|
Notka |
|
Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa. |
|
Narzędzia |
2014-08-23, 10:12 | #541 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 32 352
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Waderka super, że nie poszłaś do szpitala za łożysko i to już tak mało czasu...
Wysłane z mojego Xperia L za pomocą Tapatalka |
2014-08-23, 10:32 | #542 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 12 461
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Cytat:
szuper, że łozysko się uniosło |
|
2014-08-23, 12:22 | #543 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 3 276
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
no ja myślę
__________________
"Prawdziwa wiara to nie modlitwa bez końca. To ufność, że Bóg usłyszał Cię za pierwszym razem." Mateuszek -> cuda się zdarzają |
2014-08-23, 12:31 | #544 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 7 119
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Cytat:
Cytat:
Cytat:
będę tęsknić... ja dziś mam ciężki dzień
__________________
27.06.2011 ".... poznamy się po oczach ..." 5.11.2011 Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam |
|||
2014-08-23, 12:34 | #545 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 20 277
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Dominik kompletnie nie chce jeśćKaszki nie tknął,obiadku tak samo..Zjadł troche mleka..Nie wiem czy w takiej sytuacji czekać az zje co stałego czy proponować mleko?
---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ---------- Cytat:
Krzyś daje popalić?
__________________
Życie jest po to aby walczyć. Gdy upadniemy trzeba powstać z honorem i nie poddawać się,chociaż zabrakłoby sił na dalszą walkę. Zawsze istnieje inne rozwiązanie, nadzieja która trwa zawsze. Domiś-30.12.13 godz 11:05 Dnia 25.04.12 - 8 tydzień Aniołek |
|
2014-08-23, 14:01 | #546 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Cytat:
Cytat:
Ale czemu aż tak długo? Cytat:
za Małą - dobrze, że szybko w szpitalu zainterweniowali. Cytat:
cieszę się, że łożysko się podniosło Kochana będzie nam Ciebie tu brakowało ale Twój spokój jest teraz najważniejszy A ja się czuję paskudnie katar mnie dręczy i boli głowa, na szczęście nie mam gorączki... Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
|
||||
2014-08-23, 14:05 | #547 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 088
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
|
2014-08-23, 15:22 | #548 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Ciocia kciuki za Małą.
Wadera Odezwij się po porodzie Iza ja bym proponowała mleko, jak nie chce jeść. A Karmi piję o smaku Tiramisu aktualnie |
2014-08-23, 15:43 | #549 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: zachodnioporskie
Wiadomości: 2 573
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Cytat:
No trzeba było. Teraz już będę czytać ulotki przed wzięciem leków! Cytat:
Cytat:
Ja się dziś dalej źle czuję, głowa dalej boli tylko już ciut mniej. Posprządałam dziś w domku, zdobiłam ciasto- melbę i obiadek. Mąż nadal się do mnie nie odzywa, traktuje mnie jak powietrze. Ja staram się jego też ale strasznie mi ciężko. Jakiś dół mnie dopadł bo dziś u nas jest ślub, a że mieszkam obok kościoła to sobie polukałam na tarasie. I tak mi smutno się zrobiło, przypomniał mi się nasz ślub, tak było fajnie, tak byliśmy w sobie zakochani. A teraz.... Czasem mam wrażenie że mój mąż mnie nie znosi! Że dobrze mu jest wtedy gdy się do siebie nie odzywamy. Ja się męczę strasznie w takich sytuacjach a po nim jakoś nie widać żeby to przeżywał.
__________________
03.09.2003 r.- Kubuś 19.05.2016 r.- panna z odzysku 17.02.2013 r. [*]- 10 tc
15.11.2013 r.[*]- Ania 16tc Edytowane przez dwakolory1 Czas edycji: 2014-08-23 o 15:46 |
|||
2014-08-23, 16:08 | #550 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
zdrówka
ja zobaczę jak mi wyjdzie kurowanie się, miałam się uczyć do egzaminu ale w tym stanie to niewiele jestem w stanie przyswoić... Cytat:
Współczuję sytuacji z TŻ Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
|
|
2014-08-23, 16:18 | #551 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 088
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
|
2014-08-23, 16:27 | #552 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 3 566
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Berbie co się dzieje?
Iza zdrówka dla Domisia. Ja bym podawała mleko. Ale ja się nie znam Waderko będe tęsknić i doskonale rozumiem Trzymaj się. Dwakolory Twój maż dalej się gniewa o tamto wyjście...?! |
2014-08-23, 17:02 | #553 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdzieślandia
Wiadomości: 11 474
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Witajcie U mnie przyszedl kryzys, mam coraz mniej mleka, F. chce ciagle przy piersi lub na rekach Widac, ze sie nie najada. A S. ciagle krzyczy i zlosci sie, zaczyna chyba bunt dwulatka.
Wczoraj wypiłam w nocy karmi nawet. |
2014-08-23, 17:12 | #554 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 419
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Hej wróciłam wreszcie, bo bylam bez tabletu kupę czasu. Tz juz tydzień nie ma. @ tez nie ma jeszcze po tym poronieniu. Mam nadzieje, że w ciążę nie można zajść zaraz po tym co nie ?
__________________
2011 2012 lipiec 2014 Aniołkowa mama |
2014-08-23, 17:50 | #555 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 20 277
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
można.Zrób test.
__________________
Życie jest po to aby walczyć. Gdy upadniemy trzeba powstać z honorem i nie poddawać się,chociaż zabrakłoby sił na dalszą walkę. Zawsze istnieje inne rozwiązanie, nadzieja która trwa zawsze. Domiś-30.12.13 godz 11:05 Dnia 25.04.12 - 8 tydzień Aniołek |
2014-08-23, 17:56 | #556 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: zachodnioporskie
Wiadomości: 2 573
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Tak, dalej o tamto! Uparty jest
Oj można można
__________________
03.09.2003 r.- Kubuś 19.05.2016 r.- panna z odzysku 17.02.2013 r. [*]- 10 tc
15.11.2013 r.[*]- Ania 16tc |
2014-08-23, 17:57 | #557 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 419
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Poczekam z 2 tygodnie, bo do tego czasu może @ przyjdzie
__________________
2011 2012 lipiec 2014 Aniołkowa mama |
2014-08-23, 20:09 | #558 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 7 119
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
to też, ale dużo osób się dzis przez dom nam przetoczyło, nawet jak dla mnie za dużo. jestem padnięta.
Cytat:
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47827261]A Karmi piję o smaku Tiramisu aktualnie [/QUOTE] ja piłam wczoraj Cytat:
Cytat:
gdyby była Panika lub Kubek by Ci to lepiej wyjaśniły. Cytat:
Krzyś chyba na skok rozwojowy, od dwóch dni jest bardzo marudny w dzień. nie chce spać. ciągle wisi mi na cycu, albo muszę go nosić. jestem zmęczona i trochę się martwię bo brzuch mnie pobolewa.
__________________
27.06.2011 ".... poznamy się po oczach ..." 5.11.2011 Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam |
||||
2014-08-23, 20:37 | #559 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4 225
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Może trochę ograniczcie gości
Cytat:
Cytat:
Ja bym tu nie obstawiała braku mleka. F. jest jeszcze maluśki, a Twoja laktacja cały czas pewnie się normuje. A jak z wagą? Prawidłowo przybiera? On potrzebuję Twojej bliskości, to go uspokaja. A może spróbuj z chustą? Są jakieś wiązania, żeby omotać tak małe dziecko. Wtedy F. byłby przy Tobie, a Ty mogłabyś poświęcić czas S. Waderka cieszę się bardzo, że udało wam się uniknąć szpitala Ciocimi kciuki za malutką
__________________
|
||
2014-08-23, 20:42 | #560 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: zachodnioporskie
Wiadomości: 2 573
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Cytat:
---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ---------- Że dziecko nie naprawi sytuacji to wiem. Mam tylko nadzieję że trochę bardziej go do domu będzie ciągnęło gdy byłoby dziecko. Ale to tylko nadzieja. Zobaczymy co będzie. Narazie walczę sama z sobą a on zachowuje się jakby miał mnie "gdzieś". Źle wybrałam szukając partnera na życie.
__________________
03.09.2003 r.- Kubuś 19.05.2016 r.- panna z odzysku 17.02.2013 r. [*]- 10 tc
15.11.2013 r.[*]- Ania 16tc |
|
2014-08-23, 20:52 | #561 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4 225
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Współczuję Ci bardzo, ale jeszcze nie jest za późno żeby się wycofać. Tak to wygląda jakby on cię męczył psychicznie. Naprawdę, to co piszesz brzmi strasznie, a przypuszczam że będzie jeszcze gorzej. I na dzieciach też się to w końcu odbije. Obym się myliła, ale niestety wiem co piszę
__________________
|
2014-08-23, 21:40 | #562 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 138
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Hej kochane.
Waderka przepraszam, że mój post tak zadziałał na Ciebie Dwakolory w sumie to nie ukrywam, ale jakoś jak czytam Twoje wpisy to jakbym to sama napisała....ale nie mam dziecka...od śmierci Córeczki nie jest wcale lepiej ;( Inna sprawa to taka, że ovu miam 14dc czyli @ może dopiero w poniedziałek przyjść, ale teścior kupie najwyżej na zapas mówiłam już ukochanemu, że może zostaniemy znowu rodzicami i hmmmm reakcja na może była inna niż sobie wyobrażałam. Powiedział, że boi się o mnie...że teraz prawie mnie stracił....i ani mnie ani dzidzi nie byłoby przy nim....ale jak już pisałyście...Ten do góry wie co dla mnie najlepsze Pozdrawiam wszystkie
__________________
Karinka 40tc - 12.05.2014r. "Tam, gdzie jesteś Ty, Tam jest nasze niebo' R Razem od 5lat Nasz Okruszek Synuś 29.09.2015r
|
2014-08-23, 21:51 | #563 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Michasia mój TŻ się prawie w ogóle nie cieszył z II (tych w drugiej ciąży). Zresztą ja też nie. Nie mówił mi o tym w ciąży ani specjalnie nie okazywał, ale wiem, że po prostu panicznie się bał, całą ciążę. Jak mnie położyli w szpitalu, to nie wiem, co się z nim działo, wolę nawet nie myśleć. Ale wiem za to, że każdego dnia już bardzo chciał, żeby rozwiązano ciążę.
|
2014-08-23, 22:21 | #564 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Hej ho!
Jestem powrócona domowi i (mam nadzieje) wizazowi ;-) Wróciliśmy wczoraj w nocy, dzisiaj rozpakowywamie, pranie itd. Padam. A jeszcze na jutro sobie znajmomych z dzieckiem zaprosiłam. Podroz ok, mały spał. Nad morzem było super, ale ciesze sie ze juz jestesmy w domu. Tymon tak zmądrzał i wydoroślał, ze hoho. Nie jest juz dzidziusiem, jest małym cudnym chlopczykiem. Nie moge wyjsc z podziwu jakie mam cudowne dziecko. Jak patrzę jak sie bawi, to az mam łzy w oczach zaskakuje mnie codziennie. Mam nadzieje, ze u Was wszytsko ok. Jutro wiczorem ponadrabiam wątek. Buziaki! Edytowane przez Kubek29 Czas edycji: 2014-08-23 o 22:22 |
2014-08-23, 22:51 | #565 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 594
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
waderka- fajnie, że jesteś w domu i że szyjka lepsza
dużo spokoju dla Ciebie BERBIE-a TY byłaś na wizycie u gin po porodzie?)kojarzę, że tak) może ten ból brzucha od ciągłego noszenia Krzysia? dwakolory- może jednak trzeba sobie pewne sprawy poustalać nim pojawi się dziecko? wiem, że bardzo pragniesz maleństwa ale czy na pewno z tym mężczyzną? Cytat:
karmiłam Kasię (.) 1,5 miesiąca od początku nastawiałam się na karmienie naturalne (w ogóle nie dopuszczałam myśli, że cc lub mm mogłoby nas dotyczyć) nie wiedziałam czy chcę karmić ale wiedziałam, że to najlepsze dla dziecka i że muszę rzeczywistość okazała się trudniejsza najpierw nieplanowane cc po którym nie mogłam się ruszyć, dziecko miałam ciągle obok ale Tz-et nie był z nami cały czas, w szpitalu gdzie leżałam była "samoobsługa" więc nikt mi nie pomagał przystawiać małej a ja po jednej próbie miałam dość na kilka godzin, oczywiście nie pozwalałam dziecka dokarmiać a karmienie (.)tez mi nie wychodziło, wróciliśmy do domu - po cc w czwartek wieczór we niedzielę już byłam w domu, pierwszy mój posiłek to było śniadanie w szpitalu w niedzielę - wcześniej tylko kroplówki, na niedzielny obiad w szpitalu się nie załapałam bo byłam "do wypisu" tylko gniłam tam do popołudnia bo nie miał mi kto kontrolnego usg przed wyjściem zrobić, wróciłam do domu, Tz-et był w pracy, Mama miała tłusty rosół i schaba więc nie miałam ani Tz-eta obok, ani obiadu dla siebie, ani butelki i mleka dla dziecka- jedyne czego nie kupiłam, ani mleka w (.) To wystarczyło, żeby jeszcze bardziej laktację wypłoszyć, siostra ugotowała mi obiad i pojechała po mleko ale nie podałam, walczyłam z (.) dla mnie od początku karmienie wiązało się z bólem- brzuch po cięciu nie chciał się goić, "rozchodził się" temp 30 stopni w pokoju dzień po dniu nie pomagała a ja krwawiłam prawie 3 miesiące, w dodatku samo karmienie nie sprawiało mi przyjemności ( było dla mnie wręcz czynnością obrzydliwą- wpychanie dziecku cycka do buzi, chyba zbyt mocno erotrycznie (.) mi się kojarzą) po 3 dobie zaczął się przemarsz gości i tak naprawdę mało kiedy byłam sama aby spokojnie karmić a w dodatku Tz-eta ciągle nie było w domu (w ciągu dnia więcej kaw gościom robiłam niż dziecko do piersi przystawiałam) po miesiącu mieliśmy zielone śluzowate kupy i mały przyrost, pediatra kazała włączyć bebiko pepti, po kolejnym miesiącu okazłao się, że na łączonym karmieniu Kasia przybiera tak samo mało, od trzeciego miesiąca została już tylko na mm (jak miała 4 miesiące to wracałam do pracy) i na mm też nie przybierała więcej tylko tak samo proporcjonalnie mało przez jakiś czas walczyłam nocami z laktatorem ale średnio mi to szło, nic nie leciało i nakręcałam się jeszcze bardziej, że ona przystawiana do piersi i tak nic nie zjada... aktualnie dla Tosi mam zakupioną nową małą butelkę, w razie potrzeby bez wahania każę zakupić mleko ale od 2 tygodni mam też siarę w (.)(.) a przy Kasi takie zjawisko (oprócz jednorazowego incydentu w 20 tygodniu) było mi obce przed porodem - wiec nie nastawiam się w żaden sposób, przekonam się do karmienia i dam radę to będę karmić, jak się nie uda to mi na mm też mądre dziecko wyrośnie oczywiście żeby nie było zbyt pięknie to mam paciorkowca...odebrałam wynik a na nim trzy !!! Kasia jest po leczeniu ale nie wiem czy pozbyła się tego dziadostwa bo ostatni posiew moczu jest do powtórzenia.... he- jak zawsze wpadam na chwilę i spamuję ego -postem ---------- Dopisano o 23:50 ---------- Poprzedni post napisano o 23:26 ---------- kucyku- tu masz tabelę ile mleko może stać w temp pokojowej- tyle, że jest tu mowa o mleku matki http://www.rodzicpoludzku.pl/Po-poro...leka-mamy.html jak Kasi nie chciała mi dopijać mm to odkręcałam smoczek, parzyłam wrzątkiem, przelewałam chłodną przegotowaną wodą i zostawiałam butelkę z zawartością do następnego karmienia (najczęściej w lodówce) - nie wiem czy to właściwy sposób ale to bebiko pepti też nam finansowo dawało popalić więc nie chciałam wylewać a jak zrobiłam mniej i chciałam dać 'repetę" to panna już nie chciała pić ---------- Dopisano o 23:51 ---------- Poprzedni post napisano o 23:50 ---------- kubek- ale się wywczasowaliście jak Tymon złapał bakcyla podróżnika to nie będzie już chciał w domu siedzieć
__________________
Anielka - 03.11.2010 Hubert - 29.05.2011 JESTEM SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ KASIA JESTEM SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ TOSIA Edytowane przez zebrawpaski Czas edycji: 2014-08-23 o 22:38 |
|
2014-08-23, 22:52 | #566 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 726
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
hm.. z przyczyn finansowych i mieszkaniowych... póki co nieśmiało rozglądam się za pracą i planujemy budowę domu... chcielibyśmy się wyprowadzić od moich rodziców, bo wiadomo na swoim najlepiej... więc jakkolwiek racjonalnie patrząc to nie stać nas na drugie dziecko chociaż wiem, że nie powinno się na to patrzeć ale niestety tak jest
|
2014-08-23, 23:33 | #567 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 440
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
czesc Dziewczyny, Tz na kawalerskim a ja w domu z Tosia...
...wczoraj mało na zawal nie zeszłam, bawiliśmy się z Tosia w namiot, Tz wchodzil pod koldre na podłodze a Tosia wchodzila do niego ja lezalam na lozku na którym lezala czesc kołdry nagle Tosia wyszla z drugiej strony i padla rownolegle na koldre i podloge, myśleliśmy się się nie uderzyla, a kolda zamortyzowała upadek, ale Tosia wpadla w histerie i się mocno zapowietrzyla (pierwsy raz w zyciu) przypomniało mi się na szybko ze trzeb dmuchnąć w twarz, ale Tosia zaczela odplywac - wpdalismu w panike, zaczelismy krzyczeć, i lekko strzac Tosie, zaczela plakac, wybiegliśmy na balkon - już oddychala, a ja telepalam się jeszcze dobre pol godziny, weszliśmy na internet żeby wiedzieć co robic gdyby takie co się powtorzylo - trzeba bardzo mocno dmuchnąć w twarz, a jak nie pomoze to klepnąć w policzek, wyjść na balkon - w ksiaze drugi i trzeci rok zycia dziecka - jest ze utrata przytomności w takim przypadku nie zagraza zyciu - a my myśleliśmy ze tracimy Tosi - Boze jak ja się balam ............... (mam ta ksiazke, do tego tekstu z tej książki brakowało mi dosłownie 5 kartek, ostatnio nie miałam czasu zebu nadrobić) Madzia na co Olusia szczepiliscie???
__________________
02.11.2011r.[*] 7/8 tydz. Kubuś Tosielka ok. 120cm ok. 20,5kg ...cel osiągnięty 64,5kg |
2014-08-24, 06:54 | #568 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 3 566
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Kunegunda straszne są takie sytuacje... ;( mój malutki mi się często zachłystuje i powietrza nie może złapać. Wczoraj dokładnie przeszukiwałam internet w celu nauczenia sie pierwszej pomocy w takim wypadku. Ale w stresie człowiek ma pustkę w głowie..
Zebra... Trochę jakbym o mnie czytała z tym kp. Tylko że ja nigdy nie myślałam że musze karmić piersią i juz. Myślałam że jak będę umiała i mogła to super, a jak nie to na mm tez nic złego się nie stanie. Odmieniło mi się jak się Maksiu urodził... No ale niestety warunki szpitalne skutecznie nie pozwoliły mi karmić piersią... A potem jak miałam odstawić moje ściągnięte mleko i podawać mu tylko nutramigen, to ściągać przestałam. Maksiu zaczął cierpieć na bezsenność i po prostu zdania sama na siebie nie miałam na to czasu w szpitalu. Wysłane z mojego LG-P880 przy użyciu Tapatalka |
2014-08-24, 07:49 | #569 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 801
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
to chyba dobrze mino długiego plamienia. Ale jest jakiś dziwny tzn skąpy zreszta jak zawsze muszę i tak iść do gina bo jestem przewrazliwiona już na tym punkcie. mam nadzieje ze jak wrócił szybko do normy to i następnym razem jak się uda to bedzie rozwiazanie pozytywne i narodzi sie upragnione malenstwo ---------- Dopisano o 08:49 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ---------- To teraz tak z drugiej strony Kochane czy któraś z was poleca jakiś fajny hotel czy miejsce na wczasy zagranicą??? |
2014-08-24, 07:52 | #570 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Stalowa Wola
Wiadomości: 422
|
Dot.: Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XXIV
Cześć kochane , postanowiłam się Was poradzić bo zapewne wiele z Was przeszło już wiele. Otóż lada dzień będziemy obchodzić z mężem 1 rocznicę ślubu i choć wcale się nie zabezpieczamy to ciąży brak robiłam badania i między innymi tsh wyszło mi 3,16. Lekarz kazał mi pójsc do rodzinnej i poprosić o skierowanie do endokrynologa , tak więc zrobiłam. Jednak pani dr. rodzinna bardzo się zdziwiła , że z takim wynikiem tsh ginekolog karze mi brac hormony. Stwierdziła , że sobie"rozreguluję" tarczycę i będę mieć problemy później. Pani dr jest naprawdę dobrym lekarzem dlatego wzięłam sobie jej słowa do serca (choć nie wiem czy słusznie). Od ponad miesiąca dałam sobie spokój z lekarzami i lekami. Ale zastanawiam się czy nie wrócić do leczenia znowu
Wiecie może czy to tsh może samo się zmieniać? Czy samo może spaśc po jakimś czasie by było bliżej 2.0 ? Czy wogóle możliwe jest zajście w ciąże z takim wynikiem jak mój? Czytałam coś o płynie Lugoli czy jakos tak , czy on mógłby mi pomóc, zastąpić te hormony? Dodam , że nigdy nie brałam i nie biorę żadnych tabletek antykoncepcyjnych.Okres mam raczej regularny (czasem max 1-2 dni wcześniej lub później). Z mężem kochamy się przeważnie w okolicy połowy cyklu , nie dokładnie w połowie , częstotliwość co 2-3 dzień.Co o tym wszystkim sądzicie?
__________________
„Kochać to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem, lecz patrzeć razem w tym samym kierunku.” [A. De Saint – Exupery] 23.12.2012r - zaręczyny 31.08.2013r - ślub |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:47.