Etro Messe - trauma to delikatnie powiedziane

[szaja]

[quote=Eenax]Po przeczytaniu numerów jaki odwala pewien kotek to o mało co ja bym nie zdążyła do "kuwety" (czyli WC) tak "wyłam" ze smiechu.
Moja kiciula to jest pod wzgledem siusiania w porzadku do kówetki i w 99% przypadków trafia. Gorzej z cięższą potrzeba bo jak juz choć jedna kupka jest w kuwecie to ona potrzebe obok kuwetki. Uff ale na sczescie w tym miejscu jest terakota wiec sprztac sie sprzata szybki i łatwo.

A z taką potrzebą jeśli kuweta zajęta to zdarza się lecieć...na poduszkę TŻ Mimo to on uwielbia tego kota a kot Jego

Co od smrodów perfumowych to dla mnie takowym jest najnowszy Gaultier. Wiem, że ma sporo miłośniczek ( o, zgrozo moja Mama go posiada) ale u mnie oznacza odruch wymiotny.

[Eenax]

No to ja mam bardzo grzeczną kicie.
Jak juz robi to pojedyncze numery w stylu wysiusiania sie w koszu na brudne ubrania ale tylko jak moj TŻ wrzuci tam nieprzeprane skarpetki.

Za to uwielbia siusiac do butów Z tym ze tylko jednego kolegi innym tego zaszczytu nie robi.
Moj TŻ tez uwielbia nasza "łasice" mimo ze ta ma obrzydliwy sposób budzenia rano jak jest głodna: wchodzi na szafę i robi z szafy skok na klate lub brzuch TŻ (a to boli bo raz zle wycelowała i mnie cały dzień poźniej brzuch bolał).

A i z takich smiesznych rzeczy to moja "łasica" lubi okropnie serowe chipsy Chio Tortilla Nachos Chees. Jak ktoś je je w jej towarzystwie dt potrafi skakać i drapac jak jej ktoś nie da.
Bestia tez ma ekskluzywne podniebienie co do serów Jak wywącha Dor Blue to gwarancja ze nie da spokoju az niedostanie.

No ale mialo byc o mszy a nie o kotkach.

[Toccata]

Napisane przez Eenax

Moj TŻ tez uwielbia nasza "łasice" mimo ze ta ma obrzydliwy sposób budzenia rano jak jest głodna: wchodzi na szafę i robi z szafy skok na klate lub brzuch TŻ (a to boli bo raz zle wycelowała i mnie cały dzień poźniej brzuch bolał).

Mamy tego samego kota?
Te same terrorystyczne metody stosowała kiedyś mój kochany mruniek Teraz jako herszt namawia młodszego, żeby nas rano budził. Młody wsadza mi nos do ucha i przeraźliwie mruczy Jest to równie wkurzające rano, a nijak nie można w kota rzucić poduchą, "bo taki milutki przecież"

[demonik]

A ja uczuliłam się na koty i moja kochana, 8-letnia Klarunia od czterech lat mieszka z moimi rodzicami . To tylko piętro niżej, ale strasznie mi brakuje tego słodkiego futrzaka. Zawsze otoczona byłam zwierzętami, miałam 3 psy, przez 15 lat poprzednią kotkę, też zresztą czarną, dokarmiałam okoliczne kocurki i próbowałam je oswoić . Rodzinka nazywała mnie "kocią matką".
Jednak alegria jest tak uciążliwa, że musiałam oddać Klarę - zresztą moja mama nie miała ochoty się z nią rozstawać, bo prawda jest taka, że to ja się przeprowadziłam, a kocię zostało na miejscu .
I nigdy nie załatwiła się poza kuwetą . Kiedyś tata zamknął ją w pokoju, siedziało tam biedactwo cały dzień, a gdy ją wypuściłam, to z obłędem w oczach pobiegła do kuwety i "pompowała" w skupieniu.

Tylko dzikusek z niej straszny... Toleruje jedynie najbliższych .

[Eenax]

Miałkanie do ucha to standard.
Moja jak miałkanie nie działa to zaczyna lizać, wogóle to ona ma "pomerdane" w łepetynce z tym lizaniem. Jak tylko ktos ma kawałek wolnego ciała od ubrania ona zaczyna go zaraz lizac. Bleh! az mnie ciarki łażą po plecach jak sobie przypomnę ten jej szorstki ozorek.

[homyk]

Napisane przez Eenax

A chyba pujde poszukac "Pachnidła" w EMPIK-u bo dotad nieczytałam a teraz to mi chodzi po głowie i łatwo nie wyjdzie.

Zdaje się, że stąd można pobrać "Pachnidło" http://ebookinfo.republika.pl/download.html

[szaja]

Dzień zaczęłam przykładnie od Aniołka Violette, a teraz biorę Aviomarin.
Coś mnie podkusiło i...użyłam na nadgarstek Chene Serge Lutensa. Dla
mnie i na mnie to zjełczały miód albo raczej wyrób miodopodobny z czasów PRL'u.
A po chwili coś pomiędzy miodem a gumą arabską...Bleeee
Z kolei dla mojej siostry: Piękny, ciepły, kobiecy...
Idę zjeść kiszonego ogórka i kanapkę z natką pietruszki może przejdzie...

[Eenax]

homyczku: dzieki Ale ja nie lubie (niechce) Piratować. Jak książka jest dostepna to wolę ja kupić niż sciągnąc z internetu. Papier w rekach to co innego niz literki na monitorze.

Perfumy tez kupuje oryginalne by nieokradac twórców, plyty to samo Ech ja jestem chyba zabardzo moralnie poprawna.

A pachnidło juz jest w pokoiku na regaliku. Czeka teraz na to az skoncze czytać "Dume i uprzedzenie".

[homyk]

Napisane przez Eenax

homyczku: dzieki Ale ja nie lubie (niechce) Piratować. Jak książka jest dostepna to wolę ja kupić niż sciągnąc z internetu. Papier w rekach to co innego niz literki na monitorze.

Perfumy tez kupuje oryginalne by nieokradac twórców, plyty to samo Ech ja jestem chyba zabardzo moralnie poprawna.

A pachnidło juz jest w pokoiku na regaliku. Czeka teraz na to az skoncze czytać "Dume i uprzedzenie".

Ok, chciałam po prostu pomóc . Ja też wolę papierowe wydania .

[rachela]

Odświeżam wątek. Dzisiaj powąchałam Etro Messe i... się w nim zakochałam

Ten zapach jest tak nierealny... Pachnie jak stary, drewniany kościółek opalony kadzidłem, lekko wilgotny i zmurszały. Od razu wszelkie stresy i napięcia ze mnie znikają, rozmarzam się, nogi miękną... Ten, kto to wymyślił, miał świetnego nosa
Chociaż zdziwiłam się trochę - z tego co pamiętam, recenzje na jakiejś zagranicznej stronie mówiły o "zwięrzęcości", zmysłowości... Ja tu czuję czysty kościółek. Piękny kościółek, który właśnie pulsuje z mojego nadgarstka.

MUSZĘ TO MIEĆ!!!

[mech]

Zgadzam się z Rachelą wąchałyśmy razem czułam: kościól, stary, pusty (żadnej mszy nie było ) stare, zmurszałe drewno przechodzące właśnie kurację odkorniczającą ściany przesiąknięte kadzidłem, mokra podłoga, mnóstwo wirującego kurzu. Absolutnie nic "trupiego" ani nic "zwierzęcego". Podobał mi się Ale nie wiem na jką okazję mogłabym go nosić

[rachela]

Dziewczyny

http://www.escentual.co.uk/etro/mess...o2005_029.html

Dostawa na teren całej Europy...

[rachela]

Dzisiaj śpię w kaplicy
Kropelka Etro na poduszkę... Życzcie mi słodkich snów

Dobranoc

[Toccata]

Trupek był niekwestionowaną gwiazdą wieczoru. Wszystkie skarby Quality'owego sezamu nie mogły przyćmić myśli, że kiedy znajdziemy się w przytulnej knajpce, na scenę wkroczy ON. Jedni wyczekiwali tej chwili z nadzieją i napięciem, inni z pewną obawą, którą stroną obiad opuści organizm

"Zwłoki" okazały się być przewrotne. Od pierwszego niucha urzekły zgromadzone grono. Wilgotne, zmurszałe drewno bielonej kruchty. Ręka sama wędrowała w poszukiwaniu kropielnicy z wodą święconą. Usta mimo woli szeptały słowa maksymy: vanitas vanitatum et omnia vanitas.
Ktokolwiek wymyślił te perfumy, był geniuszem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę z jakich jadalnych składników stworzył to mroczne cudo.
Messe emanuje dziecięcą chęcią przeżycia przygody i odrobiny lęku. Kto z nas będąc w starym kościółku nie chciał zejść do krypty zobaczyć kościotrupa? Sam trup nie jest w tych perfumach obecny, ale marzenia o przeżyciu czegoś niesamowitego - jak najbardziej.

W ciepłej gwarnej knajpce, wśród chichotów i przekomarzanek Messe jest zapachem niemal przyjaznym, a trup staje się efektownym gadżetem rodem z przygód Indiany Jonesa. Jego niesamowitość jest niczym wspomnienie wybryków dziecięcej wyobraźni, gdzie zaciera się granica między światem realnym a galopującą imaginacją.

W mroku, na źle oświetlonym pustym przystanku autobusowym, kiedy szczęka się z zimna zębami, o! wtedy wszystko wygląda inaczej. Z zakamarków nuty głębi wyłazi czysta, nieskażona odrobiną ciepła wspomnień wieku niwinności GROZA. Messe zaczyna przerażać, a być może tylko potęgować strach, który tkwi w nas z innych przyczyn. Gdyby Blair Witch Project mógł pachnieć z ekranów kin, emanowałby wonią Messe de Minuit. Tak pachniałoby nocą w przerażających lasach w Sleepy Hollow, gdzie grasował potworny Jeździec bez Głowy. W Messe przyoblekłabym czarnoksiężnika-nekromantę, w szaleństwie kreślącego swe pentagramy. W oparach Messe mogłyby się odbywać mroczne obrzędy na cmentarzu. Messe mogłaby nosić okrutna pani na Czahticach, Elżbieta Batorówna. W Messe odziałabym się sama, prowadząc egzamin ze sztuki średniowiecza Czy studenci znieśliby to napięcie? Czy ktoś miałby ochotę ściagać?

Żarty żartami Muszę odreagować ten moment prawdziwego lęku, który we mnie momentami wzbudzał. Messe przykuwa uwagę, trudno oderwać nos od nadgarstka. Jest niezwykle wprost klimatyczny. Budzi fascynację w towarzystwie i niepokój w samotności.
Nie ukrywam, że chciałabym mieć własną butlę, choć niekoniecznie 100 ml. To nie jest zapach do codziennego noszenia

Przeciwko skojarzeniom prosektoryjnym z całą mocą protestuję mając w pamięci piątkowe podejście do Avignon. Zimą te perfumy były wzniosłe, potężne, chłodne ale wspaniałe. Pamiętacie dumnych biskupów w całym majestacie? Złoto, klejnoty, chorały, celebra. W piątek pojawili się w pełnym składzie. Wzywając zmarłego rok wcześniej papieża na "trupi synod". Rozkładające się zwłoki wywlekli z sarkofagu i postawili przed sądem . Mroczna karta dziejów papiestwa, jedna z wielu, ale w cieple wiosennego popołudnia Avignon zabrzmiał upiorną nutą rozkładu. Wtedy rzeczywiście czułam lekkie mdłości, choć same perfumy nie przestały budzić mojego pożądania. Przyszło mi do głowy, że twórcę tego zapachu religia, w której skrawawiony Bóg wisi na krzyżu, musi budzić odrazę i trudną do pojęcia, mimowolną fascynację.

Avignon, Passage d'Enfer, Messe de Minuit... Wielka Trójca inspirowana mrocznymi aspektami chrześcijaństwa. Przy nich Encens et Lavande wydaje się wręcz banalne. A Black Cashmere trąci nutą pogańskich obrzędów wprost z wyspy Avalon.

Z kościelno-kadzidlanych klimatów bardzo chciałabym poznać Luctor et Emergo POTL, Incens i Ceremony Normy Kamali.
Z klimatów kadzidlano-buddyjskich nieodmiennie pożądam Miyako Annayake. Byłoby wspaniałym pendant do Kyoto.

[Toccata]

Napisane przez rachela

Dzisiaj śpię w kaplicy
Kropelka Etro na poduszkę... Życzcie mi słodkich snów

Dobranoc

Nie zapomnij zamknąć wieczka Niech Ci się przystojny wampir przyśni
Ja zaraz mentalnie przenoszę się do Konstantynopola, albo choćby tylko do Rawenny.

I jeszcze link dla Stowarzyszenia Wielbicieli Krypty - http://basenotes.net/ Trzeba wpisać Messe

[Madlaine]

Toccatko w Twoich opisach można utonąć no i bardzo się cieszę, że nie tylko mnie się msza spodobała, bo zaczynałam się dziwnie czuć sama jedna

[E]

Mad, nie byłaś jedyna

Dla mnie Świat runął i rozpadł się nie 1000 kawałeczków Szczypię się w rękę, bo wciąż nie mogę uwierzyć, że to mi się nie śni Nie wierzę...

[Szumak]

Napisane przez Madlaine

Toccatko w Twoich opisach można utonąć no i bardzo się cieszę, że nie tylko mnie się msza spodobała, bo zaczynałam się dziwnie czuć sama jedna

Zaraz tam sama jedna - mi tez sie podoba Messe
Na razie co prawda tylko z fiolki, bo odwagi i czasu brak

Toccato - chyba naprawde czas najwyzszy poszukac jakiegos redaktora, co by pozbieral Twoje opisy z forum, piekna ksiazeczka by powstala

Szajo - jestem pelna podziwu dla niezaleznosci i sprytu Twojego kota, monitor cudem uniknal porannej herbatki

[Eenax]

Po przeczytaniu pieknego opisu Toccaty nawet niesmiem napisac cokolwiek sama. Toccata w swojej wypowiedzi zawarła wszystko to co mozna przezyć w ciągu zaledwie jednej sekundy.
W ciagu 1 sekundy przezyłam: niepokój, strach, niepweność które pożniej przeradziły sie wrecz w ekstatyczne doznanie eufori, poczułam w sobie siłę młodego boga kótry jest w stanie pogrązyć wszystko w piekielnej czelusci by pożniej ostudzić piekło i stworzyc w nim raj.

Po wieczorze i nocy spedzonej z tym zapachem wiem jedno Jest to zapach o jakim się sni nocami, jest to zapach o jakim się mazy, jakiego sie szuka przez lata by po znalezieniu jego móc powiedziec ze dostąpiło sie pełni szczescia, ze już nic wiecej do zycia nie trzeba.

Po spotkaniu z tym zapachem wiem jedno: puki tego zapachu niebede miec bedę czuła jak by brakowało mi czastki duszy. Wraz z ulotnieniem sie tego "pachnidła" z mojej dłoni ulotniła się czastaka moej duszy Już nawet słońce zza oknem i kobierzec fiołków zza oknem wywołujące wczoraj rano jeszcze euforyczne szczescie nie cieszą mnie już.
Mam uczucie ze moja radość z zycia wróci dopiero wtedy kiedy wezmę do dłoni moją własną "msze".

PS. Przeliczyłam sobie własnie (po kursie dzisiejszego dnia) ze cała flacha mszy wraz z dostawa wyniesie 320 złotych
No to moze realizacja wczorajszego pomysłu i kupno na spólkę?
Niech ktoś mi da nadzieję ze odbnajde moje w nocy ulotnione szcescie.

[Toccata]

Wow! Eenax, Twój opis też jest niczego...


Ja jeszcze tytułem suplementu, ponieważ wątek zaczął się od żołądkowych dolegliwości spowodowanych przez Messe...
Mnie nic nie było, ale kot rzygał Albo kłaczki, albo msza tak go zdegustowała

[Jeanette]

Parafrazując Seksmisję: toście mnie urządziły, Siostry Teraz to już muszę poznać ten zapach, bo czuję, że to będzie coś dla mnie.

[evee]

Napisane przez Toccata

Wow! Eenax, Twój opis też jest niczego...


Ja jeszcze tytułem suplementu, ponieważ wątek zaczął się od żołądkowych dolegliwości spowodowanych przez Messe...
Mnie nic nie było, ale kot rzygał Albo kłaczki, albo msza tak go zdegustowała

Mojemy Tz tez nic nie bylo, a Ewa...

[E]

Toccato, Twój kot stał się bliski memu sercu

Ewo, to może tylko Ewy i koty tak reagują

[evee]

dobre dobre

[Toccata]

Napisane przez E

Toccato, Twój kot stał się bliski memu sercu

A mnie trochę zirytował. Zawsze to robi:
1.przy kolacji
2.na dywan zamiast na jakąś powierzchnię ścieralną.

A potem udaje, że się wstydzi Rudy fałszywiec

[Eenax]

Demantuję te plotke o kotkach.
Moja łasica nic dziwnego nie robiła. Ba nawet dostała po uchu bo próbowała mi myc (własnym ozorkiem) rekę wredota o mało co by mi nie wymyła tak cudem uratowanej od wody w wieczornej kapieli reki z Messe.

Hm teraz to mi po głowie krazy mysl ze moze ona (kotka) chciała mi zmyz to z reki by nie musiec tego wąchac?

[mech]

Eenax, wiesz...koty i kościoły nigdy nie były ze sobą zbyt blisko powiedziałabym nawet, że często plasowało się je na przeciwnych biegunach, więc jestem w stanie zrozumieć i kocie wymioty, i usuwanie mrożącej krew w żyłach woni

[E]

Napisane przez Eenax

Demantuję te plotke o kotkach.
Moja łasica nic dziwnego nie robiła. Ba nawet dostała po uchu bo próbowała mi myc (własnym ozorkiem) rekę wredota o mało co by mi nie wymyła tak cudem uratowanej od wody w wieczornej kapieli reki z Messe.

Hm teraz to mi po głowie krazy mysl ze moze ona (kotka) chciała mi zmyz to z reki by nie musiec tego wąchac?

Jaka łasica? Wszak to była łasza

[rachela]

Napisane przez Toccata

Żarty żartami Muszę odreagować ten moment prawdziwego lęku, który we mnie momentami wzbudzał. Messe przykuwa uwagę, trudno oderwać nos od nadgarstka. Jest niezwykle wprost klimatyczny. Budzi fascynację w towarzystwie i niepokój w samotności.
Nie ukrywam, że chciałabym mieć własną butlę, choć niekoniecznie 100 ml. To nie jest zapach do codziennego noszenia

Niepokój... Tak, to uczucie nie opuszcza mnie od wczoraj. Chwilami mam wrażenie, że ktoś jest obok mnie, brrr...

Napisane przez Eenax

Po wieczorze i nocy spedzonej z tym zapachem wiem jedno Jest to zapach o jakim się sni nocami, jest to zapach o jakim się mazy, jakiego sie szuka przez lata by po znalezieniu jego móc powiedziec ze dostąpiło sie pełni szczescia, ze już nic wiecej do zycia nie trzeba.

Eenax, całkowicie się z Tobą zgadzam Dzisiaj obudziłam się całkowicie odprężona, szczęśliwa i pełna energii... Nawet fakt, że mi uczulenie z gęby nie zeszło, wcale mnie nie zmartwiło

Napisane przez Toccata

A mnie trochę zirytował. Zawsze to robi:
1.przy kolacji
2.na dywan zamiast na jakąś powierzchnię ścieralną.
A potem udaje, że się wstydzi Rudy fałszywiec

Tak swoją drogą, boję się szczurzynkę wypuścić - nie będę mogła się od niej przez to piżmo opędzić. Najśmieszniejsze jest to, że po założeniu wczorajszej bluzy, przesiąkniętej wszystkimi tymi cudami, natychmiast na mój nadgarstej powędrował Mauboussin Dokładnie tam, gdzie był wczoraj

Etro Messe... Dzisiaj za cholerę nie mogłam się skupić na wykładzie, bo głowę miałam pełną kadzidła
Kumpel obok mnie tym bardziej nie mógł się skupić, bo co chwila dolatywały do niego inne aromaty... A to gruszka, a to kościółek, a to nitrozwiązki

Coś mi się wydaje, że gdybym miała buteleczkę Etro w rękach, nie wahałabym się - używałabym jej codziennie...

[E]

Napisane przez Toccata

A mnie trochę zirytował. Zawsze to robi:
1.przy kolacji
2.na dywan zamiast na jakąś powierzchnię ścieralną.

A potem udaje, że się wstydzi Rudy fałszywiec

Niczym moje psię