Studenckie małżeństwa

[mojchlopakniechce]

Co sądzicie o ślubie na studiach? Czy młodzi powinni się ustabilizować czy też rozpocząć wspólne życie z pomocą rodziców? Zakładam ten wątek bo mojej kuzynce oświadczył się chłopak, po 5 latach bycia razem, mimo ze on jest na 3 roku a on na 1 r studiow, na dodatek maja bogatych rodzicow wiec licza na pomoc z ich strony.
Ale chciałabym poznac wasze zdanie na ogolny temat malzenstw studenckich

[takajedna4]

Napisane przez mojchlopakniechce

Co sądzicie o ślubie na studiach? Czy młodzi powinni się ustabilizować czy też rozpocząć wspólne życie z pomocą rodziców? Zakładam ten wątek bo mojej kuzynce oświadczył się chłopak, po 5 latach bycia razem, mimo ze on jest na 3 roku a on na 1 r studiow, na dodatek maja bogatych rodzicow wiec licza na pomoc z ich strony.
Ale chciałabym poznac wasze zdanie na ogolny temat malzenstw studenckich

My czekamy aż ja skończę studia. Mieliśmy czekać jeszcze rok, aż znajdę pracę, ale zdecydowaliśmy się jednak po obronie mojej mgr.

[mojchlopakniechce]

A macie stałe źródło dochodowe? Czy jak to u Was wygląda?

[MissChievousTess]

Nie ma reguły. Jak dla mnie dla niej to będzie bardzo wcześnie a dla niego w sumie wiek w normie. wszystko zależy od danego związku, od tego czy już się dotarli czy nie.
Jak dla mnie lepszy późniejszy ślub niż zbyt wczesny, ale może inne kobiety są bardziej spontaniczne i właśnie wczesny ślub im potrzebny do szczęścia.

[lenka990]

Nasi znajomi wzięli ślub w zeszłym roku. On wtedy studia skończył a ona skończyła inż i zaczynała mgr. Z tym, że obydwoje pracowali już i mieli mieszkanie po jego rodzicach ( rodzic kupili dom). Ja kończę mgr w tym roku, mój TŻ w przyszłym. Stwierdziliśmy, że chcemy mieć studia skończone Mój TŻ pracuje co prawda, ja póki co na 1/2 etatu, ale do wesela myślę, że coś znajdę na cały etat

[say-hello]

ja biorę ślub na studiach, mój narzeczony jest sporo starszy, utrzymuje się sam i bardzo dobrze sobie radzi życiowo. ja mam wymagające studia, mimo tego staram się pracować ile tylko czas mi pozwala. na wesele pieniądze wykładamy praktycznie sami (ja prawie całe oszczędności zarobione na przestrzeni 2 lat, tż drugie tyle, rodzice dokładają nam tyle, ile nam zabraknie).

na co dzień finansowo wspiera mnie jeszcze mama. po ślubie mamy gdzie mieszkać, damy sobie radę. nie chcę być całkowicie na utrzymaniu męża, więc będę cały czas pracować, do tego będę mieć stypendium i prawdopodobnie przez ten rok mama będzie jeszcze mi dosyłać po kilkaset złotych. po studiach od razu praca (w tym samym miejscu, na pełen etat) i spokojnie stanę na nogi.

dla nas w podjęciu decyzji o ślubie kluczowe były uczucia, a nie finanse

[Slub123]

Na pewno ślub oznacza wejście w dorosłe życie. Jeśli ktoś planuje ślub, a nie ma podstaw ku temu aby w to dorosłe życie wchodzić - w miarę stabilna sytuacja finansowa, mieć gdzie mieszkać itd. to myślę, że o ślub ciężko. Trzeba patrzeć na to też trochę realnie, z jednej strony oczywiście miłość i oddanie na całe życie, ale z drugiej jeśli z kimś ktoś się wiąże to chyba dla pewnej stabilizacji...

[Dorotti666]

Dla mnie zakładanie rodziny = niezależność finansowa pary.
Rozumiem jeśli rodzice zechcą pomóc.
Ale utrzymywanie takiego małżeństwa, płacenie ich rachunków, dawanie pieniążków na wyżywienie i np. wyjście do kina jest co najmniej dziwne.
Głupio bym się czuła mając męża, a prosząc mamę o pieniądze.
Dlatego ślub planuje wtedy gdy ja i TŻ będziemy mieli stałe prace, bo i za wesele zechcemy zapłacić sobie sami (jeśli rodzice zechcą się dołożyć - ok, ale nie będziemy o to prosić).

[Konkardia]

Napisane przez dorotti66

Dla mnie zakładanie rodziny = niezależność finansowa pary.
Rozumiem jeśli rodzice zechcą pomóc.
Ale utrzymywanie takiego małżeństwa, płacenie ich rachunków, dawanie pieniążków na wyżywienie i np. wyjście do kina jest co najmniej dziwne.
Głupio bym się czuła mając męża, a prosząc mamę o pieniądze.
Dlatego ślub planuje wtedy gdy ja i TŻ będziemy mieli stałe prace, bo i za wesele zechcemy zapłacić sobie sami (jeśli rodzice zechcą się dołożyć - ok, ale nie będziemy o to prosić).

Podpisuję się dwoma rękami i dwoma nogami Mam takie samo zdanie na ten temat!

[PannaAgnieszka]

Napisane przez dorotti66

Dla mnie zakładanie rodziny = niezależność finansowa pary.
Rozumiem jeśli rodzice zechcą pomóc.
Ale utrzymywanie takiego małżeństwa, płacenie ich rachunków, dawanie pieniążków na wyżywienie i np. wyjście do kina jest co najmniej dziwne.
Głupio bym się czuła mając męża, a prosząc mamę o pieniądze.
Dlatego ślub planuje wtedy gdy ja i TŻ będziemy mieli stałe prace, bo i za wesele zechcemy zapłacić sobie sami (jeśli rodzice zechcą się dołożyć - ok, ale nie będziemy o to prosić).

Tutaj sie zgadzam jak najbardziej

a poza tym jest jeszcze jedna wazna kwestia w slubach mlodych ludzi- na 1 czy na 2 czy na 3 roku studiow inaczej sie jeszcze mysli o zyciu- niz np kilka lat po studiach- przychodza pierwdze wzywania, pierwsze stresy, szeroko pojeta samodzielnosc-0 i czasem okazuje sie- a jak pokazuja moje doswiadczenia w towzrzystwie znajomych- niestety czesciej niz tylko czasem- mlodym rozchodza sie drogi- bo jedno po studiach odkrywa powolanie i chce robic kariere w korpo pracujac po 12 h dziennie, a drugie che gromadki dzieci i konczenia pracy o 16- oczywiscie to duze uproszczenie- ale dla mnie to jest wazny argument zeby ze slubem czekac dluzej niz krocej

[viva91]

Studenckie małżeństwa? Czemu nie.

Nie każdy student jest finansowany przez rodziców Więc skoro para jest w stanie utrzymać się samodzielnie będąc jeszcze na studiach - nie widzę przeszkód

Bo może być i w drugą stronę - młodzi po studiach, których utrzymują rodzice.

Więc to nie studia są tu wyznacznikiem.

[Ilsa Lund]

Tzn. u nas jest tak że póki ja studiuję to rodzice dają mi kasę na jedzenie i opłacają mieszkanie. Mieszkam tylko z narzeczonym, który obronił inżyniera i pracuje a od października zapisuje się na magisterskie. Ja szukam pracy Bronię w czerwcu magistra a licencjat nie wiem kiedy bo promotor na nas leje i od 1,5 roku nie przeczytał ani słowa z tego co mu przynoszę W każdym razie nawet gdybym po wrześniu miała stracić wsparcie od rodziców to utrzymalibyśmy się ze spokojem z pensji męża.
(na wesele składamy się po połowie bo ja do marca miałam pracę ale zrezygnowałam żeby móc pisać obie prace)

[valaquenta]

Napisane przez viva91

Studenckie małżeństwa? Czemu nie.

Nie każdy student jest finansowany przez rodziców Więc skoro para jest w stanie utrzymać się samodzielnie będąc jeszcze na studiach - nie widzę przeszkód

Bo może być i w drugą stronę - młodzi po studiach, których utrzymują rodzice.

Więc to nie studia są tu wyznacznikiem.

Zgadzam się. Nie studia są ważne, ale samodzielność. Finansowa... i psychiczna. To według mnie świadczy o dojrzałości.

Sama wychodzę za mąż we wrześniu, w październiku idę na drugie studia, narzeczony za rok kończy swój drugi kierunek. Oboje mamy pracę i od jakiegoś czasu jesteśmy niezależni finansowo.

Nie chcieliśmy brać ślubu, póki ten ostatni warunek nie był spełniony. Dla mnie bycie na utrzymaniu rodziców po ślubie to taka zabawa w dom. Za hajs matki baluj, jak to mówi młodzież

[PannaAgnieszka]

Napisane przez valaquenta

Zgadzam się. Nie studia są ważne, ale samodzielność.

Wychodzę za mąż we wrześniu, w październiku idę na drugie studia, narzeczony za rok kończy swój drugi kierunek. Oboje mamy pracę i od jakiegoś czasu jesteśmy niezależni finansowo.

Nie chcieliśmy brać ślubu, póki ten ostatni warunek nie był spełniony. Dla mnie bycie na utrzymaniu rodziców po ślubie to taka zabawa w dom. Za hajs matki baluj, jak to mówi młodzież

Dokladnie tak. a samodzielnosc pozwala ludziom sie poznac;-) okreslic ta sama lub podobna droge przez zycie itp itd;-)

[lolusl]

Napisane przez viva91

Studenckie małżeństwa? Czemu nie.

Nie każdy student jest finansowany przez rodziców Więc skoro para jest w stanie utrzymać się samodzielnie będąc jeszcze na studiach - nie widzę przeszkód

Bo może być i w drugą stronę - młodzi po studiach, których utrzymują rodzice.

Więc to nie studia są tu wyznacznikiem.

Ja również jestem zdania,że nie należy tu patrzyć na studia czy nie studia,bo niejeden student na 2-3 roku jest bardziej samodzielny od niektórych ludzi po studiach,którzy w wieku 25-26 lat siedzą na garnuszku mamy.
Ja będę brac ślub jeszcze na studiach, na 5 roku prawdopodobnie,ale już teraz na 3 roku jestem niezależna finansowo. Tak samo mój tż,który będzie rok po studiach.

[valaquenta]

Napisane przez mojchlopakniechce

mojej kuzynce oświadczył się chłopak, po 5 latach bycia razem, mimo ze on jest na 3 roku a on na 1 r studiow, na dodatek maja bogatych rodzicow wiec licza na pomoc z ich strony.

To, że się facet oświadcza nie znaczy, że trzeba natychmiast brać ślub...

Jeśli zechcą, mogą skończyć studia przed ślubem albo usamodzielnić się jeszcze na studiach. Większość znanych mi par, które mają "bogatych rodziców", i tak się usamodzielniały finansowo, tylko po prostu mieli lepszy start, bo rodzice kupili im mieszkanie albo pomogli otworzyć własną firmę.

Mądrzy rodzice dają dziecku wędkę, nie rybę

[PannaAgnieszka]

Niestety wielu rodzicow nie ma pojecia o wedce i rybie;-) i potem to widać w zachowaniu ich dzieci
ja jestem otoczona zawodowo mlodszymi duzo ludzmi- i czasem podejscie to pewnych spraw i tzw "luz" na wszystko- przeraza mnie okrutnie;-)

[sQuaara]

Napisane przez valaquenta

Zgadzam się. Nie studia są ważne, ale samodzielność. Finansowa... i psychiczna. To według mnie świadczy o dojrzałości.

Dla mnie bycie na utrzymaniu rodziców po ślubie to taka zabawa w dom. Za hajs matki baluj, jak to mówi młodzież

nie znalam tego ale cos czuje ze to wejdzie do mojego zasobu odzywek i powiedzonek

[valaquenta]

Napisane przez PannaAgnieszka

Niestety wielu rodzicow nie ma pojecia o wedce i rybie;-) i potem to widać w zachowaniu ich dzieci
ja jestem otoczona zawodowo mlodszymi duzo ludzmi- i czasem podejscie to pewnych spraw i tzw "luz" na wszystko- przeraza mnie okrutnie;-)

To prawda, ale jeśli komuś odpowiada takie uwieszenie na rodzicach przez całe życie, nawet po ślubie, to już jego sprawa. Każdy ma prawo sobie marnować życie

Napisane przez sQuaara

nie znalam tego ale cos czuje ze to wejdzie do mojego zasobu odzywek i powiedzonek

Kochana, nawet sobie możesz koszulkę z tym hasłem kupić!

[Konkardia]

Napisane przez valaquenta

Dla mnie bycie na utrzymaniu rodziców po ślubie to taka zabawa w dom. Za hajs matki baluj, jak to mówi młodzież

Trafiłaś w sedno!

[valaquenta]

Napisane przez Konkardia

Trafiłaś w sedno!

Dzięki

[MajsterkaANB]

ja będę na 1 roku mgr kiedy będę wychodzić za mąż, mam swoje dochody, a mój tż pracuje, utrzymujemy się sami, więc jakby fakt mojego studiowania nie ma w tej chwili nic do rzeczy

[PannaAgnieszka]

ja tez sie zastanawiam nad tym, czy sobie takiej koszulki z nowym haslem nie strzelic;-)

a tak wracajac do tematu- to nie chodzi chyba o sam fakt studiowania- tylko bardziej o osiagniecie samodzielnosci przed slubem;-) ale kto juz co tam lubi

[valaquenta]

Napisane przez PannaAgnieszka

ja tez sie zastanawiam nad tym, czy sobie takiej koszulki z nowym haslem nie strzelic;-)

a tak wracajac do tematu- to nie chodzi chyba o sam fakt studiowania- tylko bardziej o osiagniecie samodzielnosci przed slubem;-) ale kto juz co tam lubi

Dokładnie tak. Teraz można studiować wiele lat, nawet na emeryturze, a zakładanie rodziny to niejako inna dziedzina życia. Ludzie robią drugie kierunki, doktoraty, podyplomówki, zdają egzaminy na specjalizacje (to ostatnie to lekarze) - trudno od nich oczekiwać, żeby się decydowali na ślub dopiero jak to wszystko pozałatwiają

[activelifestyle]

Napisane przez say-hello

ja biorę ślub na studiach, mój narzeczony jest sporo starszy, utrzymuje się sam i bardzo dobrze sobie radzi życiowo. ja mam wymagające studia, mimo tego staram się pracować ile tylko czas mi pozwala. na wesele pieniądze wykładamy praktycznie sami (ja prawie całe oszczędności zarobione na przestrzeni 2 lat, tż drugie tyle, rodzice dokładają nam tyle, ile nam zabraknie).

na co dzień finansowo wspiera mnie jeszcze mama. po ślubie mamy gdzie mieszkać, damy sobie radę. nie chcę być całkowicie na utrzymaniu męża, więc będę cały czas pracować, do tego będę mieć stypendium i prawdopodobnie przez ten rok mama będzie jeszcze mi dosyłać po kilkaset złotych. po studiach od razu praca (w tym samym miejscu, na pełen etat) i spokojnie stanę na nogi.

dla nas w podjęciu decyzji o ślubie kluczowe były uczucia, a nie finanse

My jesteśmy w tej samej sytuacji Ja jeszcze studiuję, a TŻ pracuje. Rodzice będą pomagali, ale tylko z takiego powodu, że chcą, bo sami też dali byśmy sobie radę

[kisielova]

Studenckie małżeństwa są okej, jeśli młodzi będą potrafili sami się utrzymać, a nie będą ciągnęli pieniędzy od rodziców.
Brałam ślub na 4 roku studiów, mąż był już w wieku niestudenckim i byliśmy w stanie poradzić sobie ze wszystkimi kosztami wesela i przyszłego życia.

Piszesz, że kuzynce oświadczył się chłopak. To nie oznacza, że będą brali ślub już teraz, kiedy nie stać ich na utrzymanie całkowicie samodzielne.

Niestety mam wrażenie, że masz taki trochę ból pupy, że młodszej kuzynce oświadczył się chłopak, bo sama bardzo niecierpliwie wyczekujesz pierścionka z tego, co kojarzę z innych wątków.

[misiaa91]

Jeśli ludzie są dojrzali i sytuacja finansowa im na to pozwala, to nie widzę w tym niczego złego. Nie można uogólniać, bo to bardzo indywidualna kwestia.

[PannaAgnieszka]

wlasnie o ta dojrzalosc sie rozbija- dokladnie o to

[Dione]

Wydaj mi sie że to jednak dośc wcześnie, zwałszcza dla facetów. W wieku 24 lat dopiero mózg kończy dojrzewać Chociaz znam przypadku -zwłaszcza z dawnych czasów kiedy tak wcześnie zawarte małżeństwa były bardzo trwałe , wiec nie da sie generalizowac. Czesto tez nie było mowy o żadnej samodzielnosci finansowej zwłaszcza kobiet.

Teraz zreszta to chyba dosc rzadkie ,na pewno wśród znanym mi przypadków

Napisane przez Konkardia

Trafiłaś w sedno!

A ja sie nie zgodze . Nie mówie o całkowitej zależnosci ale pomoc rodzciów może byc potrzebna jeszcze długo
Wiele ludzi studia zmieniali, nie mogli sie zdycodowac , nie dostali sie za pierwszym razem i długo trwa zanim studia skończa i moga pracować na pełny etat i nie tylko dorabiac.

Jak ktos kończy medycyne i a jeszcze sie dostal za drugim podjeściem - 7 lat po liceum dopiero studia kończy i na start dostaje jakies marne pieniadze.

Albo jak ktos robi doktorat - dostaje tylko marne stypednium i to od II roku (nie zawsze da sie dorobić ) Albo oboje ? Uniwerki sa w duzych miastach gdzie koszty utrzymania sa duze ,to nie to co w malym miescie.

Generlanie myśle że raczej przed ślubem raczej powinno się byc samodzielnym finansowo ale chociażby jak w.w przypadkach to juz niekoniecznie. Co maja czekać do 30 ,moze 33 roku życia bo nie sa samodzielni ?

A tak w ogóle to każdy przypadek jest inny i nie mozna ogólnie powiedzieć czy ślub na studiach / przed uzyskaniem samodzielnosci finansowej/ w określonym wieku czy idac dalej np jak dziecko jest w drodzie to zawsze dobry/zły pomysł.


Moim zdaniem najważniejsza jest dojrzałość, rozwój osobisty i kwestie tego co sie ma w głowie a nie na koncie .Pieniądze można zarobić , wystarczy że ktos dostanie dobra prace a rozwój osobowości to dłuższa sprawa i trudniejsza.

[viva91]

Napisane przez Dione

Albo jak ktos robi doktorat - dostaje tylko marne stypednium i to od II roku (nie zawsze da sie dorobić )

Widać to zależy od uczelni, znam osobę na doktoracie ze stypendium na I roku