2011-03-17, 12:02 | #91 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: przytyłam :(
|
2011-03-17, 12:07 | #92 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 033
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
Sama mam chora tarczyce i insulinoopornosc i naprawde bardzo ciezko mi schudnac. Do tego, nie oszukujmy sie. Jak kazdy czlowiek lubie zjesc, isc na impreze, wypic piwko, pobawic sie. A tu ciagle musze sie pilnowac, znosic przytyki. Nie mam prawa isc na impreze, wypic piwka/wina, zjesc kanapki z bialego pieczywa, polezec chwilke na kanapie, bo od razu ktos MUSI mi zwrocic uwage, ze przeciez sie odchudzam. Ale jakos nikt nie pomysli, ze przez caly miesiac jestem pod ciagla samokontrola, codziennie cwicze, staram sie i od czas do czasu (dla samego zdrowia psychicznego) potrzebuje relaksu, zjedzenia tego ziemniaka, polezenia na kanapie i poogladania filmu (bo w czasie ogladania filmu powinnam jezdzic na rowerku, a jak nie jezdze to jestem leniwa). Zdaje sobie sprawe czemu jestem gruba i wcale nie potrzebuje 10000000000000000 rad i przytykow. Ech... co za zycie
__________________
Rzadko inteligencja idzie w parze z urodą, ale u mnie się tak jakoś złożyło
Edytowane przez miphuhiz Czas edycji: 2011-03-17 o 12:08 |
|
2011-03-17, 12:08 | #93 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: przytyłam :(
Najważniejsze, że znalazłaś ten swój tor, każdy jakiś tam ma. Ja się lubię nakręcić pozytywnie i wtedy idzie mi dobrze. Wiadomo, na początku jest trochę z górki, bo szybko się zrzuca pierwsze kilogramy, gorzej jest w połowie, gdy zapał już nieco mniejszy i waga spada wolno. Potem jeszcze to wszystko trzeba ustabilizować i nie przytyć. Nie jest lekko, ale kto mówi, że jest? Uda nam się.
|
2011-03-17, 12:51 | #94 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: przytyłam :(
Serio Wam dziewczyny tak ludzie dogadują? Jestem trochę w szoku, bo dla mnie to potworne chamstwo, nigdy w życiu nie robię nikomu uwag na punkcie figury czy wyglądu, chyba, że komplementy - bo wiem, że komuś będzie nieprzyjemnie. A zresztą co mnie to obchodzi czy ktoś jest na diecie czy nie jest, to nie moja sprawa... Boże, co za wścibstwo wychodzi z ludzi i wtykanie nosa w cudze sprawy.
Zgodzę się, że wielką rolę odgrywają kwestie społeczne, tzn podejście do osób z nadwagą/otyłych, panujące stereotypy, postrzeganie odchudzania jako czegoś łatwego (zawsze mam wrażenie, że piszą to takie osoby, którym w życiu nie przyszło nigdy się odchudzać, które zrzuciły ewentualnie 5 kilo pod nową kieckę lub takie, które miały wielki fart ) Pomija się też (w takich poradach) kwestie psychiki osoby, która chce schudnąć. Ludzie często nie uświadamiają sobie, że chęć schudnięcia nie zawsze idzie w parze z psychiczną gotowością do odchudzania. Nie można oczekiwać, że ktoś ot tak zacznie wprowadzać duże zmiany w swoim życiu, to nie jest takie proste. Utrzymanie takich zmian jest trudne i bez odpowiedniego nastawienia, zaangażowania, przekonania o słuszności tego, co się robi - prawdopodobnie się nie uda... Nikomu nie jest łatwo nakładać na siebie daleko idące ograniczenia Szczególnie kiedy otoczenie często nie pomaga, albo kusi zakazanym, albo patrzy krytycznie na każde potknięcie. |
2011-03-17, 12:51 | #95 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
Nie interesuję się dietetyką, ale nawet w kobiecych czasopismach piszą, że drobne odstępstwa od diety (na zasadzie odświętne 2 kostki czekolady w niedziele) wpływają mobilizująco. Bądź dzielna i nie daj sobie wejść na głowę.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
2011-03-17, 12:58 | #96 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
Lexie szczerze? I znajomi i rodzinie się zdarza. Szczególnie, że ja byłam postrzegana jako ta aktywna, wysportowana, o talii osy, co to biega na siłownię, basen, wie wszystko o zdrowym odżywianiu, taka szczupła, zgrabna, szuru buru. I niemalże NAGLE z laski w rozmiarze 36 zrobiło się monstrum w rozmiarze 42, więc ludzie komentuja, że oj, widać, że męża już mam, to olałam dbanie o siebie, że... zamiast iść do restauracji na obiad powinnam zjeść sałatę z w domu, bo wystarczająco dobrze wyglądam, że oj, zapuściłam się, zapuściłam, aż wstyd, bo kiedyś to byłam wzorem dla innych.
I za nic w świecie ludzie nie są w stanie zrozumieć, że zdarzało się tak, że trafiałam do izby przyjęć w obcisłych dzinsach, a po kilku/kilkunastu godzinach pod kroplówką ze sterydów tak puchłam, że musiał mi mąż dresy z domu przywozić, bo dupy już w te dzinsy, w których przyjechałam nie wcisnęłam.. Bo to NIE-MO-ŻLI-WE, żeby tyć od leków, bo tyje się od jedzenia. I od lenistwa.
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. Edytowane przez hihi Czas edycji: 2011-03-17 o 12:59 |
2011-03-17, 13:31 | #97 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
Zwłaszcza najbliżsi i rodzina. Mam niedoczynność i PCO. Mama ciągle mi wytyka że jestem gruba, że nic nie robię, za dużo jem i wymawiam się chorobą a "ona w moim wieku była jak deseczka" już niejednokrotnie słyszałam że się "osadliłam". Ostatnio boję się przy niej rozbierać z bluzki czy coś, bo jak zobaczy to mi walnie że znowu brzuch mi urósł itp. Ona nawet efektów diety nie widzi ja potrafię zrzucić 2-3 kg a ona i tak powie mi jak przyjadę do domu, "uuu, ale znowu się chyba trochę zabrałaś w sobie"... |
|
2011-03-17, 14:01 | #98 | ||
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
Cytat:
U mnie sytuacja jest trochę inna bo odchudzam się wraz z moją mamą, więc ona jest dużym wsparciem, nie czuję się osamotniona z moją dietą... |
||
2011-03-17, 14:06 | #99 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
Dla mnie olbrzymim wsparciem jest TŻ, który pomagał mi kompletować sprzęt do ćwiczeń, doradzał, pomaga mi gotować, prowadzi razem ze mną aktywny tryb życia. Wiem, że mam w nim oparcie, że pomoże, że jest obok. I całe szczęście, bo jakbym miała sama przez to przechodzić, to byłoby mi znacznie trudniej.
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
2011-03-17, 14:08 | #100 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
ćwiczyłaś kiedyś A6W? Spalasz brzuch jak tralala Nie wiem jak na innych to działa ale ja w 42 dni schudłam 6 kg vNormalnie jedząc i ćwicząc to. swietnie rzeźbi talię. Moja koleżanka ważyła 80kg i też to ćwiczyła i obwód talii zmalał, natomiast skóra jej opadła troszkę i musiała chodzić w pasach ściągających... Plus też jest taki że wysiłek na prawdę jest nie duży a efekty zadowalające. Wzmacniasz mięśnie brzucha dzięki czemu możesz ćwiczyć więcej stać cie na większy wysiłek i ciągniesz dalej I polecam to osobie każdej! Bo na prawdę kurczę można Życzę autorce powodzenia. I wcale nie musi korzystać z mojej rady. Mam tylko nadzieję że nie wybierze tabletek ani jakiejś drastycznej diety po której jojo ją zniszczy. |
|
2011-03-17, 14:19 | #101 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 586
|
Dot.: przytyłam :(
Ze mnie zawsze rodzice robili wielką i grubą, odkąd pamiętam jedzenie przy ludziach, nawet przy rodzinie równało się wrażeniu, że wszyscy myślą "taka gruba i jeszcze je". Oczywiście patrząc na zdjęcia nie umiem dostrzec tej wybitnej grubości, chociaż patyczkiem też oczywiście nie byłam- po prostu przeciętność/ lekka nadwaga. Skończyło się to farmakologicznym leczeniem depresji już w liceum, zażeraniem kilogramami słodyczy wszystkiego, głodówkami, doprowadzeniem do bardzo bardzo dużej otyłości z którą do teraz- szczególnie "w głowie"- nie umiem się uporać, totalnym zamknięciem się na ludzi- właściwie nie mam przyjaciół bo o ile - przynajmniej tak mi się wydaje- jestem i byłam ogólnie lubiana, to wyjście na imprezę, bliższe zaprzyjaźnianie się etc. jest dla mnie nie do przeskoczenia na obecną chwilę. Oczywiście widzę to dopiero z perspektywy czasu, w sumie dopiero chłopak nauczył mnie jako takiej blokady przed takim gadaniem. Ot, skutki "życzliwości" bliskich. I piszę to Autorko nie z potrzeby wygadania się, a ku przestrodze, żebyś się nie dała bo można sobie nieźle pomieszać w głowie
Edytowane przez kasiaen1 Czas edycji: 2011-03-17 o 14:31 |
2011-03-17, 14:36 | #102 | ||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 033
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
Cytat:
To sa bardzo zyczliwe porady osob, ktore bardzo chca pomoc w schudnieciu. Maja dzialac mobilizujaco. Nie dzialaja. Doprowadzaja za to do mega frustracji, zniechecenia, obnizenia poczucia wlasnej wartosci "Bo przeciez jest tak latwo schudnac, a tylko ja ciagle tyje". Do tego przeciez wiem co ludzie mysla i jak postrzegaja osoby grube, otyle. niby ktos Ci powie "co sie przejmujesz innymi" a za chwile w Twojej obecnosci komentuje wyglad grubasow, ktorych spotkal na basenie badz wpierdala schaboszczaka, jednoczesnie toczac mega mondre debaty "Jak to latwo jest schudnac". Cytat:
do tego pomija sie kwestie zwiazane ze wstydem, poczuciem wartosci takiej osoby. Cytat:
Zawsze, pomimo, ze wazylam, o zgrozo 65 kg przy 165 cm wzrostu, bylam bardzo atrakcyjna, zadbana, taka och, ach. A teraz jestem monstrum Na to wszystko zlozylo sie zalamanie nerwowe (cos w stylu tego co sie stalo z Britney spears), depresja, uaktywnila sie insulinoopornosc i Hashimoto prowadzace do niedoczynnosci tarczycy. Teraz strasznie ciezko mi wrocic do dawnego shapu, a niestety inni zamiast to zrozumiec jeszcze dobijaja :| Cytat:
Skad ja to znam. U mnie byl taki okres, ze probowano mnie w ten sposob zmobilizowac ale na szczescie mama wziela to na klate i gdy ktos mi jakos tam dogryza w taki sposb, to ona odparowuje czy kaze sie zamknac. Bo widzi ile robie, jak sie staram i jak bardzo mnie doluje i stresuje takie gadanie. Cytat:
I ogolnie osoby, ktore widza jak duzo dla siebie robie. Najgorsi sa ludzie, ktorzy widza sie ze mna czasu do czasu i jedyne co potrafia zrobic to sie wymadrzac (czesto by podwyzszyc sobie poczucie wartosci moim kosztem ) Wiecie co jeszcze dziala na mnie demotywujaco. Pytanie o to ile schudlam. bo wstyd sie przyznac, ze zapuscilo sie do takiego stanu, ze schudlo sie AZ tyle i ciagle jest sie grubym
__________________
Rzadko inteligencja idzie w parze z urodą, ale u mnie się tak jakoś złożyło
Edytowane przez miphuhiz Czas edycji: 2011-03-17 o 14:39 |
||||||
2011-03-17, 16:53 | #103 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
Dlatego staram się teraz nikogo nie oceniać. Jasne, że to nic fajnego, jak otyła osoba jeszcze dodatkowo się obżera, ale nie mamy prawa do stawiania wymagań obcych ludzi, komentowania ich słabości, zwłaszcza, że każdemu z nas sporo brakuje do ideału. Czasem jest też tak, że osoby same walczące z dodatkowymi kilogramami, wyżywają się na innych, grubszych lub o takich samych gabarytach, i komentują ich tuszę. Dla poprawy samopoczucia, nie wiem... Edytowane przez _vixen_ Czas edycji: 2011-03-17 o 16:55 |
|
2011-03-17, 17:01 | #104 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: przytyłam :(
_Vixen_ a propo innego wątku: nalatałam się po mieście, więc zupkę zjadłam grzecznie - solidny talerz barszczyku. I chlebka razowego małą kromeczkę. Się spowiadam. Żadnego głodzenia się.
|
2011-03-17, 17:43 | #105 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 10 183
|
Dot.: przytyłam :(
Wstyd się przyznać, ale swojego czasu miałam identyczny pogląd jak Vixen... I to o własnej siostrze A po prostu ona taka jest... Ma potężną budowę, nie żyje na samej sałacie, bo który zdrowy człowiek tak się odżywia? Też się dziwiłam często, że zamiast poćwiczyć, to je np. kanapkę. A sama przecież nie jestem inna- w końcu jak mnie głód przypili, to też muszę coś zjeść i nie mam ochoty wtedy robić przysiadów czy podskoków.
I zmieniłam nastawienie, że co to za problem przejść na dietę, poćwiczyć i już problem z głowy. Sama jestem na diecie teraz i wiem, że to stałe wyrzeczenie, trzeba się ciągle pilnować i człowiek jest tym zwyczajnie zmęczony w pewnych momentach. Każdy ma czasem taki dzień, że lubi wsunąć tabliczkę czekolady i lody, a potem wyłożyć brzuch na kolana i nic nie robić. |
2011-03-17, 18:21 | #106 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
A co do takiego "obżerającego się grubasa", to często się tak odbiera czy wręcz komentuje osoby nam obce, które de facto widzimy raz i tak naprawdę nie wiemy, czy się np codziennie stołują w macu, czy może raz się zdarzyło a my akurat na to trafiliśmy Jednak stereotyp swoje robi i wpływa na nasz odbiór takiej osoby. Niestety. Wiecie, ja też nie jestem taka święta, żeby zupełnie bezkrytycznie patrzeć na wszystkich i myślę, że niektóre odczucia są ludzkie po prostu, jak właśnie niezbyt pozytywna opinia o kimś, kto totalnie się zaniedbuje, żywi chipsami, colą i kfc, kiedy ewidentnie widać, że ktoś stale sobie robi krzywdę. Ja tu nawet nie krytykuję, że słaba wola czy coś, ale raczej większości współczuję, bo często ludzie nie umieją żyć inaczej i są trochę w pułapce. Jak patrzę na programy np o Brytyjczykach ważących po 150 kilo, to z jednej strony jestem w szoku widząc co oni jedzą, a z drugiej mi ich szkoda, bo przy takiej wadze naprawdę trudno musi być zabrać się za chudnięcie, zwłaszcza jak się pomyśli ile to zajmie czasu i ile wysiłku pochłonie. I wciąż jestem w szoku, że Wam ludzie robią takie uwagi Ja mam raczej odwrotny problem, że mnie namawiają do złego Na zasadzie, że jak wypiję ten kieliszek wina, to się nie stanie nic złego A... I też już się raczej nie przyznaję ile schudłam, bo fakt, to wstyd, ludzie czasem jak na kosmitę patrzą A jeszcze bardziej jak powiem ile mi zostało w planie do zrzucenia |
|
2011-03-17, 18:28 | #107 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: przytyłam :(
Dzisiaj z łezką w oku przyglądałam się w sklepie moim ulubionym Grycanom. Ale niestety - póki nie schudnę tych paru kg żadnych lodów. A i potem tylko w ograniczonym zakresie, a nie co drugi - trzeci dzień jak ostatnio.
|
2011-03-18, 17:38 | #108 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 259
|
Dot.: przytyłam :(
A propo postrzegania szczupłych przez grubych i myślenia, że schudnięcie jest takie proste. pamiętam jak byłam jeszcze szczupła i dziwiło mnie że ludzie otyli nie wezmą się za siebie. myslalam że to takie proste. a teraz sama mam z tym problem. pamiętam jak wtedy mój były powtarzał mi, że powinnam przytyć bo jestem za chuda. nie rozumiałam go, podobało mi się, że nie mam brzucha, że jest taki wklęsły ciekawe co by powiedział jakby mnie dzisiaj zobaczył...
|
2011-03-19, 09:41 | #109 |
Rozeznanie
|
Dot.: przytyłam :(
wracając do tematu leków,ja przez prawie całe życie brałam sterydy(w postaci domięśniowej i maści), przez 3 lata cyklosporynę i o dziwo nie spuchłam, nie tyłem,a wręcz chudłam.....
co do uwag rodziny.....u mnie w domu mój tata ma obsesję na punkcie diety i zdrowego odchudzania,sam wygląda jak przecinek,jak tylko jadę do domu rodzinnego to słyszę od niego komentarze,że ciągle w kuchni siedzę,cały czas ŻRĘ i tyłek mam wielki.... mój były narzeczony też ciągle mi mówił,że mam wielki tyłek,boczki,uda z których "mięsa starczyłoby na miesiąc".....od byłego faceta usłyszałam,ze mam wielki i płaski tyłek......i wciąż nie uodporniłam się na takie teksty co najśmieszniejsze,wciąż mieszczę się w rozmiar 36,38 jest mi za duży,ale jestem niską osobą przez co każdy kilogram faktycznie bardzo widać
__________________
Nie ma rzeczy niemożliwych!!! |
2011-03-20, 22:53 | #110 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 113
|
Dot.: przytyłam :(
[usuniete]
pomylilam watki Edytowane przez PumkaMarta Czas edycji: 2011-03-20 o 22:56 |
2011-03-21, 12:16 | #111 |
Zakorzenienie
|
Dot.: przytyłam :(
ludzie generalnie są beznadziejni :/
połowa moich znajomych wiedziała lub domyślała się, że miałam anoreksję, a gdy zobaczyli mnie po paru miesiącach niewidzenia, gdy z wagi 47 kg przytyłam do jakże wysokiej 54, słyszałam baaardzo dużo niemiłych komentarzy... że wyglądam fajnie powiedziała mi dosłownie garstka osób Było mi strasznie przykro, kiedy gdziekolwiek się pojawiłam, stawałam się sensacją i musiałam znosić teksty typu "jak z taką figurą chcesz wrócić do biegania?", "przez te 1,5 roku raczej wcale się nie ruszałaś, prawda?...widać, masz boczki" to dla mnie naprawdę niezrozumiałe, nie wyobrażam sobie, że odzywam się w taki sposób do kogokolwiek, że negatywnie wyrażam się o czyimś przytyciu...no kurczę, a już komentarze, że pewnie siedziałam na tyłku i oto efekty, są totalnie żałosne... nie przytyłam przez lenistwo, tylko depresję i bulimię; ludzie nie zdają sobie sprawy, jak dużą moc mogą mieć słowa. ekhm, słowa mogą ranić, słowa mogą leczyć, czasem mogą zabijać. :/ nóż się w kieszeni otwiera, cholera. ://
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
2011-03-21, 12:41 | #112 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 3 910
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
|
|
2011-03-21, 12:56 | #113 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
Na studiach (niedojadanie, mało snu, dużo imprez, przeplatane okresami bardzo intensywnej nauki) byłam dość wychudzona, jak na siebie (161,5 cm, 48 kg, rozmiar 34 i mniejszy). Teraz parę lat po studiach, odkąd mieszkam z TŻtem, który bosko gotuje: jem regularnie, pozwalam sobie od czasu do czasu słodkości, więc chociaż uprawiam sport (czego nie robiłam podczas studiów), tj. systematycznie fitness, basen, latem rower, to jednak waga poszła w górę kilka kilogramów i zmieniłam rozmiar na 36. Początkowo byłam przerażona, ale potem zdałam sobie sprawę, że po prostu to jest moja naturalna waga, a tamta sylwetka była wynikiem nienormalnego trybu życia. Pogodziłam się z tym.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
2011-03-21, 13:26 | #114 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: przytyłam :(
U mnie jakby lepiej, ale nie chcę na razie się chwalić, bo się szybko rozwydrzę i spocznę na laurach. Zmiana ma być trwała, a nie... Doris walczy .
|
2011-03-21, 13:48 | #115 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 32
|
Dot.: przytyłam :(
Mam 168 cm, a w ciągu dwóch lat z 58 kg przytyłam do 70 kg.
Wzięłam się już za siebie, aktualnie ważę 66 kg i chcę lecieć w dół, ale to nie takie proste, gdy jedzenie to takie małe hobby. |
2011-03-21, 13:52 | #116 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
Kiedyś gdzieś przeczytałam albo usłyszałam, że niektórym pomaga zmienić nawyki wizualizowanie, że już są szczupli i tacy jakby chcieli być i co za tym idzie - zachowywanie się, jakby byli szczupli, a szczupła laska, to uprawia sport, zdrowo się odżywia, dba o siebie, bo jakby tego nie robiła, to by nie była szczupła Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi, ale traktowanie tego jako czegoś oczywistego i naturalnego, co po prostu jest, a nie trudnego zadania do wykonania
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
2011-03-21, 16:24 | #117 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: przytyłam :(
niezłe centrum wsparcia się tu na wątku wywiązało
Cytat:
moja mama non stop komentuje mój wygląd - tyle, że dla odmiany chyba ma wagę w oczach bo jest albo "nie jedz tyle, bo masz wystarczająco wielką" lub "mogłabyś trochę zrzucić" ewentualnie "o wyglądasz troszeczkę szczuplej, jak chcesz to możesz"... chociaż nic nie przebije tekstów mojego wujka człowiek od 3 tygodni jest na diecie, robi sobie dwie kanapki z razowca z serem biały i szczypiorkiem a on i tak swoje o tym jaka to ja jestem wstrętnie gruba.. doszło do tego, że zwyczajnie nie jem tak długo aż wujek naszego domu nie opuści bo nie mam już siły znosić takich komentarzy apropo choroby ja przytyłam na hormonach (na a nie od, zaznaczam - wiem, wiem od samych tabletek się nie utyje ale ja dorobiłam się na tym depresji, jedzenia kompulsywnego, miałam totalnie zmienioną osobowość i w ogóle to była ogólna zdrowotno-psychiczna porażka ;/ i zanim w ogóle przyjęłam do siebie, że to ze mną jest coś nie tak a nie że cały świat jest przeciwko mnie to dużo wody upłynęło), pod koniec nie mogłam na nich grama zrzucić mimo diety i ćwiczeń, generalnie poza tym choruję na migrenę i tak: ograniczenie kcal w diecie kończy się u mnie atakiem, jak nie zjem mięsa jakiegoś dnia - atak, i co najgorsze - jak ćwiczę - mam potem tygodniowy pobyt w łóżku ze zwijaniem się z bólu w pakiecie ;/ podsumowując moje odchudzanie się to katorga polegająca na kombinowaniu tak żeby schudnąć a nie wylądować w łóżku ;/ Cytat:
cóż - moja mam waży dobrze ponad 100kę ale w ogóle to jej nie przeszkadza w czepianiu się mojej wagi (przy czym nie dość, że jestem od niej wyższa to ważę zdecydowania o wiele mniej).. co więcej "ona się odchudzać nie musi bo ona już nie ma po co ale za to ona w moim wieku to były piękna i szczuplutka a nie to co ja".. czasem doda "że twarz to ja mam śliczną po niej tylko tyłek jakiś mało rodzinny" Cytat:
Cytat:
ja mam to szczęście, że od znajomych nigdy nie zdarzyło się usłyszeć mi gorzkich słów (nie to co od rodziny ;/) więc chociaż tutaj mam trochę luzu od własnych problemów bo to musi być straszne.. nie dość, że człowiek sam wie że coś jest nie tak to jeszcze wszędzie, absolutnie na każdy kroku ktoś musi człowiekowi o tym przypominać ;/ ludziom się chyba wydaje, że jak ktoś przytył to pewnie jest ślepy i lustra nie ma więc dla pewności mu trzeba o tym przypominać
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
Edytowane przez eyo Czas edycji: 2011-03-21 o 16:32 |
||||
2011-03-21, 17:31 | #118 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: przytyłam :(
Może go nie będziesz miała, jeśli Twój organizm nie potrzebował takiego detoksu mnie zazwyczaj obsypuje, często po tej miesięcznej przerwie też
|
2011-03-21, 17:55 | #119 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 576
|
Dot.: przytyłam :(
heh, fajny watek.
Ja mam najciezej w pracy gdzie siedze z dziewczynami w jednym pokoju i ciagle slucham, ze jakby one jadly tyle co ja umarlyby z glodu. ze nie moga patrzec na moje jogurciki etc. jestem na diecie ale jem rozsadnie, jakis serek wiejski, jogurt naturalny z otrebami, kanapke z ciemnego pieczywka z szynką i warzywkami, kefir, maslanke, etc. waze bardzo duzo, udalo mi sie poki co schudnąc ok 6 kg (jeden wrocil) do schudniecia zostalo mi jakies...24. i same pewnie wiecie jak ciezko jest odmawiac ciast, pizz, slodyczy czy chipsow, jak ciezko jest sie zmuszac do ruchu i cwiczen. ja mam ten problem ze nigdy nie byla, chuda, zawsze najgrubsza w klasie, najciezsza. nie mam pojecia jak to jest byc szczuplym, to pojecie dla mnie zupelnie abstrakcyjne o spasieniu sie ogolnie w zyciu nasluchalam od rodziny, obcy ludzie mnie w miare szczedzili, moze dlatego ze uczylam sie byc niewidzialna. duzo latwiej sie tyje niz chudnie, przynajmniej w moim przypadku, a cholernie ciezko jest walczyc z kilogramami i naraz z sama soba. duza waga przez cale zycie przeklada sie na wlasna samocene, na braki w kontaktach z innymi ludzmi i masakrycznie zjechana psycha. jest znaczna roznica miedzy byciem szczuplym-utyciem-schudnieciem niz bycie grubym cale zycie i podjecie walki zeby to zmienic. ja sobie dalam rok od wczoraj, od dnia urodzin, mimo ze na diecie jestem od grudnia.
__________________
nie bo tu nie ma nieba jest prześwit między wieżowcami a serce to nie serce to tylko kawał mięsa a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
|
2011-03-21, 18:17 | #120 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: przytyłam :(
Awia dasz radę.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:19.