Brak zdania po ponad pół roku?!

[shar0n]

Hej. Dziewczyny i mam nadzieje faceci.
Pisałam niedawno już podobny watęk i muszę zrobić to ponownie, bo zupełnie sobie nie radzę z tą sytuacja i mam mętlik w głowie.
O poprazednim w skrócie- spotykam się z tż od marca. Poznaliśmy się juz duzo wcześniej.Było idealnie do wczoraj,dopóki ja w końcu się postawiłam i zaczęlam rozmowe. Po w sumie połowie roku czasu(styczen i luty duzo rozmwialiśmy). Przez ten czas byłam bardzo szcześliwa.. Na pytanie od kolegi czy jesteśmy ze sobą oficjalnie odpowiedział:nie. Wyjaśniłam to z nim tak jak mi doradzaliście i o to,co się stało dalej..

Gdy zapytałam czy dalej tak uwaza odpowiedział,ze nie, ze jesteśmy ze sobą. Po tym nic się nie zmieniło,było jak zawsze. Więc czułam się jakby rozmowy w ogole było. W skrócie, chodzi o to, ze przez te pół roku, zachowywalismy sie jak para, ale nigdy nie mówilismy ze ze sobą jestesmy,ukrywalismy się.

Zawsze mówilam mu,ze ja potrzebuje czasu. On tez go potrzebowal. Wyjezdzajac na miesiąc na kursy,stwierdzilismy ze bedziemy mieli czas do namysłu. I ja przyjeżdzając bylam pewna czego chce tylko trudno było mi zacząc temat.


Wczoraj zapytalam go wprost. Co do mnie czuje.. Powiedzial,ze sam nie wie. Powiedzialam,ze juz minelo tyle czasu, ze chcialabym wiedziec na czym stoje. Cokolwiek. Bo my po prostu jestesmy dla siebie tylko zeby byc i ja to tak odczuwam. Owszem, jest dla mnie kochany i czuły. Ale ile mozna znosić to,zeby nie powiedziec slowa co się czuje do drugiej osoby sypiając z nią ?! Kiedys powiedział mi;

1. Ze jestem dla niego najwazniejsza- gdy zapytalam,czy dalej tak jest,odp: NIE. Jego mama jest najwazniejsza. Gdy zapytalam,czy oprócz mamy, dalej jestem dla niego najwazniejsza? Odpowiedzial: Tak,bo z nikim innym sie nie spotyka.

2.Ze jestem dla niego całym swiatem- gdy zapytałam,czy dalej tak jest, usłyszałam NIE. Wstałam i zaczęlam sie ubierać. Zatrzymal mnie. i Wiecie czym dowalił? Że to było błędem ze on tak w ogole do mnie powiedzial,ze to było pod wpływem emocji !

3.Ze jego serce jest moje - zapytałam,czy dalej tak uwaza. To była wisieńka na torcie. Powiedział : NIE. Wyszłam z hukiem.

Napisał mi po tym smsa,ze źle się wyraził. Ze w czesci jest moje. Mówił jeszcze wczesniej,ze mu na mnie zalezy. Ludzie! jak ja mam mu wierzyć teraz,ze mu zalezy ? Co, po miesiącu usłysze ze to był błąd ze on mi powiedzial ze mu na mnie zalezy !?( to tez mu powiedział)

Dodam, ze teraz on pracuje i ja tez. Teraz nocowałam u niego tydzien- dzien w dzien. I to byl chyba zły pomysł.W ogole nie poswiecal mi czasu, nie bylo tak jak kiedys. Ze po pracy wypisywal czy przyjdę, przychodzilam, poswiecal mi uwage,przytulal, ogladalismy razem filmy,wszystko. A teraz nie było nic. Jestem bo jestem. Myslę,ze poczuł, ze mnie zdobył i nie musi się juz starać. Oczywiscie nie mam zamiaru juz u niego tak nocować,co lepsze, nie wiem czy w ogole jeszcze bede miala ``okazję``.

Interesuje mnie wasze zdanie. Wczoraj jak wczesniej wspominałam napisał mi tylko tego smsa i na facebooku; halo. Nie odpisałam mu. Wysłuchałam zdania mojej siostry z punktu widzenia faceta i jej kolegów. Powiedzieli,ze powinnam poczekać 3,4 dni i zobaczyc, czy będzie mnie zasypywal telefonami. Jesli tak- to znaczy, ze mu zależy i sie odezwać. Jeśli nie-przeboleć i odejść. Mam swój rozum i zrobie to,co uwazam za słuszne. Tylko chcę znać wasze zdanie..

Ah, zapomnialam! Zapytal mnie czy ja wiem czego chce. Powiedzialam ze tak i wykrzyczalam mu to w twarz,ze chce z nim byc. On oczywiscie na to,ze dalej potrzebuje czasu. Czy to normalne po tak dlugim okresie czasu?! Powiedzial ze slowo `Kocham` to dla niego wiele. Co ja mu na to,ze wcale od niego tego nie oczekuje ! Tylko chociaz zeby mi powiedzial,ze chce ze mna byc!(ma 24,ja 20lat.)

Od wczoraj cisza. Chcialam napisać mu smsa - Potrzebujesz czasu? Dam Ci go. Daj znać jak przemyślisz. - Ale nie zrobilam tego, ponieważ znjomi mojej siostry, w tym moi, mówili, ze to bylaby największa glupota. Ze powinnam poczekać i zobaczyć, jak się zachowa i czy naprawde mu zależy.

Pomozcie.. !!! nie wiem co robić.

[kennedy]

Napisane przez shar0n

Hej. Dziewczyny i mam nadzieje faceci.
Pisałam niedawno już podobny watęk i muszę zrobić to ponownie, bo zupełnie sobie nie radzę z tą sytuacja i mam mętlik w głowie.
O poprazednim w skrócie- spotykam się z tż od marca. Poznaliśmy się juz duzo wcześniej.Było idealnie do wczoraj,dopóki ja w końcu się postawiłam i zaczęlam rozmowe. Po w sumie połowie roku czasu(styczen i luty duzo rozmwialiśmy). Przez ten czas byłam bardzo szcześliwa.. Na pytanie od kolegi czy jesteśmy ze sobą oficjalnie odpowiedział:nie. Wyjaśniłam to z nim tak jak mi doradzaliście i o to,co się stało dalej..

Gdy zapytałam czy dalej tak uwaza odpowiedział,ze nie, ze jesteśmy ze sobą. Po tym nic się nie zmieniło,było jak zawsze. Więc czułam się jakby rozmowy w ogole było. W skrócie, chodzi o to, ze przez te pół roku, zachowywalismy sie jak para, ale nigdy nie mówilismy ze ze sobą jestesmy,ukrywalismy się.

Zawsze mówilam mu,ze ja potrzebuje czasu. On tez go potrzebowal. Wyjezdzajac na miesiąc na kursy,stwierdzilismy ze bedziemy mieli czas do namysłu. I ja przyjeżdzając bylam pewna czego chce tylko trudno było mi zacząc temat.


Wczoraj zapytalam go wprost. Co do mnie czuje.. Powiedzial,ze sam nie wie. Powiedzialam,ze juz minelo tyle czasu, ze chcialabym wiedziec na czym stoje. Cokolwiek. Bo my po prostu jestesmy dla siebie tylko zeby byc i ja to tak odczuwam. Owszem, jest dla mnie kochany i czuły. Ale ile mozna znosić to,zeby nie powiedziec slowa co się czuje do drugiej osoby sypiając z nią ?! Kiedys powiedział mi;

1. Ze jestem dla niego najwazniejsza- gdy zapytalam,czy dalej tak jest,odp: NIE. Jego mama jest najwazniejsza. Gdy zapytalam,czy oprócz mamy, dalej jestem dla niego najwazniejsza? Odpowiedzial: Tak,bo z nikim innym sie nie spotykam.

2.Ze jestem dla niego całym swiatem- gdy zapytałam,czy dalej tak jest, usłyszałam NIE. Wstałam i zaczęlam sie ubierać. Zatrzymal mnie. i Wiecie czym dowalił? Że to było błędem ze on tak w ogole do mnie powiedzial,ze to było pod wpływem emocji !

3.Ze jego serce jest moje - zapytałam,czy dalej tak uwaza. To była wisieńka na torcie. Powiedział : NIE. Wyszłam z hukiem.

Napisał mi po tym smsa,ze źle się wyraził. Ze w czesci jest moje. Mówił jeszcze wczesniej,ze mu na mnie zalezy. Ludzie! jak ja mam mu wierzyć teraz,ze mu zalezy ? Co, po miesiącu usłysze ze to był błąd ze on mi powiedzial ze mu na mnie zalezy !?( to tez mu powiedział)

Dodam, ze teraz on pracuje i ja tez. Teraz nocowałam u niego tydzien- dzien w dzien. I to byl chyba zły pomysł.W ogole nie poswiecal mi czasu, nie bylo tak jak kiedys. Ze po pracy wypisywal czy przyjdę, przychodzilam, poswiecal mi uwage,przytulal, ogladalismy razem filmy,wszystko. A teraz nie było nic. Jestem bo jestem. Myslę,ze poczuł, ze mnie zdobył i nie musi się juz starać. Oczywiscie nie mam zamiaru juz u niego tak nocować,co lepsze, nie wiem czy w ogole jeszcze bede miala ``okazję``.

Interesuje mnie wasze zdanie. Wczoraj jak wczesniej wspominałam napisał mi tylko tego smsa i na facebooku; halo. Nie odpisałam mu. Wysłuchałam zdania mojej siostry z punktu widzenia faceta i jej kolegów. Powiedzieli,ze powinnam poczekać 3,4 dni i zobaczyc, czy będzie mnie zasypywal telefonami. Jesli tak- to znaczy, ze mu zależy i sie odezwać. Jeśli nie-przeboleć i odejść. Mam swój rozum i zrobie to,co uwazam za słuszne. Tylko chcę znać wasze zdanie..

Ah, zapomnialam! Zapytal mnie czy ja wiem czego chce. Powiedzialam ze tak i wykrzyczalam mu to w twarz,ze chce z nim byc. On oczywiscie na to,ze dalej potrzebuje czasu. Czy to normalne po tak dlugim okresie czasu?! Powiedzial ze slowo `Kocham` to dla niego wiele. Co ja mu na to,ze wcale od niego tego nie oczekuje ! Tylko chociaz zeby mi powiedzial,ze chce ze mna byc!(ma 24,ja 20lat.)

Od wczoraj cisza. Chcialam napisać mu smsa - Potrzebujesz czasu? Dam Ci go. Daj znać jak przemyślisz. - Ale nie zrobilam tego, ponieważ znjomi mojej siostry, w tym moi, mówili, ze to bylaby największa glupota. Ze powinnam poczekać i zobaczyć, jak się zachowa i czy naprawde mu zależy.

Pomozcie.. !!! nie wiem co robić.

Ale w czym potrzebujesz pomocy?
Przecież masz jasna sytuacje.
Z tej mąki chleba nie będzie.

[201607040940]

Napisane przez shar0n

Pomozcie.. !!! nie wiem co robić.

facet jest z Tobą bo mu się żadna inna fajna dziewczyna nie trafiła. Nie zależy mu na Tobie. Zależy mu na seksie bez zobowiązań.

[shar0n]

Nie wiem, czy poczekać na przebieg sytuacji, czy po prostu mam takie klapki na oczach, ze nie widzę co sie dzieje.. Same mialyscie faceta. Ciezko mi przyjąc fakt, ze mam sie teraz z nim rozstać..

[Karena 73]

Napisane przez shar0n

Mam swój rozum i zrobie to,co uwazam za słuszne. Tylko chcę znać wasze zdanie..

Pomozcie.. !!! nie wiem co robić.

Nie kocha, nie jesteś najważniejsza, jego serce nie należy do Ciebie - czego jeszcze potrzebujesz?

[shar0n]

Napisane przez Karena 73

Nie kocha, nie jesteś najważniejsza, jego serce nie należy do Ciebie - czego jeszcze potrzebujesz?

Nie, no coś Ty. W częsci należy przecież
Okłamał mnie, najnormalniej w swiecie mnie okłamał. On to wszystko mi mówił, ze jestem dla niego calym swiatem,pod wpływem chwili,emocji.. no padłam jak to usłyszałam..

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez shar0n

Nie wiem, czy poczekać na przebieg sytuacji, czy po prostu mam takie klapki na oczach, ze nie widzę co sie dzieje.. Same mialyscie faceta. Ciezko mi przyjąc fakt, ze mam sie teraz z nim rozstać..

Na co chcesz czekać ? Na to aż on się namyśli ?
Dałaś mu czas, pokazałaś że ci zależy.

Nie, to nie. To raczej on sam nie wie czego chce i domyślam się, że się nie dowie.

Olej go, bo robi z siebie ofiarę. Nieporadne, 24letnie dziecko. Urwij kontakt i nie czekaj. Związek nie polega na ciągłej szarpaninie, traceniu nerwów, poniżaniu się. Chyba tego nie chcesz, a chyba to teraz masz. Ogarnij się, bo to toksyk jakich mało. Daje nadzieję, a poten odbiera.

[Lilka__]

Albo sam naprawdę nie wie, co do Ciebie czuje, albo wie, tylko nie ma odwagi, żeby Ci powiedzieć, że nic z tego nie będzie. Jak dla mnie opcja druga jest najbardziej prawdopodobna i możliwe, że trzyma Cię w zapasie zanim nie pozna jakiejś dziewczyny, w której się naprawdę zakocha.
Radzę Ci zacząć o nim zapominać...

[shar0n]

Napisane przez Lilka__

Albo sam naprawdę nie wie, co do Ciebie czuje, albo wie, tylko nie ma odwagi, żeby Ci powiedzieć, że nic z tego nie będzie. Jak dla mnie opcja druga jest najbardziej prawdopodobna i możliwe, że trzyma Cię w zapasie zanim nie pozna jakiejś dziewczyny, w której się naprawdę zakocha.
Radzę Ci zacząć o nim zapominać...

Wykrzykiwałam mu w twarz, ze pierw mnie w sobie roz ko chu je, a pozniej nie wie co powiedziec..dla Mnie ewidentnie bawi sie on moimi uczuciami..

[Lilka__]

Napisane przez shar0n

Wykrzykiwałam mu w twarz, ze pierw mnie w sobie roz ko chu je, a pozniej nie wie co powiedziec..dla Mnie ewidentnie bawi sie on moimi uczuciami..

Ty wiesz to najlepiej, bo to Ty go znasz, więc jeśli tak czujesz to jak najszybciej pozbądź się go ze swojego życia. Im szybciej tym mniej czasu i nerwów stracisz przez niego.

[HealthOne]

Ale cyrk.


Czasem to się faceci chociaż ''starają'' w sensie, że i tak mają dziewczynę w tyłku, ale używają ładnych słów , mówią że kochusiają, że dziewczyna ;;jest całym jego światem'' ''nie mogliby bez nich żyć'' mimo że zachowaniem pokazują że jest zgoła inaczej.
A twojemu nawet tyle się nie chce.

Daj spokój. Jesteś zapychaczem czasu, zainteresuje się kimś innym i nawet do ciebie nie zadzwoni żeby cię poinformować. Tracisz czas na tego typa.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez shar0n

1. Ze jestem dla niego najwazniejsza- gdy zapytalam,czy dalej tak jest,odp: NIE. Jego mama jest najwazniejsza. Gdy zapytalam,czy oprócz mamy, dalej jestem dla niego najwazniejsza? Odpowiedzial: Tak,bo z nikim innym sie nie spotyka.

Maminsynek, do odstrzału.
Powiedział ci wyraźnie: ty jesteś druga, bo z nikim innym się nie spotyka. Może zacznie. A jak zacznie to spadasz na kolejne miejsca.

Napisane przez shar0n

Nie wiem, czy poczekać na przebieg sytuacji, czy po prostu mam takie klapki na oczach, ze nie widzę co sie dzieje.. Same mialyscie faceta. Ciezko mi przyjąc fakt, ze mam sie teraz z nim rozstać..

Nie ma na co czekać. Przecież was już teraz nie ma.

[shar0n]

Mam takiego pecha do facetów.. mam jego klucze od domu. On jest teraz w pracy, ide po swoje rzeczy. A klucze, pewnie oddam mu jak stwierdzi ze jednak trzeba doroślej podejsc do sprawy i powiedziec mi co mysli. Juz stracilam nadzieje na to,ze będzie dobrze..

[201607040940]

Napisane przez shar0n

Mam takiego pecha do facetów.. mam jego klucze od domu. On jest teraz w pracy, ide po swoje rzeczy. A klucze, pewnie oddam mu jak stwierdzi ze jednak trzeba doroślej podejsc do sprawy i powiedziec mi co mysli. Juz stracilam nadzieje na to,ze będzie dobrze..

będzie jeszcze dobrze. Na nim nie kończy się świat.

[Elfir]

trzyma cię w obwodzie, zanim trafi na coś lepszego (w jego mniemaniu).
Póki nie trafi na tą, której szuka, to faktycznie jesteś druga po mamusi - tu nie kłamał.
Ale jak się trafi ta jedyna, to zlecisz w rankingu na dno.

[shar0n]

ehh ... trudno mi to do siebie przyjąć.

[AlaZala]

Napisane przez shar0n

1. Ze jestem dla niego najwazniejsza- gdy zapytalam,czy dalej tak jest,odp: NIE. Jego mama jest najwazniejsza. Gdy zapytalam,czy oprócz mamy, dalej jestem dla niego najwazniejsza? Odpowiedzial: Tak,bo z nikim innym sie nie spotyka.

2.Ze jestem dla niego całym swiatem- gdy zapytałam,czy dalej tak jest, usłyszałam NIE. Wstałam i zaczęlam sie ubierać. Zatrzymal mnie. i Wiecie czym dowalił? Że to było błędem ze on tak w ogole do mnie powiedzial,ze to było pod wpływem emocji !

3.Ze jego serce jest moje - zapytałam,czy dalej tak uwaza. To była wisieńka na torcie. Powiedział : NIE. Wyszłam z hukiem.

Co to za beznadziejne pytania! Odpowiedzi były przecież oczywiste...

1. Gdybyś po pięciu miesiącach była dla niego ważniejsza od jego mamy, znaczyłoby to, że ma niestabilny i niepoważny system wartości!
2. Gdybyś była całym jego światem, znaczyłoby to, że ma bardzo wąskie horyzonty!
3. Gdyby jego serce było Twoje, on byłby trupem!

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez AlaZala

Co to za beznadziejne pytania! Odpowiedzi były przecież oczywiste...

1. Gdybyś po pięciu miesiącach była dla niego ważniejsza od jego mamy, znaczyłoby to, że ma niestabilny i niepoważny system wartości!
2. Gdybyś była całym jego światem, znaczyłoby to, że ma bardzo wąskie horyzonty!
3. Gdyby jego serce było Twoje, on byłby trupem!

Dobrze się czujesz ?
A że pytania z czapy to swoją drogą....

Wąskie horyzonty, bo stawiam na partnera, nasz związek i jest on dla mnie ważniejszy niż mamuśka - w sensie, nie jestem mamincycek.

[AlaZala]

Napisane przez z_blondem_mi_do_twarzy

Dobrze się czujesz ?
A że pytania z czapy to swoją drogą....

Wąskie horyzonty, bo stawiam na partnera, nasz związek i jest on dla mnie ważniejszy niż mamuśka - w sensie, nie jestem mamincycek.

Dobrze, dzięki za troskę!

Jeśli dla kogoś osoba znana 5 miesięcy jest ważniejsza od własnej matki, to ja takiego kogoś nie chciałabym znać. Pewnie dla takiej osoby chomik i banknot 50 PLN też jest ważniejszy od matki.

Jeśli cały czyjś świat zamyka się w jednym celu, np. zdobyciu dziewczyny, to uważam, że osoba taka ma dość wąskie spojrzenie na świat. Świat to marzenia, rodzina, dziewczyna, wakacje, praca, pomaganie innym, przyjaciele i wiele innych spraw...

[ladymezmerize]

Napisane przez AlaZala

Dobrze, dzięki za troskę!

Jeśli dla kogoś osoba znana 5 miesięcy jest ważniejsza od własnej matki, to ja takiego kogoś nie chciałabym znać. Pewnie dla takiej osoby chomik i banknot 50 PLN też jest ważniejszy od matki.

Jeśli cały czyjś świat zamyka się w jednym celu, np. zdobyciu dziewczyny, to uważam, że osoba taka ma dość wąskie spojrzenie na świat. Świat to marzenia, rodzina, dziewczyna, wakacje, praca, pomaganie innym, przyjaciele i wiele innych spraw...

Wąskie to ty masz pojęcie na temat relacji międzyludzkich. To, że matka jest najważniejszą osobą w życiu - okej, zgadzam się. Ona mnie urodziła.
Ty chyba nie do końca rozumiesz sensu pytania autorki. Zamknąć w jednym celu? Czyli poznawanie partnera, zdobywanie zaufania, budowanie wspólnej relacji tworzącej związek, z późniejszymi planami na wspólną przyszłość, stworzenie rodziny i wspólnego życia jest wąskim horyzontem? Tak naprawdę żadna koleżanka, hobby, praca, inni ludzie nie zapewnią ci tego, co zapewni ciepło rodzinne, z partnerem, twoim partnerem który będzie kochał ciebie a ty jego. Rozumiem, że wszystko jest ważne, ale bez drugiego człowieka życie na dłuższą metę jest smutne, nie ma głębszego sensu. I to, że ktoś swój świat opiera w miłości o jednego człowieka a ty mówisz, że jest o wąskich horyzontach... no idiotyzm.

[kennedy]

Napisane przez shar0n

ehh ... trudno mi to do siebie przyjąć.

Przeczytaj jeszcze raz swój pierwszy post.

[BiegnijLola]

Oj dobra, nie pierdzielcie tu o chomikach i banknotach - co to ma do rzeczy w ogóle?

shar0n, jak ktoś po pół roku nie potrafi się określić czy chce czy nie chce z Tobą być, to jest do odstrzału. Nie ma się nad czym zastanawiać. Znajdziesz sobie fajnego chłopa, który będzie wiedział i będzie chciał. Proste

[skazana_na_bluesa]

mogłaś kontynuować stary wątek.
facet ma cię gdzieś jako partnerkę, woli sobie pobzykać bez zobowiązań i tyle. jak już wcześniej pisałam - bycie w związku, szczególnie na początku, nie zobowiązuje do wyznań w stylu "kocham". facet szuka durnych wykrętów i tyle. dla mnie traktuje cię jak przeczekanie aż znajdzie się lepszy model.

[Rena]

no niby trzaskasz drzwiami i strzelasz focha, ale juz nastepnego wieczora jestes z powrotem w jego lozku? Gdzies pominelam opis jego przeprosin?

[I am Rock]

Napisane przez shar0n

Mam takiego pecha do facetów.. mam jego klucze od domu. On jest teraz w pracy, ide po swoje rzeczy. A klucze, pewnie oddam mu jak stwierdzi ze jednak trzeba doroślej podejsc do sprawy i powiedziec mi co mysli. Juz stracilam nadzieje na to,ze będzie dobrze..

Na twoim miejscu zabrałabym swoje rzeczy i wrzuciła te klucze do skrzynki na listy. Żeby załapał, że naprawdę odeszłaś i nie wrócisz żebrać o ochłapy. Fragmenty serca.
Trochę godności. Facet mówi, że dla niego się nie liczysz. Przyjmij prawdę na klatę.

[AlaZala]

Napisane przez ladymezmerize

Wąskie to ty masz pojęcie na temat relacji międzyludzkich. To, że matka jest najważniejszą osobą w życiu - okej, zgadzam się. Ona mnie urodziła.
Ty chyba nie do końca rozumiesz sensu pytania autorki. Zamknąć w jednym celu? Czyli poznawanie partnera, zdobywanie zaufania, budowanie wspólnej relacji tworzącej związek, z późniejszymi planami na wspólną przyszłość, stworzenie rodziny i wspólnego życia jest wąskim horyzontem? Tak naprawdę żadna koleżanka, hobby, praca, inni ludzie nie zapewnią ci tego, co zapewni ciepło rodzinne, z partnerem, twoim partnerem który będzie kochał ciebie a ty jego. Rozumiem, że wszystko jest ważne, ale bez drugiego człowieka życie na dłuższą metę jest smutne, nie ma głębszego sensu. I to, że ktoś swój świat opiera w miłości o jednego człowieka a ty mówisz, że jest o wąskich horyzontach... no idiotyzm.

Cieszę się, że zgadzamy się już, że matka ma prawo być najważniejszą osobą w życiu.

W drugiej kwestii nie zgodzimy się. Ludzie mają różne cele w życiu. Dla jednych głównym celem jest życie w miłości z partnerem (np. dla Ciebie), a dla innych może być to wiara w Boga i zabieganie o zapewnienie sobie życia wiecznego, dla innych gromadzenie pieniędzy na koncie, dla innych kupowanie drogich samochodów, dla innych posiadanie oddanych przyjaciół. Poza tym cele te można łączyć.

Mam wrażenie, że to Ty nie rozumiesz pytania Autorki. Autorka zapytała, czy jest ona "całym światem" dla chłopaka. Uzyskałaby odpowiedź twierdzącą tylko, jeśli chłopak miałby dokładnie jeden cel w życiu i celem tym byłoby życie w miłości z Autorką. Odpowiedź przecząca może oznaczać, że chłopak pragnie żyć w miłości z Autorką, ale pragnie też dostąpić zbawienia po śmierci lub pojechać na Wyspę Wielkanocną w wakacje.

[Elfir]

Ala - to ty (chyba tak samo jak chłopak) nie zrozumiałaś pytań autorki.

Wiadomym jest, że te jej pytania nie miały na celu poznania jego światopoglądu religijnego, ani nie były wstępem do dyskusji o sensie życia.
Ona żebrała tymi pytaniami o parę komplementów i spodziewała się ogólnikowych, miłych odpowiedzi:

Tak, kochanie jesteś moim słońcem na niebie, bez ciebie nie wyobrażam sobie życia, kocham cię najmocniej na świecie.

a nie"mamusia jest ważniejsza".

Z kim ona się umawia? z pięciolatkiem? ze Spockiem ze StarTreka, który myśli logicznie i nie ogarnia uczuć i spontaniczności?

[uzunia]

to co napisze będzie dobitne,ale....

on porpostu utrzymuje z toba kontakt,bo ma regularne pukanko gratis

takie sa fakty.

Przeczytaj raz jeszcze co napisałaś i pmysl jaką rade dałabyś przyjaciólce,która tak streściłaby Ci znajomośc ze swoim nowym chłopakiem.

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez AlaZala

Cieszę się, że zgadzamy się już, że matka ma prawo być najważniejszą osobą w życiu.

W drugiej kwestii nie zgodzimy się. Ludzie mają różne cele w życiu. Dla jednych głównym celem jest życie w miłości z partnerem (np. dla Ciebie), a dla innych może być to wiara w Boga i zabieganie o zapewnienie sobie życia wiecznego, dla innych gromadzenie pieniędzy na koncie, dla innych kupowanie drogich samochodów, dla innych posiadanie oddanych przyjaciół. Poza tym cele te można łączyć.

Mam wrażenie, że to Ty nie rozumiesz pytania Autorki. Autorka zapytała, czy jest ona "całym światem" dla chłopaka. Uzyskałaby odpowiedź twierdzącą tylko, jeśli chłopak miałby dokładnie jeden cel w życiu i celem tym byłoby życie w miłości z Autorką. Odpowiedź przecząca może oznaczać, że chłopak pragnie żyć w miłości z Autorką, ale pragnie też dostąpić zbawienia po śmierci lub pojechać na Wyspę Wielkanocną w wakacje.

Byłaś ty kiedyś chociaż zauroczona dziewczyno ? Zakochana kiedykolwiek ?

Ludzie zakochani myślą trochę w innych kategoriach. Chcą czuć się najważniejsi dla tej osoby. Chcą żeby gdy są chorzy ktoś się nimi opiekował. Chcą, żeby partner w każdej sytuacji stanął za nim murem, wspierał.

I to, że facet powie mi, że jestem jego całym światem, nie oznacza, że dziś rzuca pracę, znajomych, zbawienie swoje bo JA.

[liselotta]

No cóż... Polecam film He's just not that into you

Facet ma cię gdzieś, powiedział ci o tym wprost i nie wiem nad czym tutaj kminic