Związek z przyjacielem/przyjaciółka rodziców

[Stysia21]

Cześć,
na samym początku zaznaczę, że ta sytuacja nie dotyczy mnie, nie jestem żadną ze stron, nigdy z czymś podobnym się nie spotkałam i pytam czysto teoretycznie, bo może Wy miałyście do czynienia z czymś podobnym, albo po prostu podzielicie się swoim zdaniem.
Zaczęłam ostatnio się zastanawiać (po obejrzeniu jednego filmu), jak zapatrywalibyście się na sytuację, w której Wasze dziecko związałoby się z Waszym znajomym, przyjacielem/ przyjaciółką. Załóżmy, że obie strony są wolne, nie wchodzi tutaj żadne rozbijanie rodziny, czy romans, po prostu obie strony zakochują się w sobie, są pełnoletnie, dorosłe i chcą być razem, nie ma ku temu żadnych przeszkód. Zgodzilibyście się na taki związek? Czy mielibyście jakieś obiekcje? Zerwalibyście przyjaźń? Jeśli dziecko mimo wszystko zdecydowałoby się na ten związek, to odseparowalibyście się od niego?
Jestem po prostu ciekawa Waszego zdania.

[Paprotka_]

Napisane przez Stysia21

Cześć,
na samym początku zaznaczę, że ta sytuacja nie dotyczy mnie, nie jestem żadną ze stron, nigdy z czymś podobnym się nie spotkałam i pytam czysto teoretycznie, bo może Wy miałyście do czynienia z czymś podobnym, albo po prostu podzielicie się swoim zdaniem.
Zaczęłam ostatnio się zastanawiać (po obejrzeniu jednego filmu), jak zapatrywalibyście się na sytuację, w której Wasze dziecko związałoby się z Waszym znajomym, przyjacielem/ przyjaciółką. Załóżmy, że obie strony są wolne, nie wchodzi tutaj żadne rozbijanie rodziny, czy romans, po prostu obie strony zakochują się w sobie, są pełnoletnie, dorosłe i chcą być razem, nie ma ku temu żadnych przeszkód. Zgodzilibyście się na taki związek? Czy mielibyście jakieś obiekcje? Zerwalibyście przyjaźń? Jeśli dziecko mimo wszystko zdecydowałoby się na ten związek, to odseparowalibyście się od niego?
Jestem po prostu ciekawa Waszego zdania.

To zależy w jakim wieku byłby ten znajomy. Jeśli mój rówieśnik, to odradzałabym jej z całych sił (między moim dzieckiem a mną jest 37 lat różnicy). Jeśli byłby to ktoś młodszy ode mnie jakieś 20 lat, to zalecałabym ostrożność i naświetliła wszystkie minusy takiego związku. W żadnym z tych przypadków nie odseparowałabym się od dziecka.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Ja znam taką sytuację, dotyczyła mojej znajomej. Ona miała 18 lat, on 38 i był znajomym jej rodziców. Ona się zakochała, a on to nie wiem, chyba mu pasowało zainteresowanie młodziutkiej dziewczyny. Gość okazał się ciężką patolą, nieodpowiedzialny, nie pracował, chyba ją nawet bił. Mimo to zamieszkali razem, zaszła z nim w ciążę (wpadka). Mieszkali w jakiś koszmarnych warunkach, na strychu u jego rodziców, przy czym to był strych taki zwykły, na którym jego matka wieszała pranie, a nie przerobiony na mieszkanie. W końcu poszła po rozum do głowy, rozstała się z nim. Nie zobaczyła złotówki alimentów, nawet komornik nie był w stanie nic wyegzekwować, a ona dostawała z funduszu alimentacyjnego jakieś pieniądze. W końcu otrząsnęła się z tej chorej miłości i

po 2 latach poznała innego faceta, wyszła za mąż za niego i żyje z nim do dziś. Jak im się układa to nie wiem, nie utrzymujemy kontaktu.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie bylabym zadowolona
uwazalaby to za jakiegos rozdzaju zdrade polaczona z perwersja ze strony przyjaciela/przyjaciolki
od dziecka bym sie nie odwrocila podejrzewam ze nie bylibysmy juz wiecej przyjaciolmi z tym czlowiekiem

[NocnaWiedma]

Wyobrażam sobie, że: nie odwróciłabym się od dziecka jednak nie byłabym w stanie zrozumieć tego związku i wolałabym żeby związało się z kimś w swoim wieku.

[Mija62]

Napewno nie byłabym zachwycona, może nawet w szoku. Napewno też bym nie zabraniała. Zresztą taki zakaz miałby odwrotny skutek, więc trzeba być idiotom, żeby tak działać.

Wspierała bym dziecko, żeby było szczęśliwe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

Zresztą tak samo w sytuacji jakby dziecko było homoseksualistą, czy związało sie że starszy, młodszym, dzieciatym, itp

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Marek Kondrat, przyjaciel Grzegorza Turnaua,
związał się z jego córką Antoniną Turnau.

No ja bym się od dziecka w życiu nie odwróciła, bo sobie znalazło miłość życia dziesiątki kat starszą.

Ale jak obserwowałam ta sytuacje z boku, to miałam lekki niesmak, choć jednak donosiłam wrażenie ze to sama Antonina była sopręzyną tych wydarzeń.
No jak jej tak dobrze, to ok. A jednak cały czas gdzieś tkwi we mnie taka myśl i pytanie, jak wyglądało jej życie za dziecka, w tym jednak specyficznym środowisku, ze ostatecznie wybrała tak bardzo starszego partnera i w dodatku jakby, w sumie, drugiego ojca na partnera. Przecież on ja znał za dziecka, jakoś ja tam kształtował swoją osobą.

Dziwna sytuacja.

[lwia paszcza]

Napisane przez cava

Marek Kondrat, przyjaciel Grzegorza Turnaua,
związał się z jego córką Antoniną Turnau.

No ja bym się od dziecka w życiu nie odwróciła, bo sobie znalazło miłość życia dziesiątki kat starszą.

Ale jak obserwowałam ta sytuacje z boku, to miałam lekki niesmak, choć jednak donosiłam wrażenie ze to sama Antonina była sopręzyną tych wydarzeń.
No jak jej tak dobrze, to ok. A jednak cały czas gdzieś tkwi we mnie taka myśl i pytanie, jak wyglądało jej życie za dziecka, w tym jednak specyficznym środowisku, ze ostatecznie wybrała tak bardzo starszego partnera i w dodatku jakby, w sumie, drugiego ojca na partnera. Przecież on ja znał za dziecka, jakoś ja tam kształtował swoją osobą.

Dziwna sytuacja.

dla mnie to jest chore, tzn. akurat ta dwójka. Dziewczyna upatrzyła sobie królewicza: przystojny, znany, dobrze zarabia, dodatkowo przyjaciel ojca, więc łatwo się z nim zaznajomić. On z kolei szukał chyba łatwego układu z atrakcyjną (chyba, nie pamiętam, jak ona wygląda) młodą kobietą, bo ona może być bardziej podatna na układanie, i będzie się starać, żeby go nie stracić, bo to ona chyba za nim się uganiała, a on jakoś niespecjalnie. Różnica wieku mnie nie obchodzi, chociaż osobiście nie lubię poczucia wyższości u osób starszych, które pozjadały wszystkie rozumy z racji doświadczenia. Turnau i Kondrat to dla mnie taka sztuczna parka, dobrze, ze mają już dziecko, bo ono jest zawsze świetnym spoiwem małżeństwa

[patusiaa23]

Widzę mamy tu wizazanke przyjaciółkę krakowskiej bohemy xD

[stussy]

Od razu skojarzyło mi się z Friends, jak Monica związała się z przyjacielem jej rodziców, z Richardem

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez lwia paszcza

dla mnie to jest chore, tzn. akurat ta dwójka. Dziewczyna upatrzyła sobie królewicza: przystojny, znany, dobrze zarabia, dodatkowo przyjaciel ojca, więc łatwo się z nim zaznajomić. On z kolei szukał chyba łatwego układu z atrakcyjną (chyba, nie pamiętam, jak ona wygląda) młodą kobietą, bo ona może być bardziej podatna na układanie, i będzie się starać, żeby go nie stracić, bo to ona chyba za nim się uganiała, a on jakoś niespecjalnie. Różnica wieku mnie nie obchodzi, chociaż osobiście nie lubię poczucia wyższości u osób starszych, które pozjadały wszystkie rozumy z racji doświadczenia. Turnau i Kondrat to dla mnie taka sztuczna parka, dobrze, ze mają już dziecko, bo ono jest zawsze świetnym spoiwem małżeństwa

Przystojny? Serio? Toż to dziadziuś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Napisane przez patusiaa23

Widzę mamy tu wizazanke przyjaciółkę krakowskiej bohemy xD

Noo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Mahdab]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88680173]Przystojny? Serio? Toż to dziadziuś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Teraz tak, ale gdy się za nim uganiala to był w sile wieku.

Ja bym się poczuła zdradzna przez przyjaciela/przyjaciółkę, bo musiałoby to sie rozwinąć pod moim nosem za moimi plecami. Wątpię, żeby mnie zapytał przed pierwszą randka o zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lwia paszcza]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88680173]Przystojny? Serio? Toż to dziadziuś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


lepszy on niż Woody Allen, mimo wszystko; no i widzisz, co kto lubi przynajmniej ta Tośka niczym się nie przejmowała, upatrzyła go sobie, i koniec.

[I am Rock]

Napisane przez lwia paszcza

lepszy on niż Woody Allen, mimo wszystko; no i widzisz, co kto lubi przynajmniej ta Tośka niczym się nie przejmowała, upatrzyła go sobie, i koniec.

Pedofil akurat nie jest dobrym przykładem.

[lwia paszcza]

Napisane przez I am Rock

Pedofil akurat nie jest dobrym przykładem.

akurat tego, że jest pedofilem, nie możesz być całkowicie pewna. To nie Johnny Depp, (do którego dziewuchy się ślinią, bo jest taki śliczny ), któremu już naprawdę postawiono zarzuty konkretne. Nawet ja bym tego nie powiedziała z całkowitym przekonaniem, a go nie trawię. Poza tym ludzie mają upodobania co do konkretnych typów, i jedyne o co mi chodziło, to fizyczność obu panów. Allen mnie odrzuca, Kondrat jest normalny, i tyle.

[Hultaj]

Turnau jest młodsza od Kondrata o blisko 40 lat. Skoro się pobrali gdy miała koło 26 lat to przypuszczalnie zaczęli być ze sobą gdy była młodziutka i po 20, a on miał 6o. Kompletnie nieakceptowalna dla mnie różnica wieku, sorry.

[Stysia21]

Napisane przez Hultaj

Turnau jest młodsza od Kondrata o blisko 40 lat. Skoro się pobrali gdy miała koło 26 lat to przypuszczalnie zaczęli być ze sobą gdy była młodziutka i po 20, a on miał 6o. Kompletnie nieakceptowalna dla mnie różnica wieku, sorry.

Tylko, że tutaj problemem nie jest już sam fakt, że to przyjaciel rodziców, ale właśnie różnica wieku. Przecież żaden rodzic nie chciałby, żeby jego córka/syn spotykali się z 40 lat starszym mężczyzną/kobietą, bez względu na to, czy by tę osobę znali, czy nie. Nikt raczej nie zareagowałby entuzjastycznie na wieść o takim związku. Oczywiście, jak sami zainteresowani są szczęśliwi, to mnie nic do tego, niech sobie żyją, ich sprawa.
Ja zakładając wątek myślałam bardziej o samej kwestii, że ktoś, kogo znamy związuje się z naszym dzieckiem - czy nie odczuwa się tego, jako zdradę przyjaźni i czy można potem z taką osobą usiąść spokojnie np. przy obiedzie, nie czując niesmaku; czy jednak można przymknąć na to oko i pomyśleć, że przecież jednak przyjaciel/przyjaciółka to też ludzie i mają prawo się zakochać, nawet w naszym dziecku.
Ja osobiście nie umiem się do tego odnieść, bo dzieci nie mam, więc na razie nie potrafię postawić się w takiej sytuacji. Myślę, że nie tryskałabym radością na wieść o takim związku, ale postarałabym się mimo wszystko wspierać moje dziecko w takiej decyzji i nie robiłabym problemów. Ale tylko abstrahuję, bo co innego myśleć, a co innego być w takiej sytuacji.

[Hultaj]

No ale ja się zgadzam z Fridą, nie życzyłabym sobie aby z założenia znajomy czy przyjaciel mieszał w głowie mojej córce czy synowi, dla mnie to też byłaby jak zdrada. Nie lubię związków z różnicą wieku, tu mówisz o różnicy jednego pokolenia, dlaczego życzyć tego dziecku. Potomek ma prawo popełniać dowolne głupoty na tym tle prawa wieku ale kumpel bo mu się nawijają długie nogi i w sumie nie musi się wysilać osobnym wyrywaniem dzierlatki, sorry ale nie. Niech idzie na dicho i tam sobie znajduje chętna na rozkochiwania małolatę a nie np. przyłazic na obiad na gotowe i ''mój przyjacielu (...) wziąłeś sobie sam''.

[Stysia21]

Napisane przez Hultaj

No ale ja się zgadzam z Fridą, nie życzyłabym sobie aby z założenia znajomy czy przyjaciel mieszał w głowie mojej córce czy synowi, dla mnie to też byłaby jak zdrada. Nie lubię związków z różnicą wieku, tu mówisz o różnicy jednego pokolenia, dlaczego życzyć tego dziecku. Potomek ma prawo popełniać dowolne głupoty na tym tle prawa wieku ale kumpel bo mu się nawijają długie nogi i w sumie nie musi się wysilać osobnym wyrywaniem dzierlatki, sorry ale nie. Niech idzie na dicho i tam sobie znajduje chętna na rozkochiwania małolatę a nie np. przyłazic na obiad na gotowe i ''mój przyjacielu (...) wziąłeś sobie sam''.

Ale czy ja powiedziałam, że xfrida ma złe zdanie i się z nim nie zgadzam? Po prostu mówię, jak ja to odbieram z perspektywy osoby, która dzieci nie ma, a nie neguję niczego. Wszystkie opinie szanuję i jestem ich ciekawa, ja przecież nie szukam potwierdzenia swoich racji, bo nawet ich nie mam xd
Co do różnicy wieku, to ja niekoniecznie o niej pisałam, przecież nasz przyjaciel nie musi być w naszym wieku, no ale jednak racja, zazwyczaj ma się przyjaciół w tym podobnym, czy nawet tym samym wieku, co my.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Stysia21

Tylko, że tutaj problemem nie jest już sam fakt, że to przyjaciel rodziców, ale właśnie różnica wieku. Przecież żaden rodzic nie chciałby, żeby jego córka/syn spotykali się z 40 lat starszym mężczyzną/kobietą, bez względu na to, czy by tę osobę znali, czy nie. Nikt raczej nie zareagowałby entuzjastycznie na wieść o takim związku. Oczywiście, jak sami zainteresowani są szczęśliwi, to mnie nic do tego, niech sobie żyją, ich sprawa.
Ja zakładając wątek myślałam bardziej o samej kwestii, że ktoś, kogo znamy związuje się z naszym dzieckiem - czy nie odczuwa się tego, jako zdradę przyjaźni i czy można potem z taką osobą usiąść spokojnie np. przy obiedzie, nie czując niesmaku; czy jednak można przymknąć na to oko i pomyśleć, że przecież jednak przyjaciel/przyjaciółka to też ludzie i mają prawo się zakochać, nawet w naszym dziecku.
Ja osobiście nie umiem się do tego odnieść, bo dzieci nie mam, więc na razie nie potrafię postawić się w takiej sytuacji. Myślę, że nie tryskałabym radością na wieść o takim związku, ale postarałabym się mimo wszystko wspierać moje dziecko w takiej decyzji i nie robiłabym problemów. Ale tylko abstrahuję, bo co innego myśleć, a co innego być w takiej sytuacji.

ja bym nie wspierala w takiej decyzji
wyrazilabym swoja niechec do tej sytuacji ,dziecko nadal mialoby do mnie wstep ale raczej z jego partnerem moim ex przyjacielem nie mialabym ochoty udawac udanej rodzinki

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Stysia21

Cześć,
na samym początku zaznaczę, że ta sytuacja nie dotyczy mnie, nie jestem żadną ze stron, nigdy z czymś podobnym się nie spotkałam i pytam czysto teoretycznie, bo może Wy miałyście do czynienia z czymś podobnym, albo po prostu podzielicie się swoim zdaniem.
Zaczęłam ostatnio się zastanawiać (po obejrzeniu jednego filmu), jak zapatrywalibyście się na sytuację, w której Wasze dziecko związałoby się z Waszym znajomym, przyjacielem/ przyjaciółką. Załóżmy, że obie strony są wolne, nie wchodzi tutaj żadne rozbijanie rodziny, czy romans, po prostu obie strony zakochują się w sobie, są pełnoletnie, dorosłe i chcą być razem, nie ma ku temu żadnych przeszkód. Zgodzilibyście się na taki związek? Czy mielibyście jakieś obiekcje? Zerwalibyście przyjaźń? Jeśli dziecko mimo wszystko zdecydowałoby się na ten związek, to odseparowalibyście się od niego?
Jestem po prostu ciekawa Waszego zdania.

Fakt w serialu FRIENDS wątek Moniki z Richardem był super :-D ale nie wierzę, że to by przeszło w realu.

Napisane przez cava

Marek Kondrat, przyjaciel Grzegorza Turnaua,
związał się z jego córką Antoniną Turnau.

No ja bym się od dziecka w życiu nie odwróciła, bo sobie znalazło miłość życia dziesiątki kat starszą.

Ale jak obserwowałam ta sytuacje z boku, to miałam lekki niesmak, choć jednak donosiłam wrażenie ze to sama Antonina była sopręzyną tych wydarzeń.
No jak jej tak dobrze, to ok. A jednak cały czas gdzieś tkwi we mnie taka myśl i pytanie, jak wyglądało jej życie za dziecka, w tym jednak specyficznym środowisku, ze ostatecznie wybrała tak bardzo starszego partnera i w dodatku jakby, w sumie, drugiego ojca na partnera. Przecież on ja znał za dziecka, jakoś ja tam kształtował swoją osobą.

Dziwna sytuacja.

Dla mnie to też wygląda na niezdrowa relację. Z tego co czytałam, od młodości ona go sobie upatrzyła i potem chyba chciała zdobyć zajmujac się tymi samymi zainteresowaniami itp, bo już od dawna zrobił na niej wrażenie. Jak taka relacja ma być zdrowa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez Stysia21

Tylko, że tutaj problemem nie jest już sam fakt, że to przyjaciel rodziców, ale właśnie różnica wieku.

Dla mnie w tej konkretnej sytuacji jednak fakt, ze on był przyjacielem ojca tej dziewczyny, jest właśnie niesmaczny jakiś.
Różnica wieku jest bardzo duża, ale co się komu podoba, to jego sprawa.

No ja sobie słabo wyobrażam sytuacje, ze syna mojej przyjaciółki nosiłam na rękach jak wrzeszczał od kolki, a potem mu smarki wycierałam jak miał katar a akurat latał obok jak byłam u przyjaciółki na kawce i uczyłam go babki stawiać w piaskownicy na wspólnym spacerze, a potem ileś lat później jakieś seksualne relacje i na dodatek ślub.
Dla mnie bardzo dziwne.


I jako ewentualny rodzic, nie bardzo widzę dalsza przyjaźń z takim przyjacielem. Miałabym wrażenie, ze zostałam latami zmanipulowana i wykorzystana i chyba ciężko by mi było nie podejrzewać czy taka relacja nie powstała za wcześnie.

[Stysia21]

Napisane przez cava

Dla mnie w tej konkretnej sytuacji jednak fakt, ze on był przyjacielem ojca tej dziewczyny, jest właśnie niesmaczny jakiś.
Różnica wieku jest bardzo duża, ale co się komu podoba, to jego sprawa.

No ja sobie słabo wyobrażam sytuacje, ze syna mojej przyjaciółki nosiłam na rękach jak wrzeszczał od kolki, a potem mu smarki wycierałam jak miał katar a akurat latał obok jak byłam u przyjaciółki na kawce i uczyłam go babki stawiać w piaskownicy na wspólnym spacerze, a potem ileś lat później jakieś seksualne relacje i na dodatek ślub.
Dla mnie bardzo dziwne.


I jako ewentualny rodzic, nie bardzo widzę dalsza przyjaźń z takim przyjacielem. Miałabym wrażenie, ze zostałam latami zmanipulowana i wykorzystana i chyba ciężko by mi było nie podejrzewać czy taka relacja nie powstała za wcześnie.

Może tak, tylko mnie bardziej chodziło o to, że przyjaciel może być 10 lat starszy od naszego dziecka, nie znać go od małego i wtedy ta sytuacja wygląda inaczej.
Tak, fakt, że on był przyjacielem rodziców jest BARDZO niesmaczny, ale, przynajmniej w mojej opinii, inaczej patrzyłabym na to, gdyby dziewczyna urodziła się, gdy on miał 17 lat, a inaczej gdy miał 40 i niemalże mógłby być jej dziadkiem i patrzył na nią już jako w pełni dojrzały człowiek, a za 20 lat są małżeństwem. Ale jak wcześniej pisałam, nic mi do tego, ich życie.
Co do kontynuacji przyjaźni, to oczywiste, że byłoby to raczej niemożliwe. Po pierwsze, też czułabym się zdradzona przez przyjaciela, a po drugie - nie umiałabym chyba nawet rozmawiać już szczerze z taką osobą. Mówiąc, że wspierałabym dziecko w takiej decyzji, miałam na myśli to, że nie popierałabym, ale po prostu starałabym się nie robić kwasu, bo z drugiej strony, chyba nie chciałabym zatruwać mimo wszystko życia dziecku. Nie miałabym przecież pewności, czy nie będzie z tą osobą szczęśliwe i czy ktoś inny nie zrani go bardziej.