Wybór?

[czekoladowa_marmolada]

Zakładając hipotetyczną sytuację, że macie do wyboru dwóch facetów, każdy z nich świetny z charakteru i przystojny. Jeden z nich jest bardzo dobrze wykształcony i ma świetne kwalifikacje, jest np. lekarzem, prawnikiem, programistą lub menedżerem/dyrektorem korporacji albo jakimś specjalistą, ale nie pochodzi z bogatego domu, nie ma w perspektywie żadnego spadku w postaci pieniędzy czy domu. Drugi ma wykształcenie średnie albo ma skończony kierunek uchodzący za mniej przyszłościowy, np. politologię i ma mało prestiżową pracę (wykonuje pracę fizyczną lub umysłową, ale dość nisko płatną), ale ma bogatych rodziców, którzy kiedyś zostawią mu bardzo wysoki majątek.
Którego byście wybrali?
Rozważania czysto teoretyczne, być może nieco płytkie, nie jest to mój realny dylemat, ale wśród moich koleżanek ostatnio wyniknął taki temat i jestem ciekawa co na ten temat myślą inne kobiety. Pewnie większość z nas nie stanie przed takim dylematem w realnym życiu, dlatego proszę potraktować temat w ramach czysto hipotetycznych refleksji.

[Hanako]

Napisane przez czekoladowa_marmolada

Zakładając hipotetyczną sytuację, że macie do wyboru dwóch facetów, każdy z nich świetny z charakteru i przystojny. Jeden z nich jest bardzo dobrze wykształcony i ma świetne kwalifikacje, jest np. lekarzem, prawnikiem, programistą lub menedżerem/dyrektorem korporacji albo jakimś specjalistą, ale nie pochodzi z bogatego domu, nie ma w perspektywie żadnego spadku w postaci pieniędzy czy domu. Drugi ma wykształcenie średnie albo ma skończony kierunek uchodzący za mniej przyszłościowy, np. politologię i ma mało prestiżową pracę (wykonuje pracę fizyczną lub umysłową, ale dość nisko płatną), ale ma bogatych rodziców, którzy kiedyś zostawią mu bardzo wysoki majątek.
Którego byście wybrali?
Rozważania czysto teoretyczne, być może nieco płytkie, nie jest to mój realny dylemat, ale wśród moich koleżanek ostatnio wyniknął taki temat i jestem ciekawa co na ten temat myślą inne kobiety. Pewnie większość z nas nie stanie przed takim dylematem w realnym życiu, dlatego proszę potraktować temat w ramach czysto hipotetycznych refleksji.

Tak hipotetycznie, to chyba jednak tego, w którym jestem zakochana.
Ale gdybym jednak miała być materialistką, to wolałabym partnera, który zarabia, niż takiego, który czeka na spadek. Po pierwsze, bez sensu liczyć pieniądze, które jeszcze do mnie nie należą. Po drugie, rodzice zawsze mogą się rozmyślić. Po trzecie, jeśli ma to być spadek, to przy średniej długości życia skapnie on dzieciom w okolicach sześćdziesiątki - ależ wtedy można zaszaleć za ten hajs, hohoho. A po czwarte i najbardziej materialistyczne, spadek nie wlicza się do wspólnoty majątkowej w małżeństwie - mąż może dostać rezydencję i miliony na koncie, a żona nie ma do tego żadnych praw, jeśli się z nią nie podzieli

[zksiezyca]

Wolałabym osobę, która do czegoś doszła swoją pracą, bo to znaczy, ze jest zaradna i da sobie radę nie musząc polegać na innych, zdawać się na łaskę :p

Jeśli w grę wchodzi tylko czysto hipotetyczny wybór, bo ogólnie to wiadomo, ze jeśli zakochałabym się w tym drugim, to wybrałabym drugiego bez względu na perspektywy finansowe

[Cytokina]

Wybrałabym tego, którego kocham. Jeśli byłoby przede mną postawionych dwóch takich, do których nie wiedziałabym co czuję i kogo wybrać to obydwom dałabym spokój, bo to znaczy, że żadnego z nich nie kochałam i poszłabym szukać osoby do tworzenia związku gdzie indziej. Także jeżeli mamy czysto hipotetyczne rozważania z zupełnym pominięciem uczuć - żadnego.


Zawsze miałam podejście, że jeśli chcę mieć w życiu zapewniony jakiś poziom finansowy i dobrobyt to muszę wymagać przede wszystkim od siebie. Chciałabym mieć w przyszłości rodzinę, domek z ogródkiem i wakacje raz na jakiś czas, więc w tym momencie robię wszystko żeby mnie było na to stać. Partner powinien być w tym wszystkim wsparciem dla mnie, a ja dla niego - i nie chodzi o zarobki w liczbach, ale o pewne cechy jak ambicja, zaradność, wspólna wizja przyszłości. Pozycja darmozjada, który dostaje gotowe od ustawionego męża nigdy mi się nie podobała i też nigdy pozycja finansowa nie była kryterium, na podstawie którego wybierałam partnera.

[kotissska]

Bez cech charakteru i tego jak kogoś panowie traktują to ciężko stwierdzić, bo w tym przypadku i jeden i drugi może być kiepskim wyborem

[Karena 73]

Tego z większym penisem. :brzyda l:

[OldWorldBlues]

Twoim koleżankom musi się bardzo w życiu nudzić, skoro mają takie specyficzne "dylematy".

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Żadnego. Gdybym ani do tego ani do tego nie poczuła nic więcej.

[kotissska]

Napisane przez Karena 73

Tego z większym penisem. :brzyda l:

i wyższego

[Antoiineette]

Wybrałabym tego, do którego coś czuję i z którym lepiej się dogaduję

A gdybym już miała uwzględniać kwestie materialne, to (czysto hipotetycznie) wolałabym związać się z człowiekiem, który sam coś osiągnął.

[patusiaa23]

A skąd pewności, że on ten wielki spadek dostanie, może go wydziedziczą i sprawa się rypnie

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

I dziewczyny, przecież to wiadomo, że tego,którego się kocha blablabla, nie o to chodzi w pytaniu

[peopeo]

Jeżeli patrzeć z materialistycznego punktu widzenia, bo o to prosisz, to wybrałbym tego który ma dobrą pracę. Czekać na pieniadze ze spadku to głupota. Będą i tak własnością męża, lub może ich w ogóle nie dostać. Albo po prostu umre wcześniej niż dostalibysmy spadek. Ludzie obecnie często nie dozywaja nawet emerytury, bo zabiera ich nowotwór. Trzeba żyć teraz, cieszyć się tym co mamy w obecnej chwili a nie czekać aż pieniądze spadną z nieba za 30 lat!

[yoona]

Pierwszego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karola11]

Tego, który porafi sam do czegoś w życiu dojść.

[NocnaWiedma]

Odnoszę wrażenie, że post podobnej treści czytałam na wizażu już ze trzy razy co najmniej. Także czysto hipotetycznie uważam, że nie ma kobiet, które by zajmowały się rozmyślaniem o tak hipotetycznych głupotach.

[patrycjapatib]

Pytanie trochę z dupy, ale tego, który już teraz może sobie pozwolić na godne życie, a nie za 20-30 lat. Poza tym chyba bardziej bym to doceniła, że sam te pieniądze zarobił, a nie dostał od rodziców, a sam ledwo wiąże koniec z końcem

[yuy90]

Napisane przez czekoladowa_marmolada

Zakładając hipotetyczną sytuację, że macie do wyboru dwóch facetów, każdy z nich świetny z charakteru i przystojny. Jeden z nich jest bardzo dobrze wykształcony i ma świetne kwalifikacje, jest np. lekarzem, prawnikiem, programistą lub menedżerem/dyrektorem korporacji albo jakimś specjalistą, ale nie pochodzi z bogatego domu, nie ma w perspektywie żadnego spadku w postaci pieniędzy czy domu. Drugi ma wykształcenie średnie albo ma skończony kierunek uchodzący za mniej przyszłościowy, np. politologię i ma mało prestiżową pracę (wykonuje pracę fizyczną lub umysłową, ale dość nisko płatną), ale ma bogatych rodziców, którzy kiedyś zostawią mu bardzo wysoki majątek.
Którego byście wybrali?
Rozważania czysto teoretyczne, być może nieco płytkie, nie jest to mój realny dylemat, ale wśród moich koleżanek ostatnio wyniknął taki temat i jestem ciekawa co na ten temat myślą inne kobiety. Pewnie większość z nas nie stanie przed takim dylematem w realnym życiu, dlatego proszę potraktować temat w ramach czysto hipotetycznych refleksji.

Tego z którym mam wspólne poglądy, podzielam hobby, dobrze spędza mi się czas i przy którym dobrze się czuję i z którym jest "chemia".

[Bananalama]

Logika wizażu:
-Macie do wyboru faceta z brzuszkiem i bez. Reszta taka sama. Który? A albo B?
-C, bo tego, którego pokocham.



Wybieram A. Sama wybrałam programistę. Hajs się zgadza, a spadek to może być ale nie musi. Dobraliśmy się zresztą w ten sposób, że spadek zapewniam ja, a on więcej zarabia

[agnyska81]

Ja to chyba nie mam żadnych wymagań materialnych wobec faceta. Jak poznałam mojego obecnego TŻ to mnie koleżanki pytały, jakie ma auto. Hehe, żadne. Do domu często odwoził mnie na ramie roweru. Autentyk
Się zakochałam, to nic mi z takich rzeczy nie przeszkadzało Zaradny chłopak był, pracował, odkładał, nie jakoś dużo, ale widać głowa na karku, a nie tylko żeby jak najszybciej wydać.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Facet numer jeden. A to dlatego, że:


- Ten bogaty z domu pewnie rączek nie kalał. Znaczy pewnie nie zmywa naczyń, nie włącza pralki, nie kosi trawy, nie da rady podłączyć bojlera, itd. Po co mi facet, który niczego nie zrobi i niczego przydatnego w domu nie umie. Nie jestem służącą, żeby obsługiwać panicza.
- Tak serio serio, to pewnie nie miałabym z nim o czym gadać. Byłam na kilku randkach z facetami, którzy startowali w życiu z poziomu wyraźnie wyższego, niż mój. To było męczące. Jak tu rozmawiać z facetem, który nie kompletnie nie czuje, dlaczego nie jeżdżę taksówkami kilka razy w tygodniu. Albo dlaczego nie jadę sobie gdzieś na urlop kilka razy w roku. Albo dlaczego nie kupię sobie samochodu z salonu.

- Lepiej mieć hajs, póki jesteśmy w miarę piękni i młodzi Jak już spłacimy kredyt na mieszkanie, to po uj nam willa po teściach. Po co nam kasa, jeśli będziemy za bardzo stetryczali na podróże.

- Zdecydowanie bardziej doceniam ambicje niż takie "ja już mam, więc nic z tym robić nie muszę".

- Zaradność to bardzo duża zaleta.

- Jeszcze by od nas teściowie wymagali, żebyśmy tańczyli, jak nam zagrają, bo inaczej nici ze spadku
- Nie chciałabym zostać sprowadzona do roli żony męża.
- Dorosły facet na utrzymaniu rodziców lub żony nie wróży niczego dobrego.


- Zanim teściowie kopną w kalendarz, równie dobrze mogą cały majątek stracić.
- Albo do tego czasu może nastąpić nasz rozwód. Albo moja śmierć.

- Mogą wydziedziczyć syna. Albo zapisać wszystko jakiejś fundacji.

- Spadek nie wlicza się do wspólnego majątku.


Aczkolwiek akurat nie chciałabym faceta po medycynie lub prawie. Jakiś programista już ok.

[Rena]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;84822806]
- Ten bogaty z domu pewnie rączek nie kalał. Znaczy pewnie nie zmywa naczyń, nie włącza pralki, nie kosi trawy, nie da rady podłączyć bojlera, itd. Po co mi facet, który niczego nie zrobi i niczego przydatnego w domu nie umie. Nie jestem służącą, żeby obsługiwać panicza.
[/QUOTE]

Przesadzasz, to nie zalezy od pieniedzy tylko od mentalnosci i wychowania.

[lady666macbeth]

nie można patrzeć na faceta przez pryzmat pieniędzy...

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez lady666macbeth

nie można patrzeć na faceta przez pryzmat pieniędzy...

:yes:

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez lady666macbeth

nie można patrzeć na faceta przez pryzmat pieniędzy...

Dlaczego? Związałabyś się z bezdomnym bezrobotnym?

Wysłane z mojego HUAWEI LUA-L21 przy użyciu Tapatalka

[Bananalama]

Napisane przez lady666macbeth

nie można patrzeć na faceta przez pryzmat pieniędzy...

Dlaczego nie? Ja patrzę.

[stesia]

wybrałabym pierwszego
raz to spadek może dostać ale nie musi albo rodzice mogą przed śmiercią roztrwonić majątek, więc nie jest pewne że to ten drugi dostanie większy spadek.
dwa to wolę jednak większą kasę mieć od teraz co miesiąc niż dostać dopiero za pierdylion lat większą sumkę, bo teściowie mogą żyć i żyć.
a trzy to wolę faceta który mając gorszy start był w stanie się ogarnąć i sam do czegoś dojść, niż faceta który mając lepsze możliwości na starcie nie wykorzystał tego i jest tam gdzie jest

[skazana_na_bluesa]

te hipotetyczne spadeczki można sobie włożyć w buty. czasem wystarczy ciężka choroba, żeby naprawdę gruba kasa szła na leczenie i wtedy ze spadku nici.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Nie podajesz żadnej cechy istotnej dla mnie z punktu widzenia związku ani kontekstu, więc nie potrafię dokonać wyboru. W każdym przypadku to będą jego pieniądze, a nie moje, więc mi to zupełnie lotto.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;84847136]Dlaczego? Związałabyś się z bezdomnym bezrobotnym?

Wysłane z mojego HUAWEI LUA-L21 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Przecież tu nie o to chodzi.

[Bananalama]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8485366 1]Przecież tu nie o to chodzi.[/QUOTE]


A o co, tak z ciekawości?
Zresztą o cokolwiek by chodziło, to może sobie na facetów patrzeć przez pryzmat kasy, urody, penisa czy czego tam jeszcze. Co człowiek to priorytet.