2011-08-21, 14:04 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Gdy mama choruje.
Jak to jest, gdy zachorujecie: dopadnie Was poważna grypa, infekcja itp. albo gdy jesteście kontuzjowane (zwichnięta noga, ręka, problem z kręgosłupem).
Jak zmienia się Wasze zycie domowe? Potraficie powiedzieć rodzinie: zajmijcie się sobą ja zdrowieję? przeżywacie po męsku czyli na zasadzie man flu? a może ignorujecie i zajmujecie się wszystkim jak do tej pory?
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2011-08-21, 18:21 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Mówię rodzinie: musicie radzić sobie sami. Co prawda w sumie raz zachorowałam, jakaś jelitówka mnie dopadła, wyniosłam się do mamy by nie pozarażać dziecka i męża.
Ale nie, nie mam skrupułów, bo niewyleczona choroba będzie się ciągnęła i ciągnęła i i tak moja, że tak powiem, wydolność, będzie kiepska |
2011-08-22, 00:17 | #3 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Cytat:
Właściwie tak rzadko choruję, że nie wiem jak znoszę chorobę. Chyba mniej robię w domu a po zakupy chodzi tż. Na pewno nie leżę w łóżku, bo jakoś wyleżeć w dzień nie mogę, a wiem, że powinnam.
__________________
Niby miasto, a świnie luzem chodzą |
|
2011-08-22, 08:53 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 088
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Teraz jak choruję to choruję. Z dwa razy zdarzyło mi się, że podczas choroby zajmowałam się normalnie dzieckiem i domem, ale powiedziałam dość, jak zobaczyłam teściową z poważnie skręconą nogą w kostce, która zap...... w biurze we wspólnej firmie i w domu musiała zrobić wszystko sama "Bo jak ona nie zrobi to kto".
Więc ja powiedziałam prosto z mostu mężowi, że nie ma co na mnie liczyć jak będę chora. Zobaczymy jak to wyjdzie, bo ja rzadko choruje |
2011-08-22, 08:56 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Cytat:
Ja miałam podejście podobne. Choruję najrzadziej z całej rodziny. A jak dopadnie mnie grypa, to od razu całą resztę rozkłada. I zwykle ja zajmuję się resztą. Wiem, ze to niezbyt korzystne dla mnie podejście. Co ciekawe w pracy mają podejście, że jak nie umierają to do pracy przychodzą... i oczekują tego od innych.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2011-08-22, 11:24 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
|
Dot.: Gdy mama choruje.
My z mężem dzielimy obowiązki wszystkie po połowie, wiec jak choruję, to - kiedy nie mogę sie ruszać, on robi wszystko, a jak już mogę wstac, to cośtam sobie porobię, żeby nie zgnusnieć do reszty.
Nietstey, choruję raz na 4 lata, więc nici z laby. |
2011-10-25, 19:24 | #7 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 567
|
Dot.: Gdy mama choruje.
ja właśnie teraz choruję i jest super, facet mój jedzie zaraz po małą odebrać z hiszpańskiego a ja oglądam na wspólnej w ogóle ktoś wrzucił na fejsa właśnie filmik z akcji grypowej w metrze, wygląda przerażająco, te maski i nagłówki... brrrr http://www.youtube.com/watch?v=_k-9qWg34tk
|
2011-10-25, 21:42 | #8 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Parę tygodni temu zwichnelam nogę ,od niedzieli rozkłada mnie grypa
W pierwszej sytuacji babcia zabierała młodą na dłuzsze spacery,resztę ogarnialam sama. Teraz tez sama,bo TZ od pn-czw pracuje poza domem. Kiedy jest z nami,on przejmuje wiekszosc obowiazkow.
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2011-10-26, 08:12 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 4 009
|
Dot.: Gdy mama choruje.
U mnie raczej nic się nie zmienia poza tym, że nie chodzę po córkę do przedszkola a i to ostatnio trochę kulało. Ale ja mam podejście, że dopóki mam siłę ruszyć rzęsą to będę robić swoje. Tylko raz jak miałam grypę i 40 stopni gorączki, pamiętam że po przejściu kilku kroków z kanapy, położyłam się na podłodze na środku salonu bo nie miałam siły, żeby bawić się z małą i po prostu leżałam bez słowa. Ale trzymałam fason do 39,5 i udawałam, że nic mi nie jest.
|
2011-10-26, 08:30 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 367
|
Dot.: Gdy mama choruje.
A ja chyba jestem typową Matką Polką albo mam leniwego męża, bo nawet jak choruje to wszystkim się zajmuje.
Raz miałam dzień przerwy gdy zatrułam się nieświeżą wędliną i zemdlałam. Udało mi się wcześniej zadzwonić do małża i powiedzieć żeby gnał do domu albo wezwał pogotowie bo odpływam i nie wiem co się dzieje. Na drugi dzień już mi gorączka zeszła i w przerwach między wymiotami zajmowałam się normalnie domem. |
2011-10-26, 11:29 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: Gdy mama choruje.
ja jak zachorowałam na zapalenie oskrzeli, to leżałam plackiem na dywanie pod kołdrą, a moje dziecko bawiło się obok. chorowałam 3 tygodnie, dziecko też zaraziłam, więc musiałam jechać do lekarza kilkukrotnie, zajmować się dzieckiem w trakcie, gotować i robić to co zwykle. nie miał mi kto pomóc, więc musiałam sobie dawać radę sama. przez to, że byłam chora zaniedbałam mycie dziecka i dostało zapalenia pęcherza. także nic się nie zmienia.
|
2011-10-27, 17:47 | #12 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 567
|
Dot.: Gdy mama choruje.
@layla79, spodziewałam się jakiegoś wesołego zakończenia tej twojej historii, ale to chyba fail w całości w ogóle chyba pora dziewczyny się szczepić, ja tak sobie siedzę i czytamo tym, różnie ludzie piszą ale chyba się zdecyduję... mowa o grypie, oczywiście :P i tak wydaję kasę na antybiotyki, to spróbuję ze szczepionką.... echechech
|
2011-10-27, 18:15 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Cytat:
a wesołe zakończenie? kupiłam mega pudło zabawek dla dziecka i dla siebie to tak na pocieszenie |
|
2011-10-29, 10:05 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 1 251
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Przyznam, że obawiam się takiej sytuacji, bo jakoś jestem przyzwyczajona do tego że sobie radzę sama (mąż od rana do późnego wieczora w pracy, czasem na wyjeździe, więc siłą rzeczy sporo go omija) i że to wszyscy wkoło chorują, a nie ja. Na szczęście należę do tych niechorujących, albo przynajmniej bardzo rzadko i odkąd moje dzieci przyszły na świat jeszcze mnie nic nie dopadło. Nie umiem sobie wyobrazić nawet takiej sytuacji, że ja leżę w wyrku chora
|
2011-10-29, 12:12 | #15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Gdy mama choruje.
A skąd w was takie męczeństwo? Być serio chorą i udawać, że jest ok? Dla mnie to niepoważne. Ok, nie ma kto pomóc - to niech mąż bierze opiekę. Jest normalnie taka opcja prawnie przewidziana, jeśli matka jest mocno chora to nie jest w stanie dzieckiem się zająć (pomijam, że zaraża, a to już jest dla mnie prócz męczeństwa nieodpowiedzialność).
|
2011-10-29, 12:37 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Ja też kiedys grałam meczennicę.
Znudziło mi sie po 2 razach. I choc nie chorowałam dawno, to jak sie źle poczuję np, podczas okresu, albo łeb mnie boli (meteopatka), wracam z pracy, leżę w wyrku, w miarę mozliwosci rozmawiam z dziecmi, ale wszystko robi maz. Juz nigdy bym sie tak nie meczyła, bo nie wiem po co. Teraz chyba dodatkowo bym sie bała, ze np. zemdleję i co wtedy z dzieckiem? |
2011-10-29, 12:38 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Gdy mama choruje.
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;30211719]A skąd w was takie męczeństwo? Być serio chorą i udawać, że jest ok? Dla mnie to niepoważne. Ok, nie ma kto pomóc - to niech mąż bierze opiekę. Jest normalnie taka opcja prawnie przewidziana, jeśli matka jest mocno chora to nie jest w stanie dzieckiem się zająć (pomijam, że zaraża, a to już jest dla mnie prócz męczeństwa nieodpowiedzialność).[/QUOTE]
To męczeństwo wlaśnie mnie przeraża i zastanawia. Z drugiej strony czasami nie manikogo do pomocy.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2011-10-29, 12:59 | #18 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Cytat:
Bardziej tu o dumę chodzi i takie typowe polskie mamotwardzielstwo. Która bardziej umeczona, ta lepsza. Sama to przeabiałam,a le puknełam się w głowę i mi przeszło. |
|
2011-10-29, 13:20 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Cytat:
A TŻ zwykle zaraża się od dzieciaków w tempie zastraszającym. Mamotwardzielstwo to autodestrukcja
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2011-10-29, 13:29 | #20 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Cytat:
Cytat:
Luno, ale wypowiadające się tu mamy nie wszystkie są na emigracji |
||
2011-10-29, 16:07 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 1 251
|
Dot.: Gdy mama choruje.
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;30211719]A skąd w was takie męczeństwo? Być serio chorą i udawać, że jest ok? Dla mnie to niepoważne. Ok, nie ma kto pomóc - to niech mąż bierze opiekę. Jest normalnie taka opcja prawnie przewidziana, jeśli matka jest mocno chora to nie jest w stanie dzieckiem się zająć (pomijam, że zaraża, a to już jest dla mnie prócz męczeństwa nieodpowiedzialność).[/QUOTE]
To jeszcze zależny co kto rozumie pod pojęciem "chora na serio". Dla mnie np. przeziębienie, to żadne chorowanie. I nie robię z siebie żadnej męczennicy, bo jak sięgam pamięcią nie wylegiwałam się nigdy z tego powodu, nawet jak byłam młoda, głupia i nic specjalnego na głowie nie mająca, do pracy nie chodziłam ale tylko dlatego, że w takim miejscu pracuję, że nie mogę przyjść przeziębiona. Co innego jak się człowiek dajmy na to połamie, to wiadomo że nie jest w stanie zając się dziećmi i wtedy ktoś inny musi to zrobić za niego. A nieodpowiedzialność? No cóż, nawet jak się przeziębię, to z domu nie wyemigruję bo nie mam gdzie, a do hotelu nie pójdę mieszkać z tego powodu. |
2011-10-29, 18:01 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Jasne szaju, z tym, ze odległośc od rodziny i szeroko pojętego wsparcia jest ważna i moze się przydarzyć również w Polsce.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2011-10-29, 19:04 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Mamz, no wiadomo, że przeziębienie to raczej nie Ale padały tu już twierdzenia o bardzo wysokich temperaturach, a ja, chociaż miewam BARDZO rzadko wysoką temp., to nie byłam w stanie normalnie funkcjonować przy 39,3. Trzy lata temu mnie angina złapała i gardło przeżyłam, zatoki też, ale temp. mnie dobijała. Leżałam w charakterze półzwłok i gdyby nie mąż, to chyba nawet do wc bym nie dotarła.
Pomijam, że czasem nawet zwykły ból głowy może być obezwładniający czy dolegliwości miesiączkowe. Luno, no pewnie. Ale jak już tu któraś napisała - zawsze jest jakaś koleżanka, sąsiadka, mało kto na pustyni mieszka. Przecież, jeśli kobieta ląduje w szpitalu, to ktoś dziećmi się zajmie, prawda? Zresztą, ja na takie okazje "na wszelki wypadek" postanowiłam poszukać opiekunki na godziny - różnie bywa. |
2011-10-29, 19:48 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Ja niezależnie od stanu zdrowia robię w domu wszystko to co zawsze, nie umiem inaczej. Musiało by mnie chyba sparaliżować, żebym leżała w łóżku nie widzę w tym "męczeństwa" to raczej kwestia charakteru. Nie umiem po prostu olać wszystkiego i leżeć, bo bym i tak leżała i tylko myślała, co powinnam była zrobić, a nie zrobiłam. W zasadzie jedynie na początku ciąży jak mi było niedobrze (o dziwo zawsze ok. 18-stej) to leżałam i miałam wszystko w nosie (i to był chyba jedyny w moim życiu taki czas). Najśmieszniejsze jest to, że nikt ode mnie nie wymaga robienia czegokolwiek, po prostu sama sobie narzuciłam taki wewnętrzny rygor. Nie ważne poród, operacja, choroba itd. ja po prostu muszę wszystko zrobić i dopiero mogłabym leżeć - tyle, że przeważnie nie mam już na to czasu, bo mi się dzień kończy
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2011-10-29 o 19:50 |
2011-10-29, 21:31 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 4 009
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Ja mam tak jak Klarissa ale u mnie to raczej kwestia wychowania. Tzn. w naszym domu, niezależnie czy chorował tata czy mama, obydwoje starali się wykonywać swoje obowiązki, chyba że padali na twarz. Pewnie dlatego inaczej nie potrafię a prawdziwie chora osoba wg mnie to taka, która już właśnie nie może wstać z podłogi. Kaszel, 38 stopni, to dla mnie nic, chyba że chodzi o małą.
U mnie jest jeszcze ten szkopuł, że partner jest w domu tylko przez 2 tyg w msc, więc siłą rzeczy nie zawsze jest w stanie mi pomóc. To też nauczyło mnie radzić sobie samej w wielu sytuacjach i nie liczyć na cudzą pomoc. Edytowane przez gosik79 Czas edycji: 2011-10-29 o 21:32 |
2011-10-29, 21:36 | #26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Gdy mama choruje.
No tak, ale teraz jest dziecko - nieleczona drobna choroba może stać się długą, ciężką chorobą + zarażenie dziecka. TU nie da się działać normalnie, trzeba trochę bardziej na konsekwencje spojrzeć
|
2011-10-29, 22:02 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Gdy mama choruje.
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;30220822]No tak, ale teraz jest dziecko - nieleczona drobna choroba może stać się długą, ciężką chorobą + zarażenie dziecka. TU nie da się działać normalnie, trzeba trochę bardziej na konsekwencje spojrzeć [/QUOTE]
Szczerze mówiąc praktya mi pokazała, że czy leże czy nie to tyle samo się leczę Ale tak na prawdę to serio nie umiem inaczej. Urodziłam moją córkę w środę o 12.25, w piątek koło południa byliśmy w domu. O 16-stej mieliśmy mieć gości - teściów z obiadem i babcie męża. Zanim przyjechali zdążyłam zrobić 3 prania, poodkurzać i ugotować obiad oraz upiec ciasto. Teściowa przekonana była, że to na fali hormonów i szybko mi przejdzie. Nie przeszło mi, i nie przejdzie nigdy bo ja tak mam. Drugi raz jak córa miała 3 miesiące miałam operacyjnie usuwanego zęba. Nie wiem czy to nie było gorsze od porodu, całą noc wyłam z bólu. Rano kazałam mężowi zadzwonić po jego mamę, bo stwierdziłam, że sama nie dam rady z dzieckiem (gorączka i okropny ból). Zanim teściowa przyjechała zdążyłam posprzątać i zrobić obiad (a przyjechała o 10 rano). I zawsze tak jest. Na wiosnę jak zachorowałam i poszłam do lekarza to się lekarka dziwiła, że w ogóle udało mi się przyjść bez pomocy taka byłam chora, ale z dzieckiem byłam cały czas sama w domu, ostatnio we wrześniu z córką byłyśmy chore obie - i tak wstawałam do niej w nocy ja, mimo tego, że sama miałam po 39 stopni... Jak pisałam musiało by mnie chyba sparaliżować I to nie chodzi o to, że mój mąż nie chce mi pomóc. Ja mam pod tym względem ciężki charakter, jestem wewnętrznie przekonana, że sama wszystko zrobię lepiej i szybciej, trudno mi się dzielić obowiązkami (tzn. dzielić się mogę, ale nie jestem zadowolona z efektu czyjejś pracy tak jak z własnej) i po prostu nie umiem zdać się bezkrytycznie na kogoś) byłam tak chora, że potrzebowałam opieki - i na ironie byłam wtedy sama i musiałam sobie poradzić (konkretnie to leżałam prawie bez życia głodna i załamana, że nie mam siły o siebie zadbać).
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2011-10-29, 22:06 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 4 009
|
Dot.: Gdy mama choruje.
A widzisz Szaja, ja nawet jak miałam grypę i te 40 stopni to na drugi dzień już czułam się dobrze a na 3ci normalnie funkcjonowałam i robiłam korki. Nigdy nie chorowałam długo i przewlekle, teraz jedynie męczą mnie jesienią zapalenia krtani, choroba zawodowa plus urok alergika. Nikogo nie zaraziłam nawet przy grypie żołądkowej itd. Ruski czołg ze mnie, egzemplarz eksportowy na roboty w kamieniołomach.
|
2011-10-30, 05:23 | #29 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Cytat:
|
|
2011-10-30, 08:57 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Gdy mama choruje.
Cytat:
W sumie to mnie samą czasem denerwuje to, że taka jestem, bo nie umiem korzystać z oferowanej pomocy, albo nawet jak skorzystam to nie jestem zadowolona z efektów. Mogę tylko dodać, że identyczny charakter ma moja mama, również nie umie odpoczywać dopóki "nie zrobi wszystkiego". Mama to ma jeszcze ostrzejszą formę, bo lubi się zamęczać właśnie wtedy kiedy się źle czuje to np. myje okna i zmienia firanki - tego to nawet ja nie rozumiem, bo czym innym jest konieczność sprzątnięcia na bieżąco czy zrobienia jedzenia a czym innym porządki, które na prawdę mogą zaczekać kilka dni - jak mycie okien, czy sprzątanie w piwnicy... świat się nie zawali z tego powodu. W sumie to nawet ciekawa jestem skąd się to wzięło - tak od strony psychologicznej. Ja jestem z natury bardzo pedantyczna i pewnie to ma też z tym związek, muszę mieć wszystko na swoim miejscu, bałagan mnie denerwuje, w ogóle porządek sprawia, że mam poczucie panowania nad sytuacją. Dlatego nie umiem odpocząć w bałaganie - ponieważ towarzyszy mi świadomość, że nie panuję wtedy nad moim domem i nad "moim światem".
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2011-10-30 o 08:58 |
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:52.