Kiedy dowiedzialyście sie kim chcecie być?

[Kyoko696]

Jestem w klasie maturalnej. I nie wiem co chcę dalej robić. Co Wam pomogło w wyborze kierunku? Ja chciałam studiować medycynę lub farmację, niestety mama "kazała" mi zmienić fakultet z chemii na matematykę. Wiedzialam, że tak będzie więc trzymałam to w tajemnicy do ost. chwili. Rozszerzona matma nie idzie mi najlepiej, chociaż poswięcam na nią duzo czasu i niedługo ją kompletnie znienawidzę. Na dodatek od matki słyszę, że nie ma mowy żebym dała sobie radę na politechnice. Podporządkowałam się innym i teraz tego żałuję, proszę poraźcie mi co mam zrobić? czy rodzice mogą za nas decydować kim mamy być?

[lilypad]

Jestem zdania, że rodzice nie powinni narzucać swoim dzieciom wyboru szkoły czy kierunku studiów. Ta decyzja należy do dorosłego już człowieka, rodzic może pomóc, ale żeby kazać? Nie. Bo to nie rodzic będzie później męczył się z czymś, co go nie interesuje. W takich sytuacjach swoje niespełnione ambicje trzeba schować do szafy.

Zresztą, wybór kierunku studiów nie jest decyzją wiążącą - zawsze można zmienić i uczelnię, i kierunek.

[niezlegalizowana]

Porozmawiaj z mama i wytłumacz że to Twój wybór. Ja też jestem w liceum co prawda 1klasa ale kilka miesięcy temu miałam problem jakie liceum wybrać, jaki profil itd...;/ Te wybory przed którymi jesteśmy stawiane są okropne;/ ja wybrałąm mat-inf-fiz ale to dopiero Liceum i nie jestem pewna czy będe chciała kontynuować coś w tych kierunakch po liceum...
Muszisz dobrze się nad tym zastanowić SAMA bez "pomocy" rodziców czy kogokolwiek innego bo to TWÓJ wybór

[kas!a]

Jeśli masz jeszcze możliwość zmiany to przenieś się na fakultet z chemii. Jeśli nie, to dalej chodź na matmę, ale w ostatecznym oświadczeniu maturalnym wpisz sobie chemię, skoro wolałabyś ją zdawać.
Mamy nie słuchaj, może chce dobrze, ale musi się pogodzić z faktem, że swoją maturę zdawała kilkanaście/kilkadziesiąt lat temu i musisz sama decydować o tym co chcesz zdawać na maturze i kim być w przyszłości.

Również jestem w klasie maturalnej, na profilu matematycznym, a maturę zdaję z przedmiotów humanistycznych. Czyli jak widać - też nie potrafiłam się od razu zdecydować. Teraz chciałabym się dostać na prawo, nie wiem czy mi się uda patrząc na liczbę kandydatów. Rodzice 'podsuwali' mi politechnikę, na którą bym się dostała i miałabym bardzo blisko na uczelnię, ale po co robić to, czego się nie chce?

[Kyoko696]

Wiem że to powinien być mój wybór, ale nie jest tak łatwo. Chciałam iść do klasy bio-chem-fiz, interesowałam sie chemią, a wyladowałam w lingwistycznej i męczę się z przedmiotami humanistycznymi. A dlaczego? Bo w domu słyszałam tylko: to będzie dla ciebie za trudne, nie dasz tam sobie rady, tam idą mąrzedzejsi. I uwierzyłam w to. A teraz kompletnie nie wiem co robić. Boję się podjać samodzielna decyzje, chociaż od tego zależy wszystko. Czy opłaca mobilizacja i zdawanie matmy rozszerzonej( nawet nie wiem co miałabym dalej robić, skoro na politechnice nie mam szans), czy spełnienie dawnych marzeń?

[moooniaaaa]

Ja zdałam maturę, wybrałam szkołę i dalej nie wiem czy to to

Jesteś dorosła,a pozwalasz żeby mama decydowała Ci na jakie fakultety masz chodzić? W przyszłości wybierze Ci faceta, pracę? Nie masz 10 lat,żeby robić coś takiego pod jej dyktando.

[cholernarejestracja]

Mnie mama zawsze "popychała" w odpowiednim kierunku, ale zawsze podkreślała, że to mój wybór, i zrobię z tym co chcę.

To ona mnie nakłoniła, żebym poszła zdać egzaminy do klasy dwujęzycznej, i w końcu ją wybrała.

To ona mi podsunęła pomysł, żebym poszła na japonistykę (co okazało się niewypałem), a potem wspierała mnie gdy to nie wyszło, i podsunęła mi pomysł z psychologią. I to był strzał w dziesiątkę. Jestem jej bardzo wdzięczna, chociaż wiem, że trochę to wynikało z tego, że ona sama by chciała to postudiować, bo bardzo ją to ciekawi

Ale powtarzam - za każdym razem podkreślała, że mam wybrać to, co MNIE będzie sprawiać przyjemność i satysfakcję.

I uważam, że ty też tak powinnaś zrobić. Może zapisz WSZYSTKIE pomysły które masz na siebie, a potem kolejno je eliminuj. Ja na przykład marzyłam o weterynarii, ale wiem, że jestem na to zbyt mało, hm, pilna. Nie przykładałabym się odpowiednio do nauki anatomii, i nie wiem jak bym sobie radziła z krojeniem zwierząt i usypianiem ich - weterynaria to nie tylko przyjemność. Więc to wykreśliłam. Podobnie socjologię - znienawidziłabym ją przez matematykę. I tak to sobie szło

[panierrka]

Ja jestem niestety tą z gatunku osób niezdecydowanych i musiałam zmienić kierunek. Do dziś mam chwile wątpliwości co do słuszności wyboru, jednak daję radę.

W decyzji pomogą: zdolności w danym kierunku, zainteresowania, rozmowy ze studentami danego kierunku.

Moi rodzice nawet nie próbowali integrować w moje decyzje i sądzę, że nie mieli do tego prawa. Podsunięcie pomysłu tak, ale zakazy? nakazy? To już niefajne

Co do politechnik: nie może być tak źle. U mnie (Wawa) jest sporo matmy (analiza, dyskretna, bywa statystyka), jednak wszystko jest do ogarnięcia dla pilnej średnio zdolnej osoby.

[eyo]

Napisane przez Kyoko696

Jestem w klasie maturalnej. I nie wiem co chcę dalej robić. Co Wam pomogło w wyborze kierunku? Ja chciałam studiować medycynę lub farmację, niestety mama "kazała" mi zmienić fakultet z chemii na matematykę. Wiedzialam, że tak będzie więc trzymałam to w tajemnicy do ost. chwili. Rozszerzona matma nie idzie mi najlepiej, chociaż poswięcam na nią duzo czasu i niedługo ją kompletnie znienawidzę. Na dodatek od matki słyszę, że nie ma mowy żebym dała sobie radę na politechnice. Podporządkowałam się innym i teraz tego żałuję, proszę poraźcie mi co mam zrobić? czy rodzice mogą za nas decydować kim mamy być?

ja tu czegoś nie rozumiem


mama ci się każe uczyć matmy i jednocześnie uważa, że nie powinnaś iść na politechnikę ? to po co ci się tej matmy każe uczyć ?!

wiesz... to nie wybór twojej mamy - ja swojej po prostu powiedziałam co piszę na matrze, gdzie się wybieram i juz
zrobiłabym to samo w twojej sytuacji - bo uwierz ale jak pójdziesz na co nei chce iść to szybko skończysz te studia

a w ogóle -to która matka by nie chciała mieć córki lekarza ?! jeszcze jak córka sama chce się kształcić w tym kierunku i ma zacięcie ?!

[SekretnyWachlarz]

Jeżeli chodzi o zawód to dowiedziałam się w te wakacje. Poczułam to i tyle. Jeżeli chodzi o styl życia to już za dziecka.

[Rena]

Napisane przez Kyoko696

Jestem w klasie maturalnej. I nie wiem co chcę dalej robić. Co Wam pomogło w wyborze kierunku? Ja chciałam studiować medycynę lub farmację, niestety mama "kazała" mi zmienić fakultet z chemii na matematykę. Wiedzialam, że tak będzie więc trzymałam to w tajemnicy do ost. chwili. Rozszerzona matma nie idzie mi najlepiej, chociaż poswięcam na nią duzo czasu i niedługo ją kompletnie znienawidzę. Na dodatek od matki słyszę, że nie ma mowy żebym dała sobie radę na politechnice. Podporządkowałam się innym i teraz tego żałuję, proszę poraźcie mi co mam zrobić? czy rodzice mogą za nas decydować kim mamy być?

a jak Ci szla chemia?

[Julianka_7oo7]

Niezbyt fajne usłyszałaś od matki słowa. Chyba nie za bardzo zdawała sobie sprawe jakie to moze mieć skutki...
Mysle, ze ze skoro chcesz isc na politechnikę to spróbuj. I nie przestawaj wierzyc ze to co lubisz robić, wychodzi ci conajmniej dobrze. A mamie powiedz, ze starsze koleżanki mówią, ze nie tylko orły studiują na politechnice. Grunt, że Ty wiesz czego chcesz sie dalej uczyć. Dobry specjalista, inzynier to duzo bardziej pożądany pracownik na rynku pracy niż dobry humanista, to też argument na twoją korzyść. Szukaj tez innych argumentow ktore ją przekonają, nie upieraj się ze Ty chcesz inaczej, bo tak i już Pokaż i udowodnij, że masz swoje racje - zasadne i dobrze przemyslane. BTW - na wiekszosci kierunków na Politechnikach matmy jest dużo wiecej niz mogłby sie wydawać. Podejmuj powoli swoje decyzje, pokazuj ze zdobywasz powoli i mądrość i ze chcesz byc odpowiedzialna za siebie i swoje wybory. mama bedzie musiała sobie jakoś z tym poradzić Trzymam mocno kciuki!

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Wiesz, czasem lepiej stracić rok, 2 lata niż całe życie poprzez wybór złego zawodu

Ja zaczęłam od projektowania ciuchów, a skończyłam na pedagogice specjalnej i wiem, że to jest to Mało tego, w trakcie zdobywania zawodu a także potem znajdziesz dalsze furteczki, które cię zainteresują zawodowo.

[SekretnyWachlarz]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;16220439]Wiesz, czasem lepiej stracić rok, 2 lata niż całe życie poprzez wybór złego zawodu [/QUOTE]

Popieram! Nie warto potem całe życie robić coś, co zupełnie nam się nie podoba. Zobacz ile ludzi idzie do pracy, której nienawidzi. Mało jest osób, które lubią albo kochają to, co robią. Bo co innego jest mieć zły dzień w pracy, a co innego po prostu jej nie lubić.

[wizaz20]

Nie wiem czy jest sens w spełnianiu Twojego dawnego marzenia - studiowania medycyny, ponieważ musiałabyś zdawać na maturze oprócz rozszerzonej chemii rozszerzoną biologie i fizykę. Napisałaś tylko o chemii, nie wspominając o fizyce i biologii...

Na farmację również trzeba zdawać rozszerzoną biologie i chemie.

[euforia112]

Jedyne do czego mnie "zmuszała" moja mama, to uczenie się języków, kiedyś ze złością chodziłam na angielski i włoski, bo koleżanki w gumę skakały, a ja po szkole teczka i na zajęcia. Dziś po gołym tyłku bym ją za to calowala, jeżeli chodzi o wybór studiów, to mama chciała, żebym ukończyła weterynarię i przekonala mnie to profilu biol-chem, jedak ja wybrałam filozofię, bo tak chcialam, później jednak zrobiłam trochę bardziej życiowy kierunek, który dziś procentuje w wypłacie
Pamiętaj, że to Twoje wybór i nikt Ci nie może nie narzucić, aczkolwiek młodzi niezbyt często myślą o dalszej przyszłosci, rodzice często podchodza rozsądniej do sprawy wykształcenia.

[Ilena]

jeżeli lubisz chemie to ucz się jej i zdawaj na farmacje .. pamiętaj ze od złożenia papierów do wyboru szkoły to dużo czasu wiec złóż na wszystko co wchodzi w grę aby nie żałować i wtedy podejmij decyzje .. pamietaj że z przedmiotów dodatkowych nie musisz zdać wiec dopisz sobie biologie i chemie do matury i nie przejmuj się mama

[Wroclovianka]

Napisane przez Kyoko696

Wiem że to powinien być mój wybór, ale nie jest tak łatwo. Chciałam iść do klasy bio-chem-fiz, interesowałam sie chemią, a wyladowałam w lingwistycznej i męczę się z przedmiotami humanistycznymi. A dlaczego? Bo w domu słyszałam tylko: to będzie dla ciebie za trudne, nie dasz tam sobie rady, tam idą mąrzedzejsi. I uwierzyłam w to. A teraz kompletnie nie wiem co robić. Boję się podjać samodzielna decyzje, chociaż od tego zależy wszystko. Czy opłaca mobilizacja i zdawanie matmy rozszerzonej( nawet nie wiem co miałabym dalej robić, skoro na politechnice nie mam szans), czy spełnienie dawnych marzeń?

Nie zazdroszczę rodziców. To Twój wybór a rodzice mają tylko głos doradczy a nie decydujący - przecież to Ty wiesz co lubisz, co Cie interesuje...Nie powiem Ci co masz robić, bo sama wiesz co umiesz a czego nie - ale niech to już będzie Twoja decyzja a nie rodziców. Postaw w końcu na swoim, bo zawsze będziesz żyła pod rodzicielskim pantoflem.

[kredka666]

mimo ze jestem na studiach to nadal nie wiem kim chcialabym byc :P

[listopadowa80]

Już w dzieciństwie (tak od ok. 6 roku życia) widziałam kim chcę zostać w przyszłości i choć rodzice chcieli inaczej moje postawiłam na swoim

[nicRu]

Poza tym zdając chemię też mozna dostac sie na dosc duzo kierunkow, gdzie licza ją zamiennie np wlasnie z matematyką.

Ja długo nie wiedzialam co chcę robic, jakie studia itp, myslałam o bioinformatyce, automatyce i robotyce,inzynierii biomedycznej, architekturze, budownictwie, geodezji, inżynierii środowiska etc.. nawet filologia rosyjska! A około marca, dwa miesiace rpzed maturą poczułam "to coś". Złożyłam papiery na matmę, dostałam się wszędzie, gdzie składałam papiery i czuję się na tym kierunku jak ryba w wodzie (mam nadzieję, że tak zostanie)