Problem ze zleceniodawcą

[3mw]

Witam wszystkich.
Sprawa dotyczy mojej przyjaciółki, będę wdzięczna za obiektywne opinie.

Anka rozpoczęła pracę 12.12.2012 w pewnej niedużej firmie na stanowisku: sekretarki. Praca pn-pt od 9.00-17.00 i co druga sobota 9.00-15.00, oczywiście w siedzibie firmy. Do końca grudnia miała być na tzw. okresie próbnym, bez żadnej umowy. Od początku stycznia miała dostać umowę-zlecenie narazie na okres 1 miesiąca. Jednak praca jej nie odpowiadała (praca w ciągłym stresie, pod presją, po prostu nie wytrzymała psychicznie), więc dziś powiadomiła szefa, że chce odejść. Poprosiła o to, by się rozliczyli. Jednak jej szef wściekł się, wykrzyczał jej, że jest nieodpowiedzialna, że po co podjęła pracę skoro po kilku dniach się wycofuje i że nie wypłaci jej żadnych pieniędzy, a na to stanowisko czeka w kolejce 50 innych osób. Postraszył ją, że złoży pozew przeciwko Niej, niestety ani ona ani ja nie bardzo wiemy, czego ten pozew miały dotyczyć? Być może chodzi mu o to, że zerwała umowę (której tak naprawdę na piśmie nie było) i że on może w tej chwilii domagać się od niej zwrócenia kosztów szkód jakie powstały w wyniku "porzucenia" przez nią pracy? Bo taki zapis istnieje w kodeksie cywilnym apropo rezygnacji ze zlecenia przed wykonaniem zlecenia... Tyle, że jak wspomniałam żadna umowa-zlecenie nie została jeszcze podpisana.

Jak myślicie, co w takiej sytuacji powinna zrobić? Niby chodzi o niedużą kwotę (ok.350-400zł), Anka chce odpuścić, bo boi się konsekwencji. Ja natomiast namawiam ją, żeby skorzystała z porady prawnej, żeby dowiedzieć się jakie są w tej sytuacji jej prawa, ponieważ niewykluczone, że jej pracodawca (a raczej zleceniodawca) nie tylko z nią tak postąpił (dziewczyny na tym stanowisku zmieniają się podobno bardzo często).
Czy orientuje się ktoś jak to wygląda od strony prawa?

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Pozdrawiam.

[21kasia21]

Napisane przez 3mw

Witam wszystkich.
Sprawa dotyczy mojej przyjaciółki, będę wdzięczna za obiektywne opinie.

Anka rozpoczęła pracę 12.12.2012 w pewnej niedużej firmie na stanowisku: sekretarki. Praca pn-pt od 9.00-17.00 i co druga sobota 9.00-15.00, oczywiście w siedzibie firmy. Do końca grudnia miała być na tzw. okresie próbnym, bez żadnej umowy. Od początku stycznia miała dostać umowę-zlecenie narazie na okres 1 miesiąca. Jednak praca jej nie odpowiadała (praca w ciągłym stresie, pod presją, po prostu nie wytrzymała psychicznie), więc dziś powiadomiła szefa, że chce odejść. Poprosiła o to, by się rozliczyli. Jednak jej szef wściekł się, wykrzyczał jej, że jest nieodpowiedzialna, że po co podjęła pracę skoro po kilku dniach się wycofuje i że nie wypłaci jej żadnych pieniędzy, a na to stanowisko czeka w kolejce 50 innych osób. Postraszył ją, że złoży pozew przeciwko Niej, niestety ani ona ani ja nie bardzo wiemy, czego ten pozew miały dotyczyć? Być może chodzi mu o to, że zerwała umowę (której tak naprawdę na piśmie nie było) i że on może w tej chwilii domagać się od niej zwrócenia kosztów szkód jakie powstały w wyniku "porzucenia" przez nią pracy? Bo taki zapis istnieje w kodeksie cywilnym apropo rezygnacji ze zlecenia przed wykonaniem zlecenia... Tyle, że jak wspomniałam żadna umowa-zlecenie nie została jeszcze podpisana.

Jak myślicie, co w takiej sytuacji powinna zrobić? Niby chodzi o niedużą kwotę (ok.350-400zł), Anka chce odpuścić, bo boi się konsekwencji. Ja natomiast namawiam ją, żeby skorzystała z porady prawnej, żeby dowiedzieć się jakie są w tej sytuacji jej prawa, ponieważ niewykluczone, że jej pracodawca (a raczej zleceniodawca) nie tylko z nią tak postąpił (dziewczyny na tym stanowisku zmieniają się podobno bardzo często).
Czy orientuje się ktoś jak to wygląda od strony prawa?

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Pozdrawiam.

Na prawie pracy się nie znam, ale jak może być okres próbny bez umowy? Poza tym, jak pracodawca może składać jakikolwiek pozew, skoro aktualnie dziewczyna pracuje na czarno, bez umowy?

[Marwari]

Napisane przez 21kasia21

Na prawie pracy się nie znam, ale jak może być okres próbny bez umowy? Poza tym, jak pracodawca może składać jakikolwiek pozew, skoro aktualnie dziewczyna pracuje na czarno, bez umowy?

otóż to
za to ona może zgłosić go do PIPu i pozwać o ustalenie istnienia stosunku pracy
chociaż o tydzień procesować się nie warto, ale ostateczne przedsądowe wezwanie do zapłaty można wysłać i do PIPu geniusza zgłosić

[3mw]

Napisane przez 21kasia21

Na prawie pracy się nie znam, ale jak może być okres próbny bez umowy? Poza tym, jak pracodawca może składać jakikolwiek pozew, skoro aktualnie dziewczyna pracuje na czarno, bez umowy?

Kiedy Anka mu powiedziała, że przecież pracowała przez tydzień bez umowy a to jest niegodne z prawem on stwierdził, że zgłosił ją do ZUS-u pierwszego dnia pracy czyli 12.12, więc co z tego, że bez umowy jak składki są i nic mu zrobić nie mogą.
Z tego co widzę ten człowiek jest naprawdę pewny siebie. Powiedział, że jak będzie robić jakieś problemy to się spotkają w sądzie i będzie żądał od niej dużego odszkodowania. Szkoda tylko, że dotąd nie wiemy za co?

Wychodzi na to, że dziewczynę po prostu nastraszył, bo ona chce odpuścić, obawiając się właśnie tego odszkodowania, które mnie wydaje się być jakimś absurdem.

[khloe]

Napisane przez 3mw

Kiedy Anka mu powiedziała, że przecież pracowała przez tydzień bez umowy a to jest niegodne z prawem on stwierdził, że zgłosił ją do ZUS-u pierwszego dnia pracy czyli 12.12, więc co z tego, że bez umowy jak składki są i nic mu zrobić nie mogą.
Z tego co widzę ten człowiek jest naprawdę pewny siebie. Powiedział, że jak będzie robić jakieś problemy to się spotkają w sądzie i będzie żądał od niej dużego odszkodowania. Szkoda tylko, że dotąd nie wiemy za co?

Wychodzi na to, że dziewczynę po prostu nastraszył, bo ona chce odpuścić, obawiając się właśnie tego odszkodowania, które mnie wydaje się być jakimś absurdem.

a skąd pewność, że ją zgłosił??

I nie wiem czy dobrze mówię, ale jak można kogoś zgłosić do ZUS-u nie podpisując z nim umowy? opłacanie przez pracodawcę ZUS-u własnie opiera się o umowę o pracę . No chyba, że się mylę

[3mw]

Napisane przez khloe

a skąd pewność, że ją zgłosił??

I nie wiem czy dobrze mówię, ale jak można kogoś zgłosić do ZUS-u nie podpisując z nim umowy? opłacanie przez pracodawcę ZUS-u własnie opiera się o umowę o pracę . No chyba, że się mylę

Z tego co się orientuję to można właśnie zgłosić pracownika do ZUS-u bez poprzednio podpisanej umowy, ponieważ w ZUS-ie nie sprawdzają tego, nie wymagają okazania umowy. W ogóle jakieś dziwnie skomplikowane to wszystko.

[khloe]

Napisane przez 3mw

Z tego co się orientuję to można właśnie zgłosić pracownika do ZUS-u bez poprzednio podpisanej umowy, ponieważ w ZUS-ie nie sprawdzają tego, nie wymagają okazania umowy. W ogóle jakieś dziwnie skomplikowane to wszystko.

aha

tak czy siak poszłabym do ZUS-u i zapytała, czy jestem faktycznie ubezpieczona. Gdyby pytali o powód powiedziałabym, ze mam podejrzenia, ze mój pracodawca nie opłaca mi składek.

A to straszenie tym pożalsięboże pozwem to niech se tyłek podetrze

[21kasia21]

Napisane przez 3mw

Kiedy Anka mu powiedziała, że przecież pracowała przez tydzień bez umowy a to jest niegodne z prawem on stwierdził, że zgłosił ją do ZUS-u pierwszego dnia pracy czyli 12.12, więc co z tego, że bez umowy jak składki są i nic mu zrobić nie mogą.
Z tego co widzę ten człowiek jest naprawdę pewny siebie. Powiedział, że jak będzie robić jakieś problemy to się spotkają w sądzie i będzie żądał od niej dużego odszkodowania. Szkoda tylko, że dotąd nie wiemy za co?

Wychodzi na to, że dziewczynę po prostu nastraszył, bo ona chce odpuścić, obawiając się właśnie tego odszkodowania, które mnie wydaje się być jakimś absurdem.

Tylko, żeby go ta pewność siebie nie zgubiła.

Jeżeli chodzi o ZUS, to z tego, co wiem, to pracodawca ma obowiązek zgłosić pracownika w terminie do 7dni, z tym, jak zawarł umowę o pracę. Jak pracodawca mógł ją zgłosić do ZUS, skoro dziewczyna nie ma na to papierku i pracuje na czarno? I kolejna kwestia, umowa próbna- jaki miała mieć niby charakter, skoro następna miała być na zleceniu?
Iść do ZUS i zapytać, czy faktycznie została do niego zgłoszona- jedynie wyjście, ale niewykluczone, że to była przykrywka ze strony tego pracodawcy.

[3mw]

Napisane przez 21kasia21

Tylko, żeby go ta pewność siebie nie zgubiła.

Jeżeli chodzi o ZUS, to z tego, co wiem, to pracodawca ma obowiązek zgłosić pracownika w terminie do 7dni, z tym, jak zawarł umowę o pracę. Jak pracodawca mógł ją zgłosić do ZUS, skoro dziewczyna nie ma na to papierku i pracuje na czarno? I kolejna kwestia, umowa próbna- jaki miała mieć niby charakter, skoro następna miała być na zleceniu?
Iść do ZUS i zapytać, czy faktycznie została do niego zgłoszona- jedynie wyjście, ale niewykluczone, że to była przykrywka ze strony tego pracodawcy.

Dopytałam przyjaciółki- dzwoniła dziś do ZUS-u i ma iść jutro do swojego inspektoratu, żeby sprawdzić czy rzeczywiście pracodawca ją zgłosił.
Pani z ZUS-u powiedziała także, że pracodawca powinien zgłosić pracownika w ciągu 7 dni od rozpoczęcia pracy, jednak oni z góry zakładają, że umowa między pracownikiem a pracodawcą istnieje i nie sprawdzają tego.

[21kasia21]

Napisane przez 3mw

Dopytałam przyjaciółki- dzwoniła dziś do ZUS-u i ma iść jutro do swojego inspektoratu, żeby sprawdzić czy rzeczywiście pracodawca ją zgłosił.
Pani z ZUS-u powiedziała także, że pracodawca powinien zgłosić pracownika w ciągu 7 dni od rozpoczęcia pracy, jednak oni z góry zakładają, że umowa między pracownikiem a pracodawcą istnieje i nie sprawdzają tego.

U mnie sprawdzają, pewnie to znów zależy od ZUS.
I co wiadomo już coś?

[3mw]

Napisane przez 21kasia21

U mnie sprawdzają, pewnie to znów zależy od ZUS.
I co wiadomo już coś?

Narazie wiadomo tyle, że rzeczywiście zgłosił ją do ZUS-u, czyli w jej inspektoracie jednak nie sprawdzają czy umowa jest podpisana.

Sprawa skończy się pewnie na niczym, tzn. koleżanka została nie tylko bez pracy, ale i bez wynagrodzenia za ten przepracowany tydzień

[21kasia21]

Napisane przez 3mw

Narazie wiadomo tyle, że rzeczywiście zgłosił ją do ZUS-u, czyli w jej inspektoracie jednak nie sprawdzają czy umowa jest podpisana.

Sprawa skończy się pewnie na niczym, tzn. koleżanka została nie tylko bez pracy, ale i bez wynagrodzenia za ten przepracowany tydzień

Przynajmniej tyle dobrze.

Ja bym tego nie darowała i na pewno coś z tym zrobiła.
Ty chcesz być uczciwym człowiekiem, a inni doją z ciebie, jak z krowy, toż to polska (specjalnie napisane z małej litery) właśnie...

[apows]

Napisane przez 3mw

Witam wszystkich.
Sprawa dotyczy mojej przyjaciółki, będę wdzięczna za obiektywne opinie.

Anka rozpoczęła pracę 12.12.2012 w pewnej niedużej firmie na stanowisku: sekretarki. Praca pn-pt od 9.00-17.00 i co druga sobota 9.00-15.00, oczywiście w siedzibie firmy. Do końca grudnia miała być na tzw. okresie próbnym, bez żadnej umowy. Od początku stycznia miała dostać umowę-zlecenie narazie na okres 1 miesiąca. Jednak praca jej nie odpowiadała (praca w ciągłym stresie, pod presją, po prostu nie wytrzymała psychicznie), więc dziś powiadomiła szefa, że chce odejść. Poprosiła o to, by się rozliczyli. Jednak jej szef wściekł się, wykrzyczał jej, że jest nieodpowiedzialna, że po co podjęła pracę skoro po kilku dniach się wycofuje i że nie wypłaci jej żadnych pieniędzy, a na to stanowisko czeka w kolejce 50 innych osób. Postraszył ją, że złoży pozew przeciwko Niej, niestety ani ona ani ja nie bardzo wiemy, czego ten pozew miały dotyczyć? Być może chodzi mu o to, że zerwała umowę (której tak naprawdę na piśmie nie było) i że on może w tej chwilii domagać się od niej zwrócenia kosztów szkód jakie powstały w wyniku "porzucenia" przez nią pracy? Bo taki zapis istnieje w kodeksie cywilnym apropo rezygnacji ze zlecenia przed wykonaniem zlecenia... Tyle, że jak wspomniałam żadna umowa-zlecenie nie została jeszcze podpisana.

Jak myślicie, co w takiej sytuacji powinna zrobić? Niby chodzi o niedużą kwotę (ok.350-400zł), Anka chce odpuścić, bo boi się konsekwencji. Ja natomiast namawiam ją, żeby skorzystała z porady prawnej, żeby dowiedzieć się jakie są w tej sytuacji jej prawa, ponieważ niewykluczone, że jej pracodawca (a raczej zleceniodawca) nie tylko z nią tak postąpił (dziewczyny na tym stanowisku zmieniają się podobno bardzo często).
Czy orientuje się ktoś jak to wygląda od strony prawa?

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Pozdrawiam.

Witaj, skoro nie spisał umowy to o jakim on pozwie mówi? Po prostu straszy. Radzę postraszyć do sądem pracy i udać się z nim na rozmowę. Niech zabierze ze sobą dyktafon. Nagrywanie jest zabronione ale w takiej sytuacji jak szantaż, sąd będzie przychylny do Anki. Nie ma prawa jej mówić, że po co zaczynała, skoro tak szybko rezygnuje. Przecież sam mówił, ze jest na okresie próbnym, na którym pracownik się albo sprawdzi albo nie. Anka sama stwierdziła, że nie nadaje się do tej pracy i uczciwie mu o tym rzekła. Radzę podejść do niego i dyplomatycznie mu powiedziec, że udaje się do sądu pracy. Takie teksty zazwyczaj skutkują. A szef, który straszy pozwem jest słabiutki. Nie ma po prostu żadnych argumentów, które byłyby decydujące na jego korzyść. Wykorzystuje Anki obawy. Musi być twarda i stanowcza to na pewno jej pożal się Boże szef zmięknie. To taki typ, dużo straszy gębą.

[Heledore]

Napisane przez 21kasia21

Na prawie pracy się nie znam, ale jak może być okres próbny bez umowy? Poza tym, jak pracodawca może składać jakikolwiek pozew, skoro aktualnie dziewczyna pracuje na czarno, bez umowy?

Pracodawca ma tydzien na przygotowanie umowy. Anka pracowała tydzień więc teoretycznie pracodawca nie musiał jej wcześniej dawać umowy. Jeśli pracodawca dopuści osobę do stanowiska pracy i wykonywania obowiązków uznaje się, że umowa została zawarta. Nawet jesli Anka złozyła wypowiedzenie 6 dnia pracodawca powinien podpisać umowę z datą wsteczną i za jednym zamachem wypowiedzenie. Anka powinna pracować w okresie wypowiedzenia jesli taki był ustalony w umowie. Za przepracowany czas należy jej się wynagrodzenie.

kiedyś miałam podobny problem z umową przyjęto mnie gdy dyr. byl na tygodniowym urlopie i zrezygnowałam zanim wrócił z wypoczynku

[21kasia21]

Napisane przez Heledore

Pracodawca ma tydzien na przygotowanie umowy. Anka pracowała tydzień więc teoretycznie pracodawca nie musiał jej wcześniej dawać umowy. Jeśli pracodawca dopuści osobę do stanowiska pracy i wykonywania obowiązków uznaje się, że umowa została zawarta. Nawet jesli Anka złozyła wypowiedzenie 6 dnia pracodawca powinien podpisać umowę z datą wsteczną i za jednym zamachem wypowiedzenie. Anka powinna pracować w okresie wypowiedzenia jesli taki był ustalony w umowie. Za przepracowany czas należy jej się wynagrodzenie.

kiedyś miałam podobny problem z umową przyjęto mnie gdy dyr. byl na tygodniowym urlopie i zrezygnowałam zanim wrócił z wypoczynku

Zgodnie, z tym co mnie zacytowałaś, może i się nie znam na prawie pracy, ale wiem, że zgodnie z ustawą umowa powinna być zawarta na piśmie najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy.

Skąd masz takie informacje, jak pisałaś?

[Heledore]

z kursu prawa pracy, od znajomej kadrowej, z równych sytuacji życiowych.

Pracodawca może zawrzec z pracownikiem umowę ustną (Tak było w przypadku Anki) i dopuścić osobę do pracy. Od tego momentu liczymy siedem dni jakie pracodawca ma na podpisanie umowy z pracownikiem. W takim wypadku data na umowie to data rozpoczęcia pracy (czyli wsteczna) a nie data podpisania umowy.

[21kasia21]

Napisane przez Heledore

z kursu prawa pracy, od znajomej kadrowej, z równych sytuacji życiowych.

Pracodawca może zawrzec z pracownikiem umowę ustną (Tak było w przypadku Anki) i dopuścić osobę do pracy. Od tego momentu liczymy siedem dni jakie pracodawca ma na podpisanie umowy z pracownikiem. W takim wypadku data na umowie to data rozpoczęcia pracy (czyli wsteczna) a nie data podpisania umowy.

Nie słyszałam o czymś takim, zważywszy, że każda umowa o pracę musi być zawarta na piśmie, mówi o tym też ustawa, inaczej jest ona nieważna.

Podaję cytaty do odpowiednich artykułów w ustawie:

Art. 26.
Stosunek pracy nawiązuje się w terminie określonym w umowie jako dzień rozpoczęcia pracy, a jeżeli terminu tego nie określono – w dniu zawarcia umowy.

Art. 29 § 2. Umowę o pracę zawiera się na piśmie. Jeżeli umowa o pracę nie została zawarta z zachowaniem formy pisemnej, pracodawca powinien, najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika, potwierdzić pracownikowi na piśmie ustalenia co do stron umowy, rodzaju umowy oraz jej warunków.

A reszta jest ładnie i przejrzyście opisana w K.P.