Mam kota. I co dalej?! Pierwsze dni z kotem. - WĄTEK ZBIORCZY - Strona 33 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-02-23, 21:17   #961
kaskaderka
Rozeznanie
 
Avatar kaskaderka
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 908
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

A ja wklejam obiecane zdjęcieFifi jest jakby rasowy(podchodzi pod persa albo Norweski leśny albo jakiś mix) ale nikt tego na pewniaka nie wie Pozycja zawieszona,bo obserwował co to jego pańcia robi i chyba zapomniał o nodze w górze Zakochałam się w nim
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg Zdjęcie0282.jpg (124,4 KB, 46 załadowań)
__________________
Konto nieaktywne-wtajemniczeni wiedzą

kaskaderka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-24, 08:13   #962
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

Cytat:
Napisane przez wilap2 Pokaż wiadomość
tylko ze ona bardzo mialczy i nie wiemy dlaczego wszedzie gdzie jest podstwaiamy jej miski z jedzeniem i piciem. troche nam sie serce kraje jak slyszymy jej mialki. nie wiemy co mamy tedy zrobic. a co do odrobaczenia to ona juz byla odrobaczana i szczepiona.
Nic nie rób dajmu spokój sm przestanie. Ja też kupiłam ruska z hodowli miauczał 3 dni nawet jak jadl. Miauczał ciągle i mu przeszzło wkońcu stwierdził że nic to nie da do mamynie wróci ciężko bylo ale to mija. Najważniejsze dać koty spokój nie łazić za nim nie ciągnąć go na kolanka, założycielka wątku własni ew ten sposób postępuje z kotem i dzięki temu możliwe że kot będzie miał do niej uraz bo już od kilku dni nie daje mu żyć tylko ciągel za nim chodzi trzyma pod przymusem na kolanach i dzięki temu może być tak że kot będzie ja źle kojarzył i nie będzie lubił. Więc nie popełniaj tych samych bęłdów po prostu musisz uzbroić się w cierpliwości dbać żeby kotek miał wodę jedzenie i czystą kuwetkę. Po woli po paru dniach będzie już dobrze.

---------- Dopisano o 09:13 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

Cytat:
Napisane przez kaskaderka Pokaż wiadomość
A ja wklejam obiecane zdjęcieFifi jest jakby rasowy(podchodzi pod persa albo Norweski leśny albo jakiś mix) ale nikt tego na pewniaka nie wie Pozycja zawieszona,bo obserwował co to jego pańcia robi i chyba zapomniał o nodze w górze Zakochałam się w nim
Wiesz co nie obraź się ale taki tekst to już któryś raz widzę, że mój kotek jest jakby rasowy... Otóż bywam na wystawach i sama mam rasowego kota który spełnia wszystkie wymagania rasy i powiem Ci że Twój kotek jest bardzo ładny i wygląda przeuroczo ale nie jest kotem rasowym ani jakby rasowym jest mieszańcem. Nie ma się czego wstydzić i próbować znobilitować Twojego kota mówiąc że ma jakieś tam cech że jest jakoś tam podobny... Czasami jesttak że koty rasowe które posiadają rodowód nie są w rasie bo mają pewne minimalne odchyłki ciutke ogonek za krótki, łapki za szerokie oczy troszeczkę nie w takim kolorze jak powinny być, futerko troszkę zbyt przyklapane i kot który czasami kosztuje 2000zł nie jest w rasie pomimo że ma rodowód. Więc litości jak ktoś mówi, że jego mieszaniec wygląd jak rasowy no nie wygląda. Jest oczywiście możliwość aby kot bez rodowodu dostał rodowód i stał się rasowy ale to już całkiem inna bajka. I tak wiem że są pokazy kotów domowych ale to też całkiem inna bajka. Tak więc nie dopisuj swojemu kotu rasowości bo to bez sensu ja miałam dachowca i zawsze mówiłam że mam mieszańca nie doszukiwałam się niczego innego. W ogóle jest jakaś taka tendencja żeby ze zwierząt "mieszańców" robić rasowe ale jak ktoś powie że ma rasowe zwierze to zaraz że burżuazja że się wychwala i wymądrza bo go stać itp itd. A nie można po prostu mówić jak jest. Ja mam rasowego ruska a moja mama ma kota dzikiego z lasu że tak powiem mieszańca i gites malina, moja ciocia też mam i mieszańca a moja kuzynka dwa kory rasowe i hodowlę i tyle.
PS. O co chodzi z tym zbieraniem na dziecko w Twoim podpisie bo nie czaję tego ?!
Pozdrawiam
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-24, 09:59   #963
telbuh
Wtajemniczenie
 
Avatar telbuh
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 038
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

Cytat:
Napisane przez kaskaderka Pokaż wiadomość
A ja wklejam obiecane zdjęcieFifi jest jakby rasowy(podchodzi pod persa albo Norweski leśny albo jakiś mix) ale nikt tego na pewniaka nie wie Pozycja zawieszona,bo obserwował co to jego pańcia robi i chyba zapomniał o nodze w górze Zakochałam się w nim
Cudny jest, wymiziaj go tam ode mnie
Cytat:
Napisane przez AzjatSmok Pokaż wiadomość
Wiesz co nie obraź się ale taki tekst to już któryś raz widzę, że mój kotek jest jakby rasowy... Otóż bywam na wystawach i sama mam rasowego kota który spełnia wszystkie wymagania rasy i powiem Ci że Twój kotek jest bardzo ładny i wygląda przeuroczo ale nie jest kotem rasowym ani jakby rasowym jest mieszańcem. Nie ma się czego wstydzić i próbować znobilitować Twojego kota mówiąc że ma jakieś tam cech że jest jakoś tam podobny... Czasami jesttak że koty rasowe które posiadają rodowód nie są w rasie bo mają pewne minimalne odchyłki ciutke ogonek za krótki, łapki za szerokie oczy troszeczkę nie w takim kolorze jak powinny być, futerko troszkę zbyt przyklapane i kot który czasami kosztuje 2000zł nie jest w rasie pomimo że ma rodowód. Więc litości jak ktoś mówi, że jego mieszaniec wygląd jak rasowy no nie wygląda. Jest oczywiście możliwość aby kot bez rodowodu dostał rodowód i stał się rasowy ale to już całkiem inna bajka. I tak wiem że są pokazy kotów domowych ale to też całkiem inna bajka. Tak więc nie dopisuj swojemu kotu rasowości bo to bez sensu ja miałam dachowca i zawsze mówiłam że mam mieszańca nie doszukiwałam się niczego innego. W ogóle jest jakaś taka tendencja żeby ze zwierząt "mieszańców" robić rasowe ale jak ktoś powie że ma rasowe zwierze to zaraz że burżuazja że się wychwala i wymądrza bo go stać itp itd. A nie można po prostu mówić jak jest. Ja mam rasowego ruska a moja mama ma kota dzikiego z lasu że tak powiem mieszańca i gites malina, moja ciocia też mam i mieszańca a moja kuzynka dwa kory rasowe i hodowlę i tyle.
Rasowy, czy nie, ważne, że kochany. Nie wiem, skąd taki pęd do posiadania kotów rasowych -czy to taka jakaś wielka nobilitacja? Jakbym miała tyle kasy, to wolałabym przygarnąć biedaka ze schroniska, a pieniądze przeznaczyć na pomoc innym bidom, niż na zakup kota rasowego. Ostatnio babka w poczekalni u weta wmawiała mi, że mój "maluch" whiskasowy jest maine coonem uśmiałam się jak norka, ale ona twardo była tego pewna
__________________
http://www.pustamiska.pl

Edytowane przez telbuh
Czas edycji: 2011-02-24 o 10:00
telbuh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-25, 07:51   #964
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

Rasowy, czy nie, ważne, że kochany. Nie wiem, skąd taki pęd do posiadania kotów rasowych -czy to taka jakaś wielka nobilitacja? Jakbym miała tyle kasy, to wolałabym przygarnąć biedaka ze schroniska, a pieniądze przeznaczyć na pomoc innym bidom, niż na zakup kota rasowego. Ostatnio babka w poczekalni u weta wmawiała mi, że mój "maluch" whiskasowy jest maine coonem uśmiałam się jak norka, ale ona twardo była tego pewna [/QUOTE]
A co złego w tym że komuś podba się to a innemu co innego właśnie powiedziałaś ten tekst co mnie wnerwia że jak ktośma rasowego kota to tak jakby mu czegośbrakowało i sobie dorabia. Otóż dla mnie kupno takiego kota to nie jest jakiś mega wydatek, oczywiście zdaję sobie sprawę że dla większości ludzi to jest to nie do pomyśłenia, kasa w błoto że bez sensu itp i że najważniejsze żeby kochać, ja kocham mojek kota bo jest rskiem znaczy ma taki charakter jaki mówili mi hodowcy. Głoie o to mi chodziło nie chciałm kota ze schroniska bo miała już do czynienia z dwoma znajdami i były z nimi duże problemy a z Lexem dalej są. Tu mam przynajmniej duży procent sznasy że hodowca wyeliminiwał w trakcie procesu rozpłodu egatywne zachownia kota. Oczywiście nigdy do końca nie wiadomo jaki kot będzie i dużó zależy od właściciela jednak muj rusek jest wspaniały, jest spokojny lubie siębawić ale nie rozrabiać, nic nie zniszczył chyba że przez przypadek (raz wskoczył na pólke a ona się po prostu zarwała to nie jego wina że nie wytrzymała ciężaru ), To że ruskie mogą zostawać same w domu jak ja jestem w pracy no i to że uwielbia się miziać, a jego miauczenie nie jest natarczywe bardziej jak takie gadanie. To nie jest jakaś reklama tylko piszę że kot rasowy to nie samo z siebie jakieś puste pokazywanie że mnie stać tylko np. w moim przypadku przemyślana decyzja i wybranie konkretnej rasy konkretnego charakteru takiego który nie będzie się kłócił z moim ale z nim współgrał. Kota wybierałam ponad rok. Najpierw chciałam abisyńczyka ale stwierdziłam ze to zbyt energiczna i żywiołowa rasa dla mnie pomimo że są śliczne. Tak więc to nie tak że jakaś nobilitacja tylko rozsądne podeście do sprawy. Poza tym niektórzy lubią chodzić w butach marki Nike a inni uważają, że te z rynku za 25 zł są lepsze. i dobrze eich każdy sobie wybierze jakie chce skoro mu takie pasują. ALe ten co kupi ike to może sobie wybrąc buty do biegu, do chodzenia, do koszykóki usztywniające kostkę albo z odciążeniem stawów. w sensie ma jakieś dane tego buta i może się zastanowić i sobie dobrać takijaki mu potrzeba ale ni ekaży ma takie potrzeby bieerze pierwsze lepsze tenisówki \z brzegu i idzie biegać i też mu dobrze idzie. Każdy ma inne potrzeby i inne upodobania nie cierpię jak inni szukają właścicieli kotów rasowych. o i fakt tak jak piszesz jak jakiś kotek ma dłuższa sierść to zaras robi się z niego rasowca . Jasne niech ma dłuższe kłączki to jakiś syberyjski, norweski, MC czy pers ehhh. To że kot ma sierśc długą to o niczym nie świadczy to normalne że w naturze koty jedne mją dułgą ine któtką jeszcze inne średnią długość sierści, długość sierścinie świadczy o rasowości kota. Po prostu przyjęło się że mieszaniec to kot o średniej dł. sierści o sierści szarej w prążki lub łaciate. I oczywiście te nazwy że trikolor czy bikolor to już tak dumnie brzmi... ehh Ja mam swoją kocią dupcię i tyle jest świetny niech każdy wybiera sobie takiego kotka jak chce i niech nie szykanuje innych którzy kierują sie jakimiś kryteriami. W sumie to po co ja się produjkuje dalej ci co mają mieszańcy będą je nazywac rasowcami bo mjaą długie futreko albo inny bzdet a ktoś kto powie ,że ma kota z hodowli to zaraz że taki i owaki bo ie wziął ze schroniska a teraz chodzi i się chwali ehhh. Tak w tej durnej Polsce to kot musi być rasowy bez rodowodu ze schroniska i kochany choćby srał na poduszki i po buzi drapał... bo tak wypada wszystko inne to trzeba niszczyć ... idę sobie herbatę wypić bo to nie ma sensu ludzi nie zmienię
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-27, 23:04   #965
Africa_Sun
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 194
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

Cytat:
Napisane przez telbuh Pokaż wiadomość

Rasowy, czy nie, ważne, że kochany. Nie wiem, skąd taki pęd do posiadania kotów rasowych -czy to taka jakaś wielka nobilitacja? Jakbym miała tyle kasy, to wolałabym przygarnąć biedaka ze schroniska, a pieniądze przeznaczyć na pomoc innym bidom, niż na zakup kota rasowego. Ostatnio babka w poczekalni u weta wmawiała mi, że mój "maluch" whiskasowy jest maine coonem uśmiałam się jak norka, ale ona twardo była tego pewna
Zgadza się, rasowy czy nie, ważne, że kochany. Ale z resztą Twojej wypowiedzi telbuh się nie zgadzam, choć jakiś czas temu myślałam dokładnie tak jak Ty. Jestem hodowcą kotów rasowych i nigdy nie sprzedałabym kociaka komuś dla kogo jego posiadanie byłoby "nobilitacją" i szczerze niewiele też takich osób spotkałam. Ludzie kupują kota rasowego bo zazwyczaj coś już o tej rasie wiedzą i dochodzą do wniosku, że taki właśnie kot były nie tylko ozdobą ich domu ale też byłby u nich szczęśliwy. Starsza osoba nie kupi sobie świadomie przecież rozgadanego bengala z ADHD a ktoś kto ma dzieci nie wybierze Ragdolla, który z pewnością nie będzie biegał za piórkami i piłeczkami.
Większość moich kociąt nie jest jedynym kotem w swoim nowym domu i większość ich kocich kompanów to dachowce, bo kto powiedział, że trzeba mieć albo tylko rasowe albo mieszańce czy nasze pospolite kochane dachowce? I kto powiedział, że posiadanie kota rasowego eliminuje pomaganie kotom nie rasowym? Wprost przeciwnie ale to jest bardzo długi temat, ja mogę pisać, tylko kto by to czytał Ale o jednej rzeczy muszę napisać. Są hodowle i "produkcje". Jeśli trafisz do dobrej hodowli, możesz być pewna, że od hodowcy nauczysz się tak dużo, że znacznie skuteczniej będziesz potem mogła pomóc biedakowi ze schroniska o którym pisałaś.

Cytat:
Napisane przez AzjatSmok Pokaż wiadomość
Tak w tej durnej Polsce to kot musi być rasowy bez rodowodu ze schroniska i kochany choćby srał na poduszki i po buzi drapał... bo tak wypada wszystko inne to trzeba niszczyć ... idę sobie herbatę wypić bo to nie ma sensu ludzi nie zmienię
AzjatSmok tyle jadu w Twoich wypowiedziach, że faktycznie zgadzam się z Tobą, w ten sposób ludzi nie zmienisz. Ale ludzi trzeba uświadamiać, uczyć, pomagać i pokazywać, bo oni tak naprawdę tego chcą. Ja też kiedyś myślałam, że koty rasowe kupuje się w sklepach zoologicznych, dogadza się im miseczką mleczka itd. ale spotkałam sporo osób, którzy nie poszli sobie jednak na herbatkę tylko mi wytłumaczyli co i jak. A teraz sama to robię. I ludzie dziwią się, że karmienie Whiskasem czy KitKatem skraca kotu życie, bo skąd mieli wiedzieć skoro w sklepach te karmy są ogólnie dostępne a reklama mówi co mówi. Dziwią się, że wymagam od nich zabezpieczania okien i balkonów, dziwią się, że muszą kota wykastrować. Ale po rozmowach z nami, kupują kota z pełną świadomością, że będzie on członkiem ich rodziny i należą mu się takie same prawa. A potem chwalą się jakie piękne siatki maja w oknach, pytają o opinie o karmach i kastrują w odpowiednim czasie. A ja mimo, że kosztuje mnie to czasami strasznie dużo wysiłku nadal mam ochotę zmieniać następnych przyszłych zakoconych
Africa_Sun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-28, 09:42   #966
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

Cytat:
Napisane przez Africa_Sun Pokaż wiadomość
Zgadza się, rasowy czy nie, ważne, że kochany. Ale z resztą Twojej wypowiedzi telbuh się nie zgadzam, choć jakiś czas temu myślałam dokładnie tak jak Ty. Jestem hodowcą kotów rasowych i nigdy nie sprzedałabym kociaka komuś dla kogo jego posiadanie byłoby "nobilitacją" i szczerze niewiele też takich osób spotkałam. Ludzie kupują kota rasowego bo zazwyczaj coś już o tej rasie wiedzą i dochodzą do wniosku, że taki właśnie kot były nie tylko ozdobą ich domu ale też byłby u nich szczęśliwy. Starsza osoba nie kupi sobie świadomie przecież rozgadanego bengala z ADHD a ktoś kto ma dzieci nie wybierze Ragdolla, który z pewnością nie będzie biegał za piórkami i piłeczkami.
Większość moich kociąt nie jest jedynym kotem w swoim nowym domu i większość ich kocich kompanów to dachowce, bo kto powiedział, że trzeba mieć albo tylko rasowe albo mieszańce czy nasze pospolite kochane dachowce? I kto powiedział, że posiadanie kota rasowego eliminuje pomaganie kotom nie rasowym? Wprost przeciwnie ale to jest bardzo długi temat, ja mogę pisać, tylko kto by to czytał Ale o jednej rzeczy muszę napisać. Są hodowle i "produkcje". Jeśli trafisz do dobrej hodowli, możesz być pewna, że od hodowcy nauczysz się tak dużo, że znacznie skuteczniej będziesz potem mogła pomóc biedakowi ze schroniska o którym pisałaś.


AzjatSmok tyle jadu w Twoich wypowiedziach, że faktycznie zgadzam się z Tobą, w ten sposób ludzi nie zmienisz. Ale ludzi trzeba uświadamiać, uczyć, pomagać i pokazywać, bo oni tak naprawdę tego chcą. Ja też kiedyś myślałam, że koty rasowe kupuje się w sklepach zoologicznych, dogadza się im miseczką mleczka itd. ale spotkałam sporo osób, którzy nie poszli sobie jednak na herbatkę tylko mi wytłumaczyli co i jak. A teraz sama to robię. I ludzie dziwią się, że karmienie Whiskasem czy KitKatem skraca kotu życie, bo skąd mieli wiedzieć skoro w sklepach te karmy są ogólnie dostępne a reklama mówi co mówi. Dziwią się, że wymagam od nich zabezpieczania okien i balkonów, dziwią się, że muszą kota wykastrować. Ale po rozmowach z nami, kupują kota z pełną świadomością, że będzie on członkiem ich rodziny i należą mu się takie same prawa. A potem chwalą się jakie piękne siatki maja w oknach, pytają o opinie o karmach i kastrują w odpowiednim czasie. A ja mimo, że kosztuje mnie to czasami strasznie dużo wysiłku nadal mam ochotę zmieniać następnych przyszłych zakoconych
To nie jad tylko mega wkurzenie na głupotę ludzką i pseudo dobre dla zwierząt podejście. Ja tez staram sie tłumaczyć ale ile można i bardzo mi się nie podoba te szykanowanie kotów rasowych. A z drugiej strony nie mogę niszczyć koleżnaki mojej mamy która przygarneła kota z ulicy małego zawszonego i z kleszczami. Zaopiekowała się nim nawet zaszczepiła ale niestety kotek je whiskarsy i to jako rarytas bo zazwyczaj to je to co zostanie jakieś kiełbasy mięso z ryżem. Ja jej powiedziałam żeby kupowała tuńczyka i z ryżem mieszała, że to w miarę tanie i dość dobre dla kota żeby czasami śmietanki trochę. Ale co można wymagać od tak biednej osoby czy mam prawo ją szykanować i męczyć że kotu zdrowie niszczy??? Przecież ten kot zdechł by w 2 di jakby go nie wzięła z tej ulicy. Mówię jej że przy takim jedzeniu to on max 9 lat pożyje a tak mógłby dłużej i w zdrowiu no a ona mi nao to co ja mam nie dojadać i kotu dać albo go z powrotem na ulicę wyrzucić neich zdechnie?? o i niech mi ktoś teraz odpowie na pytanie czy ta pani robią źle czy dobrze? Co ma dalej z kotem zrobić wywalić go na zbity pysk bo ją na dobre karmy nie stać??? Kot jest kochany i dobrze się czuje. No ale wg. większości tu "zakochanych" w kotach to barbarzyństwo że żyje w takich warunkach... Ja uważam że życie nie jest takie proste jak się niektórym wydaje i czasami ludzie też nie jedzą super jedzenia i żyją krócej chorują na raka bo jedzą spleśniałe jedzenie i inne świństwa bo brak kasy! To nie jad tylko ręce opadająjak niektórzy jednostronnie widzą świat tyl;ko ze swoje punktu widzenia nie potrafiąc spojrzeć przez pryzmat czyjegoś życia...
Za to z innej beczki to bardzo się cieszę, że nie wpychasz kotów byle komu . Że poświęcasz sporo uwagi na to aby znaleźć odpowiednich opiekunów którzy po prostu chcą mieć kota i są na to przygotowania a nie jest to jakiś trend czy zachcianka o której nic nie wiedzą. Zdarzają się niestety hodowcy którzy nie przejmują się za bardzo losem kociaków. Ja ze swojej kociej dupki jestem bardzo zadowolona i osoba któa mi kotka sprzedała też nie sprzedawała wszystkim tylko wybierała przyszłych właścicieli co uważam za bardzo rozsądne.
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-28, 11:04   #967
Brookit
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 584
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

Cytat:
Napisane przez telbuh Pokaż wiadomość
Cudny jest, wymiziaj go tam ode mnie

Rasowy, czy nie, ważne, że kochany. Nie wiem, skąd taki pęd do posiadania kotów rasowych -czy to taka jakaś wielka nobilitacja? Jakbym miała tyle kasy, to wolałabym przygarnąć biedaka ze schroniska, a pieniądze przeznaczyć na pomoc innym bidom, niż na zakup kota rasowego. Ostatnio babka w poczekalni u weta wmawiała mi, że mój "maluch" whiskasowy jest maine coonem uśmiałam się jak norka, ale ona twardo była tego pewna
To nie jest nobilitacja. W moim przypadku kocham koty długowłose. Mam dwa rasowe koty nie dla szpanu tylko dlatego by mieć pewność, że mój syberyjczyk jest syberyjczykiem (w wyglądzie i predyspozycjach charakteru) i to samo z moim drugim kotem maine coon.
Moge przygarnąć ale gdzie przygarnę prawdziwego syberyjczyka czy MCO? Bo ja kocham te rasy ich charaktery, ich budowę ciała, ich sierść i straszliwie mi się podoba budowa głowy syberyjczyka.

Więc to nie jest ani żaden pęd do posiadania rasowca czy nobilitacja. To chęć posiadania kota o danym wyglądzie i z pewnymi specyficznymi dla danej rasy cechami charakteru.

Chyba nie do końca rozumiesz po co ludzie kupują kota rasowego.

Nie mam nic przeciwko przygarnianiu kotów w potrzebie ale jestem przeciwna wypuszczaniu kotów na dwór (lub pozwalanie by mieszkał u kogoś na podwórku) kot (kotka) niekastrowany.

Co do przeznaczania kasy na pomoc bidom. To Cię zadziwię. Mam dwa rasowe i systematycznie pomagam psom (kotom) w potrzebie. I to w różnoraki sposób (nie tylko finansowy). Więc posiadanie rasowców nie wyklucza pomagania innym w potrzebie.... Bo to kwestia wrażliwości człowieka a nie tego jakie ma w domu zwierzę.
Brookit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-02-28, 18:42   #968
Wredonisia
Zadomowienie
 
Avatar Wredonisia
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Warszawa - Natolin
Wiadomości: 1 345
GG do Wredonisia
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

musze się zgodzić z Telbuh przynajmniej w cześci, bo mało jest osób takich jak Brookit, które kochają i kochały konkretną rasę i są jej wierne, większość ulega 'modzie' na jakąś rasę. Bo jak wytłumaczyć, że kiedyś było tyle persów i syjamów, a teraz jest tak dużo MCO i rosyjskich? To chyba wynika z mody, a nie z tego, że wszyscy nagle przypadkiem jednoczesnie się zakochali akurat w tych rasach Z psami jest podobnie, tylko u psów to lepiej widac, bo psy chodza po ulicach
Wredonisia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-01, 00:23   #969
Africa_Sun
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 194
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

Cytat:
Napisane przez AzjatSmok Pokaż wiadomość
To nie jad tylko mega wkurzenie na głupotę ludzką i pseudo dobre dla zwierząt podejście. Ja tez staram sie tłumaczyć ale ile można i bardzo mi się nie podoba te szykanowanie kotów rasowych. A z drugiej strony nie mogę niszczyć koleżnaki mojej mamy która przygarneła kota z ulicy małego zawszonego i z kleszczami. Zaopiekowała się nim nawet zaszczepiła ale niestety kotek je whiskarsy i to jako rarytas bo zazwyczaj to je to co zostanie jakieś kiełbasy mięso z ryżem. Ja jej powiedziałam żeby kupowała tuńczyka i z ryżem mieszała, że to w miarę tanie i dość dobre dla kota żeby czasami śmietanki trochę. Ale co można wymagać od tak biednej osoby czy mam prawo ją szykanować i męczyć że kotu zdrowie niszczy??? Przecież ten kot zdechł by w 2 di jakby go nie wzięła z tej ulicy. Mówię jej że przy takim jedzeniu to on max 9 lat pożyje a tak mógłby dłużej i w zdrowiu no a ona mi nao to co ja mam nie dojadać i kotu dać albo go z powrotem na ulicę wyrzucić neich zdechnie?? o i niech mi ktoś teraz odpowie na pytanie czy ta pani robią źle czy dobrze? Co ma dalej z kotem zrobić wywalić go na zbity pysk bo ją na dobre karmy nie stać??? Kot jest kochany i dobrze się czuje. No ale wg. większości tu "zakochanych" w kotach to barbarzyństwo że żyje w takich warunkach... Ja uważam że życie nie jest takie proste jak się niektórym wydaje i czasami ludzie też nie jedzą super jedzenia i żyją krócej chorują na raka bo jedzą spleśniałe jedzenie i inne świństwa bo brak kasy! To nie jad tylko ręce opadająjak niektórzy jednostronnie widzą świat tyl;ko ze swoje punktu widzenia nie potrafiąc spojrzeć przez pryzmat czyjegoś życia...
Za to z innej beczki to bardzo się cieszę, że nie wpychasz kotów byle komu . Że poświęcasz sporo uwagi na to aby znaleźć odpowiednich opiekunów którzy po prostu chcą mieć kota i są na to przygotowania a nie jest to jakiś trend czy zachcianka o której nic nie wiedzą. Zdarzają się niestety hodowcy którzy nie przejmują się za bardzo losem kociaków. Ja ze swojej kociej dupki jestem bardzo zadowolona i osoba któa mi kotka sprzedała też nie sprzedawała wszystkim tylko wybierała przyszłych właścicieli co uważam za bardzo rozsądne.

Ok teraz widzę, że to nie jad jednak znam trochę kocich i psich forów i wiem jak często takim jednoznacznym podejściem osiągamy zdecydowanie odwrotne wyniki. Zanim komuś coś uświadomimy już znika z forum najczęściej obrażony.
Szczęśliwie Ty też szukając kota trafiłaś na hodowcę nie producenta a tych drugich jest zatrzęsienie i to oni właśnie psują całą naszą robotę głosząc cudowne teorie, że koty z legalnych hodowli są tak drogie bo trzeba im wyrobić rodowody i płacić składki członkowskie w klubie (składka roczna ok 100 zł, cena jednego rodowodu 30 zł, koszmarna kasa co?) a tym czasem koszt kotka rasowego to roczna opieka nad jego rodzicami, opieka medyczna nad kotką ciężarną i kociętami, wysokiej jakości karma, hurtowe ilości mięsa itd. dlatego hodowla to tak naprawdę często bardzo drogie hobby.
Cytat:
Napisane przez Wredonisia Pokaż wiadomość
musze się zgodzić z Telbuh przynajmniej w cześci, bo mało jest osób takich jak Brookit, które kochają i kochały konkretną rasę i są jej wierne, większość ulega 'modzie' na jakąś rasę. Bo jak wytłumaczyć, że kiedyś było tyle persów i syjamów, a teraz jest tak dużo MCO i rosyjskich? To chyba wynika z mody, a nie z tego, że wszyscy nagle przypadkiem jednoczesnie się zakochali akurat w tych rasach Z psami jest podobnie, tylko u psów to lepiej widac, bo psy chodza po ulicach
No nie do końca masz rację Wredoniusia. Wytłumaczenie jest proste, ewoluujemy w każdej dziedzinie, kiedyś na ulicach samochód zachodniej marki to była sensacja. Socjalizm nie tylko ograniczał nam dostęp do zachodnich ciuchów, samochodów, muzyki itp. wyobrażasz sobie jak można było w tamtych czasach rozpocząć hodowlę kotów pochodzących ze Stanów Zjednoczonych, naszego wroga nr 1? Teraz pojedziesz na wystawę kotów rasowych i spotkasz przedstawicieli kilkudziesięciu ras. Ich pierwsi przedstawiciele zostali sprowadzeni do Polski z krajów do których kiedyś władza nas nie wypuszczała. Nie wiem ile masz lat ale nie są to zamierzchłe czasy, jeśli ich nie pamiętasz powinnaś znać je z historii współczesnej Polski.
Poza tym, niektóre koty są bardziej popularne, bo szczególnie dobrze socjalizują się z człowiekiem, jak np. maine coony, syberyjczyki czy brytyjczyki no i są urodziwe, bo zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi być walnięty jak ja i zachwycać się nawet największą kocią paskudą, rozumiem, że trzeba być koneserem by zamarzyć o łysym sphinxie.
wiele ras ma w Polsce zaledwie po kilku, kilkunastu przedstawicieli, silą rzeczy nie mogą one być najpopularniejsze w kraju, ale za kilka lat, jeśli hodowcy mądrze będą tę rasę propagować, dlaczego nie?
Zmiany są częścią naszego życia, to nie moda tylko potrzeba.
Uff... znowu się rozpisałam, w nocy mam szczególną wenę, jeśli przesadzam, każcie mi się zamknąć
Africa_Sun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-01, 07:47   #970
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

No właśnie, ja mam ruska i już dwie osoby też kupiły sobie ruska jak spotkały mojego bo się po protstu w nim zakochały. Zobaczyły że kot może być kochany, ufny i nie jest wcale jakiś złośliwy czy agresywny. Teraz jest większy wybór kiedyś w ogóle w Polsce nie było Abisyńczyków, Sphinksów, Brytków, Rusków, Bengali i wielu innych ras. Głownie to były persy które wg mnie sa bardzo uciążliwe w chodowli ale też mają swoich wiernych zwolenników . Ja długo wybierałam kota właśnie pod względem charakteru i dzięki temu, że teraz jest taki wybór można na prawdę wybrać kota takiego żeby z nim żyć w zgodzie a nie narzekać że jest wredny czy robi na złość. Koty nie są wredne i nie robią na złość jeżeli nie rozumiemy ich zachowań to trzeba poczytać trochę książek o kociej psychice zanim stwierdzimy że kot jest durny i wredny. Co do rodowodów to spraw jest prosta jak rodzice kota czy psa czy szczura (bo tez są rasowe) jeżdżą na wystawy i mają tytuły, i licencje hodowlaną to kotka jak jest w ciąży jest już zgłaszana do związku że będą kotki i w zasadzie kotki dostają od razu rodowód który kosztuje wystawienie ok 20-30 zł za kociaka. I nie jest to jakiś wielki problem to standard. Jeżeli ktoś mówi, ze sprzedaje koty bez bo taniej albo, że jeździł na wystawy ale stwierdził że bez sensu to ie wierzcie. Widocznie było coś nie tak widac jego koty nie dostały oceny excellent tylko very good albo good a to nie są dobre oceny wbrew pozorom bo to oznacza że kot ma jakieś mankamnety, ze nie jest w rasie ze może oczy inny kolor może futerko trochę nie takie jak trzeba i oznacza to nie mniej nie więcej że nie powinno się rozmnażać takiego kota bo jego potomkowie będą mieli jeszcze większe odchyłki od rasy. Czasmi jest to frustrujące jak ktoś wyda sporo pieniędzy na kota a potem klops bo się okazuje że nie będzie można go włączyć do hodowli. Więc lepiej najpierw dobrze przemyśleć sprawę zakupu i poczytać najlepiej wybrać sie choć z raz na wystawę obejrzeć różne rasy . Ale abstrachując to widzę, że dziewczyna co założyła wątek się nie odzywa. Halo napisz co z kotkiem czy się uspokoiłi już jest ok czy jednak pozostał nieufny.
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-02, 19:08   #971
kaskaderka
Rozeznanie
 
Avatar kaskaderka
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 908
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

Cytat:
Napisane przez AzjatSmok Pokaż wiadomość


Wiesz co nie obraź się ale taki tekst to już któryś raz widzę, że mój kotek jest jakby rasowy... Otóż bywam na wystawach i sama mam rasowego kota który spełnia wszystkie wymagania rasy i powiem Ci że Twój kotek jest bardzo ładny i wygląda przeuroczo ale nie jest kotem rasowym ani jakby rasowym jest mieszańcem. Nie ma się czego wstydzić i próbować znobilitować Twojego kota mówiąc że ma jakieś tam cech że jest jakoś tam podobny... Czasami jesttak że koty rasowe które posiadają rodowód nie są w rasie bo mają pewne minimalne odchyłki ciutke ogonek za krótki, łapki za szerokie oczy troszeczkę nie w takim kolorze jak powinny być, futerko troszkę zbyt przyklapane i kot który czasami kosztuje 2000zł nie jest w rasie pomimo że ma rodowód. Więc litości jak ktoś mówi, że jego mieszaniec wygląd jak rasowy no nie wygląda. Jest oczywiście możliwość aby kot bez rodowodu dostał rodowód i stał się rasowy ale to już całkiem inna bajka. I tak wiem że są pokazy kotów domowych ale to też całkiem inna bajka. Tak więc nie dopisuj swojemu kotu rasowości bo to bez sensu ja miałam dachowca i zawsze mówiłam że mam mieszańca nie doszukiwałam się niczego innego. W ogóle jest jakaś taka tendencja żeby ze zwierząt "mieszańców" robić rasowe ale jak ktoś powie że ma rasowe zwierze to zaraz że burżuazja że się wychwala i wymądrza bo go stać itp itd. A nie można po prostu mówić jak jest. Ja mam rasowego ruska a moja mama ma kota dzikiego z lasu że tak powiem mieszańca i gites malina, moja ciocia też mam i mieszańca a moja kuzynka dwa kory rasowe i hodowlę i tyle.
PS. O co chodzi z tym zbieraniem na dziecko w Twoim podpisie bo nie czaję tego ?!
Pozdrawiam



Ty masz jakiś problem ze sobą,że tak naskakujesz na ludzi, aż mi cię żal....
Mam gdzieś czy mój kot jest czy nie jest rasowy,TAK JEST MIESZAŃCEM(krzyżówka z Persem) jak się wczoraj przy kastracji dowiedzieliśmy,dla mnie jest najpiękniejszy na świecie.Zresztą przeczytaj sobie jeszcze raz moje posty jak już ostygłaś z emocji,bo tam wyraźnie napisałam,że,to jest kot adoptowany,nie kupiony,bo rasowy i raczej uważałam,że raczej jest mixem.
Miałam też kiedyś rudego dachowca i takiego chciałam teraz mieć a że się trafił taki,to nie ma znaczenia.

Mojego podpisu nie "czaisz",bo widać jesteś osobą która czai wszędzie "zło i spisek"Jakbyś życzliwie patrzyła na ludzi to byś" wyczaiła" z podpisu,że planuje dziecko w związku z tym,oszczędzam kasę,rzucam fajki i odstawiam silne leki- chyba każdy by tak pomyślał.

Oj laska ktoś musiał cię bardzo skrzywdzić,że jesteś taka... "drażliwa",naprawde bardzo mi przykro i radze wyluzować,bo złość piękności szkodzi

P/s- a nawet jak ktoś twierdzi,że ma rasowego kotka,to w czym ci to przeszkadza?!?...bo nie"czaje" I proponuje nie wymądrzać się,bo masz rasowego kota.
Ja miałam od szczeniaka dwa rottweilery kupione na wystawie z papierami drogie jak cholera i jednego tańszego od innego hodowcy,bo miał wadę genetyczną i to było widoczne ale był taki kochany a ja taka zakochana w tej rasie...Ale z tego powodu nie czuję się lepsza i wszechwiedząca i uprawniona do pisania postów jakbym wszystkie rozumy pozjadała.
__________________
Konto nieaktywne-wtajemniczeni wiedzą


Edytowane przez kaskaderka
Czas edycji: 2011-03-02 o 19:47
kaskaderka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-03-02, 19:23   #972
kaskaderka
Rozeznanie
 
Avatar kaskaderka
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 908
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

Cytat:
Napisane przez telbuh Pokaż wiadomość
Cudny jest, wymiziaj go tam ode mnie

Rasowy, czy nie, ważne, że kochany. Nie wiem, skąd taki pęd do posiadania kotów rasowych -czy to taka jakaś wielka nobilitacja? Jakbym miała tyle kasy, to wolałabym przygarnąć biedaka ze schroniska, a pieniądze przeznaczyć na pomoc innym bidom, niż na zakup kota rasowego. Ostatnio babka w poczekalni u weta wmawiała mi, że mój "maluch" whiskasowy jest maine coonem uśmiałam się jak norka, ale ona twardo była tego pewna
Dzięki,zrobie to na pewno Mi to się serduszko rozczula jak go widzę i śmiać mi się chce z niego troszkę za jego minkę i na prawde jest taki grzeczny taki przytulański .Każdemu miłośnikowi futrzaków życze takiego kochanego jak ja mam
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg Zdjęcie0290.jpg (125,0 KB, 35 załadowań)
__________________
Konto nieaktywne-wtajemniczeni wiedzą


Edytowane przez kaskaderka
Czas edycji: 2011-03-02 o 19:26
kaskaderka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-03, 09:50   #973
AzjatSmok
Raczkowanie
 
Avatar AzjatSmok
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 190
Talking Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

Uważam, że wątek można zamknąć bo w tej chwili to chyba tylko jest po to abyśmy mogły się przerzucać uwagami. Wiesz to jak mnie oceniasz to Twoja sprawa i masz do tego prawo. Ja mam taki mały pomysła żeby zrobić jakiś heppening, żeby napisać jakiś list nie wiem do premiera może... żeby uświadomić ludzi. To że czasami piszę w emocjach to nic dziwnego jak wdzę tyle głupoty... Nie chwalę się moim kotem bo to tylko kot a że o nim piszę to piszę o nim jaki jest. Miałam też kotkę dachowca i sama z budowy przytargałam do domu mojej mamy dachowca jakieś 1,5 roku temu więc mam serce do wszystkich kotów nie lubię tylko jak się dyskryminuje osoby które mają rasowe koty jako te co się wymądrzają, są burżujami inne duperele. Ja nie biorę żadnych leków więc nie mam problemów z postrzeganiem świata w przeciwieństwie do Ciebie a jak bym brała to bym o tym nie opowiadała na prawo i lewo bo to dopiero żal...chcesz współczucie wzbudzić? Nie stać Cię na dziecko... no cóż mało kogo stać ale to nie para butów żeby na nie "zaoszczędzić" lepiej zmień pracę bo tylko regularne wyższe dochody sprawią że będziesz mogła utrzymywać dziecko poza tym przydałby się też ojciec...Chyba że jesteś z tych co to ważne żeby spełnić swoje marzenia a że dziecko ojca nie ma to nie ważne bo tylko "JA" najważniejsza...Tego nie wiem mam nadzieję że masz pratnera i że Twoje dzieco będzie się wychowywało w pełnej rodzinie. Jeżeli chodzi o koszt to policz ile wydajesz na siebie miesięcznie na jedzenie ubraia kosmetyki pewnie jakieś 600 zł przemnóż to przez 12 i przez okres czasu wg. Ciebie jaki jest potrzebny żeby dziecko "wyszło" z domu powiedzmy 25 lat to masz 180 000, zł jak już tyle uzbierasz to do skarpety albo do banku i wtedy sobie wyciągaj po 600zł co miesiąc na dziecko?? Tak widzisz "zbieranie na dziecko???? Bo ja tego nie rozumie. Usuń lepiej ten opis bo to kompromitacja, odstaw te leki się uspokój i nie wchodź przez jakiś czas na neta,polecam pasjans.
PS. Nie jestem osobą z natury miłą i wchodzącą w tyłek wszystkim na około, i pisząca jakie piękane jakie milusie, jak mi się coś spodoba to a pewno tak napiszę jak mi się coś nie spodoba to też napiszę. NIe podoba mi się Twoje podejście i Twoje wypowiedzi uważam że jesteś rozchwiana emocjonalnie i mam nadzieje, że Ci się polepszy ale mam też prawo wyrazić swoje zdanie na ten temat więc sory ale j atak to widzę... każdy inny człowie ma prawo widzeć to inaczej. Pozdrawiam i piszę, tylko że więcej nie będę tu zaglądać i nie będę odpisywać na niczyje komentarze wię radzę poświęcić energię na pracę nad sobą lub na zbieraniem na dziecko czy najlepiej zabawę z kotem a nie na lanie jadu. Przypominam ,że te wątek dotyczył dziewczyne która miała probelm z nowym mieszkańcem domu a skończyło się jakimiś przepychankami. Przepraszam wszystkich którzy szukali tu odpowiedzi w tej kwestii a znaleźli tylko kłótnie. POZDRAWIAM ! I ŻEGNAM
__________________
Kiss my shiny metal ass!!!
AzjatSmok jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-06, 13:33   #974
motylek1007
Zakorzenienie
 
Avatar motylek1007
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
Dot.: Problem z kotkiem, nie wiem co robic...

wątek zszedł na inne tory.
__________________

[*] 11.09.2012
jeszcze się kiedyś spotkamy...
motylek1007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-09, 10:05   #975
tripka
Wtajemniczenie
 
Avatar tripka
 
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 2 404
Problemy z karmieniem 6 tygodniowego kociaka

Od niedawna mam w domu 6 tygodniowego kotka. Wcześniej był już karmiony stałym pokarmem (podobno dostawał mięsko, ryż itp). Zaczełam mu dawać odrazu suchy Royal Canin kitten, plus Whiskas Junior saszetki. No i zaczęła się lekka biegunka.. prawdopodobnie przez zmianę miejsca, karmy no i sam fakt Whiskasa... odstawiłam więc saszetki i zostawiłam samą suchą, a biegunka przeszła.Po przeczytaniu różnych for internetowych skusiłam się jako najbezpieczniejszą opcję, dać mu gotowanego kurczaka. Niestety i po tym znów kupka luźna, bardzo śmierdząca i lekko zielonkawa.. co mam robić, czy karmić go tylką suchą karmą, bo skoro nawet po kurczaku jest nie tak ? pomóżcie...
__________________
Co mnie nie zabije,to mnie wzmocni...
tripka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-09, 13:57   #976
martynkaa_m
Raczkowanie
 
Avatar martynkaa_m
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 304
Dot.: Problemy z karmieniem 6 tygodniowego kociaka

Skoro kotek tak reaguje, to nie ma sensu eksperymentować. Tym bardziej, że jest jeszcze malutki, normalnie piłby dalej mleko matki Karm go samą suchą karmą, w zupełności to wystarczy. Możesz tym Royalem, skoro dobrze reaguje, aczkolwiek ja polecam Biomilla dla kociąt. Saszetki odstaw (a już szczególnie whiskasa!). Możesz mu podawać specjalne mleko zastępcze, ja podawałam Trovet http://keko.pl/pl/mleka-zastepcze-dl...milk-400g.html
Powodzenia i nie przejmuj się!
martynkaa_m jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-09, 20:21   #977
sunshain
Wtajemniczenie
 
Avatar sunshain
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 179
Dot.: Problemy z karmieniem 6 tygodniowego kociaka

drób jest alergizujący

szkoda, że takie maleństwo bez matki jest
sunshain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-10, 17:34   #978
esfira
Zakorzenienie
 
Avatar esfira
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
Dot.: Problemy z karmieniem 6 tygodniowego kociaka

a jak stoicie z odrobaczeniami? zmiana karmy może wywołać biegunkę i nie ma w tym nic dziwnego, ale u maluszka biegunka to ryzyko odwodnienia, więc lepiej po prostu wróć do karmy, przy której było OK.
__________________
Wiedzę o świecie czerpię z forum Wizaż

Scandinavian Sleeping & Living
esfira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-12, 12:58   #979
tripka
Wtajemniczenie
 
Avatar tripka
 
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 2 404
Dot.: Problemy z karmieniem 6 tygodniowego kociaka

Cytat:
Napisane przez esfira Pokaż wiadomość
a jak stoicie z odrobaczeniami? zmiana karmy może wywołać biegunkę i nie ma w tym nic dziwnego, ale u maluszka biegunka to ryzyko odwodnienia, więc lepiej po prostu wróć do karmy, przy której było OK.
był do tej pory raz odrobaczony, mam zamiar zabrać go drugi raz...odstawiłam wszystko, została tylko sucha karma Royal i jest narazie ok ale czy to normalne, że kotek ma taki apetyt, na opakowaniu jest napisane,zeby dawac ok 30 g dziennie.. a ja i tak daje już wiecej, a kotek ciagle zachowuje się jakby rok nie jadł rzuca sie do miski, jak juz zje to dalej miauczy, jakby jeszcze chciała czy to normalne ?
__________________
Co mnie nie zabije,to mnie wzmocni...
tripka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-12-13, 20:00   #980
martynkaa_m
Raczkowanie
 
Avatar martynkaa_m
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 304
Dot.: Problemy z karmieniem 6 tygodniowego kociaka

Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że to nic złego. Jak moje koty były małe, to cały czas miały karę w misce. Wyznawałam zasadę: rosną, muszą jeść. I wszystko było ok. Wyrosły na zdrowe i silne (ale nie grube!!!)
martynkaa_m jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-13, 20:09   #981
esfira
Zakorzenienie
 
Avatar esfira
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
Dot.: Problemy z karmieniem 6 tygodniowego kociaka

możesz podzielić dzienną porcję na kilka i karmić kociaka powiedzmy 5x dziennie, wtedy może nie będzie głodna. Jak już sunshain pisała, kociak powinien tak naprawdę być jeszcze z matką, jeśli to kociak tajski, o którym piszesz w innym wątku, to trochę dziwne, bo w hodowlach zazwyczaj sprzedaje się kociaki 12 tygodniowe, po odrobaczeniach i szczepieniach
__________________
Wiedzę o świecie czerpię z forum Wizaż

Scandinavian Sleeping & Living
esfira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-15, 12:31   #982
Kicia131
Zadomowienie
 
Avatar Kicia131
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 031
Dot.: Problemy z karmieniem 6 tygodniowego kociaka

Do mnie trafiła 5-cio tygodniowa kotka na wiosnę. Dostawała suchy Royal Canin i saszetki. Czasem też z Royala, czasem whiskas, a teraz najchętniej je Gourmeta. Faktycznie, jak czasem dostanie whiskasa to ma po nim rzadszą kupę, ale po Gourmecie nie mogę narzekać.
Moja kicia od małego nie je kurczaka- nie lubi. Nie tknie ani saszetek z drobiem, ani ugotowanego kurczaka, nie wiem czemu swoją drogą.
Mleko dla kociąt dawałam jej tylko na początku, teraz pije wodę i jest szczęśliwa. Mleka nie tknie.
A skoro kotek jadł wcześniej mięso i ryż to próbowałaś mu przyrządzać takie posiłki w domu?
__________________
Zapuszczam włosy!

Kupiłam konia! 11.03.2012 Messi


Od 14. kwietnia 2016 aparatka
Kicia131 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-16, 08:24   #983
martynkaa_m
Raczkowanie
 
Avatar martynkaa_m
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 304
Dot.: Problemy z karmieniem 6 tygodniowego kociaka

To nie dawaj tego whiskasa, przecież to nie jest dobra karma, zresztą sama widzisz co się po niej dzieje
A kurczaka nie je w ogóle? Tzn karmy z kurczakiem też nei ruszy? Bo jesli tak, to polecam Ci Orijen 6 świeżych ryb bardzo dobra jakościowo karma. A z mokrych animonda, jest rewelacyjna!
martynkaa_m jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-16, 13:20   #984
Kicia131
Zadomowienie
 
Avatar Kicia131
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 031
Dot.: Problemy z karmieniem 6 tygodniowego kociaka

Cytat:
Napisane przez martynkaa_m Pokaż wiadomość
To nie dawaj tego whiskasa, przecież to nie jest dobra karma, zresztą sama widzisz co się po niej dzieje
A kurczaka nie je w ogóle? Tzn karmy z kurczakiem też nei ruszy? Bo jesli tak, to polecam Ci Orijen 6 świeżych ryb bardzo dobra jakościowo karma. A z mokrych animonda, jest rewelacyjna!
Wogóle kurczaka nie je Suchą karmę dostaje royal canin i purinę dla kociąt. Innych jej nie kupuję, bo te się sprawdzają. Te mokre poszukam jak będę w większym mieście, bo u mnie to tylko podstawowe są (kitekat, whiskas i gourmet). W zoologicznych nawet royal canina nie mają suchego, bo "nie opłaca im się sprowadzać tak drogiej karmy, której i tak nikt nie kupuje"...

Taki offtop: powiem Wam szczerze, że dokarmiam 4 koty na działce i dla nich kupuję zazwyczaj puszki rossmannowe lub kitekata, bo one i tak łowią sobie myszki i inne gryzonie czy małe ptaki, czasem dostają surowe skrzydełka z kurczaka, pulpety z makaronem, rybę.. Więc mają urozmaiconą dietę, a nie stać mnie na to, żeby dostawały coś super drogiego niestety. Suchy to zawsze purina. No i jak mam więcej kasy to wolę je odrobaczyć, kupić preparat na pchły i kleszcze itd. (zaszczepione oczywiście są).
__________________
Zapuszczam włosy!

Kupiłam konia! 11.03.2012 Messi


Od 14. kwietnia 2016 aparatka
Kicia131 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-19, 18:39   #985
martynkaa_m
Raczkowanie
 
Avatar martynkaa_m
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 304
Dot.: Problemy z karmieniem 6 tygodniowego kociaka

Cytat:
Napisane przez Kicia131 Pokaż wiadomość
Wogóle kurczaka nie je Suchą karmę dostaje royal canin i purinę dla kociąt. Innych jej nie kupuję, bo te się sprawdzają. Te mokre poszukam jak będę w większym mieście, bo u mnie to tylko podstawowe są (kitekat, whiskas i gourmet). W zoologicznych nawet royal canina nie mają suchego, bo "nie opłaca im się sprowadzać tak drogiej karmy, której i tak nikt nie kupuje"...
To kupuj w internetowych sklepach, ja się przerzuciłam już jakiś czas temu i nie dość, że wszystko jest to i o wiele taniej wychodzi
martynkaa_m jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-05, 21:48   #986
pchelka81
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2
Dot.: Jak oswoić kotka ?

czyli kot żył wcześniej na ulicy? może być ciężko, jeśli nie był przyzwyczajany do ludzi od małego musisz dać kotu czas, przez czas rozumiem minimum kilka miesięcy. Na siłę go nie oswajaj, bo skończy się tylko tym, że was pogryzie/ podrapie. Może zastosuj kocie feromony Feliway? Albo weź drugiego, oswojonego kota, który będzie 'tłumaczem' między Leksusem a wami? Szczerze to może zająć duuuużo czasu zanim kot da się pogłaskać, a żeby sam przychodził na kolana czy coś, to dłuuuuuuga droga.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1602358

Witam
Bardzo długo nie odpisywałam ponieważ zbytnio nie mogłam pochwalić się naszymi osiągnięciami, a później nie chciałam zapeszać Przeszliśmy z Leksusem długą drogę ale było warto. Nasz posrebrzany nicpoń od urodzenia mieszkał na ulicy i chyba nie miał kontaktu z ludźmi do momentu złapania i przywiezienia do naszego domku. Kierując się Twoją radą, nadal czekaliśmy cierpliwie na postępy i nie próbowaliśmy robić nic na siłę. Praktycznie nie zwracaliśmy na niego uwagi poza rutynowym wołaniem na smakołyki. Przez ok 2 miesiące stosowaliśmy zapachy do kontaktów z kocimi feromonami ale raczej nie było rezultatów. Od ok. 6 miesiąca pobytu w naszym domku Leksus powoli wyłaniał się czasem spod kanapy w naszej obecności. Do tej pory tylko go słyszeliśmy w nocy jak galopuje po mieszkaniu Niedługo później niestety zaczął znaczyć mieszkanie więc musieliśmy zdecydować się na wizytę u weterynarza. Na szczęście pomogły nam krople uspokajające dodane do wody, które wcześniej kupiłam w gabinecie. Wiem, że to nie najlepsze rozwiązanie ale przynajmniej obyło się bez szaleńczych pościgów i dodatkowych stresów. Po zabiegu, jak tylko Leksus doszedł do siebie to znów czmychnął pod kanapę... na szczęście trwało to tylko kilka dni, a później powoli sytuacja się poprawiała. W kalendarzu zaznaczyłam datę 17 listopad 2011 Wtedy pierwszy raz przeszłam obok naszego łobuza w odległości metra, a on nie uciekł pod kanapę! Nawet nie zareagował za bardzo, tylko czujnie się przyglądał Po tym z dnia na dzień było już tylko lepiej i śmieszniej Leksus niestety upodobał sobie mój fotel, więc żeby uniknąć awantur został mu on odstąpiony w ramach pojednania
Teraz nasz dzikus jest już całkiem spokojny, choć nadal bardzo nieufny do obcych i troszkę do mojego Krzysia. To drugie wynika pewnie z domowej walki o pozycję samca alfa Przychodzi z własnej woli rzadko, ale daje się wziąć na kolana i wtedy już tak zostaje Podczas posiłków włazi na stół, siada naprzeciwko talerza i uparcie wpatruje się w oczy czekając na jakiś kąsek. Chyba rozpieściliśmy go za bardzo Stanowczo jednak wolę go na stole niż miałby siedzieć nadal pod kanapą
Dziękuję bardzo za Twoją pomoc i pozdrawiam serdecznie, a innym w podobnej sytuacji życzę powodzenia oraz wytrwałości!
Marta
pchelka81 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-16, 10:48   #987
onemorepanda
Raczkowanie
 
Avatar onemorepanda
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 366
Wzięłam kotka z ulicy - co dalej?

Hej.
W niedzielę późnym wieczorem, wracając do domu usłyszałam rozdzierający płacz, jak mi się wydawało, dziecka. Po namierzeniu źródła dźwięku, okazało się, że to mały kot. Jako, że było zimno, a kotek płakał, niewiele myśląc zapakowałam go do samochodu i pojechaliśmy do mnie.
Wczoraj dzwoniłam do weterynarza, którego poleciła mi siostra, dzisiaj idę do niego na wizytę, ale mimo wszystko postanowiłam założyć wątek.
Macie jakieś praktyczne rady odnośnie wychowania kotka? Dodam, że na szybko skołowałam kuwetę i kociak już z niej korzysta.
Koty mają tendencję do gryzienia kabli/połykania małych przedmiotów? Da się takiego kotka umyć, bo jest dość brudny, a jako że pakuje się nam do łóżka, wolelibyśmy żeby był czysty?
Póki co daję mu suchą karmę Purina dla juniorów.
Ale bardzo się martwię, że coś zrobię źle, nigdy nie miałam kota!
Ogólnie kotek jest kochany, grzeczny i przeuroczy, wydaje mi się, że już się oswoił, jego ulubioną zabawą jest skakanie z kanapy na firanki i chodzenie po klawiaturze laptopa Tak jak pierwszego dnia myśleliśmy o oddaniu go w dobre ręce, tak teraz nie bierzemy tego pod uwagę. Kotek dostał imię Stimpack.
Jak macie dla nas jakieś rady, to bardzo chętnie poczytam
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg IMG_1210.jpg (48,0 KB, 146 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg IMG_1212.jpg (51,2 KB, 127 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg IMG_1229.jpg (36,4 KB, 102 załadowań)
onemorepanda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-16, 11:26   #988
Bela03
Zadomowienie
 
Avatar Bela03
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 525
Dot.: Wzięłam kotka z ulicy - co dalej?

Wg. najpierw powinnaś dać ogłoszenia, bo może komuś się zgubił.

Koty raczej nie gryzą małych rzeczy, może pojedyncze osobniki, ale za to wszelkie kwiaty, wazony z wodą szybko są przewracane. I oczywiście mogą drapać więc jeśli na meblach Ci zależy kup drapak.
Kota da się myć, zapytaj weta o szampon specjalny dla kotów.
Bela03 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-16, 11:30   #989
monika_sonia
KOTerator
 
Avatar monika_sonia
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
Dot.: Wzięłam kotka z ulicy - co dalej?

Witaj .
Ładny kociak, fajnie, że znalazł dobry domek .

Wet wszystko powie o szczepieniach i odroabaczeniach, na pewno go (rozumiem, że to kocurek - pamiętaj, u weta może okazać się kotką ) będziesz musiała ciachnąć niedługo, malutki jest, możesz poczekać do marca, wtedy większość wetów ma taniej.

Pomyśl o wydajnym żwirku, np. drewnianym - jest bezpieczny dla kota (niektóre koty lubią jeść żwirek - mój jadł silikonowy i źle się to kończyło przeważnie ), wystarcza na długo, nie śmierdzi, nie roznosi się. Polecam Cat's Best Eco Plus, tylko wygląda, że jest drogi, ale jest na długo, inne schodzą szybciutko.

To samo z karmą, pomyśl o jakiejś bezzbożowej, np. TOTW albo Applaws dla kociąt (inne to np. Orijen, Porta bez zbóż, Power of Nature, Ziwi Peak - ceny są różne, ale warto). Kot je takiej karmy dwa-trzy razy mniej i takie karmy są dla niego dużo lepsze.

U mnie koty nie robią szkód odkąd mają 1,5m drapak, wcześniej też się zdarzało podrapać łóżko, dywan, firankę...

Są odstraszacze dla kotów, możesz tym spryskać kable.

Możesz go umyć ciepłą wodą i gąbką, uważaj na uszka i oczka. Nie polecam szamponów, jak już to jakiś dla dzieci, np. dla łysych kotów niektórzy hodowcy polecają Bambino.

Koty uwielbiają kulki z folii aluminiowej albo ze sreberka po czekoladzie .

Powodzenia .
__________________

monika_sonia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-16, 11:53   #990
kajaccn
Rozeznanie
 
Avatar kajaccn
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Wegberg/Niemcy
Wiadomości: 762
Dot.: Wzięłam kotka z ulicy - co dalej?

Gratuluję maleństwa Kup kociakowi paręzabawek wtedy raczej nie powinien probować szukać rozrywki w przegryzaniu kabli i innych destrukcyjnych akcjach. Możesz mu zrobić domek z jakiegos kartonu, powycinać otwory a'la okienka mój kociak to uwielbia. i Jak już monka_sonia wspomniała drapak będzie niezbędny, żwirek kupuję również Cat's Best Eco Plus (bo można go spłukać w toalecie co jest bardzo wygodne) a karmę daję Taste of The Wild i Orijen, plus puszki Cosma. Moj kociak ma 4,5 miesiąca- rośnie jak na drożdżach i ma dużo energii
kajaccn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-04-07 15:45:39


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:50.