Straszny Wątek ;)

[aqa31]

Aura to taka jakby "osłonka". Każdy człowiek, zwierze, roślina, czy przedmiot ma ją. Od tego jaki ma kolor zależy np. charekter człowieka, zdolności. W aurze można też zobaczyć czy bliskim nie grozi np. choroba. Z tego co wiem dość prosto można się tego nauczyć.

[hecate]

Napisane przez aqa31

Aura to taka jakby "osłonka". Każdy człowiek, zwierze, roślina, czy przedmiot ma ją. Od tego jaki ma kolor zależy np. charekter człowieka, zdolności. W aurze można też zobaczyć czy bliskim nie grozi np. choroba. Z tego co wiem dość prosto można się tego nauczyć.

To byloby swietne, miec taka zdolnosc!

Chcialabym by ktos spojrzal na moja.

[illuvies]

Napisane przez aqa31

Aura to taka jakby "osłonka". Każdy człowiek, zwierze, roślina, czy przedmiot ma ją. Od tego jaki ma kolor zależy np. charekter człowieka, zdolności. W aurze można też zobaczyć czy bliskim nie grozi np. choroba. Z tego co wiem dość prosto można się tego nauczyć.

Napisane przez hecate

To byloby swietne, miec taka zdolnosc!

Chcialabym by ktos spojrzal na moja.

Mam ebooka. Podesłać?
Niestety, sporo ćwiczeń jest z kimś, jak opanuję widzenie aury na sobie to dopiero zaangażuję w to TŻ, bo jest barrdzo sceptyczny i wątpię, by mi pomagał na początku.

[peggy_blue]

tez sie kiedys interesowalam aura i nawet zaczelam cwiczenia, ale nie mialam czasu i cierpliwosci do tego daj znac, jak Tobie idzie nauka

[aqa31]

Ja też się uczyłam, ale jedyne co mi z tego wyszło to... nic. Może dlatego, że po dwóch dniach przestałam ćwiczyć. Ale z pewnością jak ktoś się stara to mu wyjdzie. Może ja też zaczne ćwiczyć...

[peggy_blue]

Napisane przez aqa31

Ja też się uczyłam, ale jedyne co mi z tego wyszło to... nic. Może dlatego, że po dwóch dniach przestałam ćwiczyć. Ale z pewnością jak ktoś się stara to mu wyjdzie. Może ja też zaczne ćwiczyć...

ja dzis pomolestuje ludzi w metrze...

[aqa31]

Peggy- Ty niedobra, Ty!!

[jola2243]

Moja ciocia opowiadala ze tam gdzie mieszkala w malej miejscowosci jak zwykle wszyscy sie znali.Wiec historie ta dlugo opowiadano!
Krotko po swoim slubie zmarla mloda dziewczyna!
To byl cios dla rodziny!
Pochowali ja oczywiscie w bialej sukni!
lezala jak zwykle 3dni w kostnicy kolo kosciola i w przedostatnim dniu przed pochowkiem wieczorem odmowiono jak zwykle rozaniec i ludzie rozesli sie do domow!
Ten wieczor przed pogrzebem byl deszczowy i nagle babcia tej dziewczyny zaczyna wolac do domownikow zobaczcie nasza Olenka chodzi po ogrodzie, wszyscy w szoku o czym babcia mowi, nikt nic nie widzial !
Wyszli do ogrodu a tam nikogo nie bylo!
Babcia za zadne skarby niechciala sobie dac przemowic ze jej sie przewidzialo ale domownicy uwazali innaczej ze w tych nerwach ma juz zwidy!
Tego dnia gdy rano mial odbyc sie pogrzeb zebrano sie znow w kostnicy by sie ostatni raz pomodlic odsunieto kwiaty z nog by zamknac trumne i ojciec tej dziewczyny byl w totalnym szoku bo zobaczyl dol tej bialej sukni!
TEN DOL SUKNI BYL CALY BRUDNY OD BLOTA!
Czyli babcia co widziala wcale nie musialo byc halucynacja!
Wtedy byla deszczowa pogoda i widziala ja w ogrodzie!
Trudno ta sytuacje wytlumaczyc!- napisane przez atka 83


a propos tejmopowieści,to przypomniało mi się jak kiedyś mi dziadek opowiadał pewną historię- pewna młoda dziewczyna wyszła za mąż, podczas wesela została otruta. Pochowano ją, a jej suknię ślubną rodzina oddała innej dziewczynie z tej samej wsi, która miała brać ślub i wiecie co się stało? jak ją ubierali do ślubu przy zasuwaniu suwaka na plecach przycięto jej skórę tym suwakiem, dziewczyna dwa dni póżniej zmarła. Dziadek mówi, że zmarła od trupiego jadu, brrrrr

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------

Napisane przez hula_hula

odświeżam i dodaję coś zarazem
może nie będzie to o tyle straszne, co.. dziwne. otóż moja ciocia ostatnio odbyła podróż w " tamten świat ", nie wiemy czy to smierć kliniczna była czy co.. ona po prostu straciła przytomność, gałki jej poszły do góry i trzymając moją kuzynkę za rękę mówiła, że " tam jest spokojnie, cicho, zabierają ją baardzo daleko na drugą stronę i jest pełno kwiatów " .. najlepsze, że kiedy się obudziła to chciała nas wysłac do wariatkowa wszystkich, bo ona nic takiego nie mówiła a my wszyscy mamy schizy.. dziwne, prawda?
piszcie, piszcie!

Moja dalek ciotka też kiedyś przeżyła coś podobnego, ale leżała w szpitalu w śpiączce po operacji i jak się wybudziła to mówiła że latała na łąką pełną kwiatów, i mówiła że widziała jeszcze coś, ale to coś nie pozwoliło jej o tym nikomu mówić, i rzeczywiście ciotka nikomu nie powiedziała co to było...

[illuvies]

Co jest zabawne - na ogół słyszymy o pozytywnych doświadczeniach "Z tamtej strony", podczas śmierci klinicznej - natomiast nic nie mówi się o negatywnych. Na Nautilusie jest o tym artykuł, o tych negatywnych, ale strona im wpadła i nie mogę wrzucić linku.

[hecate]

Napisane przez jola2243

a propos tejmopowieści,to przypomniało mi się jak kiedyś mi dziadek opowiadał pewną historię- pewna młoda dziewczyna wyszła za mąż, podczas wesela została otruta. Pochowano ją, a jej suknię ślubną rodzina oddała innej dziewczynie z tej samej wsi, która miała brać ślub i wiecie co się stało? jak ją ubierali do ślubu przy zasuwaniu suwaka na plecach przycięto jej skórę tym suwakiem, dziewczyna dwa dni póżniej zmarła. Dziadek mówi, że zmarła od trupiego jadu, brrrrr
.

sciema opowiadana przez pokolenia!

Tzw Urban Legend.

[hula_hula]

Jola, ale mój stary post wygrzebałaś Fakt, pamiętam to, było... dziwnie. A i Hecate ma rację, to ściema opowiadana w sposób " a siostra koleżanki kuzynki mojej mamy mówiła, że..."

[201604200942]

Napisane przez illuvies

Co jest zabawne - na ogół słyszymy o pozytywnych doświadczeniach "Z tamtej strony", podczas śmierci klinicznej - natomiast nic nie mówi się o negatywnych. Na Nautilusie jest o tym artykuł, o tych negatywnych, ale strona im wpadła i nie mogę wrzucić linku.

moja mama swego czasu była maniaczką "wróżki" i w jednym z numerów był artykuł o ludziach, którzy podczas śmierci klinicznej pojawili się w tak zwanym piekle.
Jeden z nich opowiadał nawet, że widział tam Hitlera, że było tam bardzo nieprzyjemnie i aby nie wrócić tam na nowo postanowił się nawrócić.
W tej "strefie Tajemnic" też był kiedyś reportaż o śmierci klinicznej, jedna kobieta chyba też opowiadała, że była w piekle przez co się nawróciła.

Ile w tym prawdy, nie wiem

[aqa31]

Cóż... Co do tych facetów w autach, zmartwychwstałych pannien młodych, trupich jadów i innych takich jestem sceptycznie nastawiona. Ale, kto wie... Nigdy nie wiadomo...

[illuvies]

A ja wczoraj siedzę, wieczorem, przy komputerze, wielce odważna, a co.... A jak mi coś zapukało w sufit to wiałam aż się kurzyło. Ale doszliśmy z TŻ i ojcem do wniosku że to musiało jabłko z jabłoni spaść i mnie nastraszyć.

[MrsCandy]

Gdy byłam mała, w nocy, z mieszkania obok usłyszałam jakieś hałasy, jakby western, ale najdziwniejsze jest to, że od długiego czasu nikt tam nie mieszkał, a tym bardziej nikt nie przychodził tam w nocy. Po kilku minutach usłyszałam, że na dworze ktoś uderza o śmietnik. Gdy moja mama podeszła do okna i odsłoniła firankę nagle hałas ucichł. Nikogo nie było i nie możliwe aby ktokolwiek zdążył uciec, bądź się schować, bo gdy ledwo co moja mama zasłoniła firankę, a znowu był hałas dobiegający z dworu i tak w kółko po chwili zapukał ktoś do drzwi. Moja mama zapytała kto to ( oczywiście przez zamknięte drzwi), a ktoś Jej odpowiedział, "wujek". Problem w tym, że już wtedy wszyscy wujkowie mojej mamy nie żyli ;| Do tej pory pamiętam tą noc, na szczęście teraz mieszkam daleko od tego miejsca

[illuvies]

MrsCandy - niezłe.

http://video.google.pl/videoplay?doc...07152914&hl=pl

Co o tym sądzicie?

[peggy_blue]

Napisane przez illuvies

MrsCandy - niezłe.

http://video.google.pl/videoplay?doc...07152914&hl=pl

Co o tym sądzicie?

a tak mniej wiecej co to, bo sie boje na noc wlaczac?

[hecate]

Napisane przez illuvies

MrsCandy - niezłe.

http://video.google.pl/videoplay?doc...07152914&hl=pl

Co o tym sądzicie?

Ogladam...

Sama nie wiem...

Chyba na zasadzie im dluzej spogladasz w ciemnosc to ciemnosc spoglada w ciebie.

Paralizu sennego doznalam... Przerazajace.

[illuvies]

Napisane przez peggy_blue

a tak mniej wiecej co to, bo sie boje na noc wlaczac?

Świadectwa ludzi, którzy zaczepili magię, wywoływanie duchów etc.

Napisane przez hecate

Ogladam...

Sama nie wiem...

Chyba na zasadzie im dluzej spogladasz w ciemnosc to ciemnosc spoglada w ciebie.

Paralizu sennego doznalam... Przerazajace.

Ja paraliżu sennego nigdy nie doznałam, ale paraliżuje mnie to, że wszyscy temu facetowi pozwalają wierzyć, że coś go opętało, podczas gdy te paraliże mogły być jak najbardziej "naturalne", nie "nadprzyrodzone".
Co do reszty zdarzeń - tu, cholera, już nie wiem co powiedzieć.
I drażni mnie trochę wrzucanie wszystkiego do jednego worka - reinkarnacji, UFO i wywoływania duchów.


Jest jeszcze odcinek o tarocie, dziś się zabieram za okultyzm.
Chyba się poważnie zastanowię, zanim wezmę do ręki karty do wróżenia...

[aqa31]

Facet miał paraliż senny i tyle!! A co do tarota- moja mama kiedyś próbowała wróżyć. Ale nic jej nie wychodziło to wyrzuciła te karty w cho**re. Osobiście znam pare takich wróżek, ale u nich to zwykły przekręt. Ja się dziwie, że Ci ludzie tacy naiwni i chodzą do nich (znaczy do tych przekręciar).

Mam pare filmików o duchach. Niektóre śmieszne, niektóre straszny, a większość pewnie już znacie:
http://www.youtube.com/watch?v=kosEkr2HZGw - hihi
http://www.youtube.com/watch?v=QXRfKbWfpbU -
http://www.youtube.com/watch?v=u6trH81xpko&feature=fvw -
http://www.youtube.com/watch?v=qHuxD...eature=related

I co wy na to??

[illuvies]

Obejrzałam, kilka z nich znam.

Moja matka "bawi" się klasycznymi, wiem, że wróży... Muszę ją spytać, czy zaczęło się coś dziać, bo niespecjalnie mam ochotę na duszne towarzystwo.

[aqa31]

A wierzysz w te dwa ostatnie. Bo to z kukłą w sopermarkecie i wacianą mumią na schodach to jest takie... takie... prymitywne

[illuvies]

To ostatnie myślę, że chłopcy mają po prostu za dużą wyobraźnię..

[aqa31]

Mam nowe filmiki, tym razem bardziej zaduszone:

http://www.youtube.com/watch?v=iuSs3_X20uk
http://www.youtube.com/watch?v=kVXHLXokKVA&feature=fvw
http://www.youtube.com/watch?v=szimv...eature=related
http://www.youtube.com/watch?v=WtAe_...eature=related

A teraz!!:
http://www.youtube.com/watch?v=felQt...eature=related

I co wy na to wizażanki??

[aqa31]

Ooooo, nikogo nie ma na strasznym wątku??
Teraz czytam sobie wątek i zauważyłam, że pare osób pisało, że widziało coś dużego, stojącego na dwóch "łapach" (), z ogonem, owłosionego, chudego, z wielkimi żółtymi oczami. Czy to by znaczyło, że po lasach biegają wilkołaki albo jakieś mutanty?? Jakoś nie mogę w to uwierzyć. Oczywiście nie podwarzam autentyczności tych historii, ale nie mogę dopuścić do siebie myśli, że te całe "wilkołaki" istnieją.

[hecate]

A ja i Si chyba wpadamy w paranoje

Si - czlek sceptyczny, ateista, nie wierzy w zadne zmory, duchy itp.
Do wszelakich opowiesci podchodzi z dystansem.

A wczoraj mowi mi tak - 'W srode zszedlem do piwnicy bo musialem cos zrobic i jaka mnie nagle ogarnela panika, ale stamtad spadalem, straszna jest ta piwnica. Pozapalem wszytskie swiatla i szybko sie zebralem, dziwnie sie czuje jak jestem tam sam... no pod wieczor przynajmniej'

Odpowiedzialam mu, ze tak miewam i nie wiem o co chodzi, ze pewnie sie musimy przyzwyczaic. Wiecie - spi sie normalnie.
Tylko to swiatlo w holu musi byc.

Dzis Si wyszedl do pracy wczesniej, ja konczylam sie malowac.... Wlosow to juz nie zdarzylam ulozyc heh i wygladam jak pol dupy za krzaka...
A bylo to tak

Ja sobie stoje w sypialni kolo lustra, maluje oczy. Si wyszedl, zrobilo sie bardzo cicho.
I nagle w tej ciszy - bach, bach, bach. Ktos lezie po schodach.
Zimny pot mnie oblal, spanikowalam.
Na 90% uslyszalam kogos wchodzacego po schodach w domu obok. Wyraznie bo bylo tak cicho. Ale moj mozg nie potrafil sie juz uspokoic nawet kiedy sama sobie tlumaczylam, ze ta sasiedzi.

Trzesacymi sie lapami pospinalam wlosy, zbieglam na dol, chwycilam katane i z trzaskiem zamknelam za soba drzwi. Sasiedzi pomysla, ze ja mam cos z garem

Dopiero na zwenatrz sie uspokoilam.

Wkrotce idziemy odebrac papiery domu, mam nadzieje, ze sa tam wypisani poprzedni wlasciele.

[aqa31]

Hecate współczuje. U mnie tak jest tylko wjednym pokoju ale żadko. Może zróbcie obchód piwnicy??

[illuvies]

Napisane przez hecate

A ja i Si chyba wpadamy w paranoje

Si - czlek sceptyczny, ateista, nie wierzy w zadne zmory, duchy itp.
Do wszelakich opowiesci podchodzi z dystansem.

A wczoraj mowi mi tak - 'W srode zszedlem do piwnicy bo musialem cos zrobic i jaka mnie nagle ogarnela panika, ale stamtad spadalem, straszna jest ta piwnica. Pozapalem wszytskie swiatla i szybko sie zebralem, dziwnie sie czuje jak jestem tam sam... no pod wieczor przynajmniej'

Odpowiedzialam mu, ze tak miewam i nie wiem o co chodzi, ze pewnie sie musimy przyzwyczaic. Wiecie - spi sie normalnie.
Tylko to swiatlo w holu musi byc.

Dzis Si wyszedl do pracy wczesniej, ja konczylam sie malowac.... Wlosow to juz nie zdarzylam ulozyc heh i wygladam jak pol dupy za krzaka...
A bylo to tak

Ja sobie stoje w sypialni kolo lustra, maluje oczy. Si wyszedl, zrobilo sie bardzo cicho.
I nagle w tej ciszy - bach, bach, bach. Ktos lezie po schodach.
Zimny pot mnie oblal, spanikowalam.
Na 90% uslyszalam kogos wchodzacego po schodach w domu obok. Wyraznie bo bylo tak cicho. Ale moj mozg nie potrafil sie juz uspokoic nawet kiedy sama sobie tlumaczylam, ze ta sasiedzi.

Trzesacymi sie lapami pospinalam wlosy, zbieglam na dol, chwycilam katane i z trzaskiem zamknelam za soba drzwi. Sasiedzi pomysla, ze ja mam cos z garem

Dopiero na zwenatrz sie uspokoilam.

Wkrotce idziemy odebrac papiery domu, mam nadzieje, ze sa tam wypisani poprzedni wlasciele.

Przepraszam, ale jakoś mnie to stwierdzenie rozbawiło.

Podświadomość dała Ci popalić. Z drugiej strony - mieszkasz w Anglii? Nie wiem jak u Ciebie, ale jak ja mieszkałam w bliźniaku brytyjskim, to nie słyszałam sąsiadów, nic a nic. Co tam sąsiadów - ludzi z pokoju niżej czy obok słychać nie było. Więc nie wiem, czy kroki na schodach byłyby słyszalne...

Oczyszczałaś dom szałwią?

I a propo tego racjonalizmu - wszyscy są racjonalni, dopóki nie przeżyją czegoś na własnej skórze.

Ja, jak się wczoraj modliłam, to miałam wrażenie, że coś mi się wtrąciło... Nie był to żaden głos, żadne słowo, po prostu poczułam wtargnięcie czegoś obcego - ale przyjemnego, o kolorze niebieskim... Mam chyba trochę z synestetyka, bo większość odczuć odbieram kolorami, emocje czasami potrafię opisać jedynie tak, jakbym ich mogła dotknąć etc. Ciekawe, czy się powtórzy.

Napisane przez aqa31

Ooooo, nikogo nie ma na strasznym wątku??
Teraz czytam sobie wątek i zauważyłam, że pare osób pisało, że widziało coś dużego, stojącego na dwóch "łapach" (), z ogonem, owłosionego, chudego, z wielkimi żółtymi oczami. Czy to by znaczyło, że po lasach biegają wilkołaki albo jakieś mutanty?? Jakoś nie mogę w to uwierzyć. Oczywiście nie podwarzam autentyczności tych historii, ale nie mogę dopuścić do siebie myśli, że te całe "wilkołaki" istnieją.

Słyszałaś, co się dzieje w Sochaczewie? Wójtowi czy sołtysowi coś zamordowało kozy, z dziesięć kóz, nie było żadnych śladów ucieczki ani krwi, chyba tylko jedno zwierzę było zmasakrowane, a z pozostałych po prostu wyssano krew...
Pojawiło się mnóstwo świadectw, jakoby ludzie widzieli to stworzenie, nawet nagrano dziwne dźwięki - których myśliwi jakoby nie byli w stanie przyporządkować żadnemu zwierzęciu, lecz niektórzy twierdzą że to lis. Nautilus zajął się tą sprawą, ale znowu nie mogę się do nich na stronę dostać. Jednak powtarzały się opisy postaci niższej od człowieka lecz wyprostowanej, o świecących oczach, podobno śmierdzi padliną.

[peggy_blue]

Napisane przez illuvies

Przepraszam, ale jakoś mnie to stwierdzenie rozbawiło.

Podświadomość dała Ci popalić. Z drugiej strony - mieszkasz w Anglii? Nie wiem jak u Ciebie, ale jak ja mieszkałam w bliźniaku brytyjskim, to nie słyszałam sąsiadów, nic a nic. Co tam sąsiadów - ludzi z pokoju niżej czy obok słychać nie było. Więc nie wiem, czy kroki na schodach byłyby słyszalne...

Oczyszczałaś dom szałwią?

I a propo tego racjonalizmu - wszyscy są racjonalni, dopóki nie przeżyją czegoś na własnej skórze.

Ja, jak się wczoraj modliłam, to miałam wrażenie, że coś mi się wtrąciło... Nie był to żaden głos, żadne słowo, po prostu poczułam wtargnięcie czegoś obcego - ale przyjemnego, o kolorze niebieskim... Mam chyba trochę z synestetyka, bo większość odczuć odbieram kolorami, emocje czasami potrafię opisać jedynie tak, jakbym ich mogła dotknąć etc. Ciekawe, czy się powtórzy.

co do racjonalizmu- mojego taty chyba nic nie ruszy. Już chyba pisałam w tym wątku, że po śmierci sąsiada słyszeliśmy na korytarzu kroki, inni sąsiedzi również, a tata się z nas śmiał. Kiedyś go mama obudziła, żeby posłuchał, bo były głośne, a on na to "słyszę, słyszę, ale teraz daj mi spać"

a co do modlitwy, to może to Twój anioł stróż?

[illuvies]

Napisane przez peggy_blue

co do racjonalizmu- mojego taty chyba nic nie ruszy. Już chyba pisałam w tym wątku, że po śmierci sąsiada słyszeliśmy na korytarzu kroki, inni sąsiedzi również, a tata się z nas śmiał. Kiedyś go mama obudziła, żeby posłuchał, bo były głośne, a on na to "słyszę, słyszę, ale teraz daj mi spać"

a co do modlitwy, to może to Twój anioł stróż?

Nie wiem, może - a może to "przebitka" z filmu oglądanego wcześniej?
Umysł ludzki jest niezbadany.

Gdyby zobaczył na własne oczy jak coś się unosi, spada czy w ogóle manifestację - zmieniłby nastawienie.