Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XIII

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez sideritis

Szczerze mówiąc ja bym powiedziała o tych naczyniach - a dla mnie te pytania są głupie, bo tak naprawdę chyba każdy albo zmyśla odpowiedzi, albo wyczyta w artykułach internetowych co "powinno się" mówić
Ja lubię pytania o: zakres obowiązków, dlaczego chcę odejść z obecnej pracy, co lubię w pracy, czego nie lubię, wolę pracować w grupie czy sama, podać przykład większego projektu, największe wyzwanie w pracy, czy miałam konfliktową sytuację w pracy, ew jak widzę swoją karierę za kilka lat. Sensowne, normalne pytania. A gdy ktoś mi wyjeżdża z hrowym bełkotem to aż mi słabo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O to, to. Miałam bardzo zbliżone pytania.
Teraz to też bym powiedziała o tych naczyniach Na pewno by mnie wtedy lepiej zapamiętali
Ale wtedy, podczas rozmowy, wydało mi się, że to zabrzmi głupio, bo sama rozumiesz - rozmowa na wysokim C i... nagle BACH ! pada taka odpowiedź

[Mocny Akcent]

Napisane przez sideritis

Szczerze mówiąc ja bym powiedziała o tych naczyniach - a dla mnie te pytania są głupie, bo tak naprawdę chyba każdy albo zmyśla odpowiedzi, albo wyczyta w artykułach internetowych co "powinno się" mówić
Ja lubię pytania o: zakres obowiązków, dlaczego chcę odejść z obecnej pracy, co lubię w pracy, czego nie lubię, wolę pracować w grupie czy sama, podać przykład większego projektu, największe wyzwanie w pracy, czy miałam konfliktową sytuację w pracy, ew jak widzę swoją karierę za kilka lat. Sensowne, normalne pytania. A gdy ktoś mi wyjeżdża z hrowym bełkotem to aż mi słabo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się w pełni. Albo te testy HR. Piszesz to godzinę. A i tak nie wiem co kieruje wyborem HRowca. Bo z 4 grup załapałam się wg klucza odpowiedzi do A a oni wola kogoś z B???

Miałam 2 lata temu 2 etapy. 1 był bardzo profesjonalny z dyrektorem działu. Cała po angielsku.dostalam się do drugiego etapu. Spotkanie z HRowcem. Pytania z dupy. Typowe o jakich się czyta a na koniec test. Zmarnowałam tam 1.5 h bo nie przeszłam 2 etapu. Super

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Teraz jak sobie siedzę i myślę to trochę się uśmiecham pod nosem, bo w trakcie rozmowy wyszło na jaw, że większość wymagań w ogłoszeniu była "na wyrost" i tak naprawdę w tej pracy poradziłaby sobie osoba bez kwalifikacji. I to zdanie padło od osoby rekrutującej

Haha, zadzwoniłam do mojej matki i powiedziałam jej, że nie umiałam wymienić swoich słabych stron. A matka: "Hm, jakby się zastanowić to...
bla....
bla...
bla...
Wymieniła ich tyle, że mogłam zrobić notatki

[malootka]

Napisane przez sideritis

Szczerze mówiąc ja bym powiedziała o tych naczyniach - a dla mnie te pytania są głupie, bo tak naprawdę chyba każdy albo zmyśla odpowiedzi, albo wyczyta w artykułach internetowych co "powinno się" mówić

Ja rowniez nienawidzę tego typu pytań, niczego one nie sprawdzają oprócz tego, czy się umie przechodzić rozmowę kwalifikacyjną. W analogicznym pytaniu o zalety mogę powiedzieć, że mam anielską cierpliwość, łatwo nawiązuję znajomości i w ogóle kocham ludzi. a to wszystko nieprawda.

I również jestem z tych, którzy powiedzieliby o zmywaniu naczyń.

[Kafkazmlekiem]

ParasolkaMaryPoppins trzymamy kciuki za drugi etap

Ja pewnie też bym powiedziała o talerzach, bo nie umiem być ciągle taka sztywna i poważna... może to moja wada?
Ale potem bym się zreflektowała i powiedziała coś na serio...

Ej, ale może to jest pomysł, dzwonić do rodziców na rozmowie a podobno coraz częściej kandydaci przychodzą z rodzicami na rekrutacje

A ja nie lubię pytania, gdzie się widzę za ileś tam lat. Bo albo się widzę w innej branży, albo się widzę na stanowisku eksperckim, ale to się wiąże z dzikim zapieprzem, a ja nie lubię poświęcać czasu prywatnego pracy no i co tu powiedzieć

Najbardziej mnie wkurzyła rozmowa, która była w innym mieście, więc dojazd 2 godziny, rozmowa trwała 45 minut i była totalnie nieprofesjonalna... a wodę mi podali w plastikowym kubku żenua.

[ParasolkaMaryPoppins]

Anegdota o tym pytaniu, gdzie się widzisz za pięć lat.

"Na Pani stanowisku" odpowiedziała Anna Wintour na rozmowie kwalifikacyjnej u ówczesnej szefowej Vogue. Pracy wtedy nie dostała.
A teraz? Devil wears Prada
To się nazywa mieć tupet.

[Silvia91]

A propos pytań dziewczyny..to ostatnio byłam na rozmowie i prawie padłam jak osoba rekrutująca, prawdopodobnie to była pani dyrektor, zaczęła wypytywać mnie o to czy jestem mężatką, czy planuje wyjść za mąż, czy mam partnera, czy z nim mieszkam, czy planuje w ciągu iluś tam lat ciążę itp zagotowalo się we mnie, ale że w obecnej sytuacji nie mam pracy i chcę ją mieć to po prostu odpowiadałam mechanicznie. Dramat z tymi pytaniami. Nie lubie też pytania jak radzę sobie ze stresem w pracy, kiedys zawsze mnie zatykało.
A co do zdjęcia w CV to zawsze dołączam, ktoś mi kiedyś mówił, że "to lepiej wygląda"
ParasolkaMaryPoppins trzymam kciuki

[basiczek24]

Ja mam foto w CV.
Dla mnie pyt o moje słabe strony jest jeszcze do przejścia ale o związek i życie prywatne? To już przesada. Na szczęście nigdy takie zestawu pyt nie otrzymalam 😊

A i też jestem z tych co idą do pracy niechętnie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Mnie jeden raz się zdarzyło takie pytanie o stan cywilny. Rozmowa rekrutacyjna na stanowisko lektorki w 100% męskim środowisku. Pracodawca chciał uprzedzić, że moi kursanci są przemili i na pewno będą zaproszenia na kawę Tak jakby miało mnie to skusić do podjęcia u niego pracy Uśmiechnęłam się pod nosem, bo a) umowa o dzieło b) częste odwołania c) słaba stawka Typowy Janusz biznesu: "Pracuj jak biały niewolnik za miskę ryżu za możliwość znalezienia drugiej połówki wśród uczniów"

[basiczek24]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Mnie jeden raz się zdarzyło takie pytanie o stan cywilny. Rozmowa rekrutacyjna na stanowisko lektorki w 100% męskim środowisku. Pracodawca chciał uprzedzić, że moi kursanci są przemili i na pewno będą zaproszenia na kawę Tak jakby miało mnie to skusić do podjęcia u niego pracy Uśmiechnęłam się pod nosem, bo a) umowa o dzieło b) częste odwołania c) słaba stawka Typowy Janusz biznesu: "Pracuj jak biały niewolnik za miskę ryżu za możliwość znalezienia drugiej połówki wśród uczniów"

Haha, ale się uśmiałam 😂😂😂 Nieźle!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Takion94]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Mnie jeden raz się zdarzyło takie pytanie o stan cywilny. Rozmowa rekrutacyjna na stanowisko lektorki w 100% męskim środowisku. Pracodawca chciał uprzedzić, że moi kursanci są przemili i na pewno będą zaproszenia na kawę Tak jakby miało mnie to skusić do podjęcia u niego pracy Uśmiechnęłam się pod nosem, bo a) umowa o dzieło b) częste odwołania c) słaba stawka Typowy Janusz biznesu: "Pracuj jak biały niewolnik za miskę ryżu za możliwość znalezienia drugiej połówki wśród uczniów"

Ja pierdziele Dzięki za poprawę humoru

[drzewosandalowe]

Napisane przez Silvia91

A propos pytań dziewczyny..to ostatnio byłam na rozmowie i prawie padłam jak osoba rekrutująca, prawdopodobnie to była pani dyrektor, zaczęła wypytywać mnie o to czy jestem mężatką, czy planuje wyjść za mąż, czy mam partnera, czy z nim mieszkam, czy planuje w ciągu iluś tam lat ciążę itp zagotowalo się we mnie, ale że w obecnej sytuacji nie mam pracy i chcę ją mieć to po prostu odpowiadałam mechanicznie. Dramat z tymi pytaniami. Nie lubie też pytania jak radzę sobie ze stresem w pracy, kiedys zawsze mnie zatykało.
A co do zdjęcia w CV to zawsze dołączam, ktoś mi kiedyś mówił, że "to lepiej wygląda"
ParasolkaMaryPoppins trzymam kciuki

Ja kiedyś miałam pytanie bardzo bezpośrednie:
"Czy jest Pani pewna, że nie zajdzie Pani w najbliższym czasie w ciążę?"


Nie pamiętam, co odpowiedziałam, chyba wtedy jeszcze studiowałam i nie zdawałam sobie sprawy,że takie pytania są nie na miejscu...

[Limonka2738]

Napisane przez drzewosandalowe

Ja kiedyś miałam pytanie bardzo bezpośrednie:
"Czy jest Pani pewna, że nie zajdzie Pani w najbliższym czasie w ciążę?"


Nie pamiętam, co odpowiedziałam, chyba wtedy jeszcze studiowałam i nie zdawałam sobie sprawy,że takie pytania są nie na miejscu...

Ale co to w ogóle za pytanie?

Nikt nie jest pewny, nawet osoby bezplodne mają jakiestam szanse na ciążę.

Chyba że jesteś facetem, albo nie masz macicy.

Prawidłowe pytanie to - czy jest Pani pewna, że nie urodzi pani dziecka w najbliższym czasie.

Wtedy poprosilabym o doprecyzowanie "W najbliższym czasie".

A więc - co w ogóle?

Zasmialabym się tej osobie w twarz dość mocno. A dzieci mieć nie chce i tego nie ukrywam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez drzewosandalowe

Ja kiedyś miałam pytanie bardzo bezpośrednie:
"Czy jest Pani pewna, że nie zajdzie Pani w najbliższym czasie w ciążę?"


Nie pamiętam, co odpowiedziałam, chyba wtedy jeszcze studiowałam i nie zdawałam sobie sprawy,że takie pytania są nie na miejscu...

Ja bym odpowiedziała na to, że nie zajdę, bo właściwie to jestem transem i planuję operację zmiany płci, do tego jestem lesbijką, więc jak coś, to prędzej ja kogoś zapłodnię

[cavvythecat]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Mnie jeden raz się zdarzyło takie pytanie o stan cywilny. Rozmowa rekrutacyjna na stanowisko lektorki w 100% męskim środowisku. Pracodawca chciał uprzedzić, że moi kursanci są przemili i na pewno będą zaproszenia na kawę Tak jakby miało mnie to skusić do podjęcia u niego pracy Uśmiechnęłam się pod nosem, bo a) umowa o dzieło b) częste odwołania c) słaba stawka Typowy Janusz biznesu: "Pracuj jak biały niewolnik za miskę ryżu za możliwość znalezienia drugiej połówki wśród uczniów"

Ahaha piękne, "oferujemy możliwość znalezienia męża"

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Silvia91]

Napisane przez drzewosandalowe

Ja kiedyś miałam pytanie bardzo bezpośrednie:
"Czy jest Pani pewna, że nie zajdzie Pani w najbliższym czasie w ciążę?"


Nie pamiętam, co odpowiedziałam, chyba wtedy jeszcze studiowałam i nie zdawałam sobie sprawy,że takie pytania są nie na miejscu...

Ja w ogóle kiedys gdzieś czytałam, że takie pytania nie klasyfikują się nawet na niewygodne tylko po prostu są nielegalne i przejawiają zachowania dyskryminacyjne, są po prostu zabronione w Kodeksie Pracy. Mnie takie pytania strasznie prze okropnie irytują, mimo, że nie planuję mieć dzieci, to nie cierpię jak ktoś wtyka nos w nieswoje sprawy. Jeszcze kobieta, która sama ma dzieci potrafi zadać takie pytania Ale, że szukam pracy to po prostu uznałam, że nie poznam po sobie moich myśli. Niemniej jednak jest to przykre i wkurzające

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Mnie jeden raz się zdarzyło takie pytanie o stan cywilny. Rozmowa rekrutacyjna na stanowisko lektorki w 100% męskim środowisku. Pracodawca chciał uprzedzić, że moi kursanci są przemili i na pewno będą zaproszenia na kawę Tak jakby miało mnie to skusić do podjęcia u niego pracy Uśmiechnęłam się pod nosem, bo a) umowa o dzieło b) częste odwołania c) słaba stawka Typowy Janusz biznesu: "Pracuj jak biały niewolnik za miskę ryżu za możliwość znalezienia drugiej połówki wśród uczniów"

Haha no co Ty...aż żal nie skorzystać z takiej oferty na tym świecie to mnie chyba już po prostu nic nie zdziwi

[Mocny Akcent]

Gdyby jakiś rekruter (sam prezes czy HRowiec) wyskoczył z pytaniami o ciążę czy plany rodzinne to wstalabym i wyszła. Ale... tylko w sytuacji,kiedy mając pracę szukałabym innej alternatywy. Mimo tak haniebnej rekrutacji to wiem,że będąc na bezrobociu człowiek brzytwy się chwyta. Przerabiałam szukanie pracy mając kredyt i rachunki na głowie. I miałam też durne rozmowy a mimo to twardo je zaliczałam. Później był tylko niesmak i desperacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Silvia91]

Napisane przez Mocny Akcent

Gdyby jakiś rekruter (sam prezes czy HRowiec) wyskoczył z pytaniami o ciążę czy plany rodzinne to wstalabym i wyszła. Ale... tylko w sytuacji,kiedy mając pracę szukałabym innej alternatywy. Mimo tak haniebnej rekrutacji to wiem,że będąc na bezrobociu człowiek brzytwy się chwyta. Przerabiałam szukanie pracy mając kredyt i rachunki na głowie. I miałam też durne rozmowy a mimo to twardo je zaliczałam. Później był tylko niesmak i desperacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Ja gdybym miała jakąś pracę i po prostu chodziłabym na rozmowy w celu zmiany zatrudnienia, powiedziałabym w takiej sytuacji parę słów osobie, która takie pytania by zadała. Grzecznie, ale na pewno bym coś po prostu powiedziała. W obecnej sytuacji, na bezrobociu niestety nie mogę sobie na to za bardzo pozwolić, więc zaciskam zęby

[invisible_01]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Mam przeczucie, że przeszłam do drugiego etapu Chyba podałam za niskie wynagrodzenie (umowa o pracę), ale przynajmniej zmieściłam się w widełkach.

Nigdy nie wiem, co odpowiedzieć na pytanie, jakie są moje słabe strony. (Pierwsze co przyszło mi do głowy to: "Nie lubię zmywać naczyń", ale nie odważyłam się, by powiedzieć to na głos).

To pytanie jest jednym z najczęściej zadawanych i zawsze występuje w top 10 w internecie. Odpowiedź na to tak naprawdę jest dość prosta. Nie możesz podać czegoś, co utrudni Ci pracę - typu księgowa nie może powiedzieć, że ma problemy ze skoncentrowaniem się albo kasjerka w Biedronce, że nie lubi pracować z ludźmi. Nie mówi się też, że jest się spóźnialskim, bo to będzie minus w każdej pracy. Zasada nr 1 to podać wadę, nad którą można pracować i która może też być zaletą. Najlepszy przykład to perfekcjonizm. "Moją słabą stroną jest perfekcjonizm. Wymagam wiele od współpracowników, ale i od siebie samej. Pracowałam jednak nad tym i nauczyłam się zaufania do innych osób w zespole. Nadal jednak swoje zadania zawsze chcę zrealizować w 100%". Albo słabą stroną może być też wygłaszanie prezentacji czy ogólnie wypowiadanie się na forum publicznym. Jeśli jesteś powiedzmy księgową to taka umiejętność nie jest Ci niezbędna, a zawsze możesz powiedzieć: "Moja słabą stroną jest problem z wypowiadaniem się na forum publicznym i wygłaszanie prezentacji. Pracuję jednak nad tym i staram się przezwyciężać to. Zauważyłam spore postępy dzięki kursowi online, na który się zapisałam".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[invisible_01]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Jest, bo to chyba standardowa odpowiedź. Ale co innego powiedzieć? Dla mnie w ogóle jeśli HR zadaje takie pytania to wcale nie po to, żeby usłyszeć prawdę, więc niech mają głupoty w ramach odpowiedzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

To prawda, ale co poradzisz? Obie się pośmiejemy, a potem i tak grzecznie odpowiemy na te pytania

Dzisiaj lub jutro powinnam otrzymać telefon odn. drugiego etapu. Z jednej strony chciałabym dostać zaproszenie na rozmowę, z drugiej jestem coraz mniej przekonana, czy chciałabym tam pracować. Na rozmowie okazało się, że jest dużo nadgodzin i biegania po urzędach. (Musiałabym wtedy zrezygnować z dokształcania.) Właściwie to ta praca polega na sterczeniu w kolejkach po urzędach i do tego ani nie potrzebują mojego wykształcenia, ani perfekcyjnego angielskiego. Ot, napisali sobie takie wymagania w ogłoszeniu

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Właściwie to ta praca polega na sterczeniu w kolejkach po urzędach i do tego ani nie potrzebują mojego wykształcenia, ani perfekcyjnego angielskiego. Ot, napisali sobie takie wymagania w ogłoszeniu

Zawsze możesz ją przyjąć i szukać czegoś innego w międzyczasie, zależy jak bardzo potrzebujesz pracy

Ja mam z kolei dylemat, znowu widzę ofertę pracy (cały poprzedni miesiąc była na pracuj i znowu ją wypuścili), do której bym się raczej nadawała, tylko miejsce pracy jest oddalone mniej więcej o 2,5 godziny dojazdu (w Warszawie)...

A dzisiaj widzę się z mamą, która mnie dobija swoim ciągłym pytaniem "masz już pracę?" i mam wrażenie, że żałuje za mnie moich decyzji... a ja ich sama zaczynam żałować, nie potrzebuję jej wyrzutów...

[ParasolkaMaryPoppins]

A ja właśnie dostałam podziękowanie za wzięcie udziału w rekrutacji.
Wprawdzie do innej pracy niż ta o której Wam wcześniej pisałam, ale i tak jest mi trochę smutno, bo czy do zwykłej pracy biurowej potrzeba co najmniej doktoratu?

Serio, zastanawiam się nad powrotem na uczelnię, bo narazie to dorabiam, a nie zarabiam.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Kafkazmlekiem

A dzisiaj widzę się z mamą, która mnie dobija swoim ciągłym pytaniem "masz już pracę?" i mam wrażenie, że żałuje za mnie moich decyzji... a ja ich sama zaczynam żałować, nie potrzebuję jej wyrzutów...

Tak a'propos, zdarzało wam się słyszeć przykre uwagi ze strony najbliższych, w czasie kiedy szukałyście przez dłuższy czas pracy? Jak reagowałyście?

[ParasolkaMaryPoppins]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;86052593]Tak a'propos, zdarzało wam się słyszeć przykre uwagi ze strony najbliższych, w czasie kiedy szukałyście przez dłuższy czas pracy? Jak reagowałyście?[/QUOTE]

Tak. Od własnej siostry, że przy podziale spadku ulituje się nade mną. To mnie wtedy b. zabolało.

Lamentem "Oja bidna co ja pocznę?! Umrę pod mostem! Mostem! Buuuu.... Siekierkowskim!". W końcu nikt mi nic nie mówił, bo wiedział, że mojego biadolenia nie będzie końca. Nie wiem, jak inaczej mogłabym zareagować, bo gdy zachowywałam się "normalnie", wbijano mi szpilka po szpilce.

Nie polecam mojej metody, bo wtedy wyglądam jak wariatka. Mnie to nie przeszkadza bo mam spokój.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Tak. Od własnej siostry, że przy podziale spadku ulituje się nade mną. To mnie wtedy b. zabolało.

Lamentem "Oja bidna co ja pocznę?! Umrę pod mostem! Mostem! Buuuu.... Siekierkowskim!". W końcu nikt mi nic nie mówił, bo wiedział, że mojego biadolenia nie będzie końca. Nie wiem, jak inaczej mogłabym zareagować, bo gdy zachowywałam się "normalnie", wbijano mi szpilka po szpilce.

Nie polecam mojej metody, bo wtedy wyglądam jak wariatka. Mnie to nie przeszkadza bo mam spokój.

Coś w tym jest, bo kiedy ja reagowałam spokojem, na zasadzie "trudno, stało się, nie miałam na to wpływu", to zarzucano mi, że już mi nie zależy. W najgorszych momentach zarzucano mi podobieństwo do mojego zmenelizowanrgo kuzyna, który nie ma stałego zajęcia, a co zarobi, to przepije (podobieństwo to miało opierać się na tym, że utrzymałam żadnej z dotychczasowych prac).

[megamag]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Serio, zastanawiam się nad powrotem na uczelnię, bo narazie to dorabiam, a nie zarabiam.

I niby co miałoby Ci to dać?