Matka bez dziecka

[Wera3344]

Witam,

Chciałabym podzielić się z Wami pewną historia która spędza mi sen z powiek. Dziś niedziela, w czwartek późnym wieczorem trafiłam do szpitala i będę musiała zostać tu do środy. Mam 9 miesiecznego synka i zastanawialiśmy się czy zabierać małego do szpitala bo łatwo tu coś złapać a poza tym być może znowu sobie o mnie przypomni i w domku będzie problem żeby małego uspokoić. Stwierdziliśmy jednak że spróbujemy i mąż był dziś z małym u mnie. Kiedy mnie zobaczył to od razu buzia w podkówkę i w płacz. Po chwili się uspokoił i już było dobrze, chociaż jak mąż wyszedł to mały odwrócił się do niego i zaczął płakać, żeby ten nie wychodził. Wcześniej nie byli aż tak blisko. Zawsze mi zależało na ich dobrym kontakcie ale trochę jest mi przykro bo mam wrażenie jakbym poszła w odstawkę. To jest dla mnie mega trudne. Później już się do mnie przytulał ale mąż ciągle był blisko. Czy to możliwe żeby mój synek mnie zapomniał? Czy według Was powinien mnie częściej widywać czy może lepiej zostawiać go w domu? Pomóżcie bo nie wiem jak wytrzymam bez niego te kilka dni...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Nie zapomni o tobie, nie panikuj. Ciesz się, że będą mieli z mężem lepszy kontakt i że masz z kim dziecko zostawić

[tevarrena]

nie martw się takimi rzeczami, dziecko raz ciągnie do jednego rodzica a raz do drugiego. Może ta atmosfera szpitala tak na niego wpłynęła że nie chciał tam siedzieć. Spokojnie.