Studia w Krakowie

[misiamisiax]

Witam was wszystkich bardzo serdecznie ;-) Jestem tegoroczną maturzystką, oprócz podstawowych przedmiotów zdawałam jeszcze rozszerzenie z polskiego i angielskiego, bo chcac nie chcac, tylko z tym moglabym wiazac swoją przyszlośc. Jestem totalnym debilem z matematyki, fizyki i chemii, więc ubolewam nad tym, że te kierunki, po których jednak jest większa możliwosc znalezienia pracy odpadają mi na starcie. Zostaje mi więc human, ewentualnie filologia angielska. Pomysł z Krakowem wpadl mi do głowy po napisanych maturach, dodam, że jestem spod Poznania. Nie pytajcie dlaczego Kraków.. tak mi sie poukładało (albo nie :p) w zyciu, że biore Kraków pod uwage. No i tutaj mam pytanie do was.. a własciwie dwa.

1. Jakbyście mogli to doradzcie mi uczelnie w Krk, na które nałatwiej sie dostac, chodzi mi tutaj konkretnie o kierunki humanistyczne.
2. Czy gdybym zalozmy czysto teoretycznie poprawiala mature z matmy w sierpniu mam jakąkolwiek szanse na Kraków?

Z góry dzięki za pomoc, gdybym nie musiala to bym tutaj po prostu nie pisała ale jednak zawsze warto wiedziec choc troche wiecej

[viva91]

Napisane przez misiamisiax

1. Jakbyście mogli to doradzcie mi uczelnie w Krk, na które nałatwiej sie dostac, chodzi mi tutaj konkretnie o kierunki humanistyczne.

przecież ich jest krocie, Wizaż nie opublikuje mi wiadomości z powodu zbyt dużej ilości znaków - musisz się określić.
naprawdę jest Ci całkowicie obojętne, co humanistycznego będziesz studiować? i czym dla Ciebie jest "kierunek humanistyczny"?

[micraneska]

widać że obojętne byleby w Krakowie

[misiamisiax]

Zapytałam ogolnie coby miec wiekszy wybór ale fakt, juz sie okreslam Wiadomą rzecza jest to, że robi mi roznice na który kierunek pojde.. wlasciwie jesli mialabym sprecyzowac to zalezaloby mi najbardziej na psychologii.

[Japanication]

Napisane przez micraneska

widać że obojętne byleby w Krakowie

No, a co jest najważniejsze dla studentów?
Gry i zabawy.

Nie pytajcie dlaczego Kraków

Przecież już nas poinformowałaś.
Nie dość, że chcesz jechać do znacznie droższego miasta, na drugim końcu kraju - to nawet nie masz w tym określonego celu.
Poznań to gospodarczo znacznie lepsze miasto od Krakowa.

Jestem totalnym debilem z matematyki, fizyki i chemii,

W 90% przypadków powtarzają to osoby, którym się po prostu nie chce uczyć.
Zakres LO nie jest zbyt wygórowany, najsłabsi powinni sobie całkiem nieźle radzić.

1. Jakbyście mogli to doradzcie mi uczelnie w Krk, na które nałatwiej sie dostac, chodzi mi tutaj konkretnie o kierunki humanistyczne.
2. Czy gdybym zalozmy czysto teoretycznie poprawiala mature z matmy w sierpniu mam jakąkolwiek szanse na Kraków?

1. Świetne kryterium...może od razu zarejestruj się w UP?
Tak na wszelki wypadek.
2. Na zaoczne tak, zazwyczaj na wieczorowe także, ewentualnie na dzienne na prywatnej uczelni.

A tak w ogóle to fajną masz ortografię...chociaż czasami chce Ci się ten alt wcisnąć.

[Rossonera]

Napisane przez misiamisiax

Witam was wszystkich bardzo serdecznie ;-) Jestem tegoroczną maturzystką, oprócz podstawowych przedmiotów zdawałam jeszcze rozszerzenie z polskiego i angielskiego, bo chcac nie chcac, tylko z tym moglabym wiazac swoją przyszlośc. Jestem totalnym debilem z matematyki, fizyki i chemii, więc ubolewam nad tym, że te kierunki, po których jednak jest większa możliwosc znalezienia pracy odpadają mi na starcie. Zostaje mi więc human, ewentualnie filologia angielska. Pomysł z Krakowem wpadl mi do głowy po napisanych maturach, dodam, że jestem spod Poznania. Nie pytajcie dlaczego Kraków.. tak mi sie poukładało (albo nie :p) w zyciu, że biore Kraków pod uwage. No i tutaj mam pytanie do was.. a własciwie dwa.

1. Jakbyście mogli to doradzcie mi uczelnie w Krk, na które nałatwiej sie dostac, chodzi mi tutaj konkretnie o kierunki humanistyczne.
2. Czy gdybym zalozmy czysto teoretycznie poprawiala mature z matmy w sierpniu mam jakąkolwiek szanse na Kraków?

Z góry dzięki za pomoc, gdybym nie musiala to bym tutaj po prostu nie pisała ale jednak zawsze warto wiedziec choc troche wiecej

Kolejna, co chce jechać na drugi koniec Polski do Krakowa... Od siebie napiszę tylko, że z tego co wiem, na UAM w Poznaniu jest najlepszy wydział filologiczny w Polsce, zresztą sama uczelnia też raczej niczemu nie ustępuje Jagiellońskiemu (o przepraszam - może renomie),a co dopiero UP.

[Japanication]

Kolejna, co chce jechać na drugi koniec Polski do Krakowa... Od siebie napiszę tylko, że z tego co wiem, na UAM w Poznaniu jest najlepszy wydział filologiczny w Polsce, zresztą sama uczelnia też raczej niczemu nie ustępuje Jagiellońskiemu (o przepraszam - może renomie),a co dopiero UP.

To dobrze wiesz.
Najlepsze filologie w Polsce są właśnie na poznańskim UAM.

A sam Kraków się nie opłaca...nie dość, że znacznie drożej niż w Poznaniu to pod względem gospodarczym, te dwa miasta to niebo a ziemia - na korzyść Poznania.
Zresztą Poznań ma najniższe bezrobocie w Polsce, a wręcz jedno z najniższych w Europie.
Na korzyść Poznania przemawia też jakoś powietrza/czystość - Kraków jest brudny i ma skażenie powietrza znacznie powyżej normy, wręcz porównywalne z Chinami.

Do Krakowa idą ludzie, którzy chcą popaść w kompleks byłej stolicy ( coś tożsamego z kompleksem małego członka ).

[natalka2]

Krakow taki zly i niedobry, bron Boze tu nie przyjezdzaj

faktycznie jest skazone powietrze, ale miasto ma swoj klimat, ja tu studiuje 2 rok (jestem przyjezdna) i nie zaluje. w zadne kompleksy tez nie popadlam

a jesli chodzi o Twoje pytanie - tak, masz szanse nawet we wrzesniu na humanistyczne kierunki np. na UJ z tego co pamietam byly dodatkowe nabory, na UP pewnie tez.

[Japanication]

Krakow taki zly i niedobry, bron Boze tu nie przyjezdzaj

Tak sugeruj babce z 2 końca Polski jechać do Krakowa w imię...niczego właściwie.
No i niezapomniane 7-9 h w pociągu w jedną stronę.

faktycznie jest skazone powietrze, ale miasto ma swoj klimat, ja tu studiuje 2 rok (jestem przyjezdna) i nie zaluje. w zadne kompleksy tez nie popadlam

W takim razie zalecam regularne badania.
Bezrobocie też ma swój klimat, jak już studiować coś bezsensownego to w Poznaniu - większe szanse na prace i mniejsze koszty życia, zresztą Poznań jest sprzyjającym miastem dla osób o niskich kwalifikacjach zawodowych.

Jeśli ktoś świadomie wydaje dużo więcej kasy, bo chce to niby "lepsze" miasto to go pozdrawiam, gdyby sam musiał na nie zarobić - nie byłoby już tak wesoło.
Poza tym jakoś kształcenia filologów jest wyższa w Poznaniu i to nie tylko na uniwersytetach, są też dobre prywatne szkoły typu WSJO.

na UP

Sprytne są te nazwy - Uniwersytet Pedagogiczny...podejrzani e mocno się kojarzy z Urzędem Pracy.

[tempting]

Nie hejtowałabym dziewczyny za ten Kraków - może tam ma faceta Natomiast z tylu humanistycznych kierunków wybierać się na psychologię to strzał w stopę.

Gdybym była humanistką i zastanawiała się nad studiami - teraz - to wybrałabym jakąś japonistykę albo coś z językami, ale nie filologię angielską czy germanistykę. Ale może też bym skończyła jako bezrobotny...

Napisane przez misiamisiax

Zapytałam ogolnie coby miec wiekszy wybór ale fakt, juz sie okreslam Wiadomą rzecza jest to, że robi mi roznice na który kierunek pojde.. wlasciwie jesli mialabym sprecyzowac to zalezaloby mi najbardziej na psychologii.

[Japanication]

Gdybym była humanistką i zastanawiała się nad studiami - teraz - to wybrałabym jakąś japonistykę albo coś z językami, ale nie filologię angielską czy germanistykę. Ale może też bym skończyła jako bezrobotny...

Japonistyka, sinologia, koreanistyka - wszystkie sensowne opcje są...na UAMie.
UJ co prawda też chyba ma japonistykę, ale jest na niższym poziomie niż UAM.

może tam ma faceta

Morze jest szerokie i głębokie.
Jedno wiemy napewno - za ten drogi Kraków i drogie transporty ( 7-9 h trasy jednak trochę kosztuje ) zapłaci nie kto inny, a jej rodzice.
Dobrze jest wyperswadować póki czas - przynajmniej rodzina nie będzie musiała brać kredytu, na opłacenie tej krakowskiej zachcianki.

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez Japanication

Do Krakowa idą ludzie, którzy chcą popaść w kompleks byłej stolicy ( coś tożsamego z kompleksem małego członka ).

Czytając twoje posty właśnie odczuwam, ze to ty masz jakiś kompleks

Co do wątku :
1. Jesli jesteś z drugiego końca Polski, to wydaje mi się troszkę nie rozsądne wybieranie Krakowa. Na Twoim miejscu wybrałabym coś bilżej miejsca zamieszkania.

2. Kraków to piękne miasto, ma swój klimat, imprez i możliwości kulturalnych, rozrywkowych jest naprawdę wiele Trzeba w nim płacić jak wszędzie, obecnie ceny za wynajem mieszkań stają się porównywalne jak w każdym dużym mieście. Nic nie ma za darmo.

[Japanication]

Trzeba w nim płacić jak wszędzie, obecnie ceny wynajem mieszkań stają się porównywalne jak w każdym dużym mieście. Nic nie ma za darmo.

Sama cena wynajmu mieszkania w Poznaniu a Krakowie to prawie 400 zł różnicy, teraz dolicz jeszcze o ile jest wszystko droższe + fakt, że zarobki w Poznaniu i Krakowie są identyczne, lub z nieznacznie większe w Poznaniu.

Czytając twoje posty właśnie odczuwam, ze to ty masz jakiś kompleks

Mieszkam pomiędzy Krakowem a Katowicami, ode mnie ludzie z klasy szli albo do Katowic, albo do Krakowa.
Z tą drugą grupą obecnie się nie da gadać, widocznie ten "krakowski klimat" coś robi z mózgiem, zresztą znam też inne przypadki, bo niektórzy znajomy szli do liceów w Krakowie i jest to samo.
Także na odosobniony przypadek to nie wygląda.

Zresztą mnóstwo zastrzeżeń można mieć do samego systemu funkcjonowania Krakowa - ciągłe zadłużanie i olewanie problemy z zanieczyszczeniem miasta...a kto ewentualną dziurę załata - ano naiwni studenci.

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Wiesz co? Sama zastanawiałam się nad studiami w twoich pieknych, fantastycznych Katowicach, iii ?

1. To miasto nie przyciąga. Nic a nic. szare, bure i pstrokate. Poza kasą, dla której ty dałbyś się pokroić liczy się to czy czlowiek czuje się tam dobrze. Nie wkładaj swoich słów w usta ludzi, którzy myślą inaczej. Co wątkek- twoje hejty. Zlituj się, bo odpychasz.
2. Wszyscy są tacy namolni jak ty ? Jeśli tak, to cieszę się, że nie poszłam tam Nie daj Boże trafiłabym na takich ludzi jak ty. Zachowujesz się, jakby nikt nie chciał cie już słuchać w realu i potrzebujesz znaleźć widownie w świecie Internetu.
3. Patrząc na ceny mieszkań, życia zdecydowałam, ze w Katowicach wcale bym nie zaoszczędziła fortuny. Kraków jest otwarty na nowych ludzi, może po przebudowie w Katowicach zrobi się ciekawiej, ale tak to nie widzę punktu zapalnego.

W Poznaniu ceny o 400 niższe ? To ile oni płacą (od osoby) ? A może mieszkają za free ? Sory, ale jak ktoś chce, to znajdzie coś atrakcyjnego, z innymi studentami, w dobrej lokalizacji.

[tempting]

Napisane przez Japanication

Japonistyka, sinologia, koreanistyka - wszystkie sensowne opcje są...na UAMie.
UJ co prawda też chyba ma japonistykę, ale jest na niższym poziomie niż UAM.



Może jest szerokie i głębokie.
Jedno wiemy napewno - za ten drogi Kraków i drogie transporty ( 7-9 h trasy jednak trochę kosztuje ) zapłaci nie kto inny, a jej rodzice.
Dobrze jest wyperswadować póki czas - przynajmniej rodzina nie będzie musiała brać kredytu, na opłacenie tej krakowskiej zachcianki.

Skąd masz taką pewność? To, że zapłacą rodzice to jest jedna z możliwości. Sam napisałeś "może jest szerokie i głębokie" ( nie wnikam dlaczego popełniłeś błąd, może celowo). Kwestię kasy zostawiłabym w spokoju bo nic nam do tego. Pyta się o kierunek, a nie o sponsora.

[Japanication]

Wiesz co? Sama zastanawiałam się nad studiami w twoich pieknych, fantastycznych Katowicach, iii ?

Dlaczego akurat Katowicami?
Poznań, Wrocław, Warszawa, Katowice - to są konkretne warte rozważenia miasta, które w sumie ciągną polski przemysł, są tam także konkretne uczelnie, w tym może i przereklamowany UW, ale złą uczelnią to on nie jest.

Ale skoro stricte o Katowicach:

To miasto nie przyciąga. Nic a nic. szare, bure i pstrokate

Opinia ludzi, którzy byli tam bo ja wiem - godzinę przejazdem?
Dworzec elegancko zrobiony, galeria też, sporo rzeczy się dzieje - jest spodek, są gale MMA, sensownie zrobione drogi i dobre połączenie z innymi miastami Polski.
Nocą zresztą bardzo ładnie to miasto wygląda.

liczy się to czy czlowiek czuje się tam dobrze

No człowiek najlepiej się czuje w małym miejscowościach, w pobliżu mniejszych-średnich miast, posiadając własną posesje z podwórkiem, jednak w warunkach studenckich jest to mało wykonalne.
Ogółem nikt kto ma pieniądze, nie będzie mieszkał w mieście, raczej w sypialniach wokół, a najlepiej w małych miejscowościach.

Patrząc na ceny mieszkań, życia zdecydowałam

Nie patrzy się tylko na ceny mieszkań, Kraków to miasto turystyczne/studenckie - więc wszystko jest droższe.
A sama autorka pochodzi z okolic Poznania, gdzie jest jeszcze taniej niż w Katowicach, nawet o Krakowie nie wspominając.
Różnica w portfelu będzie spora, skoro na samym mieszkaniu idzie 400 zł zaoszczędzić.

To ile oni płacą (od osoby) ? A może mieszkają za free ?

Zależy jaki, gdzie itd.
Ale średnio idzie jakoś 350-400 zł zaoszczędzić.

Zresztą gospodarczo - jest różnica między tymi miastami.
Nie dziwię się, że Kraków tęskni za studentami - ktoś będzie musiał dziurę budżetową załatać, skoro władze potrafią tylko zadłużać miasto.

Skąd masz taką pewność?

Łatwo to wywnioskować:

Jestem tegoroczną maturzystką, oprócz podstawowych przedmiotów zdawałam jeszcze rozszerzenie z polskiego i angielskiego, bo chcac nie chcac, tylko z tym moglabym wiazac swoją przyszlośc. Jestem totalnym debilem z matematyki, fizyki i chemii, więc ubolewam nad tym, że te kierunki, po których jednak jest większa możliwosc znalezienia pracy odpadają mi na starcie. Zostaje mi więc human, ewentualnie filologia angielska. Pomysł z Krakowem wpadl mi do głowy po napisanych maturach, dodam, że jestem spod Poznania.

>

może celowo

Szczerze mówiąc to literówka.

[JustekPe]

Mieszkam pomiędzy Krakowem a Katowicami, ode mnie ludzie z klasy szli albo do Katowic, albo do Krakowa.
Z tą drugą grupą obecnie się nie da gadać, widocznie ten "krakowski klimat" coś robi z mózgiem, zresztą znam też inne przypadki, bo niektórzy znajomy szli do liceów w Krakowie i jest to samo.
Także na odosobniony przypadek to nie wygląda.

Też tak mam. Teraz co prawda bardziej mieszkam w krakowie, ale... ludzie tutaj przyjezdni nie należą do nafajniejszego gatunku. Tutaj wiecznie tylko imprezy i nic więcej się nie liczy - jak to się przyjeło "inne życie, takie na poziomie" - ironicznie mówiąc.

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez Japanication

Dlaczego akurat Katowicami?
Poznań, Wrocław, Warszawa, Katowice - to są konkretne warte rozważenia miasta, które w sumie ciągną polski przemysł, są tam także konkretne uczelnie, w tym może i przereklamowany UW, ale złą uczelnią to on nie jest.

Opinia ludzi, którzy byli tam bo ja wiem - godzinę przejazdem?
Dworzec elegancko zrobiony, galeria też, sporo rzeczy się dzieje - jest spodek, są gale MMA, sensownie zrobione drogi i dobre połączenie z innymi miastami Polski.

No człowiek najlepiej się czuje w małym miejscowościach, w pobliżu mniejszych-średnich miast, posiadając własną posesje z podwórzem, jednak w warunkach studenckich jest to rzadko wykonalne.

Nie patrzy się tylko na ceny mieszkań, Kraków to miasto turystyczne/studenckie - więc wszystko jest droższe.

Bo jestem z małopolski i nie będę się tłukła przez cała Polskę?
Nie interesuje mnie, co wg ciebie jest przereklamowane, decyzję podjęłam, mieszkam pod Krakowem, znam ludzi oraz opnię tam mieszkających i pracujących i jest ona dla mnie wiarygodniejsza niż jakiś forumowicz.

No właśnie przyjechałam tam sprawdzić te całe "Katowce" iii ? I właśnie o to chodzi, że na pierwszy rzut oka odpycha, a nie przyciąga. Nie rajcują mnie gale MMA, przyjmij to do wiadomości.

Nie generalizuj - może ktoś się lepiej będzie czuł w większym mieście? Może ja nie marzę o posesji z ogródkiem, co ?

To na co mam patrzeć, na ceny w Biedronce ? ;P Dla mnie kluczowym kosztem jest cena mieszkania, mieszkam opodal mniejszego miasta i wierz mi, w małych miasteczkach, gdzie ciężko utrzymać sklep, ciężko wypłacić się z czynszem i opłacić pracownika nikt mi nie oferuje towaru po najniższych cenach Każdy chce przetrwać

[tempting]

Japanication a wiesz że bardzo często maturzyści wyjeżdżają na 3-4 miesiące za granicę tyrać na rok utrzymania się na studiach? Nie każdy jest pasożytem, nie ma co ładować wszystkich do jednego worka.

[anekania]

Ja jestem czystą krakuską z krwi i kości i szczerze nie polecam tu studiowania.
Kraków to nie jest atrakcyjne miasto, pełne rozwoju.
Rozumiem jakbys jechała z jakiejś małej mieściny ale z Poznania do Krakowa?!
Nie rozumiem
Ja kocham Kraków, ale krakusy to są bardzo specyficzni ludzie, nie zawsze na korzyść A ludzie tu przyjeżdżający na studia nie jednokrotnie zmieniają swój tok myślenia na taki bardziej "nowoczesny" - jak dziewczyny wyżej pisały "krakowski"...
Ja się z tego śmieje, za dobrze znam to miasto i mam do niego ogromny dystans.
Kiedyś ktoś mądrze powiedział, że Kraków to taka Wenecja w Las Vegas

[Narrhien]

Wiekszych bzdur i powtarzania debilnych stereotypów dawno nie słyszałam.

Po pierwsze - jak laska ma kaprys studiować w Krakowie, to nikomu nic do tego. Jeszcze tego brakowało, żeby jakaś nawiedzona Wizażanka oceniała stan zawartości portfela rodziców Autorki i z góry oceniała, że na pewno będą musieli brać kredyt, by utrzymać córkę w Krakowie. Nie wasz interes. Jak jej rodzice będą chcieli, to mogą jej nawet wyspę na Karaibach kupić.

Po drugie - ceny wcale nie są tutaj zabójcze. To jest jakaś bzdura.

Po trzecie - jak Boga kocham, nie rozumiem o co chodzi z tą "specyfiką" Krakusów. W każdym miejscu zamieszkania zdarzają się ludzi fajni, a zdarzają się beznadziejni, teksty o krakusach-skąpcach i co tam jeszcze to jakieś bzdury wyssane z palca, powtarzane bo nie wiem, fajne to czy jak? Ja radzę oceniać indywidualnie człowieka, a nie jechać na utartych schematach dotyczących ogółu jakiejś społeczności, bo można się bardzo przejechać.

Po czwarte - wcale z pracą tak źle nie jest. Jak się chce, to się znajdzie. I nawet dobrą można znaleźć (aczkolwiek wiadomo, że najczęściej zaczyna się od samego dołu). Ale lepiej siedzieć i ubolewać, ze pracy nie ma, bo to takie modne.

Po piąte - Kraków jest tak samo dobrym do studiowania miejscem jak Katowice, Warszawa, Poznań, Wrocław itd. Ani lepszym, ani gorszym. Nie widzę powodu, dla którego któreś z tych miast miałoby być lepsze - w kazdym z nich są dobre uczelnie, w każdym z nich można studiować dobry kierunek, a można też iść do Wyższej Szkoły Lansu i Baunsu, każde z nich ma jakiś swój atut, czy to piękną starówkę, czy to specyficzną atmosferę. Jeśli ktoś nie jest zdecydowany na konkretny kierunek studiów, to niech wybiera miasto pod kątem swojego widzimisię, nikt mu tego nie zabroni.

A co do kierunku studiów - powtarzałam to sto razy, powtórzę sto pierwszy - nie ma "przyszłościowych" kierunków, no może poza medycyną, bo po niej praca jest praktycznie zawsze. Ale po każdym innym kierunku można pracę mieć, a można nie mieć. To, czy ktos po studiach znajdzie zatrudnienie nie zależy od tego, jakie studia skończył, ale czy mu się chciało, czy ma pasję, czy jest dobry w tym co robi, czy się stara, walczy, czy mu zależy i czy jest wystarczająco zdeterminowany. Świetny student uczący się z pasją na "nieprzyszłościowym" kierunku ma większe szanse na pracę niż student na kierunku "przyszłościowym", który nie lubi studiów, nie jest w nich dobry, nie interesuje go tematyka i nie chce mu się starać, a z roku na rok jest przeciągany za uszy.

Suma summarum - Autorko, w Krakowie na lajcie znajdziesz jakieś humanistyczne studia we wrześniu, bo zawsze jest dodatkowy nabór, jednak na twoim miejscu, skoro jesteś zdecydowana na Kraków, zrobiłabym tak - zabrała teraz tyłek w troki, usiadła przed kompem, otworzyła strony wszystkich krakowskich uczelni, dział oferty studiów i przeczytałabym dokładnie, jakie kierunki jaka uczelnia oferuje. Jak ci się jakiś spodoba - dodaj do ulubionych i później spróbuj dowiedzieć się czegoś więcej, grzebiąc na różnch forach, na facebooku, szukając w Google, pytając nawet tu, na Wizażu, przeglądając program studiów na stronie wydziału - i tak z każdym kierunkiem, który wydał ci się interesujący.
Zajmie ci to trochę czasu, ale dzięki temu będziesz zorientowana w tym, co masz do wyboru i będzie ci łatwiej na cos się zdecydować masz jeszcze dużo czasu, więc na lajcie poszperaj w necie
A jeśli nie znajdziesz nic, co by cię zainteresowalo, to może poszukaj jednak w innym mieście, albo odpuść sobie studia na rok? Masz wiele ścieżek do wyboru

Życzę powodzenia.

[Japanication]

ak laska ma kaprys studiować w Krakowie, to nikomu nic do tego. Jeszcze tego brakowało, żeby jakaś nawiedzona Wizażanka oceniała stan zawartości portfela rodziców Autorki

Przychodząc ze swoim życiem na forum, należy liczyć się z ewentualną krytyką.

ceny wcale nie są tutaj zabójcze. To jest jakaś bzdura.

Łatwo sprawdzić, że znacznie się przepłaci, a teraz można to jeszcze pomnożyć przez miesiące...nie opłaca się.

jak Boga kocham, nie rozumiem o co chodzi z tą "specyfiką" Krakusów

Podobna do Słoików.
I tu akurat stereotyp się często sprawdza - dziwnym trafem biznesy możesz robić wszędzie, ale jak zaczynasz gadać z Warszawiakami...to zawsze są problemy.
I nie piszę tego bo gdzieś wyczytałem, ale widziałem na własne oczy.
Tak samą z tą specyfiką Krakusów, zresztą skoro mający ponad 20 lat kolega, piszczy do mnie jak mała dziewczynka "bo jest teraz w Krakowie", to świadczy o tym, że to miasto ewidentnie źle wpływa na szare komórki.

wcale z pracą tak źle nie jest. Jak się chce, to się znajdzie

Jak to w mieście, ale gorzej niż w w/w miastach, poza tym drożej ( z wyjątkiem Warszawy, ale tam się znacznie więcej zarabia ), więc wychodzi jeszcze gorzej.
No i gospodarczo Kraków jest obecnie w jednej, wielkiej, czarnej...wiadomo gdzie.
Dlatego studiowanie tam to kiepski pomysł.

każde z nich ma jakiś swój atut

No Kraków poza walorami turystycznymi nie ma żadnych atutów, do Krakowa to można jechać...ale na wycieczkę, ewentualnie po obwarzanki ( polecam te o smaku pikantnym ).

A co do kierunku studiów - powtarzałam to sto razy, powtórzę sto pierwszy - nie ma "przyszłościowych" kierunków, no może poza medycyną, bo po niej praca jest praktycznie zawsze. Ale po każdym innym kierunku można pracę mieć, a można nie mieć.

Tak, tak powtarzaj nam te bzdury, że jak 5000 filozofów się postara, to znajdzie prace.
Dziękuje - postoje.

A z tym brakiem przyszłościowych, to taka półprawda.
Nie jest tak jak to media forsują, ale nie jest też tak, że to nieprawda - jak przejrzysz oferty to królują dla pracowników IT, finansistów i pokrewne...a nie dla filozofów.

Świetny student uczący się z pasją na "nieprzyszłościowym" kierunku ma większe szanse na pracę niż student na kierunku "przyszłościowym", który nie lubi studiów,

Debatowaliśmy nad tym w innym temacie - to jest wyssana z palca bzdura.
Zresztą akurat skala mikro, ale znam kilka osób, które poszły na kierunek tylko dlatego, że jest "przyszłościowy"...te raz mają dobrą prace - czego o filozofach nie można powiedzieć.

A z tą "pasją" to mnie rozśmieszasz.
Pasje sobie wymyślili, jasne a świstak siedzi itd.

[Narrhien]

Napisane przez Japanication

Przychodząc ze swoim życiem na forum, należy liczyć się z ewentualną krytyką.

Łatwo sprawdzić, że znacznie się przepłaci, a teraz można to jeszcze pomnożyć przez miesiące...nie opłaca się.

Podobna do Słoików.
I tu akurat stereotyp się często sprawdza - dziwnym trafem biznesy możesz robić wszędzie, ale jak zaczynasz gadać z Warszawiakami...to zawsze są problemy.
I nie piszę tego bo gdzieś wyczytałem, ale widziałem na własne oczy.
Tak samą z tą specyfiką Krakusów, zresztą skoro mający ponad 20 lat kolega, piszczy do mnie jak mała dziewczynka "bo jest teraz w Krakowie", to świadczy o tym, że to miasto ewidentnie źle wpływa na szare komórki.

Jak to w mieście, ale gorzej niż w w/w miastach, poza tym drożej ( z wyjątkiem Warszawy, ale tam się znacznie więcej zarabia ), więc wychodzi jeszcze gorzej.
No i gospodarczo Kraków jest obecnie w jednej, wielkiej, czarnej...wiadomo gdzie.
Dlatego studiowanie tam to kiepski pomysł.

No Kraków poza walorami turystycznymi nie ma żadnych atutów, do Krakowa to można jechać...ale na wycieczkę, ewentualnie po obwarzanki ( polecam te o smaku pikantnym ).

Tak, tak powtarzaj nam te bzdury, że jak 5000 filozofów się postara, to znajdzie prace.
Dziękuje - postoje.

A z tym brakiem przyszłościowych, to taka półprawda.
Nie jest tak jak to media forsują, ale nie jest też tak, że to nieprawda - jak przejrzysz oferty to królują dla pracowników IT, finansistów i pokrewne...a nie dla filozofów.

Debatowaliśmy nad tym w innym temacie - to jest wyssana z palca bzdura.
Zresztą akurat skala mikro, ale znam kilka osób, które poszły na kierunek tylko dlatego, że jest "przyszłościowy"...te raz mają dobrą prace - czego o filozofach nie można powiedzieć.

A z tą "pasją" to mnie rozśmieszasz.
Pasje sobie wymyślili, jasne a świstak siedzi itd.

Wiesz co, nie zwykłam rozmawiać z zakompleksionymi dziećmi, które nie widzą więcej niż czubek własnego nosa i nie są w stanie spojrzeć na coś obiektywnie. Znam dyskusje z takimi chłopcami, jak ty - nie przegadam. Więc nawet nie będę próbowała.

Poczekamy kilka, lat, poznasz życie, zrozumiesz pare spraw i dorośniesz. Albo i nie, też możliwe.

Mam tylko nadzieję, że Autorka będzie omijać twoje posty z daleka, bo niczego wartościowego z nich nie wyniesie.

PS. Skoro twój kolega "piszczy" że mieszka w Krakowie, to nie przyszło ci do głowy, że masz kolegę idiotę? Ale nie, lepiej zwalać na jakiś mistyczny, straszliwy wpływ MIASTA. Serio, manie prześladowcze się leczy.

[Japanication]

Wiesz co, nie zwykłam rozmawiać z zakompleksionymi dziećmi, które nie widzą więcej niż czubek własnego nosa i nie są w stanie spojrzeć na coś obiektywnie. Znam dyskusje z takimi chłopcami, jak ty - nie przegadam. Więc nawet nie będę próbowała.

Poczekamy kilka, lat, poznasz życie, zrozumiesz pare spraw i dorośniesz. Albo i nie, też możliwe.

Mam tylko nadzieję, że Autorka będzie omijać twoje posty z daleka, bo niczego wartościowego z nich nie wyniesie.

Niezbyt zgrabna ucieczka od dyskusji.
Skoro nie potrafisz zastąpić inwektyw - argumentami, to po co się w ogóle odzywasz?

Wpadasz tu jak mesjasz, jawnie sugerując, że twoje zdanie to prawda objawiona, a ja to w ogóle jestem zakompleksiony i wszystko git.
Pierwszorzędna argumentacja - nawet mucha nie siada.

nie przegadam

Inwektywami napewno nie, a dziwnym trafem kontrargumentacja sprawia Ci problem, przykro mi - to nie piaskownica, w ten sposób nic nie zdziałasz.

PS. Skoro twój kolega "piszczy" że mieszka w Krakowie, to nie przyszło ci do głowy, że masz kolegę idiotę? Ale nie, lepiej zwalać na jakiś mistyczny, straszliwy wpływ MIASTA. Serio, manie prześladowcze się leczy.

Nie znałem go od tej strony, poza tym nie jest on odosobnionym przypadkiem - dziwnym trafem z ludźmi się normalnie gada, dopóki nie pójdą do Krakowa.
Wtedy się zaczyna kozaczenie.

[zagubiona_w_swoich_snach]

Napisane przez Japanication

Do Krakowa idą ludzie, którzy chcą popaść w kompleks byłej stolicy ( coś tożsamego z kompleksem małego członka ).

Zaciekawiło mnie to, wyjaśnij proszę

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

Napisane przez Japanication

Nie znałem go od tej strony, poza tym nie jest on odosobnionym przypadkiem - dziwnym trafem z ludźmi się normalnie gada, dopóki nie pójdą do Krakowa.
Wtedy się zaczyna kozaczenie.

Ale to chyba powodem są Ci znajomi, a nie miasto

[Maguda_]

Napisane przez zagubiona_w_swoich_snach

Ale to chyba powodem są Ci znajomi, a nie miasto

No coś Ty, powinno się spalić to miasto, że ludziom robi papkę z mózgu, poza tym wszystko jest ok, sodówka nie ma z tym nic do rzeczy Kolejna wspaniała mądrość, eh, a jednak podejrzewam, że już tego Pana na forum spotkałam, identyczne myśli, psioczy też na to samo, a jeśli fakty mówią przeciwko niemu, to biada faktom Coraz bardziej się boję wchodzić na "Szkolną ławkę". Koniec eot, przepraszam.

[Japanication]

Zaciekawiło mnie to, wyjaśnij proszę

A co tu tłumaczyć?

fakty

Pomijając już te wywody odnośnie "aury miasta" ( inna nazewnictwo nie przychodzi mi do głowy ), to podawałem inne argumenty przeciw - a ostatnia osoba, zamiast kontrargumentów rzucała we mnie inwektywy.

No, ale to ja jestem przecież ten zły.

Ale to chyba powodem są Ci znajomi, a nie miasto

Nie wiem co jest powodem, możliwe że tam ludzie mają jakąś złą aurę.
Pragnie jednak zauważyć, że w swoich tezach - nie jestem odosobniony, co zauważycie przeglądając temat.

Zgodnie z zasadą "jak 2 osoby mówią, Ci że jesteś pijany to idź się połóż".

sodówka

No w sumie.
W takim razie Kraków ma wyjątkową mocną sodówkę, bo inne miasta nie mają takiej siły oddziaływania, chociaż Warszawę też podejrzewam o podobne działanie.

[Maguda_]

Zmiany i kozaczenie pojawiają się bez względu na miasto, po prostu pojawia się pewien wiek i nagle ludzie zaczynają myśleć, że są tacy fajni, dorośli, a w rzeczywistości wychodzi zupełnie inaczej. Pokazuje to tylko słabość ich charakteru Niektórzy przechodzą przez coś takiego gdy idą na studia, inni gdy z gimnazjum dostają się do liceum, a jeszcze inni - są normalni cały czas

[zagubiona_w_swoich_snach]

Napisane przez Japanication

A co tu tłumaczyć?

Pierwszy raz spotkałam się z kompleksem byłej stolicy, zaciekawiło mnie to po prostu.

Bo o kompleksie stolicy to słyszłam, ale o byłej stolicy to nie

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

A cóż Ci takiego zrobił Kraków, Japanication, że go tak hejtujesz? Czyżby Cię nie chciał? Że też Ci się chce na każdy wątek o studiach w Krakowie wchodzić i głosić swoją nienawiść do tego miasta i ludzi w nim żyjących. Odpuść, idź sobie pozwiedzać średniowieczne zabytki w Katowicach