2011-03-10, 12:35 | #1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Ciekawi mnie kwestia, jak panie patrzą na osobę, która jest tak skłócona z rodziną, że nie spędza z nimi świąt, a w rodzinnym domu jest tylko gościem, bywająca kilka razy w roku?
Przyznam się, że ten temat dotyczy mnie, a poszło o bardzo poważne kwestie. Patrząc obiektywnie musiało się to kiedyś stać, ponieważ ciągnęło się to w zasadzie od dzieciństwa. Może jest to opóźniony bunt młodzieńczy, ale w każdym razie nie poszło o za słoną zupę. Przyznam się, że wcześniej było normalnie tylko dlatego, że ograniczał mnie strach. Przyjąłem postawę uległą, byłem posłuszny, nie buntowałem się. Jednak jestem człowiekiem dumnym i po prostu pewna granica została przekroczona. |
2011-03-10, 12:54 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 436
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
A jak Panie mogą patrzeć na osobę skłóconą z rodziną, nie znając kompletnie sytuacji, powodu?
Może więcej szczegółów? |
2011-03-10, 13:00 | #3 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Ciężko pisać mi o tym, ponieważ konflikt może jest nietypowy. Szczegóły pominę, ale napiszę tak - od dzieciństwa rodzice wymagali ode mnie kształcenia się w jednym kierunku i wyobrazili sobie, że jestem cudownym dzieckiem, a tak naprawdę niczym się nie wyróżniam. Musiałem być dobry (dobry w znaczeniu ponad program) z przedmiotu X i Y, bo chcieli, żebym wykonywał jakiś tam zawód. Nie uczyłem się tego, bo lubiałem, a dlatego, bo się bałem. Narzucili mi kierunek rozwoju, narzucili mi studia, które mi nie kompletnie nie pasują. I poszło o sprawę zmianę studiów.
|
2011-03-10, 13:06 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 310
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Zależy od tego, co było powodem kłótni. Ktoś kto zrywa kontakty z własną rodziną z powodów innych niż alkoholizm (czy inne uzależnienie) rodziców czy psychiczne dręczenie przez nich nie ma u mnie szans jako partner życiowy. Dla mnie duzą wartość stanowi rodzina, bałabym się, że mój partner ma zupełnie odmienne zdanie i rodzina znaczy dla niego niewiele
Doczytałam ja z moimi rodzicami też się o wiele rzeczy kłóciłam, bywały takie chwile ze byliśmy miesiąc bez kontaktu, zawsze jednak wszystko się układało. Uważam, że kłótnia o narzucanie studiów i sposobu zycia nie powinna byc powodem zrywania kontaktów z osobami bliskimi. To po prostu różnica zdań, dorosły, dojrzały człowiek w takiej sytuacji spokojnie wysłucha krzyków matki czy ojca a decyzji nie zmieni. Zrywanie kontaktów w takiej sytuacji kojarzy mi się z młodym, niedojrzałym dzieckiem, który "złamie sobie noge na zlosc mamie" Edytowane przez klaki Czas edycji: 2011-03-10 o 13:09 |
2011-03-10, 13:34 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Niech zgadnę: i teraz chcesz rzucić te studia i zastanawiasz się nad prawem?
|
2011-03-10, 13:40 | #6 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Aż tak daleko nie sięgam. Idąc na prawo trzeba mieć jakieś koligacje rodzinne dla zrobienia aplikacji, bo bez aplikacji prawnik pracuje jako sekretarka/sekretarz. Poza tym trudno jest się dostać.
Chciałbym zmienić na jakiś po prostu lżejszy, mniej absorbujący, nieco bliższy mnie, ale oczywiście nie typu turystyka czy historia sztuki. |
2011-03-10, 13:43 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
|
2011-03-10, 13:44 | #8 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Panna zadała mi niezręczne pytanie.
|
2011-03-10, 13:47 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
e tam, prowo jak nic
nuda |
2011-03-10, 13:48 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 1 115
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Nie wydaje mi się, żeby studia były powodem zerwani kontaktów z rodziną.
Albo przesadzasz, albo podałeś fałszywy powód. Nie chcę Cię urażić, ale takie moje zdanie.
__________________
Nie obiecam Ci, że będę bezbłędna, ale obiecam, że będę zawsze. |
2011-03-10, 13:49 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Historia sztuki wcale nie jest lekka
__________________
|
2011-03-10, 13:50 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
Hmmm, jak się chce tylko rozpoznać oryginalną Mona Lisę spośród rysunków dzieci w wieku przedszkolnym - to owszem, jest łatwa No, ale jak się chce pracować jako marszand, to powiedzmy, że tak łatwo nie jest
__________________
|
|
2011-03-10, 13:51 | #13 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Dokładniej panna zapytała o rodzeństwo. Odpowiedziałem.
Padło pytanie, co to rodzeństwo robi. Odpowiedziałem. Padło zdanie, że mieszkam niedaleko swoich stron, to pewnie często wyjeżdżam na weekendy. Tutaj było zmieszanie, ponieważ ostatni raz byłem w domu przed lutym. Spławiłem ją odpowiedzią, że czasami przyjeżdżam. A jestem wściekły, ponieważ nie otrzymałem akceptacji na zmianę studiów. Przepraszam za tą historię sztuki. Nie chciałem nikogo urazić. Zastąpmy historię szutki zarządzaniem i marketingiem. Edytowane przez Darth Vader Czas edycji: 2011-03-10 o 13:55 |
2011-03-10, 15:17 | #14 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 670
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
STRASZNY wątek. straszny
__________________
|
2011-03-10, 15:55 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Hulaj dusza,piekła nie ma
Wiadomości: 274
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Z rodziną dobrze wychodzi się tylko na fotografii.
__________________
69,99 - 69,6 - 69,3 - 68,4 - 66,6 |
2011-03-10, 16:43 | #16 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
|
2011-03-10, 17:04 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Jesteś kolego na tyle odważny żeby stawiać się rodzicom (którzy podejrzewam, że Cię utrzymują) a nie masz odwagi powiedzieć dziewczynie, że się z matką i ojcem pokłóciłeś??
Dorośnij!!! Zacznij sam się utrzymywać a nie będziesz rodziców musiał pytać się o pozwolenie na zmianę studiów.
__________________
|
2011-03-10, 17:22 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 1 538
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Użyj mocy.
__________________
Włosomaniaczka Obecnie: ~60 cm Cel I: do ziemi Cel II: żeby ukochany mógł wejść po nich na 3 piętro Fakty nie przestają istnieć z powodu ich ignorowania. |
2011-03-10, 17:36 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 9 348
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
|
2011-03-10, 17:53 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 680
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Dlaczego nie chcesz być doktorem? Ja bym chciała
__________________
Я душу дьяволу продам за ночь с тобой... TWORZĘ - Jimmy'ego rozdział 43. BLOGA mam i ja - |
2011-03-10, 17:55 | #21 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Niestety zgubiłem gwiezdny miecz, dlatego nie mogę sobie poradzić z rodzicami.
A tak serio, to rodzice mają prawo narzucać dziecku drogę życiową? Zmuszać do bycia lekarzem, chociaż dziecko ewidentnie interesuje się innymi rzeczami? Współczuje pacjentom, jak trafią na takiego lekarza. I co to jest za argument, że rodzice mnie utrzymują? Prawo jest sprawiedliwe. Obowiązkiem rodziców jest sponsorować mnie do 25 roku życia, a moim zapewne będzie sponsorowanie ich. Istnieje coś takiego jak alimenty dla rodziców. PS. Ktoś wyprzedził moje myśli. O medycynę tu nie chodzi. Edytowane przez Darth Vader Czas edycji: 2011-03-10 o 17:58 |
2011-03-10, 17:58 | #22 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
masz nienormalną rodzinę jeśli mają czelność obrażać się o Twoje decyzje, dotyczące CIEBIE.
A już o ierunek studiów to śmiechu warte!!
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! ! masz prawo wiedzieć co jesz. |
2011-03-10, 18:14 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
Jesteś dorosły! Skąd ten argument o 25 roku życia?? Uwielbiam takie roszczeniowe dzieciaki, które uważają, że wszystko im się należy. Oczywiście rodzice nie mogą decydować o Twoim życiu. Ale mają tez prawo nie akceptować Twoich wyborów. Jeśli zdecydujesz się na zmianę studiów licz się z tym, że oni mogą tego nie akceptować. Nie będę tutaj rozważać, czy to jest słuszne czy nie z ich strony, jednak proponuję, żebyś przemyślał dlaczego oni tak bardzo ukierunkowywali Cię na te akurat studia? Podejrzewam, że chcieli po prostu Twojego dobra. ---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ---------- To autor wątku "jest wściekły" czyli się obraził. I nie jeździ do domu bo woli byc obrażony niż porozmawiac konstruktywnie ze staruszkami...
__________________
|
|
2011-03-10, 18:21 | #24 | |||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dlaczego takie studia? Odpowiedź jest podwójna i brzmi: bo my też to wykonujemy i jest to przyzwoicie opłacane. Kolejność nie jest przypadkowa. ---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ---------- Nie mam zamiaru udawać, że nic się nie stało i udawać, że wszystko jest w porządku. Dawałem wyraźnie do zrozumienia, że chciałbym zmienić studia, bo mnie męczą, nie interesują mnie i zapewne po ich ukończeniu będę robił wszystko, byle nie pracować w zawodzie. Ich odpowiedź na początku była na "nie", potem "zdaj semestr", a potem "skoro zdałeś, to po co zmieniać". |
|||||
2011-03-10, 18:22 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 9 348
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
No niby nie mają taego prawa,choć chyba zazwyczja bywa tak że rodzice chcą dobrze.W sensie byś poszedł na dobre studia o takim kierunku,gdzie dostaniesz dobrą płatną prace. A co do utrzymawania do 25 roku życia,to chyba dopóki doputy się uczysz to tak,ale nie do 25 roku życia.Chyba.. |
|
2011-03-10, 18:30 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
A jeśli chodzi o dziewczynę (bo chyba po to zakładałeś wątek) to powiedz jej po prostu jak jest między Tobą a rodzicami. Ja nie widzę powodu żeby cokolwiek ukrywać.
__________________
|
|
2011-03-10, 18:31 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 827
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Współczuję rodziców...naprawdę. Nie wiem jak można zmuszać własne dziecko do studiowania kierunku tylko dlatego, że sami to wykonują.
Wydaje mi się, że powinniście porozmawiać. Powiedz im, że to Cię nie interesuje i tylko się męczysz. Rodzice tylko tracą pieniądze, bo później nie będziesz chciał pracować w zawodzie. Albo zrozumieją, że chcesz zmienić studia albo zwyczajnie usamodzielnij się. Co to za znienawidzony kierunek, który studiujesz ? |
2011-03-10, 19:58 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Rodzina jest dla mnie bardzo ważna i nie chciałabym być w związku z kimś, kto nie ma dobrego kontaktu ze swoją, chyba, że istniałby ku temu poważny powód - ale i tak stanowiło by to dla mnie duży minus.
------------------------------ Co do twojej sytuacji to uważam, że jeszcze się pogodzisz z rodzicami i nie ma co tak znowu tragizować. Ja tam w wieku 19 lat nie znajdowałam z rodzicami wspólnego języka, śmiertelnie się obraziłam, wyprowadziłam a tata powiedział, że nie chce mnie znać, i z tego co pamiętam to po jakiś 3 miesiącach zaczęliśmy rozmawiać a po roku wszystko wróciło do normy, a po jakiś 2 latach zamieszkałam znowu w pobliżu rodziców (w sąsiedztwie, w mieszkaniu należącym do nich). Teraz po 10 latach nikt juz nie pamięta, że w ogóle kiedyś był jakiś konflikt Życie jest długie, konflikty się zdarzają, ale po czasie można się dogadać, więc nie masz co z siebie robić takiej znowu sieroty bo jeszcze nie wiadomo jak będzie. Ja bym powiedziała, że chwilowo jesteś z rodzicami pokłócony i tyle. To normalne w twoim wieku - zaczynasz próbować żyć po swojemu, a rodzice jeszcze być może nie zorientowali się, że w gruncie rzeczy jesteś już dorosły. Za jakiś czas i tobie, i im pewnie przejdzie. Zamiast robić dramat mogłeś dziewczynie powiedzieć, że ostatnio nie układa ci się z rodzicami. To normalne, zdarza się.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2011-03-10 o 20:00 |
2011-03-10, 20:18 | #29 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
To nie trwa od 3 dni. To trwa ponad miesiąc. Wogóle nie ma przesłanek ku zgodzie. Poszły ciężkie słowa, prawdziwa kanonada i pranie brudów, wymiana złośliwości i nazwijmy to tak trochę na wyrost - obustronne groźby. Oni, że przestaną mnie utrzymywać. Ja, że po studiach spotkamy się na pogrzebie.
Moim zdaniem sprawy zaszły tak daleko, że chyba trzymanie się od siebie z daleka jest bardziej wskazane niż widywanie się. Zresztą znając tendecje mojej rodziny do wcinania się w moje życie, to zapewne nie mógłbym wybrać sobie dziewczyny, bo mieliby 10 zdań do powiedzenia. Kiedyś ojciec coś takiego palnął, że powinienem się związać z kobietą, która musi być dobrze wykształcona, uwaga - znowu wątek medyczny - najlepiej lekarką. Więc pomyślcie sami z kim mam do czynienia. Edytowane przez Darth Vader Czas edycji: 2011-03-10 o 20:22 |
2011-03-10, 20:37 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:31.