Koniec uczucia do byłego chłopaka

[monika2284]

Witajcie.Po jakim czasie od zerwania z chłopakiem, którego bardzo kochałyście poczułyście, że już nic do niego nie czujecie nawet go spotykając , że wam całkowicie przeszło? I po czym to poznałyście?

[Koteczka89]

po jakiś 2 tygodniach. to sie po prostu wie. każdy odczuwa to indywidualnie..

[monika2284]

Napisane przez Koteczka89

po jakiś 2 tygodniach. to sie po prostu wie. każdy odczuwa to indywidualnie..

Myśle że jak już po 2 tyg przestałaś całkowicie coś czuć to tak bardzo go nie kochałaś.

[girl with red hair]

Po jakim czasie? Myślę, że to zależy tylko od tego jak bardzo Ci na nim zależało.
Ja ponad 2 lata temu byłam zakochana tak, że byłam pewna, że to będzie miłość do końca moich dni (teraz śmieję się z tego uczucia). Po pół roku okazało się, że tylko ja tak myślałam a on miał wobec nas inne plany i się rozpadło. Przeżyłam to bardzo mocno, gdy teraz o tym myślę - nie mieści mi się w głowie, że mogłam się tak psychicznie pokruszyć.
Po około 6-7 miesiącach od rozstania teoratycznie byłam w stanie się z kimś spotykać, jednak wciąż pamiętałam o nim i o nim tylko myślałam. Nie utrzymywałam z nim żadnego kontaktu, bo wiedziałam, że tylko tak uda się zapomnieć. Po jakichś 8 miesiącach niemalże minęło, w głowie pojawiał się już sporadycznie. Dużo pomógł mi on sam, abym o nim zapomniała "Odnowiliśmy" kontakt w wymiarze wirtualnym - gg, fb. I wtedy, dzięki tym rozmowom, już na trzeźwo, bez uczuć przysłaniających rozum, zrozumiałam, jakim jest idiotą
Po ponad roku od rozstania zaczęłam być z moim aktualnym TŻ, pokochałam go całym sercem i wiem, że wtedy - to nie była miłość.

Co by się stało, gdybym go teraz spotkała, po tych dwóch latach? Pewnie serce by zabiło, myślę, że nad tym nigdy się nie zapanuje. Ale z pewnością serce pozostałoby przy mężczyźnie, który teraz stoi u mojego boku.

[201608251020]

W marcu rozstałam się z chłopakiem po 2 latach, które uważałam za najpiękniejsze w swoim życiu (on niestety chyba nie...).
Teoretycznie już go nie kocham, ale ciągle jeszcze co jakiś czas wracają dobre wspomnienia i chyba nie jestem jeszcze gotowa by iść na randkę (z dwóch uciekłam w ostatniej chwili ).

[_ema_]

A u mnie to wyszło jeszcze przed rozpadem związku, więc z czytym sumieniem mogłam zerwać i nie zawracać sobie potem nim głowy
[wiem co powiecie, też sądzę, że tak na prawdę nigdy go nie kochałam]

[coolanka]

Skoro teraz nic nie czujesz jak go widzisz to znaczy, ze go nie kochalas tylko oszukiwalas sama siebie, ze go kochasz.

[losux]

u mnie 4 lata. ale przeszlo i teraz chce mi sie z tego smiac

[good_advice]

Mnie przeszło po mniej więcej roku. Ciężko było go widywać, rozmawiać z nim jak gdyby nigdy nic, ale na szczęście mam ten etap za sobą, teraz jest mi obojętny i nawet całując się z nim na powitanie nie czuję nic, zupełnie.

[monika2284]

Napisane przez good_advice

Mnie przeszło po mniej więcej roku. Ciężko było go widywać, rozmawiać z nim jak gdyby nigdy nic, ale na szczęście mam ten etap za sobą, teraz jest mi obojętny i nawet całując się z nim na powitanie nie czuję nic, zupełnie.

Mam nadzieje, że ja też kiedyś nic nie będę czuła w takich sytuacjach.

[girl with red hair]

Napisane przez paollino

W marcu rozstałam się z chłopakiem po 2 latach, które uważałam za najpiękniejsze w swoim życiu (on niestety chyba nie...).
Teoretycznie już go nie kocham, ale ciągle jeszcze co jakiś czas wracają dobre wspomnienia i chyba nie jestem jeszcze gotowa by iść na randkę (z dwóch uciekłam w ostatniej chwili ).

Niestety ja mialam podobnie, po powrocie z "randek", ktore mialy miejsce ok pol roku po zakonczeniu zwiazku, zdarzalo mi sie ryczec - bo czulam sie beznadziejnie, bo powracaly wspomnienia, bo ten "nowy" nijak sie mial do tego, ktory byl przed nim...
Ale minie, gwarantuje!

Napisane przez losux

u mnie 4 lata. ale przeszlo i teraz chce mi sie z tego smiac

I Ty, autorko, bedziesz miala podobnie, bo po pewnym czasie, gdy nabierze sie dystansu, nie patrzy sie juz przez rozowe okulary i widzi sie wady nie tylko drugiej osoby, ale tez calego zwiazku.
A gdy pojawia sie prawdziwa milosc, kontrast jest tak absurdalnie widoczny, ze az komiczny

[iveriin]

Napisane przez losux

u mnie 4 lata.

tak jak u mnie

[monika2284]

Napisane przez girl with red hair

Niestety ja mialam podobnie, po powrocie z "randek", ktore mialy miejsce ok pol roku po zakonczeniu zwiazku, zdarzalo mi sie ryczec - bo czulam sie beznadziejnie, bo powracaly wspomnienia, bo ten "nowy" nijak sie mial do tego, ktory byl przed nim...
Ale minie, gwarantuje!



I Ty, autorko, bedziesz miala podobnie, bo po pewnym czasie, gdy nabierze sie dystansu, nie patrzy sie juz przez rozowe okulary i widzi sie wady nie tylko drugiej osoby, ale tez calego zwiazku.
A gdy pojawia sie prawdziwa milosc, kontrast jest tak absurdalnie widoczny, ze az komiczny

A jeśli to on jest moją prawdziwą miłością i nie poczuje do żadnego faceta takiego czegoś mocnego jak do niego?

[ama4]

Napisane przez monika2284

A jeśli to on jest moją prawdziwą miłością i nie poczuje do żadnego faceta takiego czegoś mocnego jak do niego?

Nie ma takiej możliwości. Poza tym prawdziwa miłość to miłość szczęśliwa i wzajemna, więc skończ użalanie się nad sobą i spójrz na sytuację obiektywnie.

Czy ludziom po rozwodach kończy się życie? Nie. Czy jest tylko jedna miłość w życiu? Nie.

[czi_czi]

Ex nr 1- wielka miłość, wiadomo-dwójka nastolatków, którzy myśla że zostaną razem do końca życia. Rozpaczałam prawie 6 miesięcy (to on mnie zostawił), przeszło mi jak mi zaczął grozić, podrzucać na działkę zdechłe zwierzęta z kartkami "ty tez tak skończysz", zastraszać moich znajomych, śledzić mnie. Pieprzony stalker.


Ex nr 2- facet mnie zdradzał przez 10 miesięcy (razem byliśmy ok. 1,5 roku), w bardzo obrzydliwy sposób, odkryłam to wszystko sprawdzając archiwum GG. Za nim nie rozpaczałam, wyłam tylko kilka miesięcy że w ogóle z nim byłam.

[Kolor Bzu]

Swoich obydwu eksów przestałam kochać zanim się rozstaliśmy. Z pierwszym zerwałam ja, z drugim oboje doszliśmy do wniosku, że czas się rozstać bo nic z tego nie będzie.

[good_advice]

Napisane przez monika2284

Mam nadzieje, że ja też kiedyś nic nie będę czuła w takich sytuacjach.

Życzę Ci tego z całego serca, bo nie warto się zadręczać. Po prostu nie byliśmy sobie pisanie, więc się rozeszliśmy, ale nie oznacza to, że należy z eks drzeć kotów.

[Mileva_]

Pierwsza miłość - ładnych parę lat.

A za drugim razem uczucia ze mnie wyparowały w jednej chwili dosłownie.

[girl with red hair]

Napisane przez ama4

Nie ma takiej możliwości. Poza tym prawdziwa miłość to miłość szczęśliwa i wzajemna, więc skończ użalanie się nad sobą i spójrz na sytuację obiektywnie.

Czy ludziom po rozwodach kończy się życie? Nie. Czy jest tylko jedna miłość w życiu? Nie.

Tez tak uważam. Długo wierzyłam w przeznaczenie, teraz myślę, że jako-takiego przeznaczenia nie ma, że generalnie szczęście i wielką miłość może nam dać nie tylko ta jedna jedyna osoba na świecie.
Nadal jednak podtrzymuję, że jak jedna osoba kocha prawdziwie i druga osoba kocha tak samo, to - nie ma bata - miłość się nie skończy, nie zniknie i nie rozpłynie się. Co by się nie działo - gdy jest uczucie, walczy się o związek i pielęgnuje go.

[harvvey]

swojego pierwszego faceta na pewno nie kochałam; zdołałam o nim zapomnieć 3 miesiące po rozstaniu - pojawił się ktoś inny, a ja totalnie wpadłam po 5 miesiącach byłam już w nowym związku, który trwa do teraz.

nie spotykam exa, bo wiem w jakie rejony miasta się nie zapuszczać, ale gdyby już tak się zdarzyło - myślę, że bym się po prostu szeroko uśmiechnęła, pokazując mu, jak mi teraz w życiu dobrze

[la'Mbria]

Napisane przez monika2284

Witajcie.Po jakim czasie od zerwania z chłopakiem, którego bardzo kochałyście poczułyście, że już nic do niego nie czujecie nawet go spotykając , że wam całkowicie przeszło? I po czym to poznałyście?

ja tam do wsszystkich moich byłym nadal mam sentyment
lubię ich, z jednym nie mam kontaktu co prawda, ale widziałam, ze założył rodzinę- kibicuję mu, niech mu się wiedzie, z moim pierwszym- mam kontakt tylko wirtualny, życzenia na święta itp- też założył rodzinę i też jestem na "tak" cieszę się jego szczęściem.
Z moim ostatnim Exem- mamy trochę zakręconą sytuację, bo mimo upływu sporego czasu, za mocno się lubimy i dlatego zdecydowaliśmy się utrzymywać tylko wirtualny kontakt ponieważ nadal coś do siebie czujemy (bliżej nie określony pociąg i wielką sympatię) mimo upływu ponad 2 lat od rozstania (ja mam rodzinę, on- dziewczynę od ponad roku)jestesmy sobie bardzo bliscy i pewnie kiedyś nasza relacja przerodzi się w prawdziwą przyjaźń (jak już nasze połówki będą ufać, że ich nie zostawimy gdy tylko się spotkamy)
w sumie żaden mój były nie jest mi całkowicie obojętny i ilekroć któregoś spotkam jakieś tam pozytywne uczucia we mnie się budzą- nie mam za to żalu, ani nie jestem w żadnym nieszczęśliwie zakochana

[karolaZM]

U mnie mineło rok a nadal coś czuje do Byłego. Niestety jak się mocno kochało to tak szybko nie mija. Po dwoch miesiach może jedynie przejść zauroczenie.

[abuburuba]

Ja okropna jestem, bo mi nie przeszło nawet po tym jak zaczęłam być ze swoim aktualnym TŻ i trzymało mnie jeszcze jakieś 4 miesiące... Ale powiedziałam sobie DOŚĆ , płacz w rękaw, długie rozmowy i radość jaką On mi teraz daje pomogły mi zapomnieć o byłym

[Koteczka89]

Napisane przez monika2284

Myśle że jak już po 2 tyg przestałaś całkowicie coś czuć to tak bardzo go nie kochałaś.

wiem, wydaje mi się też że wmawiałam sobie te milość. w ogóle to był wybitnie toksyczny związek, więc cieszę się że szybko przeszło.. 2 tyg może przesadziłam, ale po miesiącu się już w 1000% otrząsnełam.

[lukrecja222]

Napisane przez ama4

Nie ma takiej możliwości. Poza tym prawdziwa miłość to miłość szczęśliwa i wzajemna, więc skończ użalanie się nad sobą i spójrz na sytuację obiektywnie.

Czy ludziom po rozwodach kończy się życie? Nie. Czy jest tylko jedna miłość w życiu? Nie.

dziękuję Ci za te słowa, weszłam tu przypadkiem, ale to też tyczy się mnie. Ale dobrze mi było przeczytać to co napisałaś.
Staram się sobie mówić, że nie można kochać jednego człowieka przez całe życie, szczególnie jeśli on ma nas w dup.ie. Prawda?

[weronika7]

Też to przechodzę, jestem ponad 4 miesiące od rozstania i wciąż nie mogę o nim zapomnieć.. Nie ma dnia, żebym o nim nie myślała..

[Jacqueline__]

ja podobnie jak pao. byłam z chłopakiem prawie 2 lata, moja pierwsza wielka i jak na razie jedyna miłość, zostawił mnie z dnia na dzień. na dzień dzisiejszy mija od rozstania rok i cztery miechy.. no i niestety, ciągle gdzieś to we mnie wszystko siedzi. a jak go gdzieś zobaczę to.. eh, jakoś nie ułożyłam sobie jeszcze życia. ale młoda jestem, wierzę że wszystko przede mną.

[ama4]

Napisane przez lukrecja222

dziękuję Ci za te słowa, weszłam tu przypadkiem, ale to też tyczy się mnie. Ale dobrze mi było przeczytać to co napisałaś.
Staram się sobie mówić, że nie można kochać jednego człowieka przez całe życie, szczególnie jeśli on ma nas w dup.ie. Prawda?

Kochaj bardziej siebie niż człowieka, który ma Cię gdzieś. Kochanie siebie oznacza życie szczęśliwe i z poczuciem szacunku do samej siebie.

Jak czytam, ile niektóre z Was przeżywają nieudane związki zamiast spojrzeć w lustro, uśmiechnąć się do siebie i powiedzieć sobie "wiem, ile jestem warta", to mi ręce opadają momentalnie... Po co tracicie tyle czasu na rozpamiętywanie? To od WAS zależy, czy myśli o byłych lub niedoszłych będą Was karmić, czy też jak tylko się pojawią, zrobicie coś, żeby je odgonić. To coś to chociażby wyjście z domu ze śmieciami, umycie wanny czy pójście na fitness. Ale nie poddawajcie się temu, nie użalajcie nad sobą, nie mówcie "już mnie nikt nie pokocha jak on" - bo to bzdura.

[Candy_lips]

Ja pozbierałam się po rozstaniu z byłym około pół roku po naszym rozstaniu. Spotkałam obecnego chłopaka, człowieka, któremu czułam, że mogę zaufać i poczułam coś do niego. Jesteśmy razem od 3 lat. Od tej pory nie obchodził mnie już były, choć wiadomo, że mamy i miłe wspomnienia, to czasem się przypomina, mimo wszystko.
Myślę jednak, że gdybym w tym momencie nie poznała TŻ, tylko potem, to te uczucie mogłoby ciągnąć się dłużej. Oczywiście, to nie znaczy, że związek na siłę, tylko po prostu nadal bym mogła żywić uczucia, może wtedy np trwałoby to nie pół roku, lecz np rok czy dwa. W końcu to takie pierwsze moje uczucie było. Dlatego, rozumiem dziewczyny, którym czasem potrzeba nawet lat, by się otrząsnąć. Pewnie nie oznacza to płakania w poduszkę w dzień w dzień, ale po prostu takie myślenie o nim, takie uczucie, że to co czułyśmy jeszcze nie minęło, że jeszcze się do końca z tym nie pogodziłyśmy. Przez te pół roku mogłam mieć i tysiące zajęć, ale normalnym chyba jest, że nadal o nim myślałam. To akurat było niezależne ode mnie, nie da się 2 lat, ot tak w jeden dzień wykreślić. Dla mnie zawsze najgorsze były noce, wtedy po prostu często były myśli albo coś się śniło.

[harvvey]

Napisane przez Jacqueline__

ja podobnie jak pao. byłam z chłopakiem prawie 2 lata, moja pierwsza wielka i jak na razie jedyna miłość, zostawił mnie z dnia na dzień. na dzień dzisiejszy mija od rozstania rok i cztery miechy.. no i niestety, ciągle gdzieś to we mnie wszystko siedzi. a jak go gdzieś zobaczę to.. eh, jakoś nie ułożyłam sobie jeszcze życia. ale młoda jestem, wierzę że wszystko przede mną.

kurczę, Jacqueline, pamiętam Cię sprzed roku z rozstaniowego. wbiłaś mi się w pamięć, bo opisałaś naprawdę smutną historię. trzymałam za Ciebie kciuki, miałam nadzieję, że tamten rozdział już dawno za Tobą. nie daj się dziewczyno; zacznij żyć i z tego życia korzystać, bo ucieknie Ci między palcami przez jakiegoś buraka!