27 lat i...

[elsene]

Napisane przez kalor

Ja pisałam o tym, bo chciałam wyjaśnić dlaczego ja nie chciałabym mieszkać z rodzicami a dlaczego nie chciałabym się spotykać z osobą mieszkającą z rodzicami? Napisałam później, bo jestem dzikusem i dla mnie to za szybko, żeby poznawać rodziców drugiej połówki. Chyba tylko z tego powodu.

Wiem, przeczytałam co napisałaś Po prostu chciałam nawiązać do Twojej wypowiedzi.
Za szybko żeby poznawać? -co jest za szybko? Masz na myśli to, że poznając nową osobę chcesz poznać najpierw tylko ją, a nie całą rodzinę?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Mnie z kolei nie interesowałaby znajomość z osobą, która na tej podstawie ocenia innych. Strasznie to według mnie płytkie i krótkowzroczne, świadczące o wąskich horyzontach, co z kolei jest czynnikiem z miejsca dyskwalifikującym.

Ot, chociażby:

Kiedyś mieszkałam w domu gdy jeden z rodziców wymagał pomocy. Niewiele osób o tej sytuacji i konieczności wiedziało, bo choć przyczyna była poważna, to z zewnątrz mało widoczna. Nie rozgadywałam dookoła o problemach rodzica. A na randkach czy na początkowym etapie znajomości nie opowiadałam o problemach rodzica i o rozliczeniach finansowych.

[elsene]

Napisane przez MsN

Gdzie jakaś prywatna przestrzeń?
Zapraszając koleżanki, faceta można czuć się dziwnie bo mając tyle lat nadal mieszka się z rodzicami. Gdzie ten komfort? Wg mnie go nie ma.

Zgadza się. Ale często młode rodziny mieszkają np. w jednym domu z rodzicami. Albo rodzice biorą do siebie swoich rodziców, gdy wymaga tego sytuacja. I wtedy też ta "prywatna przestrzeń" znika, co jest oczywiście problemem, ale nie sprawia przecież, że tacy rodzice stają się przez to mniej samodzielni i zaradni.

Napisane przez MsN

Kwestia podejścia do sprawy.
Dla mnie jest to dziwne, no ale jeśli mieszkasz w domu i na przykład rodzice go na Ciebie zapiszą to inna sprawa. Jednak jeśli mieszkasz w mieszkaniu i nadal z rodzicami to trochę słabo i jeszcze w tym wieku...

A to dla mnie jest dziwne. Czyli jeśli trzydziestolatek mieszka w domu z rodzicami, to źle. Ale jeśli dom będzie na niego przepisany, to dobrze. Jeśli w mieszkaniu, to źle. A jeśli mieszkanie będzie przepisane?...

Jeśli oceniamy, że mieszkanie z rodzicami w pewnym wieku jest słabe, to nie powinno to być zależne od tego, czy się ten dom lub mieszkanie dostanie.

[ruda_beksa]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8536333 6]Mnie z kolei nie interesowałaby znajomość z osobą, która na tej podstawie ocenia innych. Strasznie to według mnie płytkie i krótkowzroczne, świadczące o wąskich horyzontach, co z kolei jest czynnikiem z miejsca dyskwalifikującym.
[/QUOTE]

Amen!

[Hanako]

Byłabym dosyć ostrożna, spotykając się z kimś, kto w tym wieku mieszka z rodzicami. Bo może to być oznaka niechęci do uniezależnienia się, braku samodzielności, silnego przywiązania emocjonalnego.
A ja nigdy, przenigdy w życiu nie chciałabym mieszkać z czyimiś rodzicami, albo nawet blisko nich. Więc jeśli ktoś nie wyprowadza się, bo nie ma na to najmniejszej ochoty, to się w życiu nie dogadamy.

Z drugiej strony mnóstwo osób mieszka z rodzicami, bo pozwala im to odłożyć pieniądze na zakup czegoś własnego, a równocześnie są to ludzie samodzielni - i nie ma problemu, ale musiałabym się upewnić w rozmowie, jak wygląda sytuacja. Sprawa zupełnie indywidualna.

[kalor]

Napisane przez elsene

Wiem, przeczytałam co napisałaś Po prostu chciałam nawiązać do Twojej wypowiedzi.
Za szybko żeby poznawać? -co jest za szybko? Masz na myśli to, że poznając nową osobę chcesz poznać najpierw tylko ją, a nie całą rodzinę?

Tak, wolę w ten sposób

[cojarobietu_uu]

Czytając ten wątek zastanowiła mnie jedna kwestia - dlaczego wg wizażowej logiki jedynym słusznym planem na życie jest odkładanie na wkład własny? Ten wkład własny jest jakimś nadrzędnym celem. Opcja, że kogoś nie interesuje kredyt na mieszkanie i chce wynajmować nie wchodzi w grę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Sama mam 23 lata i od 3 msc mieszkam praktycznie sama z młodszym bratem, ale bez rodzicielstwa. Oboje pracujemy, utrzymujemy mieszkanie więc jest ok. Tutaj akurat ja mam ten komfort, że nie wynajmujmy mieszkania więc nie muszę wraz z bratem opłacać czynszu.

czyli dokładnie to co pisalam, masz gdzie udawać wielce doroslą panią bo masz chatę do dyspozycji za frajer i wychwalasz się jakbyś cokolwiek sobie samej zawdzięczała.



gdyby każdy rodzic dysponował osobnym mieszkaniem (albo uprzejmie teleportował się w kosmos ) które mógłby udostępniać dzieciom by się nazywało że nie ma mamusi za ścianą i można śmialo spraszać kochanków to ten problem nie istniałby dla tych co srednio zarabiają a opcję tą wybieraliby wyłącznie ci ktorzy chcą mieszkać z rodzicami.

[MsN]

Napisane przez Hultaj

czyli dokładnie to co pisalam, masz gdzie udawać wielce doroslą panią bo masz chatę do dyspozycji za frajer i wychwalasz się jakbyś cokolwiek sobie samej zawdzięczała.



gdyby każdy rodzic dysponował osobnym mieszkaniem (albo uprzejmie teleportował się w kosmos ) które mógłby udostępniać dzieciom by się nazywało że nie ma mamusi za ścianą i można śmialo spraszać kochanków to ten problem nie istniałby dla tych co srednio zarabiają a opcję tą wybieraliby wyłącznie ci ktorzy chcą mieszkać z rodzicami.

Nie wychwalam się i samej sobie nic nie zawdzięczam. Mogę zawdzięczać moim rodzicom, że chcieli dla mnie dobrze. Mieszkanie to kwestia powiedzmy rodziców i tyle. No, ale tutaj każde takie słowo to ''wychwalanie się'' więc dalsze dyskusje nie mają sensu

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Hultaj]

Nie wychwalam się i samej sobie nic nie zawdzięczam. Mogę zawdzięczać moim rodzicom, że chcieli dla mnie dobrze. Mieszkanie to kwestia powiedzmy rodziców i tyle. No, ale tutaj każde takie słowo to ''wychwalanie się'' więc dalsze dyskusje nie mają sensu

nikt ci nie każe uwielbiać takich osob , ale gdybyś była w porządku to byś byla obojętna bo ludzie miewają różne historie.

ty masz fart bo masz latwiejszy start , inni mają lepiej, inni podobnie, a inni gorzej.

dla ciebie taka osoba to nierób a wystarczy ze młoda osoba zachoruje na jakże popularną obecnie depresję i wypada z obiegu, i ma szczęscie jesli stanie na nogi i wróci do życia w pełni.

[kokakola83]

a ja tego nie rozumiem. dlaczego "dyskryminuje" sie osoby samonte, ktore mieszkaja z rodzicami, a pary, ktore dziela pietro nie?! dla mnie to dopiero masakra!! no, ale coz...polacy lubia byc sarkastyczni...

[Hultaj]

No tak, bo pranie trzeba zrobić samemu i nikt go nie wozi do domu, jedzenia nie można przywieźć w słoikach/kupować na mieście, ani nie można zadzwonić "mamę wyślij mnie hajsy" i mieć je dwie minuty później zamiast zdychac z głodu 10 dni.

z innej beczki, męzowie pracujący w delegacjach i mający wynajęte mieszkanie, nie hotele, potrafią wozic pranie zonom/dziewczynom/mamusiom i zwozic słoiczki mimo że w mieszkaniu jest pralka i wyposażona kuchnia.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Candy_lips]

Napisane przez elsene

Ale to ile wolności ktoś ma nie do końca zależy od tego czy mieszka sam, czy z rodzicami. Jasne, że jak się mieszka samemu, to ma się całe mieszkanie do dyspozycji i nie trzeba się liczyć z potrzebami innymi.
Ale jak tak patrzę po znajomych, to niektórzy mieli wolność i swobodę w domu rodzinnym i do głowy by im nie przyszło, że mieszkanie z rodzicami może w czymkolwiek ich ograniczać. Niektórzy z kolei mieli bardzo rygorystyczne granice wyznaczone przez rodziców i niestety mimo wyprowadzki żyją wciąż na tej smyczy. Przez telefon rodzic też może "zakazywać" wydawania pieniędzy na to i "kazać" wydać na coś innego.
Sama też mam takie doświadczenie, że w kontekście wolności i swobody nie odczułam żadnej różnicy w mieszkaniu z rodzicami i bez nich.



Candy_lips,

Twój układ z tatą jest dla mnie nieco dziwny, ale ważne wam to pasuje i że się sprawdza.
Ale widzisz, mieszkasz z rodzicem, ale jesteś samodzielna, odpowiedzialna za siebie i pokrywasz swoje wydatki. Gdybyś zarabiała tyle, że mogłabyś się wyprowadzić na swoje byłabyś dalej taka sama. To kwestia charakteru, a nie adresu.


Zarobki rzędu 4,600 / 4,800 zł w moim odczuciu, w dzisiejszych realiach, nie są niskie / "niewielkie".

Dlaczego mój układ z tatą jest nieco dziwny? Moja mama nie żyje też od 3 lat i było nam ciężej. To prawda, choć ja później zaczęłam pracę, bo miałam pewne obawy itp, ale niepotrzebnie i teraz już jestem inna i nie muszę być od nikogo zależna. Może nie jestem jeszcze w pełni samodzielna, ale to jest na dobrej drodze. Dlatego ja bym nikogo za to nie skreślała, mój chłopak mieszkając jeszcze z rodzicami i odkładając też nie jest kimś, kto czeka, by w domu ktoś coś za niego zrobił. Ja zaraz skończę właściwie 27 lat, bo we wrześniu, ale to po prostu zleciało. Nie jestem za to uzależniona emocjonalnie od taty, nasz kontakt jest normalny, niczego też mi nie nakazuje i ja bym i tak na to nie pozwoliła. Nigdy nie robiłam i tak tak jak ktoś by chciał. Sama podejmuję decyzje. Tata wiele pracuje i w mieszkaniu i tak jestem często sama. Tata myślał kiedyś, że może zdecydowałabym się na mieszkanie socjalne, bo myślał, że może na inne nie będzie stać, a on kiedyś o takie się starał i dostał, ale nie. No może się uda na kredyt, warto spróbować, a jak nie to wynajmowanie, ale warto spróbować. Oczywiście każda opcja może być, ale warto jednak starać się by mieć coś swojego. Źle napisałam, nie zarabiam średniej krajowej, ale niewiele ponad najniższą krajową, ale właśnie nic dziwnego, skoro długo nie pracowałam. Myślę, że będę zarabiać więcej i będę się rozwijać, mam plany, ale wiadomo skoro aż tak długo nie pracuję, to od razu tak pracuję. Jak jest premia to jest parę stów więcej do nawet 500-900 zł więcej, nie tak często, ale zawsze. No ale oczywiście nawet jak nie takie duże pieniądze, to zawsze swoje.

[9c7b885137e5ed850f86ce0a9dd12dda548895b7_5ff7a0aad4a4b]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85321996]Nic, zwłaszcza jeśli taki stan rzeczy odpowiada zarówno rodzicom, jak i córce. Zresztą płeć nie ma tutaj żadnego znaczenia.[/QUOTE]Chyba jednak ma bo jak facet mieszka ale się dokłada to już żadna nie chce poznać bo uważaja że to nie halo coś itp albo ja mam takie szczęście do takich xD

Wysłane z mojego E2003 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ----------

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;85323006]Dokładnie.
Bardziej śmieszą mnie ludzie, którzy naśmiewają się z osób mieszkających z rodzicami, a sami, choć mieszkają osobno to ciągną kasę od rodziców na co się tylko da. Rodzice wybudują dom/spłacą kredyt na mieszkanie, kupią samochód, meble, fundną wakacje, za darmo opiekują się wnukami i nie trzeba płacić za przedszkole/żłobek + wiele innych. Mam znajomą 40+, która raz na kwartał jeździ do matki po pieniądze na życie na następny kwartał i dziwi się jak można być nieusamodzielnionym (czyt.: mieszkać z rodzicami) po 30-tce. [/QUOTE]Jakbyś znała mojego kuzyna xD

Wysłane z mojego E2003 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Napisane przez wiktoriol

Jeżeli podjęli inną decyzję, to nie mają takich samych charakterów
Tak jak powiedziałam, zależałoby jaki powód jest mieszkania w domu. Jakby facet mi powiedział, że odkłada kasę na mieszkanie i dlatego mieszka z rodzicami, ale i tak dorzuca się do rachunków (gdzie to są grosze w porównaniu do wynajmu) i gotuje sobie sam/na zmianę z rodzicami, robi zakupy, itp, dodatkowo pomaga w pracach około domowych- to nie, ale jeszcze takiej osoby nie spotkałam

Widać złe szukasz albo nie znasz takich osób xD

Wysłane z mojego E2003 przy użyciu Tapatalka

[megamag]

Napisane przez cojarobietu_uu

Czytając ten wątek zastanowiła mnie jedna kwestia - dlaczego wg wizażowej logiki jedynym słusznym planem na życie jest odkładanie na wkład własny? Ten wkład własny jest jakimś nadrzędnym celem. Opcja, że kogoś nie interesuje kredyt na mieszkanie i chce wynajmować nie wchodzi w grę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W Warszawie najem zrobił się ostatnio tak drogi, że po prostu rozsądniej i taniej jest coś kupić.

[Ariada]

Napisane przez megamag

W Warszawie najem zrobił się ostatnio tak drogi, że po prostu rozsądniej i taniej jest coś kupić.

Nie tylko w Warszawie. Sama stawałam przed wyborem wynajmować czy kupić i rata była niższa niż wynajęcie mieszkania co prawda pętla na 30 lat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Napisane przez MsN

Sama mam 23 lata i od 3 msc mieszkam praktycznie sama z młodszym bratem, ale bez rodzicielstwa. Oboje pracujemy, utrzymujemy mieszkanie więc jest ok. Tutaj akurat ja mam ten komfort, że nie wynajmujmy mieszkania więc nie muszę wraz z bratem opłacać czynszu.

Aha XD Ktoś udostępnił Wam mieszkanie tylko w z zamian za to, że będziecie płacić za media. Zdajesz sobie sprawę, że jeśli wynajmujesz mieszkanie, to koszt mediów, to np. tylko 1/6 całej kwoty, którą się ponosi? Właśnie wszystko się rozchodzi o ten czynsz i koszt wynajmu. Trochę się ośmieszyłaś teraz. Do tego Twoja wypowiedź jest pełna sprzeczności, co już wyżej Timon i Pumba opisała.
Serio, gdyby ludzie musieli ponosić tylko koszty mediów w tym kraju, to by było pięknie xD Zejdź na ziemię, lalka

[Ava_]

Napisane przez cojarobietu_uu

Czytając ten wątek zastanowiła mnie jedna kwestia - dlaczego wg wizażowej logiki jedynym słusznym planem na życie jest odkładanie na wkład własny? Ten wkład własny jest jakimś nadrzędnym celem. Opcja, że kogoś nie interesuje kredyt na mieszkanie i chce wynajmować nie wchodzi w grę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na to wyglada.
Jak juz napisal ktos pare postow wyzej, koszt wynajmu z roku na rok robi sie coraz wiekszy i rzeczywiscie jakby pomyslec dlugofalowo to bardziej oplaca sie kupic. Osobiscie wole pieniadze przeznaczyc na podroze, moje konto oszczednosciowe swieci pustkami, a na czynsz sie zawsze jakos znajdzie. Wydaje mi sie, ze dopoki ktos nie zarabia porzadnych pieniedzy to nie ma co odkladac, bo inaczej sie robi z tego liczenie kazdego grosza i niepotrzebne stresy. Takie zycie to nie zycie, dla mnie zaznaczam.

[elsene]

Candy_lips, układ jest dla mnie trochę dziwny przez to, że tak naprawdę prowadzicie osobne gospodarstwa domowe. Trochę tak, jak współlokatorzy w wynajmowanym mieszkaniu -pewne rzeczy wspólnie kupują, ale większość wyłącznie na własny użytek. Dla mnie wygodniejsze byłoby dokładanie się jakąś stałą sumą do np. jedzenia i kupowanie "dla wszystkich", zamiast rozliczania że masło dla mnie, to kupię ja, puszka dla taty, to płaci on. Ale najważniejsze przecież, że wam ten układ pasuje. Nie widzę w tym niczego złego, po prostu mnie zaskoczył.
To oczywiste, że młodym ludziom trudno coś odłożyć. I fajnie, że zamiast siedzieć i marudzić stajesz się coraz bardziej samodzielna. Domyślam się, że musiało wam być ciężko. Przykro mi.
Skoro mądrze planujesz i masz swoje cele to na pewno będzie coraz lepiej. A i wynagrodzenie z czasem się podniesie, zdobędziesz doświadczenie, umiejętności.
Jesteś na tyle samodzielna, na ile warunki Ci pozwalają, ale cały czas pracujesz na to, żeby się w pełni usamodzielnić. Fajna, normalna postawa.

Napisane przez Ava_

Na to wyglada.
Jak juz napisal ktos pare postow wyzej, koszt wynajmu z roku na rok robi sie coraz wiekszy i rzeczywiscie jakby pomyslec dlugofalowo to bardziej oplaca sie kupic. Osobiscie wole pieniadze przeznaczyc na podroze, moje konto oszczednosciowe swieci pustkami, a na czynsz sie zawsze jakos znajdzie. Wydaje mi sie, ze dopoki ktos nie zarabia porzadnych pieniedzy to nie ma co odkladac, bo inaczej sie robi z tego liczenie kazdego grosza i niepotrzebne stresy. Takie zycie to nie zycie, dla mnie zaznaczam.

Gorzej, jak się nigdy nie zacznie lepiej zarabiać Wtedy im dłużej się oszczędza małą kwotę, tym lepiej.

Też mnie dziwi to podejście, że jak wynajmujesz z obcymi, to super, jak się dokładasz z rodzicami to źle. Samodzielnym i niesamodzielnym można być i w domu rodzinnym, i w wynajmowanym, i w własnościowym.

Każdy sam decyduje na co wydać swoje pieniądze.

Napisane przez brandie

Aha XD Ktoś udostępnił Wam mieszkanie tylko w z zamian za to, że będziecie płacić za media. Zdajesz sobie sprawę, że jeśli wynajmujesz mieszkanie, to koszt mediów, to np. tylko 1/6 całej kwoty, którą się ponosi? Właśnie wszystko się rozchodzi o ten czynsz i koszt wynajmu. Trochę się ośmieszyłaś teraz. Do tego Twoja wypowiedź jest pełna sprzeczności, co już wyżej Timon i Pumba opisała.
Serio, gdyby ludzie musieli ponosić tylko koszty mediów w tym kraju, to by było pięknie xD Zejdź na ziemię, lalka

Bez przesady z tym ośmieszeniem się. Przecież dziewczyna szczerze napisała jak jest i sama stwierdziła, że to nie to samo co mieszkanie w pełni na swoim, ale zawsze krok do przodu.

[Ariada]

Napisane przez cojarobietu_uu

Czytając ten wątek zastanowiła mnie jedna kwestia - dlaczego wg wizażowej logiki jedynym słusznym planem na życie jest odkładanie na wkład własny? Ten wkład własny jest jakimś nadrzędnym celem. Opcja, że kogoś nie interesuje kredyt na mieszkanie i chce wynajmować nie wchodzi w grę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ogólnie czytając wizaż można się dowiedzieć, że jak realizujesz swoje pasje i nie odkładasz na wkład własny to jesteś nieodpowiedzialny Czasami mam wrażenie, że to oszczędzanie zabiera ludziom sen z powiek, a jak żyjesz poza schematami to spotyka Ciebie krytyka.

Znam ludzi, którzy nie chcą brać kredytów i wola wynajmować, bo lubią zmieniać pracę, przeprowadzać się, itp. - jak dla mnie nie ma w tym nic złego jak ich na to stać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Napisane przez elsene

Gorzej, jak się nigdy nie zacznie lepiej zarabiać Wtedy im dłużej się oszczędza małą kwotę, tym lepiej.

Prawda jest taka, ze niekazdego stac na wlasny dom czy mieszkanie. Mam znajomych, ktorzy co prawda ostatni raz na wakacjach byli 2 lata temu i nie chodza do pubu, bo za drogo, przeciez mozna wypic piwo z biedronki na kanapie i taki sam efekt, jezdza rozklekotanym 10letnim golfem i wydaja zero na rozrywki, ale czuja sie jak zwyciezcy bo wlasny dom i samochod sa? Ano sa. Haj lajf.

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez Babel1991

Hej, co myślicie o tym jak 27 letnia osoba (dziewczyna) nadal mieszka z rodzicami ?

Absolutnie nie widzę w tym nic karygodnego. Sama mam 26 lat i wciąż mieszkam w swoim rodzinnym domu .Jednak dokładam się do rachunków i czynszu , pomagam też w obowiązkach domowych .


Gdybym poznała mężczyznę w Twoim wieku i żyłby on całkowicie na koszt swoich rodziców to bym go skreśliła .Uważam ze nawet jeśli dziecko nie ma presji w tym względzie to i tak ze zwykłej przyzwoitość należy się dorzucać do rodzinnych wydatków. Ale co kto woli .

[brandie]

Napisane przez elsene

Bez przesady z tym ośmieszeniem się. Przecież dziewczyna szczerze napisała jak jest i sama stwierdziła, że to nie to samo co mieszkanie w pełni na swoim, ale zawsze krok do przodu.

No nie. Ona tylko wzruszyła ramionami, gdy zostało jej wytknięte, że mieszka z bratem w mieszkaniu rodziców za prawie darmo. Dla mnie to kolejna oderwana od rzeczywistości osoba, która nie zauważa i bagatelizuje, że dostała większą pomoc niż przeciętna osoba w jej wieku, w czym nie ma nic złego, ofc. Ale wymądrzać się to potrafi. Sorry, dla mnie to beka.

[elsene]

Napisane przez brandie

No nie. Ona tylko wzruszyła ramionami, gdy zostało jej wytknięte, że mieszka z bratem w mieszkaniu rodziców za prawie darmo. Dla mnie to kolejna oderwana od rzeczywistości osoba, która nie zauważa i bagatelizuje, że dostała większą pomoc niż przeciętna osoba w jej wieku, w czym nie ma nic złego, ofc. Ale wymądrzać się to potrafi. Sorry, dla mnie to beka.

Racja.
Ale jednak dostrzega różnicę między tym, jak sama mieszka, a mieszkaniem całkiem na swoim, więc nie jest aż tak źle.

[cojarobietu_uu]

Napisane przez megamag

W Warszawie najem zrobił się ostatnio tak drogi, że po prostu rozsądniej i taniej jest coś kupić.

No dokładnie o takim myśleniu mówię. Bo czemu rozsądniejsze ma być branie kredytu na 30 lat a nie brak takich zobowiązań? Nie tylko w kwestii mieszkania ludzie przepłacają. I nie każdy chce się wiązać czymś na tak długo, bo ma inne plany na życie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elsene]

Napisane przez Ava_

Prawda jest taka, ze niekazdego stac na wlasny dom czy mieszkanie. Mam znajomych, ktorzy co prawda ostatni raz na wakacjach byli 2 lata temu i nie chodza do pubu, bo za drogo, przeciez mozna wypic piwo z biedronki na kanapie i taki sam efekt, jezdza rozklekotanym 10letnim golfem i wydaja zero na rozrywki, ale czuja sie jak zwyciezcy bo wlasny dom i samochod sa? Ano sa. Haj lajf.

No niestety. A każdy gdzieś mieszkać musi.
Mogę zrozumieć Twoich znajomych Niektórzy są szczęśliwi w domu, nie lubią wychodzić "w miasto", wolą posiedzieć z piwem przed telewizorem, poopalać się w ogrodzie, zrobić grilla w ogródku z rodziną czy znajomymi, poczytać książkę na tarasie, zająć się roślinami. I obojętne im ile lat ma samochód. Skoro takie mają upodobania, to przecież dobrze, że realizują swoje marzenia.

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

Napisane przez cojarobietu_uu

No dokładnie o takim myśleniu mówię. Bo czemu rozsądniejsze ma być branie kredytu na 30 lat a nie brak takich zobowiązań? Nie tylko w kwestii mieszkania ludzie przepłacają. I nie każdy chce się wiązać czymś na tak długo, bo ma inne plany na życie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiele osób patrzy na to tak, że po 10 latach wynajmowania mieszkania wydało się 50 tys. zł na czynsz najmu. Kupując mieszkanie te pieniądze "zostają". A w dzisiejszych czasach mieszkanie na kredyt można w każdej chwili sprzedać i pozbyć się zobowiązania, więc też nie jest to taka straszna pętla na szyi do końca życia.

[megamag]

Napisane przez cojarobietu_uu

No dokładnie o takim myśleniu mówię. Bo czemu rozsądniejsze ma być branie kredytu na 30 lat a nie brak takich zobowiązań? Nie tylko w kwestii mieszkania ludzie przepłacają. I nie każdy chce się wiązać czymś na tak długo, bo ma inne plany na życie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Szczerze, to nie rozumiem bulwersu. Wyjaśniłam, że ludzie wolą dziś kupować, bo ich nie stać na wynajem. A jak nawet stać, to ceny ciągle rosną, więc jest całkiem realne, że przestanie ich być stać w przyszłości, a na pewno nie będzie ich stać na emeryturze. Nikogo raczej nie bawi kredyt na 30 lat, po prostu w większości kupujemy paradoksalnie dlatego, że jesteśmy zbyt biedni, żeby wiecznie wynajmować. Ewentualnie chcemy podnieść jakość życia (nie byłoby mnie stać na wynajęcie mojego mieszkania przy obecnych cenach). Gdybyśmy byli jako społeczeństwo bogatsi, pewnie łatwiej kładlibyśmy na to lachę. Gdybym spała na pieniądzach, być może mieszkałabym w ogóle cały czas w hotelach, co miesiąc w innym mieście. Jednak nie jestem i muszę się zabezpieczyć, żeby na starość nie wylądować pod mostem.

[cojarobietu_uu]

Napisane przez megamag

Szczerze, to nie rozumiem bulwersu. Wyjaśniłam, że ludzie wolą dziś kupować, bo ich nie stać na wynajem. A jak nawet stać, to ceny ciągle rosną, więc jest całkiem realne, że przestanie ich być stać w przyszłości, a na pewno nie będzie ich stać na emeryturze. Nikogo raczej nie bawi kredyt na 30 lat, po prostu w większości kupujemy paradoksalnie dlatego, że jesteśmy zbyt biedni, żeby wiecznie wynajmować. Ewentualnie chcemy podnieść jakość życia (nie byłoby mnie stać na wynajęcie mojego mieszkania przy obecnych cenach). Gdybyśmy byli jako społeczeństwo bogatsi, pewnie łatwiej kładlibyśmy na to lachę. Gdybym spała na pieniądzach, być może mieszkałabym w ogóle cały czas w hotelach, co miesiąc w innym mieście. Jednak nie jestem i muszę się zabezpieczyć, żeby na starość nie wylądować pod mostem.

Ja się nie bulwersuję

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz