2009-01-05, 10:47 | #61 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Abstrahując trochę od porad 'co zrobić, żeby zaczął pracować" , zastanawia mnie to , jak można nie czuć się niezręcznie, głupio mają 24 lata i będąc dalej na utrzymaniu rodziców.
__________________
|
2009-01-05, 10:51 | #62 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 59
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
Wątpię że mu nie da kasy, zawsze potrafi ładnie podejść i ona mu da. Znam jego chwyty, tylko ja na nie nie nabieram się. Co do tabletek nie biorę, on kupuje prezerwatywy. Walentynki nie spędzamy ich razem (zawsze w ten dzień ma msze za ojca), a wogóle on nie lubi tego święta i nigdy prezentu mi nie kupił. Restauracje rzadko chodzimy raz na pól roku. Wiadomo kasa. Jak był na stażu, to częściej coś mi kupował, teraz juz nie, bo brak kasy. I ciągle powtarza kupiłbym Ci coś tam ale nie mam kasy. To ja do niego to weź do pracy się. Wczoraj z nim gadałam , obiecał że weźmie się za siebie, bo mu znudziło się siedzenie w domu. W tym tygodniu ma zacząć szukać roboty. Wczoraj grał w gry do późna ja siedziałam nad książkami do 2 w nocy on nie spał, jak rano wstałam zbudziłam go, niech za robotę się bierze, matka od rana mu gitarę pruje o nygusach itp. Może to pomoże, ostro się wzięlismy za niego. Spotkanie nasze będzie dopiero za miesiąć bo ja mam okropnie trudną sesję i całymi dniami się uczę. A dzieli nas odległość. Więc powiedziałam mu jak nie znajdziesz pracy nie będzie sexu nie bedzie spotkania itp. A matki też wina , podstawia mu śniadanko obiadek i kolacyjkę pod nos. A jak matka gdzieś wyjedzie to biedak nei am co jeść i zupki w proszku robi, bo nie umie nic zrobić ehhh |
|
2009-01-05, 11:47 | #63 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: sprzed kompa :))
Wiadomości: 465
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
I rozwaliłaś mnie tym, że nawet na prezerwatywy od mamusi bierze(wiem, wiem na pewno jej tego nie mówi). Ale ta jego matka chyba nie zdaje sobie sprawy z tego jaką krzywdę mu robi. Niby mu gada, ale nic konkretnego nie robi. I potem (już) taka sierota chodząca z niego będzie, co to na niczym się nie znaA jemu w to graj
__________________
Jak jest Ci źle, to pomyśl że kiedyś byłaś najszybszym plemnikiem |
|
2009-01-05, 11:50 | #64 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 187
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Jest taki, bo tak został wychowany. Wszystko podsuwane zawsze pod nos, mama czasem się powkurza, ale zawsze jej przejdzie - to po co się wysilać? Ambicji zero, pewnie nieco zakompleksiony, ale nigdy Ci tego nie powie (bo to facet). Jak rodzice twardo się nie postawią, to nic z niego nie będzie - taka prawda. Możesz prosić, grozić, błagać, on będzie obiecywał, przepraszał i robił cały czas to samo. Takiego trzeba mocno kopnąć w cztery litery, bo inaczej się nie ruszy.
Mam brata w wieku Twojego TŻ - po studiach, na które z resztą został przez mamę wypchnięty, obecnie siedzi w domu i nic nie robi. Mama się powkurza, że nic nie robi, ale on ją ugłaska i będzie ok. Tata w sprawy wychowawcze (jeśli to w tym wieku można jeszcze tak nazwać) jest w ogóle nie mieszany, a jak się wtrąci, to mama stanie po stronie brata i tyle. Powiem tak: nie zazdroszczę TŻ'ta. Ma on ewidentnie problem, ale sama niewiele tu zdziałasz. Tu trzeba radyklanie go odciąć od pępowiny, a zrobić to może tylko jego matka. |
2009-01-05, 11:59 | #65 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Włóczkowo
Wiadomości: 2 369
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
No nie? Wiadomo, różnie się ludziom układa w życiu, czasami pomoc rodziców jest niezbędna - ale żeby zdrowy, młody facet nie chciał się usamodzielnić?... Poznałam już parę takich egzemplarzy, ich argumentacja wprost w głowie się nie mieści
__________________
bzzz... bzzz...
|
2009-01-05, 15:22 | #66 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 52
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
O czym rozmawiasz z mężczyzną, który dzień cały spędza przed TV? Co Cię w nim fascynuje skoro wybrałaś go sobie na partnera?
|
2009-01-05, 17:01 | #67 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 59
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
On nie ogląda cały dzień tv 2 filmy na dzień obejrzy. Pogrywa wieczorami. A tak to leży, odpoczywa. Z matką się kłóci itp. Albo w kompie coś robi. Ale nie tak że cały dzień tylko tv i gry. Jak jest ze mna nic nie oglądamy ani nie gra w gry. Temat do rozmów mamy wspólny. Dogadujemy się. On wie, że na temat filmów rozmowy ze mną nie będzie bo ja za murzynami jestem w filmach. Tylko problem praca. A niestety jego mieścina bardzo mała tylko 1 market mała biedronka i nic po za tym. ) perspektyw na pracę. Byłam z nim w urzedach bankach i nawet nie chcą słyszeć o przyjęciach. Pewnie tym się zraził, że nie chce szukać dalej bo wie co będzie. A wyjechać nie chce. |
|
2009-01-06, 09:58 | #68 | |
Raczkowanie
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
Ciezko jest tylko jak mysli sie o swojej przyszlosci i nie widzi perspektyw.
__________________
And as you move on, remember me, Remember us and all we used to be...
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=290282 Ostrowczanki dbamy o siebie! https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=309156 |
|
2009-01-06, 10:52 | #69 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 3 548
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
Nie rozumiem jego podejścia do życia. Czyżby liczył na mannę z nieba? Znam taki przypadek, że jednego facetowi, który jest mężem, głową rodziny mamusia pomaga w znacznym stopniu, od remontu domu po kupno pamersów dla dziecka. A co on robi? leży w domu brrr Trzymam kciuk, byście z mamą TŻta osiągnęły sukces. Pamiętaj, że może pomyślec o pracy poza miejscem zamieszkania. jeśli się mieszka w miarę blisko jakiegoś większego miasta, warto nawet codziennie dojeżdzać, bo stawki zarobkowe są większe.... no i wększa szansa na znalezienie czegoś satysfakcjonującego. Mój TŻet kilka dn po maturze rozpoczął pracę. Aktualnie zmienił zawód i firmę na inną, lepiej płatną. Ciągle szuka czegoś lepszego, myśli o założeniu swojej działalności. Ma 22 lata.
__________________
"Możesz mnie nienawidzić, byle byś mnie kochał" Cyceron
|
|
2009-01-06, 11:33 | #70 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 492
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Pogadaj może z jego mamą,niech przestanie łożyć na kochanego synka bo to już bardzo dorosły chłop jest.
Ale powiem Ci,że byłam z facetem,który miał lat 26,ja wtedy 20. Studiowałam,a on przez cały okrągły rok jak z nim byłam(wcześniej przede mna też) nawet nie kiwnął palcem żeby sobie jakąkolwiek robotę znaleźć.Ja się bałam mu nawet wspomnieć,bo od razu była kłótnia i że zamiast go wspierać to jeszcze go czymś chcę obarczyć. Ale moi rodzice byli porządnie wkurzeni,bo dawali mi pieniądze,z których dużą częśc wydawałam na niego. Bo to nigdy nie miał na papierosy,więc palił moje. Bo to jak chciałam wypic piwo,to kupowałam jemu i to nie jedno bo mu było mało. Miał nawet czelnośc powiedzieć kilka razy,że mu na to czy na tamto żałuję. W wakacje poszłam na miesiac do pracy,żeby zarobić parę groszy.Dodam,że to była praca w fabryce,stanowczo za ciężka dla kobiet,dlatego po miesiącu już fizycznie nie wytrzymałam bo wątła ze mnie kobietka. chciałam,żeby poszedł popracować ze mna ale gdzie tam. Był z siebie dumny,że mnie odprowadzał albo że zrobił mi jakieś kanapki.Żerował na mnie ale udawałam,że tego nie widzę,przynajmniej nic nie mówiłam. A wiecie,jakie on miał zdanie? Jego starszy brat skonczył studia,wyprowadził się do wielkiego miasta i ułożył sobie zycie. A ten mój eks nie mógł tego znieść.(nie pochodził z bogatej rodziny,matka jego juz nie dała rady wykształcić. Ale moje zdanie jest takie,że dorosła osoba jak chce się uczyć to pojdzie na zaoczne i sobie na nie zarobi.) Mój eks mówił tak: po to są rodzice,żeby Ci pomogli i utrzymywali,ja nie muszę pracowac bo po co? ręce opadają... Matko boska,nie dośc że był konkretnym nierobem i leserem to okazał się damskim bokserem. Także moja droga, Twój TŻ też jest pewnie taki wygodny,bo mamusia da jeść, mamusia da na nowe buciki,na nowe spodenki,na wszytsko. I mamusia nie wyrzyci z domku synka no bo jak to tak? Przyzwyczaił się do takiego zycia i chyba łatwo nie zrezygnuje.
__________________
"Wszyscy najmądrzejsi... Myślą chyba, że są wybrańcami..."
|
2009-01-06, 13:03 | #71 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 350
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
jakbym słyszała o moim facecie |
|
2009-01-06, 13:18 | #72 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 3 581
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Współczuję faceta.
I wydaje mi się, że to że pracy w jego miejscowości nie ma to tylko wymówki. W mojej też nie ma więc ludzie dojeżdżają do pracy do innych miejscowości. Wydaje mi się, że jak się chce to znajdzie się pracę, choćby za marną kasę, ale przecież od czegoś trzeba zacząć. Przykre to jest, że on ma takie podejście do życia, osobiście chyba nie potrafiłabym być z kimś takim, no bo jak tu myśleć o jakiejś przyszłości Ja bym się totalnie głupio czuła na jego miejscu.
__________________
|
2009-01-06, 14:20 | #73 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Wspołczuje Ci przeogromnie. Brak ambicji- brak wszystkiego. Mysle,ze z tym facetem bedziecie jesc chleb z masłem i ziemniaki z kapusta na zmiane. Len patentowany.
Edytowane przez Gwiazdeczka1978 Czas edycji: 2009-01-06 o 14:28 Powód: blad |
2009-01-06, 14:42 | #74 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Zastanawiam sie po co autorka watku nadal jest z tym facetem?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2009-01-06, 20:46 | #75 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 59
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
Wczoraj powiedziałam TŻ, że nie mam okresu od kilku dni i że może jestem w ciąży. On przyjął to na spokojnie. Mówił nie martw się za kilka dni dostaniesz itp. A ja na to tak na spokojnie, jak bede mieć dziecko ty nie masz pracy i jak je się wychowa. Ten pójdę do pracy. Biorę sie za ćwiczenia i za kilka dni ide zapytać się czy sa przyjęcia w wojsku. A jak nie to do innego miasta jadę większego, bede najwyzej codziennie dojeżdżać. Ale dziecko będzie miało co jeśc. A ja na to co będzie ze mną i dzieckiem, gdzie będziemy mieszkać. A on narazie osobno ty u siebie a ja u siebie. Jak nie będziesz chciała dziecka to ja wezmę mamusia mi pomoże je wychować. A jeśli będziesz chciała to będę was odwiedzać i kase przywozić. A po jakimś czasie albo się wynajmie mieszkanie albo na kredyt weźmie. A ja znów swoje. Kredyt 1 pensja i jak spłacisz kredyt jak daleko od domu będziesz, przecież dziecko samo się nie bedzie wychowywać. A on to się posiedzi u rodziców. A jak nie to u ciebie zamieszkam, a ja na to a może moi rodzice nie chca byś mieszkał ze mna pod ich dachem, a on no to na jakiś czas osobno pomieszkamy. Wezmę od brata łóżeczko, wózek ubranka to dziecko będzie miało już. Pampersy jakieś tanie się kupi. itp Na koniec dodał, żebym sie nie martwiła jest dobrej myśli, nie będzie dziecka i sie za robotę bierze. Dziś zaczął ćwiczyć, ciekawe na jak długo. I ciekawe kiedy w końcu wybierze się w poszukiwaniu pracy. Codziennie się pyta kiedy będzie okres, a potem test ciążowy będzie chcial mi kupić bym zrobiła, by mieć pewność. Reasumując jego zachowanie jest dziecinne. Miałabym mieszkać z dzieckiem sama, bo ojciec by był w swoim domku i zarabiał. Zaczyna mi sie to wszystko nie podobać. I do tego wszystko na spokojnie przyjmuje, zamiast sie martwić. Ja jakbym była w ciąży to bym była w szoku. W sumie jestem już gotowa na dziecko, ale na razie nie chce go mieć, wole poczekać kilka lat. Do tego jak mówił TŻ matka go atakuje porówno ze mna z dnia nadzień i stąd chce iśc do roboty. Bo nie może wytrzymać. I co dzis usłyszałam, że matka chce aby się ożenił i wynocha z domu. Chce się go pozbyć, super po prostu. Zostawi go bez dachu nad głową. A nawet nie zapytała sie czy ja chce się żenić teraz. Bo ja napewno nie, dla mnie to za wcześnie za jakieś 3-4 lata mogę nie teraz. Edytowane przez kocinka84 Czas edycji: 2009-01-06 o 21:18 |
|
2009-01-06, 21:25 | #76 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Włóczkowo
Wiadomości: 2 369
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Autorko, daj sobie z nim spokój. Widać jak na dłoni, że wyznaje zasadę "jakoś to będzie". To nie jest materiał na życiowego patrnera.
__________________
bzzz... bzzz...
|
2009-01-07, 06:56 | #77 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Spokoj w obliczu takiej nowinki czasem moze oznaczac- wszystkie obowiazki i tak spadna na cienbie i jakos to bedzie.
|
2009-01-07, 07:43 | #78 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 3 548
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Z całym szacunkem, ale odnoszę wrażenie, że Twój TŻet żyje w jakimś fikcyjnym świecie, licząc na szczęśliwe zakończenia, jak w bajce. Sądzi, że pieniążki same mu spadną z nieba, a wszyscy dookoła będą non stop gotowi mu pomagać. Niestety, rzeczywistość jest nieco inna... Każdy ma swoje życia, nikt nie będzie go utrzymywał. A mamusi kiedyś zabraknie...
Jeżeli jesteś gotowa na branie odpowiedzialności za wiecznego Piotrusia Pana, to proszę bardzo, ale to będzie tylko i wyłącznie Twój wybór. Zastanów się głęboko, czy to z nim chcesz dzielić życie. Wiem, wiem.. każdy ma wady, ale pewne są nie do zaakceptowania w związku na dłuższą metę. Wyobrażasz sobie Wasz związek za kilka lat? Wracasz zmęczona po pracy do domu, w rękach siatki z zakupami, pełna masa obowiązków do wykonania, a Twój TZet lezy przed TV i ogląda sobie film, bo jest zmęczony graniem w gierkę. W tle poplakuje dziecko, na stole leżą niezapłacone rachunki... Czarna wizja, ale i takie trzeba brać pod uwagę.
__________________
"Możesz mnie nienawidzić, byle byś mnie kochał" Cyceron
|
2009-01-07, 16:04 | #79 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 328
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Szczerze? Nie wyobrazam sobie zycia z takim facetem. I nisadz, zeby sie zmienil. Cos mi sie wydaje, ze to jest taki typ, co mu wystarczy, ze z glodu nie umiera, i juz jest w porzadku. No wlasnie jakbys nagle zaszla w ciaze, to wozek sie wezmie od kogos, ubranka tez, becikowe to "cale" 1000zl, wiec na pieluchy " na pewno" starczy, karmienie do ukonczenia roku tylko piersia, bo tak zdrowiej ( i taniej), a w ogole w ciazy najlepije lezec, wiec po co Ci ubrania ciazowe, jak mozesz po prostu niewychodzic z domu. Znam niestety ten typ i nie cierpie, sam nie zarobi nawet grosza, ale wyciagac rece po pieniadze jak najbardziej, Zawsze z takim przepraszajacym, pieknym usmiechem, ze on " nie jest bogaty" i " ma malo pieniazkow". Ja rozumiem, ze 1000zl pensji to jest bardzo malo. I tez przez chwile szukalabym czegos lepszego. Ale jezeli nic nie ma. A kto powiedzial, ze mozna miec tylko jedna prace. Niech wezmie ten tysiac i jeszcze pol etatu, to juz 1500. Poza tym, jak z czegos jest dobry, niech udziela korepetycji. Stawki sa rozne, od 30 do 100 za godzine. Niech zarabia to 50 i ma dwojke uczniow przez cztery dni w tygodniu - 400zl tygodniowo, 1200 miesiecznie. Czyli juz w sumie ma 2700. Mozna brac jakies prace weekendowe, no nawet stac z ulotkami, wypiekac i sprzedawac ciasteczka. I bedzie 3000zl. To jest ciagle bardzo malo, ale jak juz dwie osoby zarabiaja, robi sie 6000. A za to na przy wprawdzie niskim standarcie zycia, no ale jakios mozna sie utrzymac. Trzeba tylko ruszyc tylek z kanapy i wziac sie do roboty. A tu rzeczywiscie bedzie tak, ze teraz utrzymuje go mama, a potem przejdzie na Twoje utrzymanie. Ja rozumiem, ze jezeli sytuacja rodziny jest dobra, mozna dokladac dzieciom do pensji, poki sie nie beda w stanie same utrzymac na mozliwym poziomie. Moi sasiedzi maja 24-letnia corke, dziewczyna konczy studia, mieszka w NY, pracuje. Rodzice kupili jej mieszkanie, czasem pomoga finansowo, jak ma problem z poplaceniem czegos, zfinansuja fajne wakacje - ale nie daja jej na pelne utrzymanie. Ot , taka plynna granica miedzy byciem na urtrzymaniu rodzicow a pelna dorosloscia, zeby nie musiala zmieniac stylu zycia. Ale dziewczyna naprawde pracuje, szuka coraz lepszych propozycji, awansuje. A nie siedzi w domu i gapi sie w telewizor. Ja Ci radze rzucic faceta. To jest chyba ten typ, co idzie zarabiac, jak juz nie ma nawet na chleb, a jak juz tylko ma, przestaje.
|
2009-01-08, 09:25 | #80 |
Raczkowanie
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Autorko tego postu,ja przepraszam, ale Ty się dziewczyno zastanów, bo to jakiś ograniczony człowiek jest. Po przeczytaniu Twoich wypowiedzi ręce mi opadły, wszystko mi opadło Jak z kimś takim można być, ja już bym go dawno posłała na księżyc. Zastanów się, jeśli faktycznie będziesz miała dziecko z nim, albo któreś z Was poważnie zachoruje i trzeba będzie większych pieniędzy, to co wtedy. On będzie leżał i mówił, że nie pójdzie do pracy bo się niczego nie potrafi nauczyć. A może on ma depresje i trzeba mu pomocy specjalistycznej.Bo to aż dziwne zdrowy młody chłopak z takim podejściem do życia.
__________________
Aga |
2009-01-08, 12:59 | #81 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
STOP!!!
Droga autorko, z całym szacunkiem ale przecież Ty sama nie chcesz tego chłopaka więc co po tych poradach? Pewnie zaraz się na mnie rzucicie bo wybiję się od reszty, ale ja mam trochę inny pogląd. Najpierw miłość, a potem pieniądze. Co z tego że będziesz miała bardzo dobrze zarabiającego mężczyznę skoro w domu będą wciąż awantury? Nie lepiej skromnie, a w szczęciu? Jasne, nie mówię o nędzy, mieszkaniu pod mostem, itp. I rozumiem że to jest problem że nie pracuje, bo faktycznie stawia go to w złym świetle, ale z postu na post piszesz o nim coraz gorzej więc wydaje mi się że to nie tylko kwestia pracy... Bo gdyby to była tylko ta kwestia, to byś cierpliwie mu tłumaczyła. Tak, wiem. Ile można? Ale chodzi mi o to że jak się kogoś kocha to najpierw robi się wszystko żeby coś naprawić a nie od razu rzuca. |
2009-01-08, 13:59 | #82 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
Przeczytalam 1 szy post, nie caly watek. Radze dobrze tak: 1) upewnij sie, ze facet nie ma depresji. Nie wyglada mi na to, bo to chyba typowy truten, ale upewnij sie, zebys nie miala wyrzutow sumienia. 2) Kopnij gnoja w zad zamaszyscie. I nawet jesli bedzie chcial wrocic i znajdzie prace to nie pozwol. Zmartwie cie, ale jestes z zyciowym niedolega, leniwcem i totalna dupa. Jesli chcesz cale zycie byc opiekunka osoby niepelnosprawnej to badz nim dalej. Bo on jest osoba zyciowo i umyslowo niepelnosprawna. W dodatku bedziesz miec na garbie tez mamusie, ktora napewnoe bedzie lepsza od ciebie, bo nie wymaga. Slowem. POZBADZ SIE GNIDY
__________________
"Thunderstorms seldom clear the air" Santosowa rzezba ;-)
nie jestem zawodowym dietetykiem ani trenerem, to moje hobby. Chetnie udziele rad, ale korzystasz z nich na wlasna odpowiedzialnosc. Dziekuje za uwage |
|
2009-01-08, 14:01 | #83 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-12
Wiadomości: 390
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
drastyczna ale i wesola metoda....ale kup mu na urodziny cala serie Swata wg Kiepskich- niech sie opamieta!
|
2009-01-08, 14:11 | #84 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
miłością samą nie da się żyć,trzeba coś jeść,gdzieś mieszkać, za coś utrzymać rodzinę. Nie opłaci się nią rachunków, nie kupi jedzenia. Myślmy realistycznie, romantyzm odłóżmy na bok. I chyba nie chodzi o to, żeby chłopak zarabiał kokosy ( nikt nie zaczyna od kokosów), ale żeby wykazał chęć podjęcia pracy, wzięcia odpowiedzialności za siebie. Wiecznie nie będzie z mamą mieszkał. Kiedyś trzeba będzie zacząć coś robić. Przerażająca jest perspektywa, takiego dużego chłopa, który kurczowo trzyma się mamusi, który robi wszystko, żeby nie dorosnąć. Współczuje ci bardzo autorko, wiesz, sztuką jest mieszkać razem nawet z kłopotami finansowymi. Sama się zastanów, jak to wygląda, macie dziecko, i ty mieszkasz z dzieckiem u mamy, on u swojej, tylko dlatego bo z twojej pensji nie da się utrzymać trzech osób.Jesteście małżeństwem dajmy na to i mino wszystko mieszkacie osobno, no bez jaj. I że niby jak długo można tak żyć? Poza tym, chłopak ma 24 lata...nie czuje potrzeby wyrwania się, zaczęcia życia na swój koszt? Rozumiem próbować, nie udaje się, bywa.A co innego nie próbować ze strachu, bo po co, bo się nie nadaję.24 lata.... Stań sobie z boku.Wyobraź sobie, że masz koleżankę, która ma chłopa nieroba.Ona się uczy doszkala, on nie, bo mu się nie chce, bierze pieniądze od mamy, nie zaprasza nigdzie koleżanki, bo nie ma za co.I co sobie myślisz? Jest szczęśliwa? Jak myślisz, jak potoczy się dalej jej życie z takim partnerem? Jak by wyglądało takie życie? Edytowane przez Belcia Czas edycji: 2009-01-08 o 14:19 |
|
2009-01-08, 14:20 | #85 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 17 525
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Wyobraź sobie jak to będzie gdy będziecie małżeństwem i wtedy powinno Ci przyjść rozwiązanie do głowy - rozstać się jak najszybciej...
|
2009-01-08, 14:28 | #86 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
|
|
2009-01-08, 14:39 | #87 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 59
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
Rozmawiam z nim codziennie na ten temat. Depresja nie wiem czy to to- ale on czuje się ciągle zmęczony czy śpi 7 czy 12 godzin czuje sie jednakowo. Ból u lekarza badania robił i sa dobre. A z czego czuje sie ciągle zmęczony nie wiadomo. A wracając do sedna sprawy pomału juz widze zmianę w nim. Zaczął treningi, które pozwolą mu się dostać do wojska. Ma w następnym tygodniu jechać do jednostki. Podobno sa 3 miejsca na 1 osobę, ale chce tam spróbować. A jak nie to ma jechać do większego miasta - w poszukiwaniu pracy. Najwyżej będzie codziennie dojezdzać. Nagadał mu tak wiele - nawet powiedziałam, że jak będzie dalej nygusować, to kończę z nim związek mimo wszystko. Trochę to go przejęło. Zobaczymy jak będzie starał się, znajdzie cokolwiek, nie będzie narzekał to zostane z nim. Jak dalej będzie taki nygusowaty i bierny, będę musiała zakończyć ten związek ;( Dam mu szansę, a czy ją wykorzysta zobaczymy. Wiadomo miłość miłością, ale nie chce biedy w życiu i mieszkać osobno, albo nie mieć za co spłacać kredyt. |
|
2009-01-08, 14:44 | #88 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
|
|
2009-01-08, 14:49 | #89 |
Zakorzenienie
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
może jestem staroświecka, ale chyba motywacją jest chęć przebywania ze sobą.Możliwość zamieszkania razem,budzenia się obok siebie, tworzenia rodziny.
no jeśli to go nie motywuje, to ja dziękuję serdecznie. no chyba, że chłopy ogólnie maja inaczej Pytanie tylko, ileż można motywować, skoro on nie widzi problemu, zawsze w końcu możne wróci do mamy. do tanga trzeba dwojga... Autorko, powodzenia zatem Edytowane przez Belcia Czas edycji: 2009-01-08 o 14:50 |
2009-01-08, 14:50 | #90 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 59
|
Dot.: TŻ nie chce iśc do pracy :(
Cytat:
Zobaczymy jak sie ułoży. czy wogóle dostanie się? Jeśli tak bardzo chce nie zabronię mu. Choc będzie ciężko.My tak sie rzadko widujemy 2-4 razy na miesiąc. Tylko weekendy (a ja studiuje zaocznie, więc prawie każdy pozajmowany) Teraz spotkanie w lutym. On nammawia mnie, abym 17 przyjechała do niego, bo ostatnio 2 razy pod rząd był u mnie. Ale nie pojadę mam za dużo nauki i ciężko sesję. Może on przyjedzie ale nie wiem. Tak to matce pomaga w tygodniu. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:41.