24 połączenia wychodzące nieodebrane

[iwwwka]

Witam, potrzebuję kopa w tyłek
w samym kwietnki miałam do jednego pana wykonane 24 połaczenia nieodebrane przez niego
poza tym 4 odebrane io 5 przychodzących od niego
właśnie podliczyłam
czy ktoś moze mnie solidnie kopnąć w tyłek, abym tam więcej nie próbowała dzwonić?

[loretta77]

Wygląda na to, że jestem pierwsza. Kopniak ode mnie na opamiętanie

[vyenna]

No a po cholerę dzwonisz? Na jego miejscu też bym nie odbierała aż tylu telefonów, bo to po prostu denerwujące.
Kop.

[kotek81]

Napisane przez iwwwka

Witam, potrzebuję kopa w tyłek
w samym kwietnki miałam do jednego pana wykonane 24 połaczenia nieodebrane przez niego
poza tym 4 odebrane io 5 przychodzących od niego
właśnie podliczyłam
czy ktoś moze mnie solidnie kopnąć w tyłek, abym tam więcej nie próbowała dzwonić?

[iwwwka]

Napisałam :
przepraszam, ze tak ciągle dzwonię, dzis chciałam spytać czy mi machałeś jaksie autami spotkaliśmy. Wiem, że nie masz obowiązku odbierania niechcianych telefonów. Postaram sie nigdy więcej nie zadzwonić. Ty mnie nawet nie lubisz, nie potrzebuje litości i spotkań co 1-2 tygodnie, ani odbierania co 7 telefonu (kwiecien)

[madana]

Napisane przez iwwwka

Napisałam :
przepraszam, ze tak ciągle dzwonię, dzis chciałam spytać czy mi machałeś jaksie autami spotkaliśmy. Wiem, że nie masz obowiązku odbierania niechcianych telefonów. Postaram sie nigdy więcej nie zadzwonić. Ty mnie nawet nie lubisz, nie potrzebuje litości i spotkań co 1-2 tygodnie, ani odbierania co 7 telefonu (kwiecien)

- ale masz w ogóle pojęcie, jak żałośnie brzmi taki sms?

[iwwwka]

bo to jest tak, że przez 3 lata spotykaliśmy się codziennie prawie, jeździliśmy razem na wakacje, na rowery, do kina, jedliśmy razem śniadania albo obiady albo kolacje, jak czas pozwolił, spędzaliśmy wspólnie wieczory, całe weekendy...
dal ścisłości ja mam 29 lat on 33
nie chciała szybko się poddać, ale sygnał z jego strony jest dość wyraźny i brzmi :"spierda.laj"

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Napisane przez madana

- ale masz w ogóle pojęcie, jak żałośnie brzmi taki sms?

mam

[sally]

eh Ty

troszeczkę Cię rozumiem, chociaż sama jestem hmmm za "dumna" i nigdy!!! bym nie wykonała ani 1 marnego tel ale nie jedno widziałam i słyszałam co babki są gotowe zrobić dla faceta, pytanie: czy warto??? nie sądzę

[pani22ka]

Napisane przez iwwwka

nie chciała szybko się poddać, ale sygnał z jego strony jest dość wyraźny

JEST. Koppala w dupalla.

[Gwiazdeczka1978]

Wyciągnij dumę z kieszeni, co Ci da takie dzwonienie, oprocz ponizenia? Jaki jest cel? Przeciez jego musi juz na wymioty zbierac widzac kolejny sygnał od Ciebie. Ja bym tak nie mogła.

[lonirex]

( ooooo biedna ty... Myślę, że żaden kop nie będzie tak bolał jak to upokorzenie, którego doświadczasz ze strony tego faceta. Dopóki swojej uwagi nie ukierunkujesz na zupełnie inną sferę życia, będziesz się zadręczać. Musisz wziąć się w garść. Zrób to dla siebie

[aromatyzowana]

przestań dzwonić i poczekaj aż on za tym zatęskni i sam zadzwoni


a w tyłek

[AnQś]

Boże dziewczyno ależ desperacja! Żałosne. Naprawdę.
Pierś do przodu i zapomnij o gnojku! Nie trać czasu na próby kontaktu z nim. Skoro Cię unika , nie jest Ciebie wart. A "wyżebrana" miłość też nie ma żadnej wartości.

[Absit]

zmien karte sim w telefonie zeby nie korcilo Cie dzwonienie ..... a jak nie zadzwonisz przez kilka dni i on zateskni to sie zdziwi ze nie odbierasz.....

nie kopne Cie tylko dlatego ze rozumiem jak bardzo musisz tesknic


aaa jak sie spotkacie samochodami postaraj sie nie machac do niego, zacisnij mocniej rece na kierownicy i spojrz w przeciwna strone

[Laura2112]

Serio masz 29 lat? : o

[Shesadda]

Napisane przez Absit

zmien karte sim w telefonie zeby nie korcilo Cie dzwonienie ..... a jak nie zadzwonisz przez kilka dni i on zateskni to sie zdziwi ze nie odbierasz.....

nie kopne Cie tylko dlatego ze rozumiem jak bardzo musisz tesknic

Ja też nie kopnę z tego samego powodu, zresztą tak jak tu ktoś wcześniej napisał: i tak pewnie dużo bardziej boli Cię upokarzanie się tymi telefonami i jego obojętność.Tu kop niewiele pomoże, raczej musiałabyś chyba dokładnie sobie zakodować do mózgu fakt że on Ciebie nie chce...A tu jest chyba tak(mówię chyba bo sama mam podobną sytuację-też jestem zakochana w gościu który nic do mnie nie czuje,i też rozum mój to wie, ale serce nie potrafi tak do końca tego zajarzyć-więc tu by chodziło o wypracowanie tego zerwanego połączenia miedzy sercem a rozumem) że Ty rozumowo to ogarniasz(i sam Twój apel tutaj o tym świadczy) że wiesz że koleś ma Cię mniej więcej obecnie gdzieś ale może nie wiesz dlaczego tak się stało (skoro wcześniej było ok mdz Wami)i przez to Twoje serducho nie może za tym nadążyć ,nie umiesz tego tak do głebi zakodować że tak jest-świadomość mówi jedno a podświadomość błądzi we mgle i "mówi"że nie wie o co tu chodzi i dlatego choć nie chcesz i wiesz że to beznadziejne to mimo to dzwonisz...
Więc-moja rada by była taka żeby sobie dokładnie przeanalizować dlaczego sytuacja mdz Wami się zmieniła, czy on mówił coś na ten temat czy po prostu dnia na dzień przestał mieć ochotę na spotkania?
Plus oczywiście -prędzej zlamać se rękę niż do niego dzwonić...Pomysł z wymianą karty sim bardzo dobry.Dobrze byłoby też skasować jego nr(gorzej jeśli go znasz na pamięć) .
Ja kiedyś po rozstaniu z eksem żeby sobie uniemożliwić powrót do niego-wyjechałam za granicę za pewien czas.Nie wiem czy masz taką możliwość ale to byłoby ostatecznie też jakimś rozwiązaniem gdyby inne zawiodły.Nie wiem zapisz się na jakiś portal randkowy, ew forum dyskusyjne, wszystko jedno tylko tylko zająć czymś innym głowę, by nie korciło dryndolić do niego.
I tak jak pisze przedmówczyni-nie machaj mu gdy się spotkacie,ew skiń lekko głową i nie dumaj czy on Cię poznał czy nie, musisz to mieć gdzieś,czy machał czy nie-nieważne,nie dzwoń nie pytaj o to,nawet jesli machnął to tylko dlatego ze Cię zna i nic więcej.To nic nie znaczyło.
Gdyby był zainteresowany Tobą sam by dzwonił.I to nie od wielkiego dzwonu.Ja też mam taką beznadziejną sytuację (heh i to tak "fajnie "dawać rady a samemu nie umieć wybrnąć,choć ja już powoli się otrząsam) też gość dzwoni do mnie raz na półtora tygodnia,lub na 2 tyg,tyle że ja do niego nie wydzwaniam-to jedno tylko nas różni że ja resztkami rozumu i sił się umialam oprzeć tej pokusie(choć miałam też rady różne-nawet typu że mam wykazać więcej inicjatywy...o żesz...),ale pamiętam ile mnie to kosztowało ile razy walczyłam z telefonem brałam do ręki i odkładałam, także wcale Ci się nie dziwię że Tobie się nie udawało.

[Agatka79]

to i ja się dołączę do kopniaka, sama nie dawno uświadomiłam sobie parę rzeczy i wiem, że jest Ci trudno ale naprawdę nie warto tak się upokarzać przed facetem...to tylko facet a tutaj klaps na opamiętanie
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki

[iwwwka]

Witam serdecznie wszystkie Panie przeglądające wątek oraz radzące, co robić, jak się ma watę w głowie zamiast mózgu
dziekuję wszystki za wsparce

a teraz kilka zdań, w jaki sposób historia sie zakończyła i jaki był finał.

Właśnie mija półtora miesiąca od mojego pierwszego postu. 4 tygodnie temu, tuż przed długim weekendem majowym (tydzień wolnego) zobaczyłam mojego Idealnego, z nową koleżanka. Okazuje sie, ze z koleżanką mój przyjaciel spotykał sie od stycznia, i w zwiazku z tym przestał ze mną sypiać - co jak twierdzi, go usprawiedliwia, bo nie sypiał z dwiema na raz, i nie bedzie mi się tłumaczył. - OK. już wiedziałam w sumie wszystko, po co mi jakieś wytłumaczenia, z kosmosu, jakiegoś dupka
no ale łatwo nie było, przepłakałam 2 tygodnie, odwiedziłam psychiatrę, dostałam leki nasenne - bo spałam po 1h na dobę, a w wolnym czasie ryczałam. Schudłam dobrych kilka kilo, świat był czarny, ryczałam mamie do słuchawki kilka godzin dziennie.
Myślałam tylko - co ona ma lepszego ode mnie, w czym jest lepsza, czy ja jestem brzydka, głupia, gruba (nic z tych rzeczy nie jest prawdą), myślałam, co ona ma takiego, czego ja nie miałam, dlaczego wybrał ją.

Przyszła sobota - ta przedwczoraj, wyszłam na najzwyklejszy w swiecie spacer, poznałam nowego kolegę i spędzilismy niesamowicie fantastyczne popołudnie, buzie nam się nei zamykały, jestem szczęśliwa, ze ten dupek sam sobie kogoś znalazł, i ja dzięki temu mogłam poznać na parwdę fajnego, dobrego faceta.

Nie traktuje nowej znajomosci jako coś poważnego, raczej jako klin, który mi wszyscy dookoła doradzali. Ale szkoda mi chłopaka na klina, bo bardzo fajny jest, no ale musze mysleć o sobie. Klin w moim przypadku sprawdził się znakomicie - ale zanim mogłam z kimkolwie się spotkać, musiałam swoje przejsć, musiało minąć trochę czasu, nie byłabym w stanie tego zrobić nawet tydzień temu.

[Absit]

iwwko gratuluje, najgorsze za Toba. to co przeszlas bylo straszne i okropne ale to chyba najlepsza terapia na rozpad zwiazku ( mam na mysli te placze i dzwoneinie do mamy po kilka godzin dziennie)
Uwazaj teraz na wage, zebys bezsensownie nie chudla wiecej, zdrowo sie odzywiaj, wychodz do ludzi, usmiechaj a takich kolegow jak ten nowo poznany bedziesz miala na peczki.

Zycze Ci wszystkiego dobrego i powodzenia

[Shesadda]

Napisane przez iwwwka

Właśnie mija półtora miesiąca od mojego pierwszego postu. 4 tygodnie temu, tuż przed długim weekendem majowym (tydzień wolnego) zobaczyłam mojego Idealnego, z nową koleżanka. Okazuje sie, ze z koleżanką mój przyjaciel spotykał sie od stycznia, i w zwiazku z tym przestał ze mną sypiać - co jak twierdzi, go usprawiedliwia, bo nie sypiał z dwiema na raz, i nie bedzie mi się tłumaczył. - .

Heh to ideał chodzący że postanowił z dwiema nie sypiać(się rzadko nader zdarza tak wielka cnota)o jednym tylko wszak zapomniał-POWIEDZIEC Ci o tym.Taki drobny acz zasadniczy drobiażdżek uszedł jego uwadze...No ale tak poza tym to nic tylko brawa mu bić

Napisane przez iwwwka

no ale łatwo nie było, przepłakałam 2 tygodnie, odwiedziłam psychiatrę, dostałam leki nasenne - bo spałam po 1h na dobę, a w wolnym czasie ryczałam. Schudłam dobrych kilka kilo, świat był czarny, ryczałam mamie do słuchawki kilka godzin dziennie.
Myślałam tylko - co ona ma lepszego ode mnie, w czym jest lepsza, czy ja jestem brzydka, głupia, gruba (nic z tych rzeczy nie jest prawdą), myślałam, co ona ma takiego, czego ja nie miałam, dlaczego wybrał ją.

Przyszła sobota - ta przedwczoraj, wyszłam na najzwyklejszy w swiecie spacer, poznałam nowego kolegę i spędzilismy niesamowicie fantastyczne popołudnie, buzie nam się nei zamykały, jestem szczęśliwa, ze ten dupek sam sobie kogoś znalazł, i ja dzięki temu mogłam poznać na parwdę fajnego, dobrego faceta.

Nie traktuje nowej znajomosci jako coś poważnego, raczej jako klin, który mi wszyscy dookoła doradzali. Ale szkoda mi chłopaka na klina, bo bardzo fajny jest, no ale musze mysleć o sobie. Klin w moim przypadku sprawdził się znakomicie - ale zanim mogłam z kimkolwie się spotkać, musiałam swoje przejsć, musiało minąć trochę czasu, nie byłabym w stanie tego zrobić nawet tydzień temu.

Podziwiam i trzymam kciuki żebyś się na amen wyleczyła z pana D.
A podziwiam temu że ja po podobnym związku(z tym że mój nie był aż tak zacny coby nie sypiac z dwiema, bo owszem sypiał nie tylko z dwiema ale nawet z trzema i wyśmienicie się z tym czuł) więc ja dochodziłam do siebie 2 lata po tym,i na nie mogłam wręcz patrzeć na jakiegokolwiek innego faceta, więc jesteś dzielna i silna że tak w miarę szybko się podzwignęłaś.Bardzo dobrze-taki osobnik jak tamten nie wart płakania.Teraz pozostaje już tylko uważać na kolejnych-żeby nie wrąbać się znowu na jakąś minę , oczka i uszka otwarte miej ,choć ja życzę zarazem żeby ten obecny kolega okazał się kimś naprawdę wartosciowym i byś w końcu była szczęśliwa