Po jakim czasie odezwał się do Was były, który Was rzucił?

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[malamigotka00]

Napisane przez stewardesa

Czyli deklaracji nie było. Kochankowie, ff, fwb, jak wolisz. Jest wiele opcji poza koleżeństwem i związkiem. Na pewno nic poważnego z jego strony.

nie czytałaś chyba wszystkich postów, byliśmy w związku były plany na przyszłośc wspólne mieszkanie tylko nie chcieliśmy oboje brać slubu i dzieci. wiec albo jest takim dupkiem że mówił to żeby mi umilić życie albo nie wiem co

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[stewardesa]

Napisane przez malamigotka00

nie czytałaś chyba wszystkich postów, byliśmy w związku były plany na przyszłośc wspólne mieszkanie tylko nie chcieliśmy oboje brać slubu i dzieci. wiec albo jest takim dupkiem że mówił to żeby mi umilić życie albo nie wiem co

No to czekaj.

[malamigotka00]

Napisane przez stewardesa

No to czekaj.

ale na co? ja tylko pytałam czy któraś z Was zna przypadki powrotu do byłego

[Ellen_Ripley]

Napisane przez malamigotka00

ale na co? ja tylko pytałam czy któraś z Was zna przypadki powrotu do byłego

I milion osób może się tu wypowiedzieć, ale co to da? Facet kopnął Cię w d... kilka ładnych miesięcy temu. Czas to wziąć na klatę. Skup się na sobie, zajmij sobą, rozpieść nieco jeżeli Cię to pocieszy. Mnie facet rzucił kilka tygodni temu - ćwiczę, poszłam do fryzjera, idę niebawem znowu, kosmetyczka, nowy ciuch. Przyziemne metody, ale się sprawdzają. Przede wszystkim cały czas sobie przypominam motto, które mówi wszystko o tego typu sytuacji: do tanga trzeba dwojga plus jeżeli ludzie są "za sobą" to chcą rozwiązywać problemy. On za mną nie był, pomimo mojej naprawdę mocnej miłości do niego. I ten Twój ex też za Tobą nie jest. Gdyby było inaczej, bylibyście ze sobą. Naprawdę szkoda życia na trzymanie się myśli o nim. Nie dajesz sobie iść do przodu. Poza tym naprawdę chciałabyś znowu odgrzewać tego związkowego kotleta i za jakiś czasu znowu usłyszeć, że on niegotowy itp.? To jak życie na bombie. NIE WARTO.

[_Supernova_]

Nie czekaj wcale.Nie badz frajerka, on sie dobrze bawi w tym czasie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Do mnie się eks odezwał po ok tygodniu.
Pewnie cos nie wyszło to znowu do mnie uderzył.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

desperacja najwyższego stopnia

[sql]

Po dwóch miesiącach życzenia świąteczne. Następnie list na walentynki z podziękowaniami za wsparcie w trudnych chwilach. Potem jedno zdanie w kwietniu na email. Głuche telefony we wrześniu. Na sylwestra znów email o tym że mnie nie zapomniał i nigdy nie zapomni i obietnica że więcej nie będzie do mnie pisał. Następnie zadzwonił do mnie po roku udając że to pomyłka. Dodam że na żadną z wiadomości nie odpisałam i nie zareagowałam. Żałosny typ. Jakbym zareagowała na którąś z wiadomości to pewnie jeszcze by się to ciągnęło. Najpierw zrywa a potem szuka kontaktu, ale nie ze mną te numery.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

On ciebie nie chce,dlatego z Tobą skończył
Nie chce dlatego z Tobą nie jest
Co.jeszcze musi zrobić żeby do Ciebie dotarło ze nic z tego nie bedzie?
Gdybyś to.intetesowala jako.powazna potencjalna partnerka to by z Tobą nigdy się nie rozstał,pielegnowalby to co macie ale tak nie jest
Odpuśc to w końcu do siebie i daj sobie szanse z kimś innym

[Ellen_Ripley]

Napisane przez stewardesa

desperacja najwyższego stopnia

Ja trochę Autorkę rozumiem (jedynie czego nie rozumiem, to że to trwa już pół roku), bo pewnie była w facecie zabujana, nie powiedział jej jednoznacznie, że to KONIEC, wcześniej już też mieli rozejście i zejście się. No dziewczyna zaczęła żyć nadzieją, że lada moment. U mnie to trwało kilka tygodni, ale facet również zero odwagi cywilnej, aby powiedzieć, że to koniec, the end, za to gdy prosiłam, żeby mi powiedział "nigdy Cię nie pokocham" (bo dla mnie to wtedy koniec wszelkiej nadziei) uniki, że tego nie powie.

[Mahdab]

Napisane przez stewardesa

desperacja najwyższego stopnia

Do mnie piszesz?
O kogo ci chodzi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

Napisane przez Mahdab

Do mnie piszesz?
O kogo ci chodzi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

do autorki

[malamigotka00]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ja trochę Autorkę rozumiem (jedynie czego nie rozumiem, to że to trwa już pół roku), bo pewnie była w facecie zabujana, nie powiedział jej jednoznacznie, że to KONIEC, wcześniej już też mieli rozejście i zejście się. No dziewczyna zaczęła żyć nadzieją, że lada moment. U mnie to trwało kilka tygodni, ale facet również zero odwagi cywilnej, aby powiedzieć, że to koniec, the end, za to gdy prosiłam, żeby mi powiedział "nigdy Cię nie pokocham" (bo dla mnie to wtedy koniec wszelkiej nadziei) uniki, że tego nie powie.

super, dzięki za zrozumienie, właśnie o to mi chodziło że już tak było. a tu fala krytyki się posypała.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez malamigotka00

super, dzięki za zrozumienie, właśnie o to mi chodziło że już tak było. a tu fala krytyki się posypała.

Jestem w tej samej sytuacji, stąd zrozumienie. Ale od kilku tygodni, a nie 6 miesięcy. To już za długo trwa. Musisz odpuścić. Naprawdę nie warto kochana tracić życia na kogoś, kto Cię nie chce. Nie jest "za Tobą". Nie warto być z kimś, kto sobie może kiedyś nawet przypomni, jak się już znudzi innymi lub nie będzie miał lepszych zajęć w życiu. Podejrzewam, że myślisz (albo myślałaś sobie przez ten czas), że on pewnie się przestraszył związku, że nie rozumie swoich uczuć, że nie dał Tobie i Wam wystarczająco dużo czasu, zaufania itp. Prawda? Tylko, że wiesz co? Cóż z tego, nawet jeżeli to byłaby prawda? Jego z Tobą, przy Tobie nie ma i to od wielu miesięcy. I nie miał wystarczająco odwagi, aby Ci powiedzieć, że to koniec, aby dać Ci wolność. Nie jest Ciebie wart. Swoim uczuciem nie przeniesiesz góry. Wierz mi, próbowałam. Nawet kamyczek nie drgnął.

[malamigotka00]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jestem w tej samej sytuacji, stąd zrozumienie. Ale od kilku tygodni, a nie 6 miesięcy. To już za długo trwa. Musisz odpuścić. Naprawdę nie warto kochana tracić życia na kogoś, kto Cię nie chce. Nie jest "za Tobą". Nie warto być z kimś, kto sobie może kiedyś nawet przypomni, jak się już znudzi innymi lub nie będzie miał lepszych zajęć w życiu. Podejrzewam, że myślisz (albo myślałaś sobie przez ten czas), że on pewnie się przestraszył związku, że nie rozumie swoich uczuć, że nie dał Tobie i Wam wystarczająco dużo czasu, zaufania itp. Prawda? Tylko, że wiesz co? Cóż z tego, nawet jeżeli to byłaby prawda? Jego z Tobą, przy Tobie nie ma i to od wielu miesięcy. I nie miał wystarczająco odwagi, aby Ci powiedzieć, że to koniec, aby dać Ci wolność. Nie jest Ciebie wart. Swoim uczuciem nie przeniesiesz góry. Wierz mi, próbowałam. Nawet kamyczek nie drgnął.

jest tak jak oiszesz. niestety to trwa już tak długo, trwałoby krócej bo już mi prawie przechodziło ale zaczął mi lajkować zdjęcia ni z tego ni z owego czego od czasów związku nie robił. i jakaś znów głupia nadzieja we mnie wstąpiłą.
zyczę żebyś nie musiała tego przezywać tak długo jak ja

[Faesia]

Do mnie żaden z byłych się nie odzywa. I dobrze, śmieci trzeba zostawiać za sobą.

[Mahdab]

Napisane przez stewardesa

do autorki

Ok. Myślałam, że ja jestem zdesperowana, bo były się do mnie odezwał 🤣

Autorko, lajkuje ci zdjęcia, bo o sobie przypomina, traktuje Cię jako plan B.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez malamigotka00

jest tak jak oiszesz. niestety to trwa już tak długo, trwałoby krócej bo już mi prawie przechodziło ale zaczął mi lajkować zdjęcia ni z tego ni z owego czego od czasów związku nie robił. i jakaś znów głupia nadzieja we mnie wstąpiłą.
zyczę żebyś nie musiała tego przezywać tak długo jak ja

Lajkuje, bo co go to kosztuje? Nic. To Ty siedzisz i się głowisz co pan ma na myśli. Facetowi jak dla mnie brakuje jaj, żeby do Ciebie zagadać wprost, a przede wszystkim powiedzieć magiczne słowo PRZEPRASZAM. Nie nabieraj się na te bieda-lajki.

[malamigotka00]

Napisane przez Ellen_Ripley

Lajkuje, bo co go to kosztuje? Nic. To Ty siedzisz i się głowisz co pan ma na myśli. Facetowi jak dla mnie brakuje jaj, żeby do Ciebie zagadać wprost, a przede wszystkim powiedzieć magiczne słowo PRZEPRASZAM. Nie nabieraj się na te bieda-lajki.

nie nabieram się.. narazie nic do niego nie piszę. właśnie mi znów polajkował zdjęcie z meczu.
i weź tu żyj... cwaniak

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Lajkowanie zdjęć nic nie znaczy
Ja lajkuje zdjęcia byłego męża i definitywnie nie oznacza to ze chce do niego wrócić
Jak tak bardzo jesteś zdesperowana to napisz do niego może wtedy dotrze do Ciebie ze nic z tego nie bedzie a może okaże się że czekał na znak od ciebie;-)?

[Mijanou]

Napisane przez natalia_t

Mój już ósmy rok się nie odzywa. W międzyczasie miał sporo spraw na głowie, żenił się itp. więc pewnie dlatego.

Zrobiłaś mi dzień.

Mój eks odzywa się sporadycznie od jakichś dwóch lat z tych samych powodów. Ja mu nie odpowiadam z podobnych powodów.

Teraz poważnie: Autorko, nie bądź dla faceta błogosławionym wyjściem awaryjnym. Czyli kobietą, do której zawsze można wrócić a w jednej ręce ma pół litra, w drugiej kojący balsam. A jak już go ukoisz to on znowu daje nogę pod hasłem niegotowości ale furtkę sobie zostawi otwartą. Tak nie da się żyć na dłuższą metę.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez malamigotka00

nie nabieram się.. narazie nic do niego nie piszę. właśnie mi znów polajkował zdjęcie z meczu.
i weź tu żyj... cwaniak

Oczywiście, że się "nabierasz" w tym sensie, że się sporo (a z tyłu głowy pewnie prawie cały czas) nad tym zastanawiasz, mówisz, że "na razie" nic do niego nie piszesz (czyli nie wykluczasz tego, że napiszesz), pewnie cały czas czekasz, aż znowu coś "lajknie".

---------- Dopisano o 07:14 ---------- Poprzedni post napisano o 07:13 ----------

Napisane przez Mijanou

(...)
Teraz poważnie: Autorko, nie bądź dla faceta błogosławionym wyjściem awaryjnym. Czyli kobietą, do której zawsze można wrócić a w jednej ręce ma pół litra, w drugiej kojący balsam. A jak już go ukoisz to on znowu daje nogę pod hasłem niegotowości ale furtkę sobie zostawi otwartą. Tak nie da się żyć na dłuższą metę.

O to to.

[Mimiko]

Napisane przez Ellen_Ripley

I milion osób może się tu wypowiedzieć, ale co to da? Facet kopnął Cię w d... kilka ładnych miesięcy temu. Czas to wziąć na klatę. Skup się na sobie, zajmij sobą, rozpieść nieco jeżeli Cię to pocieszy. Mnie facet rzucił kilka tygodni temu - ćwiczę, poszłam do fryzjera, idę niebawem znowu, kosmetyczka, nowy ciuch. Przyziemne metody, ale się sprawdzają. Przede wszystkim cały czas sobie przypominam motto, które mówi wszystko o tego typu sytuacji: do tanga trzeba dwojga plus jeżeli ludzie są "za sobą" to chcą rozwiązywać problemy. On za mną nie był, pomimo mojej naprawdę mocnej miłości do niego. I ten Twój ex też za Tobą nie jest. Gdyby było inaczej, bylibyście ze sobą. Naprawdę szkoda życia na trzymanie się myśli o nim. Nie dajesz sobie iść do przodu. Poza tym naprawdę chciałabyś znowu odgrzewać tego związkowego kotleta i za jakiś czasu znowu usłyszeć, że on niegotowy itp.? To jak życie na bombie. NIE WARTO.

Bardzo mi przykro, że tak ci się ułożyło, bo kojarzę twoje wypowiedzi, z których wynikało, że masz naprawdę udany związek. Jednak nic w życiu nie jest na stałe

[Ellen_Ripley]

[COLOR="Gray"]

Napisane przez Mimiko

Bardzo mi przykro, że tak ci się ułożyło, bo kojarzę twoje wypowiedzi, z których wynikało, że masz naprawdę udany związek. Jednak nic w życiu nie jest na stałe

Nie. Nie jest, ale to już był związek po moim długim związku. Moja wielka nowa miłość.

[Mimiko]

Napisane przez Ellen_Ripley

[COLOR="Gray"]

Nie. Nie jest, ale to już był związek po moim długim związku. Moja wielka nowa miłość.

W każdym razie, życzę ci dużo szczęścia. Samej albo z nowym partnerem.

[Candy_lips]

Jeżeli on po 5 latach razem nie chce poważnego związku, to nie ma sensu. Gdyby Cię kochał, to by traktował Cię poważnie. Co do tematu nie ma reguły, jedni rzucają, a się odzywają, inni nie. Ja jak miałam 15 lat to byłam 2 lata z chłopakiem. Kiedyś on rzucił mnie, chciałam, by wrócił. Wrócił, ale zdradził mnie i był jakiś czas potem z inną dziewczyną. Byłam jeszcze niedojrzała i potem niepotrzebnie próbowałam z nim być, ale nie umiałam i zerwałam z nim. Kiedyś i tak byłoby zerwanie, a on sam podjął decyzję, że interesują go inne dziewczyny. On jednak nie mógł tego zaakceptować, może nie od razu, ale po pół roku odzywał się, a ja już byłam z moim facetem. Potem jeszcze czasem się odzywał, ale ja ignorowałam, tak jest najlepiej. Kiedyś po paru latach znowu się odzywał, mówił, że nie może zapomnieć, był pod oknem z różą. No albo był z inną dziewczyną i powiedział, że może z nią zerwać, żebyśmy byli razem. Tego nie było może dużo, ale uczciwi ludzie tak nie postępują jak są już z kimś nowym. No i zdarzyło się nawet coś takiego po 5 lub 6 latach, co było dla mnie szokiem, że nadal sobie nie odpuszcza. On i tak byłby z dziewczyną i nie byłby wierny nawet jeżeli twierdzi, że kocha i miał też wiele innych wad, słabo się uczył i kiepsko sobie radził w pracy. W końcu niby zrozumiał, ja zablokowałam go na portalach, numer zmieniłam, już te parę lat się nie odzywał, wydawało się, że jest ok. Jednak ostatnio odezwał się z innego konta 9 lat po rozstaniu, to po prostu chore. No ale na szczęście ma teraz żonę i 3 letnie dziecko. Niby pisze, że nic nie chce, że wtedy to było wtedy niedojrzałe, ale pyta gdzie chce zamieszkać z chłopakiem w przyszłości, gdzie pracuje. No i czemu go zablokowałam, a chyba to łatwo zrozumieć. Moim zdaniem jak ktoś jest normalny i widzi, że druga osoba nie chce kontaktu to odpuszcza, a tym bardziej żyje i nie robi nic w jej kierunku, wszystko to ma zakończone i nie odzywa się po 9 latach. No ale jak widać nie każdy jest normalny i mimo że były nie pisze może tak natarczywie jak kiedyś to czuję, że i tak ma jakiś cel. Teraz ma żonę i dziecko, ale nie sądzę, by bardzo się zmienił. Odpisałam mu, ale napisałam, że wcześniej naprawdę nie chciałam dawać mu nadziei, a zachowywał się niefajnie. No i coś tam jeszcze odpisałam. No ale czuję, że taki kontakt nie ma sensu i że on ma swój cel, więc tym bardziej raczej nie będę już pisać, a jak nie odpuści to zobaczymy. Może mi nie groził, ktoś może to uznać za nieszkodliwe, ale jak będzie przesadzał, to tak zrobię. No ale może pisze z nudów i przestanie Jakiś czas temu już próbował zaproszenia mnie do znajomych z tego innego konta, ale to już ignorowałam uznając, że to nic takiego. Tylko, że zamiast uszanować to czego chcę napisał.

[malamigotka00]

Napisane przez Candy_lips

Jeżeli on po 5 latach razem nie chce poważnego związku, to nie ma sensu. Gdyby Cię kochał, to by traktował Cię poważnie. Co do tematu nie ma reguły, jedni rzucają, a się odzywają, inni nie. Ja jak miałam 15 lat to byłam 2 lata z chłopakiem. Kiedyś on rzucił mnie, chciałam, by wrócił. Wrócił, ale zdradził mnie i był jakiś czas potem z inną dziewczyną. Byłam jeszcze niedojrzała i potem niepotrzebnie próbowałam z nim być, ale nie umiałam i zerwałam z nim. Kiedyś i tak byłoby zerwanie, a on sam podjął decyzję, że interesują go inne dziewczyny. On jednak nie mógł tego zaakceptować, może nie od razu, ale po pół roku odzywał się, a ja już byłam z moim facetem. Potem jeszcze czasem się odzywał, ale ja ignorowałam, tak jest najlepiej. Kiedyś po paru latach znowu się odzywał, mówił, że nie może zapomnieć, był pod oknem z różą. No albo był z inną dziewczyną i powiedział, że może z nią zerwać, żebyśmy byli razem. Tego nie było może dużo, ale uczciwi ludzie tak nie postępują jak są już z kimś nowym. No i zdarzyło się nawet coś takiego po 5 lub 6 latach, co było dla mnie szokiem, że nadal sobie nie odpuszcza. On i tak byłby z dziewczyną i nie byłby wierny nawet jeżeli twierdzi, że kocha i miał też wiele innych wad, słabo się uczył i kiepsko sobie radził w pracy. W końcu niby zrozumiał, ja zablokowałam go na portalach, numer zmieniłam, już te parę lat się nie odzywał, wydawało się, że jest ok. Jednak ostatnio odezwał się z innego konta 9 lat po rozstaniu, to po prostu chore. No ale na szczęście ma teraz żonę i 3 letnie dziecko. Niby pisze, że nic nie chce, że wtedy to było wtedy niedojrzałe, ale pyta gdzie chce zamieszkać z chłopakiem w przyszłości, gdzie pracuje. No i czemu go zablokowałam, a chyba to łatwo zrozumieć. Moim zdaniem jak ktoś jest normalny i widzi, że druga osoba nie chce kontaktu to odpuszcza, a tym bardziej żyje i nie robi nic w jej kierunku, wszystko to ma zakończone i nie odzywa się po 9 latach. No ale jak widać nie każdy jest normalny i mimo że były nie pisze może tak natarczywie jak kiedyś to czuję, że i tak ma jakiś cel. Teraz ma żonę i dziecko, ale nie sądzę, by bardzo się zmienił. Odpisałam mu, ale napisałam, że wcześniej naprawdę nie chciałam dawać mu nadziei, a zachowywał się niefajnie. No i coś tam jeszcze odpisałam. No ale czuję, że taki kontakt nie ma sensu i że on ma swój cel, więc tym bardziej raczej nie będę już pisać, a jak nie odpuści to zobaczymy. Może mi nie groził, ktoś może to uznać za nieszkodliwe, ale jak będzie przesadzał, to tak zrobię. No ale może pisze z nudów i przestanie Jakiś czas temu już próbował zaproszenia mnie do znajomych z tego innego konta, ale to już ignorowałam uznając, że to nic takiego. Tylko, że zamiast uszanować to czego chcę napisał.

po 9 latach to ma chłopak rozmach... z tym ze ten o którym mowa w wątku ma 33lata

[Candy_lips]

No właśnie, chyba niezbyt często byli odzywają po takim czasie co mój były do mnie. Trochę jakby nie rozumiał dlaczego ja wcześniej nie chciałam mieć kontaktu i nadal za bardzo nie chcę, jakby nie szanował tego i uważał, że ten kontakt powinien być. No i te pytania, dla mnie to on chyba na coś liczy... Mój były ma 30 lat, więc też tak średnio zachowywać się tak w tym wieku.