2011-03-23, 11:09 | #151 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 58
|
Dot.: przytyłam :(
Jeszcze wracając do tematu przygadywania... Owszem, ludzie przygadują SZCZEGÓLNIE I NAJWIĘCEJ to Ci najbliżsi, którzy wydawac by się mogło powinno wspierać i moblizować do działania.
Ja przed dietą ważyłam ponad 110kg, schudłam do 67 kg. Przed dietą były przytyki: - boże jak Ty wyglądasz, jak potwór - jak już nic nie mówię, ale jestem przerażona twoją wagą - czy narzeczonemu to nie przeszkadza? że jesteś taka gruba? Nie reagowałam, żałuję. W czasie diety: - pięknie chudniesz, widzisz jak się chce to można - ja już nie chciałam Ci nic mówić, ale wyglądałaś potwornie - itp. itd... Po diecie te same przytyki, że teraz pięknie wyglądam, super laska, a tak się mogłam zapuścić. Tyle że ja nauczyłam się odpyskiwać. Któregoś dnia już na serio się wkurzyłam i powiedziałam, że moja waga to MOJA waga, mój wygląd to MÓJ wygląd i nikomu nic do tego. Nie jestem małpą w cyrku, żeby mnie oceniać i oglądac z każdej strony. I nie życzę sobie aby opowiadać publicznie znajomym o mojej wadze, o moich zmaganiach i o moich chorobach. Nie potrzebuję reklamy, moje cialo samo się obroni. Osoby krytykujące zamknęły buzie. Także uważam, że trzeba robić swoje, słuchac tylko siebie i osób które motywują i wspierają, a na resztę lać sikiem prostym, bo najczęściej te osoby najwięcej krytykujące same mają dużo za dużo sadła. |
2011-03-23, 13:07 | #152 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 266
|
Dot.: przytyłam :(
To u mnie jest tak samo, bo ja najczęściej słyszę przytyki od rodziny - moja babcia, a właściwie obie babcie są w tym mistrzami jedna cały czas mówi: jak byłam mała, to też byłam pulchna, ale w wieku dojrzewania wyszczuplałam i że ja też tak będę miała na pewno - no niestety, nie miałam... w związku z tym za każdym razem jak ją widzę, to mi mówi, że mam nadwagę
Druga jeszcze lepsza, mam wdowi garb na plecach, no i ona mi zawsze mówiła: ale z ciebie grubas, zobacz, aż ci się garb zrobił z tłuszczu zawsze też słyszę, że mogłabym być szczuplejsza, od mężczyzn... nigdy nie miałam za dużego powodzenia, no i generalnie zdarzało mi się, że usłyszałam, że jestem pasztetem, jestem gruba itp... No, ale żeby tak nie smucić, to mam tez swoich wielbicieli no i generalnie naprawdę staram się patrzeć na siebie przychylniejszym okiem, chociaż w głowie jestem ze 20 kg grubsza i totalnie nie mogę swojej figury z nikim porównać, zupełnie nie potrafię spojrzeć na siebie obiektywnie... okropny_zbir Gratuluję super spadku wagi!! Naprawdę nie lada wyczyn Edytowane przez pempek Czas edycji: 2011-03-23 o 13:10 |
2011-03-23, 13:15 | #153 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 164
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
z drugiej strony faktycznie teraz myślę, że jak mogłam się tak zapuscic i tyle jesc, że szok. Wiem, że nigdy nie będę nosic rozmiaru 32 czy 34 , ale zm moim 38 czuję się bardzo dobrze i nie płaczę. |
|
2011-03-30, 11:50 | #154 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 033
|
Dot.: przytyłam :(
Schudlam juz w sumie 12 kg. dziwnie tak widziec coraz nizsza wage. Jakos tak nie moge sie nawet do tego przywyczaic :|
__________________
Rzadko inteligencja idzie w parze z urodą, ale u mnie się tak jakoś złożyło
|
2011-03-30, 11:58 | #155 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
Ja mam łącznie jakieś 25kg do zrzucenia i tak mi powoli idzie, że z lekką zazdrością i podziwem patrzę na Twoją 12stkę dlatego też proszę głowa do góry i do przodu!
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
|
2011-03-30, 13:01 | #156 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: przytyłam :(
|
2011-03-30, 13:06 | #157 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
Lexie Ty tak poważnie? Mi 1,5kg spadnie, spodnie luźniej leżą, a ja czuję, że mogę świat zdobywać...
Ale to niedobrze w sumie, tak patrząc z punktu psychiki. Teoretycznie się chudnie dla siebie, dla zdrowia, żeby się lepiej poczuć, prawda? A jak to nie przychodzi, jak się nie czuje satysfakcji z tego, że się osiąga jakiś tam mały sukcesik w tej piekielnej walce, a tutaj walczysz, walczysz i nic? To mi przypomina (nie brać do siebie proszę, bo Was się nie tyczy) historie zaburzeniowe typu - schudłam 40kg, wyglądam jak śmierć na chorągwi, a wcale siebie nie lubię bardziej niż jak byłam gruba jak świnia.
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
2011-03-30, 13:25 | #158 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: przytyłam :(
Hm, no nie wiem, mam satysfakcję jak widzę, że chudnę (szczególnie jak osiągam jakiś "większy" cel, jak 10, czy niedługo 15 kg) i wiem, tak zdroworozsądkowo, że wyglądam lepiej, bo nie ma siły żebym nie wyglądała lepiej No i cieszę się, że odnoszę sukces, powoli się zbliżam do celu, do momentu w którym wreszcie będę mogła przejść na stabilizację wagi, w którym będzie już sens kupić sobie sporo nowej garderoby...
Ale żeby to się szczególnie przekładało na poczucie "o, jestem teraz piękniejsza i mogę świat zdobywać", to nie. Nie wiem w sumie dlaczego tak jest, może dlatego, że jeszcze spory kawałek pracy przede mną i mam tego świadomość, że do końca jeszcze nie dotarłam i nie dotrę przez jakiś czas. Ja chyba wcześniej pisałam, że mój obraz własnego ciała jest chyba totalnie zamazany, bo miałam wagę zwykle skaczącą w górę albo w dół - dlatego żaden konkretny zgodny z prawdą obraz mi się nie utrwalił za bardzo. Mam jakiś obraz wzięty nie wiem skąd Pewnie rzadko kiedy zgodny ze stanem faktycznym. Teraz ten obraz sobie dalej istnieje i sprawia, że mam wrażenie, że wyglądam jak wcześniej. |
2011-03-30, 13:28 | #159 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
Zgodziłabym się z Twoim ostatnim akapitem, szczególnie, że u mnie to też się sprawdza, tylko w drugą stronę - ja mam zakodowany obraz siebie, coś, do czego chcę wrócić, bo innej siebie sobie nie wyobrażam i pewnie dlatego każdy stracony kilogram traktuję jako krok do siebie
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
2011-03-30, 13:38 | #160 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: przytyłam :(
I ja już nie traktuję tego odchudzania się jak jakiejkolwiek walki... Chyba się pogodziłam z losem , zaakceptowałam fakt, że to potrwa bo potrwać musi, nie ma się co szarpać, a najbardziej w diecie pomaga mi cierpliwość i stoicki spokój wobec kaprysów mojej wagi, która raz spada a raz nie za bardzo. Staram się nie frustrować, jeśli to tylko możliwe.
Jeszcze trochę i nawet przełknę fakt, że dietę pewnie zakończę później niż zakładałam, a w związku z tym ominą mnie truskawki |
2011-03-31, 08:56 | #161 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 033
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
Z jednej strony sie ciesze ale z drugiej jest to takie nieprawdopodobne. Zazwyczaj zatrzymywalam sie na jakiejs tam wadze i potem nie moglam ruszyc w dol (po czym nastepowalo tycie :| ) Cytat:
Jeszcze 13 przede mna. I tak idzie mi to jak krew z nosa, a teraz jest coraz trudniej
__________________
Rzadko inteligencja idzie w parze z urodą, ale u mnie się tak jakoś złożyło
|
||
2011-04-04, 06:59 | #162 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: przytyłam :(
Dziewczyny, jak sobie radzicie?
|
2011-04-04, 07:18 | #163 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
Doris motywacji potrzebujesz?
Ja nic nie chudnę. Po weekendzie, gdy widziałam dziesiątki biegających ludzi... uznałam, że do treningu siłowego i basenu dorzucę bieganie, to powinno się intensywniej ruszyć Jeszcze zastanawiam się co z dietą zrobić, bo nie chcę totalnie przegiąć
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
2011-04-04, 07:20 | #164 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: przytyłam :(
Echhh, no i masz. Wygląda na to, że mam do zrzucenia 2-3 kg. Wiem, że to mało, ale rezygnacja ze słodyczy jest dla mnie katorgą. TŻ świetnie gotuje, więc mniejsze porcje też będą wymagały poświęcenia. Ostatnio miałam mniej czasu na ruch i są "efekty".
Zaczynam od dzisiaj.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
2011-04-04, 08:13 | #165 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
|
|
2011-04-04, 08:19 | #166 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: przytyłam :(
Eh, ja schudłam 2 kg, po czym 1 kg do mnie wrócił nie poddaję się jeszcze, ale trochę jestem zawiedziona
|
2011-04-04, 08:23 | #167 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
A testowałaś jedzenie samego białka w postaci chudego twarogu czy wieśniaka na kolację?
Druga rzecz - mam nadzieję, że jesteś świadoma, że chudnięcie to takie schodki? Są etapy chudnięcia, przestojów, chudnięcia, czasami nawet może się zdarzyć bujnięcie wagi w górę? To naturalne zjawisko będące efektem tego, że chudnięcie to proces zmiany funkcjonowania organizmu tak naprawdę Spróbuję znaleźć gdzieś ten "schemat", bo to warto wiedzieć Doris Pi razy oko mam tutaj: http://www.dietomaniacy.fora.pl/pora...iecia,121.html "COś W TYM JEST Niestety nasza waga nie spada jak w zegarku, czasem dzieją się z nią dziwne rzeczy. Jeśli już zwątpiłaś w skuteczność swojej diety, weź szklankę wody do łapki i popijając czytaj: ..::Waga lekko spada -> Przy ograniczeniu pokarmu i jedzeniu większej ilości warzyw, przyspieszających perystaltykę jelit, przewód pokarmowy jest prawie pusty, co od razu widać na wadze. ..::Waga stoi w miejscu -> Trzymamy dietę, kiszki marsza grają, a tu nic. Ano dlatego, że organizm jeszcze chroni swój magazynek tłuszczowy. ..::Waga lekko spada -> Dobra nasza: organizm zaczyna czerpać zapasy z magazynu! ..::Waga znów stoi w miejscu-> Pełna mobilizacja organizmu, który przesatwia się na oszczędne spalanie energii. Wszystkie mechanizmy obronne pracują na pełnych obrotach. ..::Waga skokiem rusza w dół->Organizm zaakceptował kryzysowe wyżywienie. Czerpie energię z zapasów(z boczków też) ..::Waga stoi w miejscu->Kryzys kryzysem, ale wszystko ma swoje granice. Włącza się alarm- przestawiamy się na jeszcze oszczędniejsze gospodarowanie energią. ..::Waga stoi w miejscu->Organizm przyzwyczaja się do nowej wagi. ..::Waga skokowo idzie w dół->Jednak nasz organizm sięga po zapasy tkanki tłuszczowej. ..::Waga stoi w miejscu->Organizm przyzwyczaja się do nowej wagi-uznaje ją za coś normalnego. Akceptuje też zmniejszone zapasy. Gdy przebrniemy przez wszystkie te etapt odchudzania, dalej idzie, jak po maśle ale PAMIĘTAJMY, ŻĘ NAJGORSZYM NA ŚWIECIE POMYSŁEM, JEST REZYGNACJA Z DIETY, GDY WAGA UPARCIE STOI W MIEJSCU! Wtedy właśnie dajemy organizmowi sygnał do wzmożonej oszczędności i każdziutki gram tłuszczu, cukru i białka, każde ciacho i buła(czasem zjedzone "w nagrodę" za sukces)jest skrupulatnie magazynowane na "czarną godzinę"" I druga rzecz - ważyć się MAX raz w tygodniu. A najlepiej raz na 2 tygodnie... tutaj to samo, z wizażu, z dodatkowym komentem "co wy na to? 1.Waga lekko spada - przy ograniczeniu pokarmu i spożywaniu większej ilości warzyw, przyspieszających perystaltykę jelit, przewód pokarmowy jest prawie pusty, co natychmiast uwidacznia się na wadze. 2.Waga stoi w miejscu - trzymamy dietę, kiszki marsza rżną, a mimo to - ciężar się nie zmienia. dlaczego? Ano dlatego, że organizm jeszcze chroni swój magazyn tłuszczowy. 3.Waga lekko spada - dobra nasza: organizm zaczyna czerpac zapasy z "magazynu", czyli z tkanki tłuszczowej. 4.Waga znów stoi w miejscu - pelna mobilizacja organizmu, który przestawia się na oszczędne spalanie energii. wszystkie mechanizmy obronne pracują na pełnych obrotach. 5.Waga skokiem rusza w dół - organizm zaakceptował kryzysową aprowizację, czerpie energię z zapasów. 6.waga stoi w miejscu - kryzys kryzysem, ale wszystko ma swoje granice, włącza się alarm: przestawiamy się na jeszcze oszczędniejszcze gospodarowanie energią. 7.Waga stoi w miejscu - organizm przyzwyczaja sie do nowej wagi. 8.Waga skokowo idzie w dół - organizm sięga jednak po zapasy tkanki tłuszczowej. 9.Waga stoi w miejscu - organizm przyzwyczaja się do nowej wagi - uznaje ja za coś normalnego. akceptuje też zmniejszone zapasy magazynów. Gdy sie przebrnie przez te etapy odchudzania dalej idzie juz jak z płatka: wskazówka wagi skokami idzie w dół. Rezygnacja z odchudzania w momencie, kiedy wskazówka wagi stoi w miejscu, jest najbardziej niewskazana, ponieważ organizm zmobilizowany jest wtedy do maksymalnej oszczędności energii, a także do obrony zapasów w tkance tłuszczowej. Warto też PAMIĘTAĆ, że w takim momencie za zjedzenie kawałka smakowitego ciasta jesteśmy karceni najsurowiej, ponieważ każdy gram białka, enegrii z masła, jajek, orzechów itp. jest skrupulatnie wychwytywany, wchłaniany i odkładany na "czarna godzinę". Naukowcy przypuszczają, że uporczywe utrzymywanie się wagi podczas odchudzania, może wynikac także z tego, że nasz organizm jest zaprogramowany na zachowanie określonego kształtu. Tak więc fakt, że przez pewnien okres waga uparcie stoi w miejscu, choć skrupulatnie trzymamy sie dietki, może świadczyc o tym, że organizm oswaja sie z nowym kształtem. Jeżeli przerwiemy odchudzanie przed zakonczeniem tego procesu, niemal natychmiast wracamy do poprzedniego kształtu (wagi), a my ze zdumieniem konstatujemy, że po złasuchowaniu 1 kawałka tortu, przybyło nam na wadze 2kg.”
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. Edytowane przez hihi Czas edycji: 2011-04-04 o 08:33 |
2011-04-04, 08:29 | #168 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
Nie mam wagi w domu i ważę się okazjonalnie (ostatnio w centrum Kopernika ), ale oczywiście po ubraniach czuć wahania..
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
2011-04-04, 11:39 | #169 |
Zakorzenienie
|
Dot.: przytyłam :(
zastanawialam sie czy napisac w tym watku, bo to ile przytylam nie jest jakies wielkie, nie chcialam uchodzic tutja za prozna osobe...ale widze, ze wspieracie rowniez te co do zrzucenia maja 3,4,5 kg
JA po zmianie miejsca zamieszkania i zmianie nawykow zywieniowych..przytylam az 8kg Zawsze mialam wmiare stala wage (52-54 w zaleznosci od cyklu) az tu nagle waze 60 :/ no nie ukrywam, ze musialam nabyc nowe spodnie np... Ale w koncu wzielam sie za siebie. Od 3 tygodni ograniczylam wszelkie desery, przekaski, pieczywo...A dodalam mnostwo jogurtow, jablek, ananasow, i warzyw w postaci marchewek, salat, pomidorkow i cukini, dodatkowo platki fitness z jogurtem naturalnym. Nie powiem, ze jem duzo...bo jem dosc malo jak na siebie. i wiem, ze super zdrowe to to nie jest. Ale trudno. Mam wrazenie, ze moja objetosc spadla. Mam mniej tak zwanych poledwiczek i chyba obwod w udach ulegl poprawie...z tego najbardziej sie ciesze, bo jak uda mi przytyly to od razu spodnie zaczely sie koszmarnie wzynac i potegowaly uczucie beznadziejnosci, slabosci itd. Nie mam wagi, ale jak mowie, czuje, ze jestem troche mniejsza...daje to nadzieje, probuje nie przerywac narzuconego sobie rezimu. I tak jestem pod wrazeniem ze tyle wytrzymalam. Chociaz glupia ja w ten weekend sie zalamalam i oczywiscie zjadlam cala czekolade :/ no ale nic. Wiecej tak nie bedzie! Wiec dokladajac swoje trzy gorsze do watku, mam nadzieje, ze dodam wam nadziei od siebie oraz ze wy wesprzecie moja skromna osobe w dalszej walce. Planuje tak do Wielkanocy...gdy wroce do kraju chce zaskoczyc swojego TZa, ze wygladam juz normalnie a nie tak...zapuszczona :/ bo co tu ukrywac, wpieprzalam wszystko. Nie mozna tego nazwac nawet jedzeniem, tylko pochlanianiem calej lodowki lacznie w kabbelkiem i swiatlem :/
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain! |
2011-04-04, 11:44 | #170 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
Nebula, miałam tego nie pisać, ale... Twoja dieta "odchudzająca" to była dość średnia z punktu widzenia zdrowego odżywiania i zasad odchudzania... odrzuciłaś przetworzone cukry i dodałaś.. cukry (pomijając te kilka warzyw, które wymieniłaś) oraz beznadzieję, jaką są płatki fitness Szczególnie połączone z jogurtem. Choć to chyba i tak lepsze niż płatki z sokiem owocowym
Ale ale, obiecałam sobie, że nie będę się tutaj wymądrzać, więc od razu sama się biczuję I obiecuję, że więcej nie będę
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
2011-04-04, 11:49 | #171 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: przytyłam :(
Dzięki Hihi za ten artykuł - będę pamiętać, że stojąca waga to nie zawsze objaw tego, że "dieta" (piszę w "" bo generalnie chodzi o nieco zdrowszy, lepszy sposób żywienia się, a nie jakieś diety cud) nie działa. Ale z ważenia się nie zrezygnuję - mnie to mobilizuje, inaczej cały tydzień zadręczałabym się myślą "co będzie jeżeli stanę i okaże się, że 2 kg więcej?".
|
2011-04-04, 11:49 | #172 |
Zakorzenienie
|
Dot.: przytyłam :(
Z tego co sie orientuje, jezeli jem odpowiednie artykuly to nie wyglada to tak fatalnie. Np jogurt jest naturalny, bez cukru. Wiec polaczenie go (fakt lepiej by bylo z otrebami lub musli, ale tutaj one sa wyjatkowo paskudne) z tego typu platkami jest zgodne z dieta Montignac, ktora wielokrotnie stosowalam. Jezeli jem mieso, to moge je polaczyc z warzywami, sam posilek bedzie mial mniej kalorii niz zjedzony z ryzem. Poza tym ananas naturalnie sam z siebie spala tluszcz
Poza tym tak jak sa cukry dobre i niedobre...co innego zjesc czekolade, albo lizaka,a co innego jablko, ktore poza fruktoza zawiera wiele innych korzystnych mikroelementow. Jasne, zgadzam sie, ze to nie jest super dieta, mam tego swiadomosc. Ale moja psychika lepiej sie czuje, jezeli narzuce na siebie wiekszy rygor w jezdeniu. no i jak mowilam, sa efekty.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain! |
2011-04-04, 11:56 | #173 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
Cytat:
Nebula ja pisałam - nie chcę się mądrzyć, szczególnie, że nie podałaś dokładnie co jesz, tylko rzuciłaś kilka składników... ale weź proszę rzuć okiem na skład chociażby tych płatków fitness i powiedz mi sama szczerze w którym miejscu są one fitness..? Osobiście uważam, że to świństwo, ale ja jestem ekstremalnie skrzywiona na punkcie jedzenia, więc mnie się w ogóle nie powinno słuchać i czytać "Skład: ziarna zbóż: pszenica (45,9%), ryż, cukier, syrop cukru brązowego, ekstrakt słodowy jęczmienny, sól, syrop glukozowy, emulgator: mono- i diglicerydy kw. tłuszczowych, regulator kwasowości: fosforan trójsodowy, przeciwutleniacz: mieszanka tokoferoli "
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
|
2011-04-04, 12:07 | #174 |
Zakorzenienie
|
Dot.: przytyłam :(
Oczywiscie, ze masz racje. Ja wcale nie twierdze, ze one sa fitness Jak mowilam, lepiej by bylo zrobic samemu mieszanke musli, otrebow, siemienia lnianego, amarantusa i innych ciekawych rzeczy. Tak robilam w Polsce. tutaj nawet mam klopot by znalezc suszone owoce i musli ktore nie smakuje jak wior... dlatego wole korzystac z tego, niz z bagietek. Ciemnego pieczywa tutaj tez nie ma:/ jedyne co jest to jakie sucharki bio. A ja jestem przeciwnikiem takich rzeczy :p
---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ---------- i apropos diet to ja przejawiam jeden problem...nigdy nie wiem jak sobie takie jedzenie przygotowac. i zawsze po kilku dniach nie mam pomyslu na posilek. To strazsne, nawet jak czytam jakies przepisy to wszystko wydaje sie takie czasochlonne... :/ dlatego takie okrojone to menu...ale jest jedna dobra rzecz - jem praktycznie 4 razy w tygodniu ryby morskie a one ponoc sa superandzkie...zawieraja duzo tluszczow omega 3? no w kazdym razie zdrowych ;d
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain! |
2011-04-04, 12:08 | #175 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
To ja się publicznie mogę zobowiązać do wysyłania Ci paczki płatków górskich i otrębów owsianych pocztą raz na jakiś czas, w trosce o zdrowie
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
2011-04-04, 12:14 | #176 |
Zakorzenienie
|
Dot.: przytyłam :(
nie tam , po prostu musze wymyslec cos ciekawszego na sniadanie... slyszalam ostatnio, ze wspomaga utrate wagi jedzene jajek rano. Wiesz cos na ten temat? w jakiej formie to jesc? ugotowane na miekko? z salatka z salaty i pomidorow? myslisz ze to bedzie w miare dietetyczne? BRAK CUKRU! :d
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain! |
2011-04-04, 12:17 | #177 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
Jajka w ogóle są dobre, ja uwielbiam jaja i jem je często w różnej formie - sałatka w gotowanych jajek, pomidorów i sałaty to jedna wersja. Omlet z pieczarkami na teflonie to inna. Jajka w sałatce z tuńczykiem to następna
Z tym, że akurat na śniadanie to cukier można, ważne, żeby im dalej w dzień, tym cukru mniej
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
2011-04-04, 12:42 | #178 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: przytyłam :(
Jajka są super . W sobotę i niedzielę jadłam na śniadanie jajko sadzone (żadnego tłuszczu i nie smażę mocno, to się raczej ścina, poddusza na wolnym ogniu), na warzywach (ostatnio na fasolce szparagowej) i zamierzam tak jeść w weekendy - fajna odskocznia od kiełbasek, czy parówek. Do tego 100% żytni chleb. Tylko na tygodniu nie mam za bardzo pomysłów na śniadanie (w domu nie mam możliwości zjedzenia, musiałabym wstawać o 5. rano - nie da rady) - może coś podpowiecie? Może coś, co mogłabym sobie robić na wieczór i brać do pracy? Hihi podpowiedz coś, proszę jakieś zestawy . Naprawdę, pomysłów brak i potem kończy się na serku wiejskim / owocach / płatkach kukurydzianych.
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2011-04-04 o 12:43 |
2011-04-04, 12:55 | #179 |
Zakorzenienie
|
Dot.: przytyłam :(
no wlasnie u mnie to wyglada podobnie, chociaz sniadania staram sie jesc malutkie - wlasnie ten jogurt z platkami, ato dlatego, ze o 12 juz ide na obiad. potem kolacja o 18, bo o tej wracam do domu... na poczatku bardzo schudlam na takim jedzeniu. Ale potem stres i rozroslam sie jak balonik...
a co do sniadan na szybko...to chyba wlasnie najlepiej robic takie salatki o jakich wspomniala hihi i zabierac je w pudeleczkach do pracy. ja jajka uwielbiam tylko problem, ja je uwielbiam z pieczywem bez chleba nie zjem :/ dlatego nie bardzo wiem czym to pieczywo zastapic by bylo jadalne. Tutaj jest tylko jedno miejsce gdzie moge kupic malusienki bochenek ciemnego pieczywa, ale na ile to razowe to nie wiem:/ no i to jest caly powod dla ktorego przytylam. Bo w domu to potrafilam wynalezc sto sposobow na zdrowa przekaske i nie tylam. a tutaj najlatwiej bylo isc do sklepu kupic 5 paczek opakowan ciastek z czekolada, by sprawdzic ktore dobre...A ze sie okazywalo, ze kazde to byl koniec:/ musze jakos sie przemoc, spedzic kiedys na spokojnie dzien w sklepie i odnalezc substytuty moich rzeczy.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain! Edytowane przez Nebula Czas edycji: 2011-04-04 o 12:58 |
2011-04-04, 12:59 | #180 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: przytyłam :(
Ja zwykle mam ugotowany filet z indyka albo upieczoną rybę, czy właśnie ugotowane jajka, a od tego do zrobienia śniadania to są sekundy - micha, pokrojone warzywa, "wsad" czyli to co się ma w lodówce, zalać olejem lnianym i do pudełek
Obiady mam konkretniejsze, bo właśnie fasolkę szparagową, kalafior, szpinak (), brokuły. Do pracy polecam też muffiny kurczakowe, które można złapać w rękę i zjeść nawet idąc korytarzem ze spotkania na spotkanie. Wygodne, a pożywne i zależnie od wypełnienia może byc ekstremalnie dietetyczne
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:09.