Mlaskanie, ciamkanie, siorbanie, chrapanie, cmokanie, ćlumkanie..

[czarna_maciejka]

Napisane przez szprotka_

jeżeli Cię to pocieszy, to Ci powiem, że ja nie potrafię przy kimś jeść jak się na mnie patrzy. o matulu, jak mnie TŻ wkurza jak się na mnie gapi jak jem. czuję się jakbym robiła coś złego. a wzięło to się stąd, że mnie rodzina od "klusków" przezywała i wmawiała mi, że jak będę tyle jeść to będę gruba (wagę zawsze miałam w normie albo niedowagę). ludziom nie dogodzisz, choćbyś klaskała na uszach. niestety

Ano pociesza mnie to wlasnie
I tez sie czuje jakbym robila cos zlego gdy jem, no po prostu czuje czyjs wzrok na sobie i juz mi sie wydaje, ze ten ktos nie mysli o niczym innym, tylko o tym ze przy mojej wadze nie powinnam w ogole najlepiej nic jesc, a co dopiero publicznie... Tylko ze ja zdaje sobie sprawe z tego, ze faktycznie mam nadwage, a ty jestes szczupla i takie historie. Faktycznie, ludzie potrafia innym krwi napsuc

[kizdaM]

Czy ktoś w ogóle jeszcze zagląda ? Szkoda, że znalazłam ten wątek tak późno jestem już tak tym zdesperowana, że nie wiem co robić chodzę nabuzowana, na wszystkich się wyżywam...nie jestem w stanie w spokoju zjeść z kimś posiłku, bo doprowadza mnie to do szaleństwa, a niestety nie zawsze da się uciec ... mlaskanie, siorbanie, ciamkanie, nawet to, że po prostu ktoś je i wiadomo musi to pogryźć i wtedy słychać takie mielenie w buzi...oo zgrozo !!!!! Do tego oczywiście dochodzi ciąganie nosem, komuś coś wejdzie po posiłku w zęby i zaraz próbuje to językiem wygrzebać .... oooo matko ... i jak tu normalnie żyć ... myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, ale widzę, że nie jestem w tym sama

[Nightmare666]

Wczoraj musiałam opuścić kuchnię, bo nie mogłam wytrzymać jak babcia je rosół Oczywiście kocham babunię, ale to mnie nawet w mojej osobie denerwuje

[martullenka]

Nienawidzę siorbania (aż mnie skręca na samą myśl), ciągnięcia nosem, chrapania, piszczenia, stzrelania kręgosłupem, kośćmi - brrr, a plucie na chodniki i odgłosy przy tym wydawane mnie obrzydzają totalnie

[VampIrzyca]

Nie wiem, czy ktoś ma tak jak ja, bo ja... nienawidzę odgłosów całowania
Oprócz nienawiści do dźwęków jedzeniowych wcześniej wymienionych, nie cierpię "słuchać", jak ktoś sie całuje. Co ciekawe, w moich własnych buziakach nic takiego mi nie przeszkadza, tylko u obcych osób. Jak jakaś para w TV zaczyna się całować, to wyciszam dźwięk, bo naprawdę, dostaję białej gorączki od tego cmokania i ciamkania. A jak ktoś obok mnie się całuje, to idę od nich jak najdalej

[Nightmare666]

Napisane przez VampIrzyca

Nie wiem, czy ktoś ma tak jak ja, bo ja... nienawidzę odgłosów całowania
Oprócz nienawiści do dźwęków jedzeniowych wcześniej wymienionych, nie cierpię "słuchać", jak ktoś sie całuje. Co ciekawe, w moich własnych buziakach nic takiego mi nie przeszkadza, tylko u obcych osób. Jak jakaś para w TV zaczyna się całować, to wyciszam dźwięk, bo naprawdę, dostaję białej gorączki od tego cmokania i ciamkania. A jak ktoś obok mnie się całuje, to idę od nich jak najdalej

Albo jak ktoś publicznie luże sobie migdałki nawzajem

[kizdaM]

Akurat mi to nie przeszkadza ;p ale nie wytrzymuję, gdy muszę z kimś siedzieć i słuchać jak je Do tego sama mam wrażenie, że to jak jem jest na tyle głośne, ze kogoś może to denerwować i krepuję się czasami przy kimś jeść, gdy w pomieszczeniu jest na prawdę cicho Myślałam, że to jakieś moje fanaberie, a tu się okazuje, że nie ... myślałam, że może kiedyś mi przejdzie, ale z wiekiem jest coraz gorzej, dochodzą nowe dźwięki i już jestem taka nerwowa, że z byle powodu, już nawet nie tylko tych dźwięków, potrafię na kogoś od tak nawrzeszczeć, jak mnie o coś zapyta czy poprosi .... masakra jakaś
Jak sobie przypominam, kiedyś bardzo wkurzało mnie obcinanie paznokci zawsze wyganiałam brata gdzieś daleko by tego przy mnie nie robił, a teraz po pewnym już czasie, gdy nikt tego przy mnie nie robił, praktycznie wcale mi to nie przeszkadza, to mnie trochę dziwi.

Może da się coś z tym zrobić, uniknąć tych nerwów, gdy nie jest się narażonym na takie dźwięki ? Jak sądzicie ? Chociaż mimo iż nie słyszałam wielu dźwięków przez długi czas to one i tak cholernie drażnią

[8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9]

Nie wiedziałam, że tyle osób tak ma. Też myślałam, że to tylko ja mam z tym problem.
Mnie najbardziej denerwuje chrapanie, świszczenie nosem, sapanie, zbyt głośne oddychanie w momencie jak zasypiam, drapanie się po ciele, mlaskanie, siorbanie, strzelanie palcami. Denerwuje mnie jeszcze jak zasypiam i słyszę nad uchem komara albo muchę.

[kizdaM]

[1=8dffddb6e628bfb98112858 ba516cbd40bf27d07_5e28e20 31c1d9;42588832]Nie wiedziałam, że tyle osób tak ma. Też myślałam, że to tylko ja mam z tym problem.
Mnie najbardziej denerwuje chrapanie, świszczenie nosem, sapanie, zbyt głośne oddychanie w momencie jak zasypiam, drapanie się po ciele, mlaskanie, siorbanie, strzelanie palcami. Denerwuje mnie jeszcze jak zasypiam i słyszę nad uchem komara albo muchę. [/QUOTE]

To chyba każdy tak ma

No właśnie mnie też takie normalne rzeczy denerwują, a nikt sobie z tego nawet nie zdaje sprawy, jedynie mój chłopak o tym wie i stara się i to bardzo, żeby tego nie robić, ale czasami to i tak jest nieuniknione ;/ Siorbanie, ciamkanie, mlaskanie, gryzienie (taki efekt mielenia w buzi, nie wiem jak to opisać ) chrupanie(najbardziej chyba chipsy i jedzenia jabłka), świszczenie nosem, dyszenie, głośne oddychanie, ciąganie nosem, tego jest tak wiele, że już nawet nie wiem co tu jeszcze dopisać ;/

[Dlis]

Słowem, gburowate zachowanie.

Nie każdy zwraca na to uwagę. Są ludzie, którym taki brak kultury w ogóle nie przeszkadza.

Osobiście nie mam nic przeciwko, gdy ktoś ,,ziewnie z otwartą buzią'' sporadycznie. Problem pojawia się przy nagminnym powtarzaniu

Ostatnio nagrałem filmik, w którym sprawdzałem, jak ludzie reagują na takie sytuacje.

[kizdaM]

Napisane przez Dlis

Słowem, gburowate zachowanie.

Nie każdy zwraca na to uwagę. Są ludzie, którym taki brak kultury w ogóle nie przeszkadza.

Osobiście nie mam nic przeciwko, gdy ktoś ,,ziewnie z otwartą buzią'' sporadycznie. Problem pojawia się przy nagminnym powtarzaniu

Ostatnio nagrałem filmik, w którym sprawdzałem, jak ludzie reagują na takie sytuacje.

Tu nie chodzi o brak manier czy gburowate zachowanie, czasami zwykłe codziennie czynności i zachowania potrafią denerwować, ale Ty najwidoczniej tego nie rozumiesz i jesteś kolejną osobą, która chce powiedzieć, że możemy to przezwyciężyć i sobie z tym radzić....

[Dlis]

Wyciągasz złe wnioski

Potrafię zachować dystans do tak błahych spraw.

A jeśli czyjeś ,,dzienne rutyny'' naprawdę mi nie odpowiadają, po prostu nie nawiązuję z daną osobą bliższych więzi.

To bardzo proste. My decydujemy, co jesteśmy w stanie zaakceptować, a które wady drugiej osoby są dla nas nie do przyjęcia.

[kizdaM]

Napisane przez Dlis

Wyciągasz złe wnioski

Potrafię zachować dystans do tak błahych spraw.

A jeśli czyjeś ,,dzienne rutyny'' naprawdę mi nie odpowiadają, po prostu nie nawiązuję z daną osobą bliższych więzi.

To bardzo proste. My decydujemy, co jesteśmy w stanie zaakceptować, a które wady drugiej osoby są dla nas nie do przyjęcia.

Ciężko nie nawiązywać z rodziną bliższych więzi. Bo to właśnie przy najbliższych takie jak Ty to nazwałeś "dzienne rutyny" są najbardziej denerwujące. Widać, jak bardzo nie rozumiesz mizofonii i ludzi, którzy mają z tym problem. Bo to nie jest jakieś tam widzi mi się. Poczytaj może o tym, może chociaż trochę zrozumiesz zamiast się wyśmiewać, już Twój filmik pokazuje jaki masz do tego stosunek.

[Dlis]

Napisane przez kizdaM

Ciężko nie nawiązywać z rodziną bliższych więzi. Bo to właśnie przy najbliższych takie jak Ty to nazwałeś "dzienne rutyny" są najbardziej denerwujące. Widać, jak bardzo nie rozumiesz mizofonii i ludzi, którzy mają z tym problem. Bo to nie jest jakieś tam widzi mi się. Poczytaj może o tym, może chociaż trochę zrozumiesz zamiast się wyśmiewać, już Twój filmik pokazuje jaki masz do tego stosunek.

Nie przesadzaj. W żadnym z moich postów z nikogo się nie wyśmiewałem. To przede wszystkim.

Po drugie, każdy ma jakieś problemy. Istnieją różnego rodzaju fobie, natręctwa, itd.

Może nie jestem ekspertem od mizofonii, jednak każdy problem (powtarzam, problem) jest do rozwiązania. Są od tego odpowiedni specjaliści. Ze wszystkim można sobie poradzić.

Nie zwalajmy całej winy na innych. To, co nam przeszkadza, dla innych wydaje się być czymś normalnym/ akceptowalnym.

A co do mojego filmiku, powstał w celach czysto humorystycznych i proszę Cię, nie traktuj go jako odzwierciedlenia moich poglądów (czy ja w ogóle wyrażałem w nim swój pogląd? )

[cholernarejestracja]

Tylko widzisz, aktualnie w Polsce nie ma osoby zajmującej się leczeniem mizofonii. Nie ma na razie skutecznej terapii na mizofonię. Lekarze nie wiedzą skąd ona się bierze. Nie wiadomo, czy to kwestia prostego warunkowania, czy kwestia anatomiczna - przebiegających zbyt blisko siebie nerwów związanych z bodźcami słuchowymi i negatywnym pobudzeniem emocjonalnym, więc aktywacja jednego wpływa na drugie, czy też jest jeszcze inny powód...po prostu nie wiadomo. I nie wiadomo jak to leczyć.

I nikt nie zrozumie tego absurdalnego poczucia nienawiści, wstrętu i złości która się w Tobie budzi, jak usłyszysz jakiś dźwięk. To nie jest zwykłe "och fuj ale on niekulturalny". To jest tak przejaskrawione uczucie, jakby ten ktoś usiłował Cię fizycznie skrzywdzić, albo, nie wiem, zabił Ci ukochanego psa. I nie potrafisz tego ani racjonalnie uzasadnić ani opanować.

[kizdaM]

Napisane przez cholernarejestracja

Tylko widzisz, aktualnie w Polsce nie ma osoby zajmującej się leczeniem mizofonii. Nie ma na razie skutecznej terapii na mizofonię. Lekarze nie wiedzą skąd ona się bierze. Nie wiadomo, czy to kwestia prostego warunkowania, czy kwestia anatomiczna - przebiegających zbyt blisko siebie nerwów związanych z bodźcami słuchowymi i negatywnym pobudzeniem emocjonalnym, więc aktywacja jednego wpływa na drugie, czy też jest jeszcze inny powód...po prostu nie wiadomo. I nie wiadomo jak to leczyć.

I nikt nie zrozumie tego absurdalnego poczucia nienawiści, wstrętu i złości która się w Tobie budzi, jak usłyszysz jakiś dźwięk. To nie jest zwykłe "och fuj ale on niekulturalny". To jest tak przejaskrawione uczucie, jakby ten ktoś usiłował Cię fizycznie skrzywdzić, albo, nie wiem, zabił Ci ukochanego psa. I nie potrafisz tego ani racjonalnie uzasadnić ani opanować.

Nic dodać nic ująć.

Niestety niektórym wydaje się to dużo prostsze niż w rzeczywistości jest, dlatego też wcześniej wspomniałam, ze nikt nas nie zrozumie jeśli sam przez to nie przejdzie. Tego po prostu nie da się wytłumaczyć.
Takie teksty typu " po co się tak denerwujesz", "daj spokój", "przejdzie Ci kiedyś", "poradzisz sobie", albo fałszywe "rozumiem Cię" są na prawdę wkurzające, a Ty próbujesz nam powiedzieć, ten problem jest do rozwiązania. Jakoś wiele osób na to cierpi latami i nie rozwiązuje tego problemu, także najwidoczniej nie wszystko da się rozwiązać.

A jak to jest z Wami ? Co wy czujecie ? Nie tylko w tych sytuacjach, ale i na co dzień ? Czy chodzicie jakoś rozdrażnione ? Ciągle na kogoś krzycząc, albo może czujecie się załamane bez powodu ? Szczerze mówiąc chciałam od października znaleźć sobie psychologa, bo jestem już tak zdesperowana, denerwuję się z byle powodu, do tego chce mi się płakać z byle powodu. Nie radzę sobie z tym wszystkim, bo jest coraz gorzej i gorzej. Myślałam, ze może to jakaś depresja czy coś w tym rodzaju, wczoraj jeszcze raz poczytałam o mizofonii, trochę więcej niż wcześniej i doczytałam się, że lekarze często mylą to własnie z depresją i że właśnie z powodu mizofonii często ma się takie odczucia. Nie wiem czy tylko ja tak mam czy Wy może też ? Skoro nie ma na to sposobu to chyba nie ma sensu wybierać się do specjalisty skoro i tak mi nie pomoże a ja wyrzucę mnóstwo kasy w błoto...

[Nightmare666]

Napisane przez kizdaM

To chyba każdy tak ma

Nie, mi to absolutnie nie przeszkadza

[cerveza]

Miałam wokół siebie od zawsze pełno mizofoników. I nigdy ich nie rozumiałam. Kompletnie nie rusza mnie pisk kredy po tablicy, siorbanie, mlaskanie, nawet teraz sąsiedzi coś wiercą i nie jest to dla mnie uciążliwe. Tak jakby mózg ignorował te dźwięki. Mam parę dość głośnych zegarów i też mi nie przeszkadzają.

Czy to ja jestem wyjątkiem, czy wy?

---------- Dopisano o 14:09 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ----------

Napisane przez kizdaM

Takie teksty typu " po co się tak denerwujesz", "daj spokój", "przejdzie Ci kiedyś", "poradzisz sobie", albo fałszywe "rozumiem Cię" są na prawdę wkurzające, a Ty próbujesz nam powiedzieć, ten problem jest do rozwiązania. Jakoś wiele osób na to cierpi latami i nie rozwiązuje tego problemu, także najwidoczniej nie wszystko da się rozwiązać.

U mnie było raczej "jak Tobie to może nie przeszkadzać???". I to ja się czułam dziwnie zawsze.

[kizdaM]

Napisane przez cerveza

Miałam wokół siebie od zawsze pełno mizofoników. I nigdy ich nie rozumiałam. Kompletnie nie rusza mnie pisk kredy po tablicy, siorbanie, mlaskanie, nawet teraz sąsiedzi coś wiercą i nie jest to dla mnie uciążliwe. Tak jakby mózg ignorował te dźwięki. Mam parę dość głośnych zegarów i też mi nie przeszkadzają.

Czy to ja jestem wyjątkiem, czy wy?

---------- Dopisano o 14:09 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ----------



U mnie było raczej "jak Tobie to może nie przeszkadzać???". I to ja się czułam dziwnie zawsze.

tylko pozazdrościć, wolałabym być takim "wyjątkiem", któremu nic nie przeszkadza, czy nie panować nad sobą, gdy ktoś np siorbnie

[cerveza]

Napisane przez kizdaM

tylko pozazdrościć, wolałabym być takim "wyjątkiem", któremu nic nie przeszkadza, czy nie panować nad sobą, gdy ktoś np siorbnie

Spokojnie, tylko dźwięki mi nie przeszkadzają różne inne irytujące dla mnie rzeczy gdzieś się tam znajdą

[kizdaM]

Napisane przez cerveza

Spokojnie, tylko dźwięki mi nie przeszkadzają różne inne irytujące dla mnie rzeczy gdzieś się tam znajdą

No tak, ale tutaj przeważnie mówimy o dźwiękach ;p

[czekooczekolada]

znalazłam Was, moje pokrewne dusze !
myslałam, że to tylko ja jestem jakaś taka "dziwna", że mi przeszkadzają te ciamkania, siorbania, przełykania, cmokania.. ale naszczęście nie jestem sama, ufff.
Nie moge siedzieć i słuchać, jeśli ktos przy mnie ciamka etc bo mnie roznosi w środku, mam wrazenie ze zaraz mi mózg eksploduje. Swojemu tżtowi zwracam za kazdym razem uwage, bo on często "siorbie" goracą herbate lub zupe. A on jak zwykle żebym nie przesadzała, bo twierdzi ze na zlosc mu zwracam uage
Najlepsza byla moja wspollokatorka, uf jak dobrze ze juz z nią nie mieszkam.. Wydobywała z siebie chyba wszystkie dźwięki jakie istnieją. Zawsze ciamkała, przełykała kęsy tak, że z drugiego konca pokoju słyszałam, chlipała zawsze i wszędzie, choćby coś było zimne, cmokała zawsze po jedzeniu, no normalnie cos okropnego myślałam, że zwariuje. pare razy nawet nie wytrzymałam i zwróciłam jej uwage. albo specjalnie sama zaczynałam głośno ciamkać, żeby słyszała jakie to wkur***jące. Ale nie skutkowało Przecierpiałam, przeżyłam, żyję. Dziękuje Bogu, że więcej nie musze tego słuchać. W moim otoczeniu raczej nikt tak nie robi, czasem ten Tż pochlipie ale do niego jeszcze jestem w stanie sie przyzwyczaic ( chociaz i tak za kazdym razem zwracam mu uwage ).
Uff, aż mi lepiej, że nie jestem sama

[kizdaM]

No mój Tż całe szczęście oduczył się już siorbania ale dalej jest problem z pociąganiem nosem ;/ niestety to u niego nieuniknione ale do tego jeszcze dochodzi przecież to "mielenie" w ustach, gryzienie...a ja jakoś nie potrafię za każdym razem zwracać mu uwagi i tak wiem, że ma ze mną ciężko, a mnie roznosi w środku ... początkowo, jak jeszcze nie wiedział o co mi chodzi, krzyczał, marudził, że ja tylko na niego naskakuje, ale raz tak wybuchnęłam, że aż się poryczałam i wtedy mu o wszystkim powiedziałam, posiedzieliśmy, poszukaliśmy w necie i trafiliśmy na to, że nie jestem sama, ale to było przed wakacjami, miałam od października poszukać sobie psychologa, żeby sobie z tym radzić, ale jak w tym tyg zaczęłam znowu o tym czytać, doczytałam, ze nie ma w Polsce nikogo kto by się tym zajmował, no i że to i tak jest niewyleczalne, przynajmniej na razie ... a ja dalej nie wiem czy te moje wahania nastrojów to od tego czy to może być coś jeszcze ? Tak mnie drażnią te dźwięki, duszę to w sobie i przez to mogę być taka nerwowa a co za tym idzie, wiem, że źle postępuję, i chce mi się płakać, i się załamuję .... jak żyć ?

[Kamisnk]

Mi działa na nerwy, jak mój facet zacznie bekać... fakt, że przeprosi, ale wiem, że robi to, bo przy mnie musi powiedzieć przepraszam. Tak samo, jak palcami u stóp strzela....wrrrr

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

ooo albo jak coś oglądamy, to jak wpierdziela chipsy,to mam ochote mu krzywdę zrobić-dosłownie Słyszę tylko to chrupanie, gryzienie, przełykanie... koszmar

Nadaję tak na mojego, aż się boję czego on we mnie nie lubi

[kizdaM]

Napisane przez Kamisnk

Mi działa na nerwy, jak mój facet zacznie bekać... fakt, że przeprosi, ale wiem, że robi to, bo przy mnie musi powiedzieć przepraszam. Tak samo, jak palcami u stóp strzela....wrrrr

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

ooo albo jak coś oglądamy, to jak wpierdziela chipsy,to mam ochote mu krzywdę zrobić-dosłownie Słyszę tylko to chrupanie, gryzienie, przełykanie... koszmar

Nadaję tak na mojego, aż się boję czego on we mnie nie lubi

Akurat mi bekanie w ogóle nie przeszkadza ;p A chipsy to jest coś strasznego, nigdy nie wytrzymuję nerwowo jak ktokolwiek zaczyna je jeść, kiedyś miałam tak, że jadłam je na siłę żeby dla innych było mniej i tym samym mniej nerwów dla mnie

[Sasabina]

Napisane przez kizdaM

Akurat mi bekanie w ogóle nie przeszkadza ;p A chipsy to jest coś strasznego, nigdy nie wytrzymuję nerwowo jak ktokolwiek zaczyna je jeść, kiedyś miałam tak, że jadłam je na siłę żeby dla innych było mniej i tym samym mniej nerwów dla mnie

boskie

[kizdaM]

Napisane przez Sasabina

boskie

Wiem, wiem ale cóż poradzić, stare czasy, wolałam się dłużej nie denerwować ;p

[czekooczekolada]

na mnie chipsy nie działaja :P a bekanie tylko jak idzie za tym jakaś woń np kiełbasa i chrapanie mnie tez nie denerwuje najbardziej to dzwieki zwiazane z jedzeniem

[2016070953]

też mam coś takiego i nie raz o tym narzekałam w innych wątkach szczególnie jeśli chodzi o pewna kobietę

a wczoraj mało mnie krew nie zalała jak parka stała na przystanku przed rozkładem jazdy i się całowała mega głośno z takim kreskówkowym cmmmmokkk na końcu :/

[kizdaM]

A jak długo już się z tym męczycie ? Kiedy się zaczęło ? Wiecie może w jakim momencie i jakieś podejrzenia dlaczego ?