przesyłka pocztowa, kto może odebrać.

[coolanka]

Możesz napisac upowaznienie odbioru i kolezanka Ci odbierze. Na poczcie powinnas dostac taki druk.

[rousse]

Napisane przez Kretka666

Moja mama kiedyś chciała odebrać mi przesyłkę z poczty i musiała z aktem urodzenia jechać Mimo tego samego adresu zameldowania w dowodzie, miała mój dowód ze sobą, jedynie nazwisko inne mamy. Nie wiem jak ze znajomą będzie, na mojej by nie przeszło.
Ale paczka spokojnie 14 dni na poczcie leżakuje, więc może zdążysz

A u mnie listonosze nawet bez mojej wiedzy zostawiali paczki sąsiadom których nie znam nawet... I nawet nie wiedziałam o tym ,że dali sąsiadom i którym, bo nikt mi nic nie napisał... musiałam się domyślić, dzwonić po drzwiach i pytać

[new_me]

Napisane przez _chocolate

U mnie na poczcie nie chcą wydawać, nieraz jestem świadkiem awantur, np. jakaś kobieta czeka godzinę w kolejce, wreszcie podchodzi do okienka i po chwili awanturuje się, że syn jest na stypendium w USA i jak mogą jej nie wydać, a pani w okienku tylko się uśmiecha

scenki są na porządku dziennym:
- Poproszę awizo.
- Proszę.
- Kto to jest dla pani?
- Mój chłopak.
- Bardzo mi przykro, musi przyjść osobiście.
- Ale on nie może odebrać, bo pracuje.
- Bardzo mi przykro.
- Ale my mieszkamy razem od kilku lat!
- Nic na to nie poradzę.

Ostatnio jakiś facet cudem wyprosił, że wydali mu mandat.

ci pracownicy tak jakby mają masochistyczną przyjemność z tego, że ktoś odejdzie z niczym
Nigdy też nie słyszałam, żeby informowali, że jest taka możliwość upoważnień, a na pewno niektórym by to pomogło.

co Ty wogole piszesz!!!
w takim wypadku moglabym isc np na "Twoja" poczte i powiedziec ze jestem Twoja kolezanka, mieszkamy razem od paru lat i ja chce Twoj list; omijajac to ze wtedy polecialabys na poczte z krzykiem : "dlaczego daliscie jej moj list"

nie widze powodu dla ktorego Pani w okienku mialaby brac na siebie odowiedzialnosc i wydawac komukolwiek (nawet z rodziny) jakies przesylki

Napisane przez --Olka--

Taa. Na pewno. Stwory z innej planety żywiące się ziemską krwią. A nie sądzisz, że to zwykli ludzie jak ty czy ja, zarabiający na chleb, którzy ponoszą konsekwencje za każdy źle wydany list czy paczkę, dlatego nie zawsze wierzą na ładne oczy? Ja szczerze mówiąc z życiu nie wydałabym niczego po tekście: "To mój chłopak". A skąd mam niby wiedzieć? Podpisany jest na czole? Już co innego jak nazwisko i adres zameldowania jest taki sam, ale też bym chyba nie wydała - wiadomo, że różnie w rodzinie może być.

dokladnie

sa przypadki np ze syn alkoholik chce odbierac przesylki matki/ojca