|
Notka |
|
Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa. |
|
Narzędzia |
2013-08-01, 18:01 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1
|
Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Piszę na waszym Forum, bo wiem, że posiadacie spore doświadczenie i moc pozytywnej energii.
Problem mój polega na tym, ze nie mam pojęcia jak się zachować.....otóż dzieci sąsiadki są częstymi gośćmi w moim domu. Zawsze się cieszyłam z ich wizyt bo sama dzieci nie posiadam.....ale ostatnio zauważym że przechodza same siebie. Nigdy jakos na wierzchu nie trzymałam słodyczy, zawsze jednak miałam dla nich jakas slodką niespodzianke, zdarzały sie pytania czy mam jeszcze ale zawsze grzecznie odpowiadałam ze niestety nie.....2 tygodnie temu odwiedziły mnie ze swoimi rodzicami. Tak jak wleciały to wyjadły dosłownie wszystko z paterek na słodycze: cukierki, czekoladę, draże. Brały garściami, bez pytania, opijały sie słodkimi napojami aż im cieklo po brodzie i meblach.....ciasto zjadły samodzielnie prawie całe. Byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co powiedziec. Rodzice w ogole nie reagowali. Dzieci zachowywały się w taki sposób, że dosłownie mnie zatkało. Jakies nie eleganckie odzywki, przepychanki, wysypywanie okruchów na stół, nawzajem się uderzali, wygłupiali (co jakoś mnie nie dziwiło bo sama miałam brata i wiem jak to jest), wychodzac nawet nie powiedzieli do widzenia........... Po ich wyjsciu czułam sie jakos niezrecznie.... co powinnam zrobic? Z dziecmi na osobnosci dam sobie rade, ale czy powinnam cos powiedziec dzieciakom przy rodzicach? Jak to w ogóle możliwe ze patrza na takie zachowanie i nie wpadnie im do glowy chociaz słowo :uspokujcie sie.... Mamy pomóżcie, co byście zrobiły....... |
2013-08-01, 18:10 | #2 |
damn good coffee
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 11 448
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Zdecydowanie powinnaś wtedy zareagować stanowczo, ale z wyczuciem; albo zwracając się bezpośrednio do dzieci, albo do rodziców.
|
2013-08-01, 18:33 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Nie zapraszałabym więcej towarzystwa, ktore mnie denerwuje. I tyle.
|
2013-08-01, 18:40 | #4 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Ja również-i naprawde nie wyobrażam sobie żeby w w/w sytuacji tacy ludzie przekroczyli kiedykolwiek w przyszłości próg mojego domu.
__________________
Życie jest jak sen... Czasami piękne,a czasami koszmarne... Nowy,jesienny wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=667473 |
2013-08-01, 20:48 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Warszawa Białołęka
Wiadomości: 131
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Ja bym powiedziała tym rodzicom,zeby trochę przypilnowali dzieci
|
2013-08-01, 22:33 | #6 |
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 313
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Zwróciłabym uwagę przy rodzicach skoro sami nie potrafią upomnieć swoich dzieci.
__________________
We all find time to do what we really want to do... |
2013-08-02, 00:07 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Cytat:
itp , ze smiechem puszczajac perskie oko do rodzicow ja rozumiem, ze Cie skleilo, ale kurka, wiecej luzu a co robic? nie zapraszac wiecej, ew jak juz sie wprosza, to pochowac smakolyki i juz potraktowac towarzystwo sluzbowo Jak sie obraza, to naprawde maly zal kazania nie ma co im prawic, bo skoro rodzice nie widzieli w ich zachowaniu niczego zlego, to prozny trud Edytowane przez wandaweranda Czas edycji: 2013-08-02 o 00:09 |
|
2013-08-02, 09:04 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 9
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Na pewno zwróciłabym uwagę i rodzicom i dzieciom.Oczywiście każdemu w odpowiedni sposób.Dzieciom,że nie można brać bez pozwolenia słodyczy czy napojów i zawsze trzeba się pytać, a rodzicom,że jesteś zdziwiona takim zachowaniem, bo nigdy wcześniej nie miało to miejsca. Jeżeli na kolejnej wizycie wystąpiłaby taka sytaucja przestałabym ich zapraszać...
|
2013-08-02, 11:18 | #9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
No cóż - jacy rodzice, takie dzieci.
|
2013-08-02, 20:28 | #10 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: TomorrowlanD
Wiadomości: 2 543
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Oj ja na pewno zwróciłabym się najpierw do dzieci że mogłyby się opanować i nie podawałabym wszystkich słodyczy od razu. Później oczekiwałabym reakcji rodziców... Po takiej akcji jak mieliby przyjść znowu to w ogóle nie wyjmowałabym słodkiego...
|
2013-08-19, 19:37 | #11 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 111
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Zdecydowanie zaczęłabym od żartu, ale znając życie i mnie skończyłoby się na wymianie zdań i ustawieniu towarzystwa do pionu. Bez przesady.
|
2013-09-13, 10:16 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 27
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Trudna sytuacja. Zawsze człowiekowi ciężko w takich momentach. Ale najwłaściwszym byłaby chyba reakcja. Tak jak pisały dziewczyny, niby żartem, ale jednak, żeby i dzieci i rodzice zauwazżli, że nie jest Ci obojętne takie zachowanie.
No i chyba ograniczyłabym kontakty, jeśli to tak faktycznie wygląda. Nie masz obowiązku zapraszać dzieci sąsiadów. |
2013-09-13, 21:10 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Następnym razem postaw na stole tylko koszyk jabłek
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2013-09-15, 20:17 | #14 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 737
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
|
2013-10-08, 20:24 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 36
|
Dot.: Kłopotliwa sytuacja - problem z dziećmi sąsiadki
Ja mam w otoczeniu kilkoro dzieci w wieku mojego syna. Dwóch łebków to istne diabły wcielone. Ale jak się okazuje nie u mnie. Ja po prostu oznajmiłam rodzicom, że będąc w moim domu przystosowują się do zasad tu panujących. Jeśli chcą zostawiać mi swoje dzieci pod opieką muszą liczyć się z tym, że u mnie za złe zachowanie jest ostrzeżenie, później karny kąt i rozmowa. Jestem bardzo konsekwentna. Smakołyk - owszem, ale rozsądnie dawkowana i po obiedzie. Wielokrotnie mając gości na stole stoją słodycze. To oczywiste, że dzieci po nie sięgają. Jednym da się wytłumaczyć, że przesadna ilość ciastek może zaszkodzić, innym nie. Jeśli trafiają się dzieci bez umiaru to po prostu przepraszam gości i słodycze wynoszę (proszę wcześniej żeby się poczęstowali). Moje dziecko ma wytłumaczone kiedy jemy słodycze i w jakiej ilości. Przy nim mogę zostawić paczkę ciastek na stole i jeśli powiem, że zjemy ciastko po obiedzie to nie ruszy. Dziś np nie zjadł obiadu, jego kuzyn zjadł. Po obiedzie mieli obiecane ciasteczko. Kuzyn dostał, mój syn oczywiście nie (skoro nie ma w brzuchu miejsca na obiad to nie ma też na ciastko). Płakał, walczył, wymuszał. Ja nie ustąpiłam. W końcu po godzinie poddał się, zjadł jedzenie i dostał ciacho. Pewnie wychodzi na to, że jestem okropną, wyrodną matką. Ale ja na prawdę kocham moje dziecko ponad życie. Cudze dzieci uwielbiam ale jest pewna hierarchia. Dziecko nie wejdzie mi na głowę. Cudze tym bardziej.
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:23.