17 tc - amniopunkcja

[Ewelina_1991]

Witam wszystkie przyszłe mamusie.
Byłam wczoraj na kontrolnym USG i co za tym idzie czeka mnie chyba najgorszy tydzień mojego życia. Francuska Pani Doktor, po zbadaniu mnie stwierdziła, że muszę mieć przeprowadzoną amniopunkcję, ponieważ zauważyła coś na główce dziecka i twierdzi, że jego przepona jest albo pęknięta albo nie domknięta, do tego stwierdziła, że dziecko ma zaciśnięte dłonie w piąstki trzyma je na klatce piersiowej. Nie mam pojęcia co się może dziać. Przeraźliwie boję się nakłuwania, które czeka mnie już w ten czwartek. A co gorsza Pani położna, stwierdziła, że należy przygotować się na najgorsze i czas znaleźć dobrego psychologa bądź psychiatrę. Jestem załamana. Ja całe życie byłam zdrowa jak i wszyscy w mojej rodzinie i tak samo jest w rodzinie mojego chłopaka. Błagam powiedzcie, czy miałyście podobne problemy i jak nad tym panowałyście. Ja jestem strzępkiem nerwów. Do tego te podpowiedzi, żebym nie decydowała się na urodzenie chorego dziecka - to mnie już całkiem dobija. Jestem na tym forum pierwszy raz, nie chcę mówić nikomu w rodzinie co się dzieje, bo mam nadzieję że to pomyłka. Przepraszam, jeśli coś nie dość jasno napisałam. Podpowiecie coś?

[sevmek]

Hej. Ja miałam zrobiona biopsje kosmowki w 14 tc to samo naklocie co przy amniopunkcji tylko inny material pobrany do badania. Samo badanie choc nieprzyjemne ale do przeżycia a dodam ze panicznie boje sie igiel! U mnie badanie i tak nic juz nie wnosilo bo wady u mojego dziecka byly zbyt powazne co samo usg juz wskazało bardziej chodzilo o to by sprawdzic czy wady sa genetyczne. U Ciebie sprawa jest w toku wiec mysl pozytywnie a ja trzymam kciuki by wszystko bylo dobrze. Pozdrawiam

[201607211724]

ja po amniopunkcji i wielokrotnej amnioredukcji, technicznie to naprawde nie jest straszne, wszystko dzieje się w sterylnych warunkach przy podglądzie usg, Psychicznie - dla mnie za każdym razem byla to cieżka sprawa. Moja sugestia, nie myśl na tę chwilę za dużo, nie czytaj, przyjdzie czas będzie rada.. podobnie jak sevmek - kciuki i ciepłe myśli.

[Ewelina_1991]

Dziękuję Wam za dobre słowo. Nie mogę sobie niczego od wczoraj poukładać. 2 lata staraliśmy się o dziecko a jak już się udało to teraz taki stres jeszcze raz dziękuję za miłe słowo.

[katka41]

Witaj, ja miałam biopsję kosmówki w 12 tc, też przekłuwają się igłą przez powłoki brzuszne pod kontrolą usg, tylko pobierają komórki kosmówki a nie wody płodowe. Badanie trwało chwilkę i było trochę nieprzyjemne ale raczej nie bolesne, strach jest, ale badanie ok.

Niestety bardzo wiele kobiet przechodzi przez to piekło co Ty teraz, staraj się trzymać i myśleć pozytywnie. Będę trzymała kciuki, żeby wszytko było ok. z maleństwem.

U mnie i u męża też nie było nigdy żadnych wad w rodzinie, do tego mam trzech zdrowych synów i za każdym razem poczęcie za pierwszym razem, 100% zdrowia a jednak moja córeczka była bardzo chora, genetyk powiedział że to czysty przypadek . Życzę Ci z całego serca żeby to była pomyłka, żeby Twoja historia potoczyła się inaczej.

Trzymaj się, będzie Ci potrzebne wsparcie, szukaj go gdzie się da, nie zostawaj z tym sama.
Jak będziesz miała jakieś pytania możesz pisać na priv, przechodziłam tą drogę co Ty i wiele mogę Ci powiedzieć.

[Sunmade]

Ja miałam kordocenteze w 24tc. Polega na pobraniu próbki krwi z pępowiny dziecka. Przeżyłam koszmar. Nie chodziło o żaden ból podczas zabiegu ale o stres jaki przeżył mój Syn. Widziałam na usg jak uciekał przed igła, czułam jego gwałtowne ruchy, słyszałam bijące ze strachu serduszko... Płakałam bo nie mogłam znieść tego, że on się boi. Na dzień dzisiejszy wiem, że nigdy więcej nie zdecyduje się na podobne inwazyjne badanie. 12 dni po zabiegu odeszły mi wody. Mój Syn zmarł 1,5 godziny po porodzie. Przyczyną odpływu wód były powikłania po kordocentezie. O dziecko starałam się ponad 3 lata. A teraz nie potrafię i nie chce mi się żyć.

Moja historia jest okropna, ale niestety takie rzeczy tez się zdarzają. Wierzę, że u Was wszystko przebiegnie sprawnie a dzidzius będzie jednak zdrowy. Mnie nikt nie poinformował jak duże jest ryzyko i co mnie czeka. Każdy mówił, że powikłania zdarzają się bardzo rzadko i mam się niczym nie martwić.

[201607211724]

Sunmade bardzo mi przykro z powodu Twojej straty

ja przed każdym zabiegiem podpisywałam na niego zgodę, w której m.in. była informacja o ryzyku powikłań. U mnie pomimo 4 zabiegów wewnątrzmacicznych żadne powikłania nie nastąpiły, a zabiegi wręcz uratowały mojemu dziecku życie, a na pewno ochroniły przed porodem przedwczesnym (bardzo przedwczesnym)

każda sytuacja jest jest inna.

[Sunmade]

Napisane przez orenda

Sunmade bardzo mi przykro z powodu Twojej straty

ja przed każdym zabiegiem podpisywałam na niego zgodę, w której m.in. była informacja o ryzyku powikłań. U mnie pomimo 4 zabiegów wewnątrzmacicznych żadne powikłania nie nastąpiły, a zabiegi wręcz uratowały mojemu dziecku życie, a na pewno ochroniły przed porodem przedwczesnym (bardzo przedwczesnym)

każda sytuacja jest jest inna.

Ja również podpisywałam zgodę ale lekarz przeprowadzający badanie tłumaczył mi, że to się właściwie nie zdarza, że w ciągu kilkunastu lat jego pracy nie wystąpiły u żadnej pacjentki powikłania... Człowiek w takiej sytuacji ufa przecież lekarzowi.

Każda sytuacja jest oczywiście inna dlatego nie napisałam tego, żeby nastraszyc, ale po to ze sama też przed zabiegiem chciałabym mieć świadomość że ryzyko jest jednak większe niż mówią lekarze...

[koniczyna82]

Ja miałam amniopunkcję w 15 tc. Jeśli chodzi o sam ból to prawie nic, jak zastrzyk. Amniopunkcja polega na pobraniu wód płodowych, nie trzeba wkuwać się w kosmowkę ani pępowinę. Robi się ją od 15 tc do nie pamietam kiedy ale jest limit. Chodzi o to, aby wód było dostatecznie dużo a dziecko nie za duże. Ryzyko poronienia 0,5-1%. Od dokładnie roku jestem "w temacie" i śledziłam dziesiątki jeśli nie więcej historii amniopunkcji, do tej pory spotkałam się z jedną sytuacją poronienia właśnie z powodu wycieku wód.

Na wizażu jest wątek dla osób, ktorym badania typu amniopunkcja nie przyniosły dobrych wieści ale... jak się pewnie domyślasz jest to raczej smutny wątek i mam nadzieję, ze do nas nie dołączysz. Lepiej na razie poszukaj wsparcia na forum ginekologicznym "Przezierność karkowa"(nie wizaż). Tam zawsze znajdziesz kilka osób czekających na amnio albo na wyniki. Zdecydowana większość otrzymuje wynik pozytywne tak więc zawsze trzeba mieć nadzieję.

A miałaś mierzone NT (przezierność karkową) dziecka na usg w 11-13 tc? Konkretnie w tym przedziale?

[Ewelina_1991]

Wczoraj się dowiedziałam, że to zespół Edwardsa... I nie mogę się pozbierać od tamtej pory. Powiedzieli, że czeka mnie multum badań.
Już nie wiem co tu napisać. W życiu się nie spodziewałam takiej wiadomości.

[koniczyna82]

Bardzo, bardzo mi przykro. Myślę, że mogę powiedzieć ci, że wiem jak sie czujesz. Jeśli rozważasz przerwanie ciazy zapraszam do nas

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=531868

Kiedy rok temu spadła na mnie podobna wiadomość nic nie pomogło mi tak jak to forum. I jeśli chodzi o wsparcie i źródło informacji, które ciężko w necie odnależć.

[Ewelina_1991]

Z tego co powiedzieli, nie będę miała innego wyjścia, jak tylko przerwać ciążę Dziecko ma zbyt duże wady widoczne na USG. Dziękuję za link do forum, jak już będę gotowa to na pewno tam zajżę.

[sucharek12]

Ja miałam amniopunkcję w 14 tyg. Badanie nie należy do przyjemnych,aczkolwiek było przeprowadzone w bardzo szybki i profesjonalny sposób(Szpital Bielański)
Jednak dwie doby po zabiegu dziecko zmarło-serduszko przestało bić. Do dziś nikt nie jest mi w stanie odpowiedzieć czy mała zmarła w wyniku rozległych wad czy w wyniku powikłań po amnio. wynikiem amnio-Zespół Turnera(obraz usg -nt9 mm,brak kosci nosowej i uogólniony obrzęk. Sam obraz usg był już tak zły że nikt jej nie dawał szans. Byłam juz postawiona przed wyborem Terminacji

[201607211724]

Ewelina bardzo mi przykro
dużo, dużo sił życzę...

[Ahoy]

Napisane przez Ewelina_1991

Wczoraj się dowiedziałam, że to zespół Edwardsa... I nie mogę się pozbierać od tamtej pory. Powiedzieli, że czeka mnie multum badań.
Już nie wiem co tu napisać. W życiu się nie spodziewałam takiej wiadomości.

Bardzo mi przykro w naszej grupie na FB jest dziewczyna (grupa "Starania o dziecko" ), która obecnie jest w takiej samej sytuacji jak Ty, jednakże ona dowiedziała się dość późno o Edwardsie i postanowiła nie przerywać ciąży, za kilka dni ma termin porodu. Może rozmowa z nią w jakiś sposób Ci pomoże? W końcu ona doskonale wie co teraz przezywasz trzymaj się ciepło