy, twarzy i struktury wlosa, a takze trybu zcia klientki. na zdobycie takich umiejetnosci potrzebny jest czas, talent i checi czego naszym przemadrzalym fryzjerkom czesto brakuje
__________________
What’s the difference between a terrorist and a redhead? … you can negotiate with a terrorist." „Może się zdarzyć, że urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć.” Coco Chanel |
2011-08-04, 20:05 | #621 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 12
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Ja koszmar przeżyłam dokładnie miesiąc temu. Poszłam po pasemka blond do mojej fryzjerki, która uznała, że dobrze by wyszły dwa kolory blond z brązem i ten drugi dodatkowo troszkę ociepli, żeby nie było smutno. Ja zwróciłam jej uwagę, że wolałabym chłodny odcień, na co ona, że wyjdzie super i mam się nie bac. No i to był mój największy życiowy błąd. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie to, że cały odrost wyszedł dosłownie marchewkowy, a pasemk blond na jego wysokości był wściekle żółte, poniżej odrostu włosy były ok. Po wszystkim fryzjerka stwierdziała, że w chlodnych kolorach jest mi jednak lepiej
Teraz szukam nowej fryzjerki. |
2011-08-05, 12:00 | #622 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 781
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
ja miałam traumatycznych przeżyć kilka.
1. W wieku ok 18-19 lat zamarzyła mi się pierwsza trwała. Jako że mama odradzała mi i odmówiła sponsorowania takiego zabiegu w dobrym salonie, a własnych pieniędzy nie miałam wiele, więc poszłam do osiedlowego "saloniku" za cenę dwa razy niższą. Przyjęła mnie kobieta która nawet nie popatrzyła na moje włosy, nie skomentowała czy cokolwiek wyjdzie na nich pozytywnego, wysłuchała czego chcę i zrobiła. Po jakimś czasie zdjęła kontrolnie wałek i po jej minie widziałam że coś nie gra. Ale nic, powiedziała że "pani ma oporne włosy i trzeba jeszcze potrzymać". Zawinęła i kazała siedzieć mi jeszcze ok kwadrans. Po tym nieszczęsnym kwadransie jak sie okazało, nie można już dłużej trzymac tego płynu, więc koniecznie trzeba zdjąć wałki, pani przystąpiła do dzieła. Po zdjęciu wałków, zamiast loczków, miałam fale na włosach przypominających tłuste strąki. A i tak fale te były widoczne tylko przez kilka chwil. Po wyjściu z salonu i dojściu do domu włosy miałam pół proste. Plus wszystkie inne efekty trwałej czyli siano i smród. Następnego dnia włosy były proste. Gdy wróciłam z reklamacją, kobieta mnie dosłownie wypchnęła z "salonu" z krzykiem że "jak się ma takie słabe włosy to sie trwałej nie robi". Taaa, szkoda że nie powiedziała mi tego wcześniej, zanim zainkasowała ode mnie kasę i przystąpiła do tego miernego "dzieła". Włosy na szczęscie pozostały proste, niestety przywrócenie im dobrej kondycji potrwało długo. 2. Jak miałam ok 12 lat, wybieraliśmy sie całą rodziną za granicę, mama potrzebowała wyrobić nowy a ja mój pierwszy paszport. W związku z tym musiałyśmy mieć nowe zdjęcie, więc mama postanowiła że przejdzie się wcześniej do fryzjera i zabrała mnie ze soba. Dodam że moja mama i tak miała dość dziwaczną wizję że najładniej mi w grzywce i zawsze chciała żebym miała grzywkę, więc tym razem zasugerowała fryzjerce żeby podcięła mi moją obecną (już dosyć długą, ale jeszcze nie na tyle żeby ją zaczesać) oraz skróciła włosy. Fryzjerka, jak się okazało, była tylko jedna, więc mną zajęła się jakaś stażystka, albo nowa fryzjerka w tym salonie. Tylko z niepokojem patrzyłam jak moich włosów ubywa. Z włosów do łopatek miałam obcięte jak pod miskę włosy do uszu, a grzywka... grzywka miała słownie 3 cm i kończyła się w połowie czoła. Co za wstyd, przepłakałam wtedy kilka dni, dobrze że to byl koniec roku szkolnego i nie musiałam sie pokazywać nikomu. Do września jakoś odrosła, ale całe wakacje chodziłam w jakimś nakryciu głowy. 3. Znów mnie coś podkusiło żeby pójść do fryzjera kilka dni przed zrobieniem sobie zdjęcia, tym razem do dokumentów związanych z dyplomem mgr. A że miałam sprawdzoną fryzjerkę która jakimś cudem zawsze wiedziała co mnie ucieszy, stwierdziłam ze nie ma się czego obawiać. Niestety... Pani zawsze ścinała mnie i moją mamę, przy czym mama nosi włosy krótkie, tak trochę pół po męsku, a ja muszę mieć conajmniej do ramion, tak lubię. W związku z tym że fryzura była dawno nie odświeżana a włosy sięgały juz za łopatki, poprosiłam pania aby podcięła mi nie tylko te zwyczajowe 2-3 cm do odświeżenia fryzury ale tak właśnie do tej minimalnej długości do ramion, i wystopniowała jak zwykle. No i podcięła do ramion. Ostatnią warstwę. Natomiast chyba pomyliłam jej sie z moją mamą, bo reszte włosów - górną warstwę - miałam długości kilkucentymetrowej, a spod niej wystawały coraz to dłuższe pasma, fryzura ani to po męsku, ani długie, ani krótkie, takie dziwacznie, jak powyrywane kosmyki, uczesane w hełmofon i spryskane lakierem... Pobiegłam szybko do domu to zmyć, no i znów się poryczałam bo to co zobaczyłam, mnie przeraziło. Mam włosy raczej cienkie a w tej fryzurze wyglądałam jakbym ich w ogóle nie miała, no chyba że nastroszę sie w ten hemofon... Efektem jest wyjątkowo idiotyczne zdjęcie w moim dyplomie, oraz tona gumy do włosów w celu ujarzmienia tego czegoś. Teraz mam cudowną fryzjerkę, która jest dla mnie niemal wyrocznia, nie zrobiła mi nigdy nic złego na głowie, dodatkowo uratowała moje włosy od przesądów i złych porad jakimi byłam raczona przez ponad 20 lat, dobrała mi odpowiednie szampony i kosmetyki do moich włosów, a 3 cm to zawsze 3 cm przy podcinaniu. Dodam że sama ma piękne, długie, zadbane włosy co jest dla mnie najlepszą wizytówką fryzjera. Nie zamienię pani Ani na nikogo innego Edytowane przez Tygrysiak Czas edycji: 2011-08-05 o 12:04 |
2011-08-06, 12:43 | #623 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 2 528
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
To teraz ja się "pochwalę" swoją najgorszą wizytą...
Miałam 15 lat i zamarzyłam sobie blond pasemka na całej głowie. Na początku chciałam zafarbować całą głowę na blond, dobrze , że mama mi to odradziła... No więc miałam włosy do pół pleców, trochę skatowane prostowaniem, ale w znośnej formie. Pani fryzjerka nałożyła mi rozjaśniacz, wszystko pięknie. Siedziałam na fotelu już dość długo, więc zapytałam się, ile jeszcze muszę czekać. Pani na to "aa, no tak, już ci spłukuję" Spłukała, wysuszyła i...przeżylam szok. Wyszedł żółty. Dotknęłam swoich włosów - były co najmniej o połowę cieńsze i ciągnęły się niemiłosiernie - wystarczyło pociągnąć i już lecialy. Pani fryzjerka stwierdziła , że to "taki ładny słoneczny blond" Bądź co bądź musiałam je ściąć po paru dniach, bo były tak zniszczone, że łamały się w połowie długości. |
2011-08-10, 08:03 | #624 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 031
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
No to kolej na mnie..
Miałam dwie straszne wizyty u fryzjera: 1. Jak byłam gdzieś w 4-5 klasie podstawówki poszłam do fryyzjerki troszkę skrócić włosy. Miałam takie gdzieś do ramion, chciałam je ściąć mniej więcej do połowy szyi, tak żebym mogła schować je za uszami. Panią fryzjerkę poniosła fantazja i wyszłam obcięta całkowicie na chłopaka!! Nawet mój tato miał dłuższe włosy ode mnie to była niesamowita trauma, na koniec usłyszałam, że w takich włoskach będzie mi wygodnie na lato. Po prostu masakra ;( Przez kilka lat nie odwiedziłam fryzjera ze strachu.. 2. Chciałam sobie zrobić delikatne pasemka na moich naturalnych (średni brąz) włosach. Miały wyglądać jak refleksy rozjaśnione słońcem. Wyszłam z grubymi pasmami w kolorze jasny blond/ platyna? Pasma były obrzydliwe, wyglądałam strasznie! Do dzisiaj mi się ciśnienie podnosi jak o tym myślę. Fryzjerka się skapnęła, że nie jest dobrze i bardzo mało zapłaciłam za tą wizytę, ale tego wieczoru umyłam włosy- kolor się troszkę rozniósł po całości, a jakiś czas później zafarbowałam całe włosy na jeden kolor.. Ostatnio też miałam taką średnio fajną wizytę u fryzjera. Robiłam sobie refleksy, wyszły bardzo ładnie poza tym, że prawie nie bylo ich widać wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że byłam wczoraj u fryzjerki i ona powiedziała mi, że tam gdzie mam refleksy włosy są jak guma chlip... Ale powiem Wam, że trafiłam na porządną (mam nadzieję) fryzjerkę po obejrzeniu dokładnie moich włosów powiedziała, że przydałoby się podciąć te najbardziej zniszczone końcówki, na co ja zrezygnowana odparłam, żeby cięła ile uważa za słuszne. A ona odparła, że zetnie mi tylko 1-2cm, bo wie co to znaczy zapuszczać i faktycznie ścięła mi tylko tyle! Powiedziała, że dobrze byłoby podciąć gdzieś za dwa miesiące jeszcze z 1cm i tak systematycznie. Byłam w szoku, mam nadzieję, że po kolejnej wizycie będę mogła napisać, że w końcu znalazłam swoją fryzjerkę dodam, że to młoda dziewczyna, ale widać, że wie co robi. Strzygła moją mamę i ona też jest bardzo zadowolona. Ja dodatkowo wzięłam sobie ampułkę nawilżająca i mam teraz cudowne włosy Ale nie zapeszam
__________________
Zapuszczam włosy! Kupiłam konia! 11.03.2012 Messi Od 14. kwietnia 2016 aparatka |
2011-08-10, 11:12 | #625 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 78
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Ja prawie zawsze jestem niezadowolona z wizyty u fryzjera, przynajmniej na początku. Udaję, że wszystko jest okej, ale w środku się gotuję. Nienawidzę, jak mi fryzjer suszy włosy i nawija je na szczotkę, grrrr, podobno musi to robić, żeby sprawdzić czy jest prosto obcięte, ale nienawidzę tego, od razu po przyjściu do domu myję włosy i robię po swojemu i wtedy się okazuje...że wcale nie jest tak źle
|
2011-08-11, 16:30 | #626 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: wichrowe bagna
Wiadomości: 2 007
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Ja nawet nie chce komentowac, co rok temu dostalam w Gabrielu w Warszawie - moim ulubionym salonie prawie przez 5 lat - do czasu....
Ponizej galeria cudu znad Wisly z czerwca Roku Panskiego 2010, a na koniec - to , co mialam przed przejechaniem kosiarka. A mialo byc samo podcieniowanie koncowek - maks 2 cm, tak, by sie wywijaly lub podwijaly. Powiem tyle - moja szwedzka fryzjerka musiala mnie zestrzyc na polecntymetrowa zapalke od szyi do polowy glowy i stworzyc na tej bazie Boba. Zeby wlosy wrocily do jednolitej dlugosci potrzebowalam jeszcze pol roku. Ps. Na domiar zlego, w czerwcu 2011 poszlam do drugiego salonu, tym razem do Provosta i dostalam cudo prawie tej samej klasy, co w zalacznikach. Jak sie wkurze, wyprasuje wlosy i zrobie fotki do watku. Chodzilam na poprawki, ale niewiele mi one pomogly. Najgorsze to to, ze wlosy w fazie odrastania po bledach fryzjerskich sa nie do opanowania zadnym zelem czy lakierem, trzeba wciskac w nie tone spinek. To jest bardzo dokuczliwe na wakacjach, co wlasnie zaliczylam. Teraz nosze wlosy w kitke, podpiete wsowkami i czekam jeszcze 3 dluuuugie tygodnie, a wtedy pojde do mojej 'nudnej' choc niezawodnej Szwedki. Ona zawsze mi po myciu wlosy prostuje i dopiero takie prostowane strzyze. Nigdy nie zrobila mi krzywdy... Edytowane przez guacamole Czas edycji: 2011-08-11 o 16:32 |
2011-09-05, 10:16 | #627 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Ja jestem miesiąc po wizycie w JLD w Warszawie przy ul. Fieldorfa. Strzygła mnie pani Anna. Miałam pierwotnie długość do połowy pleców. Chciałam, je podciąć o kilka centymetrów, tak, żeby się lekko podwijaly pod spód. Pani okazała się lekko niekumata i prosiła, żeby w ich firmowym katalogu pokazać o co mi chodzi. Pokazałam i dla pewności zaznaczyłam, że chodzi mi o długość taką do biustu. Babsztyl umył mi włosy a potem złapała je w garśc i jednym cięciem ćwiachneła na wysokości ramion Jak mówię jej, że za krótko to ona mi na to, że tnie tak jak chciałam jak zaczeła mi to, co ciachneła wyrównywać to efekt mam taki, że najkrótsze włosy mam do dolnej krawędzi ucha a resszta jest niby wycieniowana. TRAGEDIA!!!! Lubię włosy jednej długości, całe życie nosiłam długie włosy i nie umiem układać fryzur krótkich. Czuję się fatalnie. Teraz czeka mnie pół roku zapuszczania, żeby to wyrównać. Włosy wyglądają na postrzępione i przerzedzone. Oczywiście złożyłam reklamację. Zaproponowano mi 30 % zniżki i poprawę fryzury. Na co? Na łyso chyba, biorąc pod uwagę rozmach tej pani. Żenada. Zapłaciłam 85 zł po to, żeby chodzić przez kilka miesięcy w mocno naciągnietej kitce. Fryzjerów długo będę omijać z daleka.
|
2011-09-05, 11:59 | #628 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: wichrowe bagna
Wiadomości: 2 007
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Wiem, co czujesz. Tez mialam ten szok, bo przed wpadkami i tak scielam wlosy do pasa na dlugosc do ramion, bo chcialam zmienic kolor wlosow i nie mialam ochoty na rozjasnianie na calej dlugosci po to, by miec strzepy. Myslalam, ze potem kazda fryzjerka zrozumie, co to znaczy ciac po koncowkach, by sie wlosy lepiej ukladaly na szczotce
Ja juz 2 takie niekumate babony zaliczylam na przestrzeni 2 lat. Dwukrotnie , z wlosow o rownej dlugosci ponizej ramion, dostalam strzepy. Idz do kumatej dziewczyny, zrownaj calkowicie wlosy przy lini uszu, a to, co ponizej krotko zestrzyz. Taka interpretacja lat 20stych. Z tego latwo sie zapuszcza wlosy, a jak, baza Ci lekko odrosnie, mozesz poprosic nawet mame, by ci ostroznie zrownala o pol centymetra. Grzywka, czy nie - to juz drugoplanowe. http://3.bp.blogspot.com/_lirt8srIYA...ariccibang.JPG Tu daje Ci link do 'boba' w wydaniu celebrytek. http://hairstyledff.blogspot.com/201...-pictures.html |
2011-09-05, 12:11 | #629 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Cytat:
Tylko gdzie takiej kumatej szukać? Rozważałam opcję "boba" ale najzwyczajniej w świecie się boję. Chyba pozostanę przy swojej kitce, poczekam aż włosy odrosną i poproszę mamę, żeby ścieła mi to co wycieniowane. Nienawidzę fryzjerów. Mojemu męzowi trudno to zrozumieć "przecież to tylko włosy" ale ja mam spieprzony humor codziennie rano jak patrzę w lustro |
|
2011-09-05, 12:30 | #630 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: far away land
Wiadomości: 14 308
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Cytat:
Tylko mój TŻ ścina moje włosy. Po przygodach z fryzjerkami, tylko jemu ufam.
__________________
Podczas gdy reszta gatunku pochodzi od małpy, rude pochodzą od kotów. 61.5 -66.5 ... 70 -73-75 - 77- 79,5 - 80 - 82 15.04.2013 |
|
Nowe wątki na forum Pielęgnacja włosów i fryzury |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:28.